Skocz do zawartości

Belfer54

Uczestnik
  • Zawartość

    3 458
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Belfer54

  1. Mejson
    Jak zwykle medal ma dwie strony i cobyśmy tutaj nie napisali będą racy którzy będą przedkładali pójście do kina nad oglądaniem w zaciszu domowym i odwrotnie. Wypady rodzinne mają szczególnie wówczas stan większego natężenia gdy nasza latorośl jest w takim wieku kiedy jeszcze wymaga pójścia do kina pod naszą opieka i wówczas nie ma wyjścia trzeba i wypada. Kiedy te piękne czasy mina i dzieci dorosną, przynajmniej w moim przypadku jedynym "mobilizatorem" jest żona lub znajomi. Ja jednak ostatnio wolę w zaciszu domowym.
  2. BERT
    Tylko pozazdrościć. U mnie podobnie jak u Audioneta przedświąteczne zamieszanie, dlatego też jakieś zdjęcia mojego systemu zamieszczę zaraz po Świętach.
    Życzę wszystkim Kolegom z Forum Wesołych Świąt, Radosnych i Rodzinnych oraz mnóstwo muzyki pod choinką.
  3. W salach odsłuchowych to jak najbardziej wyspecjalizowane ustroje, ale rozumiem że masz na myśli zwykłe pomieszczenia mieszkalne - patrz pokoje, dostosowywane do słuchania muzyki?
    Nie będę oryginalny w tym zakresie, wzorem innych do wytłumienia stosuje m.in. obrazy (raczej nie oprawione w ramki ze szkłem), korek - odpowiednio dobrany kolorystycznie bardzo ładnie i estetycznie wygląda na ścianie, kwiaty. Na podłodze dywan.
  4. Przepraszam Koledzy, że sie wtrącę. Zapewne jest racja w tym, że łatwiej słucha sie koncertu muzycznego mając do dyspozycji jednocześnie oczy i uszy. Dzieje się tak ponieważ obraz bardziej skupia naszą uwagę i jest elementem, który nie wymaga od słuchającego tak dużego skupienia. Jak to się mówi "słuchamy oczami". Na pewno sala koncertowa, stadion na którym odbywa się koncert, publika, światła itp, itd. tworzy pewną atmosferę. To samo dzieję się gdy mamy do dyspozycji dobrej jakości koncert na DVD. Ale zważcie, że kompozytor komponujące muzykę raczej ją "słyszy" niż widzi, a jeśli widzi to oczami wyobraźni. Wiem, że to co innego. To my jesteśmy ogniwem końcowym oceniającym utwór muzyczny. Zdarzało mi sie już nie raz, że wysłuchałem w pełnym skupieniu w towarzystwie innych osób muzyki płynącej z płyty CD i to nie w warunkach klubowych np. przy odsłuchach sprzętu, ale w domu w towarzystwie znajomych. Szkoda tylko, że jakby coraz mniej mamy czasu i okazji aby słuchać muzyki i wczuwać sie w nią. Coraz częściej staje sie ona elementem towarzyszącym wykonywaniu innych czynności o czym już wspomnieliście.
  5. Mejson
    ja teściową, przepraszam choinkę wywaliłem na lodżię. Gdybym wstawił jeszcze choinkę na te moje 18 m2 z kawałkiem to już w ogóle nie dałoby się słuchać. Podzielam uwagi Kolegów w sprawie dominującego znaczenia akustyki pomieszczenia. Niestety nie zawsze możemy mieć własny pokój odsłuchowy. Dlatego chyba podstawową rada dla młodych adeptów audiofili powinna być: buduj chłopie chałupę z wyodrębnionym, specjalnie przystosowanym do słuchania muzyki i oglądania filmów pomieszczeniem a nie kupuj takie albo inne kolumny głośnikowe, wzmacniacz itp. icon_biggrin.gif icon_smile.gif
  6. Marcin
    trudna sprawa. Faktycznie parametry maja podobne. Obie firmy produkują DVD na dobrym poziomie. Jak już wcześniej pisałem Panasonic S-52 wyróżnia się w swojej kategorii cenowej świetnym obrazem, czy model S-511 tez tak ma? Sądzę, że tak. Co do Pioneerów to mogę tylko napisać, że przez dłuższy czas miałem model Dv-656A. Jak na tamte czasy był to świetny odtwarzacz, oczywiście bez HDMI. Z opinii wyczytanych tu i ówdzie wynika, co potwierdza również w swoim poście RoRo wynika że Pioneery nadal trzymają wysoki poziom. Jeśli zależy Ci na USB bierz Pioneera. Na Twoim miejscu skonfrontowałbym je ze sobą bezpośrednio w sklepie. Nie ma to jak własna ocena organoleptyczna icon_smile.gif
    Pozdrawiam
  7. Jest to odwieczny problem szczególnie posiadaczy kina domowego. Ja między innymi z tych powodów zrezygnowałem z kina domowego i przerzuciłem sie na stereo. Niestety konstrukcja współczesnych budynków mieszkalnych jest taka, że wystarczy, że przysunie się subwoofer zbyt blisko ściany, czy rogu pomieszczenia a słychać dźwięk w całym pionie. Niestety mieszkając w standardowym bloku trzeba się z tym liczyć. Szczęśliwi są ci, którzy maja wyrozumiałych sąsiadów i rodzinę. Gorzej gdy jest odwrotnie. Prawo polskie w tym względzie reguluje kwestię nadmiernej emisji hałasu. Są określone normy, w tej chwili dokładnie nie pamiętam, których przekroczenie może być karane grzywną.
  8. Podobnie jak moi Szanowni przedmówcy Życzę całej Redakcji, Adminom, Moderatorom Forum i wszystkim Forumowiczom Ciepłych, Spokojnych i Rodzinnych Świąt. Życzę abyśmy również tu na forum odczuli atmosferę świątecznego, domowego ciepła. Życzę również aby ta atmosfera towarzyszyła nam jak najdłużej i udzielała się wszystkim odwiedzającym to forum i szukającym wsparcia i porady.
  9. Przeczytałem i zgadzam sie, że płyty produkowane na polski rynek w dużej części są jakby gorszej jakości. Dlatego chociażby z tego powodu uważam, że ceny płyt powinny oscylować w granicach 25-30 zł. Fakt, wiele osób woli ściągnąć płytę w formacie flac i zrobić sobie własne CD. Gorzej tylko z poligrafią, bo okładki w necie nie są zbyt dobrej jakości. Zdarza mi się czasami, bardzo rzadko, że nabędę płytę wyprodukowana przez firmę Opus 3. Cena tych płyt na polskim rynku jest czasami astronomiczna, ale za to jaka jakość.
  10. Nie mam co prawda S-511, ale byłem posiadaczem, teraz używa mój syn S-52. W mojej i nie tylko mojej ocenie jest to jeden z najlepszych odtwarzaczy DVD w cenie do 500 zł.
    Jakość obrazu jest jak na tę klasę odtwarzacza rewelacyjna a jeśli chodzi o DiVx to nie ma najmniejszego problemu. Niestety odtwarzacz ten nie już produkowany a jego następca S-53 nie posiada dekodera HDCD oraz nie czyta płyt DVDaudio.
    Jeśli chodzi o S-511 to wydaje się, że może być dobrym wyborem, tym bardziej że cena chyba nie przekracza 400 zł.
  11. Bert
    nie ma sprawy o ile tylko czas mi na to pozwoli będę starał sie opisywać jak tylko potrafię najlepiej. Jestem audiofilem z odzysku i raczej bardziej miłośnikiem muzyki niż "brzmienia" sprzętu stąd też moje opisy może nie do końca będą precyzyjne i powiedzmy takie audiofilskie. Jeśli chodzi o wykonanie to w przypadku Shanlinga Chińczycy postarali się bardzo. Solidne wykonanie, gruba płyta czołowa z aluminium, ok. 8 mm grubości do tego metalowy pilot. Co do różnicy w brzmieniu CD Denon i Shanling to tak na początek mogę chyba powiedzieć, że w przypadku tego drugiego dźwięk jest jakby trochę bardziej sprężysty, tony wysokie bardziej krystaliczne.
    Dalsze opisy i zdjęcia postaram się zamieszczać w miarę możliwości.
    Jeśli chodzi o Duevel Planets to parę słów napisałem już na ich temat na audiostereo. Jeśli chcesz mogę przesłać Ci na priva tekst, który tam zamieściłem oraz dodatkową informację przesłaną na priva do jednego z uczestników wymienionego forum.
    Test kolumn był również przeprowadzony przez High Fidelity, podaję link http://www.highfidelity.pl/artykuly/0706/duevel.html

    Audionet
    no tak moja Jolida to niestety niższa półka, chociaż i ona przynosi mi dużo radości. Nie ukrywam, że brak kasy był powodem, że zakupiłem wówczas ten a nie inny model. Teraz chętnie przesiadłbym się na coś z wyższej półki. Na dzień dzisiejszy Jolida gra z Duevel Planets, ale pewnie po namowach Berta będę eksperymentował i podłącze do niej Totemy.
  12. Dla mnie płyta winylowa, wcześniej szelakowa, ta na 78 obrotów to kawał dzieciństwa i młodości. Nie mogę zapomnieć jak mając pierwsze swoje uciułane pieniądze biegałem po sklepach za płytą Skaldów "WSZYSTKO MI MÓWI, ŻE MNIE KTOŚ POKOCHAŁ" - 1968 rok. Nabiegałem się nieźle, bo płyta była rozchwytywana. Była to jedna z pierwszych "moich własnych" płyt, z "mojej własnej kolekcji". To już nie była płyta rodziców, których mieli bardzo dużo. Losy płyty winylowej w moim domu były bardzo różne. Wielokrotnie porzucałem zbieranie płyt na rzecz taśm a później kaset magnetofonowych. Teraz tego żałuję bo wiele swoich kolekcji straciłem bezpowrotnie. Od kilku lat znowu próbuje odbudować kolekcję płyt, ale to już nie to samo.
  13. Miałem w swoim życia ze trzy kina domowe. W chwili obecnej zupełnie przerzuciłem sie na stereo i filmy głownie oglądam w tej wersji. Wiem, że tracę wiele, ale po wielu eksperymentach doszedłem do wniosku, że w standardowym mieszkaniu zlokalizowanym w bloku mieszkalnym nie uda się w pełni uzyskać efektów w pełni satysfakcjonujących. Oczywiście jest to moje subiektywne odczucie. Jeśli natomiast chodzi o współczesne kina do jestem tradycjonalistą i zwolennikiem kin tzw. studyjnych. Dobija mnie to wszystko o czym napisał wcześniej Kolega Wolf, czyli śmierdząca prażona kukurydza, siorbanie coli, itp. O nagłośnieniu już nie wspomnę. Nawiasem mówiąc akustycy kinowi chyba uważają, że im głośniej tym lepiej. Podsumowując to wolę oglądać filmy na ekranie własnego telewizora, no chyba że nie mam innego wyjścia, bo fil nie ukazał się jeszcze na DVD, wówczas pozostaje wyprawa do kina.
  14. Bert
    fotki będą. Jak tylko złapię trochę wolnego czasu. W domu zazwyczaj jestem późnym wieczorem. Denon na prawdę gra niesamowicie. Z tego "misiowatego", ospałego cedeka Piotrek zrobił wspaniałą maszynkę o czym już wcześniej napisałem.
    Nie wspominałem o tym wcześniej, ale gra u mnie jeszcze drugi system, w składzie:
    Jolida102,
    Duevel Planets,
    głośnikowe DNM Reson,
    CD Shanling.
    i właśnie tutaj dojdzie gramofon

    Pozdrawiam
  15. W sprawie tego gramofonu rozmawiałem z właścicielem przed dwoma tygodniami i rozważałem ew. zakup. Linn jak to Linn klasa sama w sobie. Jedna rzecz tylko trochę mnie przeraziła, otóż wszystkie elementy Linna są piekielnie drogie a gramofon parę latek już sobie liczy. Dlatego też rozważałem zakup czegoś nowego lub czegoś za rozsądne pieniądze używanego. Stąd moje zainteresowanie używanymi, starszymi gramofonami Thorens. Duala trochę się boję. Rozważałem zakup jakiegoś japończyka, np. Pioneer, Denon, Kenwood ale jakoś trudno trafić na starszy egzemplarz z tzw. "górnej półki" za rozsądne pieniądze.
  16. Bert
    Powiem szczerze. Denona kupiłem od gościa, któremu tuninig robił specjalista w tej dziedzinie, znany na audiostereo Piotrek608. Zęby zjadł na Denonach, tzn. na tuningu. Byłem z nim w kontakcie w czasie zakupu tego sprzętu, ale powiem szczerze wszystko odbywało sie w takim pospiechu, że nie zdołałem dowiedzieć się o szczegóły tuningu. Tak, czy inaczej mam obiecaną pomoc gdyby działo sie coś nie tak. Piotrek na tuningowanym przez siebie sprzęcie umieszcza pozłacaną tabliczkę w wyrytym, czarnym napisem "Piotrek608". Postaram sie, ale może już po Świetach dowiedzieć czegoś więcej. Sam nie otwierałem i nic nie grzebałem w sprzęcie, bo póki co gra wspaniale, ciepłym i detalicznym dźwiękiem. Podłączałem go nawet do lampy Jolida1o2 i na prawdę stworzyli świetny duet.
    Jeśli chodzi o zdjęcia wnętrza, bo rozumiem ze o takie chodzi to nie obiecuję, że uda się przed Świętami, niestety mam od cholery roboty, ale po Świętach pstryknę.
    Cieszę się, że podzielasz moją opinię dot. Totemów. W czasie odsłuchu w salonie AudioForte po prostu zmiotły konkurentów. Kolega, który ze mną uczestniczył w odsłuchach nie mógł uwierzyć, że kolumny podstawkowe tej wielkości, śmiesznej wręcz tak zagrały.
    Pozdrawiam
  17. Audionet
    No cóż nie miałem zbyt wiele okazji do porównań. Co prawda mam w domu Rotela Ra-02, stoi u syna w pokoju, ale nigdy jakoś nie dokonałem takich powiedzmy bezpośrednich porównań. Przed Baltlabem miałem mnóstwo wzmacniaczy, m.in. Sony, Cambridge Azur540, ale szczerze mówiąc trudno byłoby w tej chwili próbować silić sie na jakieś porównania, tym bardziej, że w międzyczasie zmieniłem już parę kompletów kolumn. Co by nie powiedzieć o Baltlabie jest to wzmacniacz z klasą. Nie każde kolumny zagrają z nim dobrze. Jest piekielnie wymagający. I może powtórzę już wielokrotnie wypowiadane na jego temat opinie zarówno w prasie fachowej jak na forum audiostereo, że Baltlab pokaże klasę dopiero z klockami o wiele drozszymi od niego. Może to brzmi niewiarygodnie, ale coś w tym jest, czego skutki odczuwam na własnej skórze. Swego czasu byłem w posiadaniu kolumn AA Phoebe w wersji 4 ohmowej. Do tego podłączone było źródło NAD 521 i powiem, że grało to całkiem nieźle.Trzeba też dodać, że nie ma on rewelacyjnej wydajności prądowej co jest jego, moim zdaniem niewielkim mankamentem. Niektórzy do Baltlaba polecają Eposy M15.2, ew.M22. Nigdy takiego zestawienia nie słyszałem. Tak, czy inaczej jest to wzmacniacz o tzw. dużej kulturze dźwięku, świetnie nadający sie do jazzu, muzyki klasycznej a i z rockiem przy odpowiednim zestawieniu klocków świetnie zagra. Niestety jego wada, a może zaleta jest to, że obnaża wady pozostałej części toru audio (kable, CD, kolumny). Po sprzedaniu moich AA Phoebe stałem przed wielkim dylematem jakie kupić kolumny. Przesłuchałem kilka m.in. tak chwalone w wielu miejscach Kef iQ7, Cabasse Tobago, AA Phoebe w wersji II. Wybór padł na maluchy Totem Mite. To co one zaczęły wyprawiać z Baltalbem to było coś niesamowitego. Tam gdzie w Kefach brakowało średnicy i przestrzeni tu nagle było wszystko poukładane tak jak trzeba. Piękna średnica i wysokie. Chociaż są to wręcz malutkie kolumienki nie zabrakło też basu. Nie jest to bas powalający taki jak np. w Cabasse, ale zwarty i z pełną kulturą. W czasie odsłuchów jako źródło służył na zmianę CD Resolution Audio Opus21 i Atoll CD-80. Szkoda, że np. Atolla nie mogłem zabrać do domu. Co do porównań ze sprzętem, który obecnie posiadam to jak pisałem nie dokonywałem tego, ale nie zamieniłbym Baltlaba w chwili obecnej na inny wzmacniacz. A swoją droga może najwyższy czas aby zacząć porównywać, chociażby z ciekawości. Tyle naczytałem sie na temat porównań Baltlaba z innymi wzmacniaczami, że może warto sprawdzić to osobiście.
  18. W moim odczuciu najlepsze komedie powstawały w czasach tzw. komuny. Filmy, można tak nazwać posiadały podwójne dno. Obok świetnych gagów znajdowała się tam kpina z ówczesnej władzy. Do moich ulubionych filmów należą: "Miś", "Seksmisja", "Brunet wieczorową pora".
×
×
  • Utwórz nowe...