-
Zawartość
10 555 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez tomek4446
-
I właśnie taką namiastkę otrzymasz, w tym urządzeniu najmniej jest właśnie gramofonu. Znajdziesz tam najprostszy przedwzmacniacz , po cholerę jest bluetooth to nie mam pojęcia, a końcówki mocy to już naprawdę przesada , wygląda to trochę na współczesne " Bambino". Nacisku igły w tym nie ustawisz , bo nie ma, masz tam niewymienny headshell , to co jest nie ma żadnej regulacji więc na dzień dobry masz problem z wymianą wkładki na inną / a dźwięk to właśnie wkładka/ , antyscatingu też nie ustawisz , bo jest fabrycznie ustawiony tylko do zamontowanej wkładki. Jak chcesz gramofon, to kup gramofon ,a nie odtwarzacz płyt gramofonowych. Radzę zajrzeć https://www.winyl.net/ Chyba , że to ma stać i robić wrażenie , to już inna sprawa, lub stawiasz na wygodę, to wtedy jak najbardziej polecam.
-
To nie mój pomysł a Wojtka, z tymi cymbałkami to współczuje , a 'propos nie wala się tam gdzieś u Ciebie jakiś niepotrzebny Steinway , bo z gitarą już skończyłem Ładne oploty , identyczne mam w Kodzie
-
Wojtek , jak na razie to mnie nogi bolą od biegania między kanapą a korektorem No dobra , działam dalej....
-
Vincent SA-31+SP331 z Dynavoice df8 Vincent SA-31+ SP331 z Dali Grand Yamaha C-70+MX-1000 z Dali Grand Yamaha CX-1000 + MX-1000 z Dali Grand Naprawdę wystarczy wg. mnie pożyczyć np. Yamahę CDX - 750e / jakieś 350 zł/ i porównać Choć zaznaczam , każdy ma swój dźwięk i moja opinia może się mieć nijak do tego co usłyszysz.
-
No cóż , cenna uwaga , jak będę chciał osiągnąć naturalne brzmienie fortepianu, to muszę pamiętać żeby przytargać Stenweya lub Yamahę / zależy kto na czym akurat będzie grał/ A na razie musi wystarczyć Alvaro nr.40 Spróbuję , namówić żonę , ale wierz mi Wojtek , że nie myślałem, iż zabawa korektorem jest taka czasochłonna , każde przesuniecie suwaka to naprawdę spora zmiana, a w dodatku trzeba zachować spójne pasmo dla całości i to w obu kanałach biorąc pod uwagę akustykę. Właśnie , przełączyłem przedwzmacniacz na mono, wspomagam się wyświetlanym widmem i biegam od punktu odsłuchowego do korektora. Dlatego sprawdzam brzmienie poszczególnych instrumentów, by wyłapać jakąś bazę a i tak za każdym razem wyłączam korektor ,by wyłapać czy różnica jest na plus , czy też nie. Po za tym brzdąkanie w gitarę , ach ....po co mi to było
-
Kurde jakbyś pisał o mnie Zainspirowany wpisem Pana Wojtka dotyczącym porównania "żywego" instrumentu z tym na płycie , wyciągnąłem z piwnicy gitarę córki i zacząłem testy. Do testu posłużyły dwa nagrania : Rodrigo y Gabriela " Diablo Royo" i "Tamacun" , suwakami korektora próbowałem osiągnąć jak najbardziej zbliżony dźwięk do tego naturalnego. Powiem tak , łatwo nie jest , ale myślę że się w miarę udało Nie osiągnąłem ideału w samym brzmieniu , ale to co uległo znacznej zmianie to wybrzmiewanie strun gitary , jest to słyszalne szczególnie w partiach po których nastaje cisza , słychać , że dźwięk jeszcze przez moment jest słyszalny. To samo słyszę , z gitary w domu , za każdym razem gdy przeciągałem suwaki , sprawdzałem jak to jest bez korektora / na szczęście mogę go jednym przyciskiem wyłączyć bez wyłączania samego urządzenia/, bez korektora ten dźwięk jest krótszy i mniej słyszalny , brzmienie strun jest przez moment, a następnie jak " ucięte nożem " zanika. Po za tym , to o czym pisał Fortepiano , dźwięk uzyskany za pomocą korektora znacznie przybliżył płytę do dźwięku koncertowego , jest jakby bardziej realnie, a mniej masteringowo. To oczywiście moje odczucia , ale na dzień dzisiejszy przeszła mi ochota na zmianę klocków , bo póki co okazało się , że jeszcze nie znam potencjału obecnych
-
Jasne , że korektor nie jest antidotum na wszystko, nie wyniesie naszego sprzętu na wyżyny , ale zauważyłem jedną rzecz , jak przesłuchuję wyrywkowo po jednym utworze nowe płyty korzystając ze Spotify, zauważam nieraz dużą różnicę w poziomie realizacji. Wszystkie parametry w sprzęcie mam constans , zmieniam tylko płyty i jedne utwory brzmią świetnie, a inne po prostu pomijam ,bo jest delikatnie mówiąc słabo , albo jak "spod koca", albo nagle spada dynamika i wszystkie instrumenty się zlewają, a to wokal gdzieś ginie i takie płyty odrzucałem z automatu. Dzisiaj , się przekonałem , że za pomocą korektora coś jednak można z tym zrobić . Jutro znajdę najgorzej zrealizowaną i przetestuję. Chociaż może inaczej , mam pewniaka na CD , płyta fatalnie wydana Barbary Streisand - Guilty/ Sony Music/ , mam porównanie z winylem , naprawdę dwa różne światy , postaram się coś z niej wyciągnąć , albo się uda ,albo nie Panie Wojtku , dziwię się tylko , że jedyna wartościowa dla Ciebie fotografia to ta obrobiona, a reszta jest nijaka i to wszystko. Co do osłuchania to też nie jest dla mnie istotne kto ile i jak często chodzi na odsłuchy , po prostu zwracam uwagę na fakt , że różnimy się jako ludzie w odbiorze tego co słyszymy i każdy inaczej klasyfikuje zasłyszany dźwięk, a co za tym idzie kilka osób słuchających na różnych systemach ma prawo twierdzić , że właśnie u niego występuje najwierniejsze odwzorowanie oryginału.
-
Wojtek , nie neguję Twojej wiedzy muzycznej , bo z pewnością w klasyce bijesz mnie na głowę, zakładam też , że miałeś okazję słuchać więcej systemów ode mnie / mnie się udaje jedynie średnio dwa w tygodniu/, więc powiedz mi uznajesz , że osiągnąłeś doskonały dźwięk bazując na Lebenie i Herbethach, zupełnie inny zestaw /a jest również osobą osłuchaną i cenioną przeze mnie/ ma Audiowit , to jak to jest, albo te różne zestawy grają identycznie, albo po prostu każdy chwali swój / i ma do tego prawo/, bo dźwięk mu odpowiada, bo dopasowuje się do subiektywnych wyobrażeń jak powinna brzmieć płyta. Wojtek jak posiadacz wzmacniacza z kolumnami za powiedzmy 3000zł z MM pisze , że dotychczas słuchał na Creativach, a teraz dopiero to jest bajka ,i słyszy te wszystkie niuanse i czuje się tak jak na koncercie, to ja mu wierzę , bo dlaczego nie , ma tak samo zafałszowany obraz muzyczny jak my wszyscy, ale trafił dźwiękowo ze sprzętem w swój gust , też jak my wszyscy.
-
Poprzedni właściciel moich kolumn nie stosował kolców tylko podkładki gumowe , ponoć właśnie podstawa jest tak skonstruowana by nie przenosiła drgań. No ale kombinuję, bo jak wiadomo zawsze może być lepiej a i uczy się człowiek przy okazji. A, i publicznie się poskarżę , że odrzuciłeś mój inowacyjny pomysł zastosowania sprężyny docisku sprzęgła http://sklep.agrogama.eu/ursus/969-sprezyna-docisku-sprzegla-8-zw-ursus-c-360-c4011-c-330-c330-m-5051-105050511050.html
-
Oj, Wojtek za mało fotografii chyba widziałeś , nie wszystko co obrobione jest wartościowe , a obrobione staje się sztuczne. Ale tutaj nie będę wkraczał na terytorium kolegi @Fafniak Uwielbiam jak ktoś mi mówi co ja będę robił , jak na razie jestem w stanie na tym samym, jeszcze do końca nie dopracowanym ustawieniu osiągnąć satysfakcjonujące rezultaty, po odsłuchu Agi Zarian , Carmen Cuesty , Deep Purple i AC/DC Jutro dalsza część ustawiania. Też do tego doszedłem , a jeszcze dziwniejsze jest to , że wymieniane są różne, a więc inaczej grające systemy, których posiadaczami są różne osoby lub które były odsłuchiwane , i z adnotacją , że to te właśnie grają tak jak powinien brzmieć niczym nie skażony dźwięk wprost ze studia nagrań. To ja się pytam , czy wszystkie te klocki , kolumny różnych producentów grają identycznie , są spięte tymi samymi kablami , podłączone do tych samych kondycjonerów lub listew, czy stoją na tych samych stolikach i platformach ? Czy jednak są między nimi różnice , bo jak są, to któryś z tych wybitnych systemów dźwięk zniekształca , a jak zniekształca to który ? Czy może jest tak , że wybieramy dźwięk tego systemu , który nam po prostu pasuje ?
-
Ponieważ śledzę z zapartym tchem wątek , poszukując rozwiązania czym zastąpić obecne kolce w kolumnach ważących 45kg/szt. mam pytanie , doczytałem , że niezłym materiałem tłumiącym drgania jest butyl a tak się składa , że mam darmowy dostęp do taśmy aluminiowo -butylowej gr. 2 mm / wyłożyłem wnętrze listwy zasilającej /?/ /. Czy dało by się ten materiał to jakoś wykorzystać ? https://okucia24.com/illbruck-me405-butyl-alu-1-2-mm-rolka-25-mb,id967.html
-
I tu się mylisz, zawsze przyznaję się do błędów , jak mówiłem w innym wątku , kiedyś zbierałem kable , ba nawet je słyszałem, i próbowałem znaleźć akceptację słyszenia u innych. Muszę mieć więcej czasu na ustawienie , o wszystkich minusach jakie znajdę napiszę. A dlaczego wyszły z mody nie wiem, ale gramofony też kiedyś wyszły a teraz.... ? Ile razy mam powtarzać , że słyszałem Nawet dzisiaj , Musical Fidelity M5si z JBL L100 , słyszałem też wg. mnie świetnie brzmiące systemy, gdzie faktycznie wzmacniacz miał jedną gałkę i żadna korekcja nie była potrzebna, a kolumny kosztowały tyle, co całe osiedle domków jednorodzinnych. Mam tylko pytanie , skoro korektor jest zły , a ten co mam może służyć jako małe studio nagraniowe , to po co na konsoli w studio te wszystkie suwaki , mastering czy jakoś tak. Dali by wokaliście mikrofon , podłączyli do nagrywarki i wytłoczyli 1:1 i koniec. Audiowit , jak na razie przedkładam przyjemność słuchania nad poprawność słuchania, w odniesieniu do sprzętu którym dysponuje. Jak będę miał wolne 3/4 miliona to kupię sobie taki z jedną gałką, i wywalę korektor , a na razie urządzenie zostaje
-
Słychać jak cholera , tak słychać , że zostawiam ten korektor,bo jeszcze nie słyszałem takiego dźwięku z moich kolumn W porównaniu z tym korektorem moje całe YPAO w RX-3030, wygląda jak tania zabawka dla dzieci A'propos w KD, też spora poprawa A koronnym argumentem jest to , że jak to przytachałem , mówiąc żonie , że tylko tak, na tydzień ,na testy , obawiając się , /że mnie wywali razem z tym pudłem/ już po pierwszym utworze usłyszałem " nawet się nie waż oddawać " Panowie z całym szacunkiem dla pewnych audiofilskich przekonań , bo nie chcę nikogo urazić, ale właśnie zweryfikowałem wyznawane do tej pory poglądy na to co wypada, a co nie, w świecie audio. Odkąd zacząłem się w to bawić słyszałem , że jedyny słuszny wzmacniacz, to taki z jedną gałką , a jak ma loudness , potencjometry bas, treble ,to już szajs i budżetówka. Jeszcze niżej w tej hierarchji , stoi korektor, bo on wprowadza , zniekształcenia , jest dodatkowym elementem toru, a tor ma być jak najkrótszy. Dźwięk to można jedynie korygować poprzez kable , i inne akcesoria, ale tor ma być krótki, bo ingerujemy w to, co autor miał na myśli nagrywając płytę. I nie istotne , że każdy z nas ma inną akustykę , inaczej brzmiący sprzęt , kolumny i inaczej odbiera przekaz muzyczny / bo nastrój w danej chwili też ma znaczenie/ , utarło się , że nie wprowadzamy niczego aby nie burzyć ....... no właśnie , czego ? Kupując audiofilską JAPOŃSKĄ płytę i odtwarzając ją z dwóch różnych odtwarzaczy CD uzyskamy dwa różne w sygnaturze przekazy / przerabiałem na dwóch swoich CD,/ a więc pytanie, który dźwięk jest tym uznawanym za właściwy w prezentacji autorskiej , a jak uznawanym to przez kogo. Często bywam ze znajomymi w Operze i już dawno się zorientowałem , że każdy indywidualnie odbiera akcenty muzyczne , po prostu nie ma jedynie słusznych , bo na tym polega piękno muzyki , właśnie na naszej subiektywnej interpretacji dźwięków. A wracając do korektora , umożliwia on dostosowanie sygnatury dźwięku do naszych preferencji , w prosty / no może nie tak prosty, bo każde przestawienie suwaka sporo zmienia/, możemy wyciągnąć z kolumn maximum , zlikwidować niedociągnięcia akustyki i mieć taki dźwięk jaki lubimy , który pozwala nam na nie powodujące zmęczenia słuchanie muzyki. A chyba autorom o to właśnie chodzi , bo inaczej ,nie było by choćby Konkursu Chopinowskiego, bo po co, skoro byłby jeden nie podlegający interpretacją dogmatyczny wzorzec. Jeszcze do niedawna w życiu bym się nie przyznał , że zastosuję korektor , ale cóż widać na starość się mądrzeje U kolegi w komisie stoją takie Bose 301 jak w linku https://archiwum.allegro.pl/oferta/kolumny-bose-301-seria-i-vintage-i7627295768.html nie miałem dzisiaj czasu odsłuchać , ale nawet jak na mnie lubiącego vintage, to ze względu na wygląd chyba by nie przeszły
-
Wojtek , jak się będziemy bawić w prowokacje , to po pierwsze nasze pisanie nie ma sensu a po drugie przyjdzie Pan leśniczy / z całym szacunkiem / i nas wywali z tego forum. Jak pisałem , jak źle / wg. niego / postawię gramofon to od razu daje mi o tym znać i subtelnością bym tego nie nazwał Naprawdę warto się samemu przekonać , ja coraz częściej odkrywam , że można mieć świetny dźwięk za małe pieniądze jak się tylko zaakceptuje wygląd. RoRo , masz racje , ponieważ w większości obracam się wśród ludzi którzy wybudowali domy i je urządzają , 99% świetnie grających kolumn vintage nie przeszła by ze względu na wygląd. Lepiej wydać trzy razy taką kasę na wąski, paździerz byleby był w lakierze. Te JBL L100 były w skrzynce z dębu / nie fornir tylko 100% drzewa/ , materiałowa maskownica na dębowej ramce , po prostu piękne.
-
Wojtek , wiem , że nie powinien tam stać Zdejmę spokojnie, to nie jego docelowe miejsce , ale muszę coś poprzestawiać . A a'propos , mam dwa gramofony , i dziwna sprawa , tego Universum nic nie rusza , ani bliskość kolumny ,ani w ogóle to na czym stoi , natomiast Telefunkena jak postawię bliżej niż pół metra od kolumny, to już mam przydźwięk
-
Masz rację , ale znowu wdarło się myślenie JEDYNIE SŁUSZNE i zareagowałem , wycofuję się , i nadal podkreślam co już pisałem , że popieram takie dyskusje / mowa o tych merytorycznych , przed .../, bo one naprawdę coś wnoszą. Nie jest , słucha na starym NAD-zie i z jakimiś monitorami , nigdy nie miała do czynienia w domu z czymś " wyżej" . Ale potrafi rozróżnić różnice w graniu poszczególnych "klocków" bo to akurat sprawdzałem Faktem jest , że albo nie grają ,albo ja tych różnic nie dostrzegam. Tylko , że z siostrą widuję się trzy , cztery razy w roku i moje próby / bo przyznaje się , że był taki czas w moim życiu, gdy nagminnie kupowałem kable, tak wierzyłem w moc / z jej udziałem były przeprowadzane na przestrzeni 20 lat z udziałem różnego sprzętu w trzech różnych chałupach i z różnymi kablami. Efekt niestety zawsze ten sam Ale tak jak mówiłem , zostawmy poglądy na boku, wracajmy do tematu.
-
Dzisiaj słuchałem zestawienia Musical Fidelity M5si z JBL L100 oraz JVC SX-5 , nie chcę używać górnolotnych określeń, ale ten dźwięk po prostu zachwyca naturalnością. A teraz tak jak obiecałem , od 4 godzin testuje Kenwooda GE -1100 , i .....zostaje u mnie. Nie wiem co mam pisać , szczerze mówiąc bo każde moje słowo może zostać zanegowane , ale naprawdę to co można zrobić z dźwiękiem tym urządzeniem to takiego efektu nie dały mi kable , ustroje akustyczne, podkładki itd. Można po prostu wszystko. Zabawa jest przednia , można / wiem , że są bardziej dokładne cyfrowe korektory/ ustawić pasmo oddzielnie dla każdego z kanałów , opóźnienie, jednym przyciskiem wrócić do stanu bez korekcji by porównać i jeszcze kilka guzików których nie rozpracowałem. A le jak już wszystko ogarnę to poinformuję.
-
Znaczy się potrzebne odcinki sześcio , ośmio, trzy ...centymetrowe , błagam litości !!! Znajdź producenta który Ci wyprodukuje cztery centymetry przewodu !!! Panie Wojtku , z tym zapamiętaniem to jest tak , że ok. jeżeli uda nam się utrwalić jak on brzmiał to we własnej chałupie mamy już inne warunki akustyczne i o kant d... takie zapamiętanie. A druga kwestia to o ile mnie pamięć nie myli po za pianinem parę jeszcze instrumentów tworzy muzykę. Ale oczywiście fajnie , że możesz "uderzyć " w klawisz i starać się odwzorować podobny dźwięk. Jeszcze taka tylko uwaga , że każdy z pianistów ma swój styl grania i jak " uderzysz" to może się to co usłyszysz mieć nijak do tego co na płycie prezentuje wirtuoz Może dla Ciebie , ja te kierunkowe przepinam i niestety jest tak samo. Jeszcze IC , to ok. jestem sobie tą strzałkę jakoś wytłumaczyć poprzez podłączenie ekranu tylko od strony źródła, ale głośnikowe to już dla mnie SF. Co prawda siostra Mozartem nie jest , skończyła tylko konserwatorium i Królewską Akademię Muzyczną w Londynie , śpiewa w Londyńskiej Operze / pochwalę się , a co /, bez problemu rozpisuje, to co usłyszy w postaci nut, a kurde kabli nie słyszy , ciekawe , może powinna się jeszcze uczyć czy jak ? A może dlatego , że muzykę ma na co dzień na żywo i tych naszych audiofilskich niuansów nie dostrzega Panie Wojtku , a tak z ciekawości , 16 kHZ to Pan słyszy ? Ale co by nie mówić jestem zwolennikiem takich ,/ tj. przekładania kabli z jednej strony na drugą / testów , bo może lepiej nie będzie, ale za to można sprawdzić jak się mają luty we wzmacniaczu
-
I tak i nie. Tak są w opozycji , bo żaden z producentów nie opisuje, że w jego produkcie wszystkie przewody , bezpieczniki, cewki itd. zostały zamontowane zgodnie z zasadą jednego kierunku. Ale należałoby zadać pytanie, co by było , gdyby taki opis się pojawił ? Jak to zweryfikować , bo nie mając wzorca , na słuch podejrzewam , że się nie da. Z drugiej strony podsuwasz właśnie kolejny chwyt marketingowy , producenci zamawiają przewody hurtowo , wystarczy zaznaczyć pracownikowi ,by odcinając ze szpuli zachował kierunek lutowania od prawej do lewej i już mamy wyjątkowy wyrób Druga sprawa to marketing już dawno wpadł na pomysł jak tanim kosztem nie zmieniając samego produktu podnieść w oczach klienta jego wartość ,a co za tym idzie zwiększyć obrót , mamy te wszystkie strzałeczki na kablach , druk do najdroższych składników nie należy
-
Jak miałem S700 to on w ogóle nie grał Ok. może przesadzam , podłączony był po coaxial , po analogu było słabo. Moim zdaniem rozważ: https://allegro.pl/oferta/yamaha-cdx-750e-odtwarzacz-cd-dobry-i-trwaly-7835603781 lub jak chcesz coś naprawdę fajnie grającego https://allegro.pl/oferta/odtwarzacz-cd-yamaha-cdx-1050-7839455545
-
Podzielam Twoje zdanie , na początku ,gdy zacząłem czytać wypowiedzi kolegi @gabryś , pomyślałem sobie kolejne SF w czystej postaci , ale niezbyt kosztowne i proste do zweryfikowania. Podłączyłem odwrotnie kabel IC ze strzałeczkami , brzmienie identyczne jak we wcześniejszym położeniu , to samo zrobiłem z głośnikowym efekt ten sam. Doczytałem , że aby w pełni usłyszeć zmiany powinienem mieć wszystkie kable wewnątrz sprzętu w jednym " kierunku", bo inaczej zmiany się znoszą. Ponieważ wyrwanie kabli z sześciu klocków i nie wzbudziło mojego entuzjazmu dałem spokój. Ale zauważyłem , jedną rzecz, autor wypowiedzi porusza się w kategorii dysputy czysto akademickiej , nie zmuszając i nie sugerując wymiany kabli na "jedynie słuszne" . Można mieć inne zdanie, ale nadal rozmawiamy wyłącznie o tym, czy zakładane zjawisko występuje w "przyrodzie" i jaki jest jego wpływ na słyszenie zmian generowanych w słyszalnym dla przeciętnego człowieka paśmie. Jednym słowem , gdy emocje opadły , nabrałem pozytywnego stosunku do takich rozważań. I tu dochodzimy do tego o czym Mariusz pisałeś , dopóki nie wchodzimy na płaszczyznę marketingową , biznesowo- promocyjną jest ok. Do momentu gdy nie czytam tekstu / ostatnio przeczytanego na innym forum , który wg. mnie powinien być karnie zabroniony/ typu , że zmiany czynione można porównać JEDYNIE do "grania" sprzętów 3,4,5,6 / tutaj w zależności od inwencji, autor pseudo recenzji wstawia dowolną cyferkę/ droższych ...... każdy rodzaj przedstawianych doświadczeń , bez względu na to, czy je zastosujemy u siebie czy nie jest dobry , bo pobudza do myślenia, a nie sugeruje w prymitywny sposób zakup.
-
Przeczytaj instrukcję str.73-75. Do Audio 1 masz przypisany TV , możesz to zmienić poprzez przypisanie innego wejścia w "Input" , możesz zapisać to później w "Scene".
-
Nie wiem jak S300 ,bo nie słuchałem , ale miałem S700 i moim skromnym zdaniem zostałbym przy S300 podłączonym coaxial do amplitunera.
-
Właśnie to mnie niepokoi najbardziej , te światełka , nie lubię światełek od czasu, gdy kiedyś dostałem wieżę Aiwy przywiezioną z Niemiec , chyba z Aldiego. Tam migało wszystko i za nic nie szło tego wyłączyć !!!
-
No dobra , przytargam. Zobaczymy co się zadzieje.