Może rzeczywiście przesadziłem z tym "naj". Niemniej jednak postaram się obronić mój punkt widzenia. Jeżeli chodzi o teorię do zagadnienia wibroizolacji to przytoczę chociażby https://en.wikipedia.org/wiki/Vibration_isolation Można łatwo znaleźć także dokładniejsze opracowania z odpowiednią oprawą matematyczną, ale uważam, że w tym przypadku jest to zbędne. Chodzi raczej o przegląd stosowanych rozwiązań i ich cechy charakterystyczne. Nie mamy tu do czynienia z pewnymi konkretnymi częstotliwościami, które chcemy wyeliminować/izolować, jak w przypadku maszyn, a raczej z całym spektrum. A teraz do rzeczy...
Tak jak wcześniej wspomniałem, utwardzenie podstaw, pomimo zwiększenia ich masy dało niezbyt przyjemny efekt w postaci pogorszenia stereofonii i zwiększenia uczucia hałaśliwości dźwięku. Wydaje się zresztą, że te dwie rzeczy idą ze sobą w parze. Kolumny, których używam (Usher V601), posiadają nóżki z bardzo twardej gumy. Tu rzeczywiście stożki z takiego samego materiału pewnie byłyby lepsze ze względu na większe naciski jednostkowe, a więc i większą podatność. Stożki metalowe wg mnie są zbyt twarde i nic nie robią, a właściwie robią - przenoszą drgania. Początkowo o tym nie wiedziałem i próbowałem utwardzić i to połączenie podstawiając pod kolumny zwykłe nakrętki, a myśląc docelowo właśnie o kolcach. Efekt był jeszcze gorszy. Czyli należało pójść w przeciwnym kierunku - odizolować element drgający czyli kolumnę od reszty pomieszczenia jak najbardziej się tylko da. Niezbyt przekonują mnie argumenty o "dostrajaniu" dźwięku systemu za pomocą podstaw czy innych gadżetów. Nie jest to instrument muzyczny, który generuje dźwięk, a urządzenie jedynie go odtwarzające. Zasadne jest więc aby nie dodawało nic od siebie. W instrumentach przez dobór drewna, strun, stroików czy chociażby paczek gitarowych w przypadku gitar elektrycznych staramy się uzyskać jakieś interesujące brzmienie. Taki sam dźwięk powinien być później słyszany z głośników, bez podbarwień czy innego docieplania. Czy nie jest to wyznacznikiem jakości w przypadku sprzętu audio?
Filc, guma, guma porowata, mikroguma - oto materiały które testowałem później. Z tego zestawu najlepiej sprawdziła się guma porowata mająca gramaturę ok 700kg/m^3. Niestety nie wiem jakiego była typu - przypuszczam, że SBR. A dlaczego (najlepiej się sprawdziła)? Była najbardziej sprężysta, a także miała odpowiednią twardość w odniesieniu do obciążenia. W pozostałych podkładkach po zdjęciu obciążenia pozostawał odgnieciony ślad. Tylko ten materiał powracał do pierwotnego kształtu od razu. Lita guma natomiast była raczej zbyt twarda. Sprawdziłem także "zawieszenie" pneumatyczne w postaci dętek wyciągniętych z wózka dziecka - tak na chwilę:) - efekt całkiem niezły, ale trochę mało estetyczne i niewygodne. No i słabiej to działa w płaszczyźnie poziomej. Wyciągnąłem z tego wniosek, że lepiej wypadają podkładki bardziej sprężyste i o mniejszym tłumieniu własnym. Rozwiązanie optymalne - sprężyna stalowa. Rzeczywiście zadziałała najlepiej. Oczywiście należy odpowiednio dobrać współczynnik sprężystości. Najlepiej najmniejszy możliwy, aby częstotliwość własna układu drgającego była jak najmniejsza. Daje to większą izolację także przy wyższych częstotliwościach. Nie mogą też być zbyt długie, bo to obniża stabilność całości. Nie chcemy przecież uszkodzić drogiego:) panela na podłodze, gdyby tak kolumna spadła lub się przewróciła (ze względów opisanych w kilku wcześniejszych postach dotyczących żon) lub tym bardziej przygnieść dziecka. Dociążenie może pomóc, gdy nie mamy akuratnej sprężyny. Ja stosuję sprężyny CrNi (estetyka), ok 5 zwojów z małym zeszlifowanym przyłożeniem + dorobione tulejki z obu stron. Miała być jeszcze tuleje zewnętrzne maskujące sprężyny, także dla estetyki, ale nie mam chwilowo na to czasu. Długość w stanie pracy równa średnicy zewnętrznej. Są także pod elektroniką i tam też świetnie się sprawdzają.
Może jeszcze coś o kryteriach porównawczych. Dążę do uzyskania dźwięku jak najbardziej naturalnego, o dobrej stereofonii - niejako namacalności. Mniej zwracam uwagę na aspekty typu za mało basu, za dużo góry. Równowaga tonalna wynika tu z pierwotnych założeń. Traktuję to zjawisko jako pewną całość. I jeszcze dodam, że z dźwięku jaki wydobywa się z mojego sprzętu jestem zadowolony od dawna. Po prostu lubię muzykę. Ciekawość pcha mnie jednak coraz dalej w ten obłęd :).
PS Mimo wszystko staram się być rozsądny - dlatego sprężyny mające szerokie zastosowanie w dziedzinie wibroizolacji, w "zwykłej" cenie (właściwie wykonałem je sam bo mam dostęp do materiałów). Nie zaś cudowne podkładki czy podstawy antywibracyjne od producentów audio z kosmicznych materiałów i jeszcze bardziej kosmicznie niedorzecznych cenach.
No to się wynurzyłem Postaram się też coś napisać dla odmiany o tłumieniu (było o izolacji) drgań w odtwarzaczu i wzmacniaczu.
Jeszcze uzupełnię o kalkulator sprężyn dla chcących potestować
http://www.oblicz.4zet.pl/program/sprezyna_naciskowa
Pozdrawiam