Nie siedzicie, nie siedzicie. Właśnie kończę codzienny spacerek, dzisiaj 13km z buta czyli średnia dzienna wyrobiona. Jednak ja tęsknię za wiosną. Właśnie o tym rozmawiałem z żoną, że taka cisza w parku, cała przyroda uśpiona i najgorsze, że ciągle szaro. Od połowy stycznia będzie już lepiej. Dzień odczuwalnie dłuższy. Na początku lutego zaczną śpiewać kosy, wrócą żurawie, szpaki i skowronki. Wróci życie. Adam, nie każdy siedzi w domu. Cały czas w ruchu.