Skocz do zawartości

MarcKrawczyk

Uczestnik
  • Zawartość

    2 765
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MarcKrawczyk

  1. nie wiem , czy @michaudio zauważyłeś, ale ja jedynie zacytowałem treści z wp oraz polemikę prawej strony co do sytuacji, skoro przeczytałeś to samo co ja masz takie same obowiązki ojakich wspomniałeś…acha spokojnej ciszy wyborczej życzę, a sprawa jest już badana w abw, poniżej jeszcze ciekawej rozkminki cd… To będzie chyba największy skandal wyborczy, ostatnio NASK informował o próbie ingerencji w wybory, napisali, że zablokowali reklamy i powiadomili o tym ABW. Ustalenia Wirtualnej Polski w tym temacie zwalają z nóg. "To nie Rosjanie wpływają na wybory w Polsce politycznymi reklamami na Facebooku, co wczoraj sugerowano. To austriacko-węgierski partner biznesowy Akcji Demokracja, fundacji bliskiej obecnie rządzącym, któremu ludzie z Akcji Demokracja pomogli." - Napisał dziennikarz Wirtualne Polski Patryk Słowik. Reklamy miały wspierać Rafała Trzaskowskiego a atakować między innymi Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Wydano na nie 400 tys. zł niewiadomego pochodzenia. Teraz najlepsze: Prezes Akcji Demokracja Jakub Kocjan kilka dni temu rozmawiał z wicepremierem oraz ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim o bezpiecznym przeprowadzeniu wyborów. Do niedawna był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej, a w 2020 r. otrzymał nagrodę od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Mało tego NASK napisał, że po ich interwencji Facebook zablokował reklamy, co jest nieprawdą, bo Facebook w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski, poinformował, że nic nie było blokowane, po prostu skończyły się środki na koncie.. NASK nie odpisał WP, dlaczego wprowadzili w błąd obywateli. Poniższe zdjęcie kilka dni temu opublikował NASK, jest na nim między innymi Jakub Kocjan, nazwa spotkania "Parasol Wyborczy" w ujawnionych przez WP okolicznościach nie brzmi najlepiej. ABW zajmuje się sprawą. Zdjecie: X / NASK
  2. Dzisiejszy kącik historyczny: Tego dnia w 1983 roku, czyli już 42 lata temu ukazała się druga niezależna EP-ka grupy The Sisters Of Mercy zatytułowana „The Reptile House” . Wydana przez postpunkowców z Leeds za pośrednictwem ich własnej wytwórni Merciful Release…
  3. Widzę, że każdy interpretuje po swojemu…tu strona prawicowa prawi… Oto państwowa instytucja, NASK, angażuje się w obronę Kocjana i dezinformuje, oszukując społeczeństwo, sugerując, że to działanie zewnętrzne, nie polskie. Rozumiecie to? Państwowa instytucja powołana do walki z dezinformacją okazuje się.. robić w dezinformacji. Co zrobił NASK? >manipulował w pierwotnym komunikacie, aby nie poinformować opinii publicznej o tym, że reklamy wspierały Rafała Trzaskowskiego, a atakowały jego kontrkandydatów >kłamał w sprawie profili na Facebooku, jakoby miały być zagraniczną ingerencją w wybory, kiedy przy ich produkcji pomagała bliska Koalicji Obywatelskiej Akcja Demokracja, a same profile są zarządzane z Polski, >teraz okazuje się, że kłamał także w kwestii interwencji u Mety i rzekomego zablokowania tych reklam. A to wszystko po to, by pomóc przykryć przekręt KO i bliskich im fundacji przy wyborach i de facto nielegalne finansowanie kampanii wyborczej RT spoza środków komitetu wyborczego. I teraz okazuje się, że mamy wybór między diotą a idiotą gangsterem, no powiadam wam , że zacne to… po ujawnionym wczoraj skandalu z przekręcaniem wyborów mamy kompletną panikę. Próbują jednak znalezc jakąś narrację pro Trzaskowską. I jest! Oto ona. Pozwolę sobie zacytować. "Cóż, musimy wybrać miedzy głupotą a gangsterką". W takiej lub innej formie hula to w sieci, nawet na moim profilu. Oczywiście gansterką jest Nawrocki. Weszli więc w tryb "mniejsze zło". Czyli z jednej strony mamy jakiś mętny bełkot mediów władzy, pełen fejków, na temat Nawrockiego, z drugiej jedną z najwiekszych afer w dziejach 3 RP. Ale pozostawmy na boku Nawrockiego. Podsumujmy,, co jest "głupotą" zdaniem naszych fanatyków Trzaska. Głupotą jest: - próba przekręcenia wyborów prezydenckich za pomocą hejterskiej, łamiącej prawo kampanii w sieci, udającej profrekwencyjną. - tworzenie kampanii Trzaskowskiego przez zagraniczne podmioty, sprzyjające obecnej władzy Tuska (to jest jedno z najcięższych przestępstw wobec państwa, jakie można sobie wyobrazić). - którą tworzyli u nas ludzie tacy jak Kocjan, powiązani z PO jak tylko się da, z wewnątrz środowiska tej partii, finansowani przez nią. - "głupotą" jest nielegalna, hekterska kampania rozprowadzana w sieci przez polityków obecnej władzy. - "głupotą" jest dzialanie instytucji państwa, w tym NASK, powołanych do walki z dezinformacją, polegające na dezinformowaniu opinii publicznej, by chronić Trzaskowskiego i autorów tej kampanii. - "głupotą" jest fakt, że ministrowie tej władzy spotykali się z autorami tej kampanii, że byli oni "ekspertami" dla władzy, zajmującymi się, oczywiście, dezinformacją, jakżeby inaczej. Taka to "głupota". Głupota mająca na celu wsparcie prezydenta miasta Warszawy, za którego rządów wywala się całe rodziny z ich mieszkań (wcześniej je oszukując, że będą mogły wrócić) pod pretekstem remontu kamienicy, którą się w tym czasie.. sprzedaje. Za którego rządów uzbrojeni czeczeńcy nie pozwalają, mimo werdyktu sądu, wejść kupcom do ich hali. Za którego rządów powróciły najgorsze praktyki mafii reprywatyzacyjnej. Nie wiem jak wam, mi ta głupotą pachnie ostrą gansterką.
  4. To się narobiło… Rządzi nami neo-mafia. Dzisiaj ujawniono, że Platforma Obywatelska chciała skręcić wybory prezydenckie w Polsce. Część państwa o tym wie, a część nie wie, bo "wolne media" albo pieczołowicie przemilczają sprawę, albo próbują odwracać kota ogonem. Im więcej osób wie o tym, że mamy tu scenariusz kremlowski, tym lepiej. Sprawę ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Poszli tropem tego, o czym od kilku dni huczał internet, a szczególnie tego, co jako pierwszy opisał Wojciech Mucha, dziennikarz związany z prawicą. Wirtualna Polska to jedyny duży podmiot medialny, który po zmianie władzy udowodnił, że patrzy władzy na ręce i na serio jest wolnym medium. Pozostałe, "wolne media" w cudzysłowie, okazały się tym, o co przytomni ludzie podejrzewali je od dawna – gadzinówkami liberalnej oligarchii. Półtora roku po powstaniu nowego rządu one wciąż patrzą na ręce dawnemu rządowi – nie obecnej władzy, lecz obecnej opozycji. Odważnie, nie powiem. Wirtualna Polska jako jedyna przygląda się krytycznie i PiSowi, i antyPiSowi. Teraz przyjrzała się temu, jak zaplecze PO chciało skręcić wybory. Od pewnego czasu pojawiły się fanpejdże zajmujące się zajadłymi atakami na Nawrockiego i Mentzena. Fanpejdże o przedziwnych nazwach, niekojarzone z niczym, ale zajmujące się atakowaniem wybranych kandydatów. Poszły na to pieniądze całkowicie niezgodne z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pieniądze pochodziły z Austrii, tam stała za nimi firma węgierskich liberałów z kręgu Sorosa, a w Polsce ten interes obsługiwała niejaka Akcja Demokracja. Całość jest na pełnym nielegalu w świetle polskiego prawa wyborczego. Całość operowała kwotami, które w świetle limitów polskich kampanii wyborczych są bardzo znaczne – setki tysięcy złotych. Całość jest przeprowadzona dokładnie według modelu, którym nas przez lata straszono, przypisując takie działania Rosji. Tymczasem w Polsce zajmowali się tym ludzie ze środowiska liberalnego, a beneficjentem politycznym jest PO. Obca bezprawna ingerencja w wybory, tak się to nazywa. Są na to paragrafy, powinno być zdelegalizowanie kandydata PO, dymisja rządu itp., tym bardziej, że całą sprawę ukrywał i kłamliwie wybielał rządowy instytut NASK, mający chronić państwo przed takimi manipulacjami w sieci z okazji wyborów i podobnych wydarzeń. Oczywiście żadnych dymisji nie będzie, bo jesteśmy pod rządami PO skrzyżowaniem klimatów kremlowskich z republiką bananową, a manipulacje na korzyść liberalnej oligarchii są nie tylko mile widziane, ale wręcz w ostatnich latach zalecane w tych krajach, gdzie lud coraz chętniej głosuje na siły nieliberalne. Niewiele z tym możemy zrobić, ale warto mieć świadomość, co się dzieje. I jak to się ma do dotychczasowych opowieści i zaklęć. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na kilka spraw. Po pierwsze rola "organizacji pozarządowych". Akcja Demokracja powstała ledwie kilka lat temu i bardzo szybko miała duże pieniądze. Roczne budżety kilkumilionowe. Dla porównania, moja organizacja działa od dekad i ma roczne budżety ok. 200 tys., to wszystko z darowizn i sprzedaży pisma, nie z tłustych grantów zagranicznych. No ale oni byli zdolni i pracowici, a my jesteśmy zapewne leniwymi durniami. A może po prostu chodzi o to, że oni wspierali liberalną oligarchię i za to byli opłacani. Cała ich aktywność polegała na waleniu w rząd PiS i podsycaniu histerii w rozmaitych tematach. Na przykład w roku 2023 mieli na to 4 000 000 złotych, z czego 1 000 000 dał fundusz Sorosa. To jest to "społeczeństwo obywatelskie" – jawna agentura polityczna liberalnej oligarchii. Cóż, w realnej demokracji będzie zakaz istnienia takich podmiotów i operowania zagraniczną forsą, aby ingerować w sytuację wewnętrzną. Jeśli jesteś organizacją pozarządową, to utrzymuj się całkowicie lub w przeważającej mierze z pieniędzy sympatyków. W przeciwnym razie jesteś agenturą. Po drugie, to wszystko jest częścią szerszego procesu, w którym za zagraniczne pieniądze i za konfitury od rodzimych liberałów stworzono kastę ludzi udających niezależnych, pozarządowych, aktywistycznych itp., a mocno powiązanych z liberalną oligarchią i działających na jej rzecz. Są legendowani i promowani w roli ekspertów i działaczy ("społeczników" - dobry żart przy ich wielkich pensjach i innych profitach), wzajemnie zsieciowani, wzajemnie się promujący, zatrudniający, zlecający sobie nawzajem tłuściutkie korzyści itp. Niektórzy z nich pozują na lewicowców. Wszyscy są ładnie obklejeni szlachetnymi etykietkami: demokracja, antyfaszyzm, prawa człowieka, ekologia, tolerancja itp., a wszyscy oni świetnie z tego żyją, atakują wyłącznie krytyków liberałów, w żadnej mierze nie występują przeciwko liberalnej oligarchii, a zawsze dziwnym trafem działają na jej korzyść. W omawianej tu sprawie szefem Akcji Demokracji jest niejaki Jakub Kocjan – ten niezależniak i aktywista był do niedawna asystentem posłanki PO, a cała ta ferajna absolutnie zawsze zajmowała stanowiska po linii korzystnej dla liberałów. Zazwyczaj są to ludzie bez jakichkolwiek realnych dokonań społecznych - od zawsze obsadzający wygodne posady, niezainteresowani faktyczną aktywnością społeczną - choć liberalna oligarchia kupuje też osoby z ciut lepszą przeszłością. Pieniędzy ma tyle, że mało kto się oprze, skoro tylko jedna podrzędna organizacyjka miała roczny budżet 4 000 000, a taka na przykład Krytyka Polityczna, rozsadnik politycznego dupodajstwa wobec neoliberałów, ma co roku kilkanaście milionów uznaniowych dotacyjek na takie zabawy, więcej niż niejedna poważna partia polityczna otrzymuje za setki tysięcy głosów w wyborach. Zapytam, parafrazując klasyka, dlaczego polska "postępowa inteligencja" kuhwą jest? Nie wiem, ale domyślam się, że ma kręgosłupy z gumy, uwielbia wygodne i syte życie, a wyciera sobie gęby ładnymi hasłami nie po to, żeby wedle nich żyć, lecz aby na nich wygodnie zarabiać. Swoją drogą nie zliczę, ile w ciągu ostatniego półtora roku zauważyłem znajomych osób i inicjatyw, które paplały o swojej lewicowości i niezależności, a dzisiaj mają posady, granty i inne profity od neoliberalnego rządu i jego okolic – w każdym razie jest to cała armia ludzi, w tym postaci budzące w takiej roli moje zdumienie, choć w życiu dość już się napatrzyłem na dyspozycyjne śmieci. Trzeci ważny aspekt to wzniosłe słowa, jakie temu towarzyszą. świetnie opisał to na twitterze Tomasz Borejza i jego zacytuję z uznaniem, bo dotknął sedna tych manipulacji językowych: "wynika też coś jeszcze. To, że w Polsce wszystko jest dokładnie na odwrót, niż od lat próbuje nam się wkładać do głowy. Zobaczcie sami: 1) Kampanię organizowali ludzie związani z Akcją DEMOKRACJA, która ponoć broni demokracji i procesu wyborczego. A tak naprawdę - jak tutaj widać - to pilnuje raczej tego, żeby ten przebiegał "właściwie". A właściwie jest tak, żeby opozycja... przegrała. 2) Działający w szczytnym celu pro-demokratyczny NGO ma... partnera biznesowego, który ewidentnie robi biznes na majstrowaniu przy wyborach. 3) I pewnie niewielu zdziwiłoby się u nas, gdyby się okazało, że jak Węgrzy majstrują przy naszych wyborach, to robi to Orban. A tu jednak nie. Robią to ludzie wywodzący się ze środowiska przeciwników Orbana oraz wspierani przez amerykańską... Partię Demokratyczną, która przecież też demokracji na świecie ma bronić, a nie ją psuć. 4) W lewych spotach występują ludzie, którzy wywodzą się ze środowiska związanego z PO. A więc tacy, którzy na ogół uważają się za "tych bystrzejszych Polaków". Tymczasem tutaj ktoś wykorzystuje ich w dość ordynarny sposób w nielegalnej kampanii wpływania na wybory, a ci się zupełnie nie orientują. Być może więc wcale nie są tacy bystrzy, jak myślą. I jak się nam wkłada do głowy. 5) Jak już ktoś takich praktyk broni, to zwykle mówi, że są one potrzebne, by WALCZYĆ Z PiS lub Konfederacją i obronić w ten sposób demokrację. Ta jest przecież tak ważna, że czasami trzeba ubrudzić sobie ręce. Prawda? No więc nieprawda. Niemal dokładnie to samo robiono rok temu w Krakowie i Wrocławiu, gdzie podobne działania wspierały kandydatów PO. Tylko, że na przykład u nas niszczono z ich pomocą nie PiS, ale Łukasz Gibała, o którym różne rzeczy można mówić, ale akurat do PiS-u bardzo trudno byłoby go zapisać. Wniosek z tego jest dość prosty. Nie za bardzo chodzi w tym o obronę demokracji przed PiS, a raczej o to, by obronić koryto przed kimkolwiek. Widzicie więc, że wszystko stoi tutaj na głowie i jest dokładnie na odwrót niż dominującej politycznej narracji. W tej to liberałowie bronią kruchej polskiej demokracji przed zagranicznymi wpływami, robią to z pomocą bezinteresownego społeczeństwa obywatelskiego, ludzi światłych i rozumiejących więcej. I robią to wszystko, bo nie chcą autorytaryzmu. A w rzeczywistości to właśnie to środowisko za zagraniczną kasę od partnera biznesowego bezinteresownej organizacji, i z wykorzystaniem nie tak bystrych - jak widać - ludzi postanowiło manipulować wyborami. Co przetestowano wcześniej mieląc kandydatów, którzy nie są autorytarystami". Tyle Tomasz Borejza. Nie mam jakiejś wielkie puenty poza stwierdzeniem, że nie jestem tym wszystkim ani trochę zaskoczony. Że absolutnie nie dziwi ten już kolejny przykład, iż wszystko, przed czym liberałowie przestrzegali jako pisowskim zagrożeniem, zrobili realnie oni sami, liberałowie: zrobili niemal monopol polityczny, niemal monopol medialny, zrobili areszty wydobywcze, zwalczanie opozycji, próby skręcenia wyborów itp., itd. I gdyby udało im się domknąć system, a o to są najbliższe wybory, to nawet nie dowiedzielibyście się o tym, bo wystarczyłoby, aby załatwili jeszcze tylko ten jeden ostatni rzetelny portal nieprawicowy, żeby nie było się o tym skąd dowiedzieć. W kraju "wolnych mediów", "organizacji pozarządowych", "transparentności", "obrońców praw człowieka", w kraju gdzie ministrem sprawiedliwości jest wychwalany przez skretyniałą "inteligencję" zajadły zamordysta Bodnar itp. – to wszystko wygląda jak w totalizmie podlanym gęstym sosem mafii i wysługiwania się obcym stolicom. Dziękuję za uwagę. W komentarzu link do tekstu Wirtualnej Polski o próbie skręcenia wyborów.
  5. Monumentalne głośniki Bowers & Wilkins 802 D4 🇬🇧 zostały podłączone do wybornej elektroniki Accuphase Polska prosto z Japonii. Sercem systemu jest końcówka mocy Accuphase A-80 🇯🇵 pracująca w purystycznej Klasie A i dostarczająca nawet do 520 Wat mocy przy 1 Ohm, sterowana przedwzmacniaczem Accuphase C-2900. Źródłami muzyki są wszystkie dostępne aktualnie nośniki. Począwszy od najwyższego modelu odtwarzacza CD/SACD ACCUPHASE DP-770 pełniącego również funkcję DAC-a, przez odtwarzacz płyt Blu-Ray 4K Oppo UDP-205, transport sieciowy Aurender - Official N20 🇰🇷 a kończąc na spektakularnym gramofonie Transrotor Massimo TMD 🇩🇪 ważącym łącznie prawie 100 kg, uzbrojony w dwa silniki sterowane zewnętrznym zasilaczem, ramię aluminiowe SMD 9" z wkładką ZYX Ultimate 100 i zbalansowanym przedwzmacniaczem phono. Nad akustyką dźwięku czuwa cyfrowy korektor akustyki Accuphase DG-68 o wręcz nieskończonych możliwościach regulacji barwy dźwięku.
  6. A lubię, lubię, ale jako płyta „London Calling” wymiata…
  7. Dzisiejszy kącik historyczny: 14 maja 1982 roku ukazał się piąty album grupy The Clash, „Combat Rock” okazał się najlepiej sprzedającą się płytą grupy, uzyskał status podwójnej platyny w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii album dotarł do 2 miejsca, spędzając 23 tygodnie na brytyjskich listach przebojów, w Stanach Zjednoczonych najwyżej znalazł się na 7 miejscu, spędzając na liście 61 tygodni…
  8. No dobra, to teraz… Dzisiejszy kącik historyczny: Tego dnia 40 lat temu New Order zaprezentowali swój trzeci album studyjny „Low Life”, przechodząc od postpunkowego i nowofalowego stylu do mroczniejszego, bardziej złożonego elektronicznego brzmienia.
  9. Nie to co szwedzi,ci coś tam zdobyli…
  10. W sumie to bez podsumowania Stanowskiego to wiedziałem i ciesze się że żadnej debaty nie widziałem…
  11. Trochę przespałem, ale co tam - 11 maja 1996 roku wszedł na ekrany polski film sensacyjny „Młode wilki”w reżyserii Jarosława Żamojdy i muzyką Varius Manx. Kto nie oglądał, niech pierwszy rzuci kamieniem…
  12. Tym razem to prawda…
  13. Dzisiejszy kącik historyczny: Tego dnia ukazał się „Nightclubbing”, piąty album jamajskiej piosenkarki Grace Jones wydany w 1981 roku przez Island Records…
  14. Dzisiejsza pogoda nie dała mi wyboru, musiał zabrzmieć „Wyjątkowo zimny maj” w nowej, choć ku memu zdziwieniu już 5 letniej wersji zespołu Bluszcz…
  15. Dzisiejszy kącik historyczny: tego dnia w 1984 roku został wydany album „Legend”, kompilacja największych hitów zespołu Bob Marley & The Wailers. Album został sprzedany w ponad 25 milionach egzemplarzy, zdobył 12 platynowych płyt i jedną diamentową. A mnie przypominają się koncerty Róbreggae w namiocie cyrkowym przy Towarowej…
  16. No patrz, tak to jest zaufać facebookowi i udostępnić coś na telefonie…
  17. podobno nadciąga transport, niektórzy będą zadowoleni…
×
×
  • Utwórz nowe...