Skocz do zawartości

Eltanianin

Uczestnik
  • Zawartość

    241
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Eltanianin

  1. Według tego, co powiedzieli w audiorecenzji Q21, to różnica między A5 i A15, głównie polega na szerszej scenie. i niby jaśniejszy. No, i A15 oferuje 80Wat / 8Ohm. Ja zanim wymodziłem ten swój grafomański, jednak elaborat recenzji Arcamów żadnych nie czytałem,i nie słyszałem. Ta z Q21 była pierwszą i jedyną, po moim poście. Wzmacniacz kupiłem jedynie na podstawie wrażeń z słuchania wielu rożnych modeli. Powiem tak, te recenzje moim zdaniem są tak subiektywne, jak subiektywne odczucia recenzenta, + zabarwienie, faktem, że recenzja jest sponsorowana, lub pochodzi od przedstawiciela handlowego. Nie można ich traktować zbyt poważnie. Mój opis, też jest bardzo subiektywny i może odbiegać od doznań innych osób. I na pewno nie jest prawidłowy, bo gadać o dźwięku, to jak tańczyć o architekturze. Gdyby sprzedawca był bardziej kreatywny, może posłuchałbym i A15 i MF m3si..i wybrał któryś z nich (najwyżej kupiłbym, za miesiąc, po dokulaniu brakującej kaski 😛 ), .. No, ale, tak wyszło, że ostateczną rozmowę handlową w sklepie, to bardziej ja prowadziłem ze sobą, niż sprzedawca ze mną 😛... ..a, że do sklepu, po tygodniowym wygrzewaniu A5tki i kilku godzinnych domowych, i tak jechałem już z ponad 90% decyzją, kilka % zostawiłem na ewentualne sugestie sprzedawcy, których się nie doczekałem, To jest A5 i Jest to dobry, moim zdaniem wybór, ze stawki, którą poznałem nausznie.
  2. I, to jest racja. ...bo ja jednak zdecydowanie bardziej słucham muzyki, niż sprzętu Na chwilę obecną, zmiany wymusiła padaczka Denona, i dalsze zmiany wymusza zrujnowane zaufanie do tego producenta. Obecnie, tak, Głównie CD, lub flaci zrobione z CD ale rozważam inne źródła. Choć, chyba faktycznie niewiele jest na razie nagrań 32 bit/ 320kHz, i to jeszcze musiałby by to być nagrania, z gatunków, wykonawców, których lubię słuchać. ...a na i pewno, Vangelis, też, już niczego na nowo, ani nowego nie nagra.... A szkoda I, znów, jedyne rozwiązanie, to posłuchać.... i jeśli usłyszy się różnicę, to należy wyważyć na ile wartym niuansem ona jest, by się, dla niej nadmiernie szarpać finansowo 😛
  3. Arcam A5 jest już mój. On posiada swój przetwornik D/A, nie szczytowy, bo 24bit/192kHz, ale jest. Nie kierowałem się tym parametrem przy zakupie, bo obecny CDek ma swój D/A 32bit/ 230kHz. Jednak chwilowo nie korzystam z tego rozwiązania, gdyż, jak połączę oba urządzenia przez cyfrowe wyjścia, słyszę zbyt wiele naleciałości z Denona,. Mimo, że dźwięk jest czystszy, gładszy i bardziej szczegółowy, to chcę się nasłuchać walorów Arcama. Ale temat, jak najbardziej otwarty... Pytanie, czy dokupienie DAC-a 32 bitowego istotnie wpłynie na dźwięk tego Arcama, czy go rozwinie, albo inaczej, czy A5tka nie będzie wąskim gardłem systemu? Bo wtedy, po co przepłacać.....
  4. Na razie jeszcze nie rozglądam sięza niczym konkretnym. Po za tym, mimo kilkudziesięcioletniego, oj ten PESEL, doświadczenia w słuchaniu muzyki, mam słabe doświadczenie ze sprzętem. Zmieniałem zawsze, jak poprzedni się po prostu zużył, nie zepsuł. Więc przed wspomnianym Denonem, poprzednie zakupy były w połowie lat 90 i urządzenia grajądo dziś., tyle, że straciły parametry i tp....oznaki zużycia. Czyli, co do CDka, zawsze było to urządzenie w pełni "samowystarczalne" w porównaniu do dzisiejszych "transportów CD" i nie zastanawiałem się dlaczego, tak i na czym polega różnica, ani co muszę mieć jeszcze by "transport CD" był "pełnowartościowym" odtwarzaczem CD. Pewnie jakiś zewnętrzny przetwornik DAC, a to kolejne 1000-2000 zł więcej, na wyższe półki z DAC-ami nie patrzę. Budżet też ma znaczenie, taki lajf. Tak, więc temat, otwarty, choć jeszcze nie naruszony nawet., ale poniekąd konieczny i od niego nie ucieknę. I chciałbym zfinalizować go w pierwszym kwartale, najpóźniej półroczu 2024.
  5. Padł mi zestaw z serii 800NE, padaczka zaczęła się już na gwarancji, w 3cim roku jej trwania. Najpierw 2 krotnie padł DCD 800NE, awarie sterowania napędem. kilka miesięcy po okresie gwarancyjnym 3 padacka CDka, czyli zaczął płyty z bardzo głośnym szelestem. i przerwami. "Chwilę" później padł PMA 800NE. Dokładniej padaczka układów przetwornika D/A. Na etapie, gdy padł tylko CDek, uznałem, że trafiłem na wadliwą sztukę i stąd u mnie ten DCD 900NE, po za tym ta 900tka, pasowała mi do JESZCZE SPRAWNEGO WZMACNIACZA 800NE, ale zaraz po zakupie 900tki padł ten PMA 800NE i troszkę teraz kwaśno patrzę na CDka 900tkę, którą mam w domu, bo gdyby wzmacniacz raczył paść te 3 tygodnie wcześniej, nie kupowałbym już 900tki 😛 i od razu powędrowałbym w kierunku innych producentów. Tak, więc padaczka dwóch urządzeń w tak krótkim czasie już nie jest przypadkiem, pechem....i Pożegnałem się z Denonem.... w sensoe kolejnych zakupów od nich. Oby DCD 900NE okazał się normalny. Jednak zaufania już nie mam i liczę się z rychłym zakupem innego DCka. Po prostu uzbieram sobie na niego, a Denona sprzedam, zanim mu odwali. Obym zdążył 😛 O sprzęt dbam, nie żyłuję... a najczęściej słuchane płyty zgrałem na pendrive, by nie męczyć napędu CDka. ale, przecież, nie o to w tym chodzi, prawda? Na chwilę obecną nie znalazłem tego wydania w sprzedaży. Pewnie "staroć z lat '90. Znalazłem, jedynie próbki mp3 do odsłuchania, ale i z nich już wynika, że nagranie jest o wiele lepsze, niż to moje z EMI. Tak, więc sezon na polowanie, na Carminę Burana uznaję za otwarty!
  6. Jeśli, Arcam A5 gra "sucho", to jak grają Rotele A12, A14...? Moim zdaniem, wyraźnie i subtelnie, nie "sucho", oczywiście w skali względnej. Tak, jak sądzę, choć mogę się mylić, ale może to być efekt tych nienaturalnie wytłumionych pomieszczeń odsłuchowych. Kto, przeciętnie, w domowych warunkach ma pokój w którym wszystkie ściany i strop, podłoga są wyłożone ustrojami akustycznymi?.... W takim pomieszczeniu może i jest "sucho"..... Pytanie, czy ten sprzęt jest projektowany do grania w warunkach studyjnych / niemal laboratoryjnych, czy do grania w przeciętnym pokoju mieszkalnym.... Szukałem "hybrydy" Przestrzeń i muzykalność np od MF a doły np. Arcama, czy Cyrusa. Ograniczenia budżetowe, spowodowały wybór Arcama A5 ale nie na zasadzie bo nie, ma co.... Tylko okazał się spośród tergo, co słuchałem, najzdrowszym kompromisem. Może Arcam A15, byłby lepszym wyborem, ale budżet doszedł do ściany, ponad 1000zł wcześniej. Ogólnie jestem zadowolony. bo jest tojakościowy progres po Denonie 800NE. Utwory, które wydawało mi się, że już znam na pamięć, poznaję od nowa. i w moim subiektywnym odczuciu, to "nowe" granie jest lepsze... i cieszy. Więcej przestrzeni, więcej barw, więcej detali. mniej sygnatury podbarwienia. w porównaniu oczywiście ze wspomnianym Denonem. Nie słuchałem sprzętu daleko wybiegającego, po za moje możliwości finansowe, bo mijało się to z celem. Celem był zakup, a nie sztuka, dla sztuki.... ps. A, co do sprzętu, tak ogólnie... Lepsze, nie jest wrogiem dobrego", a dobre mam. Denon, był lepszy względem poprzednika... ale może dlatego, poprzednik już się zmęczył 26 latami grania i zapewne rozjechały mu się parametry. Przy każdym zakupie staram się iść choć trochę w górę, nie w bok, dlatego odpadły wynalazki typu Denon PMA 900HNE. Pomijając utratę zaufania do współczesnego Denona.
  7. no, koloru wyświetlacza nie zmienisz, ale dobrze, że jest biały,, podobnie jak dioda w prawym górnym rogu, a nie jakieś turkusy, czy niebieskości....czy zielenie. W modelu A25 jest podświetlenie na "złoto", obu gałek z możliwością zmiany jasności, wyświetlacz też w tamtym modelu można przyciemnić / rozjaśnić. w A5, tylko można włączyć / wyłączyć. Tak, właśnie jak na niego spojrzałem pierwszy raz, po wypakowaniu i tylko włączyłem do sieci... Wyobraziłem sobie, jak będzie grać......No i troszkę gra, trochę, jak wygląda. Takie skrzyżowanie miękkości, precyzji i lekkiego ocieplenia. Mi pasuje, choć dopiero po moim odsłuchu, przeczytałem, że góra sucha.... Bo, ja wiem... Po prostu nie brzęczy ...ale to są odczucia mocno subiektywne uwarunkowane charakterystyką podłączonych kolumn oraz uwarunkowań akustycznych pomieszczeń w których się słucha. a te perfekcyjne pokoje odsłuchowe, moim zdaniem często są przetłumione. Wiem założenie jest, że "pomieszczenia ma nie być". No, ale moje jednak jest
  8. Moim zdaniem, wyglądają nawet bardzo dobrze. Zasadniczo ja jestem przyzwyczajony do klasycznego wzornictwa, oferowanego, na przykład przez Yamachę, czy Denona. Sporo gałek przełączników na froncie. Początkowo trudno było mi się przekonać do takiego minimalizmu, nie mówię o nowych Arcamach, tylko ogólnie. Arcam, jednak już na fotkach mi się spodobał, a ze sklepu, na odsłuch domowy brałem w zapieczętowanym kartonie,, zanim zdążyli na ekspozycję wystawić Nikt, tych wzmacniaczy tam jeszcze nie słuchał. Stąd ten rozpakowaniu, już w domu. Ale znów.... no, chcę sobie troszkę popstrykać, a tu nie ma czym 😛 No i jak się go, w ogóle włącza?! Jednak przyzwyczajenie, uwstecznia człeka.Po chwili obcowania z tym wzmacniaczem polubiłem jego minimalizm Kierunek wzornictwa, jaki obrał Arcam, jest jednak bardzo fajny. Najbardziej, to mi się podoba ten "niewidzialny" wyświetlacz z wyraźną, dużą ale miękką, lekko przydymioną czcionką.Jakość materiałów z których jest wykonany już od tego najniższego modelu, bez zarzutu, a nawet jakby "nad stan". i sama kultura pracy.... czuć i słychać solidność. Po przykrych doświadczeniach z Denonami mam na dzieję za tym dobrym pierwszym wrażeniem, kroczy rzeczywista solidność. Tak, teraz patrzę, co podajesz w stopce, to się nie dziwie, że dla tego sprzętu nie ma utworów trudnych.... No, tak rozpiętość zmian w tej skali ... daje popalić uszom. Dobrze, że coś tego słuchu jeszczr mam, i nie muszę za głośno sterować wzmacniaczem, by ciche partie utworu były swobodnie słyszalne. ps. Powiedz mi, jak już mówmy o tej Carminie Burana, jakie masz wykonanie / nagranie? Bo, mi się zdaje, że to moje nie jest najlepszą realizacją pod względem nagrania.
  9. Arcam A5 test domowy, amatorski i nie audiofilski. Na wstępie zaznaczam, że nie jest to żadna recenzja aspirująca do bycia profesjonalną, w dziedzinie,. Na pewno, też nie jest, to tekst audiofilski. Po prostu subiektywne odczucia z słuchania. Wygląd. Pierwsze wrażenie, po wyjęciu z kartonu. Zrobiłem wielkie łaaaał!!! Na zdjęciach nie wygląda tak fajnie, jak na żywo. Czysta, minimalistyczna elegancja. Po, za tym wygląda na solidną konstrukcję . Obudowa nie, jest byle blaszką. Wydaje się być gruba, sztywna. Oba pokrętła w panelu przednim z metalu, sam panel wykonany jest z tworzywa, ale bynajmniej, nie jest to chiński plasticzek, a solidny materiał syntetyczny. Na froncie urządzenia mamy tylko dwie gałki. Lewa służy do wyboru źródła, prawa do regulacji głośności i przełączenia w tryby wyciszenia, oraz czuwania. Oraz dyskretne gniazdo słuchawkowe w lewym dolnym rogu, a w prawym górnym rogu znajduje biała dioda, sygnalizująca, że wzmacniacz jest włączony. Urządzenie włącza się kołyskowym przełącznikiem, znajdującym się na tylnym panelu. Rezygnacja z włącznika zasilania na przednim panelu, jest strzałem w 10. Dodatkowy przycisk nie zaburza minimalistycznego wzornictwa. Po włączeniu zasilania aktywuje się wyświetlacz, którego praktycznie nie widać, gdy urządzenie jest wyłączone, lub pozostawione w trybie czuwania. Informacje na wyświetlaczu są podane sporymi, ale miękkimi czcionkami. Czcionki są lekko przydymione, ale wyraźne. Ten zabieg dodaje elegancji. Już po samym wyglądzie domyślałem się, jak ten wzmacniacz zabrzmi... Wygrzewanie: Teoria głosi, że wzmacniacz należy wygrzewać 100 godzin, no, to dostał te 100 godzin ciągłej pracy 24/h w tym większość czasu na minimalnych ledwie słyszalnych poziomach. Trudno, by tak ok 4 doby głośno grała muzyka w domu. Jednak momentami dałem mu pooddychać Nigdy wcześniej, przy zakupie żadnych urządzeń audio nie bawiłem się w tego typu zabiegi, jednak sprzedawca wyraźnie zalecił wygrzanie, tak więc, skoro to moje pierwsze tego typu doświadczenie, to napiszę kilka słów. W pierwszej chwili, dźwięk, jaki wydobył się z głośników bardzo mi przypomniał brzmienie starego Pioneera A-204R, może nieco mniej dolnej średnicy. Od razu dał się wysłyszeć charakter basów, dość zwarty, sprężysty dźwięk. Środek i góra na początku, ot po prostu były. Po około 48 godzinach znów na chwilę przysiadłem do słuchania. Dźwięk rzeczywiście się zmienił Stał się jakby, to powiedzieć..., dojrzalszy, bogatszy. Bas nabrał większej sprężystości szybkości. Środek stał się melodyjny, a wokale barwne. Góra zaczęła nabierać barwy, takiej ciepłej oraz konturu Wybrzmiewanie wydawało się momentami, jakby nieco skracane. Brakowało mi jednak przestrzeni. Scena była jakby ciasna, a muzycy jakby w tym samym miejscu. Jedynie bardzo wyraźne efekty przestrzenne, np. w muzyce elektronicznej rozchodziły się pokoju. Wszystkie źródła wydawały się być w tej samej odległości ode mnie. Przez kolejne dwa dni, muzyka sobie grała, jako tło. Celowo nie przysłuchiwałem się... I, tak, po około 80 godzinach, od włączenia muzyki, odtworzyłem te same utwory, co w poprzednich sesjach. Znów zmiany, ale jakby w nieco innym kierunku. Zasadnicze cechy barwy dźwięku już się wiele nie zmieniły. W dolnym paśmie, nie zauważyłem wielkich zmian, w dynamice, w porównaniu z słuchaniem sprzed 2 dni. Największe zmiany w tym zakresie, to jakby rozbudowa barwności niskich tonów. Środek zmienił się chyba najbardziej... To znaczy, wszystko w tym zakresie nabrało większej wyrazistości i delikatnie ten zakres wyszedł do przodu, z wcześniejszego lekkiego wycofania, a sam dźwięk nabrał kolorytu, miękkości nieco ciepła. Wysokie tony stały się bardziej płynne, ale nie tracące na selektywności. Po prostu zniknęło, to poczucie, jakby za szybkiego wybrzmiewania. Ogólnie scena się ładnie uporządkowała, muzyce rozeszli się w przestrzeni między kolumnami, nawet powstało uczucie pewnej, może nie jakiejś wielkiej, ale jednak, głębi, jakby byli nie koniecznie w tej samej odległości od słuchacza. Ogólne i subiektywne wrażenia z słuchania, już po pełnym wygrzaniu oraz porównanie z Musical Fidelity m2si, by mieć jakieś odniesienie, w niektórych aspektach. Wzmacniacz Arcam A5. Źródło Denon DCD 900NE. Kolumny Monitor Audio Bronze 6. Kable na odcinku CD – Wzmacniacz: QED QE6 100, naprzemiennie z Van Den Hul The Name. Kable głośnikowe: Zwykła skrętka z miedzi 4N przekroju 2,5mm, polski. Pomieszczenie ok 14m2, podłoga drewno, na podłodze dywan, ok 1/3 powierzchni pokoju, ściany beton, pokryty farbą, sufit, tapeta, gruby baranek. Umeblowanie, nie zagracone, niskie meble lite drewno. Tak, więc żaden pokój odsłuchowy, tylko, taki normalny, w jakim się żyje i słucha muzyki Wzmacniacz gra żywo energicznie, ale nie narzuca zbytnio jakiegoś swojego stylu. Brzmienie na pewno nie jest, bardzo bliskie temu, co audiofile nazywają brzmieniem referencyjnym, ale też nie jest, jakieś specjalnie stygmatyzowane, jakąś cechą, tak sądzę . Słuchałem różnych gatunków muzyki, od metalu, rocka, przez zadymiony jazz, pop, delikatny trance, muzykę klasyczną, aż po klasyczną muzykę elektroniczną. Moim zdaniem Arcam A5 jest dość wszechstronny, pod względem gatunków muzyki, co nie znaczy, że jakiś miałki, czy obojętny... Broń, Boże! Moim zdaniem, jet to tzw bezpieczny wzmacniacz. Nie natniesz się raczej, jak przytrafiło mi się w przypadku Musical Fidelity m2si Bas, jest odrobinę mięsisty, ale nie mulasty i wystarczająco sprężysty i dość szybki oraz barwny. Wzmacniacz nie ma problemu z selektywnym graniem wartkich partii perkusyjnych, np. bębny, szybka stopa wybrzmiewają przejrzyście. Wzmacniacz nadąża. Z tym elementem zauważyłem problem u MF m2si, zwłaszcza w muzyce rockowej, o metalu nie wspomnę. Średnica jest zrównoważona, może minimalnie wysunięta, nie tak daleko, jak w przypadku m2si, ale jest chyba bardziej selektywna, przez, to może nieco traci się muzykalności, jaką oferuje, w tym zakresie MF m2si. Nie słyszę, jakiegoś charakterystycznego przebarwienia tonów średnich. Tony wysokie są bardzo przyjemne dla ucha, nic nie kłuje, nie drażni, są miękkie, plastyczne, barwne i za razem selektywne. Scena jest dość szeroka wychodzi na lewo i prawo za kolumny, ale chyba nie tak szeroko, jak w przypadku MF m2si, ale wystarczająco, by pomieścić nawet orkiestrę symfoniczną, o bandzie Jazzowym, nie wspominając Jest, też odczuwalna głębia sceny, tył / przód, ale też nie taka obszerna, jak w przypadku mocno wysuniętej sceny wspomnianego m2si. Wzmacniacz jest dość muzykalny, melodyjny, choć nie tak, jak m2si, ale za to bardziej szczegółowy, zwarty. Podejrzewam, że te dwie cechy muzykalność i szczegółowość mają tendencje, do wzajemnego wykluczania. Ogólna barwa, lekko ciepła, granie zrównoważone pomiędzy detalicznym a miękkim. Zmieniałem też kable, podane wyżej. Tor analogowy. Korzystniej wypada, w moim odczuciu Van Den Hul The Name. Bas, jakby pozostaje bez większych zmian w porównaniu z QED QE6 100. Największe zmiany w brzmieniu uslyszałem w pozostałym zakresie, od średnicy, po samą górę. Dźwięk stał się nieco jaśniejszy, przejrzystszy, ale bez jakiś podbarwień. Scena może nieco obszerniejsza. Na górze przybyło detalu, poprawiającego ogólną percepcję odbiorze utworów. Zmiany są oczywiście delikatne, ale jednak większe niż złudny niuans. Połączyłem, też wzmacniacz z CD-kiem, przez tor cyfrowy, gdyż taką możliwość, według producenta, oferuje kabel Van Den Hul The Name. W sumie, największa słyszalna różnica, polegała na podbarwieniu średnicy, typową "denonowską" charakterystyką brzmienia, znaną z ich średniej klasy. Zrezygnowałem z tego połączenia, bo za bardzo zmieniało mi brzmienie Arcama. Po za tym detal w środku i górze podobny, jak w połączeniu analogowym. Jedynie a może aż....ale dźwięk wydawał się jeszcze bardziej oczyszczony, klarowny niż w połączeniu analogowym. I tu właściwie, możesz przestać czytać dalej, bo reszta, to bardzo subiektywne wrażenia z słuchania różnych gatunków muzyki, czasem na przykładach konkretnych utworów. Być może, wiele nie wniesie, więc możesz olać, Tak, jakoś fajnie mi się pisało, to pisałem.... ********************************************************************************* Wrażenia z słuchania rożnych gatunków muzyki. Klasyczna muzyka elektroniczna. Jest, to gatunek, któremu sporo poświęcam uwagi. Dzięki dość szerokiej scenie, umiejętności dobrego rozmieszczania źródeł pozornych ogólnym walorom brzmienia, elektronika grana z tego wzmacniacza prezentuje się wspaniale. Szerokie, rozległe plany w utworach Vangelisa, czy Przemysława Rudzia, przyprawiają o gęsią skórkę. Do tego dodajmy selektywność wzmacniacza, i jego otwartość na barwy, które w tym gatunku są jednym z fundamentów utworu, a może nawet ideą gatunku. Po odtworzeniu muzyki z tym wzmacniaczem, zacząłem odkrywać nowe warstwy w utworach, które dotychczas się zlewały, lub były po prostu tłumione, przez inne. Muzyka klasyczna. "Carmina Burana" Carla Orffa, w aranżacji Riccarda Muti. Jest to utwór bardzo trudny dla sprzętu audio, ze względu na rozpiętość dynamiki od piano, po mezzoforte, i bogactwo instrumentarium, plus chór, który gra rolę główną. Idealnie, nie było...zwłaszcza we fragmentach mezzoforte chóru. Troszkę się chór zlewał, brakowało mi selektywności, chór brzmiał, jakby był nieco stłamszony, jakby kiepska dykcja, mimo że głośny. Ale to pewnie kwestia nagrania, (bo w innych utworach, takich, jak Oratorium Mesjasz Haendla, wszystko z chórem było ok.). Pomijając ten chór w omawianym utworze, Arcam A5 radził sobie z dynamiką utworu, i tu zapewne pomógł relatywnie spory odstęp sygnału od szumu, na poziomie, (analog: 106dB digital 109dB). Kotły, na przykład. jest ten dynamiczny atak, potem dość dobrze wybrzmiewały, długo, ale nie na tyle długo, by zalewać cały plan. Sekcja smyczków, podobnie, jak w przypadku gitar w innych gatunkach, była równie przejrzysta. "Rapsodia Węgierska" Franciszka Liszta Kompozycja zabrzmiała zjawiskowo. Arcam świetnie sobie radził z szybkimi fragmentami utworu, dokładnie prezentują każdą z nut, były one wyraźnie oddzielone, ale nie oderwane od siebie. Mimo selektywności, utwór brzmiał płynnie i spójnie. Pop i piosenka. Chyba najłatwiejszy w poprawnym odtwarzaniu gatunek muzyczny. Arcam A5 oferuje, dynamiczne granie tym gatunkiem. Wzmacniacz doskonale rozrusza towarzystwo na domówce albo, po prostu poprawi nastrój w pochmurny dzień... Bo po prostu jest barwny, wartki, ale i melodyjny. Podobnie w przypadku takich gatunków, jak trance itp. Otrzymamy sporą przestrzeń dźwięku, barwność, o ile sam utwór taki będzie, bo w trance, bywa różnie... Na utworach Edyty Geppert. Tak, bo jest to moja ulubiona piosenkarka I na przykładzie Dire Straits, ( pewnie powinienem podpiąć DS pod rock ). Słuchałem, głównie pod kątem, barwy głosu i selektywności oraz tendencji wzmacniacza , do przesterowania sybilantów. Jestem zadowolony, i to bardzo. Głos wokalistów brzmi czysto, przyjemnie, w przypadku żeńskiego, nie za ostro, ale i nie jest też zbytnio ocieplony. Dzięki selektywnemu odtwarzaniu wyraźnie słychać dobrą szkołę śpiewu i dykcji u pani Edyty. Oczywiście nie ma mowy, o żadnych przesterach na wspomnianych sybilantach, zarówno w głosie męskim, i żeńskim. Po prostu te wrażliwe spółgłoski są słyszane wyraźnie ale nie sssyczą. Ogólnie dobrze się słucha tych nagrań, instrumenty wyraźnie oddzielone od siebie, słychać, gdzie są poszczególni muzycy na scenie. Praktycznie całe instrumentarium, od sekcji perkusyjnej, w tym bas, przez fortepian, - średnica, po gitary brzmi dobrze, nic się nie rozlewa, nie wyrywa zbytnio do przodu. Wokal jest lekko wysunięty, ale nie nachalny, Dobrze się go odbiera, jakby wokaliści wyszli o krok przed muzyków, tak, jak powinno być. Jazz. Jazz, a zwłaszcza ten zadymiony, to chyba jeden z gatunków, dla tego wzmacniacza. Aż, przyjemnie się zrelaksować słuchając muśnięć instrumentów perkusyjnych, dobrze otulonych nisko schodzącymi nutami kontrabasu. Instrumenty dęte, brzmią barwnie jak trzeba zachrypłe, ale nie są nieprzyjemnie zimne, czy za ostre. Po prostu jak, trzeba to wyraźne, ale nie męczą ucha. Jeśli, nagranie jest dobrze zrealizowane, doskonale słychać, gdzie w przestrzeni, gra który instrument. Po zamknięciu oczu można zobaczyć jak rozmieszczony na scenie jest band. Rock. Rocka, zwłaszcza w odmianach progresywnych słucha się bardzo przyjemnie, brzmienie jest malownicze, dobrze da się określić położenie muzyków na scenie, sekcja rytmiczna też całkiem dobrze odtwarzana, jak jest uderzenie, to jest!, jak delikatne cykanie talerzy perkusji, to delikatne dźwięczne, selektywne, ale nie klujące w uszach, przy tym. Gitary wręcz potrafią zaśpiewać. Wokaliści, zarówno, jak głosy męskie, i żeńskie przyjemne w odbiorze, melodyjne, selektywne, ale brak sybilantów, co ważne. Metal. Ten jest odgrywany pewnie, nieco za miękko, za ciepło, ale to nie mój ulubiony gatunek, więc trudno mi się wypowiadać, jak powinien zabrzmieć najlepiej. W każdym razie, wydaje mi się, że A5tka nadąża za szybkimi partiami perkusyjnymi, a jeśli ta perkusja jest dobrze nagrana, to słychać położenie bębnów, talerzy w zestawie. Polecam starsze realizacje Metallici. Choć, może są lepsze?! …realizacje... Gitary prowadzące dobrze selektywnie słyszalne, podobnie, jak w rocku. Nic się nie zlewa. Może wszystko mogłoby być ostrzejsze i twardsze, bo ta taki gatunek...., Wokal, no cóż.., nie mój klimat, trudno mi ocenić Ostatecznie, po słuchaniu, Yamahy A-S701, Rotela A12, Cyrusa 6 DAC, MF m2si, Arcama A5. Wybrałem Arcama A5. MF m2si minimalnie przegrał.... ufffff 😛
  10. Na razie, nie mogę nic więcej powiedzieć o wokalu, leci pendrive z bogatą w efekty przestrzenne elektroniką. Wokal, z czasem, teraz już późnawo, na głośniejsze granie - blok, niestety , a wokalistom trzeba dać pooddychać Fezz Torus, troszkę już za "wysokie" progi, więc odpuszczam temat.
  11. Na pierwszy rzut ucha, przed wygrzaniem, ale już po 5 godzinach cichego nieustannego grania, cichego, no, bo ile można Chwilowo przyjmę jako punkt odniesienia MF m2si. Kolumny, te same, jak w pierwszym poście, kabel RCA: QED OE6 100. Arcam A5, w porównaniu, do MF m2si. 1. Przestrzeń dźwięku ma raczej zamkniętą między kolumnami, m2si, gra zdecydowanie przestrzenniej. Jednak jest wystarczająco dużo przestrzeni da poszczególnych efektów - muzyka elektroniczna, bo jej jak na razie najwięcej odtwarzam z Arcamem. Na inne gatunki przyjdzie czas, choć coś tam "śpiewającego" poleciało 2. Głębia tył / przód Arcana A5, jest zdecydowanie bardziej spłaszczona, większość zawarta w płaszczyźnie linii między kolumnami, najbardziej ekspansywne instrumenty, efekty lekko wysuwają się do przodu. Jak na razie tutaj wygrywa MF. 3. Bas Arcama A5 rzeczywiście zdecydowanie głębszy, pełniejszy, lepiej zebrany, jest już ta fajna sprężystość, pierdyknięcie, której brak w przypadku MF, ale nie jakiś nadzwyczajnie ułożony, choć, jak dla mnie jest już fajnie. Tutaj przewaga Arcama A5, zdecydowana. 4. Średnie w Przypadku Arcama, względem MF wycofane, mniej pierwszoplanowe i to być może powoduje zuborzenie głębi tył / przód. ale ogólnie, tam, gdzie taka przestrzeń nie jest potrzebna, pop, rock, myślę, że będzie ok. 5. Wysokie tony Arcama A5 ostrzejsze, niż MF m2si, ale nadal nie kłujące, niema też "blachy", która nieco dźwięczała w MF, choć ta "blacha" to bardziej domena górnych średnich w MF, niż wysokich. Jest ciepło, dość selektywnie, ale mniej "zaokrągleń", niż w przypadku MF. Powiedzmy nie ma jakiejś istotnej różnicy / przewagi w zakresie sopranów, jednego wzmacniacza nad drugim. MF m2si gra bardziej wypukłym środkiem, Arcam A5, bardziej uśmiechem "DJ'a", ale nie za ostrym. MF m2si jest wzmacniaczem dla melomana, szukającego relaksu, chcącego odpłynąć z muzyką. Przy głośniejszym słuchaniu nieco zalewa średnicą. Arcam A5, na tym etapie, a przypominam, że trwa 6 godzina wygrzewania...., wydaje się być wzmacniaczem, bardziej "rozrywkowym", mniej dba o klimat, przestrzeń, bardziej zachęca do tańca niż odpływania w nieznane.... Można nim śmiało "przyczadzić" i uszy od średnich nie zabolą. I ja teraz chciałbym hybrydę z tych dwu. Dynamikę i głębię dołu Arcama, a przestrzeń, średnicę i wysokie z MF 😛 Dobra, niech Arcam się wygrzewa, może nabędzie tej przestrzenności, nie mam doświadczenia w tej sprawie, i nie wiem, czy takie walory jak przestrzenność grania ujawniają się po wygrzaniu, czy ten atrybut, od początku, jest, jaki jest, a wygrzewanie ma wpływ jedynie na ogólne brzmienie.... ps. Arkam A5 nie wydaje z siebie żadnych brumów transformatora, więc to jednak nie kwestia sieci elektrycznej, co sugerował mi sprzedawca. Choć, u niego MF nie brumiał, tak głośno, jak u mnie, Nieistotny, ale jednak przydźwięk MF było słychać u sprzedawcy nadal, mimo specjalnie zaprojektowanej instalacji elektrycznej i użytych listew z filtrem.
  12. Na odsłuchu Arcam A5, nówka sztuka, zupełnie nie wygrzany. Tak myślę w czwartek coś napiszę, bo ponoć to wygrzewanie jest istotne. Sam, jestem ciekaw. Teraz pierwsze wrażenia odmienne, jak w przypadku MF m2si., ale prawdopodobnie za wcześnie by coś mówić.
  13. ...a jak z przestrzenią, coś porównywalnego do tego MF m2si? To, pewnie relatywnie nowe produkty? ...nie mogę znaleźć sensownych testów.
  14. Nie. Przedtem długo miałem Tonsile Dobre 26 lat, ale, to tam pomińmy, kupione w 1991 roku, takie, jakie akurat "rzucili" do sklepu. Do tego był najpierw Radmor 5412, potem Pioneer A-204R, potem ten nieszczęsny Denon 800NE, Później weszły w miejsce Tonsilów, wspomniane MA Bronze 6, mam je 4 lata i na razie nie chcę zmieniać, tym bardziej, że ponieważ padł Denon 800NE, to potrzebuje wzmacniacz, bo poczciwy Pioneer nie daje rady z nimi. Więc kolumny zostają, dobieram wzmacniacz. Nie, no 500W?! Nie nagłaśniam stodoły Tylko raczej nie za duży pokój, jak napisałem w pierwszym poście. U mnie spokojnie starczy uczciwe 60W / 8Ohm. i będę mieć zapas mocy, czyli daleko do zniekształceń, przy fajnym poziomie dźwięku. Bo i tak zazwyczaj nie kręcę gałą wiele dalej jak na "godzinę 9tą - 9:30". oczywiście przy zestawieniu wzmacniacza 50-60W / 8Ohm ze wspomnianymi MA Bronze6. Co, do klasy D, chyba jestem za bardzo analogowy jednak, mimo, że słucham głównie z CD. Nie wiem, na ile ta technologia się rozwinęła i na ile jest niezawodna a przedewszyskim przyjemna w odbiorze. Słuchałem Cyrusa 6 DAC, był dla mnie za "kanciaty", choć fajnie operował basem, ale góra kłuła po uszach i był bezwzględny dla nagrań słabszej jakości, np z lat '60, a tych też troszkę mam i lubię do nich wracać. o Armstrągu nie wspomnę Chcę, jednak wziąć na próbę MAD'a c-368. Wzbraniałem się przed nim, bo po, co mam dopłacać kasę za streamer, którego i tak nie będę używać, bo słucham muzyki głównie z CD i pendrive, wolałbym ją dołożyć do lepszego dźwięku, a po za tym na platformach streamingowych nie ma wiele muzy "niszowej" - tej spoza głównego nurtu. Głównie większa, lub mniejsza komercha, którą już mam na CD i więcej nie potrzebuję. Zresztą ci wykonawcy, bardziej znani, których lubię są już często w zaświatach, lub na muzycznej emeryturze, a ich nagrania posiadam, a jak wspomniałem, muzyków, spoza głównego nurtu "radiowo-przebojowego" na platformach streamengowych raczej wielu nie znajdę. Ci ludzie, których słucham wydają swoją muzykę poza głównym nurtem.
  15. Powiem tak. to przecież odczucie w przybliżeniu, przecież nie stałem ze sprzętem pomiarowym. Natomiast kiedyś używałem EQ graficznego i jestem w miarę osłuchany. Pamiętam, podobne "przebarwienia" korygowałem suwakami w zakresów 125 do 250Hz. Doskonale wiesz, jak działa EQ graficzny, więc wiesz, że oprócz częstotliwości napisanej przy suwaku koryguje sąsiednie. więc nie czepiajmy się ściśle punktów 125 i 250 Hz, ok. Nie faszyzujmy 😛 Wybitnych wzmacniaczy nigdy nie miałem, Tu i tak zagrało relatywnie fajnie, pomijając ten brak ekspresji w partiach perkusyjnych - te kotły. i wokal chór nieco wypchnięty Po prostu ten wzmacniacz gra raczej "smutkiem DJ'a", a nie tzw "V" - nie "uśmiechem DJ'a . i ten "smutek", jest za wielki ...chyba Gdzie słyszałem utwór wcześniej ... w sali koncertowej.... UAM Poznań. Tak, jak napisałem w pierwszym poście nie jest to żaden profesjonalny test, odsłuch w perfekcyjnym pomieszczeniu ultrasa-audiofila Na przykład, do tej pory nie rozumiałem pojęcia "wolny / szybki wzmacniacz". Teraz zakumałem. Ten jest zdecydowanie wolny. Szybkie dynamiczne partie na bębnach, stopa etc, go rozkładają, po prostu nie nadąża. i robi się "miazga". Bas nie nadąża wybrzmieć. W muzyce z gatunku klasyki elektroniki, w utworach, gdzie bas jest bardziej pulsujący, niż uwalniany z szybkich gęstych uderzeń, to wybrzmiewa już całkiem fajnie, choć nadal za dużo tych częstotliwości z "góry basu". Może, to być kwestia kolumn, ale tu w moim doborze kolumny są punktem wyjściowym, i chcę dobrać wzmacniacz, który z nimi zagra przestrzennie, ale tam, gdzie trzeba w sposób zwarty.
  16. To, co napiszę, są to moje spostrzeżenia dotyczące wzmacniacza Musical Fidelity m2si. Dotyczą one, ogólnie pracy urządzenia i samego odsłuchu. Nie jest to żaden profesjonalny test, osłuch etc, więc proszę o powściągliwość w jakiś komentarzach, że się nie znam, czy coś tam . Ja po prostu słucham muzyki i zamierzam kupić wzmacniacz, bo poprzedni padł ...za szybko padł. Tak więc do domu na próbę zawitał... Musical Fidelity M2SI egzemplarz "przechodni" wypożyczony ze sklepu, więc zakładam, że wygrzany, "dotarty", "wyrobiony" itd... Kolumny Monitor Audio Bronze 6 . Źródło Denon DCD 900NE Kable na odcinku kolumny - wzmacniacz, to zwykły dwu żyłowy kabel "skrętka" z miedzi 4N. Kabel na odcinku CD - wzmacniacz QED chyba OE6 100.. Pokój,: ok 14m2, drewniana podłoga, dywan. Ściany beton, na suficie tapeta z fakturą gruby "baranek". Nie przeładowany niskimi meblami z litego drewna. Więc tak przeciętnie, żaden pokój audiofila Uruchomienie i praca. Przy włączeniu, pojawia się nagły przydźwięk z transformatora, który powoli się wycisza, ale nigdy do absolutnej ciszy, tylko zawsze coś słychać Natężenie przydźwięk wzrasta i opada sinusoidalnie. W najniższych stanach jest powiedzmy do ewentualnej akceptacji, bo słychać go gdy na prawdę blisko przyłożę ucho, niemal do obudowy, ale w chwili włączenia i w stanach maksymalnego narastania, to słychać przy cichym słuchaniu muzyki, gdy jestem blisko wzmacniacza, ( 1m), a tak bywa wieczorami, gdy np cichutko słucham siedząc metr od sprzętu audio, przy komputerze. Zaden wzmacniacz nigdy mi nie brumiał, nawet około 30 letni pPioneer, który ma prawo tracić parametry, wydaje z siebie ledwie słyszalny przydźwięk, gdy przyłożę do niego ucho - na dotyk. Druga sprawa: .szumy. Nawet, gdy nic nie gra a gałka głośności ustawiona na "zero", to słychać z kolumn delikatne syczenie. Przy innych wzmacniaczach tego nie miałem, Denon 800NE, cichutki, nawet stary Pionneer A-204R mimo swego wieku i niskiej klasy nie szumi, dopiero przy wysterowaniu tak na ok "3 godz.", pojawia się szum, przy braku muzyki oczywiście. Natomiast, w przypadku MF m2si syczenie pojawiało się, przy "jałowym biegu"- bez muzyki, od zera głośności, a gdy wysterowywałem głośność niemal do końca, szum bardzo wyraźny. I drugie "zjawisko" związane z szumem lub innymi zakłóceniami, ego wzmacniacza: Gdy, przekręcam gałkę na "biegu jałowym" - bez muzyki, to w pewnym momencie ok ustawienia gałki na ok "godz 11" słychać trzask / pyknięcie i gdy przekręcam dalej w prawo, to z tym pyknięciem wchodzi, skokowo, już naprawdę głośny szum. Regularne "sypanie piasku na kafelki". Wiadomo, tak się nie słucha, tylko po prostu przeprowadzam sobie taki "test jakościowy / techniczny", skoro mam ten wzmacniacz w domu na kilka dni. Brzmienie. Plusy: + ogromna zaleta to przestrzeń "lewo <-> prawo", przód / tył". + świetnie gra klasyka elektroniki. selektywnie, przestrzennie, dość dynamicznie, to co w tym gatunku jest ważne, to usłyszymy. + dobrze brzmi np. Dire Straits, albo np dyskografia Edyty Geppert, czyli delikatny rock, i utwory z wokalem w pierwszym planie, ocierające się o blues, jazz, + jest dość szczegółowy w i średnim, i w górnym zakresie tonów, na górze "nie kłujący" i za razem tolerancyjny dla nagrań słabszej jakości. Neutralnie lekko na minus Muzyka rozrywkowa, pop lat '80, '90, fajnie lekko, ale bez uderzenia, tak po prostu przejrzyście, miękko melodyjnie, bez "wodotrysków". Orkiestra symfoniczna brzmi mało selektywnie, trochę za dużo "blachy", ale nie ma dramatu. Na przykładzie Carl Orff "Carmina Burana" w Riccardo Muti, zaczyna być odczuwalny lekki nadmiar średnicy, która lekko zalewa scenę. Słyszalny niedomiar "ataku", dynamiki kotłów, tam gdzie się tego spodziewam. Ogólnie utwór trudny dla sprzętu ze względu na rozpiętość dynamiki, duża amplituda między piano a mezzoforte. Tu trzeba wysterować wzmacniacz głośniej, by ciche partie utworu były dobrze słyszalne, ale we fragmentach mezzoforte, chór, się tak, do przodu wyrywa, że zagłusza resztę. Minusy - Nie nadaje się do słuchania już nawet nie co cięższych odmian rocka, ani różnych odmian, lżejszych i ciętych metalu. Metalica w ogóle "nie gra" cała sekcja perkusyjna "wyrzucona" ze sceny. Zamiast dobrego mocnego uderzenia, to jakiś bajzel, bardziej przypominający zgrzyty, szmery... z tartaku... Podsumowując. Dużym minusem technicznym jest brumienie transformatora i poziom szumu gwałtownie wręcz skokowo wzrastający przy głośniejszym wysterowaniu wzmacniacza.. Inne wzmacniacze podłączone do tego samego gniazda elektrycznego nie brumią, Wzmacniacz "rozkłada się" w zakresie niskiego basu, po prostu go niema, a z ewentualnych resztek niskiego basu powstaje jakaś "miazga", trochę za bardzo podbite "górne" pasmo górnego zakresu tonów niskich, tak, jakby za pomocą EQ podnieść suwaki ok. 125, albo nawet 250Hz. Środkowe pasmo przejrzyste lekko ocieplone, ale przy głośniejszym słuchaniu już nieco nachalne. Duża przestrzeń wychodząca po za rozstaw kolumn w boki i w przód i tył. Góra przyjemna wystarczająco selektywna, nie jest ostra i nie eksponuje niedoboru jakości słabszych nagrań. Może właśnie dzięki temu lekkiemu "zaokrągleniu". Jest wyraźnie ale nie kłująco. Zmiana kabla rca na teoretycznie kiepściejszy, bo tylko taki miałem pod ręką Przy zmianie kabla, na teoretycznie gorszy, a na pewno kilkukrotnie tańszy: Wireworld Terra. Średnie tony się nieco wycofały. Wokaliści znaleźli się w linii między kolumnami. Tony we wspomnianym zakresie 125 - 250Hz, też przygasły, ( na plus). Bardziej się wybił niższy bas, stał się bardziej zwarty sprężysty, ale bez szału. Przestrzeń nieco się zawęziła. ps. Na chwile obecną, mimo wcześniejszego zamiaru, raczej zrezygnuję z zakupu tego wzmacniacza. Zwłaszcza ze względu na to brumienie i szum. Z brzmieniem, poradziłbym sobie dobierając kable RCA. Więc, troszkę szkoda. Wzmacniacz robi wrażenie solidnej konstrukcji, wizualnie, też niczego sobie. Taki fajny minimal.
  17. 291.666,6 roku słuchając absolutnie non-stop/24/h: 7.000.000 płyt, jak wysłuchał po 1 dziennie, to w 50 lat nie zdąży wysłuchać 30.000 😛 Po. co mu to?! 😛 Nigdy nie pozna nawet 0,1%, tego, co ma
  18. Podbijam dyskusję. Czy, to w takim budżecie w ogóle ma sens? Co proponujecie do tych 1000zł ewentualnie ciut więcej? ...albo inaczej, ile minimalnie więcej trzeba by dać ponad ten 1000zł, by było odczuwalnie lepiej, i jakie było by to urządzenie? Źródło USB / CD z Denon DCD 900NE. Wzmacniacz... Wszystko wskazuje na MF m2si. Ewentualnie interesował, by mnie DAC z funkcją odtwarzania z pendrive, czy inaczej odtwarzacz USB/pendrive z przyzwoitym DAC. Kwota nadal w pobliżu 1000zł. Tak, jak na początku wspomniałem, czy za tę kwotę, w ogóle ma to sens?
  19. Dołączę się do wątku, bo właśnie jestem świeżo po odsłuchu Musicala m2si z kolumnami Monitor Audio Bronze 500, jako źródło też ten nieszczęsny Denon DCD 900NE, Wprawdzie mi nie przerywa odtwarzania nawet przy głośnym słuchaniu, rutynowo podkleiłem pod nóżki podkładki filcowe, takie, jak do mebli, ale bardziej myślałem, by CDek nie rysował tego na czym stoi. ...a czemu Denon nieszczęsny, a no psuje się jak ruskie telewizory z lat '80 Jeden DCD Denona, padł mi, zanim kupiłem tego DCD 900NE, a dla odmiany PMA800NE padł 3 tygodnie po za kupie 900tki. I te wszystkie awarie albo już w czasie gwarancji (2 awarie DCD800NE), albo zaraz po jej opływie (3cia awaria DCD800NE, oraz totalne padnięcie PMA 800NE). Teraz, tylko czekam, kiedy ta 900tka padnie Czekam na wrażenia z odsłuchu Twojego zestawu DCD900NE i Muicala, bo prawdopodobnie szykuje się u mnie prawie taka sama konfiguracja różnica - kolumny podłogowe MA Bronze 6.
  20. Musical Fidelity m2si Porównywałem z Yamaha AS 701 Rotel A12 Odsłuch odbył się z kolumnami MA 500, ja posiadam w domu MA Bronze 6. I teraz tak, Brzmienie bezdyskusyjnie Musical Fidelity m2si, jednak brakuje mi funkcjonalności, głównie w obsłudze urządzenia. Lubię zasypiać z cicho grającą muzyką i chciałbym, by system przechodził w tryb stand by po skończeniu odtwarzania. Druga sprawa w przyszłości niedalekiej chcę zakupić gramofon, a ten m2si nie ma wejść gramofonowych. Jakie propozycje innych wzmacniaczy, które grają bardzo podobnie do tego Musicala? Nie zależy mi na urządzeniu z dac, ale może być Nie chcę streamera kasa za streamer i inne bajery ma iść w dźwięk. Może być czysty analog, jednak z trochę bardziej rozbudowanymi funkcjami sterowania: przejście w stand by, regulacja bas, sopran; przedwzmacniacz gramofonowy, też mile widziany. Gdyby nie ta ograniczona funkcjonalność, zwłaszcza brak stand by i brak przedwzmacniacza gramofonowego brał bym m2si. ...aha, źródło dźwięku: głównie CD, pendrive z plikami flac, wav i ewentualnie w przyszłości vinyl. Budżet 4000zł max. Z góry dziękuję za sugestie
  21. Premiera! Na razie w sieci. Niedługo do na bycia w postaci CD i prawdopodobnie LP Przemysław Rudź "The City" Zapraszam do słuchania.
  22. No, właśnie troszkę mam uraz do tej "stajni", bo na przestrzeni roku padły mi dwie nowe (3 i 4 letnia), "kobyły" stamtąd. Mimo, że obchodziłem się z nimi z "miłością" , żadnego katowania itp - delikatne granie. Na dodatek serwis horn, na który człowiek jest bezwarunkowo zdany, to raczej "rzeźnia" nie "lecznica" Myślałem o starszym Denonie PMA 1510AE, ale też niema na "wolnym rynku" schematów serwisowych do niego...i wazie czego, znów horn ...
  23. Ja to rozumiem, ale na razie jestem na etapie doboru wzmacniacza do MA Bronze 6, które w miarę możliwości są optymalnie ustawione. Co, do zastosowania paneli, tu jest problem, bo za bardzo się na tym nie znam i nie mogę kupować w ciemno, na zasadzie nieskończonych prób i błędów różnych ustrojstw, nie wiedząc czy w ogóle dobre kupuję i w ten sposób wyrzucić w błoto kilka tys, lub więcej. Więc zostańmy przy doborze wzmacniacza w miejsce PMA 800 NE do MA Bronze 6. ...i ...zapomniałem to wytłuścić w pierwszym poście , pomińmy ekstremizm audiofilski , bo rozmawiamy o zestawie za łącznie ok. 10K, nie 100K + , a to co napisałem na początku potraktujmy, jako kierunek, wyznacznik tendencji, ok. Bo zaraz zatrze się istota mojego wątku.
  24. Czy, przypadkiem, nie jest to PMA 800NE. tyle że z dodanym streamerem, w jednej obudowie? prawdopodobnie ten PMA 900HNE będzie mieć te same wady, co poprzednik: wywalanie ZAWSZE LEWEJ końcówki mocy, padaka układów cyfrowych.... Wiem, że jest słabo z nowymi, zwłaszcza z "tradycyjnym" rozwiązaniem sterowania za pomocą gałek, dlatego jestem ewentualnie skłonny kupić coś z drugiej ręki i nie chcę streamera. Wolę kasę za streamer dodać do lepszego wzmacniacza. Po prostu interesuje mnie "tradycyjny" wzmacniacz zintegrowany stereo. Dlatego nawiązałem, że używane wchodzą w rachubę, tylko, pytam jakie w kontekście tego, co napisałem w 1 poście.
  25. Jaki wzmacniacz do kolumn MA Bronze 6. Był Denon PMA 800NE - padł i jest problem z serwisem, , który by to naprawił, ale innym niż w "HORN". Brak dostępu do schematu ideowego Z horn mam raczej złe doświadczenie - 2x lipę odwalili. Więc, czas na zmiany. Chcę grania dość dynamicznego z nisko schodzącym szybkim basem, melodyjną przejrzystą, jasną średnią częścią pasma, tak, by "wokaliści byli na scenie, nie za ścianą". Wysokie selektywne, detaliczne dynamiczne ale nie kłujące po uszach. Nie chodzi o sprzęt "bierny" czy, jak to się mówi "dążący do referencyjnego stylu grania", ale też nie o tai który będzie przeginał w jakąś stronę. np graniem w stylu "V". Chodzi o zrównoważone brzmieniowo dynamiczne fajne granie, z fajną sceną stereo. Raczej ma być dość ciepło selektywnie i melodyjnie. Jeśli używany, konstrukcja nie starsza niż 10 lat. Fizyczne gałki regulacji tonów niskich i wysokich, oraz bezpośrednie przełączniki innych funkcji w panelu frontowym mile widziane. Pilot - wystarczy, że włączy / wyłączy + regulacja głośności. reszta nie jest istotna. Nie przekonuje mnie regulacja parametrami dźwięku itp z menu. Muzyka : elektroniczna - tzw. klasyczna elektronika, piosenka, klasyczna - głównie organy, chór, rock, czasem "zadymiony" jazz, lżejsze odmiany metalu np stary Nightwish itp. Czyli można powiedzieć wszystko, oprócz disco-polo😛 Zintegrowany wzmacniacz stereo do ~3000 - 4000zł absolutny max. Może ewentualnie być używany, o ile to spowodowałoby istotny wzrost jakości dźwięku i sam produkt byłby solidny, znany z bezawaryjnego działania. Uprzejmie proszę o sugestie, z ewentualną opinią najlepiej w oparciu o własne doświadczenie, a nie o recenzje sponsorowane. Nie oczekuję teraz ofert handlowych. Z góry dzięki
×
×
  • Utwórz nowe...