
Eltanianin
Uczestnik-
Zawartość
228 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Eltanianin
-
Pewnie słuchaliśmy, za dnia - Pieees? - Jaki Pies? -Jajnik?! .... To, ile muszę mieć, żeby stracić na ten tartak?! Dobre, ja kończę w takim razie 😛
-
No, powiedzmy zasadniczo 14sta...ale momentami 14:15, do 14:20 max. To jest przecież tylko tak orientacyjnie... mega subiektywnie, a nie namiar pilota myśliwca, ...na cel Zależy przecież, od tego jak daleko siedzisz od bazy kolumn. Ja relatywnie blisko w trójkącie , gdzie jeden bok baza kolumn, to 2m. a wierzchołek, w którym zazwyczaj słucham, znajduje się ok 180 do każdej z kolumn. Może troszkę dalej, nie mierzyłem. Na oko trójkąt niemal równoboczny. Ciasno strasznie... No ale. inaczej się nie da. Te Arcamy Radia szeroko grają, aż mnie zadziwiły.... Wiadomo jest lepszy o niebo sprzęt, ale w moich warunkach dusiłby się. Czasem mam wrażenie, że najszerzej rozrzucone dźwięki, na boki, lecą mi niemal za plecy.... Nie w tym utworze oczywiście. Fajny efekt, ale może wolałbym nieco węziej w boki, a głębiej przód / tył. Nie potrafiłem takiego sprzętu w moim budżecie znaleźć. Jedynie często prze mnie wspominany wzmacniacz MF miał fajne 3D, no ale odpadł z innych istotniejszych powodów.
-
Za "Zrgarem" ale w moim przypadku "0ciera się prawie o jego tył" Mój sprzęt nie prezentuje wybujałej głębi... niestety.
-
Możesz zdradzić, co, to jest za sprzęt? U mnie Arcam A5 połączony z kolumnami Monitor Audio Bronze 6 , (podaję link do kolumn, bo są dwa warianty tych "skrzynek", chyba.). Efekt jest taki, że źródło dźwięku saksofonu, rzeczywiście jest miedzy "14 - 15"... delikatnie w głębi, czasem, jakby wyżej, niż bym się go spodziewał... Jakby wewnątrz prospektu organowego był jakiś podest, na którym stoi saksofonista, ale to zależy od utworu i chwili w nim. Jednak często dźwięk saksofonu rozlewa się po całej scenie, szerzej niż organy, mimo że źródło, jak pisałem wydaje się być nieco w tyle. Mimo że melodia saksofonu niby delikatna, ale instrument ten dominuje czasem nad teoretycznie brzmieniowo potężnymi organami, które to, przyznać trzeba brzmią cudnie.... Co, do samych organów, jak się bardziej wsłucham, zwłaszcza z zamkniętymi oczami, też odnoszę wrażenie, że słyszę głębię "fizyczną" instrumentu. Niektóre piszczałki jakby nieco bliżej, inne dalej., (to może być też efekt akustyki wnętrza), jest to bardzo subtelne doznanie. Muzyka musi grać głośniej.
-
Tiaaa, też odnoszę takie wrażenie, że ten cały hajend, to jest srogi HARACZ za to, że ktoś ŚWIADOMIE NIE spier*olił urządzenia.... Im, urządzenie mniej spier...ne., tym haracz wyższy.... ...Nie, jakaś absolutna wiedza tajemna, o tym jak je zbudować 😛 Rozumiem, że jakiś droższe materiały...bo się kladzie w ten sprzęt platynę, po, to żeby był pretekst do podnoszenia ceny ., ale te materiały, to zaledwie jakiś % tego haraczu...., reszta, to fakt, że ktoś świadomie nie zepsuł projektu no i logo 😛
-
Antiphone Blues "Almighty God".
-
Nie do końca. Posluchaj tego utworu, saksofon jest daleko/głęboko na godz 13-14, czy brzmi cicho, otóż nie. Realizacja nagrania, umiejętnie wykorzystany pogłos. https://tidal.com/track/14403645 Ciekawe.... Na tym nagraniu, a zwłaszcza w 3cim utworze z albumu wyraźnie słychać to oddalenie saksofonu. z prawej strony.... Czyli jednak z tym wzmacniaczem, nie jest tak "źle". Przynajmniej w niektórych warunkach . On po prostu jakby "oddala scenę" i z tej oddali pokazuje warstwy. To już kolejne nagranie, jakie słucham w czasie tej dyskusji. ...i słyszę te warstwy bardziej w głąb, niż w przód. W przypadku mojego zestawu i warunków, nie jest to jakieś spektakularne zjawisko, ale jest wyraźniejsze, niż niuans, to na pewno. Gdy się zamknie oczy i chwile wsłucha - utwór 7, z albumu to momentami mam wrażenie, że mało, że ten saksofonista gra z tyłu, to jest wyżej?!
-
Czyli nieco "suchy" wzmacniacz, mimo że relatywnie detaliczny, i rozdzielczy w sensie separacji instrumentów, raczej nie pomaga....? Kolumny mają, w moim odczuciu, fajną rozpiętość, jak to piszesz, trafnie, sypią dźwiękiem po ścianach"... i potrafią wybrzmieć dźwięk. Grają odwrotnością "suchości", są takie "soczyste". Na pewno są lepsze / gorsze, ale nie odnoszę się teraz do lepszych , gorszych, tylko w skali bezwzględnej, oceniam granie tych, kolumn, jakie mam. W sumie w odbiorze brakuje jakby nieco rozmachu.. mimo że "wszystko" niby słychać.., może, to, to.... ten "rozmach", grania, cokolwiek we wzmacniaczu, za to odpowiada.... Tylko właśnie, jak słuchałem wzmacniaczy grających z większym "rozmachem" to miałem wrażenie utraty detalu. I, jak to teraz pogodzić.... Może trzeba wydać pierdylion $ 😛 Wszystko oceniam w tych samych warunkach akustycznych swojego pokoju. Więc, mimo jego dalekiej niedoskonałości można sporo wpłynąć urządzeniami, na wrażenie odbioru sceny. I zauważyłem, że działa to nieco na zasadzie, coś za coś. albo lepsza rozdzielczość, albo ten, (oceniany w długości czasu wybrzmiewania), "rozmach", zwiększający poczucie głębi sceny. Przynajmniej na poziomie cenowym wzmacniacz + kolumny 4K zł + 4K zł.
-
Tak, wyraźnie tu słychać daleko cofnięte plany, zwłaszcza pewne efekty wokalne oraz kilkukrotnie pojawiające się, jak, ja to nazywam "przeszkadzajki", takie subtelne średniotonowe dźwięki, najdalej w głębi. Wokal odbieram tak po środku. między tym subtelnym pojawiającym się momentami tłem, a pierwszoplanową melodią. Nawet, ten ,jak się wydaje dość płasko grający Arcam to rozkłada.
-
Ogólnie, raczej tak. To znaczy nie z pomiarową dokładnością, ale słuchałem w przybliżeniu na poziomie głośności "normalnej" rozmowy. Zazwyczaj, tak słucham muzyki. Nie, tyle ja, ale użyć czegoś pomiędzy źródłem, a wzmacniaczem. Myślałem o DAC-u. Z wątku, jednak zrozumiałem, że to kolumny głównie mają mieć ten wpływ na głębię, choć z doświadczenia zauważyłem, że wzmacniacz, też ma swoje do powiedzenia. Z DAC-ami będę kombinować po Nowym Roku, bo i tak chcę coś między "zabytkowym" laptopem, a wzmacniaczem. No, nie robiłem takich doświadczeń..... ....ale w domu słucham czasem zamykając oczy i zauważyłem, że ma to jakiś wpływ na odbiór przestrzeni. w boki i w głąb też. Jednak, nie tak istotny jak zmiana wzmacniaczy. Słuchając tego utworu Dieter Verner "Koło Podbiegunowe" ze wzmacniaczem MF m2si potrafiłem dosłyszeć głębokość "sceny" spokojnie na metr głębokości. Zwłaszcza w zakresie średnich tonów. Pojawiają się tam parę razy takie "przeszkadzajki" - wysuwają się niesamowicie do przodu. W przypadku Arcama, jest to ledwie zauważalne.
-
Nie wiem, czy dyskusja przeniosła sięgdzie indziej, czy temat po prostu "umarł".... Dołączę do wątku, bo właśnie jestem na etapie poszukiwań tej mitycznej "głębi". Zacznę od moich dość skromnych, choć "spektakularnych" doświadczeń z 2 wzmacniaczami zdecydowanie nisko-średnio półkowymi. Są, to Musical Fidelity m2si, Arcam A5. Każdy z nich to inna konstrukcja, chyba niemal w każdym "calu". Wszystkie słuchania odbyły się 2 dwu pomieszczeniach. 1. Jedno słuchanie w specjalistycznym pokoju odsłuchowym w sklepie audio i tam odsłuch z kolumnami Monitor Audio Bronze 500 2. Drugi odsłuch u mnie w 14m2 pokoju, w którym niema żadnych specjalistycznych ustrojów akustycznych z kolumnami Monitor Audio Bronze 6. Skupiałem się na głębi, więc pomijam inne walory, (za i przeciw),wzmacniaczy. Moje obserwacje są czysto słuchowe. Nie znam się na fizyce, akustyce etc. Po prostu gra muzyka, a ja mam takie, a nie inne odczucia subiektywne. W sklepie prosiłem o tzw "ślepy" test. To znaczy nie wiedziałem który wzmacniacz gra. I tak, w przypadku MF i Cyrusa, wyraźnie słyszałem plany w utworze, tzm, duże wysunięcie do przodu niektórych dźwięków z środkowego zakresu częstotliwości. W Przypadku Arcama ta głębia była niemal płaska. Więc chyba jakaś psychologia odpada. W domu w zdecydowanie gorszych warunkach akustycznych odczucia były bardzo podobne, jak w sklepowym pomieszczeniu odsłuchowym, też inne kolumny a wzmacniacze bardzo podobne. MF rozwarstwiał plany. Arcam grał bardziej płasko. Wszystkie porównania odbywały się z tą samą kopią, tego samego utworu. W czasie, "testów" w sklepie, i w domu nie przestawiałem kolumn. Przeczytałem dość uważnie rozważania o szerokości pasma przenoszenia, o przesunięciach fazowych etc. Ale, jak to jest, skoro zmieniam tylko wzmacniacz, to słyszę inną głębie utworów, tej samej kopii, tego samego nagrania? ...a, dociekania moje stąd, bo jestem ciekaw, czy i jeśli, to w jaki sposób mogę wpłynąć na zwiększenie głębi sceny. Z wątku zrozumiałem, że niby głównie kolumnami, ale słuchałem dwóch różnych wzmacniaczy z tymi samymi kolumnami i wrażenia słuchowe były bardzo odmienne. Założyłem więc, pewnie błędnie, że jak wybiorę selektywniejszy wzmacniacz, ale z mniejszą "głębią", to będę mógł to czymś zmienić... Ustawienie kolumn, jeśli, to jak duże muszą być to zmiany ustawienia? o kilkanaście cm, czy, raczej bliżej metra względem siebie? No i kąt względem słuchacza bardziej frontem, czy pod kątem zbliżonym do 45* Teraz kolumny są oddalone od siebie ok 2m i są pod takim kontem ustawione, że, jak na nie patrzę z miejsca słuchania, to widzę tylko ich fronty. Oto linki do "testowych " utworów. Dieter Verner "Koło Podbiegunowe" Dieter Verner "Pleistocen"
-
Spiny nie ma...., tzn, troszkę jest, 😛 gdy CD-r mi "przytnie", w moim DCD 900NE. Wiem, CD-ry mają prawo nie grać poprawnie, i nie oczekuję cudów, ale uraz został, po dwu przedwczesnych "śmiertelnych" zejściach moich urządzeń , tego producenta. I przy każdym wrażeniu "dysfunkcji" się spinam 😛 Wielokrotna padaczka dwu urządzeń, kupionych na przestrzeni nie całego roku, to nie jest, to dla mnie, już przypadek, a raczej "znak firmowy". ...że, też ten PMA 800NE nie mógł paść 3 tygodnie prędzej, skoro musiał Byłbym teraz, sprzętowo w zupełnie innym miejscu... Poprzedni sprzęt kupowałem w połowie lat '90 (Pioneer, JVC) i działa do dziś bez ingerencji serwisów. Choć przydałaby mu się zwykła konserwacja: (potencjometry, kondensatory tracące z racji sędziwego wieku parametry, etc. ). Odkładam hajs na model CDka konkurencji , też z wejściem USB. Owszem drożej, ale nie szaleńczo drogo. Oczywiście oba padnięte urządzenia kupowałem w polskiej dystrybucji. Życzę, oby jak najdłużej Wam służył ten CDek. Bo, do puki działa, to jest całkiem przyzwoity za te 1800zł.
-
Dla mnie, to już na długie lata będzie nie Denon, a Defekton 😛 Chciałem się zainteresować wzmacniaczem PMA 1600NE, ale już mi się odechciało 😛 Widziałem ostatnio, też dwie sztuki na stole sekcyjnym....
-
"filia" Nie, no, ja tego określenia nie ukułem.... i też się wzdrygam od niego.... ...ale, meloman, to już taki superman i, to jest mi bliższe 😛
-
DAC – przetworniki dla zaawansowanych, w cenie powyżej 2 tysięcy zł
topic odpisał Eltanianin na RoRo w Stereo
O, ile, to możliwe... Jaki DAC do 2000 - 2.500zł, który pogłębi / rozłoży nieco scenę na plany i odzieli je od tła, i zagra przy tym płynnie, pozwalając wybrzmieć dźwiękowi., ale nie rozleje basu, i nie "wysuszy", nie "schłodzi" dźwięku? Nie chodzi o zmiany jakieś spektakularne, ale o większe niż ledwie dostrzegalny niuans. Pracować będzie: 1. Między laptopem, a wzmacniaczem; 2. Między CDekiem i wzmacniaczem; 3. Źródło dźwięku z pendrive / dysk SSD wpiętego do owego DAC-a.- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ja swego czasu miałem nadwrażliwość słuchu, ale, to było dawno.... Audiograf równy, jak blat stołu z "krzywą" w przedziale od ok 20Hz, do 10kHz na poziomie +1,5dB i dla drugiego ucha ok. +0.5dB poziomo równo jak blat stołu Wynik, tak zadziwiał, laryngolog, która mi to badanie robiła, że powtarzała je 3 razy, sądząć, że albo źle sygnalizuję usłyszenie dźwięku, albo aparatura pomiarowa padła. Teraz, to już jestem przygłóchawy, a na pewno, w porównaniu z tamtymi wynikami sprzed dekad 😛 Ale ta różnica między tym mp3, a FLAC, nie polega tylko na zakresie odtwarzanych częstotliwości ,ale też na prezentacji całej sceny. a, żeby to usłyszeć, nie trzeba słuchu nietoperza tylko, potrzebna jest pewna wrażliwość na takie doznania. Audiofile, to bardzo specyficzni słuchacze, podejrzewam, że często, wszak za pewne nie zawsze, bardzo podatni na "bodźce subiektywne" a przy tak zwanych "ślepych testach" się dziwią, nie przyznając się do tego nikomu Podobnie bywa z kiperami ...ale, jak to, mówią, każdy ma swojego fioła i go hoduje Ja hoduje co najmniej 3 fioly 😛 Choć, uważam się raczej, za melomana, lubiącego dobrą jakość słuchanej muzyki, niż za audiofila. Ta, "dobra jakość" u mnie oznacza przyzwoity czysty odbiór, muzyki bez jakiś zniekształceń wypaczeń. Preferencyjność dźwięku, dla mnie, nie jest konieczna. No ale "smażenie" mp3-jek, czy ich głuchy bas... No, nie.... Słyszę to i nie lubię....Chyba, że muzyka "brzęczy w 3cim planie".
-
Teraz w Plusz masz Tidal za 5zł na rok. HI-FI 24bit.
-
Nie, chodzi mi o piractwo, tylko pytam, bo dopiero poznaję te usługi. A gdzieś wyczytałem, że niby można.... i że tylko wtedy niby jest rzeczywiście ten hi-res, jak się ściągnie., bo inaczej, czyli on-line, ponoć serwer przycina jakość. a sam jestem ciekaw, czy usłyszę, to hi-res. Pierwszej młodości nie jestem, to i ucho też pewnie zwapniałe nieco 😛 ....ale, może jednak, to było zanulowana informacja o piratowaniu... a że jest za free od tego plusa, no to aż głupio nie wziąć
-
Przyszedł później ten sms z info "Możesz słuchać muzyki na tial przez 12 m-cy", Zarejestruj konto na podany adres, tylko ja tę rejestrację zrobiłem, jakby wcześniej i w sumie, nie wiem, czy jest, ok, czy nie. Bo smsy dostawałem i od plusa i od tidala... No, na razie gra.. ps, jest możliwość pobierania FLAC-ów na dysk komputera z tego konta "od plusa", bo ja nie mogę znaleźć takiej opcji. ...ale, to mój pierwszy dzień używania tidala, w ogóle , i nie ogarnąłem jeszcze wszystkiego tam.
-
To, chyba już jest nieaktualne, albo coś poszło, nie tak.... Poleciałem według instrukcji i nie dostałem żadnego powiadomienia o subskrypcji, na rok. Zalogowałem się przez komputer. Na stronie "Twoja subskrypcja" na tidalu , tam nie ma żadnego info, na jak długo ta subskrypcja jest. Na górze okna jest informacja: "woja subskrypcja jest zarządzana przez użytkownika PLUS. Odwiedź stronę Strona PLUS, aby zarządzać subskrypcją." Kliknąłem w zawarty w niej link i przekierowało mnie do przedłużenia na 90 dni.
-
Możliwe, bo tu mówię o tym, co pobrałem z YT czy innych bandcamp'ów, itp miejsc. Albo wielokrotnie przekonwertowywane pliki z CD, tak, że już nie wiadomo, co tam było, po drodze Wiele nagrań sam sobie przekonwertowywałem z CD, do Flac, i te są spoko. Do mp3 sam nigdy nic nie konwertowałem, jeśli miałem źródło CD. No, al dobra, moje dociekania, chyba rozwiązane i ten tidal, powinien być ok, o ile znajdę tam, tę muzykę, której słucham.... a jest to często rodzime, i dość niszowe granie, więc się okaże. czy niepopularna, niekomercyjna, jak zwał, tak zwał... a YT odpada. bo jak się wsłuchać to kicha. i to mówię, nie będąc żadnym audiofilem
-
W drodze, to nie znaczy, że do auta, pociągu, gdzie jest hałas.... Raczej by mieć muzykę w przyzwoitej jakości, tam, gdzie dotrę, a czasem, jest to odludzie, lub, i z dala od internetu. Ja dopiero zaczynam poznawać to środowisko. Temat dla mnie nowy. Po, co flack, no irytuje mnie "smażalnia" mp3, i w ogóle często słaba jakość tego formatu, konwersji, konwersji, po konwersji i co z tego, że na końcu niby 320kbps, jak i tak kicha, bez basu, ale za to ze "smażeniem" w górze.....
-
Ze sporą częścią, tych najczęściej słuchanych tak zrobiłem ...ale, to bardziej, by oszczędzać napęd CDka, bo te coraz lichsze, są. Nie zawsze jest na płytach, lub nie ma już wznowień, tego, czego się chce słuchać. Same płyty, też często kosztują za sztukę,, tyle, co kwartał takiego tidala.... Więc, tak np.i tidal, tak co, jakiś czas krótkookresowo, tak np. co 3 miesiące, na miesiąc. może sprawę załatwi. plus dalsze wyhaczanie okazji na CD.