Skocz do zawartości

Sandflyer

Uczestnik
  • Zawartość

    357
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Sandflyer

  1. No, jeżeli podstawowym kryterium jest ograniczenie liczby producentów, to bierz tę CN500 i się nie zastanawiaj. Na pewno nie będzie grał źle.
  2. "Stacjonarne" (cokolwiek to by miało znaczyć - w sensie że standardowy rozmiar sprzętu stereo?) są odpowiednio droższe. Ja nie kojarzę żadnego DAC z wejściem USB do odtwarzania plików - nie taka jego funkcja. Nie pisałeś o bieganiu z laptopem - niektóre osoby tu na forum mają komputery podłączone do systemów grających "na stałe". No i masz NAS. Ja się na tym kompletnie nie wyznaję, ale czy NAS nie wymaga gdzieś ciągle włączonego komputera? Konkurentem Yamahy CDN 500 jest Onkyo C-N7050 http://www.eu.onkyo.com/en/products/c-n7050-119221.html Te dwa sprzęty wydają się być logiczne z punktu widzenia Twoich potrzeb - tzn. miałbyś od razu załatwioną kwestię odtwarzacza płyt. Drugi kierunek to odtwarzacz sieciowy. Zacznij od Pioneera N50 http://www.pioneerelectronics.com/PUSA/Hom...i-Fi+Audio/N-50 Kiedy już się złamiesz i pogodzisz z koniecznością przekroczenia bariery 2000 złotych , będziemy gadać dalej. I jeszcze jedno na koniec, ale to też muszą potwierdzić tutejsi eksperci - Twoje wrażenie "marnego brzmienia" tej Yamahy może być kwestią amplitunera, a nie odtwarzacza. RX-V673 niby nie należy do najtańszych, ale kto go tam wie?
  3. Jeszcze pytanie dodatkowe - jak bardzo Ci zależy na radiu internetowym? Jeśli tak, to jednak powinieneś szukać odtw. sieciowego. Jeśli nie, DAC wystarczy. Do porządnego DACa podłączysz komputer, ale i odtwarzacz CD czy blu ray. Na początek zaproponuję to: https://www.cambridgeaudio.com/node/2165# Niepozorny, ale miły sprzęt, trzy wejścia cyfrowe.
  4. Aha, czyli pewnie chodzi o to, że wolno wczytuje pliki. Nie wiem. W moim odtwarzaczu sieciowym problem pojawia się potencjalnie tylko wtedy, gdy np. z twardego dysku chcę zeskanować listę kilku tysięcy plików - wtedy może mu to zająć kilka minut, ale ptem odtwarzanie odbywa się absolutnie normalnie. Zamykanie się w tych trzech markach trochę nie ma sensu, bo Akai, jak sam piszesz, to już pogrobowiec, Neo-Technics nie nic wspólnego ze Technicsem tym z Pewexów poza nazwą, a Yamaha to po prostu jeden z wielu producentów sprzętu. Zwłaszcza teraz odtwarzacze sieciowe zaczęły się mnożyć, więc jest w czym wybierać. Polecam czytanie stron producentów http://yamaha-audio.pl/sieciowy-odtwarzacz...ha-cd-n500.html A jeszcze bardziej polecam przeczytanie instrukcji danego urządzenia, bo tam się możesz wielu rzeczy dowiedzieć, o których nie zawsze będzie napisane w reklamie O amplitunerach kinowych opowiedzą Ci bardziej znający się na temacie ode mnie. Na pewno Ci powiedzą, że tanie amplitunery kina domowego są nic nie warte jeśli chodzi o słuchanie muzyki Czy sama Yamaha jest warta uwagi czy nie to nie wiem, bo jej nigdy nie słuchałem. Musisz niestety posłuchać kilku sprzętów i zadecydować czy Ci odpowiadają.
  5. Przede wszystkim ile chcesz na to wydać? 301 kosztuje ~1400 zł 500 kosztuje ~1800 zł. - jak najbardziej czyta FLAC z USB Czy wybór Yamahy oznacza, że chcesz mieć odtwarzacz CD z funkcjami odtwarzacza sieciowego, czy może być sam odtwarzacz sieciowy (np. Pioneer N50)? Drugi podobny obok Yamahy to Onkyo CN7050 Co to znaczy, że Denon (zakładam, że mówisz o DNP-AE730)? chodzi topornie? Brzydko gra, czy nie radzi sobie z odtwarzaniem plików? Słuchałem w salonie jego poprzednika (720) i niczego takiego nie zauważyłem.
  6. Jak napisałem wyżej - poza absurdalnie drogimi CDRami "archival quality": http://www.amazon.com/Gold-Archive-minute-...l/dp/B00065DG0U co do których i tak opinie są podzielone, lepiej płyty zgrać na twardy dysk i robić CD audio w miarę potrzeb, ponieważ zwykłe CDRy prędzej niż później trafi szlag, a w samochodzie już na pewno. Moje doświadczenia z CDRami są zresztą bardzo różne - zdarzało się, że szlag trafiał płyty "markowe" po dwóch czy trzech latach, a mam też kompletne pingwiny (jakieś Hawki i inne wynalazki), które grają świetnie po dziś dzień. Wszystkie archiwalia (głównie nagrania koncertów z radiowej dwójki), które pierwotnie miałem nagrane na CD przerzuciłem na FLAC i trzymam na dyskach. Na koniec myślę, że w samochodach pojawi się w końcu sprzęt zdolny odtwarzać pliki FLAC, a wtedy uczosnek będzie miał gotowce
  7. Ja nie neguję Twojej potrzeby słuchania muzyki w postaci CD audio - chodziło mi raczej o to, że w samochodzie nie powinno być słyszalnej różnicy pomiędzy płytą skopiowaną za pomocą pierwszego z brzegu programu a płytą skopiowaną za pomocą EAC. Tak samo nie widzę potrzeby zbędnego wydawania pieniędzy na CDRy jakości archiwalnej. Wnętrze samochodu jest i tak zabójcze dla takich nośników (temperatura, wibracje), więc płyta prędzej czy później ulegnie zniszczeniu.
  8. Aaa, rozumiem. Jest jeszcze jeden programik, którego używam od lat. Jest bardzo prymitywny, ale zgrywanie CD do FLAC jest dziecinnie proste. Prgram ma dodatkową zaletę posiadania pięknego VU meter Program bez problemu działa w Windows 7. Nie wiem, czy będzie działał w Win10 http://www.vuplayer.com/vuplayer.php Natomiast zawsze możesz zgrać dowolną płytę CD do formatu WAV za pomocą zwykłego Windows Media Playera. Czasami tak robię, jeśli np. jestem u kogoś, kto nie chce pożyczyć mi płyty. WAV potem możesz skonwertować do FLAC chociażby za pomocą ww. FLICFLACa.
  9. "ori płyt" ??? eh, eh eh. Jeśli słyszysz różnicę pomiędzy mp3 i CD audio w samochodzie, to obawiam się, że jedynym wyjściem jest słuchanie muzyki z płyt CD. Nie znam systemów car audio, które odtwarzają pliki FLAC. W takim przypadku ripowanie CD do FLAC, a potem robienie CD audio z plików FLAC nie ma sensu - tylko dodatkowy krok w produkcji, który nic Ci nie daje jakościowo. FLICFLAC jest baaardzo prymitywnym programikiem - raczej protezka niż prawdziwy program i służy do konwersji plików, nie do wypalania płyt. Programów do kopiowania płyt jest od cholery. Każdy działa tak samo - wrzucasz oryginał, robisz obraz, wrzucasz CDR i robisz kopię. Jeśli masz dwa napędy w kompie, możesz też kopiować "on the fly", czyli w biegu, bez robienia obrazu płyty. Jeśli chcesz robić składanki, to w programie takim jak np. CD BurnerXP https://cdburnerxp.se/pl/ wybierasz opcję "wypal płytę CD audio" (w odróżnieniu od "zrób kopię płyty", po czym po kolei wkładasz oryginały, z których chcesz zrobić składankę, wybierasz utwory i na koniec wkładsz CDR i wypalasz. Musisz pamiętać, żeby płyty wypalać w trybie disc at once i ewentualnie odhaczyć "wstaw 2 sek. przerwę pomiędzy utworami". Jeśli w samochodzie masz wejście jack 3,5 mm (słuchawkowe), możesz podłączyć w ten sposób jakiegoś ipoda i z niego słuchać FLAC, ale czy to ma sens? /// OK, widzę że Revo coś napisał przede mną. EAC zdecydowanie odradzam. Tak, program uznaje się jako zdecydowanie najlepszy do kopiowania płyt, ale nawet z tutorialami on nie jest prosty w użyciu. Nie pamiętam dokładnie co, ale darmowa wersja Ashampoo nie pozwala na robienie składanek, czy zmiany kolejności utworów - wiem, że kiedyś ją sobie zainstalowałem i wkrótce wywaliłem ze względu na takie ograniczenia. Na sam koniec - robienie referencyjnych kopii CD do samochodu też uważam za zbytek, chyba że masz hybrydowego Lexusa z systemem Bose/Mark Levinson Hałas silnika, opon, ruchu według mnie skutecznie eliminuje wszelką audiofilskość słuchania muzyki w samochodzie.
  10. Jeszcze dorzucę Hi-Fi Reference na Waliców - niemalże na przeciwko (nie)sławnego komisariatu... i Salon Marantza na Poznańskiej 24 (róg Hożej). Audio Punkt na Batorego bardzo miła obsługa. Top HiFi na Nowogrodzkiej też.
  11. Ośmielę się zasugerować, że po kilku(nastu) razach nawet do "poważnego odsłuchu" nie będzie Ci się chciało robić tego wszystkiego, co napisałeś. Zwłaszcza suwanie kolumnami będzie niewygodne (kolce?) i o tyle niebezpieczne, że nie zawsze trafisz idealnie tak samo z ustawieniem "docelowym", więc za każdym razem mogą Ci grać troszkę inaczej. Pewnie przesadzam, ale....
  12. Na szybko odpowiem, że jeżdżenie jakimkolwiek pojazdem (samochód, motocykl, rower) ze słuchawkami na uszach uważam za cokolwiek lekkomyślne... Człowiek kompletnie wycina się z otoczenia, nic nie słyszy co się dzieje za nim. Przepraszam, że cokolwiek OT.
  13. Wzmacniacz jest winowajcą, jeśli jeden kanał gra z każdego źródła. Przepnij źródło dźwięku do innego gniazda. Widząc jak wygląda ten wzmacniacz, pomechtaj też wszystkimi przełącznikami, w tym np. przełącznikiem kolumn A/B.
  14. Eh eh eh, ten niebieski wyświetlacz... Pamiętam swoje szczenięce lata - ojciec kupił amplituner Pioneera, bodajże SX-939, jego pierwszy "prawdziwy" sprzęt, razem z kolumnami Acoustic Research 10 pi*. Uwielbiałem ten kolor i "wycieraczki" siły sygnału i dostrojenia. A wracając do rzeczy - ten sprzęt będzie grał u Ciebie i Tobie ma sprawiać przyjemność, nikomu innemu (poza ew. żoną, kotem, psem). Zawsze ktoś będzie marudził, że można było lepiej *niestety "pi" nie chce się wkleić jako "pi"
  15. http://allegro.pl/advance-acoustic-map-105-i5565997841.html Ten wzmacniacz to jest 100% przyjemności słuchania. Konstrukcja dual mono, całkiem godziwy przedwzmacniacz gramofonowy i w ogóle solidny kawał klocka, pomimo że mejd in czajna. Policz tylko czy starczy Ci wejść, bo nie licząc gramofonu ma ich tylko 4.
  16. Albo ewentualnie zainwestować w coś takiego: http://us.creative.com/p/sound-blaster/sou...urround-5-1-pro
  17. Ups, mea culpa. Co do konwerterów - niby można kupić jakieś pudełeczka, ale ile one są warte.... nie wiem.
  18. 1. Wielkość pomieszczenia? 2. W nawiązaniu do 1. - czy kolumny muszą być podstawkowe? Podłogowe mogą mieć więcej basu, na którym Ci zależy 3. Nie kumam o co chodzi z tym konwerterem. Marantz ma wbudowany DAC, więc komputer możesz podłączyć, jeśli karta dźwiękowa ma wyjście coax.
  19. http://community.sony.com/t5/Home-Theater-...p/439552/page/3 Jak widać problem nie jest nowy... Tak jak lubię firmę Sony (konkretnie telewizory), to pod względem "konektywności" Soniaki nigdy nie były dobre. Nie wiem czy cokolwiek może pomóc jakieś przywracanie ustawień fabrycznych, ponowne wgranie firmware itp.
  20. Czyli ile konkretnie? Większość forumowiczów, o ile mi wiadomo, nie czyta w myślach A poza tym najpierw to: http://forum.audio.com.pl/Pierwsze-posty-i...-to-t35663.html
  21. Jeśli chcesz mieć też możliwość odtwarzania plików (również bezstratnych), rozważ kupno odtwarzacza sieciowego, który również posłuży jako DAC. To Ci da pewną swobodę (cenową) w kupnie napędu (czyli "dowolnego"* odtwarzacza CD, DVD czy blu ray), który podłączysz do streamera przewodem cyfrowym. *Tak, pamiętam, że miała już tu gdzieś miejsce wymiana zdań, że jako napędu raczej nie należy kupować odtwarzacza Manta za 99 zł.
  22. No, poniekąd, bo niższe modele Music Hall też mogłyby Cię zainteresować
  23. No, jak rozumiem Deqeda ma 2271 zł (ciekawe skąd takie szczegółowe wyliczenie) na wzmacniacz + odtwarzacz. Nowy Exposure 1010 kosztuje coś 2,5 kilozłotych. Przy okazji, z góry przepraszam za oftopikową prywatę, ale f1angel, co sądzisz o wzmacniczach Music Hall? Konkretnie łazi za mną 70.2 (zgodnie z moją połączoną słabością do konstrukcji dual mono z wbudowanymi przedwzmacniaczami phono ) Jeśli to nie miejsce, skasuję pytanie.
  24. Nie wiem czy się zgodzę, że Dali Ikon to są jasne kolumny. One mają wstęgowy tweeter, więc na pewno mają dużo powietrza na górze. Poza tym to w ogóle jest bardzo dobry sprzęt, świetny bas, ogólnie wyważony dźwięk. Już gdzieś tu pisałem, że moje Ikony (7 Mk I) najlepiej grały z Advance Acoustic MAP-105. Dlatego też, pomimo, że nowsze konstrukcje AA są już inne od wczesnych, polecałbym spróbowanie np. AA X-i60. Powinien je spokojnie pociągnąć. Albo się szarpnąć na X-i90 (choć to przekracza Twój budżet o ok. 700 zł...). To są w ogóle ciekawe wzmacniacze - z wbudowanym DAC, przedwzmacniaczem gramofonowym, wejściami USB. http://advance-acoustic.com/en/hifi-elemen...lifier/10-x-i90 /// /// p.s. Jeśli DAC w tym wzmacniaczu jest wystarczająco dobry (trzeba posłuchać, ja go nie znam), odpadnie Ci problem kupowania odtwarzacza - wtedy kupisz "byle co" do kręcenia płyt z wyjściem cyfrowym.
  25. Tyle tylko, że czasami trzeba (niedoświadczonego) delikwenta naprowadzić na trop. Sam widziałem wyraz na twarzy kolegi, kiedy mu uświadomiłem, że kontrabas na płycie słyszy "o właśnie stąd" (palcem w przestrzeń pomiędzy kolumnami), a fortepian "stąd" (znowu palcem, gdzie indziej ). Przedtem tego po prostu "nie widział". Tak więc chodzenie samemu nie wiedząc czego się szuka skutkuje ryzykiem, że sprzedawca wciśnie to, co akurat zalega mu na magazynie.
×
×
  • Utwórz nowe...