-
Zawartość
2 333 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dzik
-
Z ciekawości sprawdziłem i wychodzi na to, że powyższe to Genelec 1029A - model z 1996 r. Pytanie, jak odsłuch ponad 25 letniego monitora ma się do dzisiejszych produktów tej marki pozostawiam tobie, drogi czytelniku...
-
Nie mówiłem, że system MA BYĆ taki czy owaki, tylko że JA PREFERUJĘ wierny playback – w myśl tytułu twojego tematu „czym dla mnie jest dobre brzmienie”. DLA MNIE. Tłukłem już kilka razy, że wg mnie porównywanie brzmienia systemu do tego, co słyszeliśmy gdzieś na żywo jest bezsensowne, bo a) te same instrumenty mogą brzmieć różnie, b) nagranie może być przetworzone w studiu, c) ludzka pamięć dźwięku jest za krótka. Ty mnie teraz pytasz, z czym porównam brzmienie perkusji na moim systemie… Otóż NIE porównam, bo mogę się jedynie upewnić, że mój system jest w miarę moich możliwości WIERNY, a co za tym idzie wiernie odtworzy KAŻDE nagranie.
-
To są jakieś zabytki.
-
Z tego samego powodu, dla którego pisanie, że to tobie ma się podobać wystrój twojego domu, a nie komuś innemu jest bezsensowne. Najlepiej jeszcze na forum meblarskim, gdzie gada się o jakości drewna, funkcjonalności różnych produktów i standardów, jakie powinny spełniać.
-
Mieszasz strasznie. Ideał jest z definicji nieosiągalny i stanowi wzorzec w tym sensie, że można próbować się do niego zbliżyć. Jedynym uniwersalnym ideałem w audio jest pełna transparentność, czyli możliwość odsłuchania samego nagrania bez wpływu czynników zewnętrznych. Temu służył cały wyścig zbrojeń producentów sprzętu HI-FI. Nie oznacza to oczywiście, że każdemu musi zależeć na transparentnym systemie, bo chociażby lampowce są z zasady nietransparentne i mają przyjemnie zniekształcać dźwięk. Jest to jednak odrębny temat – podobnie jak to, co jak gra czy jak nie gra. Po co pisać jakieś komunały, że mnie tu zależy na przyjemności, że mnie obchodzi tylko to, co mnie się podoba, a nie jakieś wzorce… blablabla… i innego tego typu truizmy. Jak ktoś chce być klepany w ramię albo klepać w ramię innych, to niech idzie do jakiejś grupy wsparcia, a nie zakłada tematy na forach. DYSKUSYJNYCH.
-
Może po prostu macie podobny gust i nie różnicie się mocno jesli chodzi o słyszalny zakres. Nie ma tu przecież żadnych wartości wyrytych w kamieniu, a jedynie orientacyjne.
-
Ja też nie jestem ekspertem studyjnym. Monitory bliskiego pola są co do zasady mniej podatne na akustykę pomieszczenia, choć jak każde kolumny zagrają lepiej w zaadoptowanym środowisku. Tych Geneleców są różne linie i dla każdej lini są modele w kilku rozmiarach. Producent podaje na stronie zalecany zakres odległości od miejsca odsłuchu dla każdego modelu.
-
Słowo "wierny" odnosi się do wzorca, zakładając więc, że wzorcem jest rzeczywistość, to sprzęt z wyeksponowaną górą będzie dla 50-latka jaśniejszy niż to, co słyszy na co dzień. Szczerze mówiąc nie wiem jednak, czy preferencje aż tak się zmieniają z wiekiem, a nawet jeśli, to tonalność zawsze sobie łatwo podregulować, jeśli sprzęt gra równo.
-
Dla mnie to jednak nawet istotne, żeby kolumna głośnikowa była choćby niebrzydka, bo kupuję sprzęt na lata i nie chcę przez te lata gapić się na coś, co mi się nie podoba.
-
Owszem jest. Idealny wzorcem jest brak barwy, czyli całkowita transparentność sprzętu, który jedynie odtwarza nagranie i nic od siebie nie dodaje. Natomiast jeśli przez barwę rozumiesz tonalność, to przeprowadzono badania i wyszło, że preferowane jest brzmienie z charakterystyką przechyloną na prawo, bo w praktyce równia nie-pochyła jest za jasna.
-
Różnica między monitorem studyjnym a kolumną podstawkową/półkową jest taka, że monitor co do zasady służy do pracy w bliskim albo średnim polu, a przy tym monitor powinien wykazywać się ponadprzeciętną wiernością (choć w praktyce różnie z tym bywa). Kolumna nieprofesjonalna może jednak także nadawać się do odsłuchu w bliskim/średnim polu, a przy tym być ponadprzeciętnie wierna – jest to wręcz pożądane. Krótko mówiąc, monitor różni od nie-monitora konieczność spełniania pewnych standardów i domyślne przeznaczenie, ale funkcja monitora jest taka sama jak każdej innej kolumny głośnikowej: ma odtwarzać muzykę. Jakichś czarodziejskich opowieści o rzekomej sterylności czy nie-muzykalności monitorów studyjnych nie należy brać na poważnie. Czemu niby monitor studyjny miałby być nie-muzykalny, bo co? Bo muzyka musi być podkoloryzowana, żeby była muzykalna? Litości.
-
Ja też tak potrafię. Tak to mniej więcej wygląda:
-
"Wystarczy znać budowę instrumentu, żeby znać jego brzmienie". LOL @DiBatonio pewnie myśli, że można też takie numery robić (czyt. puszczać sobie w głowie operę z nut):
-
Może tak, a może nie, nie stoję ci za plecami, żeby móc to stwierdzić. Ja tego nagrania w ogóle nie słuchałem.
-
To już sam sobie dopowiedziałeś, ile razy ja monitorów studyjnych słuchałem. Ma to nijakie znaczenie, bo ja tych instrumentów na codzień nie słucham.
-
Wzorzec jak najbardziej jest - idealnie gładka charakterystyka i całkowity brak zniekształceń. Wzorzec-ideał, do którego różni producenci dążą różnymi drogami, ale którego nigdy nie osiągną. Natomiast produkcja w studiu to zupełnie odrębny temat i nie należy go mieszać z performance sprzętu audio. Nie mam żadnych swoich monitorów i nie wiem, co to ma do rzeczy, czy ja jakieś instrumenty potrafię od siebie odróżnić...
-
Ohoho. To na mnie kablowano do służb porządkowych i mnie zbanowano.
-
Nie wystarczy mi, zwłaszcza że brzmi to jak ploty jakiejś przekupy. Może @Bartek Chojnacki sam się odniesie, czy faktycznie nie umie opisać, co słyszy, kiedy siedzi przed zestawem audio. Genelec, Neumann, Adam, HEDD (odłam Adam) - jest kilka cenionych marek monitorów studyjnych.
-
Żeby cokolwiek „sprostować”, trzeba się powołać na jakieś fakty, natomiast w twoim wypadku są to definitywne, ale jednak puste stwierdzenia. Wytłumacz więc może wszystkim „tryskającym niewiedzą” z czego to wynika, że monitory nie nadają się do słuchania muzyki w domu. Bartek wzdychał, bo jest to po prostu świetny sprzęt, a nie dlatego, że by mu się przydały w robocie. No tak, lepiej nie podpadać kumplom audiofilom monitorami studyjnymi, bo się straci szacunek. Masz jakieś nadprzyrodzone zdolności czy byłeś świadkiem jak siedział przed zestawem audio i nie potrafił opisać, co słyszy. Gadanie z d**y.
-
Kreowanie iluzji własnej ekspertyzy i rzekomej niewiedzy rozmówcy to klasyka gatunku w twoim wykonaniu, ale to porównanie do czołgu to jest niestety logika jakiegoś chłopka roztropka. Muzyką z monitorów studyjnych można cieszyć się tak samo jak muzyką z każdych innych kolumn głośnikowych. Zresztą dziś pojęcie monitor w ogóle się rozmyło. A to ciekawe, bo np. cytowany przez @Krafta akustyk Bartek i jego kolega wzdychali właśnie do Genelec'ów - podobnie jak wielu specjalistów. Opowiadasz jakieś straszne, wyssane z bambosza pierdoły.
-
Jest to mit, na dodatek dość niemądry. Czym niby jest monitorowanie, jeśli nie słuchaniem? Monitor musi po prostu spełniać pewne standardy, aby nadawał się do studia - standardy te absolutnie nie rozmijają się ze słuchaniem muzyki dla przyjemności.
-
Słuchawki to jest po prostu inne urządzenie niż kolumna głośnikowa i tyle w temacie, natomiast dźwięk trąbki możesz porównać do nagrania dźwięku tejże trąbki. Odsłuch sprzętu przez yt oczywiście mija się z sensem, ale sens ma porównanie dwóch zestawów na zasadzie dających się wychwycić różnic.
-
No ale słuchawki możesz porównywać do słuchawek, a kolumny głośnikowe do kolumn głośnikowych.
-
Moja tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się cenzura czy polityka równych i równiejszych. Dlatego też bardzo nie podoba mi się dzisiejsza kultura wykluczania, którą często afirmuje ruch LGBT.
-
- Halo, Jacek, na forum mnie znowu zagadują, co robić? - To co zwykle: mów coś tak, żeby nic nie powiedzieć.