- 
                
Zawartość
1 632 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnio
 
Wszystko napisane przez Grzesiek202
- 
	A pewnie. Wzmacniacz wygląda bardzo porządnie. Wagę też ma dość słuszną. Chociaż... pierwsze co wypadło z pudełka po wyjęciu sprzętu, to gałka od potencjometru, która w ogóle nie była przykręcona do jego trzpienia. Ktoś ją tam po prostu tylko nałożył. Niby żaden problem, ale gdyby wypadła na twardy gres powodując odprysk farby, to ciekawe czy musiałbym się tłumaczyć...? (mój telefon robi fatalne zdjęcia - ten biały "nalot" na obudowie NADa to właśnie jego wytwór - u mnie w domu jest czysto, no w miarę 🤪)
 - 
	Od godziny gra u mnie wypożyczony Haiku Bright. Pierwsze co rzuca się w ucho, to przepiękne wokale. Jest dobrze.
 - 
	Wlaśnie sobie słucham. Dużo kontrabasu. Taki jazz to ja lubię.
 - 
	A ja w sobotnie wieczory uwielbiam ten klimat.
 - 
	Żeby nie zaśmiecać tu tematu, to odsyłam do mojego wątku "wzmacniacz do B&W 706S2". NAD na pewno nie jest cudem techniki, bo to "golas" jakich mało. No i nigdzie nie piszę że wymiata. Po prostu z Bowersami tworzy "to coś". Słuchałem - jak dobrze liczę 11 wzmacniaczy, wszystkie droższe od NAD316. Były spore rozczarowania jak Atoll 100, NAD 375, czy Vincent SV 227, były bardzo miłe zaskoczenia - jak Audiolab 6000 czy Rotel 1572 i coś, na co naprawdę mogę wydać te 6000 zł, czyli np. Haiku Bright 5 (którego mam zamiar wypożyczyć w przyszłym tygodniu). Na pewno sprawdzę też Unison Research Unico Primo - czuję, że to może być to.
- 26 odpowiedzi
 - 
	
		
- stereo
 - pierwszestereo
 - (i %d więcej)
 
 
 - 
	Hej, 6000 zł to był również mój pierwszy budżet, który co prawda naciągnąłem o parę stów, ale kupiłem wszystko nowe. A były to: NAD 316, Bluesound Node 2i, oraz B&W 606. Kolumny pewnie są i jakieś inne lepsze w tej cenie, ale koniecznie sprawdź tego NADa 316. To jest mistrz ceny do jakości. Będę go chciał teraz wymienić na coś innego i naprawdę gra lepiej niż niektóre piecyki za 2-3 razy tyle.
- 26 odpowiedzi
 - 
	
		
- stereo
 - pierwszestereo
 - (i %d więcej)
 
 
 - 
	Tak. Ja również twierdząc, że 706 "potrzebują prądu" upraszczam temat. Chodzi bardziej o powiedzmy wydajność prądową i to po prostu słychać w lekkości grania. Wat watowi nie równy. To już wiem. Choć pewne przypuszczenia można poczynić. Czy 20 watowy wzmacniacz lampowy zagrałby z moimi kolumnami?
 - 
	Dopiero teraz widzę Twoj pierwszy post w takiej formie (po edycji?), gdzie piszesz, że testowałeś również wejścia cyfrowe. No to dziwna sprawa. Ja takiego Rotela oddałem w poniedziałek, ale w inne miejsce. W sumie był bardzo fajny.
 - 
	Ale ja też nie miałem instrukcji w pudełku tylko taka plansze dla szybkiego uruchomienia. Niezbyt ona pomocna. Rozumiem, że jak na razie próbujesz włączyć muzykę tylko przez bluetooth? Masz mozliwosc puścić inaczej? Te bezprzewodowe sposoby czasami wymagają jakichś ustawień, a ten wzmacniacz ma płytkę CD i wejście internetowe dla aktualizacji. Jeśli możesz, to włącz przez inne źródło. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale te wyjścia głośnikowe miały też jakieś oznaczenia w zależności od impedancji kolumn. Nie pamiętam jednak dokładnie jak to było.
 - 
	Spokojnie i od początku. Czy włączona jest odpowiednia para kolumn? To ten przełącznik A/B na froncie.
 - 
	Dzięki. Kiedy ja to wszystko przesłucham? 🙄
 - 
	No No właśnie nie musi być nowy. Choć margines zaufania jest tu bardzo mały. Poszukam...
 - 
	Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Choć nic nie zastąpi odsłuchu, a samych połączeń wzmacniacz-kolumny jest pierdyliard, to jednak to forum sporo pomaga w rozeznaniu się. Niestety, proponowane czarne konie ze stajni Naim przekraczają w tym momencie mój budżet. Na wzmacniacz chciałbym wydać +/- cenę bowersów. Niestety, mam też inne hobby 🙂.
 - 
	No proszę... to masz rozeznanie. Jeśli możesz, to napisz jeszcze jakie masz kolumny i czemu Bright się robi, a nie kupiony? Jakieś dodatkowe zmiany? Mnie podoba się jego barwa, wokale, duża scena i separacja instrumentów, ale w domu jeszcze nie słuchałem.
 - 
	Wyczynowca już chyba nie szukam. Nie siedzę w temacie audio zbyt długo, ale wydaje mi się, że mój pierwotny zamysł, żeby kupić coś uniwersalnie grającego, nie sprawdzi się, bo nie ma takiego sprzętu (lub go nie ma w moim zasięgu cenowym). A Ty czemu nie zostawiłeś Haiku?
 - 
	No, słuchałem paru: Atolla IN100, Audiolaba 6000 (bardzo mi się podobał), Vincenta 227, Haiku Bright (bardzo mi się podobał - ale muszę sprawdzić w domu), NADa 375, Hegla H90, Rotela 1572 Szukam czegoś spokojniejszego, w barwnymi wokalami, ale widzę też, że te kolumny potrzebują prądu.
 - 
	Myślę, że to może zagrać z B&W 706 tak jak bym tego oczekiwał.
 - 
	No, posłuchałbym na przykład z chęcią Unision Research Unico Primo, czy Magnata MA1000, z Haiku Bright jest nieco łatwiej.
 - 
	Dzwonię do jednego, drugiego salonu: - czy macie wzmacniacz X? - Nie. -A może Y, lub Z? - W obecnej chwili, nie mamy i nie wiemy kiedy się pojawi. Serio, jest aż tak źle? Denon PMA-1600 jest już droższy o prawie 1000 zł...
 - 
	Aha, słuchałem głównie przez połączenie analogowe z Bluesoundem. W porównaniu do połączenia kablem optycznym i przetwarzania muzyki przez DAC Rotela, Blueasond brzmiał nieco cieplej i z jakby minimalnie mniejszą rozdzielczością, ale Bowersom to w sumie dobrze robi. Tak sobie myślę, że zamiast takich kombajnów z mnóstwem wejść i przetwornikiem, powinienem poszukać "gołego" wzmacniacza. W tej samej cenie mogę chyba spodziewać się czegoś więcej od samego dźwięku?
 - 
	Rotel 1572 vs NAD 316 BEE Wypożyczyłem na weekend Rotela 1572 (pierwsza wersja). Chciałbym napisać że ten cztery razy (sic !) droższy wzmacniacz po prostu zdeklasował NADa, ale sprawa jest dużo bardziej złożona. Po pierwsze, poczytawszy różne opinie, miałem obawy, że zestaw może zagrać zbyt jasno, irytująco. Po drugie, patrząc na różnicę w mocy na kanał; 120W vs 50W, po Rotelu spodziewałem się po prostu mocy w dźwięku. Oba przypuszczenia okazały się zupełnie nie trafione. Po pierwsze model 1572 z Bowersami 706 wcale nie gra kłująco – więcej szczegółów w kilku zdaniach później, po drugie, ten wzmacniacz gra bardzo lekko, zwiewnie, swobodnie i daleko mu do siłowych rozwiązań. Muzyka generowana przez oba wzmacniacze jest poukładana w zupełnie różny sposób, szczególnie gdy pojawiają się w niej wokale. Tak ogólnie to scena urządzona według NADa polega na wysunięciu wokalisty i oddania mu dużej części „roboty”. Instrumenty zaś tworzą drugi plan, tuż za głosem, ale nie wszystkie dźwięki łapią się na tak długą ekspozycję jak w Rotelu. Ogólnie to NAD gra pierwszym planem. Japończyk tymczasem gra bardzo równo i głos ludzki również nie jest w żaden sposób eksponowany, a traktowany na równi z resztą dźwięków. Rotel gra nieco szerzej i głębiej od NADa. W sporej części przesłuchanych utworów pojawiały się dźwięki, których nie tyle co nie ma w moim obecnym wzmacniaczu, ale są spłycone. Jak już pisałem Rotel gra według mnie bardzo równo z nieco tylko podbitym basem, który nadaje dźwiękowi odpowiedni rytm. I właśnie ta jego rytmiczność powoduje, że świetnie sprawdza się w większości rodzajów muzyki. Z łatwością słucha się nagrań nawet powiedzmy średnio zrealizowanych. Tak zwana klasyka rocka (osobiście nie lubię), jest tu dobrym przykładem. Tam, gdzie NAD zdaje się mówić: „chłopie, tu nie ma muzyki, nie da się”, Rotel gra to naprawdę bardzo strawnie i przyjemnie. To jego duża zaleta. Jakiś Marillion, U2, Queen – to brzmi dobrze. Na Tidalu jest taka wersja „Set fire to the rain” Adele, która z NADa brzmi tak płasko jak tylko możecie to sobie wyobrazić, a Japończyk pokazuje że coś się jednak da z tego wycisnąć. Bas jest w porządku z jednym małym „ale”. Chodzi o to, że moim zdaniem NAD gra go bardziej sprężyście i troszkę prawdziwiej. Kontrabas w „You look good to me” Oscara Petersona brzmi po prostu lepiej. No i ta średnica, która jest zupełnie inaczej traktowana w obu urządzaniach. Po pierwsze, jej ekspozycja z brytyjskiej konstrukcji sprawia, że płyty z wokalem w roli głównej brzmią dla mnie po prostu lepiej. Na przykład cały album „Sing and dance” Sophie Zelmani, gdzie miękki głos artystki to w mojej opinii główny atut – Rotel go chowa i robi coś jeszcze, tu przepraszam fanów marki – on zabiera wokalom całą ich barwę i namacalność. Z jednej strony Sara K. w „All your love” nie brzmi już tak chropowato, a momentami może nawet i piskliwie, z drugiej jednak strony Adam Nowak nie ma tak ciepłego i wyraźnego głosu w utworze „Mam imię nazwisko i pracę” z płyty Raz, Dwa, Trzy. Jedno muszę jednak przyznać – w przypadku wyższych tonów Rotel czasami dobrze łagodził natarczywą trąbkę, saksofon, czy altówkę. To bardzo dobrze robiło nagraniom Jana Garbarka. Ogólnie to Garbarek dużo lepiej wypada w Rotelu, gdzie potrzeba dynamiki, rozmachu (tu szczerze mówiąc liczyłem na nieco więcej) i przestrzeni – tu jest genialnie. To co mi się podobało w Rotelu: - swoboda i lekkość grania, nawet muzyki za którą nie przepadam, - łagodniejsze granie „kłujących” momentów, - większa scena, - rytm i ogólny łatwy przekaz. To co mi się nie podobało porównując do NADa: - brak nasycenia dźwięków, jeśli NAD koloryzuje (a chyba tak trochę jest), to Rotel gra tylko pastelami, - schowane wokale, - bas jest okay, ale serio- ten z mojej 316 podoba mi się trochę bardziej Szukam dalej.
 - 
	Dzięki, poproszę o informację czy będzie u Was. Może w piątek udałoby mi się nawet podjechać.
 - 
	A takie cudo jak Unison Research Unico ktoś może posiada? Ciągle te hybrydy chodzą mi po głowie. Teoretycznie szukam ciepłego i miękkiego brzmienia, bez przerośniętego basu, ale teraz widzę, że wzmacniacz musi też mieć moc aby te moje kolumny rozruszać. Mam nadzieję, że na ten weekend uda mi się w końcu coś wypożyczyć.