Raf_raf Napisano Piątek o 23:11 Napisano Piątek o 23:11 1 godzinę temu, BlaBla napisał: Wtrącę tylko 3 grosze... 😃 Grosik pierwszy I tak niewiele się dowiecie ode mnie na temat nowych kolumn, bo z uwagi na brak doświadczeń z kolumnami w ogóle, nie mam za bardzo punktu odniesienia, bazy do porównań więc ile są w takim przypadku warte opisy, że są te kolumny (albo nie są) liniowe, detaliczne, basowe czy jeszcze inne. Skoro ja nie wiem jak to przykładowo brzmi (nie mówiąc jak to brzmieć powinno wzorcowo). Grosik drugi Wiem, że pieniądze ponoć nie grają ale jeżeli nominalnie dwa razy droższe kolumny nie zagrają chociaż ciut lepiej od kolumn, które jeszcze mam do poniedziałku, to i tak ten zakup będzie sensowny - bo będzie oznaczać, że kolejnych zakupów nie będzie, bo jaki w tym sens - wolę wydać forsę na płyty i koncerty. I trzeci grosik A dodam, że ten ostatni scenariusz nie jest taki nierealny, bo właśnie zmieniłem UD 701 na UD 507 (2 x tańszy) i za cholerę nie słyszę różnic.... Ps. @Nowy75 masz rację - tak właśnie było, nie należy szukać drugiego dna mojej decyzji😁 "-Kochanie, grają tak samo. -Wiem. -To była dobra decyzja? -Tak." Ale tak naprawdę trzymam kciuki za wielkie WOW! 🙂 Odpisz, cytując
pairtick Napisano wczoraj o 00:13 Napisano wczoraj o 00:13 2 godziny temu, BlaBla napisał: wolę wydać forsę na Racjonalizacja na siłę? 🤔 2 godziny temu, BlaBla napisał: właśnie zmieniłem UD 701 na UD 507 (2 x tańszy) i za cholerę nie słyszę różnic.... Życie. Odpisz, cytując
il Dottore Napisano wczoraj o 00:22 Napisano wczoraj o 00:22 3 godziny temu, pairtick napisał: 90 dB? Kuźwa, w rzeczy samej, koncertowa 🤦♀️ W moim pomieszczeniu jest w rzeczy samej głośniej niż na koncercie w Royal Albert Hall. Odpisz, cytując
cymes Napisano wczoraj o 08:19 Napisano wczoraj o 08:19 10 godzin temu, BlaBla napisał: A dodam, że ten ostatni scenariusz nie jest taki nierealny, bo właśnie zmieniłem UD 701 na UD 507 (2 x tańszy) i za cholerę nie słyszę różnic.... Był użytkownik który wymieniła DacMagic 200 na UD-507, ocenił na spory progres, ale wbudowany preamp tak średnio właśnie do WBA. Odpisz, cytując
misiekx Napisano wczoraj o 09:12 Napisano wczoraj o 09:12 8 godzin temu, il Dottore napisał: W moim pomieszczeniu jest w rzeczy samej głośniej niż na koncercie w Royal Albert Hall. Głośniej może być...... ale jak na festynie w Pcimiu 😁 Odpisz, cytując
cymes Napisano wczoraj o 09:45 Napisano wczoraj o 09:45 Amatorki pomiar vs profesjonalny. Odpisz, cytując
BlaBla Napisano wczoraj o 10:03 Autor Napisano wczoraj o 10:03 1 godzinę temu, cymes napisał: Był użytkownik który wymieniła DacMagic 200 na UD-507, ocenił na spory progres Ja tam jakoś nie dosłyszę różnic o których ludzie tyle piszą, że cieplej, zimniej itd... trochę słychać czasami inne ustawienie sceny ale naprawdę trochę i nie wiem też czy to wpływ samego daca. A już tych filtrów, oversamplingow i innych multibitów to zabij, a nie słyszę. Widocznie przygłuchy jestem. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano wczoraj o 10:08 Napisano wczoraj o 10:08 2 minuty temu, BlaBla napisał: A już tych filtrów, oversamplingow i innych multibitów to zabij, a nie słyszę. Dla mnie to już naprawdę drobne różnice (czasem na granicy percepcji), choć całą resztę (z kablami włącznie) słyszę bardzo dobrze. Zmieniając temat: kiedy spodziewasz się kuriera? Odpisz, cytując
cymes Napisano wczoraj o 10:09 Napisano wczoraj o 10:09 Myślę że rzecz jest w tym jak człowiek czyta kolorowe opowieści to wyobraża sobie duże zmiany. Brzmienie może się zmienić na inne, niekoniecznie lepsze. Odpisz, cytując
BlaBla Napisano wczoraj o 10:12 Autor Napisano wczoraj o 10:12 2 minuty temu, Rafał S napisał: Dla mnie to już naprawdę drobne różnice (czasem na granicy percepcji), choć całą resztę (z kablami włącznie) słyszę bardzo dobrze. Zmieniając temat: kiedy spodziewasz się kuriera? Dzisiaj. Mam nadzieję, że wieczorem znajdę czas żeby choć troszkę posłuchać. 2 Odpisz, cytując
kaczadupa Napisano wczoraj o 10:36 Napisano wczoraj o 10:36 20 minut temu, BlaBla napisał: znajdę czas Panie panie… był tu już taki jeden co zwał się kaczadupa czy mokra kura, jakoś tak. Też bawił się z forumowiczami w takie zagrywki z testami wzmacniaczy Unitry, do czasu… Teraz już się nie uśmiecha, chodzą słuchy, że zbiera na implanty. 2 Odpisz, cytując
maciek72 Napisano 23 godziny temu Napisano 23 godziny temu 2 godziny temu, Rafał S napisał: Zmieniając temat: kiedy spodziewasz się kuriera? 26 minut temu odebrał 3 Odpisz, cytując
BlaBla Napisano 23 godziny temu Autor Napisano 23 godziny temu (edytowany) Potwierdzam. Odebrałem. Stoją już na stojakach i oswajają się z nowym otoczeniem. Pies zachowuje stoicki spokój, ja nie, ale jeżeli w ogóle posłucham dzisiaj, to wieczorem. Na kartonach był napis "Audiophile..." no więc ich nawet nie trzeba słuchać, a już są audiofilskie 😂. Żona do mnie : co tak się kręcisz?! Rób te pierogi. No więc do roboty. Do usłyszenia za ok 200 pierogów.... Edytowano 23 godziny temu przez BlaBla 12 Odpisz, cytując
misiekx Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu 29 minut temu, BlaBla napisał: Rób te pierogi. No więc do roboty. Do usłyszenia za ok 200 pierogów 🤣👍💪 Odpisz, cytując
Slawko69 Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Daj znać jak wyszły pierogi😁 1 Odpisz, cytując
misiekx Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu @BlaBla możecie z szanowną małżonką zrobić nie 200 tylko 400, wtedy koledzy z forum wstawią się na odsłuchy nowych kolumn. Co kilka par uszu to nie jedna..... A nawet uszek 😉 1 Odpisz, cytując
Slawko69 Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Czyżby audiofilska wigilia??😄 . Będzie Mikołaj z prezentami? Ja byłem grzeczny. 3 Odpisz, cytując
cymes Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Mam nadzieję że pierogi dobre wyszły Odpisz, cytując
maciek72 Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Tam , gdzie jest miłość i szacunek , to muszą wyjść:) Nie rozpraszany kolegi , bo nie posłucha dzisiaj muzyki 1 Odpisz, cytując
Marlin Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Nie wytrzyma! Na pewno odsłucha, bo kto by wytrzymał mając już na standach? A wieczorne odsłuchy są najlepsze! Pytanie, czy się podzieli refleksjami, ale odsłucha na pewno! 2 Odpisz, cytując
maciek72 Napisano 15 godzin temu Napisano 15 godzin temu Kolega przykleił się do pierogów ? Czy do głośników ? Żyjesz @BlaBla ? 1 Odpisz, cytując
majkel74 Napisano 14 godzin temu Napisano 14 godzin temu Jeszcze 4 mu zostały do zrobienia i już będzie wolny. Przemoc domowa różne ma oblicza 😉 5 Odpisz, cytując
kaczadupa Napisano 13 godzin temu Napisano 13 godzin temu (edytowany) Diabli naDali te pierogi. Idę spać, dzisiaj recenzji już nie będzie ale ja to sobie zapamiętam. Edytowano 13 godzin temu przez kaczadupa 1 1 Odpisz, cytując
BlaBla Napisano 12 godzin temu Autor Napisano 12 godzin temu Przepraszam, te pierogi cholera z nimi! Zrobione, posluchane! @Marlin miał rację, nie wytrzymałem i podsłuchiwalem po drodze... Kilka słów po pierwszych odsłuchach. Zastanawiałem sie nawet jak to opisać żeby było zrozumiałe - czego jak wiadomo warunkiem koniecznym jest posługiwanie się przez nadawcę i odbiorcę tym samym językiem. Ponieważ ja nie za bardzo definiuję pojęcia takie jak np: gładka średnica, zaokrąglona góra czy słodkie tony tudzież chropowatość.... itd itd, posłużę się przeto językiem muzyki - a więc czego nie umiem wyrazić, przedstawię przykładami. Kto chce to sobie porówna, a kto akurat zna przykłady, szybko pojmie o co mi chodziło. Będzie pewnie trochę chaotycznie. Proszę wybaczyć. Na szybko posłuchałem paru rzeczy, które miałem na świeżo przesłuchane, nie mam jakiejś testowej plyty czy playlisty. Na pierwszy ogień poszedł Hancock plyta Secrets. Dwa leciutkie wstrząsy. Po pierwsze bas - ani bardzo niski, ani przytłaczający ilością, masą ale wychodzący ewidentnie na pierwszą linię, narzucajacy sposob sledzenia utworów, właśnie przez skupienie na linii sekcji rytmicznej. Po drugie, bardzo duża fizyczność, obecność instrumentów wyrażająca się wybrzmiewaniem dużej liczby alikwotów, co daje poczucie całkowitego wypełnienia pomieszczenia. Pierwsza myśl, za dużo basu, druga - ściszyć 😁, bo nie trzeba głośno żeby słyszeć . Wiedzialem, że to pierwsze wrażenie, może mylące, bo w głowie mamy utrwalony jakiś schemat, a zmiana wydaje się znacząca w porównaniu do Sonusów. Dalej jazz, poszło kilka utworów z płyt sacd wytwórni TBM, jakie ostatnio przyjechały i w starszych nagraniach rzucał sie slabo zaznaczony bas. No i tu ten bas, który się narzucił u Hancocka trochę nazbyt, nagle pokazał się takim, jakim może go zagrano w studiu (?). Moje lekkie rozczarowanie niektórymi z tych nagrań odeszło w niepamięć - Rubikony wydobyły z nich wszystko, co tam, było! Zachęcony puściłem wg mnie trudną płytę w sensie odtworzeniowym, bo o bardzo złożonej harmonii i instrumentarium - Mahavishnu, Birds of Fire. Lubię ją na słuchawkach bo nie giną szczegóły. Około minuty od rozpoczęcia plyty wchodzą szeroką ławą instrumenty, które prowadzi bardzo głęboka, a zarazem wyrazista, nie dudniąca stopa. Ja jej tam nie slyszalem wcześniej! Na pewno nie tak jak teraz! Na utworze 2 z tej plyty znów stopa bardzo niska ale zwinna, linia basu wyraźnie do odróżnienia. Niskie tony zatem nie zlewają sie w jeden, lecz są bardzo urozmaicone. No i po takiej trochę euforii, na ostudzenie gorącej głowy niespodziewane zaskoczenie. Patricia Barber Clique, utwory 1 i 2. Jakoś kojarzyłem je jako takie samograje, że to musi zawsze tak, jak znam... Jednak nie. Wokalistka, ktora dotąd śpiewając siedziała mi na kolanach nagle wróciła na scenę do orkiestry. Szybko wrzuciłem więc Shirley Horn utwór You're my thrill i to samo! Też uciekła... Już nie twarzą w twarz - jest blisko, intymnie ale i z dystansem. Ale do wokali jeszcze za chwilę wrócę. Dodam, że w utworze otwarcia plyty Clique, kontrabas baaardzo strukturalny, namacalny, no jakby, go widział. Fausto Mesolella solowa plyta Taxidi. Gitara jak kontrabas powyżej. Zaznaczyłem sobie takie słowo żeby nie uciekło, a doskonale opisuje brzmienie instrumentu : trójwymiarowe! I to jest to słowo, które opisuje wszystkie instrumenty strunowe na wszystkich chyba plytach. Kenny Burrell ostatni kompletny master sacd On View at the Five Spot Cafe. Za brzmienie tego nagrania na tych kolumnach to można wiele oddać. Jakby ktoś chciał wiedzieć jak brzmiala ta muzyka w czasie nagrania, to Rubikony to prezentują jak należy. Absolutna spójność instrumentów przy pełnym bogactwie wybrzmień, zarazem nic tu nie dominuje i nie ginie. Solo saksofonu w niczym nie gubi delikatnego szelestu talerzy tuż nad nim. Mistrzostwo. Ale ta plyta po prostu jest dobrze nagrana. Więc... Wrzuciłem więc cos gorzej nagranego, tzn nie jakies super wydanie, ot zwykłe cd ale plyta niezwykła, a dla mnie wyjątkowo ważna. Angel Dust... i tu największe zdziwienie. Słyszałem tę płytę milion razy, a może miliard, a dzisiaj jakbym ją słyszał pierwszy raz!!!! Wiadomo, że bas i gary ale jak!!!! Ultra precyzja, siła do tego klawisze, które sieją po całym pokoju. Gitara nieco z tyłu ale to jest zgodne z historią zespołu, jego napędem i wrodzoną estetyką. Tam gitara zawsze była najmniej ważna. No i wracam do wokalu. O ile wokalistki zaspiewaly inaczej, o tyle Mike Patton był tam gdzie powinien! Na Midlife Crisis mamy taki ogromny dźwięk w pewnym momencie, a tam nic nie ginie, w każdym momencie można śledzić co robi bas, stopa, klawisze. Wokal Pattona nagle staje sie też wieloglosem ale nie brzmi jak zwykle - że środek głośno a po bokach ciszej. Po jakich bokach?! Gdzieś dolatuje, ale nie wiadomo skąd! Spektakl Panowie spektakl! Teraz gra sobie płyta zachwycająca - Ferenc Snetberger, Titok. I ten przykład podaję dlatego, ze zaczynala sie ona dotąd mocno przebasowionym utworem, a teraz to jest bardzo gleboki kontrabas, ale okielznany. I jak pisalem trojwymiarowy. Po drugie, co dotyczyło juz kilku płyt - gra bardzo cicho i nie ginie żadna informacja - ani bas, ani delikatne talerze, a gitara po prostu wibruje w powietrzu. Bardzo długi ten wpis, nie wiem, czy cos z niego można zrozumieć...? A pewnie i tak wszyscy śpią 😉 Podsumuje, tyle co zrozumiałem sam. Bas bardzo urozmaicony, początkowo wydawał sie zbyt obecny ale po prostu w Sonusach bylo go mniej i był mniej kontrolowany i mniej zróżnicowany, czasem ginął, czasem przydudnil. Rubikony zachowują pełną kontrolę i konswkwencję, przy czym nie powiem, ze to są kolumny szczególnie basowe. One bas lubią i go szanują. Nie robią z niego karykatury. Tu daję plus. Wokal to różnie, raz mnie rozczarował innym razem zaskoczył pozytywnie. Może tu jest tak jak miałem z AP 701. Na początku wydawało mi sie, że jakoś tak gra niewyraźnie. Teraz juz wydaje mi sie, ze gra jak należy, tj nie narzuca czegoś, czego w nagraniu nie ma. Połączenie Rubikonow i TEACa bardzo ale to bardzo różnicuje nagrania. Dla mnie to wielka zaleta. (Ale wolałem jednak jak Patrycja siedziała na moich kolanach..Kilka słów po pierwszych odsłuchach. Zastanawiałem sie nawet jak to opisać żeby było zrozumiałe - czego jak wiadomo warunkiem koniecznym jest posługiwanie się przez nadawcę i odbiorcę tym samym językiem. Ponieważ ja nie za bardzo definiuję pojęcia takie jak np: gładka średnica, zaokrąglona góra czy słodkie tony tudzież chropowatość.... itd itd, posłużę się przeto językiem muzyki - a więc czego nie umiem wyrazić, przedstawię przykładami. Kto chce to sobie porówna, a kto akurat zna przykłady, szybko pojmie o co mi chodziło. Będzie pewnie trochę chaotycznie. Proszę wybaczyć. Na szybko posłuchałem paru rzeczy, które miałem na świeżo przesłuchane, nie mam jakiejś testowej plyty czy playlisty. Na pierwszy ogień poszedł Hancock plyta Secrets. Dwa leciutkie wstrząsy. Po pierwsze bas - ani bardzo niski, ani przytłaczający ilością, masą ale wychodzący ewidentnie na pierwszą linię, narzucajacy sposob sledzenia utworów, właśnie przez skupienie na linii sekcji rytmicznej. Po drugie, bardzo duża fizyczność, obecność instrumentów wyrażająca się wybrzmiewaniem dużej liczby alikwotów, co daje poczucie całkowitego wypełnienia pomieszczenia. Pierwsza myśl, za dużo basu, druga - ściszyć. Wiem, że to pierwsze wrażenie, pewnie bardzo mylące, bo w głowie mamy utrwalony jakiś schemat, a zmiana wydaje się znacząca w porównaniu do Sonusów. Dalej kilka utworów z płyt sacd wytwórni TBM, jakie ostatnio przyjechały i w starszych nagraniach rzucał sie slabo zaznaczony. No i tu ten bas, który sie narzucił u Hancocka trochę nazbyt, nagle pokazał się takim, jakim może go zagrano w studiu. Moje lekkie rozczarowanie niektórymi z tych nagrań odeszło w niepamięć - Rubikony wydobyły z nich wszystko, co tam, było! Zachęcony puściłem wg mnie trudną płytę w sensie odtworzeniowym, bo o bardzo złożonej harmonii i instrumentarium - Mahavishnu, Birds of Fire. Lubię ją na słuchawkach bo nie giną szczegóły. Około minuty od rozpoczęcia plyty wchodzą szeroką ławą instrumenty, które prowadzi bardzo głęboka, a zarazem wyrazista, nie dudniąca stopa. Ja jej tam nie slyszalem wcześniej. Na pewno nie tak jak teraz! Na utworze 2 z tej plyty znów stopa bardzo niska ale zwinna, linia basu wyraźnie do odróżnienia. Niskie tony zatem nie zlewają sie w jeden, lecz są bardzo urozmaicone. No i po takiej trochę euforii, na ostudzenie gorącej głowy niespodziewane zaskoczenie. Patricia Barber Clique, utwory 1 i 2. Jakoś kojarzyłem je jako takie samograje, że to musi zawsze tak, jak znam... Jednak nie. Wokalistka, ktora dotąd śpiewając siedziała mi na kolanach nagle wróciła na scenę do orkiestry. Szybko wrzuciłem Shirley Horn utwór You're my thrill i to samo! Już nie twarzą w twarz - jest blisko, intymnie ale i z dystansem. Ale do wokali jeszcze za chwilę wrócę. Dodam, że w utworze otwarcia plyty Clique, kontrabas baaardzo strukturalny, namacalny. Fausto Mesolella solowa plyta Taxidi. Gitara jak kontrabas powyżej. Zaznaczyłem sobie takie słowo żeby nie uciekło, a doskonale opisuje brzmienie instrumentu : trójwymiarowe! I to jest to słowo, które opisuje wszystkie instrumenty strunowe na wszystkich plytach. Kenny Burrell ostatni kompletny master sacd On View at the Five Spot Cafe. Za brzmienie tego nagrania na tych kolumnach to można wiele oddać. Jakby ktoś chciał wiedzieć jak brzmiala ta muzyka w czasie nagrania, to Rubikony to prezentują jak należy. Absolutna spójność instrumentów przy pełnym bogactwie wybrzmień, zarazem nic tu nie dominuje i nie ginie. Solo saksofonu w niczym nie gubi delikatnego szelestu talerzy tuż nad nim. Mistrzostwo. Ale ta plyta po prostu jest dobrze nagrana. Więc... Wrzuciłem więc cos gorzej nagranego, tzn nie jakies super wydanie, ot zwykłe cd ale plyta niezwykła, a dla mnie wyjątkowo ważna. Angel Dust... i tu największe zdziwienie. Słyszałem tę płytę milion razy, a może miliard, a dzisiaj jakbym ją słyszał pierwszy raz!!!! Wiadomo, że bas i gary ale jak!!!! Ultra precyzja, siła do tego klawisze, które sieją po całym pokoju. Gitara nieco z tyłu ale to jest zgodne z historią zespołu, jego napędem i estetyką. Tam gitara zawsze była najmniej ważna. No i wracam do wokalu. O ile wokalistki zaspiewaly inaczej, o tyle Mike Patton był tam gdzie powinien! Na Midlife Crisis mamy taki ogromny dźwięk w pewnym momencie, a tam nic nie ginie, w każdym momencie można śledzić co robi bas, stopa, klawisze. Wokal Pattona nagle staje sie też wieloglosem ale nie brzmi jak zwykle - środek głośno a po bokach ciszej. Po jakich bokach?! Gdzieś dolatuje, ale nie wiadomo skąd! Spektakl Panowie spektakl! Teraz gra sobie płyta zachwycająca - Ferenc Snetberger, Titok. I ten przykład podaję dlatego, ze zaczynala sie ona dotąd mocno przebasowionym utworem, a teraz to jest bardzo gleboki kontrabas, ale okielznany. I jak pisalem trojwymiarowy. Po drugie, co dotyczyło juz kilku płyt - gra bardzo cicho i nie ginie żadna informacja - ani bas, ani delikatne talerze, a gitara po prostu wibruje w powietrzu. Bardzo długi ten wpis, nie wiem, czy cos z niego można zrozumieć...? Podsumuje, to co zrozumiałem sam. Bas bardzo urozmaicony, początkowo wydawał sie zbyt obecny ale po prostu w Sonusach bylo go mniej i był mniej kontrolowany i mniej zróżnicowany, czasem ginął, czasem przydudnil. Rubikony zachowują pełną kontrolę i konswkwencję, przy czym nie powiem, ze to są kolumny szczególnie basowe. One bas lubią i go szanują. Nie robią z niego karykatury. Tu daję plus. Wokal to różnie, raz mnie rozczarował innym razem zaskoczył pozytywnie. Może tu jest tak jak miałem z AP 701. Na początku wydawało mi sie, że jakoś tak gra niewyraźnie. Teraz juz wydaje mi sie, ze gra jak należy, tj nie narzuca czegoś, czego w nagraniu nie ma. Połączenie Rubikonow i TEACa bardzo ale to bardzo różnicuje nagrania. Dla mnie to wielka zaleta. (Ale wolałem jak Patrycja siedziała na moich kolanach...😘) Co do tonów wysokich, to jak pisałem na wstępie bardzo duża ilość wybrzmień, czegoś czego nie słyszy sie wprost ale gdy tego nie ma zwracamy uwagę. Nie słuchałem jeszcze jakichś nerwowych traąbek i saksofonow (jutro Ornette Coleman Free Jazz, na pewno też Bitches Brew - jak zabrzmią te podwójne, skomplikowane składy?!) Scena. Tu mam na razie duży kłopot. Ustawienie kolumn nie ma bardzo dużego wpływu np na basy ale jakies ma (w przypadku Sonusow bylo im absolutnie wsio rawno gdzie stoją) natomiast na scenę dość istotny. Mam na myśli ustawienie na wprost/do środka. No ale to muszę poćwiczyć. Bardzo dziękuję za uwagę. Dziękuję @maciek72 za szybką akcję. Kolumny prezentują się po skandynawsku - nie ma ich. W poniedziałek dotrą dedykowane standy. 12 Odpisz, cytując
kaczadupa Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu Aż dwa razy przeczytałem, dobra robota. Dali zawsze fajne. 3 Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.