MarcKrawczyk Napisano wczoraj o 12:55 Napisano wczoraj o 12:55 3 godziny temu, Kraft napisał: Co powiecie na japoński Kraftwerk? Oto Yellow Magic Orchestra Może YMO jest i kultowe, ale mi zawsze kojarzyło się z takim infantylnym graniem… A Teraz kącik historyczny: Jeszcze nie czterdziestka, ale już za niecały rok… wczoraj minęło 39 lat od wydania 7- go albumu Talking Heads… 2 Odpisz, cytując
pairtick Napisano wczoraj o 13:39 Napisano wczoraj o 13:39 Cholera, a ja słuchałem ECM wiele lat temu, nie mając zielonego pojęcia, że to ECM 😁 https://en.m.wikipedia.org/wiki/Belonging_(Keith_Jarrett_album) https://en.m.wikipedia.org/wiki/Timeless_(John_Abercrombie_album) https://en.m.wikipedia.org/wiki/The_Köln_Concert 1 Odpisz, cytując
il Dottore Napisano wczoraj o 16:23 Napisano wczoraj o 16:23 Dziś katowany jest remix koncertowego albumu Pink Floyd "Delicate Sound of Thunder". Mam w wersji 24/96 i muszę powiedzieć że w stosunku do oryginalnego wydania gra to lepiej. No i stara dobra Jacintha. Tego albumu akurat jeszcze nie słuchałem. Bardzo dobry! Mam K2-XRCD. 1 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 23 godziny temu Napisano 23 godziny temu 58 minut temu, il Dottore napisał: Pink Floyd In December 2019, A Momentary Lapse of Reason was reissued again as part of the Later Years box set. It was updated and remixed by Gilmour and Jackson, with restored contributions from Wright and newly recorded drum tracks from Mason to "restore the creative balance between the three Pink Floyd members". A to masz? 1 Odpisz, cytując
Mprezi Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Przyjechała do mnie plyta CD Nils petter molvaer, live in Bergen, wcześniej będąc ciekaw słuchałem przez tydzień na Spotify. Powiem jedno, jakość z CD na systemie Naim jest nie do podrobienia przez te wszystkie streamery, DACi itd. To po prostu pieknie i dynamicznie gra. 2 Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu 45 minut temu, pairtick napisał: A to masz? Jeśli to część boxsetu "The Later Years" to oczywiście mam. Odpisz, cytując
pairtick Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu 20 minut temu, il Dottore napisał: Jeśli to część boxsetu "The Later Years" to oczywiście mam. https://en.m.wikipedia.org/wiki/The_Later_Years#CD_1:_A_Momentary_Lapse_of_Reason_(Updated_&_Remixed) W rzeczy samej. Fajnie, że przywrócili klawisze Wrighta 👍 Odpisz, cytując
soberowy Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu Polecam zapoznać się z tym albumem. 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu @soberowy Michał, kiedy zaktualizujesz stopkę? Już któryś raz widzę tego Marantza, więc chyba jest u Ciebie na stałe? 1 Odpisz, cytując
soberowy Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu Hehe, to Marantz @Pitt39. Pożyczyłem ten odtwarzacz CD z ciekawości, chciałem porównać jego brzmienie z moim Denonem. Kolumn na razie nie chcę mi sie przerzucać, wzmacniacz mam w miarę 'świeży', więc korzystając z okazji sprawdzam firmowe brzmienie Marantza. A z Piotrkiem spotkamy się na AVS albo u mnie, a może ja kolejny raz wybiorę się do niego, zobaczymy 😀 2 Odpisz, cytując
Sipo Napisano 20 godzin temu Napisano 20 godzin temu (edytowany) Wieczór z Davisem Edytowano 20 godzin temu przez Sipo Odpisz, cytując
sonique Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu 2 godziny temu, Mprezi napisał: Nils petter molvaer, live in Bergen Facet nagrał prawie dwadzieścia płyt jako lider a w Bergen gra materiał właściwie tylko z dwóch z nich: „Khmer” i wydanej bezpośrednio po niej „Solid Ether”! Uważam to za bardzo ciekawy i dość jednoznaczny gest. ”Solid Ether” poznałem i kupiłem jako pierwszą dawno temu podczas zwyczajowego przesłuchiwania randomowych płyt w Empiku, które mają szansę być dla mnie ciekawe. „Khmer” jest obiektywnie lepszą. Ale subiektywnie zawsze wolałem „Solid Ether”. Na późniejszych nagraniach Nils Petter już złagodniał. Wciąż go cenię ale wolę jego początki. Najważniejsze jednak, że jakiej muzycznej drogi nie obierał, zawsze pozostawał wierny wykreowanemu przez siebie oryginalnemu stylowi. Dlatego wciąż zachwyca i w przeciwieństwie do wielu wygładzonych przez Eichera muzyków - jest ciekawy i nie przynudza (branżowy żart mówi, że Manfred podaje muzykom w studio specjalny koktajl powodujący to, że wszyscy brzmią nieco podobnie: sennie, delikatnie, przestrzennie, eterycznie). ”Live in Bergen” - właśnie słucham, świetny koncert! Ciekawe aranżacje! 1 Odpisz, cytując
soberowy Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Po odsłuchu świetnego albumu 'Broken English' ten poniżej to jakieś brzmieniowe nieporozumienie. Żeby tak sknocić mastering. Wiele mam płyt nagranych ujowo, ale w tym momencie mam ochotę wyrzucić trzy albumy Queen, które posiadam do kosza. Odpisz, cytując
Mprezi Napisano 17 godzin temu Napisano 17 godzin temu 1 godzinę temu, sonique napisał: Facet nagrał prawie dwadzieścia płyt jako lider a w Bergen gra materiał właściwie tylko z dwóch z nich: „Khmer” i wydanej bezpośrednio po niej „Solid Ether”! Uważam to za bardzo ciekawy i dość jednoznaczny gest. ”Solid Ether” poznałem i kupiłem jako pierwszą dawno temu podczas zwyczajowego przesłuchiwania randomowych płyt w Empiku, które mają szansę być dla mnie ciekawe. „Khmer” jest obiektywnie lepszą. Ale subiektywnie zawsze wolałem „Solid Ether”. Na późniejszych nagraniach Nils Petter już złagodniał. Wciąż go cenię ale wolę jego początki. Najważniejsze jednak, że jakiej muzycznej drogi nie obierał, zawsze pozostawał wierny wykreowanemu przez siebie oryginalnemu stylowi. Dlatego wciąż zachwyca i w przeciwieństwie do wielu wygładzonych przez Eichera muzyków - jest ciekawy i nie przynudza (branżowy żart mówi, że Manfred podaje muzykom w studio specjalny koktajl powodujący to, że wszyscy brzmią nieco podobnie: sennie, delikatnie, przestrzennie, eterycznie). ”Live in Bergen” - właśnie słucham, świetny koncert! Ciekawe aranżacje! Bylem na tym koncercie w Bielsku w pięknej filharmoni. Fenomena akustyka sali i odsluch dookolny. Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 8 godzin temu Napisano 8 godzin temu @soberowy, może coś w tym jest. Mam składaka Queen na CD i mimo,że ani ucho ,ani sprzęt referencyjne odbieram jako jakoś nieszczególnie nagrane/ zrealizowane. Odpisz, cytując
michaudio Napisano 8 godzin temu Napisano 8 godzin temu 11 godzin temu, soberowy napisał: Po odsłuchu świetnego albumu 'Broken English' ten poniżej to jakieś brzmieniowe nieporozumienie. Żeby tak sknocić mastering. Wiele mam płyt nagranych ujowo, ale w tym momencie mam ochotę wyrzucić trzy albumy Queen, które posiadam do kosza. To trochę kwestia sprzętowa, na przejrzystym, detalicznym cedeku i tranzystorze też zgrzytałem zębami. Po latach leżakowania na półce, wrzuciłem ją na tackę stuningowanego Onkyo, czy to z a-klasową lampą, która sporo pokazuje, czy z tranzystorem Vintage, album wciąga bez reszty, niewątpliwe niedoróbki kompletnie nie przeszkadzają. Nie pozbywaj się płyt. Przez lata miałem tak, że zależnie od konfiguracji sprzętu raz jedne, raz inne płyty brzmiały najlepiej. Teraz mam dwupiecowy system, na którym każda płyta brzmi przyjemnie. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu (edytowany) 2 godziny temu, Nowy75 napisał: Mam składaka Queen na CD i mimo,że ani ucho ,ani sprzęt referencyjne odbieram jako jakoś nieszczególnie nagrane/ zrealizowane. Bardzo gęsta produkcja, szczególnie na późniejszych płytach. Dużo nakładek dźwiękowych itd. Takie rzeczy zwykle brzmią gorzej od nagrań z oszczędnymi aranżami. Przy okazji: @Nowy75 (niestety nie pamiętam, jak Ci na imię) i @Grzesiek202 dzięki za wcześniejsze miłe słowa. @sonique: Pełna zgoda, że audiofile amerykańscy patrzą na wszystko nieco inaczej. Nawiasem mówiąc, mam wrażenie, że oni dość mocno postawili na winyle i w ten sposób obeszli problem niskiego DR-a swych rodzimych produkcji jazzowych na CD. A wracając do muzyki: u mnie w tle do pracy tradycyjnie instrumentalny jazz. Bill Moring & Way out East - A Space In Time (Owl Studios, 2008) Lider - kontrabasista - mało popularny, ale grał z masą ludzi, których lubię. W składzie tego kwintetu występuje ceniony przeze mnie saksofonista Tim Armacost (mam nawet jakąś jego solową płytę), a także trębacz Jack Walrath. Stylistyka albumu to szeroko rozumiany hardbop, momentami ocierający się o fusion (elektryczne klawisze Steve'a Allee). Ogółem płyta jakich wiele, dźwiękowo też bardzo przeciętna, ale kilka kompozycji udanych, zwłaszcza tytułowy temat kojarzący mi się z klasykami Lee Morgana. Posłuchajcie tego jednego utworu - czyż to nie miłe, gdy trafiamy we współczesnym jazzie na tak klarownie podaną melodię? Edytowano 5 godzin temu przez Rafał S Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu @Rafał S ciężko pracujesz na Forum na dobrą opinię , więc zasłużona. Mariusz jestem. A wracając do tego,czego słuchamy,na tym skladaku Queen szczególnie ciężkie wydają się dla sprzętu rzeczy,które dzieją się wokół sekcji perkusyjnej,ale płytę jako całość odbieram jako taką nawet nie zabrudzoną,tylko przyszumioną. 1 Odpisz, cytując
Artur Brol Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu Przynajmniej jedno miejsce, gdzie jak sie zasłuży to pochwalą 😏 @Rafał S zgadzam sie z przedmówcą. 👍 1 Odpisz, cytując
tchocky Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu Wczoraj minęło 40 lat od wydania Hounds Of Love, a dzisiaj 35 lat kończy Heaven Or Las Vegas. Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Dziś katowany jest Archie Shepp - płyta "Blue Ballads" konkretnie. Nie miałem pojęcia, że Archie także śpiewa. Boże, co to jest za album!!! Z ciekawości przeszukałem archiwum Aurendera, ile wersji "Cry me a River" posiadam - wyszło ponad 20. Szczególne przypadła mi do gustu Chie Ayado - niezwykła aranżacja: tylko wokal i chomąty. I tak to dzisiaj leci leniwie przed obiadkiem... Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.