Skocz do zawartości

NAIM NAIT XS3


kaczadupa

Recommended Posts

8 minut temu, kaczadupa napisał:

Nic nie piszesz ale widzę po ogłoszeniu, że jednak malutki przegrał z większym Naimem. 

No, musze sie w piers uderzyc ;)

Nie ma dla mnie usprawiedliwienia,  moze tylko takie, ze zajety bylem sluchaniem nowego (dla mnie) Naima i zapomnialem o wszystkim. Progres jest w kazdym aspekcie, ale nie powinno to dziwic biotac pod uwage 70watt wobec 30 na kanal. Szczegolnie cieszy mnie ciche wieczorne granie, juz wczesniej nie uzywalem loudness, choc Qute ma, a teraz hmmm spac sie nie chce :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez znaczenia jest tez dla mnie, ze mam teraz i naped cd w jednym pudelku, swoboda i brak rozkmin, jaki transport, a jakie kable etc. 

Ja jestem zadowolony, czego i Tobie zycze 👍

BTW, mialem kiedys u siebie przez chwile ATC SCM7, piekne granie, ale moj Qute za slaby byl dla nich i ciche sluchanie w ogole nie wchodzilo w gre.
A jutro wchodza do gry z Uniti2 Dynaudio X18...

Edytowano przez stach_s
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

No i ciągnie mnie jakaś niewidzialna siła do tego Naima....  XS3 lub SN3. Oba zupełnie inaczej zagrały, chociaż bliżej mi z moimi ATC7 do XS3. W każdym z nich czegoś mi brakowało ale to samo  miałem z pozostałymi wzmacniaczami, które tu opisałem. 

Znajomi doświadczeni audiofile proponują zapomnieć o Naimach, zostawić sobie Cyrusy i zmienić ATC 7 na coś innego w stylu np. ATC 20 ale jak zerknąłem na ich gabaryt i wagę to to one raczej nie do 12m2 (obawa przed zbyt dużą ilością niskich tonów jak to było w przypadku monitorów  Elac Solano).

Ma ktoś z Was jakieś doświadczenie z  monitorami ATC 20? 

 

 

atc-scm20-sl-p-loudspeakers-cherry-pre-owned-18837-1-p.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam doświadczeń z ATC ;)

Ale mam z kolei inny pomysł - w Twoich 12m powinny fantastycznie odnaleźć się szwedzkie maluchy Guru Junior, miałem je kiedyś z Naimem Unitiqute i barwę miały bajeczną, ale w moim metrażu troszkę brakowało dołu, mimo to wspominam je bardzo ciepło, do tego stopnia, że zastanawiam się nad ponownym zakupem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, muzofan napisał:

 Chętnie poczytałbym jak wypadają w bezpośrednim porównaniu :) 

Ja też, a najlepiej samemu sprawdził. Przeprowadziłem mały wywiad środowiskowy wśród userów AS znających dwudziestki i wszyscy chwalą wysokie tony z ATC scm 20, nawet padło jedno stwierdzenie, że góra ładniejsza jak w Contour 20i. Niestety dla mnie niskie tony podobno potężne na tle ATC 11 a to już byłoby u mnie za dużo. Chociaż patrząc na wykresy jedenastek i dwudziestek to raz, że jedenastki są bardziej wzmocnione na basie a dwa mają mniej wysokich więc całościowo to one powinny być odbierane jako bardziej "basowe".  Jak zawsze trzeba samemu sprawdzić a nie czytać itp. bo potem jest jak z super "neutralnym" ;) (wg krajowych recenzji) Naimem SN3. Chociaż nie, jeden recenzent nie okazał się głuchy (recka Naima SN3 z HiFi i Muzyka). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wszystkie recenzje można traktować jedynie poglądowo a najlepsze rezultaty daje sprawdzenie w swoim systemie. Kilka różnych sprzętów testowałem u siebie w domu i muszę przyznać że między ATC SCM 40 a 50 i 100 różnica była bardzo duża. Może warto dla zaspokojenia własnej chęci spełnienia dźwiękowego wypożyczyć SCM 20? Ja uważam że z ATC można zakończyć poszukiwania. Przynajmniej mnie przestało korcić żeby cokolwiek testować i od kilku miesięcy delektuję się jedynie muzyką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

      Chciałbym  odświeżyć  temat, jako że  testuję  NAITS XS3. Gram  na DAC-u  Cambridge Audio CXN i  głośnikach KEF R500. Przyzwyczajony   jestem do swego starego  wzmacniacza,  mego  wzorca, Audio GD Precision 2 , od dawna niebędącego  w sprzedaży. Zepsuł się,  pustka  muzyczna pojawiła  się  w domu, stąd  te testy. Mam za sobą  trzy wzmacniacze : Hegel  H120 - dźwięk  zbyt  grzeczny, zbyt  pomalowany  w barwach   słodkiej  doskonałości,  jego potężnym minusem jest  to , że  ciche granie  pokazuje  50%  nagrania, trzeba gałkę   rozkręcić, by wzmak  pokazał swój urok, a tego jest  niemało, ale ta  gładkość  mnie  zniechęciła. Drugi to Musical Fidelity M5si,  nie jest uniwersalny, nie wszystkie nagrania  pokazuje  poprawnie  z racji  dużej dawki  ciepła i takiego  zmiękczenia, które mnie odrzucało, ale   pewne nagrania  pokazywał  wybitnie. 

Przechodzę   do bohatera  , czyli XS3. Wczoraj  byłem  zachwycony  tym dźwiękiem, pisałem "pieprzyć bas, pieprzyć  rozdzielczość". bo  tak byłem  zachwycony  analogową  gładkością  dźwięku, tak sobie  wyobrażałem  granie  lampy (  nigdy   nie słyszałem jej } .  Zacytuję  najbardziej  wiarygodną  i uczciwą  recenzję  z audio.com.pl "Dźwięk nie jest tak perfekcyjnie przejrzysty i różnicujący nagrania." To prawda,  i niestety  dziś  to zaczęło  mi przeszkadzać, bo bas   jest POTĘŻNY,  schodzi  tak nisko  jak w żadnym  ze znanych mi wzmacniaczy, ale  przy tum  leje się , brakuje mu  konturów  jasno  zarysowanych, co przy nagraniach z obfitym basem  daje efekt  zaciemnienia  treści muzycznej. Jest   to szczególnie  obecne w jazzie, ale w audiofilskich  realizacjach  z obfitym basem. Z kolei  te chude  realizacje  brzmią  ciekawiej, zatem  jeśli ktoś  ogranicza się  do rocka, klasyki, to wzmacniacz  na całe życie, bo  dźwięk  opisałbym   porównaniem  przez  siebie wymyślonym, a użytym na innym forum, że  wszystko brzmi  jakby  było przykryte  ciepłą, zapewniającą  maksymalne  bezpieczeństwo  kołderką, która  bardzo  cieszy, bo wypoczywamy  pod nią i cieszymy się  dźwiękiem.

   Dziś  już  ten dźwięk    mnie nie cieszy, bo brak rozdzielczości , przejrzystości  zaczął  mnie irytować. Ciepła  zbyt wiele ,  brakuje  zdyscyplinowanego basu. Jednak  nie wszyscy   szukają  rozdzielczości.  Prawda jest  taka, że   zmęczyło  mnie to testowanie,  nie wypożyczę  kolejnego  wzmacniacza,  tęsknię  całym sobą  na powrót z Chin  swego .

Nie  jestem właściwie  audiofilem , bo  nie zmieniam  wzmacniaczy  jak szalony, swego  czasu  zmieniłem  trochę kolumn,  musiałem  się nauczyć, czego chcę  od dźwięku. I zestaw posiadany  przeze mnie w zupełności mi wystarcza, nie szukam niczego innego.  Jednak   gdybym  miał wybrać, to poszukiwań byłby  niestety  dalszy ciąg

       

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, jarrro napisał:

Prawda jest  taka, że   zmęczyło  mnie to testowanie,  nie wypożyczę  kolejnego  wzmacniacza,  tęsknię  całym sobą  na powrót z Chin  swego

Dziękuję, że podzieliłeś się swoimi wrażeniami. 

Gdyby jednak powrót Twojego wzmacniacza się przedłużał a wiosenna aura dodała Ci ponownie ochoty na posłuchanie czegoś nowego to zachęcam do sprawdzenia Exposure 3510. Nie będzie jazdy po bandzie na basie, nie będzie też tak ciepło i z ujednolicaniem każdej muzyki.

A jak lubisz dęciaki to z Exposure 3510 przepadłeś :)

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
27 minut temu, Alden1224 napisał:

Panowie a myślicie ze ten Naim zagrałby dobrze z Bowersami? Chodzi o serie 7 podłogowe. 

XS3 miałem ostatnio ponownie u siebie, wygrzany/rozegrany itp. itd.

Na co bym uważał i czego z nim nie dostaniesz:

-uważaj na ilość niskich tonów bo Nait ma potężne uderzenie (naprawdę ten naleśnik ma ciężki cios), podbicie niskich tonów w okolicach średniego i wyższego basu, stopa kopie bardzo efektownie,

- wzmacniacz ograniczy możliwości głośników w zakresie ukazania detalu, rozdzielczości,

- wysokie tony, których jest wyraźnie więcej jak w Naim Atom czy SN3 są na tle jego konkurentów cenowych mocno ujednolicone. 

Żywe granie na planie litery V, nasycone, gęste, ocieplona średnica (górny środek bardzo delikatny, gładki) z dominującym, bardzo efektownie uderzającym średnim basem. 

Ma swój bardzo wyraźny charakter, który zawsze słychać i chyba dla którego właśnie wybiera się Naima. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ze mnie Pan, jam jest kaczadupa (Adam). 

Fajnie będzie sprawdzić i bezpośrednio porównać Coplanda CSA 70 i Naita XS3 ponieważ to wyraźnie inne charaktery. Copland CSA 70 ma mocniejszą górną średnicę (dla mnie trochę za dużo) i nie dysponuje tak potwornie mocnym, efektownym uderzeniem ale i dociążeniem na basie jak Nait xs3. Osobiście szukałbym zupełnie inaczej grających głośników do ww wzmacniaczy. Copland podziękuje za dociążone, nasycone, z mocnym dołem głośniki. Naim xs3 będzie bardziej szczęśliwy z lekko, szybko, zwiewnie i detalicznie grającymi paczkami. Dwa zupełnie inne wzmacniacze, dwa różne pomysły jak dać nam przyjemność. Oba warto poznać, oba potrafią oczarować. Osobiście wolę.... a nie napiszę, żeby nie sugerować. :) Każdy musi sam wybrać. 

Ps. Do Naima xs3 najlepiej dedykowany mu strimer nd5xs2 od... Naima a więc tanio nie będzie. Chodzi o tzw. prowadzenie masy ale nie tylko. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...