Skocz do zawartości

Perły melomana: czyli trudno dostępne i wartościowe płyty CD/LP, które mamy w swojej kolekcji.


Recommended Posts

Poza technicznym aspektem płyta winylowa to pewien konieczny rytuał. Wyjęcie płyty z półki lub pudełka, wyjęcie koperty z płytą z okładki. Wyjęcie samej płyty. Jej wymiary i wymogi higieny winyli wymuszają odpowiednie ruchy. Położenie na talerzu, uruchomienie gramofonu, przemycie igły, przetarcie płyty i delikatne położenie igły na brzegu płyty. Zaczyna się magia.

Ten rytuał ma swoje znaczenie. Pozwala zatrzymać się w tym pośpiechu. Sądzę, że ten aspekt też ma swój wkład w renesans płyty winylowej. Ileż to bardziej wymagające niż kliknięcie w telefonie czy na pilocie.

Pchli targ, każdy ma tę cechę, iż można na nim znaleźć różne rzeczy i się potargować, nawet gdy coś kosztuje X zł, zejść do połowy ceny. Mimo to obie strony są zadowolone. Poza tym: "Niech pan przyjdzie za dwa lub trzy tygodnie będę miał dla pana dużo płyt do wyboru, będzie miał pan co przebierać". Zupełnie inne relacje o których zapomnieliśmy przez supermarkety i Internet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ciężko kupić tę płytę w przyzwoitych pieniądzach. Bo wyskoczyć ze €130-€150 wraz z kosztami wysyłki to nie sztuka - a takie zazwyczaj ceny na Discogs. Twoje wydanie to rok 1984 czyli czas gdy wielu ludzi wciąż nawet jeszcze nie słyszało o nośniku CD… Gratuluję!

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Choć gra Gary Burtona może się podobać, to jednak nie należy do moich najulubieńszych muzyków jazzowych. Jak to więc się stało, że na półce znalazłem aż pięć jego autorskich płyt a wśród nich nawet "perłę"? Nie zliczając tu posiadanych przeze mnie jego kolaboracji z Chickiem Corea. Odpowiedź na to pytanie jest banalnie łatwa. W zasadzie odpowiedzi są dwie. Do gry Burtona pomimo, że mnie nie zachwyca, trudno się przyczepić i słucha się tego jego wibrafonowego "plumkania' bardzo przyjemnie. Jest ono w świecie jazzu wręcz komercyjne - dobre dla nieosłuchanych adeptów stylu bo trudno się nim zrazić. Druga odpowiedź to ta, że Gary otacza się tak znamienitymi muzykami, że niektórych płyt po prostu nie można nie mieć. Co więcej, towarzyszący muzycy mają u Burtona dużo miejsca na solowe popisy... A kto się tutaj pojawia? Spójrzmy:

image1.jpeg.bb479ad59bbe560613d3f3e9c8078989.jpegimage0.jpeg.8778dd5ba3493159d6aa0546496ec2db.jpeg

Jest Pat Metheny (guitar), Eberhard Weber (bass), Steve Swallow (bass), Dave Holland (bass), czy też ostatnio bardzo przeze mnie lubiany Roy Haynes (drums).

A gdzie ta "perła"? Ano tutaj:

image2.jpeg.8e87fc8ccd126e88a2fd08bb20b4c700.jpegimage3.jpeg.58413c76906b4d21d4f83ac9c30a42fd.jpeg

Gary Burton - Times Square. Obecnie na Discogs nie ma żadnego egzemplarza na sprzedaż. Na EBAY podobnie...

Jest to moim zdaniem jedna z lepszych płyt artysty, choć z tego co widzę raczej nie tak popularna. Świetny skład. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Szaleństwo i sztuka to dobrana para. Jedno nakręca drugie i na odwrót. Nierzadko oba te zjawiska odciskają swe piętno na wyglądzie i zachowaniu artystów. Dostało się też jednemu z moich ulubieńców.

IMG_1473.jpeg.55fe2c3a6374a5f46acbe291d1da89f8.jpeg

IMG_1472.jpeg.5d2a637a5a6a6361c75fe6363c6add17.jpeg

Każdy zna Dave Hollanda, Charlie Hadena... a kto zna Barre Phillipsa? Niewielu. Gdzieś przeczytałem o nim "najbardziej niedoceniony basista z wielkich". Chyba coś w tym jest.

W 1979 Barre Phillips nagrywa Journal Violone II. Płytę z wokalizami niejakiej Ainy Kemanis (źródła na jej temat podają niewiele) oraz z towarzyszeniem saksofonu sławnego już wówczas Johna Surmana. Materiał dość awangardowy jak na Phillipsa z tamtych lat przystało. Obecnie na świecie w sprzedaży tylko sześć kopii.

IMG_1526.jpeg.92665bb1b0961efdbb151e35bfc4e185.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Wczesne poczynania Simple Acoustic Trio (obecnie Marcin Wasilewski Trio).

Zanim trafili pod artystyczny mecenat Tomasza Stańko, skryli się pod skrzydłami innego świetnego muzyka, a prywatnie ojca jednego z nich - Henryka Miśkiewicza.

Nie muszę dodawać, że płyty nie można kupić ot tak… trzeba polować.

Henryk Miśkiewicz & Simple Acoustic Trio - Lyrics (2001).

IMG_2127.jpeg.80ff86aea4e4c505918e00c1cd26e026.jpeg

IMG_2128.jpeg.fae04dbaecc8669edfe5c48062f523f7.jpeg

IMG_2129.jpeg.310ea7e0f42b1d3c233046287b4283f1.jpeg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 2 weeks later...

Szukałem sobie Station To Station / David Bowie

Poluję na pierwsze wydania CD bo mam lekkiego hopla na tym punkcie. 

No ale prawie 1200 funtów za CD to już chyba przesada? >>> https://www.discogs.com/release/11803398-David-Bowie-Station-To-Station

To natomiast mnie kusi https://www.discogs.com/sell/item/2629825908

Ale raczej kupię po powrocie z urlopu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
Napisano (edytowany)

Na CD wydana tylko raz. Długo na nią czekałem. Dwa razy uciekła mi sprzed nosa bo zalicytowałem za mało. I były to jedyne dwa razy w ciągu trzech lat gdy widziałem tę płytę „na rynku”. Do trzech razy sztuka mawiają... Ten egzemplarz przyleciał z Palm City. Płyty nie będę przedstawiał bo takim ocenianym 10/10 pomagać nie trzeba. Jedyne co trzeba zrobić to położyć na tacce odtwarzacza, nacisnąć play i rozsiąść się wygodnie w fotelu…

Tomasz Stańko Quintet - Jazzmessage from Poland (1972r.).

IMG_6211.jpeg.1df759540e5c9963697b18ffe79b2c8c.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

@Grzesiek202, wieści dobre i złe zarazem. Da się to przesłuchać ale tylko na youtube. Natomiast ta muzyka to zasadniczo okres „Wooden Music”. Czyli szalony „niemiecki” okres działalności Quintetu. Co prawda Jazzmessage… jest delikatniejsza, znacznie bardziej stonowana i refleksyjna niż Wooden Music I ale to wciąż ten sam rodzaj muzyki, ten sam skład, ten sam żar… Jazzmessage bliżej do Wooden Music II - one, w przeciwieństwie do „jedynki” są nawet na swój sposób „melodyjne”…;)

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, sonique napisał:

Na CD wydana tylko raz. Długo na nią czekałem. Dwa razy uciekła mi sprzed nosa bo zalicytowałem za mało. I były to jedyne dwa razy w ciągu trzech lat gdy widziałem tę płytę „na rynku”. Do trzech razy sztuka mawiają...

Gratulacje 🙂 Co do samej muzyki, napisałeś wszystko co można o niej napisać. Magia 😊

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Ja wciąż w magicznych latach 70-tych. Nie potrafiłem jeszcze poprawnie i wyraźnie mówić, gdy jeden z moich dzisiejszych ulubieńców - Henri Texier - popełnił płyty „amir” i „Varech”. Ten znakomity francuski basista jest samoukiem, co sprawia, że jego gra jest bardzo oryginalna i mocno inna od tego do czego przyzwyczaili nas instrumentaliści, którzy odebrali tzw. „staranną edukację muzyczną”.

Zarówno na „amir” jak i „Varech” Texier wykonuje wszystkie partie instrumentalne oraz śpiewa. Poza kontrabasem, wykorzystuje ud (ang. oud), bombard (podobny do fletu), flet, Fender Bas oraz przeróżne instrumenty perkusyjne.

Płyty w wydaniach na CD bardzo trudno dostępne. Szczególnie „Varech”.

Polecam.

„amir”: https://tidal.com/album/122391128

„Varech”: https://tidal.com/album/122390231

IMG_6713.jpeg.327311bf63f11d8f927795cf5940b057.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...