Skocz do zawartości

Amatorska recenzja Cayin idac6 MK2


Dedal

Recommended Posts

Amatorski test Cayin idac6 mk2 

Cayin to chińska znana marka w kręgach miłośników dobrego i lampowego brzmienia .
Nie miałem z tą firmą nigdy do czynienia ale dzięki Audiomagic sprzęt trafił pod moją strzechę .
Pomieszczenie w którym słucham to zwykły pokój dzienny bez fajerwerków, średnio zagracony o pow.18m2.
Sprzęt towarzyszący;
Haiku Bright5 (ecc83 telefunken), CA CXNv2, BMN Berges 3 (upgrade), Mini Pc beelink, IC MB clear , głoś. Chord oddysey 2, USB Wireworld Ultrviolet, zasilający Viborg 1501 

 

image.png.39873eabbef2f57a0025ec6adb6ac958.png

 

Wygląd zewnętrzny 

Solidna dość ciężka aluminiowa obudowa ,około 4 kg, minimalizm na przedniej ściance- wybór dwóch trybów pracy DAC ,tranzystorowe i lampowe oraz line out /pre.

Wielofunkcyjne pokrętło obok barwnego czytelnego wyświetlacza AMOLED o przekątnej 3,95 cala którego szata kolorystyczna zmienia się na pomarańczowo-brązowo przy trybie lampowym oraz niebiesko-zielony przy tranzystorowym.. Generalnie minimalizm.

image.png.bcd2448492f5173220853247bb22d9f1.png

image.png.a0e941cb7470da2a19a7c90dcaf2acff.png

Tylna ścianka:

DAC posiada raczej wszystkie wejścia które potrzebne są w tych czasach by spiąć system na tip top.

wejścia:

 USB audio, AES/EBU, BNC toslink oraz i2s

wyjścia :

RCA i zbalansowane XLR.

Niestety nie mogłem sprawdzić wszystkich wejść i wyjść sprawdziłem coaxial, którym spiąłem CXN jako źródło ale skupiłem się na porównaniu IDAC6 z CXN jako USB DAC źródłem był mini PC z win 10, foobar, Tidal, Qobuz .

Wejście coaxial na poziomie USB dac , pliki FLAC różnej częstotliwości odtwarzane przy pomocy FOOBARa grały bez zająknięcia , również DSD które posiadam wreszcie zagrały tak jak powinny .Jestem pod wrażeniem.

image.png.8e364173014282931ace94c889a71a26.png

Brzmienie 

Po podłączeniu jako USB dac srebrny chińczyk gra od strzała, ale żeby ominąć Windows ściągnąłem sterowniki ze strony producenta które bez najmniejszych problemów zostały zainstalowane . Po usłyszeniu pierwszych taktów wiedziałem że będzie dobrze, brzmienie niczym mi nie przypominało wcześniejszych chińskich produktów z którymi miałem styczność mam na myśli TOPPINGa. Na SABRE !

Cayin gra dość ciepło ,gęsto, muzykalnie ,wciągająco ,z wypełnieniem i sporą dynamiką oraz chęcią do grania. . Niskie tony są dynamiczne i zwarte, czuć stopę perkusji. Kontrola jest na dobrym poziomie, tego zakresu jest więcej niż dotychczas miałem, jednak jakościowo to półeczka wyżej.

Średnica bogata w barwy, nie ma podbić jej górnej części co mi akurat trochę przeszkadza. Dzięki temu kilka utworów które do tej pory kolokwialnie mówiąc "darły mordę" grają tak ,że można czerpać z tego przyjemność.

Wysokie tony są świeże, kulturalne z dużą ilością informacji jednak bez agresji , sporo wybrzmień i soczystości ale brak troszkę otwarcia i zadziorności.

Na co dzień z moim CXNem mam sporą scenę w głąb , jednak z Idac6 coś się zadziało, scena jest rozciągnięta, napewno nie mniej niż zwykle, ale pomieszczenie wydaje się jakby było większe.

Muzykalność to jedna z głównych cech którą powinniśmy określać ten model. Odpalasz i słuchasz a nóżka sama chodzi. Zniknęła nerwowość, pojawił się porządek. Separacja instrumentów na przyzwoitym poziomie. Scena na szerokość mieści się między kolumnami, niestety nie wychodzi poza nie zbyt często.

FILTRY

Mało czasu skutecznie odbiera możliwość przetestowania ich bardzo dokładnie . Możliwe że różnice są kosmetyczne , ale niestety nie podejmę się ich opisu i działania . Może znajdą się bardziej dociekliwi.

TRYBY

Tranzystorowy /Lampowy.

Z racji tego że wzmacniacz użyty do testów jest hybrydą to bardziej przypadł mi do gustu tryb tranzystorowy , który był rześki, zwarty i dynamiczny. Podczas dziennych odsłuchów z wyższą głośnością oraz muzyką rozrywkową , sprawiał mi większą frajdę ze słuchania niż w trybie lampowym ale....

Właśnie jest jedno ale!!!

Wieczorny prawie nocny odsłuch w trybie lampowym zrobił na mnie mega wrażenie czarne tło, wokale które były czyste i namacalne oraz przestrzeń jaką usłyszałem przy muzyce bluesowej i jazzowej nie pozwalały wyłączyć sprzętu i położyć się spać. Ten tryb stworzył niepowtarzalny klimat w którym znane i lubiane utwory nabrały nowych rumieńców. 

Cichy odsłuch z Idac6 to brzmienie pełne i bez kompresji.

Jak widać każdy tryb ma coś do zaoferowania 

PODSUMOWANIE :

Wszystko co tu zawarłem to moje indywidualne odczucia ale polecam chociaż odsłuchać Cayina w swoim systemie. Bo ten sprzęt daje sporo radości podczas odsłuchu a przynajmniej tak było w moim przypadku.

Minusy:

-Brak pilota (dla mnie ważne)

-Cena ( nie mało)

-I przydałoby się więcej otwarcia w wysokich tonach ( tak lubię )

Wydaje mi się że się grzeje ( ciekawe czy to ma wpływ na żywotność)

Plusy:

-Tryb lampowy i tranzystorowy ( chyba jedyny taki projekt w tej cenie)

-Brzmienie -Wybitna muzykalność , energetyczne przyjemne granie..

 

Efekty stereo

image.png.cb31d47e2ed798d2c99adf2ca4ae221d.png

 

Barwa brzmienia

image.png.cc1ff1309cc16e1fadc3800176d289fb.png

 

Scena

image.png.fd33321b308712a92537fe6835f30b89.png

 

Myślę że sporo mógłbym jeszcze dodać ale nie wiem czy ktoś chciał by to czytać 🤔 . W pewnym sensie nakreśliłem jak to wygląda . Ale jak to mówią, wszystko wyjdzie w praniu.

 

Dane techniczne:

DAC: ESS ES9028Pro

Wejścia: USB obsługuje natywne DSD64-DSD512, PCM do 32 bitów/768 kHz AES/EBU, optyczne, koncentryczne: do 24 bit/192 kHz, DSD64 (DoP)

Napięcie wyjściowe: RCA: 2,2 V RMS; BAL XLR: 4,4 V RMS

Przedwzmacniacz: tranzystor 7 V + 7 V RCA lampa 6 V + 6 V RCA

Tranzystor: 13 V + 13 V XLR, lampa 10 V + 10 V XLR

Lampy: 4 x 6N1B

Wymiary (szer. x gł. x wys.): 240 x 252 x 69 mm

Waga: 3.8 kg 

image.png.707a60dda898b9623e279bdd3720c58e.png

 

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dedal Dzięki za fachową i konkretną recenzję. I do tego z obrazkami, które od razu budzą apetyt. Nie powiem, nie obraziłbym się, gdybym miał w swoim daku taki lampowy tryb do bardziej klimatycznego wieczornego słuchania. Coś takiego faktycznie kusi. :) Ciekawe jak jest z poborem mocy w obu trybach - czy zauważyłeś, żeby w trybie lampowym bardziej się grzał?

Naprawdę świetnie, że chciało Ci się napisać - nawet nie wiedziałem, że Cayin robi też daki. Kojarzyłem ich wcześniej tylko z piecykami. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sąsiednim forum, podobnie jak @Dedal brałem udział w konkursie organizowanym przez Audiomagic.pl - tydzień czasu miałem go u siebie. Recenzję pisałem 25 lipca, tuż po finałowym meczu siatkarskiej Ligi Narodów, pamiętacie może ten wygrany finał, stąd nawiązanie do niego w mojej recenzji. Zapraszam:

Oglądaliście w ostatnią niedzielę finał siatkarskiej Ligi Narodów, mecz Polska – USA ? Na pewno. W trakcie meczu komentator kilkakrotnie zachwycał się naszym atakującym Kaczmarkiem mówiąc, że jest to zawodnik „który robi różnicę”. No to opowiem Wam o jeszcze jednym takim „zawodniku”. Narodowość – Chińczyk. Przedstawiam wam – oto on CAYIN iDAC 6 MK2.

Czekałem na niego jak na pierwszą gwiazdkę w Wigilię. Przybył i już niosąc paczkę dało poczuć się, że to nie chuchro i jakaś wydmuszka. Czytając wcześniejsze recenzje można było wywnioskować, że jego odsłuchy to będzie uczta i jak już napisałem gdzieś wcześniej, być może najfajniejszy tydzień w roku. I rzeczywiście, otwarcie paczki, widok białych rękawiczek do uroczystego postawienia na moim ołtarzyku dają poczucie, że jesteś na meczu ligi mistrzów. Wygląda tak jak waży, bardzo solidnie, szlachetnie, kolorowy wyświetlacz i eleganckie pokrętło funkcyjne nadają mu powagi i budują respekt.

Podłączamy więc do mojego systemu. Za źródło robi u mnie Raspberry Pi wraz z cenioną nakładką DigiOne Signature zasiloną czystym napięciem z akumulatorów. Interkonekty: cyfrowy coaxial Neotech NEI 3003 oraz analogowy Fezz FAC01. Wzmacniacz: lampowy Yaqin MS30L po solidnym upgrade (do testów użyte lampy TungSol, Mullard oraz radzieckie Voskhod), kolumny Monitor Audio.

Pierwsze wrażenia. Nie sposób nie zatoczyć koła i nie powrócić do wstępu – nic innego nie przychodzi mi do głowy jak to, że jest to sprzęt, który robi różnicę. Kiedyś na początku swojej audio drogi, jak pewnie wielu z was, byłem kompletnym ignorantem, jeśli chodzi o przetworniki cyfrowo-analogowe. To przecież wzmacniacz i kolumny „grają” a DAC jest bo jest, bo musi być. Już dawno ten etap niewiedzy mam za sobą, ale Cayin pokazał mi, że dobry, porządny DAC jest w stanie zrobić nawet większą różnicę niż zmiana kolumn czy wzmacniacza. Nie sądziłem, że kiedyś napiszę tak z pozoru absurdalne zdania. No jak to, DAC zrobi rewolucję? Tak, zrobi, a przynajmniej Cayin to potrafi. Napiszę to głośno i wyraźnie, nie poznałem swojego sprzętu. Pierwszy raz chyba miałem takie wrażenie. Nowicjusze często po zakupie swojego pierwszego sprzętu piszą „odkrywam swoje utwory na nowo”. Miałem dokładnie te same wrażenia. Słuchałem kilka, kilkanaście może już DACów w swoim życiu i zawsze są jakieś różnice, to oczywiste i naturalne. Ale nigdy aż takie, tak zaskakująco wyraźne, tak nokautujące. Co zrobiło takie wrażenie? Ta zaskakująca czystość, klarowność, rozdzielczość i precyzja wybrzmień. Teraz wszyscy czytający wstają i biją brawo – należą się za to temu sprzętowi, skubaniec bardzo dobry jest w tym aspekcie. Nigdy nie miałem swojego systemu za jakiś ciemny, zamulony czy coś- z Cayinem okazało się, że jednak nieco informacji w dźwięku było gdzieś ukryte, zakamuflowane, schowane. One niby były, ale nie tak precyzyjnie podane. Poczułem się jakbym siedział gdzieś z tyłu sali i nagle przesiadłem się do pierwszych rzędów, tuż przed orkiestrę. Zamykając akapit, „pierwsze wrażenia” były mega zaskakujące.

Brzmienie. Opisując kiedyś testowanego Arcama użyłem określenia, że dźwięk jest „wilgotny”. Co to w ogóle za słowo „wilgotny” – umówmy się przeciwieństwo do „suchy”. Proste, prawda? Na pewno nie powiem, że jest to brzmienie liniowe, równe, neutralne, że Cayin to mistrz równowagi. Jest ono barwne, lecz ciut podkręcone, jakby na sterydach, lekko efekciarskie rzekłbym. Można wypić kawę albo można strzelić sobie RedBulla – iDAC 6 to właśnie taki energetyk.

Bas jest kolorowy, barwny i co niewiele sprzętów potrafi, bas jest słyszalny nie tylko w uszach, ale czujesz go jak buduje bryły w przestrzeni, czujesz go na klacie  i w brzuchu. Masz wrażenie, że jego głębokość sięga aż do sąsiada. Nie zawsze jest mistrzem precyzji i sprężystości, czasem ma trochę zaokrągloną formę, ale ma coś w sobie, taką sejsmiczną przestrzeń. Daje świetną podstawę i tło dla reszty dźwięków.

Średnica jest również nasycona, kolorowa i to co pisałem w „pierwszych wrażeniach” niezwykle rozdzielcza z mnóstwem informacji. Gdzieś na tym forum napisałem, że jeszcze nigdy nie słyszałem u siebie fajnie brzmiącej trąbki. Jak znajdę ten akapit, to dopiszę „nieaktualne”. Kilka dni temu wreszcie usłyszałem. Była ta prawdziwość, to świdrowanie w uszach, faktura. Naprawdę trudno się czepić czegoś w średnicy. Jest kompletna. Jest detalicznie, barwnie, z trójwymiarem, ze świetną sceną i precyzją źródeł pozornych. Wszystkie smaczki, werbelki, szuranie miotełek o talerze, nabieranie powietrza przez wokalistę – to wszystko jest, nic nie zostało ukryte przed słuchaczem. Jest mikrodynamika no i ta moja wilgoć. Struny gitary nie są sklejone tylko rozdzielczo słychać jakby każdą z osobna. Wokale… no mógłbym tak do emerytury zachwycać się – są mega fajne.

Góra pasma. A jakże, detaliczna, precyzyjna, błyszcząca, na pewno jednak nie delikatna, stonowana i matowa. „Nie drze japy”, choć czasem zdarzy jej się, by przypomnieć o sobie, tu nie jest niestety idealnie. Biorę oczywiście poprawkę na fakt, że to nie sam DAC gra, jest przecież cała reszta systemu, która może bruździć i brudzić w tym paśmie. Owszem, jest relaks w brzmieniu ale od czasu do czasu odezwie się jakiś sybillant czy  coś zakłuje.

Były brawa, entuzjazm i pochwały to może teraz trochę hejtu, co? Parę dni temu pojawiło się w wątku trochę off-topu, o kobitkach, o makijażu, o fryzjerach itd. Cayin to właśnie taka kobitka z konkretnym makijażem. Jadąc dalej tą metaforą, to na pewno nie jest śliczna studentka, naturalnie piękna, coś tam najwyżej delikatnie umalowana. To raczej taka Doda, stawiająca na efekty specjalne. Słuchając Cayina czasem masz wrażenie, że to kino domowe – jest tak gęsto, że nie każdemu może to się spodobać. Miłośnicy klasycznego analogu, DACów drabinkowych R2R i tej ich harmonii i organiczności na pewno określili by Cayina, że gra efekciarsko i „po chińsku” a może i nawet drażniąco. Ja aż tak grubo nie pojechałbym, ale rzeczywiście bywały momenty, że tych emocji i bajerów dźwiękowych było za dużo.

Jeszcze kilka zdań o funkcjonalnościach. Jak każdy szanujący się DAC, Cayin ma na pokładzie pełną gamę wejść cyfrowych i wyjść. Ja głównie korzystałem z coaxiala, ale oczywiście z ciekawości skorzystałem też z optyka (wyciągnąłem z szuflady z rok albo dłużej nie używanego, zawodnika rezerwowego Chromecast Audio). Tak jak spodziewałem się był progres, względem tego co wcześniej słyszałem i zapamiętałem. Podłączyłem też Cayina pod komputer kablem USB i system błyskawicznie go „znalazł” i potraktował jako kartę muzyczną. W tej konfiguracji iDAC grał z mini wzmacniaczem w klasie D z lampami w przedwzmacniaczu. Oj dużą różnicę zrobił w porównaniu z małym SMSL-em, którego na co dzień używa synek. Zupełnie inne granie, jak to się mawia koc spadł (którego to wcześniej przecież „nie było” :) ).

Urządzenie posiada kilka filtrów do wyboru przez użytkownika. Jak zwykle różnice subtelne, lecz mi jakoś najbardziej przypadł do gustu tzw Hybrid. Fajnie, że są, można sobie coś zmienić czy zwyczajnie pobawić się, lubimy to przecież.

No i najważniejsza rzecz, najważniejszy „bajer” tego DACa to tryby pracy: lampowy i tranzystorowy. Spodziewałem się większych różnic, niemniej jednak są one wyraźnie zauważalne. Podczas przejścia z tranzystora na lampy przez kilkanaście sekund mruga włącznik, sygnalizując wygrzewanie lamp i ich soft-start po czym dźwięk zanika na pół sekundy i cieszymy się graniem lampowym. Spotkaliśmy się w tym wątku chyba z obydwoma fanklubami – ja wolę tryb lampowy. Tu dla mnie jest więcej magii i granie jest mniej „sabrowe”, jest nieco łagodniej i masz wrażenie głębi, zwłaszcza w cichym odsłuchu świetnie to słychać. Na pewno nie brakuje dynamiki, choć owszem, jest ona ciut wyższa w „tranzystorze”. Każdy jednak musi wybrać sam, co bardziej mu się podoba.

Podsumowując, bardzo ciekawy, bardzo atrakcyjnie grający DAC. Słuchałem różnych, od niedrogich „chińczyków”, poprzez Arcama,  po choćby dziś grający u mnie, wypożyczony od kolegi wypasiony projekt R2R na kości AD1865 z analogiem lampowym. Na pewno Cayin wyróżnia się i to tak, że trudno go zapomnieć. Spośród wszystkich słuchanych DACów w mojej ocenie gra najefektowniej i to granie może się bardzo podobać. Na pewno nie spodoba się fanom R2R i tamtej miękkości i prawdziwego analogu jak to nazywają. Słuchasz go i „nóżka chodzi”, potrafi zaskoczyć tą swoją świeżością, rześkością grania i niespotykaną rozdzielczością. Spośród grona DACów, jakie grały w moim domu, ten był najbardziej precyzyjny i detaliczny. Czasem przekłada się to efekt wow, a czasem jest tego ciut za dużo i od czasu do czasu brakuje tego analogowego spokoju. Szkoda, że tak zaporowo kosztuje, bo na pewno znalazłbym dla niego miejsce na swoim ołtarzyku.

To kolejny konkurs, w którym biorę udział i ten jest dla mnie wyjątkowy. Trochę sprowadził mnie na ziemię i pokazał ułomności mojego obecnego systemu. Wyznaczył mi kierunek i cele. Dziękuję Audiomagic.pl za możliwość przetestowania a chłopakom za fajne recenzje.

Edytowano przez Wito76
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś któreś z kolumn zawiozłem do Kolegi , inne pomieszczenie , Inny sprzęt , inne granie .

@Wito76Może Twoje kolumny już mają sporo góry.

U mnie Qobuz grał za jasno , nie podobało mi się tym bardziej że mam dość jasny IC . Ale z Cayinem zagrało tak ze mi się podobało , i góry przesadnie nie było.

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Dedal napisał:

Może Twoje kolumny już mają sporo góry.

 

4 godziny temu, Wito76 napisał:

„Nie drze japy”, choć czasem zdarzy jej się, by przypomnieć o sobie, tu nie jest niestety idealnie. Biorę oczywiście poprawkę na fakt, że to nie sam DAC gra, jest przecież cała reszta systemu, która może bruździć i brudzić w tym paśmie. Owszem, jest relaks w brzmieniu ale od czasu do czasu odezwie się jakiś sybillant czy  coś zakłuje.

Sam siebie zacytuję z recenzji  - może tak być jak piszesz. Jak nic się nie wydarzy to może jeszcze w tym roku zmienię. Cholera wie na co niestety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie raz używałeś tego określenia .

Znajomi się dziwią co ja chcę od nich nic lepszego nie kupię chyba że dużo dołożę . Dlatego pewnie zostaną , ale zapraszam na odwiedziny 😉 może już Cayinem .

W 21r sprzedałem Am200se i ST200 od Atolla , tak mnie naszło 🤨

Edytowano przez Dedal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...