Skocz do zawartości

Audiofilski zestaw stereo


rajdek

Recommended Posts

32 minuty temu, Gargan napisał:

Tam nie ma ścian działowych i nikt ich stawiać nie zamierza.

Wydzielić kąt znaczy oddzielne pomieszczenie,  jak budujesz to chyba masz większy wpływ na rozklad niż w blokach , chociaż i w blokach są juz obcje że na starcie zmieniasz  układ pomieszczeń i ich wielkość. 

Nie wątpię że nie zamierza ,chciał hale to ją ma , bo nie wierze ze ktoś to zrobił przez pomyłkę. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Salon Planeta Dźwięku napisał:

Czy Waszym zdaniem znani muzycy mają w domu audiofilskie zestawy

Muzycy, których ja znam mają zestawy wykonane w tej samej manufakturze gdzie i moje klamoty. 
Dwie wiolonczelistki z orkiestry Koninklijk Conservatorium w Hadze. Studentki. 
 

Całkiem normalne dziewuchy🍺🥂😎 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tomek4446 napisał:

Muzycy , których ja znam / skrzypaczki orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi / nie mają żadnych zestawów . Jadą na słuchawkach ze smartfonów :)

Podobnie muzycy, których znam ja. Nie wczuwają się w HiFi. Oni kupują drogie instrumenty.

Najlepszy sprzęt ma znajomy DJ. Ale to audio profesjonalne a nie HiFi. Marek nie podam, bo nie pamiętam. Gramofony to rozpoznaję, że Technics, reszty nie znam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tomek4446 napisał:

Mniemam , że nie koniecznie :) Ważne jest dążenie do ideału , zamiast pisania , że X czy Y , nie gra . Bo co to znaczy " nie gra " ?

Niestety dużo osób tak pisze że dany element nie ma góry albo dołu "w jego mniemaniu". 

Tylko że nie ma jednego ideału; ilu słuchaczy tyle może być idealnych brzmień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, AudioTube napisał:

A czy ktoś kto słucha co 3 dzień, to audiofil? Powiedzmy po 3 godzinki w tym rozgrzanie lampek.

A dlaczego nie, ja słucham codziennie ale za audiofila się nie uznaję.

Taki teoretyczny audiofil to nie istnieje, bo żeby odnaleźć najlepszy dźwięk dla siebie trzebaby było odsłuchać wszystkie możliwe kombinacje wszystkich elementów składowych stereo. Chyba że ktoś się podjął ?😁

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, rajdek napisał:

Tylko że nie ma jednego ideału; ilu słuchaczy tyle może być idealnych brzmień.

Doświadczenie , a przede wszystkim rozmowy z ludźmi nauczyły mnie , że mamy różne oczekiwania do prezentacji dźwięku. Sam dawniej łapałem się na tym np. , że będąc w operze lub filharmonii , słuchając na żywo orkiestry ......czegoś mi brakowało. No bo jak podkręciłem bas w chałupie to i słyszałem i czułem ten kontrabas , a na sali koncertowej jakoś tak słabiutko było :)

Do czego zmierzam , pełna naturalność nie musi i nawet nie powinna ekscytować. Dużo więcej emocji uzyskujemy dzięki dynamice przekazu. To właśnie te różnice w poziomach dźwięku muzyki, prowadzą nas przez utwór, a nie sama barwa instrumentów. Jak do tego dodamy obrazowanie , które w większym stopniu zależy od zadbania o akustykę , ustawienie kolumn niż od samej elektroniki to mamy zalążek ideału. Ale jest to nadal mój ideał. Nie każdemu taki przekaz sprawi przyjemność i ja to w pełni akceptuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naturalność? Nie da się przenieść dźwięku jeden do jednego do domu. Nie wyobrażam sobie kapeli metalowej, grającej na pełnej... dynamice w 18 metrach kwadratowych. To oczywiste że domowe audio działa w pomniejszonej skali. Dlatego warto na etapie wyboru przesłuchać jak najwięcej sprzętu i zaufać sobie.

Każdy musi sam szukać swego ideału.

Lub dwóch, albo nawet więcej jeśli tak mu pasuje, i druga połówka pozwoli. 😎

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rajdek napisał:

Należy jeszcze dodać że płyty są nagrywane i składane w sposób nie idealny dla nas 

Tak , masz rację. To istotny element zabawy. Wczoraj wrzuciłem sobie w tle jakąś składankę Tidala , co utwór to inna kompresja. Przy jednym akurat rodzimym to serio , myślałem , że żona ściszyła pre , bo nagle przestałem cokolwiek słyszeć nie wspomnę już o papce wokalu. Z CD , winylami też jest różnie. Niedawno dostałem płytę na winylu od kapeli na którą wpłaciłem kasę , by ich wspomóc w wydaniu tej płyty. Zadzwoniłem do nich z jednym pytaniem " po co oni to wydali w takiej jakości ?" Tego się nie da słuchać , a znam zespół i naprawdę fajnie grają na żywo. Uzyskałem odpowiedź , że na profesjonalizm nie starczyło kasy i tyle.

Wydawnictwo płytowe to taki sam business jak produkcja papieru toaletowego. Ilu jest odbiorców, którzy będą analizować jakość nagrania , bo mają ku temu narzędzia w postaci odpowiednich systemów ? Liczy się stosunek kosztów do zysku. Określamy target i tyle , a to że paru malkontentów będzie płakać , że im " nie gra" to sprawa marginalna. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, rajdek napisał:

Taki teoretyczny audiofil to nie istnieje, bo żeby odnaleźć najlepszy dźwięk dla siebie trzebaby było odsłuchać wszystkie możliwe kombinacje wszystkich elementów składowych stereo. Chyba że ktoś się podjął ?😁

Czy ktoś przesłuchał wszystkie możliwe zestawy nie wiem, jednak znam kogoś kto przesłuchał wszystkie płyty winylowe na świecie z prędkością pół obrotu 😁

bg,f8f8f8-flat,750x,075,f-pad,750x1000,f8f8f8~2.jpg

Edytowano przez Gargan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różna jakość nagrań i nawet różnice w głośności w obrębie albumu. Kiedyś rzadkość, teraz będzie coraz częstsze.

Dlaczego: 

- Artyści od dawna żyją z tantiemów i zarabiają prawie wyłącznie na koncertach.

- dziś ludzie słuchają pojedynczych utworów, playlist.

- płyty kupuje znikoma ilość fanów.

Dlatego płyty wydaje się byle jak, trochę siłą rozpędu. Po co angażować siły i środki w coś nieopłacalnego, jesteśmy na to zbyt małą grupą klientów.

W czasach kiedy maksymalizacja zysków jest obiektem czci, sztuka zwana muzyką stała się tylko kolejną pozycją w tabelkach księgowych. 

Ale nie ma co narzekać, bo najlepsze w muzyce już było. I w większości stoi na naszych półkach, lub akurat kręci się na drapakach i w cedekach. Wystarczy kliknąć ▶️

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze jeden element układanki. Człowiek to bardzo podatne na marketing zwierzę. O tej kompresji , loudness war itp. to my sobie tylko gadamy. Zwyczajny przedstawiciel młodego pokolenia wychował się już na takich standardach i nie zna innego świata. Tak jak można było wmówić ludziskom , że ideałem jest mieć ślepą kuchnie w pokoju, tak samo spłaszczony dźwięk odbierają jako coś naturalnego. bo by coś odróżnić trzeba mieć punkt odniesienia. A gdzie go niby mają mieć ? Broni się jedynie filharmonia , opera , koncerty kameralne. Ale to nisza wśród słuchających muzyki , a słucha praktycznie każdy. Masowe imprezy i koncerty na stadionach nie dadzą takiego wzorca , nie to jest ich celem. Przykład z życia , mam jedno z pierwszych wydań płyty " Songs of Leonard Cohen " z 1966r. Uwielbiam tą płytę właśnie za realizację , dobra stara szkoła. Gościł u mnie bratanek / 21 wiosen / , wrzuciłem na talerz płytę. Słucha , słucha i mówi , że coś chyba jest nie tak , bo raz głośniej ,raz ciszej ..... Puściłem mu to samo z Tidala i od razu , banan na twarzy  :) Widać , że granica dobrego dźwięku niestety przesuwa się w złym kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...