-
Zawartość
442 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Miles
-
Przy AU-710 zwiększałem prześwit także od dołu - wzmacniacz wewnątrz jest tak ciasno napakowany,że szybko się nagrzewa. Nawet myślałem o takiej podkładce z wiatraczkiem typu "pod laptopa",ale jakoś się za to nie zabrałem. Nie wiem czy wpływ na temperaturę miał fakt,że wzmacniacz grał z kolumnami 4ohm. W sumie to pewnie większość kolumn ma teraz taką impedancję,nawet jak producenci podają 8ohm. Fakt,że 710 gra na oryginalnych elektrolitach i ich końca wcale nie widać naprawdę robi na mnie wrażenie... W sumie najbardziej mnie obecnie stresuje kominek - żona uwielbia jak jest ciepło,a ja się martwię o chłodzenie "zabawek" - paranoja... Co do 901,to wszystko powinno być już OK - prawdziwe testy sprawności technicznej oraz brzmienia jednak dopiero przede mną. Co do serwisu: Konieczne było wyczyszczenie wnętrza zalanego jakimś preparatem - prawdopodobnie w skutek próby czyszczenia potencjometru. Mój sympatyczny poprzednik tak popsikał,że - jak wspominałem wcześniej - miałem wyciek oleju widoczny na zewnątrz obudowy (gorzej niż w moim zardzewiałym Oplu!). Wszystko zostało starannie wyczyszczone. Swoją drogą,psikanie "po wierzchu" takich potencjometrów to ma chyba taki sens,jak otwarcie maski w aucie i polanie silnika olejem,żeby lepiej chodził... Prawdą jest,że często spotyka się w internecie porady w rodzaju: "Psiknij kontaktem PR będzie git", więc zapewne intencje były dobre... Drugą rzeczą była wymiana gniazda RCA - wejście CD. Wyciągnąłem jeden jego styk razem z wtykiem kabla RCA,uznałem że to moja nieuwaga (wręcz głupota!). Elektronik mnie pocieszył twierdząc,że to gniazdo mogło być uszkodzone wcześniej,gdyż nosiło ślady majstrowania od wewnątrz. W sumie drobiazg,nie ma co przeżywać. Trzecie,najważniejsze,to okropne trzaski w trybie "Integrated",główna przyczyna serwisu. Elektronik znalazł kilka - kilkanaście podejrzanych lutów, dla pewności poprawił kilkadziesiąt. Dolegliwości ustąpiły- z tego co zdążyłem sprawdzić- całkowicie,więc wygląda na to,że te zimne luty były przyczyną trzasków. Poprosiłem też o pomierzenie wzmacniacza multimetrem,wg. serwisanta wyszło OK (wg serwisówki) więc nic nie ruszał. Żadnych większych "afer" we wnętrzu nie stwierdzono Teraz mam zamiar skupić się już tylko na muzyce. Tak to jest,że na ogół zakupione sprzęty trzeba najpierw doprowadzić do porządku...
-
Skoro 901 wróciła do domu,to może jakaś fotka w towarzystwie innych moich "dzieci"? Z góry przepraszam za jakość - cyknąłem foto komórą przy nocnej lampce,więc jest jak jest. Wolałbym cedeka mieć pod wzmacniaczem - wtedy wzmacniacz stojąc "na wierzchu" ma zapewnioną maksymalnie swobodną wentylację,a cedek stabilizację,ale 901 to głęboki wzmacniacz,musi stać na komodzie,bo na cedeku się nie mieści. Dałem pod nóżki odtwarzacza dodatkowe podkładki dla zwiększenia prześwitu,choć to taka nadmiarowa profilaktyka,bo jak dotąd nie zauważyłem żeby ten wzmak jakoś szczególnie mocno się grzał. Co innego AU-710 - ten stał zawsze na górze,bo oddawał sporo ciepełka. Pomijając wentylację samego wzmacniacza,to wydaje mi się,że dla samego cedeka czy tunera nadmierne podgrzewanie też nie musi być dobre.
-
Aaa,to wszystko jasne. Rozumiem czemu wcześniej nie wspominałeś o tym modelu omawiając serie warte uwagi Dzięki.
-
Czubsi,jest w kraju do kupienia Sansui AU-X611 AV - wg sprzedającego japńskie oznaczenie tego modelu to AU-ALPHA 555VS. Nie zamierzam absolutnie go kupować bo już mam swoją zabawkę,ale zaciekawiło mnie jak pozycjonuje się ten model na tle innych opisanych przez Ciebie w poście nr 242? Przyznaję,że Twój krótki opis modeli znacznie ułatwił mi orientację w modelach S i służy mi za ściągawkę
-
Taki wynalazek nabyłem: Miroslav Vitous "Infinite Search". "Wynalazek" dla mnie,bo dla Was Miroslav to pewnie stary znajomy,którego płyty dawno już zdarliście,a pewnie jeszcze razem piliście piwo O ile postać samego kontrabasisty nie była mi znana,to dały mi do myślenia nazwiska "towarzyszące": Joe Henderson, John McLaughlin, Herbie Hancock, Jack DeJohnette - toż to sami koryfeusze jazzu. Płyta właśnie się kręci,jak posłucham to pozwolę sobie przekazać swoje obserwacje
-
W kwestii tunerów: od dłuższego czasu zamierzam w moim systemie "przysiąść" nad porządną anteną. Dotąd,od lat,słucham na około dwumetrowym cieniuteńkim druciku,wpiętym do gniazda i rzuconym bezwładnie za komodą ze sprzętem. Drucik pamięta jeszcze analogowy tuner Diory,potem grał z cyfrowym H/K,następnie powróciłem do analogu za sprawą Akai - zawsze wszystko śmigało na tej prowizorce aż miło. Teraz jak już stoi u mnie "kolekcjonerski full wypas" Sansui TU-919,to oczywiście pierwszą myślą było to,że ten sprzęt zasługuje na antenę. Wpiąłem jednak na przeczekanie drucik i pięciostopniowy wskaźnik mocy sygnału wskazuje okolice 4.7-4.9, więc zastanowiłem się,czy anteną coś poprawię. Mieszkam na sporej wysokości n.p.m.,z okna widzę lokalny nadajnik(góra 5km w lini prostej),bez problemu łapię też podwrocławską stację nadawczą na Ślęży (40-50km),a przy dobrej pogodzie widzę gołym okiem Karkonosze i nadajnik Śnieżne Kotły (gdzieś 50-60km),więc pomyślałem,że może nie trzeba mi nic więcej. Teraz jednak myślę,że może siła sygnału to nie wszystko; czy może być tak,że sygnał silny i sygnał dobrej jakości to nie są pojęcia tożsame? Przy głośniejszym słuchaniu szumy są dość wyraźne,czuły jest ten tuner. Trochę nie chce mi się bawić z zewnętrzną anteną,zwłaszcza ciągnięcie kolejnego kabla przez pokój było by trochę kłopotliwe dla mnie,więc chyba uspokoję sumienie pasywną anteną pokojową,majątku to nie kosztuje ,zobaczymy czy będzie zmiana na plus w dźwięku. W sumie mój tuner ma chyba jakieś tam możliwości systemowego zwalczania szumów,mam nawet instrukcję do niego,ale póki co nie wgłębiłem się jeszcze w te wszystkie kwestie. Myślę o czymś takim:
-
Choć osią dyskusji w tym wątku są topowe integry Sansui z serii Alpha,warto wspomnieć,że firma wyprodukowała wiele cenionych tunerów. Moimi faworytami są tunery analogowe - zarówno brzmieniowo jak i wizualnie. W prawdzie niedługo radio ma się zcyfryzować,jednak liczę,że zrobi się jakąś przystawkę umożliwiającą używanie odbiornika analogowego. Załączam poglądowe fotki najbardziej cenionych tunerów za stajni Sansui:
-
Chciałbym zacząć rok pozytywnie,ale niestety wiadomość jest taka,że odeszła Natalie Cole. Zapewne już śpiewa z największą orkiestrą świata...
-
Tak jeszcze dopytam Was o regulację prądów w takim wzmacniaczu jak moja 901. Czy może się okazać,że oryginalne,leciwe już przecież regulatory (nie wiem jak to się fachowo nazywa) wymagają przy takiej robocie wymiany? Wyobrażam sobie,że może być tak jak ze starym zaworem - jak nie był ruszany 20 lat to lepiej go nie ruszać jak się nie ma przygotowanego nowego na wymianę... Może jako laik elektroniczny nie powinienem ładować się w takie specjalistyczne zagadnienia,i tak przecież wszystkie tego typu prace zlecam komuś kto się na tym zna,ale ciekawi mnie : jak to wyglądało w waszych klockach? Pygar,relacje praca - hobby opisałeś w punkt. Ludzie spełniający się w swojej codzienności zawodowej mają prawo uważać się za najszczęśliwszych na świecie - to truizm,który jednak jak widać czasem warto przypomnieć. Zarabianie na hobby - doprawdy nie widzę w tym nic amoralnego. Sam bym tak z resztą chciał,ale nie uważałem w szkole i teraz muszę zasuwać w niezbyt ciekawej robocie.
-
f1angel,choć jestem wielkim miłośnikiem muzyki spod znaku Nocy Muzycznych Pejzaży,grupę Lizard odkryłem relatywnie niedawno,a grają 20 lat! Ze starszymi płytami jest problem,bo nakłady są wyczerpane. Na alle pojedyncze egzemplarze kosztują x2 lub x3 ceny nowych. Jakby byli znani było by pewnie x10,więc nie ma tragedii. Oczywiście poluję na tańsze oferty. Polecam zacząć od debiutu (płyta "W Galerii Czasu" z roku 1996). Dobrze poznawać zespół od podstaw,obserwując jak muzyka grupy ewoluowała. Ja na ogół tak robię Ich dyskografia opisana jest w recenzjach na artrock.pl - fajna strona dla fanów progresywnego grania i nie tylko. Płyty dvd dołączone do wydawnictw stereo to dla mnie niepotrzebny dodatek. Choć pewnie dla wielu osób fajny bonus - co kto lubi. Generalnie denerwują mnie bonusy,gratisy i inne dodatki w wydawnictwach płytowych. Na przykład: przymierzam się do odkupienia płyt King Crimson które przepadły gdy "kasowałem" zbiór piratów. Album "In The Court..." ma 5 utworów. Chcę kupić 5 utworów. Tymczasem dostępne są wydawnictwa np."40th Anniversary..." gdzie po 5 utworach dołożyli 5 gratisów,a do tego bonus - druga płyta z alternatywnym miksem i dodatkowymi gratisami. W sumie ze 20 utworów. A gdzie koncepcja albumu jako całości? Wiem,można sobie zaprogramować cedeka... Z tym nie lubieniem "Brothers..." - no wiesz! Tego bym się po Tobie nie spodziewał
-
Belfrze,cóż mogę napisać? Każdy człowiek uważa,że jest inteligentny i że ma poczucie humoru. Jednak logika podpowiada,że nie jest możliwe,aby wszyscy posiadali te cechy należycie wykształcone... Kiedy zajmuję się którymś ze swoich hobby,obojętnie jakim,to zawsze robię to z zamiarem oderwania się od trosk dnia codziennego. Po to jest hobby. Dlatego gdy wypowiadam się w kwestiach aktualnie mnie frapujących tj.związanych z Sansui, pozwalam sobie na pewną swobodę wypowiedzi,a przede wszystkim na pewne żartobliwe sformułowania,które pewnie nie dla każdego są zrozumiałe... Jak ktoś anonimowo uzna,że jestem głupkiem,to szczerze mówiąc specjalnie mnie to nie wzruszy. Są ludzie,którzy nie potrafią zrobić nic sensownego ze swoim czasem. Oprócz współczucia nie potrafię nic takim osobom zaoferować. Co do mojego poprzedniego postu - uważam że takich życzliwych i oddanych sprawie pasjonatów jak Czubsi naprawdę przydało by się klonować. Świat byłby sympatyczniejszy,a Sansuje bardziej zadbane Pozdrawiam Czubsiego U mnie chwilowo do systemu wrócił wzmacniacz AU-710,bo AU-X901 powędrował do serwisu. Pewnie dopiero po nowym roku będę mógł się nim w pełni cieszyć. Na razie zamówiłem dodatkowy interkonekt do podłączenia dodatkowego cedeka. Wziąłem jakiegoś zwykłego używanego Linna. Niedrogo,a myślę,że nie powinien nic zepsuć. Zadziwiające,że ten AU- 710 mimo swoich 37 lat gra na oryginalnych podzespołach,bez żadnych słyszalnych mankamentów typu trzeszczenie itp. No idzie jak żyleta Fakt,dopuściłem się wymiany pewnych elementów,ale nie elektronicznych,lecz elektrycznych. Mianowicie chodzi o konektory głośnikowe. Pewnie bym tego nie ruszał,ale w starych nie trzymały sprężynki,ponadto były z racji wieku po prostu zaśniedziałe. Zakupiłem solidnie wyglądające mosiężne gniazda. Chodziło mi jedynie o względy praktyczne,nie chciałem poprawiać brzmienia...ale je poprawiłem! Otóż w owym czasie rozglądałem się za nowym cedekiem,gdyż cierpiałem na niedostatek wypełnienia dolnych rejestrów brzmienia. Po wymianie gniazd okazało się,że to nie wina cedeka. Wszystko zagrało jak należy. Piszę o tym,bo jeżeli ktoś ma taki stary wzmacniacz ze sprężynkowymi gniazdami głośnikowymi,to na podstawie swojego doświadczenia polecam taką przeróbkę.
-
Mając wejściówki na Barona Cygańskiego zaproponowałem żonie,aby zabrała koleżankę,a ja wróciwszy przed chwilą z pracy delektuję się rockiem progresywnym. Chytry miałem plan. Konkretnie leci album Master&M bielskiej grupy Lizard. Co za frajda. A na "Baronie" pewnie nudził bym się setnie - takie dopieszczone widowiska nie wiem czemu nużą mnie. Za to przy Lizardzie nie ma nudy. Dobre,i polskie
-
Tak,z W-cha,a więc drugi koniec świata. Poczekaj,na pewno znajdziesz kogoś w okolicy. Szkoda że Czubsi się nie sklonował, bo Sansujów w ogródku do obrobienia przybywa. Znając życie to jakby się klonował to jeszcze by się ulepszył Tu by-pasik,tam polypropylenik...
-
Jak dotąd mój elektronik wyprowadził wszystkie moje sprzęty,a ponadto zbudował moją lampę ,mam do niego duży szacunek i zaufanie. Wiadomo,jak każdy jest tylko człowiekiem,a poza tym ma na głowie nie tylko moje Sansuje,ale myślę,że będzie dobrze. Komuś przypadkowemu Sansui bym nie oddał,co to to nie
-
RoRo,ani mi w głowie wyciągać od Czubsiego materiały nie przeznaczone dla szerszej publiki. Coś mi się jednak kolebało,że akurat papiery do 901 nie są objęte klauzulą niejawności Zaraz pobiorę plik i go wydrukuję. Piotrek608,uważaj bo mam blisko,możliwe,że kiedyś będę Cię chciał poprosić (może nawet błagać ) o pomoc. Póki co rano zaatakuję mojego elektronika na miejscu,oby mógł poświęcić mi czas. Oczywiście zależy mi na szybkiej interwencji. Szkoda,że poprzedni właściciel brał się za to,ale wiadomo - chciał pewnie dobrze. A wyszło jak wyszło.
-
Parę słów o moim nowym nabytku - AU-X901. Może na początek coś Sansujo-pozytywnego: gdy pojawiła się możliwość zakupu tego wzmacniacza,zadałem żonie pytanie,czy jak kupię kolejne Sansui to się ze mną nie rozwiedzie. Najlepsza żona pod słońcem odparła: -"Miała bym się z Tobą rozwieść przez Sansui? No co ty. Przecież póki co wychodzę na tym do przodu. Mam coraz lepszy dźwięk!". "Klocek" dotarł przed świętami,tak więc w Boże Narodzenie miałem okazję na spokojnie go uruchomić i wypróbować. Nauczony doświadczeniem nie nastawiałem się na to,że technicznie będzie idealny. W większości nowe nabytki wymagają mniejszych lub większych nakładów. Niestety,nie pomyliłem się. Tu konkretnie moje obawy związane były z informacją jaką sprzedający dopisał do aukcji (cytuję): " Dodaję informację w związku z poprzednią licytacją i jej zakończeniem. Ktoś zapytał się za ile sprzedałem, w domyśle, poza allegro. Stąd też odpisałem mu to co chcę zamieścić jako dopowiedzenie do ponownego wystawienia aukcji. Witam. Psiknąłem potencjometr kontaktem PR do regeneracji potencjometrów i...wszystko jest w najlepszym porządku. Pozdrawiam i przepraszam za irytację. Sam się poirytowałem. Jakby co to zapraszam na odsłuch." Choć psikanie potencjometrów kontaktem PR jest powszechną praktyką,osobiście regenerację/czyszczenie tychże zawsze zlecam -jako laik-elektronikowi. Uważam,że często trzeba troszkę więcej zachodu niż "psiknięcie",stąd sam tego nie robię i wolałbym, aby poprzedni właściciel też tego nie robił. Cóż,zakładam,że przy tej czynności jednakże trudno było by mocno narozrabiać,więc nie odwiodło mnie to od zakupu. Jak coś to się poprawi to czyszczenie - pomyślałem. Przy ustawianiu wzmacniacza na półce zauważyłem w lewym dolnym rogu trochę tłustego nacieku na spodzie obudowy - chyba trochę za dużo tego sprayu poszło... A może to coś innego. Zacząłem od uruchomienia sprzętu w trybie "integrated". Ze dwa utwory i lekka irytacja,bo pojawiają się trzaski,dokładnie takie jak z gramofonu przy brudnej płycie lub powodowanym wibracjami skakaniu igły,a przecież słucham z cd...Zaobserwowałem jeszcze,że owe trzaski nie są związane z samą muzyką,bo występują także po zatrzymaniu płyty. W kolejnym dniu gdy zrobiłem drugą próbę wyjaśniło się,że te niepożądane objawy są ściśle powiązane z wibracjami w pomieszczeniu. Wystarczy,że ktoś przejdzie po pokoju i już. Stare,mocno pracujące podłogi robią swoje. Może to potencjometr,może co innego,zobaczy się. Zatem postanowiłem sprawdzić tryb "Normal". Tu wszystko działa jak należy,żadnych trzasków... Co do brzmienia,mam zaledwie pierwsze spostrzeżenia. Ponadto jestem miłośnikiem muzyki a nie recenzentem,więc formułek w rodzaju "nisko schodzący,dobrze kontrolowany bas","wysokie rozdzielcze,ale nie natarczywe" to u mnie nie uwidzicie... W trybie "Normal" wzmacniacz zaskoczył mnie. Spodziewałem się (sam nie wiem czemu,może te 130 wat tak podziałało na moją wyobraźnię),że zaleje mnie fala dźwięku. Oczekiwałem uderzenia godnego orkiestry symfonicznej,tymczasem wzmacniacz od pierwszych taktów zadziwił...powściągliwością. Żadnego dźwięku na twarz,żadnego szokowania lawiną wybrzmień. Powściągliwość. Jednak nie mam tu na myśli powściągliwości panienki z dobrego domu. To nie to. Mowa tu o powściągliwości mistrza karate,którego ruchy są płynne i stonowane,mimo iż przecież dysponuje on ogromną siłą i szybkością. Mistrz karate dla tego jest mistrzem,bo w pełni panuje nad swoimi walorami. Taka analogia mi się nasunęła... Co prócz powściągliwości? Postanowiłem podejść analitycznie do tematu. Sięgnąłem po dobrze znane płyty,by wysnuć jakieś jasne i łatwe do opisania spostrzeżenia na temat dźwięku. Uruchomiłem nagrania i... po chwili zauważyłem,że nici z analizy. Słucham muzyki. Uśmiech na twarzy. Kolejne płyty. Nie obchodzi mnie góra,dół,środek,scena,lokalizacja,itp.,itd.,etc. Za to muzyka - wciąga. Jest pięknie. Gdzieś w nagraniu Dire Straits perkusja potężnie przywaliła,ale natychmiast wszystko wróciło "do normy",brzmienie znów czaruje...Gitara Tadeusza Nalepy wciąga wgłąb nagrań,jego bluesów słucham z radością...tak już do końca wieczora...radość z muzyki. Tylko tyle i aż tyle. Wybaczcie brak konkretów. W kolejnym dniu spróbowałem ponownie "Integrated". Faktycznie,tu jest mocniej,większe nasycenie,intensywność doznań. Zaczynam się zastanawiać,w jakiej opcji będę w przyszłości słuchać muzyki. Zależy jakiej - myślę. Wpadłem na pomysł. Na szafie stoją "nadliczbowe" cedeki,m.in. nie najgorszy Onkyo DX-7711. Po co mam się decydować. Jeden cedek będzie grał z lampą,dwa z Sansujem. Trzy sztuki odtwarzaczy,obok tunera,lampy i Sansuja spokojnie się zmieszczą na komodzie W ten sposób zależnie od muzyki i nastroju uzyskam wybór bez przepinania kabli. Na pewno za jakiś czas postaram się napisać coś konkretniejszego o tym wzmacniaczu,na razie mam tylko wstępne spostrzeżenia. Jutro rano zaczyna się roboczy tydzień,zacznę od telefonu do elektronika. Pilnie chcę szukać przyczyn trzasków. Przy tej okazji warto było by pomierzyć prądy spoczynkowe czy jak to tam się nazywa. No to teraz mam do Was pytanie. Co zrobić,żeby wejść w posiadanie tzw."serwisówki" tego wzmacniacza? Czy wystarczy poprosić Czubiego ? Podpowiedzcie nowicjuszowi. Na koniec znów przytoczę słowa najlepszej z żon,wypowiedziane na spacerze: -"Chyba faktycznie to Sansui gra inaczej. Zaczęło mi się podobać Riverside (zespół),a nawet chodzi mi teraz po głowie".
-
Teraz już wszystko zrozumiałem,dziękuję Wam za wyjaśnienia! No to zanosi się na super słuchanie w te święta. Oby sprzęt hulał jak należy. Trafiło mi się na Gwiazdkę Sansui, czy może być coś piękniejszego? Z tego wynika,że chyba byłem grzeczny w mijającym roku...
-
Yyyyy...nie do końca rozumiem jak to: źródło może pomijać przedwzmacniacz? Czyli jak podłączę się przez RCA i ustawię "Integrated" to mam normalny wzmacniacz ze wszystkimi funkcjami,a jak dam "Normal" to będzie grało? No bo przycisk "Source Direct" też jest,więc nie chodzi o pominięcie samej regulacji w tym ustawieniu"Normal" chyba... Dopiero wieczorem mogę wypróbować empirycznie. Tylko proszę się nie irytować z powodu moich dyletanckich pytań,wigilia jest Kocham muzykę,ale na technice to ja się słabo znam Doczytałem jeszcze w wątku Klubowym na AS o tej funkcji,ale nadal nie rozumiem,czy cedek może podawać sygnał od razu na końcówkę? Czy to chodzi o podłączenie zewnętrznego przedwzmacniacza... Przeczytałem swój wpis i tak sobie myślę: Życzę Wam wszystkim (oraz sobie) abyśmy w nadchodzące Święta oraz w zbliżającym się roku 2016. mieli tylko takie problemy jak ten do czego służy przełącznik w nowym Sansuju... Miło jest,gdy tylko takie kwestie zaprzątają głowę
-
Tak więc dziś kurier dostarczył do mojej pracy paczkę z Sansujem Przytachałem ją do domu,przed chwilą rozpakowałem,na tą chwilę więcej nie zdziałam,bo trza już iść spać. Za moment budzik zagoni mnie z powrotem do roboty. Po wstępnych oględzinach mam jednak pytanie. Jak rozumieć funkcję selektora "Power Amp Direct" z opcjami "Balanced","Integrated","Normal"? No może to elementaż,ale widać nie uważałem w szkole
-
Czubsi,bądź spokojny. Po pierwsze muszę wyjaśnić,że sprzedawca nie powoływał się na Ciebie,nie chciał zarobić na Twoim autorytecie. Dopiero gdy pytałem go w mailach o historię wzmacniacza wspomniał o tym,że Twoje ręce miały z nim kontakt. Może niejasno się wyraziłem i wyszło,że ktoś użył Twojego nicku w celach komercyjnych. Nic z tych rzeczy nie miało miejsca,w mojej ocenie sprzedawca zachował się w porządku wobec Ciebie... Ponadto chcę Cię zapewnić,że nikt tu nie zamierza Twoich "gestów normalnej ludzkiej pomocy zamieniać na gnój i Cię nim obrzucać". Wszak nie kupowałem wzmacniacza od Ciebie,nie podpisałeś się pod aukcją,więc jak sprzęt okaże się szrotem to na pewno Ty nie będziesz adresatem moich pretensji. Ryzyko jest zawsze,takie życie. Znam Twoją forumową działalność dość dobrze i bardzo szanuję Twoje dokonania... Myślę,że dla większości osób w tym wątku jesteś po prostu super gościem o wspaniałej pasji... Czy rozwiałem Twoje obawy? Pozdrawiam,Wojtek.
-
Pesymistycznie się zrobiło przez chwilę,a ja tu czekam i liczę że się doczekam przed świętami na przesyłkę z AU-X901 Dla mnie będzie to przesiadka z AU-710,a więc krok do przodu,bez dwóch zdań. To chwilowo będą u mnie trzy Sansuje na stanie,z tunerem licząc Czubsi ,sprzedawca twierdzi,że u Ciebie go ustawiał dwa lata temu,oraz że przy tej okazji był sprawdzony pod kątem oryginalności. Ponoć jest OK,więc jak dla mnie bomba. Oczywiście zdaję sobie sprawę,że zaocznie - internetowo gwarancji nie dajesz (naturalnie niczego takiego nie oczekuję), ale nie mam podstaw by nie ufać sprzedawcy,więc nastawiam się na słuchanie muzyki w święta Oby w tym gorącym okresie kurier nie nawalił...
-
Myślę,że jak ktoś chce wyłożyć niemałe w sumie pieniążki na ww.komplet płyt to już raczej wie na co się decyduje (albo w co się pakuje ). Dla tych co lubią brzmienie nie tak sterylne i idealne jak to jest zazwyczaj na nagraniach muzyki Chopina,polecę jeszcze raz tegoroczne wydawnictwo: Olafur Arnalds,Alice Sara Ott "The Chopin Project". Tylko jak ktoś jest ortodoksem w tych sprawach to niech lepiej nie kupuje,bo nie będę zwracał kasy
-
Jak wszystko pójdzie dobrze,to jeszcze w tym roku zagości u mnie AU-X901 Licytacja o której wspominałem kilka dni temu i którą obserwowałem niestety zakończyła się dwa dni przed czasem. Cóż,życie,nie pierwszy i nie ostatni taki irytujący przypadek na allegro. Dziś koło południa przypadkowo zerknąłem na krajowe aukcje,a tu wzmacniacz wrócił z ceną "kup teraz". Cena dla mnie do zaakceptowania... W prawdzie trochę się obraziłem na sprzedawcę,ale przecież nie obraziłem się na Sansui...Szybkie negocjacje z małżonką i "klepnięte". Wg słów sprzedawcy,sprzęt dwa lata temu był regulowany przez Czubsiego,który to też stwierdził,że wzmacniacz jest w oryginale,nie grzebany. Jeżeli tak,to pięknie,super się cieszę. Oby nowa zabawka doszła do świąt,będzie czas posłuchać
-
No i podczas rutynowego patrolu działu płytowego allegro natknąłem się na omawiane wydawnictwo w cenie 249pln. "Nowy w folii",na tą chwilę nie widać haczyków. Może sprzedający wszedł w posiadanie np.otrzymał jako prezent a nie potrzebuje...cóż,mi się przydadzą te płyty Oby wszystko było OK,bo za te pieniądze to musiałem to kupić,skoro i tak miałem w planach nabycie serii... No i jak tu nie wydawać pieniędzy na płyty?Nie da się. Żeby jeszcze przesyłka doszła do świąt...
-
Przed świętami,gdy w domu jestem zaledwie nocnym gościem (tak to jest jak się handlem zarabia na życie i płyty),dobór muzyki na te krótkie chwile jest szczególnie staranny. Wczoraj "przypomniałem" sobie o wokalistce którą darzę dużą estymą,choć słucham jej rzadko - żona jej nie cierpi. Myślę,że dla mojej małżonki Patricia Barber - bo o niej tu mowa,jest trochę zbyt...jazzowa. Wybór był prosty : album "Verse". Mam do tej płyty spory sentyment. Ponadto nadaje się ona idealnie na późny wieczór,czego nie można powiedzieć chociażby o płycie "Companion",którą to z kolei odtwarzam czasem za dnia,gdy potrzebuję się pobudzić. "Companion" to jedna z tych płyt,przy których gałka "volume" obowiązkowo wędruje mocno w górę (co w sumie rzadko mi się zdarza). "Verse" idealnie tworzy magiczny nastrój wieczora, po wysłuchaniu "Companion"(muszę w tym celu być sam w domu),zwłaszcza wieńczącego album "Black Magic Woman" mógłbym ręcznie odśnieżyć Stadion Dziesięciolecia Do tego "Companion" jest płytą ciekawie zrealizowaną brzmieniowo - nagrania na żywo bez dopieszczania w studio (jak mi się wydaje). A Was muzyka Patricii Barber ziębi czy raczej grzeje?