Skocz do zawartości

Miles

Uczestnik
  • Zawartość

    442
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Miles

  1. Belfrze,a nie można tych standów normalnie przewiercić i zasypać piaskiem? Zawsze to parę kilo więcej... A czy dociążenie kolumny od góry nie da takiego samego efektu? Najlepiej w parze z zasypaniem standów,żeby środek ciężkości nie poszedł zbytnio w górę...pewnie takie moje ogólne dywagacje nie mają sensu - trza by sprawdzić konkretnie i tyle Zapewne najbardziej urządzały by mnie Delphinusy w litym drewnie z firmowymi standami,ale może i skończy się na kompromisie typu tańsze wykończenie (np.czarny mat) i adaptacja własnych podstaw. No jednak parę złotych można zaoszczędzić,a czarne zagrają tak samo jak "drewniane". Trochę to przemyślę,bo jednak doświadczenie uczy,że na ogół oszczędzanie wychodzi mi bokiem... Dobrze było by się wybrać do salonu do najbliższego dużego miasta,ale zdaje się,że w niedzielę to nie pracują w tej branży (i słusznie),a w tygodniu to nie będzie lekko wyrwać się z roboty... Tak czy siak,jak będę miał coś na oku to dam znać,bo bakcyl Chario dostał się już do organizmu i nie spocznę nim nie poznam ich dźwięku w moim systemie
  2. Do mnie w tygodniu dotarła ostatnia płyta jaką wydał Janusz Muniak - Contemplation. Na razie jeszcze nie osłuchałem się z nią na dobre (ach ten czas!), pierwsze wrażenie jest takie,że tytuł albumu mówi tu wiele o jego zawartości. Spokojne stonowane granie starego mistrza...Płyta na wieczory do słuchania przy lampce koniaku,dla miłośników subtelnego piękna. Wielka szkoda,że ten muzyk pożegnał się z nami tym wydawnictwem... Z innej beczki: czy znacie twórczość solową gitarzysty Raphaela Rogińskiego? Interesują mnie płyty "Bach Bleach" (2009) oraz "Raphael Rogiński plays John Coltrane and Langston Hughes. African mystic music" (2015). Najprościej było by po prostu kupić te nagrania,ale ostatnio kupowałem więcej niż mogłem przesłuchać,więc muszę troszkę zwolnić tempo,może czasem najpierw uda się podyskutować o jakiejś muzyce zanim ją kupię
  3. Tak na rozweselenie niedzielna dykteryjka. Dzisiaj był u mnie sympatyczny gość zainteresowany zakupem kolumn,które wystawiłem na sprzedaż. Słuchaliśmy ich na wzmacniaczu Sansui AU - 710 którego jeszcze nie wystawiłem do sprzedaży (muszę dojrzeć do tego kroku). Odsłuch to nie był dla mnie przykry obowiązek,lecz przyjemność - nie używam specjalnych audiofilskich nagrań, wolę wykorzystać czas na słuchanie muzyki...było bardzo przyjemnie. Potem podpięliśmy Rotela którego przywiózł ze sobą mój gość,i choć posłuchaliśmy jeszcze tylko paru nagrań,to pewnie domyślacie się dalszego ciągu... Konkluzja była taka,że owszem,kolumny grają i to bardzo fajnie,ale... z Sansui. Tak więc zainteresowany kupnem kolumn musi pomyśleć,bo wyszło na to, że wymiana kolumn ma dla niego sens, jak zmieni wzmacniacz,najlepiej na Sansui W sumie posłuchaliśmy tak niewiele... Oczywiście przebąknąłem,że mój egzemplarz będzie do kupienia w rozsądnych pieniądzach (nie mam serca zdzierać z człowieka),więc zobaczymy. Mniejsza o kolumny,widać Sansujoza jest bardzo ale to bardzo zaraźliwa. Nadmienię że miałem nadzieję,iż ten Rotel zagra jak trzeba,bo wtedy pewnie doszło by do transakcji...no nie można też powiedzieć że nie grał... Może jak następny raz umówię się na odsłuch kolumn to wyjmę z szafy wzmak Harmana albo Musicala Wtedy po przepięciu na sprzęt kupującego nie będzie smutnej miny na jego twarzy...
  4. A firmowe dedykowane standy są w porządku,czy np.oceniasz je jako zbyt lekkie? Ciekawy jestem jeszcze jednej rzeczy: czy obliczając prawidłową wysokość podstaw a zatem umieszczenia głośnika wysokotonowego bierze się pod uwagę wartości bezwzględne,tj.wysokość od podłoża,czy ma znaczenie wysokość uszu słuchającego,bo słuchacz 170cm w głębokim fotelu to co innego niż słuchacz 190cm wyprostowany na twardym siedzisku. Pewnie o ostatecznym brzmieniu decyduje wypadkowa,wszystkiego po trochu...ale jak oblicza się to w warunkach "laboratoryjnych"? Czy fakt,że standy nie mają regulacji oznacza,iż liczy się wysokość bezwzględna?
  5. Z tą obawą przed słodyczą to nie tak...lubię ciepłą barwę,więc tym bardziej uważam,aby - znając własny gust - nie przesłodzić. Pilnuję sam siebie Fakt - percepcja brzmienia ulega u mnie przemianie wraz ze wzrostem doświadczenia, to co kiedyś było super teraz czasem odbieram jako "kisiel". Naturalnie zakładam,że Delphinusy to już poziom na tyle wyrafinowanego dźwięku,że nie mam obaw iż zbyt mocno pokolorują dźwięk - co to to nie. Tak się zastanawiam,bo widzę że nowe są oferowane przez dystrybutorów w komplecie ze standami,a używane ludzie raczej sprzedają bez podstawek. Mam dość solidne metalowe standy zasypane piaskiem;są dość wysokie - 70 cm. Do wysokości jeszcze dochodzą kolce,a w tym przypadku musiałbym dodać jakieś górne platformy. W sumie to wymiarem pasowały by granity spod obecnie używanych podłogówek. Wyszło by dość wysoko,no ale ja też niski nie jestem Granit się nadaje? Czy w ogóle przy dolnym BR materiał pod kolumną robi różnicę? Tak sobie dywaguję, a tu trzeba przygotować żonę no i sprzedać coś ze starych sprzętów. Jeszcze do rozważenia jest kwestia czy iść na kompromis w kwestii wykończenia,bo lite drewno zawsze będzie droższe od np.czarnego matu. Czarny nie jest zły,kolor jak wiadomo uniwersalny,no ale jednak z drewnem nie może się równać. W każdym bądź razie ziarenko kiełkuje i pewnie prędzej czy później dołączę do mini klubiku Chario
  6. Z tą wrażliwością na kable to dla mnie i dobra i zła informacja. Dobra bo można "pomanewrować",zła bo ja w tych "manewrach" to zielony jestem, tzn.jak dotąd jadę na przewodach z budżetowych obszarów. Zawsze to nowe doświadczenia Oglądając ofertę Chario zastanawiam się jak do serii Delphinus ma się seria Syntar - cenowo to w sumie ten sam przedział (Delphinus nowe 5000, Syntar 520r nowe 4000). Czy wypuścili równoległe serie aby zaoferować po prostu wybór w zależności od preferencji brzmieniowych? Jak wychodzi ich porównanie dźwiękowe?
  7. Powstanie tego wątku będzie mnie kosztowało parę złotych... Kolumny Chario od dawna leżą w kręgu moich zainteresowań,jak szukałem kolumn do lampy rozważałem "tańsze" używki tego producenta, ale skończyło się na kolumnach Castle,które wciąż dają mi wiele radości,zwłaszcza że kosztowały tyle co najtańszy paździerz w markecie. Jednak co się odwlecze... W prawdzie nie zamierzam ruszać Castli w systemie lampowym,ale od pewnego czasu chodzi mi po głowie zmiana kolumn grających z tranzystorem (Sansui AU-X901). Zainteresowały mnie wasze pochlebne wpisy na temat Delphinusów. Jednak po kolei. Muzyki słucham w pokoju około 22m2 (4.5x4.5x2.6). Pomieszczenie jest mocno umeblowane,tłumiące dźwięk. Na tej powierzchni jest wszystko: wielka szafa,kanapa,przepastny fotel,komody,regały z książkami i płytami,na podłodze dywan,na oknie firany. Dla mnie norma,choć jak obejrzałem zdjęcia kolegów w dziale "Wasze Systemy" gdzie często na gołych panelach stoi jeno szafka rtv i kanapa,a przestrzeń trzeba sztucznie zagęszczać ustrojami akustycznymi to stwierdziłem,że mam jednak gęste umeblowanie Aktualnie gram na kolumnach Audio Academy Phoebe III i szczerze mówiąc,jest dobrze. Pasuje mi ich dynamika (tego szukałem) oraz spójność dźwięku. Chcę pójść jednak oczko wyżej. Marzy mi się troszkę barwniejszy środek pasma (to co np.w Castlach jest super),trochę większy wolumen dźwięku i - powiem szczerze - brakuje mi mięsistości dolnych rejestrów... Nadmienię iż podział u mnie jest taki,że małe składy,muzyka kameralna,akustyczna, grają na lampie i Castlach,a blues,rock,rock progresywny i muzyka symfoniczna to już domena systemu tranzystorowego. Jak przeczytałem opis brzmienia Delphinusów zamieszczony przez Belfra54,to szczerze mówiąc uznałem,że Delphinusy u niego mają wszystko to czego szukam. Pytanie czy znajdę to u siebie Oczywiście dowiem się jak staną u mnie w pokoju,jednak zanim wydam niemałą sumkę na nie,chcę Was trochę podpytać. Czy w takim pomieszczeniu wstawiając te podstawkowce mogę marzyć o dużym dźwięku,czy jednak przesadzam? Belfrze,jesteś mocno w temacie Sansui (zazdroszczę!),mój X901 jest nieco "słodkawy",myślisz że w połączeniu z Chario mogę przesłodzić? Chętnie zapoznam się z wszelkimi sugestiami.
  8. Od wczoraj nie mogę (i nie chcę) pozbyć się z głowy melodii Riverside - wiadomość o śmierci Piotra Grudzińskiego przyszła niespodziewanie...
  9. Czytałem o tej płycie w dziale recenzji w aktualnym numerze periodyku,tj.chyba nr 1-2/2016. Narobili mi apetytu i tyle
  10. Wracając do jazzu Ostatnio dużo rozmyślałem o grze Charliego Hadena. Ten nieodżałowany arcymistrz miał taki dar,że szarpiąc struny kontrabasu szarpał jednocześnie duszę słuchacza...Jak dużo emocji można przekazać za pomocą instrumentu,który często pełni tylko towarzyszącą rolę! Myśląc o Hadenie natknąłem się w Jazz Forum na recenzję płyty jego przyjaciela Darka Oleszkiewicza pt."Blues for Charlie". Muzyka zagrana na kontrabas solo,zadedykowana wielkiemu muzykowi. Mając na uwadze zawartość wydawnictwa,wykonawcę oraz jego intencję muzyczną,a ponadto będąc ostatnio pod silnym wpływem nagrań dokonywanych solowym instrumentem strunowym (skrzypce,wiolonczela) natychmiast uznałem,że muszę to mieć. No i tu jest problem,bo zdaje się,że płyty "Blues for Charlie" jeszcze nie ma... Rzeczywiście przy recenzji brak zwyczajowej informacji o wydawcy. Może w Stanach ? Chyba nie pozostaje nic innego,jak uzbroić się w cierpliwość...
  11. Tak więc skoro powstał wątek dotyczący muzyki klasycznej,chętnie umieszczę w nim czasami swoje przemyślenia. Zaznaczam,że nie posiadam "fachowej" wiedzy w tym temacie,tj.nie ukończyłem szkoły muzycznej,nie posiadłem też rzetelnej wiedzy jako samouk; jestem zwyczajnym miłośnikiem pięknej muzyki. Wobec tego,choć od czasu do czasu odczuwam chęć podzielenia się swoimi odczuciami około muzycznymi to zawsze będą to wpisy laika - zatem spodziewajcie się z mojej strony swobodnego podejścia do tematu. Zgodnie z sugestią moderatora wklejam poniżej akapit ze swojej wypowiedzi zamieszczonej w wątku jazzowym. Jeżeli wypowiedzi kolegów które były odpowiedzią na ten wpis również zostaną przeniesione w to miejsce może to być zaczątek ciekawej dyskusji... "Natomiast inne zakupione ostatnio wydawnictwa leżą chwilowo bezczynnie,gdyż od paru dni delektuję się muzyką zarejestrowaną przez mistrza Krzysztofa Jakowicza na podwójnym albumie "J.S.Bach Sonaty i Partity na skrzypce solo". Co za rozkosz. Smaku nagraniu przydaje to,że zrealizowane zostało nie w studiu,a w kościele Św.Marcina w Krakowie,oraz to,że skrzypek gra na instrumencie z 1842 roku (skrzypce zbudował Nicolas-Francois Vuillaume jeśli to kogoś interesuje icon_surprised.gif ). Bach + skrzypce + Jakowicz + kościelny pogłos = kwintesencja muzyki (dla mnie,oczywiście). W zeszłym roku miałem okazję słuchać gry Krzysztofa Jakowicza na żywo. Uśmiech,swoboda oraz pasja w grze. Wspaniałe przeżycie dla słuchacza. Gorąco polecam ten album zarówno miłośnikom barokowej kameralistyki jak i po prostu miłośnikom muzyki w ogóle. Czy Wy Szanowni Koledzy macie swoje ulubione nagrania zarejestrowane w kościelnych czy też pałacowych (lub zamkowych) wnętrzach? Ja np. ostrzę sobie jeszcze zęby na nagranie Suit na wiolonczelę solo J.S.Bacha w wykonaniu Tytusa Miecznikowskiego - też dokonane w małym kościółku gdzieś w Szwajcarii."
  12. Długo nie wytrzymałem w zakupowej abstynencji. Tak niestety wyszło,że musiałem (no musiałem) zamówić podwójny (a zarazem debiutancki) wydany przez ECM album młodej saksofonistki o nazwisku Mette Henriette. Słyszałem kilka razy jej nagrania,zobaczymy jak zabrzmi cały album,trzeba trochę poczekać aż dojdzie paczka... Natomiast inne zakupione ostatnio wydawnictwa leżą chwilowo bezczynnie,gdyż od paru dni delektuję się muzyką zarejestrowaną przez mistrza Krzysztofa Jakowicza na podwójnym albumie "J.S.Bach Sonaty i Partity na skrzypce solo". Co za rozkosz. Smaku nagraniu przydaje to,że zrealizowane zostało nie w studiu,a w kościele Św.Marcina w Krakowie,oraz to,że skrzypek gra na instrumencie z 1842 roku (skrzypce zbudował Nicolas-Francois Vuillaume jeśli to kogoś interesuje ). Bach + skrzypce + Jakowicz + kościelny pogłos = kwintesencja muzyki (dla mnie,oczywiście). W zeszłym roku miałem okazję słuchać gry Krzysztofa Jakowicza na żywo. Uśmiech,swoboda oraz pasja w grze. Wspaniałe przeżycie dla słuchacza. Gorąco polecam ten album zarówno miłośnikom barokowej kameralistyki jak i po prostu miłośnikom muzyki w ogóle. Czy Wy Szanowni Koledzy macie swoje ulubione nagrania zarejestrowane w kościelnych czy też pałacowych (lub zamkowych) wnętrzach? Ja np. ostrzę sobie jeszcze zęby na nagranie Suit na wiolonczelę solo J.S.Bacha w wykonaniu Tytusa Miecznikowskiego - też dokonane w małym kościółku gdzieś w Szwajcarii. P.S. Tak,tak,wiem,to wątek z założenia jazzowy. Do Baroku daleko. Chwilowo nie mam się gdzie podziać z tym swoim Bachem...
  13. O czym myśli człowiek w pracy o 5.rano w poniedziałek? Mnie naszło na płytę "In The Silent Way" Milesa Davisa. Posłuchałem sobie na razie w wyobraźni,wieczorem w domu sprawdzę jak wypadnie na lampie...i już jest plan na przetrwanie poniedziałku
  14. Dzisiaj przyszły pocztą bilety na Bobby'ego McFerrina. A więc stało się. Jak wszystko pójdzie dobrze w czerwcu w Poznaniu będę miał przyjemność posłuchać tego zjawiskowego wokalisty na żywo. Czyste szaleństwo Tak się złożyło,że cztery dni wcześniej będziemy z żoną na wrocławskim koncercie Gilmour/Możdżer/Preisner. Tu zbyt wiele sobie nie obiecuję,ale kto wie -"firmy" solidne... Nareszcie stałem się posiadaczem płyty "Night Train" Oscara Petersona (wydana na jednym krążku z "The Jazz Soul"). Tak więc możecie przyjąć mnie do klubu miłośników tych nagrań Za grosze w MM nabyłem z serii "zjaponizowanej" album Duke'a Ellingtona "Ellington 65". To chyba mój pierwszy big-bandowy zestaw nagrań jazzowych. Choć nie - "Porgy and Bess" Milesa Davisa to przecież nagrania z orkiestrą. Tak czy siak co tu można powiedzieć - czysta perfekcja. Pewnie fani jazzu są podzieleni na takich,którym doskonałe Ellingtonowskie brzmienie odpowiada oraz na tych,dla których to nudy... W niedzielę w radiu usłyszałem,jak Wynton Marsallis gra na trąbce skrzypcowe partie w utworze Paganiniego. Szok. Przez kilka minut prawdopodobnie nie oddychał. To się nazywa warsztat muzyczny... To jeśli chodzi o Jazz. A co się tyczy tytułowych "okolic" (mam nadzieję że autor wątku wpisał to słowo w tytuł wątku z premedytacją) : wczoraj usłyszałem grę Garry Moora na koncertowych nagraniach "Blues for Jimi" i oszalałem na punkcie tej muzyki. Tak więc płyta dostała status "priorytet" i już ją mam. Wiadomo o jakiego Jimiego chodzi w tytule Ależ tam jest dynamit! A na marginesie przyznam się,że już od dłuższego czasu jestem opętany brzmieniem wiolonczeli. Ten instrument zawładnął mną całkowicie. Właśnie dzisiaj nadeszła z Lublina paczka: zakupiłem u jednego sprzedawcy siedem płyt,głównie Pablo Casals w wydaniach EMI - Japan,Sony-Japan ( z lat osiemdziesiątych) lub w wydaniach wytwórni Urania . Do tego przy okazji Anders Segovia wyd. przez EMI-USA (też z przed trzech dekad) i jeszcze jeden kwintet Schuberta (także stare EMI-Japan). No to się pochwaliłem łowami Pozostaje otwarte pytanie: kiedy ja to wszystko przesłucham? W międzyczasie usiłuję przekonać małżonkę,że nie potrzebuję nowej kurtki i butów. Po co mi to? Przecież tą kasę lepiej wydać na te wszystkie super potrzebne płyty których jeszcze nie mamy... Belfrze,wybacz jeżeli blues i klasyka to nie tematy do tego wątku,ale sam rozumiesz: jestem piekielnie podekscytowany trzymając te płyty w garści,no a gdzie się miałem wygadać?
  15. Tak więc AU- X901 wrócił z serwisu,od wczoraj do dziś rana grał non-stop i żadnych niespodzianek w postaci uaktywniania się funkcji protektora nie było,ponadto wcześniej w ramach testów grał dwa dni po 5 godzin u elektronika,więc wygląda na to,że kolejny problem został rozwiązany. Oby ostatni. W międzyczasie w torze Sansujowym pojawił się nowy element - interkonekt, Chwilowo sprzęt po zmianach grał na zwykłych wyjętych z szuflady łączówkach Prolinka (takie w cenie 25pln za nową parę,kupione przed laty). Gdy jeden z interkonektów wymieniłem na kupiony w rozsądnych pieniądzach kabel Linn Analogue,to wrażenie było takie,jakbym w pokoju rozsunął zasłony i otworzył okno,co zdopingowało mnie do szukania drugiego kabla o otwartym charakterze (gram dwoma cedekami). Padło na chyba najtańszy model od Nordosta - Black Knight (oczywiście mowa o używkach). Dopiero w łykend znajdzie się czas,żeby spokojnie zasiąść i posłuchać, Na razie to tylko przez noc wzmacniacz grał w ramach rozruchu poserwisowego. pablo_key,ja też jakiś czas polowałem na ten tuner (TU-717 lub TU-710 czyli brat bliźniak),ale trafił mi się TU-919,więc dopłaciłem,ale jestem bardzo zadowolony. Kupiłeś swój egzemplarz w kraju czy za granicą? W pomieszczeniu 12m2 to mając do wydania taką kwotę na ogół lepszą jakość dostaniesz z kolumn podstawkowych niż z podłogówek. Pytanie jakiego grania szukasz jest kluczowe
  16. mario100007,wydaje mi się,że nie jest możliwe aby drgania były u Ciebie przyczyną przeskakiwania jeżeli cedek byłby zdrowy. U mnie w tym względzie jest prawdziwa rzeź: stare drewniane stropy tak pracują,że jak ktoś idzie przez pokój to dzwoni szkło ustawione na meblach. 5-6 stopni w skali Richtera to minimum osiągam Gramofon po godzinie słuchania schowałem głęboko w szafie,bo nie wyrobiłem nerwowo skakania igły jak rodzinka chodziła po domu. W takich fatalnych warunkach Rotel, Onkyo, Audio Analogue, H/K (cedeki) - wszystko hula/hulało aż miło. Strach pomyśleć,jakie bym miał brzmienie gdybym się z tym uporał. Ale może jak słuchacz podlega takim samym wibracjom jak sprzęt to się to jakoś wzajemnie znosi czy równoważy i nie słyszę degradacji dźwięku
  17. Czubsi,wiadomo,nie jest miło jak sprzęt wraca z serwisu i po paru dniach ujawniają się problemy. Można się zniechęcić,ale ja nie popadam w panikę Hobby to ma być frajda a nie źródło stresu,więc staram się nie nakręcać. Przy pierwszym serwisie poprawiono zimne luty w pre, wymieniono gniazdo rca-cd,oraz wyczyszczono wnętrze zalane jakimś preparatem. Czy już wtedy,przed naprawą, protektor sygnalizował problemy? Na dobrą sprawę nie wiem,bo trzaski przy słuchaniu były tak uciążliwe,że zbyt dobrze nie przetestowałem tego sprzętu. Nie grał zbyt długo. Teraz po dawnych problemach nie było ani śladu,więc sprzęt eksploatowałem już pełną parą i wyszły nowe kwiatki. Może bez związku,może drobiazg,a może nie - zobaczymy. Elektronik nie ma specjalnego doświadczenia w Sansujach,ale - co pisałem wcześniej - nigdy mnie nie zawiódł,każdy z moich sprzętów wyprowadził na prostą jak było trzeba. Nie jest to pajac który coś tam polutował i mianował się elektronikiem,ale poważny człowiek,z dużą wiedzą,doświadczeniem i -jak mi się zdaje- pasją do audio. Od lat słucham na lampie od niego. Nie oznacza to,że na 100% wyprowadzi Sansui, ale mam ten podstawowy komfort, że jak nie zrobi jak trzeba, to na pewno nie pogorszy. W takim przypadku,tj.jak nie wyleczy mi wzmacniacza, pozostanie zakupić pudełko dobrych cygar i wybrać się do Wrocławia szukać ratunku u znanego profesora Piotrka Na razie czekam spokojnie. Notabene mój AU-710 jest nie do zajechania. Po regeneracji potencjometru działa idealnie, Żal go będzie sprzedać,ale ile można mieć wzmacniaczy w dwupokojowym mieszkaniu mario100007,z anteną ze wzmacniaczem to bym uważał,chyba bezpieczniejsza jest pasywna. Jak masz możliwość i czas to dachowa to chyba najlepsze rozwiązanie. Ja zaopatrzyłem się w pokojową z lenistwa,bo sygnał mam dość silny bez wyprowadzania kabli na zewnątrz. Sama antena nie była droga,zamówiłem ekstra zarobienie jej dłuższym kablem oraz wtykiem F, żeby nie bawić się w przejściówki i przedłużki, co kosztowało dodatkowo 10 złotych. Idzie przeżyć Wiesz,może w wykonaniu tej anteny co zrobiłeś był minimalny błąd? Jak słuchałem na druciku to lekka zmiana kształtu potrafiła sprawić,że sygnał z 5 spadał na 3. Czasem niuanse decydują. Takie coś mam u siebie: http://allegro.pl/markowa-pokojowa-antena-...4869318367.html Może i badziew,ale działa W kwestii brzmienia tunera - rzeczywiście w moim analogu głosy prezenterów są bliskie i naturalne. Fantastycznie się tego słucha. audiowit, w sumie to mam Cantony model Karat 30,to chyba ta sama epoka co GLE 100. http://www.hifi-wiki.de/index.php/Canton_Karat_30 Jeszcze ich nie podłączałem do Sansui,od jakiegoś czasu słucham na innych kolumnach,więc stoją nieużywane. Te Cantony nowe kosztowały 1000DM,teraz można kupić do 500 złotych,więc jak ktoś nie chce wydawać pieniędzy - naprawdę fajne kolumienki. Dobry stosunek jakości do ceny,wysoki WAF - fornirowana obudowa,front w czarnym welurze oraz fajnie wyglądający 22 cm nisko-średniotonowy sprawiały,że żonie bardzo się podobały Brzmieniowo jak dla mnie uniwersalne. Dawały radę w różnych gatunkach,podobało mi się brzmienie talerzy na ich alu-manganowej kopułce. Zmieniłem kolumny na bardziej dynamiczne,z większym wykopem,no ale uczciwie muszę przyznać,że jeszcze nie dałem Cantonom szansy z Sansui. Aż jestem ciekaw. Może Sansui przyda im rozmachu - muszę sprawdzić. Oczywiście Xaviany to zapewne inna liga. Kasa też Co do danych technicznych takich jak pasmo przenoszenia,to podawane przez Niemców wartości trzeba traktować raczej z dystansem.
  18. U mnie na poletku Sansujowym takie kwiatki,że wzmacniacz pojechał jeszcze raz na serwis,bo mu funkcja protektora się uaktywniła w nadmiarze. Mam nadzieję,że przyczyna tkwi w jakimś zużytym czujniku a nie w poważniejszym problemie. Tak wnioskuję,bo wzmacniacz startował jak mu zrobić chwilę przerwy. Z resztą: pożyjemy,zobaczymy. Całe szczęście mam zapasowego Sansuja w szafie,więc jest na czym słuchać bez wielkiego bólu. To już przy okazji serwisu oznaczy się tą polaryzację na kablu zasilającym żeby go podłączać "po bożemu" Co do tunera TU-919 który posiadam - posłuchawszy go w ostatnich miesiącach stwierdzam,że śmiało mogę go przyspawać do podłoża,gdyż w żadnym razie nie zamierzam go się pozbywać. Dostał pokojową antenę,bo drucik którego wcześniej używałem choć doskonale łapał sygnał zbierał też rozmaite zakłócenia. Teraz jest super. Klimat jaki tworzy to urządzenie za sprawą barwy i ogólnych walorów brzmienia oraz wyglądu jest dla mnie wspaniały. Zaznaczam,że słucham jednej z tych stacji radiowych,w której prezenterzy nie krzyczą tylko mówią,a także puszczają muzykę z płyt,więc nastrój starego radia przy ogólnej świetnej jakości brzmienia jest dla mnie nie do przecenienia. Jedynie jak nastąpi pełna cyfryzacja radiofonii (komu to potrzebne?) to trzeba będzie jakąś przystawkę do przetworzenia sygnału cyfrowego na analogowy nabyć... Taka uwaga filozoficzna na koniec. Jak mam wolną chwilę gdzieś między pracą a pracą,to jestem szczęśliwy,bo mogę spędzić ten czas z rodziną,posłuchać ukochanej muzyki,a jak starczy czasu to w kolejce stoi jeszcze setka innych pasji,zainteresowań,czy po prostu ludzi i rzeczy dla mnie ważnych,którym chcę poświęcić uwagę póki chadzam jeszcze po tym świecie... Gdybym te nieliczne wolne chwile przeznaczył na logowanie się na dowolnym forum hobbystycznym w celu dezawuowania rzeczy stanowiących podmiot dyskusji jakiejś grupy pasjonatów,to było by to świadectwem mojej bezbrzeżnej głupoty oraz faktu,że w moim życiu nie ma szczęścia,lecz jest bolesna pustka... Bardzo się cieszę,że dzięki temu wątkowi poznałem wielu fantastycznych Sansujomaniaków. Mam nadzieję,że dowiem się jeszcze sporo o tej marce. No i czekam aż 901. pogra dłużej i wreszcie pokaże pełnię możliwości,choć pewnie pełnia będzie wtedy,jak popracuję nad resztą toru,a tu mam wiele do zrobienia...
  19. Gdy Piotr Metz zapytał Markotnego Marka czy czuje się wirtuozem gitary Mark odrzekł,że nic podobnego,bo aby być wirtuozem musiał by dużo ćwiczyć. Ot,skromność. f1angel,przyznam że nie wiem o co chodzi z plagiatem w kontekście wyżej omawianej,niezwykle popularnej płyty Dire Straits. Toś mnie zaskoczył, a wręcz zszokował Z zaciekawieniem przejrzałem Twoje muzyczne typy. Myślałem że włoska progresja z lat 70. to już tylko moja fanaberia,a tu proszę,PFM
  20. Ależ bym przegapił! W końcu czerwca koncertuje u nas Bobby McFerrin! No jak mógłbym nie pojechać na koncert tak wyjątkowego wokalisty? Dobrze,że jest jeszcze troszkę biletów. W prawdzie miałem w tym roku trochę zaoszczędzić na koncertach,ale przecież mówimy tu o postaci wyjątkowej dla muzyki. Całe szczęście na trasie McFerrina jest Poznań. Nie trza się będzie tłuc do Warszawy.
  21. Jeżeli chodzi o Jazz i okolice z naciskiem na okolice, to wczoraj udało mi się wysłuchać koncertu który przysporzył mi sporej satysfakcji. Koncert co prawda symfoniczny,ale w programie G.Gershwin - Piano Concerto in F oraz suita Amerykanin w Paryżu. Grała Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej,w roli solisty wystąpił amerykański pianista Neal Larrabee. Twórczość Gershwina znam o tyle co typowy Kowalski (albo typowy Smith),czyli Błękitna Rapsodia którą odtwarzałem jako dzieciak z płyty winylowej ojca, Porgy and Bess grane przez Milesa i spółkę... Koncert Fortepianowy F-dur to dla fana jazzu prawdziwa uczta. No ja tak odebrałem ten utwór. Swoją drogą,nagranie zawierające Koncert F-dur było by prawdziwym testem dla możliwości sprzętu który posiadamy w domu. Jak kupię płytę z ww. to sprawdzę jak zagra to u mnie,ale chyba jeszcze mój system jest za chudy w uszach by prawdziwie odtworzyć takie granie...
  22. Panowie! Gratuluję wspaniałych klocków - zarówno Alph jak i amplitunera. Jednocześnie wnoszę o pewne ograniczenia,np.dodawajmy maksymalnie jedną Alphę tygodniowo,bo takiego tempa jak obecnie to niektórzy posiadacze niższych modeli (jak ja) mogą psychicznie nie wytrzymać! A teraz kolejne moje pytanie na poziomie przedszkolnym (wybaczcie). Przy regulacji głośności w mojej 901 mam do dyspozycji dwie skale. Jedna standardowo nadrukowana na obudowie dookoła pokrętła,a punktem odniesienia jest kreska - wcięcie na tymże pokrętle. Czyli tak jak w każdym zwykłym wzmacniaczu. Druga skala nadrukowana jest na pierścieniu przy pokrętle głośności i okręca się wraz z pokrętłem. W takim przypadku gdy skala się kręci punkt odniesienia powinien być stały i faktycznie na godz.12 powyżej pokrętła mamy diodę która zapala się w trybie normal. Wskazania w jednostce "-db",czyli im mniejsza liczba odejmowanych decybeli tym głośniej gra. Zatem wydało mi się proste i logiczne,że standardowa skala + odnośnik na pokrętle to wskazanie regulacji w trybie integrated,a skala ruchoma plus dioda jako odnośnik to wskazanie regulacji w trybie normal. Jest tylko jedno "ale". Sprzęt w trybie normal gra ciszej niż w integrated,a przy dowolnym ustawieniu pokrętła wskazanie na skali ruchomej zawsze pokazuje mniejszą wartość ujemnych decybeli (a więc większą głośność) niż wskazanie na skali standardowej,np.jak pokrętło wskaże -54db,to odniesienie skala ruchoma versus dioda pokaże około -45db,czyli powinno grać głośniej...Tak,oczywiście,ustawiając głośność kieruję się słuchem a nie cyferkami "-db",no ale chciałbym wiedzieć po co i na co i jak to. Chyba że po prostu -30db w integrated to większa głośność niż -30 db w normal i tak ma być,ale wobec tego po co dwie skale? Uff,nie wiem czy ktokolwiek zrozumie co tu napisałem,normalnie namotałem jak rasowy polityk...
  23. audiowicie,żebym to ja miał odtwarzacz z wyjściem zbalansowanym XLR... Fakt,ilekroć czytałem porównania XLR vs RCA to zawsze na korzyść XLR. Niestety,kupując cedeka byłem zbyt mało przewidujący. Oczywiście przy kolejnej wymianie źródła to już kupię takie z balanced,ale wiadomo,z kolejnym zakupem trzeba trochę odczekać,a przede wszystkim opróżnić szafę z nieużywanych klocków... Tak swoją drogą, to na czym polega "prawdziwe" balanced w źródle? To nie chodzi tylko o gniazda,ale o sposób prowadzenia sygnału,tak? Coś tam kiedyś czytałem o konstrukcjach zbalansowanych,ale nie zrozumiałem wtedy o co tu biega...
  24. Myślę,że dyskusja na temat nagrzewania się wzmacniaczy ma sens,jeżeli wzorem kolegi Pygara dokona się dokładnych pomiarów. Słowo "ciepły" dla każdego może oznaczać coś innego. Zapytajcie parę osób ile to jest "daleko","dużo" itp. Jeden odpowie 100,drugi 10000. Ponadto ma też znaczenie chwilowa percepcja,np. zimą po powrocie do domu zimna woda wydaje się być ciepła. Więc na tą chwilę mogę tylko stwierdzić,że moja 710 wytwarza więcej ciepełka niż 901,ale czy zbyt dużo? Pewnie po części wynika to z mocno "napakowanego" wnętrza - w 901 jest dużo więcej przestrzeni wewnątrz obudowy (to się fachowo nazywa audiofilskie powietrze ). Cóż,zawsze przy sprzedaży mogę "zabajerować" że to "A classe". Niemniej jednak zagadnienie bardzo mnie interesuje,w sumie to pewnie nie jest łatwo określić jaka jest ta właściwa temperatura. Do tego ogromne znaczenie ma ciepłota otoczenia - może być tak,że wzrost temperatury w pomieszczeniu o 2 stopnie spowoduje podniesienie temperatury wzmacniacza nie o 2,a np. aż o 5 stopni - fizyka potrafi płatać figle. Na tą chwilę zwiększyłem jeszcze prześwit między integrą a cedekiem,rozglądam się też za jakimiś estetycznym kawałkiem drewna by dociąć 5 klocków pod nóżki wzmacniacza. Na pewno polepszenie wentylacji nie zaszkodzi. Posłuchałem trochę 901 przez łykend i jest bardzo przyjemnie. Co jak co,ale ostrości czy suchości w dźwięku tutaj nie uświadczysz. Podoba mi się ta energia w trybie "integrated"; jest masa,jest duża intensywność w prezentacji muzyki,jest potęga i majestat kiedy trzeba i - co dla mnie najważniejsze - jest nastrój. Nigdy w muzyce nie szukałem hitów,chwytliwych,pojedynczych melodii. Zawsze gdy umieszczam płytę w cedeku chcę wprowadzić się w określony nastrój. Oczekuję,że mój system będzie tworzył muzyczny klimat. Z tego punktu widzenia 901 to krok we właściwym kierunku. Co do trybu "normal" - mam w planie popróbować brzmień kameralnych,akustycznych,np. kameralne wykonania muzyki barokowej rejestrowane w kościelnych wnętrzach itp. - to może zagrać ciekawie podane w delikatniejszej,mniej przetworzonej formie. Ale powoli,dla mnie oswojenie się z nowym klockiem to wiele tygodni słuchania. Jeden konkret: 1000 000 (słownie:milion) razy czytałem o "kontrolowanym basie". Czy to ktoś testował kabel,czy elektronikę,czy akcesoria - zawsze to samo: "bas nisko schodzący,dobrze kontrolowany". Oklepany frazes. Jednak teraz poczułem co to na prawdę znaczy. Jest taka płyta "Anastasis" zespołu Dead Can Dance. Dotąd uważałem ją za przebasowioną, przeloudnessowaną. Zmieniłem zdanie - 901 wzięła w ryzy ten album i okiełznała niskie tony. No to teraz wreszcie mam "kontrolowany bas"
  25. No w sumie mam 8 ohmowe Castle (grają z lampą),ale jakoś nie sprawdzałem. W sumie 710 będzie szukać nowego domu,bo już mam za dużo tych wzmacniaczy Może jak znajdę czas to z ciekawości sprawdzę... Teraz już mi w głowie 901
×
×
  • Utwórz nowe...