Skocz do zawartości

mario100007

Uczestnik
  • Zawartość

    340
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mario100007

  1. Michał ? sama cyna wpięta w kolumny jako zworka zagrała jakoś inaczej od kabla. Spokojniej. Ale tylko dlatego bo posłużyła jako maskownica niedostatków systemu podczas gdy kabel je uwidaczniał. To wybijanie ,,klina klinem". W efekcie nic dobrego z tego nie wychodzi bo zawsze pozostaje jakiś niedobór w brzmieniu. To błędne koło. Sam wiesz przecież, że w jednej z kolumn dochodziło do zwarcia na cewce co uwidaczniało się pękaniem cyny przy niskich tonach. Ale na cynie oczywiście nic po uszach nie kłuło. Tylko czy akurat o to chodzi w dążeniu do prawdy w brzmieniu? W rezultacie żeby dojść do oczywistych wniosków trzeba brać pod uwagę wpływ jakość każdego elementu w torze audio.
  2. Zawsze powtarzam, że pieniądze nie grają. Sprawdza sie wiedza którą może zdobyc każdy ale do tego trzeba cierpliwości, zacięcia eksperymentów i umiejętności łączenia faktów, wrażliwosci i intuicji. Nie każdy to potrafi ale każdy ma inne zalety z których korzysta dlatego tutaj można sie wypowiadać i korzystać z doświadczenia innych i warto to robić zamiast sie cofać w sprawach wydawało by sie oczywistych. pozdrawiam
  3. Maciek cieszę się gdy słyszę o postępach w sprawach tak często pomijanych jak kwestia zasilania jednak Bezpieczeństwo jest zawsze na pierwszym miejscu. Zawsze pozostaje przecież sprawa tego pierwszego załączenia by bezpiecznik nie strzelił. Być może szkody mogą być większe z czasem gdy dochodzi do przeciążenia.. Potem chwilowa przerwa w dostawie energii i znów problem. Chodzi o to by innym czytelnikom uświadomić ryzyko zachowując bezstronność o której wspomniałeś. Nie brać odpowiedzialności tym samym. Osobiści gratuluję postępów w twoim systemie i może kiedyś, w końcu, uda nam się spotkać na jakimś odsłuchu i poznać osobiście. pozdrawiam
  4. Maciek, ominięcie tego powodowało u mnie zawsze przepalenie bezpiecznika przylicznikowego przy włączaniu trafa. Dlatego nie polecam akurat tego manewru. Chodzi o miękki start oczywiście.
  5. No to 8 stycznia trzeba będzie zaplanować już od 6 rana ?
  6. Piotrze, Jak posłuchasz tych głośnikowych PA to opisz wrażenia. Kiedyś miałem je u siebie na jakiś czas i mam pewne spostrzeżenia ale to było dawno. Jestem ciekaw Twojej opinii.
  7. A ja jak wymieniłem DR na NRA to byłem właśnie lekko zawiedziony efektem, bo nie zrobiła na mnie wrażenia tak jak DR. Ale od razu było słychać że wyciąga z brzmienia więcej informacji i harmonicznych. Taki uśpiony smok. Raz że jeszcze, przez chwilę, nie była ustawiona, ale też dlatego, że temat jakości zasilania w tym temacie jeszcze ,leżał i kwiczał'. Teraz w zasilaniu już nie wiele da się zrobić, więc zabrałem sie za sygnałowy - XLR Acoustic Revive TripleC-FM ( 1,4x1,8 mm ) Ujmę to tak panowie - jeżeli ktoś chce wejść na naprawdę wysoki poziom to dopiero mu sie oczy i uszy otworzą po wpięciu tego kabelka....
  8. Co do neutralego brzmienia poszczególnych integr i końcówek mocy to przyznaje, że nie sposób tego określić podczepiając je do różnych systemów. Dlatego tak bardzo cenne sa wypowiedzi Czubsi, Wuwuzeli i Samcro, którzy mieli u siebie właściwie wszystko co warte uwagi. A jednak i tak opinie się różnią mniej lub bardziej... ? Kwestia osobistych preferencji? Może. Ale na pewno przyczyna leży w pozostałej części układanki systemów. W audio nie ma podziału na elementy mniej lub bardziej ważne, tylko wszystko jest czymś w rodzaju jednolitej struktury dającej taki a nie inny efekt. Tak jak z organizmem - serce i mózg są niby najważniejsze. Ale jak pojawia się zator w tętnicy to co z tego skoro kończy się ich prawidłowa praca ? A to z kolei, w audio, jest tematem o którym można by pisać książki, a i tak ta wiedza nie przebiła by muru ignorancji i niedowierzania albo po prostu zwyczajnego stwierdzenia - ,, ja wiem lepiej". W audio trzeba przejawiać pokorę i samokrytykę by coś osiągnąć. Inaczej sie nie da! Są systemy w których podłączenie różnych kabli nic nie zmienia, albo podłaczenie innych wzmacniaczy zmienia bardzo nie wiele. Takich opisów na forum jest całe mnóstwo. Czemu tak się tutaj rozpisuje? Ano temu że na początku nie raz miałem serdecznie dość tej NRA! Brzmienie przez długi czas było u mnie bardzo kontrastowe. Z jednej strony otwarta góra i mnóstwo powietrza, dół potężny a średnica ze słabym różnicowaniem i wypełnieniem. Jakoś tego probelmu nie było przy kilku innych wzmacniaczach. Jednak gdy skupiłem sie na stworzeniu jak najlepszego zasilania ten wzmacniacz pokazał co tak naprawdę potrafi! Dlatego tak cenne są wzmianki Maćka o tym modelu. Zasilanie masz bardzo wysokiej jakości dlatego słyszysz i wiesz co mówisz i to po kilku miesiącach odsłuchu. Dlatego ten wzmacniacz nie jest dla każdego! Jeżeli nie chcesz inwestować nie małych pieniędzy w zasilanie albo twierdzisz, że kluczem do sukcesu jest głównie żąglowanie klockami to tą integrę po prostu sobie odpuść, bo oprucz muzyki da ci też porządne wzmocnienie zakłuceń z sieci bo również to robi w sposób bardzo udany!
  9. Paweł, Widzę, że Esoteric nie stoi bezpośrednio nóżkami na wzmacniaczu. To są jakieś konkretne sprawdzone przez Ciebie podkładki czy po prostu, coś, aby nie porysować 907 Limited?
  10. To prawda! Jak tylko usłyszałem jak ta 607xr gra pomyślałem - to nie możliwe!.... Z drugiej strony nie ma się co dziwić. Wystarczy spojrzeć na jego stan. Po żadnym upadku, trzęsieniu, powodzi i innych takich. Poprzedni właściciel dmuchał i chuchał aby nawet żadnych rys nie było. Wiele tez mówi sposób wysyłki. Nie wiem jak to zrobił ale w kartonie było coś jak pianka albo styropian, jak pamiętam, w delikatnym materiale na styk jak odlew specjalnie dla tego wzmacniacza od dołu i od góry ;-). W kartonie było wszystko dokładnie ze sobą spasowane. Można by nagrać film podczas rozpakowywania i zamieścić w sieci jako wzór przygotowywania sprzętów do wysyłki.
  11. Piotrze, mnie też było miło Cie zaprosić choćby nawet na 15 minut :-). Na pewno kiedy indziej nadarzy się okazja dłużej posiedzieć. Wstępnie jest plan bym wziął kilka gratów i przyjechał do Ciebie. Sam jestem ciekaw efektu po ich podłączeniu bo jak dotąd na czterech różnych systemach efekty były pozytywne..... Stąd mój wniosek o uniwersalności posiadanych elementów w torze zasilającym. Ale zawsze może się okazać, że nie we wszystkim to się sprawdzi. Właściwie dzięki takiemu efektowi chciałbym się czegoś jeszcze nowego nauczyć. Piotr, mogę Cię pocieszyć, że tego basu dziś mam mniej ;-)) Dodatkowo zaraz po Twoim wyjściu wymieniłem w kablu zasilającym wtyczki na Fi 50 NCF i po 24 godzinach mam przekonanie, że w końcowym efekcie będzie jeszcze lepiej niż było. Pojawiło się jeszcze więcej - nazywam to - rozdzielczości strukturalnej poszczególnych dźwięków i przestrzeni w głąb, a także czegoś bardziej organicznego w brzmieniu. To takie przekraczanie granic o których jeszcze rok temu nie miało się pojęcia, a jak wiesz, w planie jeszcze kilka dalszych zmian odnośnie zasilania.... :-) pozdrawiam
  12. To ja zacznę od tematu chwilowego posiadania 607xr, która wpadła w moje ręce wprost z JP. Po chwilowym słuchaniu jestem pozytywnie zaskoczony jaką jakość zachowują te niższe modele Alph. Właściwie z takim brzmieniem można by było śmiało żyć i stawać w szranki z różnymi wysokimi modelami innych marek. Jest to pierwsza xr z którą miałem do czynienia dlatego słuchając jej przypomniałem sobie opisy brzmienia tej serii. W przekazie jest bezpośrednia w sensie pozytywnym, żywiołowa. Wydaje się, że oddaje muzykę tak jak w rzeczywistości została nagrana w studiu. Dźwięki mają charakterystyczny początek/wejście jak i zakończenie z zachowaniem właściwych barw. Oczywiście na tym poziomie trudno szukać klasy słyszalnej w 907 ale słuchanie jej pozwala wysnuć wniosek że celem Alph, jakichkolwiek, jest zapewnienie bezkompromisowości w kwestii stosunku cena /jakość. Tą 607 można na prawdę się cieszyć! Przypomniał mi sie przy okazji wniosek do którego kiedyś tam już doszedłem jako, że zaczynałem właśnie od niższych modeli: Niższe Alphy bardzo szybko robią pozytywne wrażenie i nie wiele się tutaj z czasem zmienia. Z 907 bywa już inaczej a na pewno z NRA. Z początku można mieć nawet mieszane uczucia.... Ale z czasem zauważa klasę, którą na próżno szukać w niższych modelach. Maciek, tak jak sam napisałeś: dwa miesiące daje możliwość już ocenienia różnic miedzy nią a innymi modelami, w którym kierunku idzie to brzmienie itd. To trochę dziwne. Chciałoby się w niej zauważyć wszystko szybko tak jak to jest np. w modelu 607 ale ona jest tak elastyczna a ilość informacji tak zaskakująco duża i w każdym aspekcie lepsza i uniwersalna, że słuchacz potrafi siedzieć ,,ogłupiały" bo najzwyczajniej nie nadąża za tym co słyszy i ma trudności z interpretacją... Tak bym to z grubsza wyjaśnił!
  13. Witku, ja tu przeglądam treść dla czystej rozrywki ;-)). Ale czasem niektóre treści to przegięcie, więc pozostaje zapodać taką hiperbolę jak z tą kasetą... Co do 917 cieszę się że Ci się podobało. To było 3 lata temu i niewiele na dziś bym zmienił w temacie ulepszeń wewnątrz. Musiałbyś posłuchać teraz mojej CD 607 -: ) Sam czasem nie wierzę w to co się dzieje w pokoju podczas odsłuchu! A skoro mowa PANOWIE o domniemanym braku zmian Na różnych sprzętach i nośnikach - zadam Wam pytanie. Posiadam ten sam system od ponad ok 1,5 roku. Źródło, kable, wzmacniacz a nawet prąd w gniazdku ;-). Jak to zatem możliwe, że w tym czasie nastąpiły różnice w brzmieniu tak duże, ze gdybym słuchającym po raz kolejny u mnie powiedział, że zmieniłem cały system na wielokrotnie droższy uwierzyliby w to? Kto ma jakiś pomysł?
  14. No własnie! 30 letnia kaseta magnet. pięćdziesiąt razy wciągnięta też zagra tak samo.... Więc skoro mamy tą sprawę wyjaśnioną to może pora zakończyć ten wątek.
  15. Jak to ,,miło" popatrzeć jak to się niektórym udaje robić drugim wodę z mózgów..... Krafcie - rządzisz! ;-)))
  16. Ja natomiast zastanawiam się czemu po prostu nie wprosicie się do kogoś kto twierdzi, że różnice u niego słychać na wszystkich zmianach w systemie i sami nie posłuchacie?
  17. Z wiedzą ludzi w przeszłości na temat elektryczności, rfi, emi itp. to taka zagadka, którą mógłby chyba wyjaśnić spec w tej dziedzinie z lat 20 - 40 ubiegłego wieku. Widział ktoś może elektrykę kładzoną ok 100 lat temu w budynkach? Przewody miedziane umieszczone w rurkach z ołowiu. Czy ktoś dziś zna lepsze zabezpieczenie przed promieniowaniem elektromagnetycznym??? Potem od tego odstąpiono idąc w taniość i druty z aluminium, aż nastąpił powrót do miedzi. W tamtym okresie nikt nie zwracał uwagi na wpływ tych spraw na dźwięk. Ten kierunek nadszedł w momencie rozwoju techniki audio . Dodać do tego trzeba jeszcze to o czym wspomniał wpszoniak czyli sposoby odsprzedania od drgań. Od kilkunastu lat widać prawdziwy rozwój tych kierunków nie bez powodu.
  18. Ja tak, inni nie koniecznie. Opinie wszystkich pokrywają się ze sobą lub są przynajmniej podobne. To wystarczy, bo wiadomo o co chodzi.
  19. Jakiej odpowiedzi się spodziewasz? Już przecież o tym pisałem - jeżeli nie jestem pewien zmian to słucham jeszcze raz tego samego kawałka utworu nawet kilka razy, aż do uzyskania pewności. Zamieniam kable, podkładki , akcesoria, płyty w odtwarzaczu itp. wdg. tej metody. Odsłuch robię zawsze z tego samego miejsca w pomieszczeniu i tylko wówczas gdy mam do tego nastrój. Potem weryfikuje to z opinią innych, którym serwuję podobny odsłuch. Każdy słyszy to samo lub podobnie się wyraża o zmianach. To mi wystarcza by mieć pewność. Po za tym jeżeli robisz test sam sobie powiedzmy 10 razy i za każdym razem słyszysz to samo, a potem miałoby się okazać, że nie słyszałeś dobrze to na prawdę trudno mi to zrozumieć! Osobiście nie poznałem jeszcze nikogo takiego. Mam wrażenie, że uważasz własny sposób testowania za jedyny właściwy i jedyne obiektywne podejście do tego tematu wobec każdego. We własnym poście 1311 dałeś dowód ironii w stosunku do osób które nie muszą się silić na ślepe testy, żeby być pewne zmian. Po prostu nie każdy jest tobą. To nie takie trudne żeby to zrozumieć...
  20. Co do wyobraźni podczas odsłuchu to masz rację - nie potrafię tego zrozumieć bo najwidoczniej jestem odporny na takie rzeczy . Natomiast znam przykłady osób, które dały się ponieść wyobraźni i zapamiętały brzmienie, które w rzeczywistości nie istniało. Myślę, że z czasem człowiek robi się odporny na takie insynuacje. Staje się dojrzalszym słuchaczem mając świadomość, że pieniądze nie grają i ma dystans do samego sprzętu i całej wizualnej otoczki. Mam też zwyczaj nie pić kawy przed lub w czasie odsłuchu bo działa pobudzająco a w czasie odsłuchu potrzebny jest relaks i skupienie. To oczywiście moje podejście. Możesz spróbować. Może też ci przyniesie korzyści. Co do rr-77 to na temat rezonansu Schumana w necie jest mnóstwo informacji. W skrócie: urządzenie emituje niskie częstotliwości występujące jeszcze do niedawna między ziemią a jonosferą. Ich pierwotna wartość wpływała korzystnie na ludzi i zwierzęta i ich zdrowie. Niestety wartości uległy zmianie od kilkudziesięciu lat z powodu działań człowieka. Ma to negatywny wpływ na pracę mózgu a także odporność organizmów. To urządzenie w pokoju odsłuchowym po prostu powoduje, że znajdujemy się w strefie oddziaływania tego właściwego rezonansu. Wpływa to uspokajająco na nerwy, pomaga bardziej wypocząć ale też się skupić, wyostrza zmysły czyli też słuch. W jakimś stopniu niweluje promieniowanie elektromagnetyczne w pomieszczeniu. Niektórzy zauważyli u siebie zwiększenie odporności organizmu. Mi to ostatnie trudno akurat określić. Czyli jak najbardziej urządzenie wpływa na człowieka. Ale też na psa i kota jak masz ;-).
  21. Oczywiście że nie twoja wina -)). Przecież jest nieprawdopodobne byś dokonał zmiany własnej osobowości wbrew własnej woli. Trzymanie się kurczowo, raz za razem, jednej rzeczy której ew. można się uczepić daje ci ulgę? Nie ważne że nawiązałem do filmu... Ale co tam! To co jeszcze raz?;-)) Co do rr-77 W końcowym efekcie to jedno i to samo... No i tutaj temat się zamyka. Byłem wiele razy niepewny tego co słyszę. Wówczas słuchałem jeszcze raz, aż do uzyskania pewności. Nie przypominam sobie żebym był pewien czegoś co usłyszałem a tego w rzeczywistości nie było... Jeżeli masz z tym problem to może inne osobiste kwestie mają na to wpływ? Wiesz najlepiej. Ewidentnie utkwiłeś w pętli rozumienia, że wszystko można podważyć. Bardzo to wygodne i sprzyja rozwijaniu pustej, oddalonej od rzeczywistości, filozofii zmierzającej do niczego. Ale dzięki temu zawsze można sobie pogadać w nieskończoność o wszystkim prawda? Dobrze że nie rozmawiamy o tym co można zobaczyć oczami a czego nie ma w rzeczywistości. To byłby już komplet ;-) Gdybyś potrafił właściwie poukładać w głowie zdobytą wiedzę byłbyś już o krok do przodu a tak to pozostaje sobie porozmawiać o czymś czego nie ma. To tyle w tym temacie jeśli chodzi o mnie. Pozdrawiam serdecznie.
  22. Fafniaku, to że czegoś sobie nie wyobrażasz lub nie rozumiesz uznając to jednocześnie za niemożliwe to żadna nowość... Uczepiłeś się zamkniętych oczu choć to nie jest sednem mojej wypowiedzi tylko jeden z przykładów odsłuchu bez udziału wzrokowego, który trochę rozwinąłem i ma związek z filmem. Można na tego mężczyznę patrzeć i słuchać i słuchać z zamkniętymi oczami, czyż nie? Przykład tych oczu to tylko substytut. Można wyjść z pomieszczenia i wrócić po dokonaniu zmian, a nawet być na miejscu i nie zamykać oczu. Tak robiłem np. podczas testów rr-77 włączałem i wyłączałem urządzenie bez wiedzy słuchaczy i różnice zawsze wychwytywali opisując ją w podobny sposób. Ale twoje podejście oczywiście charakterystyczne dla pewnej grupy. Teraz zwróć uwagę na błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Na pewno coś uda ci się znaleźć ;-).
  23. Bardzo częstym przypadkiem w świecie audio jest przeświadczenie że wie się najlepiej na podstawie jakiejś tam zdobytej wiedzy po czym forsuje się własne przekonania jako coś pewnego. A prawda jest taka, że dopóki samemu się nie zobaczy/ nie usłyszy nie ma nic pewnego. Tak samo jest z takimi testami. To że jeden ulegnie złudzeniu wcale nie znaczy że z drugim też tak będzie. Po za tym w audio często zmiany w brzmieniu są zbyt duże by mówić o przypadku złudzenia wzrokowego. To czy ktoś usłyszy od razu w ślepym teście lub patrząc i właściwie oceni zależy od konkretnej osoby - kwestia psychologiczna , osobistych preferencji, doświadczenia. Dla człowieka niewidomego ślepy test zmian w brzmieniu będzie czymś oczywistym i różnice wychwyci raczej bez problemu. Nie wspominając już o tym, że niewidomi mają wyostrzony słuch z oczywistego powodu. Z kolei dla kogoś kto wzrok wykorzystuje cały czas ślepy test jest zmianą nienaturalną i stąd też, w pierwszym momencie, zaburza inne zmysły - nie tylko słuch. Trzeba czasu by w takim stanie w końcu się zrelaksować i skupić na bodźcach zewnętrznych by właściwie je ocenić. Osobiście lubię posłuchać z zamkniętymi oczami bo jest lepiej i można się bardziej zrelaksować ale dopiero po jakimś czasie słuchania. Dlatego ślepe testy w rozumieniu rozpoznawania nagłych zmian potrafią być nie obiektywne. Ale jak już wspomniałem każdy jest inny. Ogólnie powiedziałbym że zalet normalnych testów i ślepych jest tyle samo co minusów. Trzeba samemu dojść do tego co jest lepsze. Oczywiście dla siebie a nie dla drugich.....
  24. Michał, to kolejne Akkusy, które miałem okazje u Ciebie słyszeć. Czuć podobną szkołę brzmienia miedzy nimi, ale 1261 odebrałem jako wyjątkowo transparentne. Nic się przed nimi nie ukryje Skoro postawiłeś sobie tak wysoką poprzeczkę, to teraz jeszcze, do tego, jak najlepsze źródło, które z resztą masz już na celowniku. Ciekawość mnie zjada na samą myśl o efekcie. Obowiązkowo będę musiał tego posłuchać!
  25. Piotr prędzej od wzmacniacza widzę, że lepszym pomysłem będzie jak wezmę swoje CD i okablowanie do Niego. Jeśli jeszcze masz ten model będziesz miał porównanie czego można dzięki niemu dokonać a czego poczciwy Mash, choć dobry, niestety nie zapewni.
×
×
  • Utwórz nowe...