Skocz do zawartości

mario100007

Uczestnik
  • Zawartość

    340
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mario100007

  1. Wiernie odtwarzana muzyka zawsze powinna iść w parze z przyjemnością ze słuchania. Oczywiście o całkowitej wierności można zapomnieć ale im jesteśmy jej bliżej tym lepiej. Żeby bardziej przybliżyć co mam na myśli przytoczę osobiste doświadczenie: Wpadłem w odwiedziny do znajomego na wspólny odsłuch w kilka osób na dobrym systemie. Gdy otworzyły się drzwi co usłyszałem? Grę na pianinie! Zaraz zacząłem się zastanawiać co się stało bo realizm, bezpośredniość przekazu i swoboda dźwięku ścięły mnie z nóg do tego wszelkie harmoniczne unosiły się w przestrzeni aż ciarki przeszły. Pomyślałem że to nie możliwe żeby tak grał jakikolwiek sprzęt audio. A jednak słyszę to na własne uszy! Zacząłem się rozglądać a w rogu salonu dziewczynka grała na prawdziwym pianinie :-))). Myślę że to doświadczenie na długo jeszcze utkwi mi w pamięci.... Ale do tematu - Czy zatem wierność idzie w parze z przyjemnością? Powiem nawet, że to za mało powiedziane!!!
  2. @wpszoniak, gdy wszystko jest pod zasilaniem to ok pół godziny grania już wystarczy w moim wypadku. Gdy rozgrzewam od zera to nawet 2 godziny. Jest jeszcze innego kwestia. Gdy robię trochę głośniejszy odsłuch to nie wystarczy że fajnie gra na niskiej głośności. Muszę poczekać kilkanaście minut ok. trzech utworów by dźwięk pokazał się w pełnej krasie. Pamiętam raz na odsłuchu gdy wydawało się że wszystko już pięknie gra i tak zostanie a tu niespodzianka po połowie godziny na godzinie 11 jakby otworzył się zawór z dopalaczem. Pojawiły się hektary nie słyszanego wcześniej powietrza a perkusja, blachy i orkiestra zagrały tak realistycznie jak nigdy wcześniej. To tylko świadczy o tym że raz na jakiś czas trzeba porządnie przepędzić system a wszystkie kable ,przedmuchać' porządnie prądem.
  3. :-) to skoro spotkał mnie taki zaszczyt to nie odmówię kolejnego wpisu ;-). To co mówi wpszoniak nie jest bez znaczenia. Jednak zawsze staram się też łączyć wiedzę ze zdrowym rozsądkiem. Jeżeli przyjąć że po lekkiej zmianie pozycji kabla przerwie się pewien ciąg ładunków to ile czasu trzeba by go przywrócić ? Jeżeli przychodzi gospodarz do domu po takim sprzątaniu i włącza muzykę czy od razu oczekuje najwyższej jakości brzmienia? Osobiście gdy włączam muzykę to przez min. kwadrans staram się w nią nie wsłuchiwać bo brzmienie wchodzi na właściwe tory po pewnym czasie mimo że system cały czas był pod zasilaniem i wydawało by się że musi zagrać od razu pełnym blaskiem. W tym czasie takie pomniejsze historie z kabelkami również powinny się ułożyć. Dodatkowo wiele zależy od konstrukcji kabli, są takie bardziej wrażliwe na zmiany a są takie które sam producent reklamuje jako takie które można zginać do pewnego stopnia bez obawy o ich zmiany w wew. strukturze jak np. Kryna .
  4. @Xiaomifan Mówiłeś w pierwszej wersji że Pan od audio słyszy zmianę kabli. Co jest logiczne. Potem że pani sprzątając podnosi te podpięte pod system czyści pod nimi i kładzie na podkładki tak by gospodarz się nie zorientował. Coś tym niezwykłego że audiofil nie słyszy różnic w takiej sytuacji? Nie ma możliwości by pojawiły się jakiekolwiek różnice w takiej sytuacji! No chyba że kobieta podnosi je tłamsi i łamie je na wszystkie strony a potem dla niepoznaki odkłada jak były. Widzisz żeby się nabijać z czegoś to trzeba najpierw mieć o czymś wiedzę by wiedzieć jak to robić skutecznie. Musisz jeszcze trochę poćwiczyć! Powodzenia!
  5. Tak jak człowiek wiecznie niedożywiony nie zrozumie najedzonego tak niesłyszący nie zrozumie słyszącego i jakiekolwiek tłumaczenia nie pomogą. Najlepszym sposobem jest dać sobie spokój, bo głową muru się nie przebije.
  6. To skoro już o trafach mowa to też coś wtrące tutaj ;-) To co powiedział Wuwuzela na temat dwóch tak różnej mocy traf już daje do myślenia. Podobnie to o czym powiedział Czubsi. Zgadzam się w pełni z tym a najbardziej z opinią co do ,,ciągoty do przesady". Dążenie do dużych, przesadnych zapasów mocy w każdym powinna już wzbudzać pewne wątpliwości. Tak naprawdę wystarczy się zastanowić ile procent max. mocy naszych urządzeń wykorzystujemy w praktyce czy to ze zdrowego rozsądku, z troski o swój słuch czy z litości dla sasiadów lub głośników w kolumnach... A przecież normalne jest że i tak kupujemy trafo z zapasem w stosunku do maksymalych obciążeń naszych systemów. Ale w tym wszystkim jest cos co tutaj zostało pominięte. Prąd nie popłynie lepiej i szybciej z transformatora o większej mocy. Zapas mocy to nie sprężarka pompująca pod ciśnieniem szybciej waty do urządzeń zasilających. Zapas to po prostu zapas. Potrzebny tylko wówczas gdy zachodzi potrzeba użycia większej mocy. Ale może być coś na rzeczy ze jednak większy to lepszy... Wiecie co nie rozbierałem trafa o mocy 2000 więc mogę się mylić, ale bardzo bym się zdziwił gdyby wychodziły z niego kabelki o przekroju 1,5mm. czyli takie jak w 750. Ponieważ przekrój ich powinien być dostosowany do mocy. Jeżeli ktoś mierzył to proszę o taką informację. Dzięki większemu przekrojowi kabla mamy z miejsca lepszy współczynnik przewodzenia nawet po podaniu małej ilości prądu, ponieważ napotyka mniejszy opór. Z większą swobodą zastaje napędzone każde urządzenie. Dzieki temu czas narastania amplitudy jest szybszy nawet gdy trafo nie jest nie wiadomo jak mocne. Wystarczy mu zapewnić możliwie jak najlepszy ,,odpływ" ;-))) przetworzonego prądu. A jeszcze prostszy jest ten zabieg panowie. Jak komuś nie jest potrzebne drugie gniazdo 100V. Zepnijcie dwie pary kabelków pod jedno gniazdo i usłyszycie....he he. Tak.... I zapomnicie o większym trafie może choć na chwilę.
  7. Paweł, jest takie określenie ,,salomonowa mądrość''. Tak bym określił to co napisałeś. Podpisuje się pod tym! Michał kolumienki za tysiaka ;-) daj spokój! Słuchałem i wiem, że teraz zupełnie inny muzyczny świat z nimi w systemie masz. Wypada mi tylko jeszcze raz pogratulować Ci świetnej roboty! Pozdrawiam
  8. Dokładnie. Gniazdka, trafa... a najważniejsi są właśnie ludzie - i tego się trzeba trzymać!
  9. Pygar, mierz ciśnienie bo Ci skoczyło!!! Napisałeś mi w pierwszym mailu bardzo pozytywnie i nawet jeszcze bardziej Cie polubiłem. Ale w ostatnim próbowałeś wyciągnąć na siłe ew. najsłabsze punkty konstrukcyjne mojego trafa. Myślisz że sie nie połapałem??? Odpowiedziałem krótko i na temat ale z szacunkiem. A teraz wylałeś kwas publicznie. Pytanie tylko co się stanie później? 10 kolejnych stron tworzenia zamieszania? Moje doświadczenia oparte są na najwyższej jakości zasilania gdzie zapas mocy trafa tylko do pewnego momentu ma sens procentowo do wymagań sprzętowych. Tobie jednak łatwiej jest zastosować wielkiej mocy transformator by usłyszeć lepszą kontrolę brzmienia i atak, mimo że w jakimś stopniu hałas zostaje przepuszczony dalej usuwając w cień to co najlepsze. Moc trafa 10krotnie wyższa to nie jakość. Całkowity brak hałasu i współczynnik przewodzenia to jakość! Wówczas ma się więcej niż to co daje nawet 5kVA. Może być też tak, że zrozumiesz to dopiero za jakiś czas. Doświadczenia robiłem na czterech różnych systemach z kolumnami wymagającymi więc w niczym się nie pomyliłem! Pewne rzeczy opisałem jako lekcję poglądową. Jak ktoś ma otwarty umysł to zrozumie w czym rzecz. To tyle. pozdrawiam
  10. Ok. kopiuje. Moje trafo jest technicznie ukończone i sprawuje się tak że wszelkie dywagacje na temat nie wiadomo jakiego zapasu mocy idą w odstawkę. Chociaz oczywiście nie zaszkodzi takie kupić. Przypomnę że używam od początku takiego 750VA )) Jeszcze przed dokończeniem projektu miałem okazje porównać go z 2000VA a także dwoma innymi w tym jeden typowo japoński ,,kolos'' z lat 80/90 jak pamiętam przeznaczony do tamtejszego laboratorium. Miałem wówczas tylko wymienione gniazda które wisiały sobie luźno na przewodach i zastosowany filtr pasywny dwojakiego rodzaju stosowany w wysokiej jakości kondycjonerach i okablowaniu. Różnica była słyszalna z miejsca i nie była ona mała..... Teraz po zakończeniu prac powiem tylko tyle, że efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Różnicę na tym zasilaniu porównałbym do wymiany całego zestawu Sansui na dwa trzy poziomy wyżej. Ale jest to efekt długo poszukiwanej wiedzy, praktyki i doświadczeń których wzorem były najlepsze urządzenia związane z zasilaniem na rynku. Nie będę się rozwodził jak to brzmi bo nie wiele ma to wspólnego z moimi wcześniejszymi osiągnięciami. O cenie również choć tylko tyle, że przykładowo sama obróbka tego wyjątkowego trudnego do zdobycia stopu o dużej grubości kosztowała więcej niż chwalona popularna wśród forumowiczów listwa T... czy tez taka na zamówienie. Wewnątrz znajduje sie możliwie najlepsze okablowanie grube jak palec Acoustic Revive Triplec a całość jest luźno przykryta wielowarstwową tkanina z czystego jedwabiu. Zabieg tymczasowy aby mieć szybki dostęp do wnętrza w każdej chwili natchnienia.... Teraz tylko zastanawiam się jaką nazwę wymyśleć dla tego cudeńka Jakby nie było jest to prototyp i to jedyny taki wśród użytkowników japońskiego zasilania. ps. SILVER THUNDER - przyznaje że nazwa przechodząca wprost do rzeczy. Jak wyjęta z filmu THOR. :-) Dobre! Pomysł na pewno wezmę pod uwagę. Dzięki! Co do brzmienia na tym trafie to cos jednak napiszę by ogólnie znany był zarys efektów. Fakt - potęga jest też, ale przede wszystkim czystość, energia, ilość realnie oddanych informacji oderwanych od kolumn - wręcz piorunujące! Wypełnienie każdego dźwięku realizmem. Zwiększona ilość informacji w muzyce a nie w ogólnie rozumianej detaliczności. Pierwsze wrażenie jest takie że detali nawet brakuje ale ono szybko mija bo w muzyce z miejsca pojawia się mnóstwo oddających realizm wydarzenia informacji. W parze z tym idzie zwiększona ilość planów. Stereoskopia, przestrzeń, szerokość głębokość i bliskość. Wszystko brzmi aksamitniej ale i energetyczniej gdy trzeba. To sprawia że nie ma gatunku muzycznego który nie brzmiał by realistycznie. Coś jak wszczepienie w system chipu ze sztuczną inteligencją - oczywiście to tylko skojarzenie. Ale trudno mi znaleźć inne bardziej oddające słyszalny efekt. Dlatego jakość zasilania uważam za kwestię nadrzędną. Ta kwestia potrafi nawet zadecydować o tym czy urządzenie zagra dobrze czy źle. A im bardziej czułe i dopracowane elementy bazowe tym bardziej ten efekt jest słyszalny. Na te chwilę pozbyłem się niektórych ustrojów że wzmacniacza bo przy tej jakości zasilania niczego mu więcej nie potrzeba. Ten projekt (907 NRA) jest po prostu skończony przez ludzi o bezkompromisowym stosunku do jakości i nie wybacza błędów! A co też ważne uczy cierpliwości, pokory i dystansu do siebie, własnej wiedzy, oczekiwań. A gdy się uda zaczynasz w końcu, na własne uszy, rozumieć jaki cel przyświecał konstruktorom. Od razu wspomnę też że nie jest moim celem stawiać posiadanego wzmacniacza w jakimś przedziale wśród innych wysokich modeli Sansui. Po prostu skupiłem się na tym co mam choć mógłbym dawno go zmienić. Najbardziej jednak zaufałem opinii konstruktorów i własnym uszom. A na zmiany zawsze przyjdzie czas. Pozdrawiam Mariusz
  11. Piotr, Wyślesz link do tej mapki? Byłbym wdzięczny. Dodatkowo chciałbym wspomnieć o zakończeniu prac nad trafem. Ponieważ wcześniej na sąsiednim forum zostałem przywołany nie będę tutaj jeszcze raz pisał tego samego. https://audiolub.pl/viewtopic.php?f=19&t=57&start=15#p4643 #28 Sansui. W każdym razie pomyślałem, że musi się jakoś nazywać ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Jakby cos pomoc mile widziana ;-). pozdrawiam
  12. Pboczek, tak jak mówisz- odsłuch to zawsze najlepsza rzecz przed zakupem. A najlepiej gdyby to jeszcze miało miejsce na Twoim systemie a przynajmniej na wzmacniaczu. Pozdrawiam i życzę powodzenia w trafnym wyborze.
  13. To jest akurat to co pisałem tutaj od samego początku. A ostatnie zdanie cytowanego Pana jest jak żywcem wyjęte z mojego ostatniego lub przedostatniego wpisu tutaj. Kraft rozumiem że też się z tym zgadzasz. Jeżeli pójdziesz dalej tym tropem zrozumiesz czemu tak jest i że jednak wzmacniacze nie grają tak samo co też tyczy się innych elementów toru audio.
  14. Tak. W przypadku podświadomego wpływu złoconych pokręteł najlepiej robić ślepy odsłuch albo słuchać w ciemnościach ;-). Dźwięk broni się sam i trzeba rozumieć jaki poszczególne elementy mają wpływ na jego reprodukcję. Zatem nie tylko elektronika ale i cała konstrukcja jak i towarzystwo ( podstawy, stopy, platformy, nakładki, akcesoria, akustyka ) i choć ma to ścisły związek z pomiarami to nie jest tym samym. Końcowy efekt dźwięku najwyższego rzędu to i tak na koniec głównie to co podpowiada słuch, który jest najczulszym ze wszystkich zmysłów człowieka. Dlatego potem wbrew wszelkim pomiarom i tak dokonuje się pewnych kosmetycznych zmian.
  15. Stary wilku, Co do punktów 2,3. Rozumiem że napisałeś wszystko w dużym uproszczeniu o tej magii dźwięku i sercu i mierzalności.... Tak mierzalność to podstawa! Ale czy wszystko da się zmierzyć w dźwięku? W tym ostatecznym sznycie brzmieniowym gdy wszystkie pomiary są wzorcowe dopracowuje się to czego pomiary nie wykażą. A z drugiej strony nie raz się okazuje że np. pod względem akustyki pomieszczenia i pomiarów dźwięk jest lepszy gdy pomiary nie są tak idealne jak specjaliści ( od samych pomiarów) zalecają, ponieważ dzięki niektórym odbiciom dźwięk staje żywszy i bliższy słuchaczowi. Tak więc pomiary są podstawą ale są różne podejścia i różne szkoły brzmienia oparte na większym i mniejszym doświadczeniu tych którzy te pomiary wykonują, a więc jednocześnie jaki im przyświeca cel w związku z pomiarami. Jeśli chodzi o ,,serce'' czy ,,magię'' ;-). Choć co do drugiego to nie wiem o co może chodzić, to serce czasem się przydaje. Potrafi podpowiedzieć że czegoś brakuje, że muzyka niby ok ale brak emocji w tym co słychać. To wówczas przypomina systuacje gdy ktoś ci podaje np. w dużym uproszczeniu, na obiad kartofle z makaronem i mowi że jest to zgodne z normami żywieniowymi i że masz to jeść..... Je się też dla przyjemności a ze słuchania też musi płynąć przyjemność a tego zmierzyć się nie da.
  16. Kraft, Ty tak na poważnie? Mój wpis o tym wieszaku był świadectwem jak nie wiele trzeba by wkręcić wierzących w to że ,ziemia jest płaska'.... Litości aż tak naiwnie łykneliście ten wpis? Aż strach pomyśleć! Rzeczywiście dziesiątki kabli które przeszły mi przez ręce i system tworzyły zwykle placebo haha no nie mogę!!!! To teraz ja powiem. Każdy mój gość na odsłuchu przy którym zmieniałem kable IC lub głośnikowe słyszał wyraźną różnicę. Różnica była słyszalna nawet na IC tej samej firmy z tej samej półki Acoustic Revive. Najpierw słuchaliśmy na modelach 1.0 line pcocca a potem na nowszych odpowiednikach line Triplec, a nastepnie na modyfikowanych 1.0 line pcocca. Na każdych z trzech par były różnice w barwie i dynamice a nawet rozdzielczości. Także panowie możecie być spokojni! Wpisy na forum o różnicy w brzmieniu kabli to nie wpisy ,,pozbawione znaczenia''. Możecie odetchnąć z ulgą i położyć się spać spokojnie...
  17. W tej kwestii zawsze są i pozostaną dwie grupy. Jedni twierdzą że słychać wpływ kabli inni że nie. Tylko najlepiej wychodzą na tym ci co sami wyrabiają sobie zdanie na podstawie odsłuchu i testów różnych kabli. Tego nic nie zastąpi. Ci co tylko twierdzą bo przeczytali są właśnie wierzącymi. A właściwie ma to więcej wspólnego z łatwowiernością. Poczytajcie sobie o doświadczeniu z markowym kablem i metalowym wieszakiem. Toż to prawdziwy Hit internetu jest.....
  18. Bo temat filtracji kabli nie jest taki prosty i nie odnosi się tylko do jednego zagadnienia. Filtracja może dotyczyć samego sygnału i ma to miejsce najczęściej w sposób wyraźnie degradujący brzmienie. Filtracja może dotyczyć redukcji zakłóceń i spowodowanych nimi zniekształceń sygnału i hałasu. Filtracja może dotyczyć redukcji siły elektrodynamicznej generowanej przez sam przewód. Filtracja może dotyczyć też redukcji drgań na który jest narażony przewodnik. Filtracja może dotyczyć też wszystkich tych elementów. To akurat występuje zawsze tylko że w najbardziej dopracowanych konstrukcjach filtracja samego sygnału ma być jak najmniejsza by z niczego słuchacza nie ograbiać. Dlatego całkiem neutralnych kabli nie ma a po prostu tylko tak się mówi o tych które są najbliższe ideałowi. Pomijam oczywisty fakt że w jakimś sensie każdy chce dopasować odpowiednie kable do własnego systemu. Najważniejsze jednak by wraz z tym co nam dają nie znikały tak cenne dla muzyki informacje jak choćby harmoniczne składowe pod warunkiem oczywiście że bazowe elementy chcą nam je przekazać.
  19. No cóż :-) kable to temat szeroki jak norweski wodospad wśród fiordów w czasie największych roztopów :-). Jedni nie dowierzają w powodowane nimi zmiany drudzy są tak tego pewni że nawet nie chcą tego sprawdzać. Może tak lepiej sobie szydzić z tych co twierdzą że słyszą bo to taki sfiksowany audiofil przecież co pierdnięcie muchy słyszy..... Prawda jest jednak taka że kable wprowadzają zmiany istotne. Nie tylko w ilości informacji co też w prezentacji dźwięku, barwie i przestrzeni. Dlatego źle dobrane mogą zaszkodzić. Najlepsze to takie które zmierzają do neutralności czyli najmniej dodają z siebie do sygnału. Niestety całkiem neutralnych elementów toru czyli też kabli jeszcze nie wymyślono i raczej nie jest to możliwe przez zastosowanie materialnych elementów. Ideałem by było stworzyć transport sygnału w czystej postaci z jednego elementu do drugiego. Poruszono tu temat Cantonów. W tych najnowszych modelach Reference K postawiono na jeszcze bardziej udoskonalone okablowanie wewnętrzne i w zmniejszono jego ilość do minimum. Przez co zminimalizowano wpływ okablowania na brzmienie kosztem wysokiej jakości komponentów. Mimo że najnowsze okablowanie jest bardzo czystej miedzi i tak skręcone że niweluje wpływ emisji siły elektrodynamicznej spowodowanej przepływem sygnału elektrycznego.
  20. Fafniak piszesz niewyraźne. Ale nie ważne. Na płycie CD jest to co wyszło z masteringu. Odpowiedz sobie sam na resztę. Ja wypowiadam się o dźwięku mając konkretne osłuchanie i nie spekuluje. Szkoda mi na to czasu. Chcesz posłuchać to z zapraszam potem możemy zacząć dyskutować.
  21. Elementy głębi sceny pojawiają się praktycznie w każdym utworze instrumentalnym. Ważną rolę odgrywa czarne tło. Dzięki niemu w głębi słychać jeszcze więcej i czyściej. Jak jest tylko gitara i wokal wówczas słychać po środku kolumn najczęściej z głosem lekko wysuniętym w stronę słuchacza. Audiowit. Wierzę że potrafisz doradzić innym ciekawe zestawienie ale musiałbym to najpierw samemu posłuchać by mieć porównanie. Co do 917 xr natomiast to między moją wcześniej używaną 717 D Limited różni się lekko lepszą głębią (917) ale oby dwie nie są mistrzami w rozdzielczości, za to melodyjność i dynamika na dobrym poziomie. Jeżeli dodać do tego lepszą rozdzielczość byłoby super i to może dać dobry dac. Pytanie tylko jak z melodyjnością?
  22. Jest tak jak mówisz. Dlatego jeszcze nie trafiłem na źródło które zastąpiło by stare dobre poczciwe CD z kilkudziesięcioletnią tradycją :-). I właściwie nie mam ciśnienia by szukać na siłę. Jak w systemie jest wszystko jak należy to słychać odpowiednią barwę bez żadnych jaskrawości, zaznaczona jest przestrzeń, słychać powietrze a plany są właściwie zakreślone w wyraźnie słyszalnej głębi sceny. Czyli nic co wykracza poza naturalną atmosferę sali koncertowej. Natomiast z muzyką elektroniczną to już zupełnie inna sprawa bo efekciarstwo to domena sporej jej części. W ramach jasności. Postanowiłem napisać tu tylko po to by każdy kto myśli że droga do poprawy brzmienia jest koniecznie odtwarzacz gęstych plików mógł jeszcze uzupełnić swoją wiedzę o dodatkowe doświadczenia.
  23. Dążenie do ideału przez większość jest właśnie fanaberią bo przecież można zaspokoić się przeciętnością. Nie chodzi tyle o analityczność a skupianie się na tak upragnionym gęstym zapisie próbując tym uzyskać efekt lepszy od CD. Niestety w większości z chybionym efektem muzycznym. Z drugiej strony widzę że mówimy o różnej jakości reprodukcji brzmienia.
  24. Wierny zapis trzeba równie wiernie odtworzyć a ograniczenia sprzętowe tego nie umożliwiają obecnie. Uznałbym to za przyszłość. Większość systemów ma problem z właściwym odtworzeniem atmosfery muzycznej że zwykłego CD. Wspominając o zasilaniu odpowiedniej jakości wspomniałem że pozwala ono w pozbyciu się zakłóceń i hałasu co w efekcie odbija się na reprodukcji dźwięku i to miałem na myśli. Dodatkowo oprócz kości liczą się pozostałe podzespoły i cała konstrukcja. Niestety w porównaniu z wysokiej jakości odtwarzaczami CD wciąż wygląda to słabo nie licząc oczywiście pojedynczych wyjątków kosztujących majątek. Spójrz sobie na odtwarzacze CD z opcją SACD np. Esoteric z najwyższej półki i zwróć uwagę na to czemu nie jest na odwrót czyli SACD z opcją CD?
×
×
  • Utwórz nowe...