-
Zawartość
12 961 -
Dołączył
-
Ostatnio
Posty napisane przez Kraft
-
-
4 minuty temu, wpszoniak napisał:
W dziedzinie o jakiej rozmawiamy, nazwijmy ją audiofilską, rozpoznana jest tylko niewielka jej część, bo przecież tu wkraczają różne dziedziny nauki- od mechanicznych po molekularną fizykę. W poprzedniej wypowiedzi dawałem raczej wyraz temu, że analogii tu po prostu nie ma i tyle! Zresztą, nawet gdyby dojrzeć tę analogię, jak Ty tego chcesz, to i tak nie zmienia faktu, że wiemy o prądzie tyle co nic.
Wojtku, mechanika kwantowa to lata 20-te ubiegłego wieku. Jakich Ty jeszcze odkryć oczekujesz? Wszystko o prądzie już wiadomo. Kropka.
-
4 godziny temu, wpszoniak napisał:
Nie da się zrobić taniego, tak dobrego jak Carl Zeiss Tessar (z lat 50.), współczesnego obiektywu!!!! Nie da się zrobić tanich obiektywów Canona z czerwonym paskiem (zapewne wiesz o jakich obiektywach piszę).
Czyli przyznajesz, że postępu w optyce nie ma. Czyli istnieją dziedziny nauki, które wyczerpały swoje możliwości rozwoju. A może należy do nich także elektroniczna część audio? Jeśli postęp ma oznaczać powrót do lamp i gramofonów, to jest to raczej jego karykatura.
-
A czy nauka notuje jakieś postępy w optyce? Nie. Przy projektowaniu współczesnych obiektywów wykorzystuje się wiedzę znaną od dawna. Cały postęp w tej dziedzinie, to tylko szukanie odpowiedzi na pytanie, jak wyprodukować obiektyw tak samo dobry, ale tańszy. Myślę, że tak samo jest w audio. Niewiele nowego da się jeszcze wymyślić (przynajmniej w sferze elektroniki, bo przy kolumnach jest chyba jeszcze trochę więcej do zrobienia).
-
3 godziny temu, wpszoniak napisał:
A ja nie jestem taki pewien. Zauważ, że dla normalnego zjadacza chleba nie stanowi problemu rozróżnianie głosu mamy, babci, kolegów, czy konkretnego aktora serialu TV, ale wątpię czy usłyszy różnicę pomiędzy przykładowym Stradivariusem i Amatim... Tu potrzeba bardziej wyćwiczonego ucha, a tym samym chyba bardzo specjalistycznego narzędzia pomiarowego, którego chyba nie ma.
Jest raczej odwrotnie. Istnieją liczne przykłady na to, że ludzkie ucho ma niską czułość w porównaniu z przyrządami pomiarowymi.
3 godziny temu, wpszoniak napisał:Poruszasz tu problem o jakim również i ja często w swoich wypowiedziach wspominam. Ty Krafcie i wielu innych żądacie pomiarów, wykresów, dowodów naukowych itp, a zapomina się, że problemy audiofilskie, jednak niszowe, nie są tematami jakimi naukowcy chcieliby się zająć. Zresztą, kto za te badania by zapłacił? Te pomiary czy wykresy, którymi dysponujemy, są powstałymi niejako przy okazji rozwiązywania zagadnień czysto elektrycznych lub mechanicznych (myśle o wpływie drgań)
Można zaryzykować tezę, że naukowcy nie zajmują się audiofilskimi problemami dlatego, że one realnie nie istnieją. Co było do odkrycie, już dawno odkryto i opracowano teoretycznie w XIX i XX w. Cóż tu nowego odkrywać w przepływie prądu przez przewodnik czy w zjawiskach fal akustycznych?
A co do pieniędzy, to one chyba w audio jednak są i jeśli byłaby taka realna potrzeba, to firmy by je wyłożyły. Chyba jednak zdają sobie sprawę, że nie ma po co, bo wszystko od dawna wiadomo.
-
Każdy kto ogląda filmy sensacyjne wie, że komputery potrafią zidentyfikować ludzki głos, przypisując go do konkretnej osoby. Myślę, że ludzki głos jest równie skomplikowanym sygnałem, co dźwięk skrzypiec. Jestem pewien, że ze skrzypcami też by się to udało. Nikt po prostu się za to nie zabrał, bo i po co.
-
1 minutę temu, MobyDick napisał:
Tyle że metody naukowe również podlegają pewnym błędom i to nie tylko statystycznym lecz również w metodologii.
Oczywiście masz rację. Nie twierdzę, że wszystkie testy, które przytoczyłem były bezbłędne. Dlatego starałem się zaprezentować tak dużą ich ilość. Z tej masy, jakieś wnioski już możemy wyciągać.
5 minut temu, wpszoniak napisał:Mylisz się, nie ma takiego narzędzia, które potrafi odróżnić Stradivariusa od Amatiego. A jesli jest to proszę podaj jego nazwę, a ja w te pędy podpowiem lutnikowi jaki przyrząd ma zakupić.
Po pierwsze, skrzypce to nie sygnał elektryczny, a po drugie, testy ze skrzypcami też zamieszczałem i wyniki były dość zaskakujące.
-
@MobyDick to temat o metodzie naukowej, którą są ślepe testy. Nie wrzucajmy do tego wora innych rzeczy.
Jeśli czytam opis sprzętu, który brał udział w testach; czytam o metodologi testu; czytam o słuchaczach, którzy w nim uczestniczyli; widzę zdjęcia z prób i na koniec mogę zapoznać się z ujętymi w tabelkę wynikami statystycznymi z kilkudziesięciu prób, to tak - budzi to moje spore zaufanie.
-
18 minut temu, Pboczek napisał:
Czy uważacie że można opisać parametrami naukowymi barwę, nasycenie dźwięku i wszystkie jego cechy, jakkolwiek są nazywane?
Wydaje mi się że są to aspekty nie poddające się pomiarom, gdyż nie ma jednostek które byłyby w stanie wyrazić niuanse zamiany sygnatury brzmienia. Jakimi miarami operują testy i do opisu czego służą Hz, dB, czy są w stanie oddać ostrość dźwięku, dociążenie, itd.?
Myślę, że Twoje pytanie wynika z niezrozumienia tego, czym jest sygnał elektryczny. Wszystko o czym napisałeś da się wyrazić parametrami elektrycznymi. Nie ma tu żadnej ezoteryki.
-
21 minut temu, MobyDick napisał:
To że znalazłeś takie wyniki opublikowane w internecie i są ona tam spisane świadczy o Twoim zaufaniu do tego co tam napisano. Być może ktoś kto to napisał wyssał wyniki badań z palca. Może wyniki były prawda lecz mogły wynikać z jakichś nieznanych nam czynników.
yników tych badani nigdy nie planowałem publikować. Dlatego do nich nie dotrzesz jak i do wielu innych.
Wybacz @MobyDick, ale to nie jest logiczne. Starasz się podważyć wyniki prób które wskazałem, jak by na to nie patrzeć, ujętych w jakiś ramy, z podaniem sprzętu i wyników statystycznych, a w zamian proponujesz oprzeć się na wynikach niepublikowanych, o których nie ma żadnych dodatkowych informacji. No przepraszam Cię bardzo.
21 minut temu, MobyDick napisał:Dla przykładu sam badałem kiedyś wpływ użycia różnych kondensatorów w filtrach 3-ciego rzędu w kolumnach głośnikowych. Nie tylko osłuchowo zmiany były zauważalne. Użycie kondensatorów o niskich stratach doprowadzało do tego że przy pewnych częstotliwościach napięcie na głośniku mogło być wyższe niż na wyjściu wzmacniacza, co wskazuje na efekty rezonansowe.
Piszesz o kondensatorach "o niskich stratach". Rozumiem, że wykazały swój wpływ na tle kondensatorów o wyższych stratach. Ale to chyba nic dziwnego. Różniły się przecież właściwościami elektrycznymi.
-
1
-
-
9 godzin temu, MobyDick napisał:
Układy o bardzo niskich niekształceniach THD takie jak DAC-i lub wzmacniacze operacyjne zwykle posiadają pewne sygnatury dźwiękowe. Teoretycznie powinny brzmieć identycznie, jednak tak nie jest. Słychać to również w ślepych testach.
Nie znam takich testów i jeśli nie napiszesz, kto, co i jak, to dalej nie będę znał.
10 godzin temu, wpszoniak napisał:Dodatkowo zapytam: czy zmiana kondensatorów jednej firmy na kondensatory innej firmy o tych samych parametrach elektrycznych zmieni coś w pomiarach? Jak myślisz? A w brzmieniu zmieni dość znacznie.
Moim zdaniem nie zmieni i nawet poszukałem na to dowody w postaci ślepych testów. Znalazłem takie trzy.
W pierwszym porównywano elektrolit WonderCap 8 mfd z baterią trzech elektrolitów Radio Shack 4.7 + 2.2 + 1.0 = 7.9 mfd. Siedmiu słuchaczy osiągnęło w teście wynik 38/94 = 40%.
W drugim porównywano filtr allpass powstały z węglowych rezystorów i ceramicznych kondensatorów z połączeniem straight wire z tłumikiem. Czterech badanych osiągnęło wynik 21/42 = 50%
Sprzęt odsłuchowy: Marantz CD-63 CD + Bryston 2B + AKG 280
W trzecim porównano kondensatory polipropylenowe z ceramicznymi. Dwóch badanych osiągnęło wynik 28/32 = 88%. Jednak - badane kondensatory były poddane działaniu 3,6-watowego źródła ciepła, co spowodowało stratę pojemności kondensatora ceramicznego skutkującą 3 dB zmiany pasma przy 40 Hz. Test wykazał, według jego autorów, że w normalnych warunkach eksploatacyjnych powyższe kondensatory "brzmią" tak samo.
-
7 minut temu, MobyDick napisał:
dokładnie
Nie znam takiego testu. Jak jakiś przychodzi Ci do głowy, to zapodaj. Przeanalizujemy, dlaczego tak mogło się stać.
4 minuty temu, wpszoniak napisał:Nie mogły być zmienione, bo zamiast dostrojenia roztroiłbyś urządzenie.
W tym miejscu to już chyba spekulujesz. Domyślam się, że nie miałeś dostępu do tych pomiarów (jeśli były).
-
Chodzi Ci o to, że w ślepych testach różnica wychodzi, a parametry urządzeń są identyczne? Tak?
-
Chodzi mi o to, czy jakiekolwiek mierzalne parametry odtwarzacza się zmieniły. Jeśli tak, to mamy problem z czapki. Słyszeliście różnice, bo one obiektywnie wystąpiły. Jeśli natomiast w pomiarach nic nie wyszło (a raczej ich w ogóle nie przeprowadzono), sprawa się komplikuje.
PS Przejrzałem opis z highfidelity. Fragment o tym, że firma świadczy właścicielom drogich kabli usługę ich wygrzewania i kondycjonowania spowodował, że zaczęła mi migać w głowie pomarańczowa żaróweczka.
-
1
-
-
8 minut temu, wpszoniak napisał:
To audiofile z krwi i kości, wiedzą co robią.
Moim skromnym zdaniem, gdyby wiedzieli, co robią, to zrobiliby prawidłowy ślepy test;)
Wojtku, jestem sobie w stanie wyobrazić wiele powodów, dlaczego wyniki wyszły takie, a nie inne. Nie wszystkie z nich są związane z rzeczywistymi zmianami w dźwięku.
PS Spojrzałem do materiałów z Twojego linka. Upewniłem się, że na stronie wykonawcy modyfikacji pomiarów jej wpływu na parametry odtwarzacza brak.
-
7 minut temu, wpszoniak napisał:
Ano właśnie, trudno mi przekonywać lub bronić swoich racji, a więc prowadzić dyskusję, jeśli się podważa moje zapamiętane (zresztą nie tylko moje) doznania.
I to jeden z powodów dla których warto przeprowadzać poprawne ślepe testy. Na racjach wtedy mucha nie siada i z ich obroną nie ma problemu.
-
1
-
-
@wpszoniak niepotrzebnie użyłeś słowa "kłamstwa". Tu chodzi o coś zupełnie innego.
Aha, i ja na pewno nie podważam Twoich doznań.
-
5 minut temu, wpszoniak napisał:
...ja tam byłem i słyszałem, a Ty nie.
Co prawda, to prawda.
-
Proszę kolegę @Fafniak o staranniejszy dobór słów i zaniechanie wycieczek personalnych. Bardzo bym nie chciał, by kolejny mój temat został zamknięty.
-
55 minut temu, wpszoniak napisał:
Wiesz, byłem jednym z testujących dwa odtwarzacze Audio Research CD 7 i jeden CD9. Oprócz mnie byli właściciele tych odtwarzaczy. Jeden z nich był zmodernizowany przez firmę DC-Components Opisałem ten test tu: http://wpszoniak.pl/portfolio/modyfikacje-sprzetu-audio-1/
Różnice były tak zasadnicze, że przy tym samym wyglądzie nie mżna było mieć wątpliwości. Wszyscy posiadacze fabrycznych CD7 i CD9 (oprócz mnie bo ja mam Pioneera PD S06) zdecydowali się wydać (bodaj) 8000 zł na modernizację. Czy muszę dodatkowo coś jeszcze tłumaczyć? @Kraft, proszę skomentuj tę sytuację.
Zaznaczam- wszystkie te wymienione odtwarzacze wyglądały dokładnie tak samo.
Proszę Cię bardzo. Komentuję.
Na początek uwaga. Kiedy piszę "widzieć, to słyszeć", to używam pewnego skrótu myślowego. Na "widzę", oprócz wyglądu, składa się też wiedza nabyta z prasy, z postów innych audiofilów, z rozmów i osobistych poleceń oraz własnych - najczęściej źle przeprowadzonych metodologicznie - testów. Ta cała wiedza jest naszym "widzę" i tak należy je rozumieć.
Teraz przejdźmy do Twojego przykładu. Widzę tu dwie możliwości. Modyfikacja wprowadziła istotne zmiany elektryczne, które przekroczyły próg percepcji, więc dało się je usłyszeć. Czy tak było w rzeczywistości odpowiedź mogą dać tylko odpowiednie pomiary parametrów urządzeń, których zapewne nie przeprowadzono.
Możliwość druga. Wiedząc, że jeden z odtwarzaczy jest zmodyfikowany, znając niemały koszt takiej modyfikacji ("wiadomo - jakość kosztuje") i znając pozytywną opinię środowiska o takiej modyfikacji, słuchacze wychwycili różnice, których w rzeczywistości nie było.
-
Oczywiście nie, dlatego ciągle będą nam wciskają wyssane z palca bzdury, w które niestety część środowiska wierzy. A jak wierzy, to i usłyszy (co wcześniej wykazałem).
-
1
-
-
15 minut temu, MobyDick napisał:
Po prostu rzeczywistość
Sprawa nie polega na tym ze drogi sprzęt gra źle. Bo na ogół gra dobrze lub bardzo dobrze. O jego wartości decyduje jego postrzeganie jako całości, niekoniecznie przez pryzmat w którym decyduje dźwięk. Dlatego ślepe testy nie mają tu sensu.
Jeśli producent drogiego odtwarzacza CD twierdzi, że jego sprzęt jest sonicznie lepszy od modeli budżetowych (a każdy tak twierdzi - żaden nie powie, że gra tak samo, tylko lepiej wygląda), to ja tu widzę bardzo dużo sensu zastosowania testu ślepej próby.
-
49 minut temu, wpszoniak napisał:
Ślepe testy niech se robią w domu potencjalni nabywcy, którzy nie mają zaufania do swoich uszu, albo wierzą, że widzenie zakłamuje decyzje.
@wpszoniakzrobiłeś chyba literówkę. Zapewne chciałeś napisać "wiedzą", a nie "wierzą". Przytoczyłem w tym temacie tyle dowodów na poparcie tezy, że słuch potrafi nas zwieść, że nie mogło to chyba pozostać niezauważone.
-
Nie @MobyDick, stroną estetyczną się tutaj w ogóle nie zajmujemy. Jak coś jest super wykonane i piękne, to OK. niech sobie kosztuje, ile tam ludzie są skłonni za to zapłacić. W tym wątku dyskutujemy wyłącznie o jakości dźwięku i możliwości jego walidacji. Zresztą sami producenci, np. kabli, nie reklamują swoich produktów zachwalając ich walory estetyczne, tylko soniczne. Zostawmy estetykę i wynikającą z niej satysfakcję klienta. To nie ten temat.
-
Żeby jeszcze to o czym piszesz podlegało obiektywnym kryteriom oceny, to byłaby bajka. Niestety tak nie jest. Inżynieria działa na takiej zasadzie, że jak coś ma mieć ileś tam koni, to sprawdza się to na hamowni i potwierdza, czy ma tyle w rzeczywistości. Jak linka ma wytrzymać ileś kilogramów, to wiesza się ciężarek i sprawdza. I tak dalej. Zawsze uzyskujemy obiektywne potwierdzenie parametru. A w high-endzie - mimo, że to też dziedzina inżynierska - mamy głównie obiecanki cacanki i hulaj dusza, piekła nie ma. Jeśli ktoś twierdzi, że wyprodukował kabel, który robi to, czy tamto, to niech to udowodni w ślepym teście i po sprawie. Natychmiast sam polecę do sklepu. W przeciwnym przypadku przepraszam, ale to nie jest żaden poważny produkt. I o tym pisze Holt. O obiektywnych testach, które pozwolą nam oddzielić ziarna od plew i przywrócić poważanie dla branży audio. Inaczej zamiast poważnej inżynierii mamy tylko psychologię i socjologię, czyli... nic (to "nic", to oczywiście przy pominięciu zysków, które notują producenci i sprzedawcy;).
-
1
-
wzmacniacz do 5000
w Stereo
Napisano
A może zanim wydasz 5000 zł na nowy wzmacniacz, który prawdopodobnie i tak nie rozwiąże Twojego problemu, pochylisz się najpierw nad akustyką swojego pomieszczenia? Problem może tkwić właśnie w niej, a nie we wzmacniaczu. Zamieść zdjęcie ustawienia swoich kolumn, to potwierdzimy albo obalimy tę tezę. W drugiej kolejności pomyślałbym o wymianie kolumn. Ona przyniesie większe zmiany niż wymiana wzmacniacza. Wzmacniacz za 5000 zł do kolumn za 5000 zł, to nie jest dobra proporcja - to po trzecie.