Skocz do zawartości

Audio Autonomy

Branża
  • Zawartość

    1 518
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Audio Autonomy

  1. Garść linków związanych z tematyką winyli w mono. Może komuś z Was się przyda, a ja przynajmniej będę miał wszystko zapisane w jednym miejscu Strona Ortofona poświęcona mono: https://www.ortofon.com/hifi/cartridges-ranges/true-mono/ Wpis JE Labs o jego systemie monofinicznym i nie tylko: http://jelabsarch.blogspot.com/2012/06/je-labs-mono-playback.html Strona Richarda Capelessa - prawdziwa skarbnica wiedzy: https://dgmono.com/ Baza współczesnych wkładek mono na stronie dgmono: https://dgmono.com/mono-cartridge-database/ Kolejny artykuł Richarda, tym razem na stronie London Jazz Collector: https://londonjazzcollector.wordpress.com/2014/07/24/guest-post-how-they-heard-it-blue-note-records-and-the-transition-from-mono-to-stereo/ Sekcja forum Lenco Heaven założona przez Briana Clarka (głównego współzałożyciela tego forum) i poświęcona słuchaniu w mono: https://www.lencoheaven.net/forum/index.php?board=18.0 Całkiem ciekawy wątek u naszych sąsiadów: https://audiomaniacy.pl/index.php?topic=503.0 Troszkę mono-zdjęć: https://www.flickr.com/photos/je2a3/albums/72157601503145446 No to do czytania/słuchania
  2. Powiedziało się A, to wypadałoby powiedzieć B i skrobnąć coś więcej o tym całym mitycznym mono na winylach. Czym się różnią winyle mono od stereo? Dlaczego potrzebna jest do nich osobna wkładka i ramię? Czy płyt mono można słuchać na wkładce stereo? Zacznijmy więc od początku. W roku 1948 świat ujrzała pierwsza płyta winylowa (drobnorowkowa). Zastąpiła ona wcześniejsze płyty szelakowe (normalnorowkowe). Niezaprzeczalną przewagą winylu nad szelakiem była jakość dźwięku oraz większa ilość muzyki zapisana na jednej stronie krążka. Na płycie szelakowek mieściło się około 5 minut na stronę. Na płycie winylowej mieściło się praktycznie 4 razy więcej materiału. W każdym razie na płytach cały czas był zapisywany materiał monofoniczny. Tak to było zapisywane w studiu nagraniowym. Tak było słuchane w domach. Do roku 1957 nikt nie myślał o słuchaniu muzyki z dwóch głośników Pod koniec lat pięćdziesiątych zaczęły się pojawiać pierwsze albumy w stereo. Czas do końca lat sześćdziesiątych był takim momentem przejściowy. Albumy były wydawane zwykle w dwóch wersjach - stereo i mono. Zaczęto też zajmować się remasteringiem dawnych nagrań monofonicznych i zamienianiem ich (sztucznie) w stereo. W latach siedemdziesiątych tłocznie praktycznie w pełni przeszły już na produkcję płyt stereo. No i teraz najważniejsze - czyli jak wyglądało tłoczenie płyt mono i jaka była różnica względem krążków stereo? Płyty monofoniczne miały zapisywany sygnał tylko w płaszczyźnie horyzontalnej. To znaczy, że ścianki rowka płyty były wycinane tylko i wyłącznie na boki. W zapisie stereo doszedł jeszcze zapis wertykalny (czyli góra - dół). Tutaj jest to świetnie zobrazowane: https://www.vinylrecorder.com/stereo.html Różnica jest więc ogromna. Do odtwarzania płyt stereofonicznych potrzebne były nowe wkładki gramofonowe (i ogólnie cały sprzęt stereo), dlatego technologia ta wchodziła na rynek powoli. Domowy sprzęt momofoniczny był powoli, ale sukcesywnie zastępowany nowszymi urządzeniami, które mogły zaoferować zupełnie inną jakość dźwięku. Dlaczego winyli stereo nie można było odtwarzać wkładkami mono? Wynikało to z konstrukcji wkładki, która była pochodną tego jak tłoczone były winyle. Na płycie mono zapis był tylko horyzontalny, więc wkładki mono nie musiały odczytywać żadnego sygnału zapisanego w pionie. Nie musiały i tego nie robiły. Wspornik igły miał podatność do drgania tylko w jednej płaszczyźnie. W pionie taka igła działa "na sztywno" i się nie ugina. Odtworzenie płyty stereo taką wkładką kończy się zniszczeniem płyty. Natomiast w drugą stronę (słuchanie płyt mono wkładką stereo) jest jak najbardziej możliwe i bezpieczne. Wkładka taka jednak zbiera niepotrzebnie sygnał "pionowy", który w przypadku płyt mono nie istnieje. Są to tylko trzaski i inne zniekształcenia wynikająca z zanieczyszczenia i zużycia płyty. Tak więc odtwarzanie starych winyli na współczesnej wkładce stereo jest jak najbardziej możliwe, ale ma swoje poważne wady. Do tego mamy tu dwie cewki (lewy kanał + prawy) zamiast jednej. Sygnał z lewego kanału będzie się różnił minimalnie od tego z prawego, więc obraz dźwięku będzie nieco rozmazany. W związku z powyższym najlepiej sprawdzi się tutaj wkładka monofoniczna. Szukając takiej wkładki można wybrać coś z współcześnie produkowanych wkładek. Choć nie wszystkie dziś sprzedawane mono wkładki są nimi w pełni. Niektóre mają dwie cewki zamiast jednej. Cześć z nich ma igły, które pracują w dwóch płaszczyznach. Można więc bezpiecznie słuchać na nich również płyt stereo i dzisiejszych reedycji mono, które są tłoczone tak jak płyty stereo (mają w obu kanałach zapisany ten sam sygnał, ale jest on już zapisany horyzontalnie i wertykalnie). Fajny spis współczesnych wkładek mono można znaleźć na stronie dgmono: https://dgmono.com/mono-cartridge-database/ W tym spisie brakuje mi tylko trochę podanych wartości podatności zawieszenia. W większości są to jednak wkładki o sztywnym lub średnim zawieszeniu (7-20 um/mN). I tak na przykład Ortofona 2M mono czy AT-MONO3/LP (compliance 18-20um/mN) zawiesimy spokojnie na przeciętnym ramieniu (o średniej masie efektywnej). Jednak dla wszystkich Ortofonów SPU lub Miyajima Zero (compliance 7-12um/Man) będziemy potrzebować ciężkiego ramienia. Jeszcze sztywniejsze zawieszenia mają starsze wkładki z epoki mono. Wybrana przeze mnie GE VRII ma podatność o zdecydowanie mniejszą od wszystkich wspomnianych wcześniej wkładek. Poniżej skan z ulotki GE. Jak widać wkładka ta była zaprojektowana do pracy z naprawdę ciężkimi belkami. Tak to wyglądało w latach pięćdziesiątych. Potrzebne jest więc tutaj ekstremalnie ciężkie ramię. Zostaje jeszcze kwestia szerokości rowka płyty (i rozmar igły we wkładce). To już jednak następnym razem. Teraz...
  3. Różnie, to zależy od materiału, który poleruję. Zwykle jednak jest to pasta polerska w kostce i filc + na koniec ewentualnie delikatna pasta. Zabezpieczam to na koniec woskiem. Z czasem trzeba to delikatnie odświeżyć, ale trzyma się to lepiej niż bez żadnego zabezpieczenia
  4. @Chilli wiadomo, ale to działa jak z drogimi, dużymi autami - można sobie tym rekompensować różne takie hehe Zresztą jak się bawić, to na całego @1Ender nie będę tego malował. Można wypolerować to na lustro, ale jakoś niespecjalnie mi się chce. Wystarczy mi, że dwa ostatnie dni spędziłem na polerowaniu talerza i detali z Micro Seiki DD40. Nie jest to moja ulubiona część mojej pracy
  5. A to wybacz za wprowadzenie w błąd. Nie kupuję na Alliexpress i nie wiedziałem że tam ceny są już podane z podatkiem.
  6. Teraz już raczej mało prawdopodobne żeby udało Ci się coś kupić w Chinach i nie zapłacić podatku. Nawet małe paczki o niewielkiej wartości raczej nie przejdą bez cła.
  7. No i SME3009 zamieniło się w SME3012 (prawie) Pasowanie stalowej wstawki wyszło dosyć ciasne. Spora w tym jednak zasługa przypadku, że tak to się udało zrobić. Byłem przygotowany na to, że będę musiał trochę powalczyć z dopasowywaniem średnicy tulejki do rurki ramienia, a tu taka miła niespodzianka i wszystko zgrało się za pierwszym podejściem. Wizualnie chyba też wyszło to całkiem spoko. Stalowa wstawka ma nieco większą średnicę zewnętrzną niż rurka SME, ale nie wygląda to źle (moim zdaniem). Muszę teraz przeciągnąć kabelki i złożyć to w calość.
  8. Leci do mnie z Ohio prawdziwa wkładka monofoniczna z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku - General Electric VRII. Moje płyty z epoki mono wreszcie doczekały się adekwatnego rylca. W zasadzie nawet dwóch, bo GE jest wyposażona w dwie igły - jedna do LP, a druga do szelaków na 78 obr/min. SME będzie więc ożenione z GE VRII. Do tego dojdzie lampowy preamp mono i dalej już sygnał powędruje na wzmacniacz stereo.
  9. Jest na forum temat o tym jak wyglądają fabryki audio. Zobaczcie więc jak to wygląda w SME. Robi wrażenie
  10. Postanowiłem zmienić tytuł wątku z "Lenco L-75, czyli po prostu idler" na "Lenco L-75 i inne przygody w krainie analogu". @Redakcja AUDIO dzięki za pomoc w zmianie Szerszy tytuł będzie chyba tu lepiej pasował, bo w sumie póki co piszę tu nie tylko o L-75, ale i o innych tematach około gramofonowych. Taki też jest plan. Niech to będzie taki dziennik z życia zapalonego gramofoniarza Wracając do SME - dziś dobrałem się do łożysk ramienia. Wyczyściłem je zostawiłem na noc do do wyschnięcia. Kręciły się bez żadnych oporów, ale skoro i tak miałem całe ramię rozebrane, to warto było do nich zajrzeć. Dla zainteresowanych jak zwykle wrzucam trochę rozbieranych zdjęć 😃 I jeszcze całe ramię rozebrane (jak widać przed czyszczeniem):
  11. Kurcze, a miałem nadzieję, że będę mógł zaszaleć Cięcie rurek idzie mi coraz lepiej, więc nie martw się. Będzie dobrze A tak na poważnie, to ja właśnie czekam na dostawę od tokarza, który ma mi wytoczyć rurkę na przedłużkę do SME. Ciekaw jestem jak to wyjdzie finalnie. Jeszcze jakiś czas temu parę firm na świecie zajmowało się robieniem takich zestawów do konwersji SME3009 -> SME3012. Widziałem takie ramiona np. z drewnianymi rurkami. Ja jakoś jednak nie mam przekonania do drewna w tym miejscu. Fajnie to wygląda i drewno tutaj pewnie fajnie tłumi rezonanse, ale jednak metal wydaje mi się być materiałem odpowiedniejszym do zadań precyzyjnych. Tym bardziej, że mamy do dyspozycji różne metale, które "grają" w różny sposób (tutaj można o tym poczytać: http://korfaudio.com/blog24 ).
  12. Zachowały mi się oryginalne przewody od SME. Zrobimy więc interkonekty z epoki do L75 Moje 3009 pochodzi najprawdopodobniej z początku lat sześćdziesiątych, więc jest prawie o dekadę starsze od gramofonu. Jestem zaskoczony tym jak dobrze zachowały się wtyki RCA. Wyglądają jakby praktycznie nie były używane. Wchodzą ciasno w gniazda, nie są pokorodowane i ogólnie wyglądają jak swieżo wyjęte z pudełka. Może i wyglądają mało audiofilsko, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Wystarczy mi ten dyskretny logotyp SME na obudowach
  13. Wygląda na to, że miałeś wyjątkowego pecha. Współczesne tłoczenia są dosyć często takiej sobie jakości, ale żeby połowa zakupionych płyt nadawała się na śmieci, to jest to już jakiś konkretny pech. Ogólnie, tak jak kiedyś dawniej, można wyróżnić te lepsze i te gorsze wydawnictwa. Są wytwórnie/tłocznie, które zwracają ogromną uwagę na jakość, ale oczywiście są i takie, które idą w masówkę i klepią byle co i byle jak. Jak tylko jest taka opcja, to ja kupuję stare wydawnictwa. Nie jest to oczywiście możliwe w kontekście muzyki, która powstaje i jest nagrywana dziś, ale ja akurat słucham sporo staroci. I to takich z lat 50'tych czy 60'tych ubiegłego wieku
  14. A takie fajne ramię to było... Tak się zamienia SME3009 w SME3012! Dosyć brutalnie, ale czasami chyba tak trzeba. Tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w tym momencie ceny za zajechane i takie sobie SME3012 zaczynają się od 5-6 tysięcy. Ładnie zachowane egzemplarze to już kwoty prawie dwa razy wyższe. Taniej już raczej nie będzie. A ramię ze zdjęcia leży u mnie na półce już kilka lat. Szkoda żeby się tak marnowało i tylko zbierało kurz Przerobione SME to drugie ramię które będzie pracować w Lenco. Będzie to ramię raczej o wysokiej masie efektywnej. Taki pług do ciężkich zadań i do orania między winylowymi dolinami i wzgórzami.
  15. Te druty Neotecha są w porządku. Ważniejsze jednak od jakości przewodów jest to jak je zamontujesz. Odcinki powinny być jak najkrótsze i powinny być jak najbardziej oddalone od zasilania (szczególnie przewody wejściowe). Najlepiej założyć ekranowane kabelki lub naciągnąć ekran na wspomniane druty SOCP. Wtedy nie powinno być problemu z zakłóceniami.
  16. A jakie napięcia tam potrzebujesz?
  17. Jeżeli chodzi o trafo, to możesz wziąć jakiekolwiek, które będzie miało napięcia wyjściowe takie jak w projekcie. Jeżeli chcesz lepsze i takie, które na 100% będzie ciche, to weź wersję audio z firmy Toroidy. Ja lata temu składałem VSPSa na zwykłym transformatorze toroidalnym i była cisza zupełna (miało spoooory zapas mocy). I jakie przewody sygnałowe pytasz? Interkonekty czy o przewody do połączeń wewnątrz preampa?
  18. W takim razie to co napisałeś wcześniej jest jednak sporym uproszczoniem. Nie jest tak, że preamp musi być dobrany do jednej konkretnej wkładki. Mało tego - jeżeli ma on regulację obciążenia wkładki (bo o obciążenie wkładki konkretnymi wartościami tu się tak naprawdę rozchodzi), to może on pracować z wieloma ma różnymi wkładkami. Oczywiście jeżeli chodzi o wzmocnienie to musi on być dopasowany do MM lub MC, ale to jest wiadome
  19. @tomek4446 mam troszkę płyt monofonicznych (głównie z początku lat 60'tych). Nikt wtedy nie używał komputerów do obróbki dźwięku, a tłocznie nie wrzucały plików MP3 na winyl. Analog w czystej formie Te płyty nawet na Denonie DL103 dają radę i fajnie się tego słucha. Odbiór dźwięku jest zupełnie inny niż przy realizacjach stereo. Dźwięk jest skoncentrowany w jednym punkcie pomiędzy kolumnami. Ciężko to porównać do słuchania w stereo. Stąd pomysł na pójście o krok dalej i złożenie osobnego ramienia pod płyty mono.
  20. No tak, bo to jest ramię z gramofonu Rega Dzięki. Ja mam, jak zwykle, jeszcze trochę zastrzeżeń do swojej obudowy, ale jest jak jest. Może kiedyś zrobię inną, ale teraz skupiam się na "biżuterii" czyli dopracowaniu kwestii ramion. Na 100% jedno ramię będę chciał zrobić pod wkładkę mono. Zastanawiam się właśnie czy iść we współczesną wkładkę (np. Denon DL102 lub AT33mono) czy w coś z epoki płyt monofonicznych (np. General Electric RPX). Raczej padnie na to drugie. Jakoś bardziej do mnie przemawia koncepcja zbudowania toru mono na wkładce, która faktycznie była wykorzystywana lata temu do płyt mono.
  21. Interesujący pomysł na plintę do Lenco (i nie tylko) Pod tym adresem można zobaczyć dosyć ciekawe poczynania z tym gramofonem: review33-Lenco Na jednym ze zdjęć widać jak zostało rozwiązane połączenie rurki ramienia z headshellem. Kwintesencja ideii DIY
  22. Trafo, które wygląda jak wyjęte z zatopionego okrętu podwodnego, a gra mi już wiele lat i nie zamierzam go zmieniać. Zresztą to prezent od Kolegi @Rega Teraz dostało nowy kabelek wejściowy. Kolor oplotu nie mógł być inny
  23. A to fajniej chyba nawet niż Kuzma. Nie miałem go w rękach, ale wygląda ciekawie.
×
×
  • Utwórz nowe...