-
Zawartość
2 333 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dzik
-
„Krzyk” i „agresja” to już warstwa muzyczna, ale być może nieprecyzyjnie się wyraziłem i wyszło na to, że mam na myśli tylko otoczkę. Tak, dla niektórych metal może być – jak to zostało wyżej określone – „ścianą dźwięku” i nawet dla mnie w skrajnych sytuacjach tak jest, stąd niektórych zespołów nie jestem w stanie słuchać. Tyle że jeśli chodzi o stricte tonalność, to metal nie jest szczególnie fatygujący, bo jest tam sporo basu, a góra jest rzadko wyeksponowana. Pisząc o tym, co wstawiał @Adi777 miałem tymczasem na myśli głównie warstwę dźwiękową, a nie względne zamieszanie jako takie.
-
Wpływ rodzaju kondensatorów i ich pojemności na brzmienie to temat wielu kłótni na forach audio, więc nie, nie jest to rzecz oczywista. Mój wzmacniacz był w serwisie kilka m-cy temu w związku z problemem, który okazał się pętlą masy, ale przy okazji wymieniono w nim wszystkie leciwe kondensatory. Różnice w brzmieniu? Brak. Nie wiem, jak cokolwiek w ogóle może być "oczywiste", jeśli - jak sam napisałeś - nikt nawet nie wie, jak to zmierzyć, czyli w tym wypadku jak zademonstrować wpływ tegoż na dźwięk. Lamp się nie tykam, bo wzmacniacze tubowe to kompletnie nie moja bajka. "Wygrzewanie" nie dotyczy jednak tylko kondensatorów, ale też np. membran głośnikowych, a w tym wypadku chyba już nie problem zademonstrować zmiany. Akurat ASR zawsze uzasadnia to, co pisze, więc polemizować możesz z uzasadnieniem, a nie z tym, że go brakuje. Wątpliwości takie jak w twoim poście były wielokrotnie omawiam tam i tutaj zresztą też.
-
To prawda, ale rozumienie danego gatunku jest IMO pochodną cech osobowości, które sprawiły, że coś daną osobę do słuchania danej muzyki w ogóle skłoniło. Ty sporo muzyki linkujesz, ale piszesz o niej bardzo ogólnie i nie sposób stwierdzić, co i dlaczego ci się w tej muzyce podoba.
-
Nie wiem, co twoim zdaniem w moim poście było uogólnieniem i dlaczego, więc nie potrafię się odnieść. Co do drugiej części: są zespoły, dla których jest to tylko spektakl, ale są też takie, które traktują albo traktowały te motywy poważnie. O fanach metalu można powiedzieć to samo. W ostatnim akapicie mojego tekstu o IM, o którym wspominasz, napisałem, że stagnacja i uwięzienie w jednej formule okazały się największym wrogiem tego zespołu. Ich ostatni album, który prezentuje IMO jakiś poziom jako całość, jest sprzed ponad 20 lat.
-
Tyle że w przypadku black metalu problem tkwi głównie w stylistyce - bo szatan, bo krzyczą, bo agresja. W wypadku tych kawałków, które zacytowałeś, już samo brzmienie instrumentów jest dla mnie wyzwaniem; jest tam tylko wysokich i inwazyjnych tonów, że natychmiast fatyguje to mój słuch.
-
Mam kolegę muzyka, który właśnie patrzy na muzykę na zasadzie kodu Matrixa. Mnie porywa albo nie, a on tam widzi jakieś chwyty, a tu fajna parada, a tu taki myk itd. Kiedy go słucham to cieszę się, że nie mam o tym zielonego pojęcia i mogę skupić się na samych emocjach pogrążony w słodkiej niewiedzy.
-
Myślę, że @slaw0001 po prostu nie dowierza, że ze słuchania takiej muzyki można czerpać przyjemność. Nie jest w tym osamotniony, bo ja również po kilkunastosekundowym obcowaniu z tak ujętą wybitnością zacząłem mieć wrażenie, że ktoś mi wierci w uchu i to niestety nie językiem. Także chyba podobnie jak kolega wyżej zastanawiam się, co jest w tym wypadku kryterium oceny?
-
Firma się dogadała z producentem mebli, żeby ładne obudowy miały głośniki, a tu gadają, że pewnie na muzykę już piniendzy nie starcza... Tacy podejrzliwi! 😂
-
Bo ludzie jako gatunek posiadają pewne wspólne tendencje i są podatni na te same błędy w osądzie - w mniejszym lub większym stopniu. Powiesz mi np., żebym nie wrzucał wszystkich do jednego wora, bo ktoś może być niepodatny na np. zauroczenie? Ja ktoś ma na imię Varys to być może, ale to wyjątek potwierdzający regułę.
-
Ten dół Klipscha polega najczęściej na podbiciu w okolicach 100 Hz, mocnym podbiciu góry - z czego ta marka wręcz słynie - i wielkiej dziurze gdzieś pomiędzy. Żadne dobre głośniki tak nie zagrają, a należy mieć na względzie, że dźwięk postrzegamy jako całość; innymi słowy, dół słyszysz też przez pryzmat reszty pasma.
-
Pytasz, jakby było tutaj cokolwiek do tłumaczenia. Nie zdarzyło ci się nigdy kupić nawet ciucha, który w pierwszej chwili wydawał się fajny? Proszę cię… Co w przypadku, gdy to pierwsze stereo? Absolutnie nic. Po prostu odpada element porównywania do poprzedniego zestawu, ale i tak analizujesz dźwięk i zestawiasz go chociażby ze swoimi wyobrażeniami.
-
Przyzwoite głośniki, ale te Revela są lepsze.
-
Aha, takie staropolskie mądrości.... Niestety z testów kolumn głośnikowych Revela i odsłuchów wynika dokładnie odwrotny wniosek, czyli że na "dźwięk" im jednak wystarczy.
-
Chciał do 15k, dostał sporo tańszą sugestię. Podobno te obudowy dla Revel wykonuje włoski producent mebli luksusowych, więc najwyraźniej twoje uprzedzenie to rzecz względna - ja mam do tego obojętny stosunek. Ta? O ja p... już lecę kupować, zwłaszcza że "gra ze wszystkim".
-
Posłuchaj sobie Revel Concerta2 F36. Raczej nikt tu z forum ich nie poleci, bo nie jest to żaden aktualny hit sezonu, ale po czymś tak okropnym jak Klipsch może być to ciekawe doświadczenie.
-
Ja bym obadał ELAC Carina w tym budżecie.
-
Dotykasz wg mnie nieco innego zagadnienia, bo muzyka typowo komercyjna ma to do siebie, że równie szybko do ucha wpada, co z niego wypada. Przyczyną jest tu jednak nie tyle osłuchanie słuchającego, ile brak czegoś, co mogłoby przy takiej muzyce dłużej zatrzymać. Kolejna kwestią jest to, że niektórymi zespołami jesteśmy tak katowani w radiu, reklamach, na różnych festynach itd., że gdzieś w głowie zapisały się jako muzyka tła. Tak jak np. cenię Queen, tak chyba nigdy nie wysłucham „Show Must Go On” rozemocjonowany w domowym zaciszu.
-
No chyba jednak oryginalne, bo na muzycznych forach i grupach dyskusyjnych nie brakuje mędrków, co to słuchali jakiegoś zespołu, kiedy jeszcze byli "nieosłuchani". Równie popularne jest gadanie, że się "wyrosło" z jakiejś muzyki. Gust może się zmieniać czy ewoluować, ale ewolucja nie oznacza automatycznie, że już nie podoba mi się to, czego słuchałem kiedyś. Ja zaczynałem słuchać rocka/metalu od Queen, Rainbow, Deep Purple, Whitesnake, Black Sabbath i innych jak miałem jakieś 15 lat. Nadal lubię posłuchać tych kapel i wrócić do "korzeni", chociaż od tego czasu mój gust mocno ewoluował i poznałem masę innych bandów i gatunków.
-
Zgadza się. Ile już razy ta dyskusja kręciła się w kółko? Za każdym razem są podawane konkretne argumenty na to, z czego może wynikać słyszenie nieistniejących różnic. Z drugiej strony jest jednak albo kompletna ściana, albo wycofanie się z dyskusji tylko po to, żeby zacząć ją od nowa w innym temacie, pisząc TO SAMO, chociaż nadal nie jest się w stanie racjonalnie uzasadnić swojego stanowiska. Twierdzenie, że coś na pewno jest prawdą, bo ludzie tak gadają, to jest skrajna naiwność, żeby nie użyć mocniejszego określenia. Opinie w internecie i opisy producentów są dla ciebie porównywalne z fachową wiedzą? Nie mam pytań.