Pitt39 Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu (edytowany) Jacek, a jak dla kogoś polityka, geopolityka, to hobby jak ogladanie meczów Barcelony, testowanie paczek? 😅 Edytowano 21 godzin temu przez Pitt39 1 Odpisz, cytując
marcinmarcin Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu 57 minut temu, Pitt39 napisał: Marcin ile w tym roku dopłacimy do tony węgla? a wynika to z kosztów, czy z aktualnych obciążeń UE? 58 minut temu, Pitt39 napisał: Pewnie pijesz do Orlenu i ich wyników finansowych. Wszystkie spółki SP miały zawsze fatalne wyniki przez 8 lat rzadów wybitnych fachowców - spora część upadała bądź była za groszę prywatyzowana, po czym za rządów nieuków okazało się że się pojawiły znacznie lepsze wyniki, pieniądze na reprywatyzacje, po czym znowu fahofcy i mamy znowu dramat - no takiego pecha mają do koniunktury widocznie. 1 godzinę temu, Pitt39 napisał: Co propnujesz? Też mnie pasuje żeby nikogo nie wpuszać(mniej problemów z integracją, różnicami kulturowymi), ale jak sobie poradzić z powyższym? Nie wiemy tego teraz, być może automatyzacja/AI zmniejszy istotnie problem - rozwiązaniem nie jest na pewno masowa migracja - co widzimy po UK, Francji, Szwecji, Niemczech. Przecież znakomita większość imigranów nie pracuje, więc powiększa problem. Nie mówiąc o kosztach społecznych - bałaganie, gwałtach, brutalnej przestępczości. To nie dotyka elit, ale zwykłych ludzi. Tym którym próbuje się wmówić że na nasze emeryturki zapracują. Nie, my będziemy ich utrzymywać. a oni będą robić u nas to co na zachodzie. Nie martwią Cię pochwały Niemców że przyjmujmemy wszystkich jak leci? Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu (edytowany) 24 minuty temu, Pitt39 napisał: Jacek, a jak dla kogoś polityka, geopolityka, to hobby jak ogladanie meczów Barcelony? 😅 Dla co poniektórych pewno tak. Mnie szlag trafia, że politycy nie widzą i nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć i sluchać co ma do powiedzenia np. prof.Antoni Dudek, czy prof.Marcin Matczak. Dla mnie niezaprzeczalne autorytety w swoich dziedzinach. Polecam: https://youtu.be/NX1V_3vb-KU?si=lRA6_-N6lrkFBIse https://youtu.be/q19V-HVg0pw?si=a0kpWOT5tdHPBrGV Polecam też ten wywiad z gen.Markiem Dukaczewskim, bo daje do myślenia. https://youtu.be/rxb1MkgkZ-0?si=Tw-73Uk6RMYdTkyT Ciekawa wiedza na weekend. Edytowano 21 godzin temu przez DiBatonio 1 Odpisz, cytując
michaudio Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu A propos dopłat do tony węgla, to węgiel wydobywany na Śląsku jest zbyt drogi. Powodów jest kilka: Wydobycie ze zbyt dużych głębokości, słabej jakości pokładów (za dużo kamienia= za mało węgla). Tani węgiel z zagranicy jest wydobywany prawie że odkrywkowo, za ułamek naszych kosztów. Potężnego przerostu zatrudnienia. Średnio kopalnia ma 1500-2000 pracowników, a wystarczyłoby realnie około 300. Niedoinwestowania, kiedyś 15-20 lat temu kopalnie miały po kilka gotowych, obłożonych sprzętem ścian wydobywczych. Kiedy stawała jedna, przerzucano pracowników do innej, i wydobycie odbywało się bez przerwy. Dzisiaj kopalnie mają po jednej ścianie, kiedy ta stanie z dowolnego powodu, nie ma wydobycia. A koszty lecą... Dodatkowe potężne koszty, to zniszczone środowisko, zapadliska, uszkodzone od wstrząsów budynki, drogi. Ale górnikom nikt nie podskoczy, bo wjadą do Warszawy, spalą opony, obrzucą ministerstwo śrubami, a policjantów "przeżegnają" styliskami kilofów. Więc dopłacamy do górnictwa, choć taniej byłoby je zlikwidować, nawet dając sowite odprawy. Wszyscy byśmy na tym skorzystali. A co do elektrowni węglowych, to w większości wyłącza się je z powodu śmierci technicznej. Zbudowanie nowej elektrowni węglowej też jest problematyczne, przykład nowego bardzo awaryjnego bloku elektrowni Jaworzno III jest tego dowodem. Z tej okazji padło raciborskie Rafako. A elektrownię atomową budujemy jakoś od 1977 roku (Żarnowiec) i do dziś jej nie ma. Patrzmy na realia, nie na pobożne życzenia. 1 Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Zgadzam się z @DiBatonio ,że nie ma co się dalej przepychać,a raczej dla kogo. Pokaz kompetencji i uczciwości PiS mieliśmy okazję oglądać ostatnie dwie kadencje , jeśli chodzi o PO i przystawki to sposoby działania wyjaśniał dość konkretnie były już poseł PO Sławomir Neumann w słynnym nagraniu ze spotkania z działaczami. Nie łudźcie się,że cokolwiek w tych sprawach się, zmieniło. Bo niby czemu? Skoro sami się nie rozliczają,to może my ich rozliczymy przy następnych wyborach odsuwając od władzy. Swoją energię powinniśmy skupić na wymyśleniu kim i jak ich zastąpić. Pozdrawiam uczestników dyskusji i kończę swój udział w wątku 2 Odpisz, cytując
tomek4446 Napisano 18 godzin temu Autor Napisano 18 godzin temu 56 minut temu, michaudio napisał: A elektrownię atomową budujemy jakoś od 1977 roku (Żarnowiec) i do dziś jej nie ma. Że tej akurat nie ma to dobrze. Byłem w wojsku w Białogórze koło Żarnowca. Sama budowa nie posuwała się jakoś rewelacyjnie , za to chałupy jakie powstawały wokół , mucha nie siada. I to w czasach gdy na jedną cegłę trzeba było się zapisać Odpisz, cytując
Tomasz Kluczynski Napisano 15 godzin temu Napisano 15 godzin temu A to widzieliście? https://www.facebook.com/reel/732150535822450 3 godziny temu, Nowy75 napisał: Zgadzam się z @DiBatonio ,że nie ma co się dalej przepychać,a raczej dla kogo. Pokaz kompetencji i uczciwości PiS mieliśmy okazję oglądać ostatnie dwie kadencje , jeśli chodzi o PO i przystawki to sposoby działania wyjaśniał dość konkretnie były już poseł PO Sławomir Neumann w słynnym nagraniu ze spotkania z działaczami. Nie łudźcie się,że cokolwiek w tych sprawach się, zmieniło. Bo niby czemu? Skoro sami się nie rozliczają,to może my ich rozliczymy przy następnych wyborach odsuwając od władzy. Swoją energię powinniśmy skupić na wymyśleniu kim i jak ich zastąpić. Pozdrawiam uczestników dyskusji i kończę swój udział w wątku Nie musimy nawet bardzo ich rozliczać, bo wiadomo , że przepadną w następnych wyborach. Tylko druga sprawa, że nie ma nikogo kto ich zastąpi by było lepiej. Może być tylko gorzej. 5 godzin temu, marcinmarcin napisał: Nie martwią Cię pochwały Niemców że przyjmujmemy wszystkich jak leci? Nie przesadzaj Marcin. Dawaj te pochwały bo nie uwierzę. Ostatnio więcej widzę ich wściekłość, że nie wpuszczamy ich z powrotem do Polski. Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano 13 godzin temu Napisano 13 godzin temu 2 godziny temu, Tomasz Kluczynski napisał: A to widzieliście? A to widziałeś? https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=743356104916083&id=100077250994795&rdid=IZVwxf6HwPHcDNOL# czytajcie uważnie 😉 Odpisz, cytując
soberowy Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu Sok z buraka? Serio? https://wiadomosci.wp.pl/kolejny-cud-przy-liczeniu-glosow-trzaskowski-wygral-w-bastionie-pis-7164741795642304a Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu (edytowany) Nie "Do Rzeczy", albo "Gazeta Polska", albo " W sieci" te są godne czytania 😆 Tak, serio - sok z buraka zawsze był solą w oku PiSu. Ktoś się wysilił o poddał analizie za pomocą Chat GPT, czy innej AI i jak widać było to możliwe, ja nie do końca w to wierzę, ale nie wykluczam. Zresztą poprzednie wybory Trzaskowski vs Duda różnice też byly niewielkie i również były wały, zapomniałeś, jak w dpsach wykorzystywali "wyborców" niekoniecznie uprawnionych do głosowania? Nie dziwne, że zawsze jakieś nieprawidlowosci w przeważajacej części dotyczą przepisywania głosów na kandydata PiSu. Tak wtedy jak i teraz coś musi być na rzeczy. Już tydzień temu w niedzielę Nawrocki powiedzial, że w nocy wygraja, Jaro również mówił o jakimś planie "Tej nocy, która przed nami, wygramy te wybory" Nie wszystko musi być czarne, albo białe bywa, że jest coś pomiędzy, chociaż PiSowi nikt nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe. To już wiemy od lat. Edytowano 12 godzin temu przez DiBatonio 1 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 11 godzin temu Napisano 11 godzin temu (edytowany) 11 godzin temu, marcinmarcin napisał: Ps pisze się Tobie... ale czego oczekiwać Uroki Swipe... bez Twojej pogardy 😛 11 godzin temu, marcinmarcin napisał: Nie, a Tobia pasuje to co się dzieje w spółkach skabu państwa teraz, pasuje Ci przetarg PKP, zamykanie kopalń i elektrowni, szalone inwestycje w zielony ład, przetarg PKP, dotacje do używanych elektryków i polityka migracyjna rządu? To spójrz poza Polskę, wszędzie jest ten sam burdel. A co do kopalni, to sprawdź sobie ile polski podatnik do nich dopłaca. 11 godzin temu, Pitt39 napisał: Chwalisz się ukończeniem elitarego kierunku, na elitarnej uczelni, a rozmowy wyglądaja jak jedna baba, drugiej babie. Doktór Duda ukończył Wydział Prawa na UJ, ale nie wiem czy to się liczy jako elitarne 😉 10 godzin temu, DiBatonio napisał: Zacznijcie może słuchać muzyki, testować sobie "zmacniacze" i "paczki", ile można o tej polityce, ludzieeeee... 🤦♂️ No przecież słucham 😇 Edytowano 11 godzin temu przez pairtick 1 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 10 godzin temu Napisano 10 godzin temu 5 godzin temu, Tomasz Kluczynski napisał: A to widzieliście? https://www.facebook.com/reel/732150535822450 13 Liczba głosów nieważnych (z kart ważnych) 189 294 13a w tym z powodu postawienia znaku „X” obok nazwisk obu kandydatów 101 845 13b w tym z powodu niepostawienia znaku „X” obok nazwiska żadnego kandydata 87 449 https://wybory.gov.pl/prezydent2025/pl/2/wynik/pl ----- 2 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 7 godzin temu Napisano 7 godzin temu Były działacz PiS Marek Zagrobelny, autor książki "Pokochać PiS", alarmuje, że zmiany w Kodeksie wyborczym mają umożliwić PiS sfałszowanie wyborów. Zagrobelny przez 12 lat był członkiem PiS, brał udział w organizowanych przez partię korpusach ochrony wyborów, a także z ramienia PiS zasiadał w komisjach wyborczych. W rozmowie z "Newsweekiem" ujawnia, że był świadkiem fałszowania wyborów przez PiS, a w niektórych przypadkach sam miał wpływ na fałszowanie głosów. Przygotowane przez PiS i uchwalone przez Sejm zmiany w Kodeksie wyborczym zakładają m.in. zwiększenie liczby obwodowych komisji wyborczych na wsiach i w małych miejscowościach, organizację transportu do lokali wyborczych dla osób z niepełnosprawnościami i powyżej 60. roku życia. Politycy PiS przekonują, że chodzi o zwiększenie frekwencji i dostępności wyborów. Według opozycji i ekspertów wprowadzone zmiany mają służyć wyłącznie zwiększeniu frekwencji w bastionach PiS i jego elektoracie, a utrudnić głosowanie za granicą, gdzie głównie opozycja ma swoich wyborców. Newsweek: Dlaczego niepokoją pana zmiany w Kodeksie wyborczym uchwalone przez PiS? Marek Zagrobelny: Czerwona lampka zapaliła mi się w głowie już we wrześniu. Jarosław Kaczyński, ogłaszając przy okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec, na jednym oddechu powiedział, że trzeba będzie powołać korpus ochrony wyborów. Później powtarzał to przy innych okazjach, a ja pomyślałem, że robi się niebezpiecznie. Korpusy ochrony wyborów zawsze były taką partyjną formą ochrony wyborów. Skoro teraz PiS ma władzę, to dla mnie jest jasne, że będą chcieli to jakoś zinstytucjonalizować i dofinansować partyjnymi pieniędzmi. Ale czemu ma służyć ten korpus ochrony wyborów? – To jest hasło, które ma mobilizować działaczy, by – w cudzysłowie – byli czujni na próby fałszowania wyborów przez opozycję. To zawsze było w partii popularne i powtarzane przez Kaczyńskiego i jego ludzi, że opozycja na pewno będzie robić wszystko, by sfałszować wybory. To część języka Kaczyńskiego mająca służyć polaryzacji społeczeństwa. Byłem kilka razy w takich korpusach ochrony wyborów w latach 2007-2014 i powiem z pełną odpowiedzialnością: członkowie tych korpusów byli zawsze gotowi do tego, by fałszować pojedyncze głosy. PiS fałszowało wybory? Jak to się odbywało? – Wiadomo, że nie można niczego sfałszować w systemach informatycznych wykorzystywanych podczas wyborów, bo one są bardzo dobrze chronione. Gdy już powstanie protokół komisji i dane są wprowadzone do systemu, to raczej nic się już nie da zrobić. Natomiast fałszuje się wybory – i członkowie PiS mają to zakodowane w głowach – na najniższym poziomie, czyli na etapie obwodowej komisji wyborczej, przed powstaniem protokołu. Ludzie PiS, często właśnie ci członkowie korpusu ochrony wyborów, siedzą w komisjach i mają dostęp do kart wyborczych, do spisu wyborców, czyli całej tej procedury na samym dole. Po prostu dostawia się krzyżyki na kartach do głosowania lub fałszuje się podpisy wyborców. To się robi dyskretnie. Czyli jak? – Nadchodzi godzina 21, przewodniczący komisji zarządza koniec głosowania, zamyka się lokal, następuje wysypywanie kart do głosowania z urny. Członek komisji wyborczej bierze dyskretnie długopis, maluje krzyżyk na opuszce palca i przy kontakcie ręki z kartą wyborczą chucha na palec tak, by ten atrament był wilgotny i stawia krzyżyk, jakby odbijał pieczęć na karcie. Jeśli to karta, na której jest oddany głos na Koalicję Obywatelską, to dostawia drugi krzyżyk na liście innej partii, a wiadomo, że jak są krzyżyki na dwóch różnych listach, to głos jest nieważny. Takie dostawienie krzyżyka – nawet odbitego – zawsze jest traktowane później jako postawienie go przez wyborcę, bo taka jest procedura. Ponadto kreuje się szereg różnych sytuacji pomagających fałszować pojedyncze głosy. Wiele zależy też od relacji pomiędzy członkami komisji, zaprzyjaźnienia. Stałą praktyką jest też wykorzystywanie pacjentów DPS-ów i głosowanie za nich. W wyborach prezydenckich były przypadki, że cały DPS głosował na kandydata PiS. – Tak i jestem przekonany, że tym wyborcom ktoś pomógł tak zagłosować lub wręcz ich do tego zmusił. To są w większości starzy, schorowani ludzie, którzy często nie mają nawet pojęcia, w czym uczestniczą. Wielu pacjentów DPS nawet gdy chce zagłosować, to nie może z powodu np. niepełnosprawności. Wtedy pomagają im ich opiekunowie wchodzący z nimi za kotarę z kartą wyborczą. To jest teoretycznie zgodne z prawem, ale w praktyce bardzo często ci ludzie są po prostu zmuszani do zagłosowania na listę PiS. Fałszował pan karty do głosowania albo był pan świadkiem sytuacji, gdy inni z PiS fałszowali? – Tak, byłem świadkiem i w niektórych przypadkach miałem wpływ na fałszowanie głosów. A konkretnie? – Chodzi o to, że w małych komisjach na wsiach czy w małych miasteczkach ludzie w komisji dzielą się spisami wyborców i przeważnie osoba z danego osiedla czy wsi bierze spis wyborców z tej miejscowości, bo zna tam praktycznie wszystkich. Taka osoba widzi, że pięć albo dziesięć osób to są staruszkowie czy osoby z niepełnosprawnościami albo rodziny, które wyjechały na urlop, i oni nie przyjdą na głosowanie. Pisowiec ma zakodowane, że musi pomóc partii. Więc w trakcie dnia podpisuje się za taką osobę, a potem, gdy już sam głosuje, wrzuca dodatkową kartę do urny razem z własnym głosem. Spotykaliśmy się na szkoleniach organizowanych przez partię dla członków komisji wyborczych, a osobno mieliśmy w siedzibie PiS szkolenia w ramach pisowskiego korpusu ochrony wyborów. Tam padały deklaracje, czasami wprost, a czasami nie wprost, bo ludzie się bali, że trzeba będzie fałszować karty do głosowania. Jak ktoś na przykład trafiał do komisji, w której naturalnie miał kogoś z PSL czy Lewicy, to mówił, że przecież wiadomo, że przez nich te wybory nie będą uczciwe, więc my będziemy je fałszować. Ale dostawaliście polecenia od szefów, że macie fałszować karty do głosownia? – Oficjalnie to nie było powiedziane, bo wiadomo, że to jest nielegalne. Natomiast były takie nieformalne zalecenia. W ilu komisjach pan był? – Byłem około 10 razy członkiem obwodowej komisji wyborczej na Dolnym Śląsku, w powiecie górowskim, skąd pochodzę. Pierwszy raz byłem w komisji referendalnej podczas dwudniowego referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE w 2003 r., w 2004 r. byłem w komisji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Byłem też w komisji w 2007 r., kiedy PiS przegrało wybory po dwóch latach rządów. Wtedy korpus ochrony wyborów był po raz pierwszy bardzo aktywny, bo Jarosław Kaczyński chciał tak mobilizować ludzi. W 2009 r. byłem w komisji w wyborach do PE i w 2010 r. podczas wyborów prezydenckich po katastrofie smoleńskiej. Gdy Kaczyński przegrał, zaczęła funkcjonować w partii spiskowa teoria na temat zamachu w Smoleńsku. Byłem też w korpusie ochrony wyborów w 2011 i 2014 r. Nikogo nie bulwersowało, gdy na partyjnych szkoleniach padały sugestie: fałszujcie wybory, żebyśmy nie przegrali? – Nie. Nikogo to nie bulwersowało, bo to był naturalny mechanizm obronny – musimy robić wszystko, żeby wygrać. Za wszelką cenę? Nawet łamiąc prawo? – Tak to funkcjonuje w PiS. To jest partia szczególna. Dlatego we wrześniu tak mnie to zaniepokoiło, gdy Kaczyński zaczął mówić o tym, że trzeba powołać korpus ochrony wyborów. Jeżeli oni teraz wprowadzają zmiany w Kodeksie wyborczym, które praktycznie skasują głosy z zagranicy, a to w ostatnich wyborach było 400 tys. głosów, to można naprawdę sfałszować wybory. Ja mieszkam w Oslo i mam zaledwie trzy kilometry do ambasady, gdzie mogę oddać głos, ale są ludzie, którzy mają po 700 kilometrów do najbliższego konsulatu i oni nie będą głosować. Więc jeżeli tych głosów nie będzie, a będą różne praktyki pisowskie związane z fałszowaniem głosów, to ostateczny wynik wyborów będzie wypaczony. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że pieniądze, które płyną do PiS ze spółek w formie wpłat prezesów i dyrektorów, pójdą w dużej mierze na korpus ochrony wyborów. Ludzie z PiS zasiadający w komisjach będą mieli podwójne diety. Oficjalnie dostaną kilkaset złotych za udział w komisji, a PiS dołoży im drugie tyle. Skąd pan to wie? – Znam tę partię. Takie były oczekiwania już przed rokiem 2015. Poza tym znam głosy lokalnych działaczy, którzy już nie są w PiS, bo dużo ludzi otrzeźwiało tak jak ja, i też to mówią, że PiS zrobi wszystko, by nie oddać władzy. A pan kiedy otrzeźwiał? – W 2015 r., wtedy odszedłem z PiS. Dlaczego? – Napisałem książkę "Pokochać PiS" na ten temat, która ukazała się najpierw w Norwegii, a w 2022 roku także w Polsce. Przez kilka lat leczyłem się z PiS. Nie było tak, że od razu mi się udało emocjonalnie rozstać z tą partią, bo PiS jest jak sekta. Dużo jest takich ludzi jak ja, którzy weszli do PiS w bardzo młodym wieku – ja miałem 23 lata – żeby coś zrobić dla kraju i partia ich tak bardzo wciągnęła, że nie dało się z tego łatwo wyjść. Ale od katastrofy smoleńskiej, tak gdzieś od 2011 r., już mocno otrzeźwiałem i zacząłem widzieć, że coś jest z tą partią nie tak. Nie wierzył pan w zamach? – Na początku tak. Byłem asystentem Aleksandry Natalli-Świat, wrocławskiej posłanki PiS, która zginęła w Smoleńsku. Po katastrofie byłem emocjonalnie nakręcony, to było podsycane z góry teoriami o zamachu, to było jak sekta, byłem kompletnie sfiksowany. W końcu poczułem, że się totalnie wypaliłem i muszę odejść, ale przez lata w PiS nawiązałem sporo relacji, moje wychodzenie z partii trwało 3-4 lata. Ostatecznie rozstałem się z PiS przed wyborami w 2015 r. Gdy już było wiadomo, że PiS idzie po władzę. Nie było panu żal stanowisk, które mógłby pan dostać? – Odchodziłem, wiedząc, że oni wygrają i że jakbym został, to mógłbym się gdzieś wkręcić. Zresztą proponowano mi rady nadzorcze albo jakieś stanowiska w spółkach albo żebym został kierownikiem terenowym w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Za pierwszych rządów PiS pracowałem w ARMiR. Ale nie wziąłem tego, bo byłem totalnie zniszczony polityką. Przeszkadzało mi to sekciarstwo. Jak pan odbierał Jarosława Kaczyńskiego? – Przez lata Kaczyński był dla mnie autorytetem, niemalże świętym. Tak go odbiera przeciętny członek PiS, że to jest geniusz, który zdarza się raz na sto lat, jak Piłsudski. Jeżeli ktoś jest nakręcony mocno, tak jak ja wtedy, to nie ma problemu, by tak go postrzegać. A dziś jak pan na niego patrzy? – Nie patrzę na pewno tak, jak lubi go przedstawiać opozycja, że to jest jakiś psychicznie chory stary dziadzio, który nie wie, co mówi. To jest bardzo wytrawny polityk. Dziś robi wszystko, by utrzymać władzę i imperium, które stworzył. To jest przebiegły, szczwany lis. Przejęcie państwa, spółek, instytucji ma służyć temu, by PiS mogło dalej rządzić. Nie wierzy pan w zapewnienia PiS, że zmiany w Kodeksie wyborczym mają służyć podniesieniu frekwencji, że chcą ułatwić głosowanie starszym ludziom z mniejszych miejscowości? – To jest tylko po to, żeby ci ludzie zagłosowali na PiS. Nikt mnie nie przekona, że to są zmiany profrekwencyjne, które mają ludziom ułatwić głosowanie. Jeśli po 30 latach demokracji ktoś nie głosuje w wyborach, bo nie jest nauczony czy przyzwyczajony do tego, że musi spełniać swój demokratyczny obowiązek, to nic nie da się zrobić, nawet zmianą prawa. To wszystko ma służyć wyłącznie temu, by mobilizować elektorat PiS i jednocześnie zniechęcić ludzi głosujących na opozycję. W szczególności te autobusy i to, że trzeba będzie powołać 6 tys. dodatkowych obwodów do głosowania, ma służyć temu, by PiS było łatwiej wygrać. Ale przecież każdy może wsiąść do autobusu i PiS nie będzie miało kontroli nad tym, jak zagłosuje? – Bardzo szybko się rozejdzie wśród ludzi, że to są autobusy pisowskie. Będą wypełnione wyborcami PiS, oni będą jechali po to, by zagłosować na PiS – władza daje autobus, to trzeba wsiąść i zagłosować. Poza tym te nowe obwody, które zostaną utworzone w miejscowościach, gdzie jest minimum 200 mieszkańców (a nie jak dotąd – 500), będą powstawać w malutkich miejscowościach. Do tej pory ci ludzie jeździli głosować czasem kilka kilometrów do obwodowych komisji wyborczych. Teraz trzeba będzie w tej maleńkiej miejscowości stworzyć punkt do głosowania, a tam nie ma do tego warunków ze względu na braki lokalowe. Będzie chaos, PiS doskonale zdaje sobie sprawę, że lokale wyborcze będą w salkach przy plebaniach czy nawet w sklepach. Albo w leśniczówkach, a wiadomo, kto rządzi w Lasach Państwowych. Solidarna Polska Ziobry. – Oczywiście. Są takie przypadki, że leśniczym we wsi jest człowiek Solidarnej Polski albo PiS, leśniczówka jest pod lasem i to jest jedyny budynek, gdzie można zrobić lokal wyborczy, bo we wsi nie ma nawet świetlicy wiejskiej. Więc jak taki autobus przyjedzie do tej leśniczówki, to wiadomo, na kogo ci ludzie zagłosują. Z wdzięczności dla leśniczego, że załatwił lokal wyborczy, zagłosują na listę PiS. Ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Jeżeli powstanie dodatkowych 6 tys. lokali wyborczych, trzeba będzie powołać nowe komisje wyborcze. Może być tak, że opozycja, czyli KO, Hołownia, Lewica czy PSL, nawet nie będzie wiedziała, że tam jest jakiś nowy lokal wyborczy, więc nie da tam swojego człowieka, a PiS będzie wiedziało. Oni po to tworzą te komisje, żeby tam wsadzić swoich ludzi. Chaos, korpusy ochrony wyborów, autobusiki, podrabianie podpisów, DPS-y i te krzyżyki na palcach to wszystko pomoże PiS te wybory sfałszować. Newsweek Polska Renata Grochal https://www.newsweek.pl/polska/polityka/wybory-2023-widzialem-jak-pis-falszuje-wybory-sam-mialem-wplyw-na-falszowanie/xsl71fj 1 Odpisz, cytując
marcinmarcin Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu Widać że ruszyła machina mająca na celu uwalenie wyborów... 13 godzin temu, Tomasz Kluczynski napisał: Nie przesadzaj Marcin. Dawaj te pochwały bo nie uwierzę Trudno jest znaleźć w main streamowych mediach, bo ich tam nie ma. Aż rąk glupi nie są. https://polskieradio24.pl/artykul/3504064,niemcy-chwala-polske-w-sprawie-migracji-chodzi-o-wspolprace-na-granicy Tak jeszcze wrzucę Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.