Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

Pierwsze wrażenie albo dwa (jakoś jestem wyjątkowo spokojny, może to brzmienie Harbeth tak uspokaja :) ).


Obawy, że nie zmieszczę energii dźwięku z tak dużego głośnika w tak małym pokoju można odpuścić, głośniki same z siebie nic nie powiększają, nie wypychają, nie ma problemów z niskimi tonami  (mam wrażenie, że to obudowa zamknięta bo na basie jest bardzo zgrabnie i czytelnie, ProAc D2R zdecydowanie mocniejszy na basie od  7 i 30.3, to samo z ilością wysokich tonów, na basie zarówno ProAc jak i ATC jakby bardziej napięte (precyzyjniej obrysowane) a Harbeth swobodniejszy- nie mylić z basowym ogonkiem).

Drugie pierwsze wrażenie - poszedłem obejrzeć moje ATC SCM7 czy czasem pod naklejką małych ATC nie kryje się napis  Harbeth 30 :).

Bardzo, baaardzo podobna równowaga do SCM7, ATC trochę bliżej środkiem i może przez to z trochę większą! ekspresją w stronę wysokich tonów przy wokalach kobitek (plus dla ATC). Góra troszkę bardziej soczysta i ogólnie lepsza jakościowo w Harbeth w stosunku do SCM7 no i  czytelniej na średnicy, bardziej sugestywnie pokazana głębia sceny. 

Proporcje i równowaga ogólnie jak w małych ATC z jedną różnicą - środek w ATC trochę bliżej.  

Bardzo chcę je bliżej poznać i tu potrzeba czasu ponieważ to granie z jednej strony bardzo, bardzo  subtelne, bardzo spójne, nienachalne i najdalsze od efekciarstwa a z drugiej bardzo bogate, głębokie, tajemnicze, wciągające powoli w OGROMNE bogactwo wybrzmień i cieniowania barw i faktur, rozedrgania wybrzmień - to trzeba samemu usłyszeć, żeby zrozumieć. Tak subtelnie a tak głęboko i bogato. 
To bardziej swobodne, bezwysiłkowe granie jak małe ATC i ProAc D2R. ProAc to absolutny mistrz detalu na wysokich tonach (których jest sporo, są podbite) i przestrzeni, to jest wyraźna różnica do obu pozostałych monitorów. Harbeth to mistrz równowagi, harmonii, swobody i bogactwa faktur, barw, rozwibrowania wybrzmień - nawet nie wiem jak to ubrać w słowa. ATC to mistrz ekspresji wokali i namacalności średnicy. Każdy z tych monitorów kocha muzykę. 

Dziękuję za uwagę. :)

Traktujcie to jako luźny wstęp, pierwsze wrażenie autora i jak zawsze jako zabawę a nie walkę o to, kto ma najlepsze brzmienie. 


Ps. Właśnie z pracy wróciła moja lepsza połowa i jest zachwycona wyglądem Harbeth na standach Ton Trager (czy jakoś tak - nie znam tego producenta). Dostałem je dzięki uprzejmości Salonu z którego wypożyczyłem głośniki. Nawet nie wiedziałem, że zostały mi wysłane razem z monitorami. To bardzo miłe, dziękuję. 
 
 




 


 

Napisano (edytowany)

Akurat karton ze standami wnosił mój syn bo bardzo lekkie i mówię do niego uważaj bo pewnie 4 albo 6 kzł. Nie sprawdzałem ceny ale pewnie się nie pomyliłem. Już zerkam. 

Już znam cenę. Nie pomyliłem się…

Edytowano przez kaczadupa
Napisano
1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Pierwsze wrażenie albo dwa (jakoś jestem wyjątkowo spokojny, może to brzmienie Harbeth tak uspokaja :) ).


Obawy, że nie zmieszczę energii dźwięku z tak dużego głośnika w tak małym pokoju można odpuścić, głośniki same z siebie nic nie powiększają, nie wypychają, nie ma problemów z niskimi tonami  (mam wrażenie, że to obudowa zamknięta bo na basie jest bardzo zgrabnie i czytelnie, ProAc D2R zdecydowanie mocniejszy na basie od  7 i 30.3, to samo z ilością wysokich tonów, na basie zarówno ProAc jak i ATC jakby bardziej napięte (precyzyjniej obrysowane) a Harbeth swobodniejszy- nie mylić z basowym ogonkiem).

Drugie pierwsze wrażenie - poszedłem obejrzeć moje ATC SCM7 czy czasem pod naklejką małych ATC nie kryje się napis  Harbeth 30 :).

Bardzo, baaardzo podobna równowaga do SCM7, ATC trochę bliżej środkiem i może przez to z trochę większą! ekspresją w stronę wysokich tonów przy wokalach kobitek (plus dla ATC). Góra troszkę bardziej soczysta i ogólnie lepsza jakościowo w Harbeth w stosunku do SCM7 no i  czytelniej na średnicy, bardziej sugestywnie pokazana głębia sceny. 

Proporcje i równowaga ogólnie jak w małych ATC z jedną różnicą - środek w ATC trochę bliżej.  

Bardzo chcę je bliżej poznać i tu potrzeba czasu ponieważ to granie z jednej strony bardzo, bardzo  subtelne, bardzo spójne, nienachalne i najdalsze od efekciarstwa a z drugiej bardzo bogate, głębokie, tajemnicze, wciągające powoli w OGROMNE bogactwo wybrzmień i cieniowania barw i faktur, rozedrgania wybrzmień - to trzeba samemu usłyszeć, żeby zrozumieć. Tak subtelnie a tak głęboko i bogato. 
To bardziej swobodne, bezwysiłkowe granie jak małe ATC i ProAc D2R. ProAc to absolutny mistrz detalu na wysokich tonach (których jest sporo, są podbite) i przestrzeni, to jest wyraźna różnica do obu pozostałych monitorów. Harbeth to mistrz równowagi, harmonii, swobody i bogactwa faktur, barw, rozwibrowania wybrzmień - nawet nie wiem jak to ubrać w słowa. ATC to mistrz ekspresji wokali i namacalności średnicy. Każdy z tych monitorów kocha muzykę. 

Dziękuję za uwagę. :)

Traktujcie to jako luźny wstęp, pierwsze wrażenie autora i jak zawsze jako zabawę a nie walkę o to, kto ma najlepsze brzmienie. 


Ps. Właśnie z pracy wróciła moja lepsza połowa i jest zachwycona wyglądem Harbeth na standach Ton Trager (czy jakoś tak - nie znam tego producenta). Dostałem je dzięki uprzejmości Salonu z którego wypożyczyłem głośniki. Nawet nie wiedziałem, że zostały mi wysłane razem z monitorami. To bardzo miłe, dziękuję. 
 
 




 


 

Plastyczny opis i znajduję w nim wiele z tego, co sam słyszałem. Z czasem będzie tylko lepiej, a jeśli bas się dogadał z pomieszczeniem, to może być „początek pięknej przyjaźni”.

Napisano
38 minut temu, kaczadupa napisał:

to są dwa inne głośniki. XD (opisywany przez Rafała) to starszy model a XD2 (mój opis) to obecnie produkowany model. 

Masz rację, moja pomyłka. Zaprzyjaźniony właściciel 7-ek wspominał mi nawet o możliwościach okazyjnego zakupu 5-ek ze starszej serii z racji wyjścia nowej edycji - XD2. Ale nie skojarzyłem, że wziąłeś właśnie te nowe. 

Napisano

„Nowa” seria nie była wynikiem jakiegoś wielkiego projektu itd. Z resztą nie oszukujmy się, te głośniki od 20 lat wyglądają tak samo i grają prawie identycznie. Tu ciut wysokie podbije, tu odejmie, generalnie małe ruchy na zwrotnicy. Wracając do „nowej” serii to dotychczasowy dostawca jednego ze składników do produkcji dotychczasowych membran (Radial 2) zakończył produkcję i dostawy, więc AS musiał szybko znaleźć zamiennik. I znalazł, nadając przy okazji nowym membranom nazwę Radial 3. 
Czy nowy Radial będzie lepszy od poprzedniego - szczerze wątpię, bo to wymuszona zmiana, nowy polimer szukany na szybko itd. To nie wynik badań i udoskonaleń, więc eh mnie sukcesem będzie, jeśli Radial 3 bedzie tak samo dobry jak Radial 2.

Wysokotonówki i skrzynki bez żadnych zmian.

Napisano (edytowany)

@kaczadupa Adam, nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale... tym razem kibicuję scm7. Chciałbym, żeby małe ATC oparły się atakowi większego Brytola. A skoro już padło słowo "atak" - jak go odbierasz w wydaniu 30-tek? Mam na myśli np. szarpnięcie struny gitary akustycznej czy uderzenie w klawisze fortepianu.

Edytowano przez Rafał S
Napisano
Przed chwilą, Rafał S napisał:

większego Brytola

OK. Chociaż jestem zdziwiony bo jednak rozmiar się zgadza. ;)


Muszę usiąść i posłuchać całych płyt. Ogólnie z tego co na szybko usłyszałem to o wszystkim zdecyduje pokój, mały pokój. Czy nie będzie jednak za dużo energii z większego głośnika.
Zobaczymy.

Na teraz bardzo, bardzo chcę  słuchać muzyki na Harbeth 30. Nie mam żadnego „odbicia” od ich brzmienia a jest…, za jakiś czas będzie to bardziej obiektywne. 

 

A moja Beata ciągle powtarza jak jej się podobają podstawki pod Harbeth.

 Cicho przytakuję, niech się jeszcze trochę pocieszy. Pierwszy raz nie mam odwagi powiedzieć jej ile kosztuje sprzęt związany z audio. Niech piękna chwila trwa…

Napisano
14 minut temu, Nowy75 napisał:

Spryciarz😁

Tak, po tym pytaniu już wiedziałem, że Jarek złapał mnie w celownik i sekundy dzielą mnie od „zestrzelenia” więc nie dając mu pełnej satysfakcji wywiesiłem białą flagę na priv. No trafił w Harbetha. :)

Napisano
2 godziny temu, kaczadupa napisał:

OK. Chociaż jestem zdziwiony bo jednak rozmiar się zgadza. ;)

Też byłem zdziwiony. Dostrzegam w tym nawet aspekt metafizyczny, albowiem sprawa dotyka relacji pomiędzy wiarą i wiedzą. Zwykle oddajemy się tej pierwszej, nie dysponując tą drugą. To wręcz istota wiary - w przeciwnym razie człowiek byłby przecież niewiernym Tomaszem lub... Francisem Baconem. A ze mną i M30.2 jest akurat odwrotnie. Wiem z różnych for, że niektórzy kupili ten model Harbetha i są z niego zadowoleni. Ale, pomimo owej wiedzy, jakoś nie umiem w to uwierzyć. :) 

Oczywiście żartuję, choć nie do końca. Duży Radial ma bezsprzecznie swoje zalety, co słychać było nawet w tej mniejszej obudowie. 30-tki (XD) oferują dźwięk duży, nasycony a zarazem czysty i otwarty. Grają spokojnie i relaksujące, a przy tym nie "mulą" w tradycyjnym rozumieniu tzn. nic się nie zlewa, a instrumenty (jeśli tylko pozwala na to nagranie i reszta systemu) zachowują bezpieczną separację. Niemała w tym zasługa sopranów - rozciągniętych, dokładnych, a jednocześnie dość słodkich. Więc nic tylko się cieszyć. Ja jednak jakoś cieszyć się tym dźwiękiem i klarownością nie umiałem. Już prędzej zniósłbym typowe zaokrąglanie, czy przeciąganie wybrzmień. Tego raczej w Harbethach nie usłyszałem. Natomiast bardzo, ale to bardzo odczuwałem niedosyt fazy ataku (uderzenia / szarpnięcia) w instrumentach strunowych i perkusyjnych, a także mikrodynamiki w wokalach, które odbierałem jako monotonne, czy wręcz senne, jakby wszyscy śpiewacy jechali na psychotropach. Szczególnie irytowało mnie to w wokalistyce jazzowej - również balladach, które nagle zrobiły się nudne. Do tego brakowało mi zejścia basu (jednak przyzwyczaiłem się do kolumn schodzących znacząco niżej) i uszy buntowały mi się, gdy nie dostawały tego, co podpowiadała pamięć. Może była to kwestia moich nadmiernych oczekiwań, może wynik bezpośredniego porównania z moimi ówczesnymi Operami, które akurat w tych aspektach były sporo lepsze (choć - rzecz jasna - miały inne ograniczenia). A może irracjonalna nadzieja, że Harbethy okażą się... Spendorami z lepszą górą pasma. W każdym razie, nie zostałem "harbeciarzem", mimo, że bardzo tego chciałem i zdążyłem już zwizualizować sobie siebie w tym wcieleniu. :) 

(Zaznaczam, że moje wrażenia były subiektywne, dotyczyły starszej wersji, innego toru itd. )

Napisano (edytowany)

Bardzo czytelny opis Rafał, zwłaszcza jak się właśnie słucha Harbeth 30 :)

Nie jestem muzykiem ani zawodowym recenzentem, żeby zaprzeczyć temu co napisałeś i „wykrzyczeć” czy twardo i dosadnie „wydzwonić” czego faktycznie Harbeth nie robi, że te braki to przecież  naturalne w całym paśmie M30 granie. Faktem jest, że każda muzyka z Harbeth jest bardzo przyjazna dla ucha. Ja po uzależnieniu od ATC mam lekki niedosyt „ekspresyjnego wykrzyczenia” ale jeszcze to sprawdzę. Ta ekspresja może wynikać z prostej przyczyny - przybliżenia średnicy - czego M30 nie robi. Z całą pewnością Harbeth 30 jest konsekwentnie spójny w całym paśmie w swoim charakterze grania. 

A na końcu zawsze można zadać pytanie - to który producent głośników jest tym jedynym, nieomylnym wzorcem naturalnego i prawdziwego grania. I robi się problem… :)

Do czego odnieść brzmienie Harbeth, do jakiego głośnika? Spendor ma taki twardy, dobitny atak i naturalną krzykliwość ? D2R absolutnie nie są krzykliwe więc odpadają. 

Edytowano przez kaczadupa
Napisano

Nie posługiwałbym się określeniem krzykliwość, która kojarzy się jednoznacznie źle. Myślę, że to bardziej kwestia ekspresji, dynamiki. 
Najgorsze co można zrobić tym Herbatnikom, to połączyć je ze spokojnym wzmacniaczem, np. polecanym przez Pacułę Accuphasem. Brzmieniu brak wtedy pazura, kontrastów. Z dynamicznym, mocnym wzmacniaczem jest pod tym względem lepiej, niemniej wciąż uderzenia są jakby spłaszczone, dzieje się dużo, ale wrażenie jest takie, jakby wszystkie amplitudy mocniejszych sygnałów były przycinane.

Jak już kiedyś pisałem, 30-tki zagrały lepiej z Elexem niż z Accu 260, taka ciekawostka.

Napisano
41 minut temu, kaczadupa napisał:

Spendor ma taki twardy, dobitny atak i naturalną krzykliwość ? D2R absolutnie nie są krzykliwe

Spendory, które słyszałem absolutnie nie były krzykliwe. Classic 2/3 miał wręcz wycofany górny środek, przez co grał oddaloną sceną. D2R słuchałem tylko w salonie, ale nie nazwałbym ich krzykliwymi. Natomiast jedne i drugie były szybsze od Harbethów, do pewnego stopnia też twardsze, szczególnie Spendory. I zdecydowanie miały atak. :) 

3 minuty temu, majkel74 napisał:

uderzenia są jakby spłaszczone, dzieje się dużo, ale wrażenie jest takie, jakby wszystkie amplitudy mocniejszych sygnałów były przycinane.

To chyba najbardziej precyzyjny opis. Słyszałem to zarówno w instrumentach, jak i w wokalach. Brakowało mi tego ekspresyjnego unoszenia się i opadania głosu, bez którego śpiew nie jest dla mnie do końca realny.

Napisano

To może być pokłosie priorytetów, jakie przyświecały A. Showowi podczas projektowania. Skupiał się na ludzkim głosie, dalej na muzyce poważnej. Czyli płynność, naturalność, a nie uderzenie, bas czy transjenty. Specyfika membran, cienkie ścianki, które jakby odbierały trochę impetu dźwiękowi, zjadając część energii uderzeń - to są kompromisy, które premiują pewne aspekty, ale kosztem innych - nie ma nic za darmo.

Napisano
49 minut temu, kaczadupa napisał:

Z całą pewnością Harbeth 30 jest konsekwentnie spójny w całym paśmie w swoim charakterze grania. 

Tak, tutaj pełna zgoda. Tonalnie M30.2 były gdzieś pomiędzy jasnymi Operami, a ciemnymi (dla mnie) Spendorami Classic 2/3 czy Dynaudio Contour 20i. Od góry aż do średniego basu wszystko wydawało się dość równe (w dobrym tego słowa znaczeniu). Tylko naprawdę niskiego basu brak, co w pierwszej chwili dziwi przy tak dużym przetworniku i jednak sporej obudowie. 

Napisano (edytowany)

No to Rafał małe ATC są dla Ciebie :) Są jeszcze bardziej energetyczne jak D2R (w metalu ProAc nie da rady iść takim atakiem i zrywem jak mały monitor ATC, do tego ta szeroko rozpylona góra ProAc w metalu brzmi  jakoś inaczej niż z innych głośników, nie przypomina tego co mamy na koncertach metalu) i na bank są bardziej ekspresyjne na wokalach. Ale rozmiar woofera to chyba nawet poniżej średniej europejskiej czy nawet azjatyckiej więc odpada. ;) 

6 minut temu, majkel74 napisał:

Skupiał się na ludzkim głosie

No ale brakuje ekspresji na tle ATC więc o co chodzi ? 

4 minuty temu, Rafał S napisał:

Tylko naprawdę niskiego basu brak

Tego w małym pokoju i ogólnie dla mnie  nie brakuje, dla mnie jest OK, tu nic nie ruszam. :)

Z jednym chyba się ze mną zgodzicie Koledzy, Harbeth ma mega przejrzystą średnicę, nienachalnie pokazuje najwięcej. 

Edytowano przez kaczadupa

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...