Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano
Słuchajcie, a czy ktoś z Was był teraz na Afromental? Ja, powiem szerze, jestem mega pozytywnie zaskoczona. Nowa płyta - miazga. Koncert - wszystko mnie bolało przez 2 kolejne dni. Mega energia i super muza icon_biggrin.gif
  • 1 month later...
Napisano
Ja uwielbiam jeździc na koncerty, mniej na festiwale choć, również bywam i bywałem często. Byłęm już min. na Tool, Faith No More, Nine Inch, Nails, The Dead Weather, Moloko, Massive Attack, Tricky, Morcheeba, Jack White, Soundgarden i jeszcze wielu innych koncertach.
  • 4 weeks later...
Napisano
Camel przyjedzie w lipcu do Polski!
Doczekałem tej wspaniałej chwili.
Dzisiaj taką informację podał Piotr Kosiński/Rockserwis.
Bilety do Poznania już zabukowane,pozostaje czekać i kibicować formie Andy'ego Latimera.
Napisano
Miles Myślę że warta odnotowania jest informacja o koncercie Marka Knopflera w Lipcu w Krakowie, dla mnie to wirtuoz gitary.

Przy okazji mam pytanie ( nie chcę zakładać kolejnego tematu skoro idą dobe zmiany i sprzątanie na forum )

Chodzi o koncertowy dźwięk ( wczoraj byłem na SISTER WOOD i HEY)
przy pierwszych piosenkach gęba się śmieje, wszystko pięknie słychć, jest energia i muzyka żyje, każdy detal można dotknąć , uderzenie w bęben , talerz, strunę itd poniekąd wynika to z dużej głosności , ale też pewnego podkreślenia dołu i góry (chyba).
Mam wrażenie że takie coś to czasem tylko na podkręconych ostro tonach ze specyficznymi kolumnami typu klipsch, lecz i przy takich kolumnach jak i na koncercie banan z ust znika mi po ok. 1godz. i zaczyna mnie to mocno męczyć....
Niby jest fajnie, czy to naturalny dźwięk? Można powiedzieć naturalny koncertowy icon_wink.gif ale ja wolę jednak inny, czy ten inny z płyty studyjnej w domu powinien być jednak chyba inny, czy taki sam ?
Niby fajnie jest podkręcić tony i dać taką głośność, aby wszystkie detale było tak słychać, ale na dłuższą mętę jak dla mnie męczące.
Jak to "widzicie" ?
Napisano
Jacku75,dla mnie to może być najbardziej koncertowy rok w życiu: najpierw kupiłem bilety na Marka Knopflera na lipiec do Krakowa (nareszcie!),potem zaszalałem i nabyłem wejściówki na Dianę Krall do Warszawy na październik (ostra walka o bilety na dobre miejsca - 15 minut po uruchomieniu sprzedaży były resztki biletów w strefie przed sceną) i już tylko marzyłem żeby mieć szansę zobaczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek koncert Camel - Andy Latimer ma swoje lata.
Dlatego jestem przeszczęśliwy że grają i to w Polsce.
Co do dźwięku - od kiedy zainteresowałem się brzmieniem to na koncertach staram się ignorować to zagadnienie,bo często jest beznadziejnie. Liczy się tylko głośność,nie ma to nic wspólnego z dopieszczonym domowym graniem. A jak gość za konsoletą słabo sobie radzi to już w ogóle poracha. Kiedyś na koncercie Martyny Jakubowicz w niewielkim klubie skonstatowałem,że jak bym nie znał słów piosenek,to nie miał bym pojęcia o czym śpiewa icon_eek.gif
Co innego filharmonia. Co tydzień - dwa jesteśmy z żoną na koncercie i tu wrażenie jest odwrotne. Takiego brzmienia w domu to ja nigdy nie uzyskam icon_confused.gif
Co za dynamika! Bo naturalność brzmienia to rzecz chyba oczywista przy braku nagłośnienia icon_biggrin.gif
Napisano
A ja nie mam nawet z kimś iść mimo, że mieszkam teraz w Londynie, stolicy muzyki i wielkich wydarzeń muzyczynych., Mieszka tutaj zbyt krótko, a samej iść to co to za przyjemność icon_sad.gif
  • 2 weeks later...
Napisano
Cytat

A ja jutro idę na koncert "Hey" do Wytwórni icon_biggrin.gif



I jak, warto było? (O nagłośnieniu czytałem).Kaśka potrafi jeszcze porwać publikę?
Mam wrażenie, że Hey w Wytwórni to gości na stałe icon_wink.gif

Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność bycia na jubileuszowym koncercie Perfectu - to jakaś totalna pomyłka.
Transmisja, jest ok. Reklamy w polsacie a na scenie przerwa icon_sad.gif(((( a polsat reklam ma od ch...
Napisano
Lubiłem Hey to stare, bardziej klaycznie grające, taka ostra elektronika z nowych płyt mi nie odpowiada. Natomiast solowe płyty Nosowskiej są dla mnie nieco smętne, choć teksty ciekawe. Owszem bawili się ludzie na koncercie, całe pokolenia.
Co do Perfect to był mój przyjaciel i jak powiedział mi o tych przerwach i reklamach to porażka, to jest ( ma być ) muzyczny spektakl, jak można przerywać ??? Przeciez bilety były płatne. Pan Solorz lubi np. przerywane stosunki? icon_wink.gif icon_lol.gif Kolejne koncert były już normalne.
  • 4 weeks later...
  • 3 weeks later...
Napisano
Wczoraj z premedytacją wybrałem się na koncert Red Box ( wspomnienia lat 90) i Reya Wilsona ( ex Genesis) do Manufaktury. Piszę tak ponieważ koncerty darmowe różne bywają, jeśli chodzi i tzw. jakość, a i ludzie nie dopisują, bo widomo jak za darmo to niektórzy nie doceniają.
Jednak wszystko było dobrze przygotowane, 90 minutowy koncert Red Box był super zrealizowany, dobrze nagłośniony, bas nie napierdzielał w brzuch, a wysokie tony nie cieły czaszki. Potem przyszedł czas na Genesis i też brawo 2 godziny, super wykonanie utworu "Mama", hitów Genesis w tym przebojów śpiewanych jeszcze przez Gabriela .
Dziś jeszcze koncert-widowisko - Symphonica.

https://www.youtube.com/watch?v=oa1Lpgb5SCQ...z_G&index=4

https://www.youtube.com/watch?v=AY81QvjONB0..._G&index=14

https://www.youtube.com/watch?v=LabaSyC5oAY

https://www.youtube.com/results?search_quer...amp;spfreload=1
Napisano
a ja ostatnio byłem na kameralnym koncercie Solo Act Czesława Mozila. jak ktoś będzie miał okazję się wybrać (Czesław jeździ po całej Polsce) to gorąco zachęcam icon_smile.gif lepiej mu wychodzi śpiewanie niż występowanie w tv icon_wink.gif
  • 1 month later...
Napisano
Cytat

Wczoraj z premedytacją wybrałem się na koncert Red Box ( wspomnienia lat 90) i Reya Wilsona ( ex Genesis) do Manufaktury. Piszę tak ponieważ koncerty darmowe różne bywają, jeśli chodzi i tzw. jakość, a i ludzie nie dopisują, bo wiadomo jak za darmo to niektórzy nie doceniają.



Eee, ja wręcz przeciwnie wolałbym za darmo icon_smile.gif
A bardziej serio to też myślałem wybrać się i odpuściłem po wcześniejszych doświadczeniach z "Manufakturową akustyką" i teraz PRZEZ CIEBIE żałuję icon_smile.gif
Napisano
Byłem raz na koncercie rapowym icon_smile.gif u Peji. To było bardzo dawno temu, dokładnie 10lat wstecz jak jeszcze w gimnazjum byłem. To jeszcze na koncercie on normalnie rymował na żywo i jeszcze zagrał przy caałej policji utwór 997. Z jego pierwszej płyty, szkoda, że Ice Mena na koncercie nie było.
  • 1 month later...
Napisano
Skoro w tym miesiącu w Polsce był m.in. Mark Knopfler oraz Camel to wypada o tym wspomnieć.
Mark jak to Mark - w Krakowie nie przejął się zbytnio tym,że to trasa promująca nową płytę. Tzn.coś tam z nowego albumu się pojawiło,ale głównie grał klasyczne kawałki z repertuaru solowego i Dire Straits. Miło wreszcie usłyszeć utwory Dire Straits,które zna się od kołyski,na żywo. Byłem bardzo zadowolony.
Sześć dni później stawiłem się w Poznaniu na koncercie Camel. Gdy Andy Latimer wszedł na scenę,dostał takie brawa,że nie jeden wykonawca chciałby dostać taką owację po koncercie,a co dopiero przed zagraniem pierwszego dźwięku...
Usłyszeć Camel na żywo to nie do opisania. Miałem dreszcze na całym ciele i jeszcze,choć minął tydzień,mi nie przeszło. Wiem,że to "nieznany" zespół,ale dla miłośnika Nocy Muzycznych Pejzaży dźwięki gitary Andyego na żywo to spełnienie marzeń. Powtarzam: spełnienie marzeń.
  • 2 weeks later...
Napisano
Cytat

Sześć dni później stawiłem się w Poznaniu na koncercie Camel.


Też się w owym czasie tam stawiłem. To miało być spełnienie marzeń, a skończyło się jedynie rozczarowaniem. Jak można w takim miejscu koncerty robić? Nagłośnienie poniżej wszelkiej krytyki. Pogłos w tej pustej hali, jak w tunelu na dworcu. Do tego jeszcze kosmiczna głośność, wszystko trzeszczało, pierdziało i wyszła jedna wielka KASZKA.

Nic z tej przepięknej muzyki do mnie nie dotarło. To był straszny łomot...
  • 1 year later...
Napisano
Z kilkunastomiesięcznym opóźnieniem odniosę się do powyższej wypowiedzi. Po prostu w czasie gdy była zamieszczona nie zauważyłem jej.
Otóż choć nie jestem jakimś super koncertowym wyjadaczem, to byłem w życiu na paru rockowych koncertach - od Big Cyca grającego w jakiejś suterenie po Davida Gilmoura grającego dla tysięcy ludzi w otwartej przestrzeni. Jakość nigdy nie była audiofilska. Zawsze było głośno. Zawsze trzeszczało i pierdziało.
Co do Camel - szkoda że Kostku pisze,iż nic do niego z tej pięknej muzyki nie dotarło. Być może tak łapczywie chłonąłem dźwięki gitary Andrew Latimera, że dla innych nic nie zostało...dla mnie pewne mankamenty techniczne nie są przeszkodą w obcowaniu z taką muzyką. Ba,jadąc na koncert liczę się z brzmieniowymi niedoskonałościami i tyle.

Koncertów wszędzie masa,co tydzień jakieś ważne wydarzenie,ale wszystko blednie gdy uświadamiam sobie,że jak wszystko pójdzie dobrze to za trzy tygodnie z okładem do Polski przyjedzie King Crimson. Choć Wrocław mam pod nosem jadę na koncert do Zabrza,na koncert sobotni,gdyż tylko mając w perspektywie wolną niedzielę będę mógł w pełni się odprężyć. Zobaczyć Roberta Frippa na żywo - dla mnie niesamowite. Ta perspektywa jest dla mnie po stokroć bardziej elektryzująca niż gdybym miał jechać na koncert np.Stonesów bądź McCartney'a.
  • 4 weeks later...
Napisano
Rok 1969. Strona 1.,utwór 1. Świat poznaje nowy zespół za sprawą pierwszych dźwięków 21st Century Schizoid Man. Początek wspaniałej muzycznej podróży.

Rok 2016.,17. września,tuż po godzinie 23.00,Dom Muzyki i Tańca w Zabrzu. King Crimson wychodzi na bis i pierwsze takty Schizofrenika docierają do moich uszu. Piękna rozbudowana wersja,nieograniczona czasowo pojemnością winylowej płyty. I Robert Fripp, niezłomny muzyczny geniusz.

Moja żona, która dzielnie towarzyszy mi w muzycznych przygodach, choć fanką mocno progresywnego momentami "łomotu" nie jest, nie może opanować wzruszenia. Gdy zespół na zakończenie wyciąga aparaty by obfotografować publiczność, co jest jednocześnie sygnałem - przyzwoleniem dla publiczności, która teraz może obfotografować zespół, ręce mojej małżonki drżą i pierwsze trzy zdjęcia wychodzą rozmazane...

Mam coś opowiedzieć o samej muzyce? A może jeszcze zatańczyć o architekturze?

P.S. Są utwory tak klasyczne że wydają się być nie z tego świata. Usłyszeć je po latach na żywo to zdać sobie sprawę,że oto na prawdę istnieją. Zawsze oznacza to dla mnie wielkie emocje,a także zmienia postrzeganie tychże doskonale mi przecież znanych arcydzieł...

  • 3 months later...
Napisano
Choć nie jestem fanem to odwiedziłem w Atlas Arenie Jean Michela Jarra. Miejsce w pierwszym rzędzie i być może to sprawiało, że akustycznie mnie nie powaliło. Lubię czasem posłuchać muzyki elektronicznej jednak wizualizacje JMR nadają temu inny wymiar, żadna płyta tego nie odda. Facet dobija do 70 a życia w nim więcej niż u niektórych siedzących obok mnie ludzi. Nie wiem jak w Katowicach ale w Łodzi pod koniec pozwolono podejść pod scenę i to jeszcze bardziej poprawiło atmosferę i zaangażowanie JMR.
Ogólnie fajnie spędzony czas icon_smile.gif

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...