sonique Napisano Środa o 17:48 Napisano Środa o 17:48 (edytowany) 14 minut temu, fp74 napisał: Czyżby przetwornik podłączony do gitary basowej...? Widzialem takie cudo na koncercie Ala Di Meoli - przełączał nogą i struny gitary elektro-akustycznej wydawały dźwięki gitary elektrycznej podsycanej elektronicznym echem... Przystawka GR firmy Roland (różne wersje). Usłyszałem ją po raz pierwszy na żywo w latach 90-tych (wywarła piorunujące wrażenie) ale powstała z dekadę wcześniej. Z pewnością isnieją też wersje do gitary basowej. Edytowano Środa o 17:50 przez sonique 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Środa o 18:23 Napisano Środa o 18:23 (edytowany) 34 minuty temu, sonique napisał: Przystawka GR firmy Roland (różne wersje). Usłyszałem ją po raz pierwszy na żywo w latach 90-tych (wywarła piorunujące wrażenie) ale powstała z dekadę wcześniej. Z pewnością isnieją też wersje do gitary basowej. To chyba to, a na pewno podobny efekt. Czy mi sie podoba...? NIE🤮! No ale dla samego rozwiązania jestem pełen uznania. Zresztą mnóstwo jest tych gadżetów, mój kolega co tydzień przynosi na próbę jakiś nowy efekt, przetwornik czy czort wie co jeszcze. Ciągle mówi, ze tylko na próbę wziął i odeśle... Taaa, odeśle 😆... Ma już sporą kolekcję! Edytowano Środa o 18:23 przez fp74 Odpisz, cytując
gienas Napisano Środa o 19:05 Napisano Środa o 19:05 1 godzinę temu, rajdek napisał: Fantastyczna płyta... Ongiś wpadło mi w ucho "Saltarello", zaciekawił mnie i poszukałem co to i kto to . Zostało mi do dziś. @rajdek ale jak ta muza się ma do Twojego awatara ?? 1 Odpisz, cytując
rajdek Napisano Środa o 19:15 Napisano Środa o 19:15 6 minut temu, gienas napisał: ale jak ta muza się ma do Twojego awatara ?? Ano tak że nie jednym składem żyje. Prócz disco polo zdarzy mnie się wiele. 2 Odpisz, cytując
sonique Napisano Środa o 20:07 Napisano Środa o 20:07 (edytowany) 1 godzinę temu, fp74 napisał: To chyba to, a na pewno podobny efekt. Czy mi sie podoba...? NIE🤮! Elektronikę trzeba umieć stosować i odpowiednio dozować. Utwory z jej nadmiarem szybciej się starzeją i szybko zaczynają brzmieć groteskowo. Posłuchaj Pat Metheny, Secret Story, utwór #12: “The Truth Will Always Be” od 5m 50s. Kwintesencja odpowiedniego wykorzystania przystawki Rolanda. Na klawiszach tego tak nie zagrasz nawet będąc wirtuozem i mega wprawionym w obsłudze manipulatora “Pitch Bend”. Wydaje mi się dzisiaj - choć pewności nie mam - że taką przystawkę używał Robert Smith w swojej gitarze basowej podczas koncertu “Orange” (pewnie gdzieś można to zweryfikować). Barwa jego basu była tam świetna, ale wzmocniona i lekko syntetyczna. Nie zdziwiłabym się gdybym miał rację. Jeżeli mam, to podałem dwa przykłady moim zdaniem świadczące o sporej wartości dodanej płynącej z poprawnego użycia tego “efektu”. Edytowano Środa o 20:21 przez sonique 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Środa o 21:21 Napisano Środa o 21:21 1 godzinę temu, sonique napisał: Elektronikę trzeba umieć stosować i odpowiednio dozować. Utwory z jej nadmiarem szybciej się starzeją i szybko zaczynają brzmieć groteskowo. Posłuchaj Pat Metheny, Secret Story, utwór #12: “The Truth Will Always Be” od 5m 50s. Kwintesencja odpowiedniego wykorzystania przystawki Rolanda. Tak, brzmi to fantastycznie. Syntezator gitarowy jest wymieniony w instrumentarium Pata, co prawda obok syntezatora i klawiszy ale zgadzam sie, że akurat tej solówki nie zagrał na niczym innym, jak na gitarze z przystawką. A propos syntezatora gitarowego to ponoć ten gitarzysta jest specem - Nguyen Le, choć akurat nie na tej płycie i nie dla niego jej dziś slucham, lecz dla arcymistrza subtelnej perkusji - Petera Erskine'a... 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano wczoraj o 08:35 Napisano wczoraj o 08:35 19 godzin temu, fp74 napisał: Ciąg dalszy polskiej epopei jazzowej... Nie jestem wielkim fanem Ptaszyna - jego sax jest jak dla mnie zbyt optymistyczny, no ale Karolak na klawiszach i Bartkowski (znowu!!!) na garach to jest to...! Ładnie to ująłeś. Ja bym powiedział, że (jak na tamte czasy) saksofon Ptaszyna był bardzo amerykański, osadzony w tradycji czarnego grania. Znasz pewnie sławny "Time killers" z Szukalskim zamiast Wróblewskiego. Rozumiem, że taki skład bardziej Ci podchodzi? Odpisz, cytując
fp74 Napisano wczoraj o 12:32 Napisano wczoraj o 12:32 3 godziny temu, Rafał S napisał: Ładnie to ująłeś. Ja bym powiedział, że (jak na tamte czasy) saksofon Ptaszyna był bardzo amerykański, osadzony w tradycji czarnego grania. Znasz pewnie sławny "Time killers" z Szukalskim zamiast Wróblewskiego. Rozumiem, że taki skład bardziej Ci podchodzi? Akurat wczoraj to też grałem i też nie bardzo... Ale wiem, że to kwestia dnia. Raz coś pasuje innym razem nie. A od dzis zmieniam wytwórnię i słucham nowości z ACT... Odpisz, cytując
pairtick Napisano 17 godzin temu Napisano 17 godzin temu Fajny ten Qobuz, można sobie posłuchać rozszerzonych wersji w świetnej jakości. 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano 14 godzin temu Napisano 14 godzin temu Apple Records, Universal Music 2017, digital remaster 2009 Calderstone Productions, SHM-CD made in 🇯🇵. Pamiętam, że to mój pierwszy "japończyk" przysłany wprost spod Góry Fuji 😆. Sposób nagrania tej płyty jest dla mnie wzorcowy. Zwlaszcza "Come Together". 1 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 6 godzin temu Napisano 6 godzin temu https://en.m.wikipedia.org/wiki/The_Beatles_(The_Original_Studio_Recordings)#Limited_edition_USB_flash_drive Ja mam kopię tego wydania 😇 Odpisz, cytując
fp74 Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Każda plyta ma swój czas i okoliczności. Przyznaję, że sluchanie muzyki spod znaku wytworni ACT w samochodzie, w korku, na maksymalnym wkurwie nie było dobrym pomyslem 🤪. Dzisiaj, zwłaszcza na sluchawkach brzmi to zupełnie inaczej. Np: Odpisz, cytując
MMarek Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Dnia 6.08.2025 o 17:55, rajdek napisał: Dla mnie płyty najlepiej brzmiące to z wytwórni Stockfisch. Odpisz, cytując
rajdek Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu 2 godziny temu, MMarek napisał: Dla mnie płyty najlepiej brzmiące to z wytwórni Stockfisch. Podrzuć parę tytułów. Odpisz, cytując
michaudio Napisano 59 minut temu Napisano 59 minut temu (edytowany) Wszystkie płyty Stockfisha brzmią identycznie, mają nienaturalnie napompowane brzmienie. Puść sobie cokolwiek, Allan Taylor, Sara K. Wszystko zabrzmi megaefekciarsko, tyle że na tych nagraniach brzmienie instrumentów akustycznych nie przypomina już brzmienia prawdziwych instrumentów. Brzmienie Stockfisha to taki odpowiednik obrazu telewizora w trybie demo na sklepie, zabija barwnością i kontrastem, tylko na dłuższą metę nie da się na to patrzeć/słuchać, bo męczy nadmiarem wszystkiego. Natomiast każdy sprzęt na tych płytach brzmi pozornie lepiej, dlatego mają swoich entuzjastów. Problem następuje kiedy wracasz do zwykłych nagrań, po Stockfishu wszystkie inne brzmią płasko i bez życia. Nawet te japońskie wydania. Edytowano 48 minut temu przez michaudio Rozszerzenie treści Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.