Skocz do zawartości

Offtopic


Recommended Posts

51 minut temu, tomek4446 napisał:

To prawda. Mnie załatwiło 6 lat za kółkiem i praca biurowa. Zakres ruchu barków do tyłu tak się zmniejszył , że korekta zajęła mi półtora roku ćwiczeń i jeszcze nie jest idealnie.

Mnie też załatwiło siedzenie. Najpierw siedziałem w szkolnej ławce i przy grach w domu, potem siedziałem na wykładach i przy kompie, wreszcie siedziałem w robocie przy biurku. Efekt: w wieku trzydziestu lat czułem się jakbym miał 70.

Najgorsze jest to, że ciało adaptuje się do bólu. Człek podświadomie uczy się przyjmować odpowiednie pozycje, a także w odpowiedni sposób się ruszać, aby chronić bolące miejsce. W efekcie problem robi się wieloaspektowy, bo słabną i sztywnieją różne grupy mięśni, które ostatecznie też zaczynają boleć – wtedy życie staje się udręką.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, tomek4446 napisał:

....obudziłem się pewnego pięknego dnia i nie mogłem podnieść rąk wyżej niż na 30 cm. od tułowia , bo dalej był już tylko ból. Zastrzyki , rehabilitacja nic nie dały , dopiero żmudne ćwiczenia i naciąganie ścięgien przyniosły efekt. 

Nie marudź tylko ćwicz. I dodaj do diety bardzo dużo galaretek, takich na prawdziwej żelatynie. A jakbyś jeszcze znalazł w domu miejsce na ergometr i posiedział na tym po 30 minut każdego wieczoru... 

Co zaś do założeń "Zrobię sobie siłownię i zacznę ćwiczyć" - buhahahahahahaha... To się nigdy nie sprawdza. Po prostu nigdy. Znam dziesiątki takich przypadków i zawsze kończy się najdalej po kilku dniach a "siłownia" zmienia się w suszarnię czy graciarnię. Bo w sumie - po co ktoś ma się męczyć jak może w tym czasie zlasować sobie mózg jakąś trucizną z TV? Do treningów to trzeba mieć odpowiedni charakter a do treningów w domu jeszcze dziesięć razy więcej tej "odpowiedniości". 

@tomek4446 - wrzucił wyżej filmik. Na dłuższą metę takie materiały ludzi bardziej zniechęcają niż pobudzają do aktywności. Bo zajebiście mieć dwadzieścia parę lat, odpowiednią genetykę, nie robić nic innego poza ćwiczeniem i wymądrzaniem się, dostosować do tego dietę, jechać na mniejszym czy większym koksie i wmawiać ludziom, że też tak mogą wyglądać jeśli tylko zapłacą za trening i catering, przy okazji jako objawienie przedstawiać całkowicie podstawową wiedzę. A po jakimś czasie zwyczajny facet w średnim i starszym wieku (ale coraz częściej także i bardzo młodym)  jest jak zwyczajna kobieta, która konfrontuje swoje odbicie w lustrze w nowej sukience z tym z katalogu z tą sukienką na modelce i to po obróbce zdjęcia w photoshopie. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Dzik napisał:

Najgorsze jest to, że ciało adaptuje się do bólu. Człek podświadomie uczy się przyjmować odpowiednie pozycje, a także w odpowiedni sposób się ruszać, aby chronić bolące miejsce. W efekcie problem robi się wieloaspektowy, bo słabną i sztywnieją różne grupy mięśni, które ostatecznie też zaczynają boleć – wtedy życie staje się udręką.
 

Nie adaptuje, ale uczy się bólu unikać. I fakt, to najgorsze co możemy zrobić bo kończy się osłabieniem całości, przeniesieniem obciążeń na miejsca , które nie powinny ich mieć i zniszczeniem tych miejsc. A trzeba odwrotnie - przezwyciężyć ból i doprowadzić wszystko do dobrego stanu. Uniki nigdy nie wychodzą na dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dzik napisał:

Skoro uczy się bólu unikać, to się do niego adaptuje.

Adaptuje do innego rodzaju funkcjonowania po to żeby bólu uniknąć. Adaptacja do bólu oznaczałaby albo jego akceptowanie albo wytworzenia mechanizmu pozwalającego na jego ignorowanie przy nie zmienionej mechanice ruchu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adi777 napisał:

Nie przesadzajmy z tym, że zawsze siłownia robi za suszarnię lub graciarnię. Ja jestem z tych ludzi, że gdy mam jakiś cel, to muszę go zrealizować.

Tak było ze schudnięciem, zmianą diety.

Wybacz, nie zgodzę się. Dieta to coś innego. Wymaga odrobiny poświęcenia nad miską, ale nie regularnego, dużego wysiłku kilka razy w tygodniu przez długie, długie lata. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, FromBorg napisał:

Adaptuje do innego rodzaju funkcjonowania po to żeby bólu uniknąć. Adaptacja do bólu oznaczałaby albo jego akceptowanie albo wytworzenia mechanizmu pozwalającego na jego ignorowanie przy nie zmienionej mechanice ruchu. 

Adaptacja oznacza dostosowanie zachowania do [nowych] okoliczności, czyli w tym wypadku do występowania bólu. Adaptacja do „nowego funkcjonowania” jest masłem maślanym, bo to nowe funkcjonowanie jest adaptacją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, po części się zgodzę, bo przecież nie wiem, jak długo będę ćwiczył, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy będę miał dopiętą dietę na ostatni guzik, dobrze wyglądające ciało, i nagle postanowię to wszystko rzucić.

No way.

Będę zmotywowany do tego, żeby taki stan się jak najdłużej utrzymywał. Oczywiście, zapewne nie będzie to łatwe.

Co do słodkości, to możesz @tomek4446 robić sobie ciasta i desery przecież.

Kupne puddingi też są spoko.

Czasami kupuję. Danone HiPro, Melkunie.

Niemniej, na ogół wystarczy mi bita śmietana, oczywiście bita przeze mnie, i owoce, czasami z masłem orzechowym lub orzechami.

Robicie sobie cheat day?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Adi777 napisał:

Będę zmotywowany do tego, żeby taki stan się jak najdłużej utrzymywał. Oczywiście, zapewne nie będzie to łatwe.

Powiem rzecz popularną i trywialną: najgorzej jest zacząć. Potem jest coraz łatwiej, bo pierwsze sukcesy dają ci motywacyjnego kopa i trening sam się nakręca, a nawet staje się przyjemnością. Trochę jak z audio - apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak po prawdzie, to nawet nie jest mi to potrzebne.

Przed chwilą, Dzik napisał:

a nawet staje się przyjemnością.

Właśnie, to będzie klucz do sukcesu.

A propos audio. Ma ktoś z Was porównanie, jeśli chodzi o kolumny?

Na przykład Open Baffle vs tradycyjne bass reflex lub/i zamknięte.

Monitory z subwooferem/subwooferami, lub kolumny duże, wolnostojące z subami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Adi777 napisał:

Właśnie, to będzie klucz do sukcesu.

Jak zmuszasz się do czegoś, czego robić nienawidzisz, to prędzej czy później pękniesz.

Na siłowniach/w parkach jest sporo takich sportowców w markowych ciuchach i o McDonaldowych sylwetkach – przez 1-3 miesiące ćwiczą tak intensywnie, że można się zdziwić, a potem znikają.

Edytowano przez Dzik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adi777 napisał:

Będę zmotywowany do tego, żeby taki stan się jak najdłużej utrzymywał. Oczywiście, zapewne nie będzie to łatwe.

Trening wchodzi w krew i staje się po części uzależnieniem. Z tym , że niestety nie od razu. U mnie trwało to pół roku zanim stało się potrzebą. Mamy Święta , a już sprawdziłem, czy siłownia jest czynna w poniedziałek / jest/ , bo po prostu by mi brakowało treningu. Najgorsze jest przezwyciężyć ten początkowy , różny dla każdego czas , gdy wyników nie widać, a doszedł kolejny element planu tygodnia , niezbyt przyjemny , bo męczący, który zabiera nam czas na przyjemności. 

@FromBorg o bezsensie siłowni w domu już pisaliśmy , natomiast nie zgodzę się , że takie filmy jak ten przedstawiony zniechęcają. Gro osób w ogóle nie kontroluje co się dzieje z ich możliwościami ruchowymi / tak jak ja onegdaj/,a potem jest tragedia i kosztowny proces odwracania problemu. To , że pokazują te rzeczy ludzie młodzi po latach treningu na siłowni ja uważam za plus. Tak wyglądać nie będę , mam inny metabolizm z racji wieku. Ale tak jak w przypadku mojego trenera , bardziej ufam osobie na której widać wyniki pracy treningowej , niż bym miał słuchać gościa , który wygląda gorzej niż ja :) 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Dzik napisał:

Adaptacja oznacza dostosowanie zachowania do [nowych] okoliczności, czyli w tym wypadku do występowania bólu. Adaptacja do „nowego funkcjonowania” jest masłem maślanym, bo to nowe funkcjonowanie jest adaptacją.

Mylisz dość podstawowe pojęcia a co gorsza, próbujesz wmówić światu, że tak ma być. Adaptacja do bólu a adaptacja do działania w warunkach powodujących ból, czyli zmiana tych warunków to dwie różne filozofie. Naprawdę jestem zaskoczony, że nie potrafisz ich rozróżnić, wydaje się to bardzo proste. 

4 minuty temu, tomek4446 napisał:

 

@FromBorg o bezsensie siłowni w domu już pisaliśmy , natomiast nie zgodzę się , że takie filmy jak ten przedstawiony zniechęcają. Gro osób w ogóle nie kontroluje co się dzieje z ich możliwościami ruchowymi / tak jak ja onegdaj/,a potem jest tragedia i kosztowny proces odwracania problemu. To , że pokazują te rzeczy ludzie młodzi po latach treningu na siłowni ja uważam za plus. Tak wyglądać nie będę , mam inny metabolizm z racji wieku. Ale tak jak w przypadku mojego trenera , bardziej ufam osobie na której widać wyniki pracy treningowej , niż bym miał słuchać gościa , który wygląda gorzej niż ja :) 

 

Oj żeby to były wyniki pracy treningowej... Trenerzy nigdy nie powiedzą  jakie trzeba warunki spełnić by tak wyglądać bo wtedy z 95 % osób po prostu odpuściłoby sobie ich usługi. Swoim ostatnim zdaniem doskonale oddajesz ideę ich działania. Zdradzę Ci jednak tajemnicę - są kluby w których część bogatych klientów od pewnej chwili przejmują trenerzy o mniej doskonałych sylwetkach. Po prostu to co Ciebie ma motywować, tam przestaje działać, za to stawia się na satysfakcję klienta z tego co osiągnął i nie daje mu bodźców do rezygnacji w postaci trenera o zbyt dobrej sylwetce. Porówna się taki z trenerem i wychodzi zadowolony. Niemal na każdego jest odpowiedni haczyk .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, FromBorg napisał:

Zdradzę Ci jednak tajemnicę - są kluby w których część bogatych klientów od pewnej chwili przejmują trenerzy o mniej doskonałych sylwetkach.

Być może , przerobiłem tylko pięć klubów od " mordowni" / którą lubię i czasem chodzę , bo fajni ludzie/ i dwóch trenerów , po full wypas ,więc rozeznanie mam znikome. Widzisz , patrząc na wyniki drugiej osoby mam motywację a nie zawiść czy zniechęcenie , bo tak wyglądać nie będę. Po to mam rozum , by sobie to uświadomić. 

34 minuty temu, FromBorg napisał:

Niemal na każdego jest odpowiedni haczyk .

Zgodzę się w pełni. najwytrwalsi zauważyłem to Ci którzy ćwiczą dla siebie. Nie dla żony , dziewczyny ,szpanu by wyglądać lepiej niż kumple w robocie , tylko po prostu dla siebie.

36 minut temu, FromBorg napisał:

Trenerzy nigdy nie powiedzą  jakie trzeba warunki spełnić by tak wyglądać bo wtedy z 95 % osób po prostu odpuściłoby sobie ich usługi.

Oj , znam takich co powiedzą :) Pamiętam jak za młodych lat zapisałem się na kulturystykę. Po pół roku podszedł do mnie trener i zapytał , czy nie chcę zmienić sportu. Powiedział coś takiego " bo wiesz / pokazał mi gościa przy sztandze / to co ten osiągnie w rok ,Ty musiałbyś ćwiczyć pięć lat ,a i tak wynik byłby niepewny " :) I skończyłem najpierw na lekkoatletyce , a potem długie lata tenis ziemny. :) 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, tomek4446 napisał:

Być może , przerobiłem tylko pięć klubów od " mordowni" / którą lubię i czasem chodzę , bo fajni ludzie/ i dwóch trenerów , po full wypas ,więc rozeznanie mam znikome. Widzisz , patrząc na wyniki drugiej osoby mam motywację a nie zawiść czy zniechęcenie , bo tak wyglądać nie będę. Po to mam rozum , by sobie to uświadomić. 

Zgodzę się w pełni. najwytrwalsi zauważyłem to Ci którzy ćwiczą dla siebie. Nie dla żony , dziewczyny ,szpanu by wyglądać lepiej niż kumple w robocie , tylko po prostu dla siebie.

Oj , znam takich co powiedzą :) Pamiętam jak za młodych lat zapisałem się na kulturystykę. Po pół roku podszedł do mnie trener i zapytał , czy nie chcę zmienić sportu. Powiedział coś takiego " bo wiesz / pokazał mi gościa przy sztandze / to co ten osiągnie w rok ,Ty musiałbyś ćwiczyć pięć lat ,a i tak wynik byłby niepewny " :) I skończyłem najpierw na lekkoatletyce , a potem długie lata tenis ziemny. :) 

 

Bo to nie był trener wyciągający z Ciebie pieniądze za treningi. Nie miał interesu by opowiadać Ci bajki. 
... na szczęście ja dziś nie pozostaje przy teorii 

IMG_20220416_112516_resize_93.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, FromBorg napisał:

Mylisz dość podstawowe pojęcia a co gorsza, próbujesz wmówić światu, że tak ma być. Adaptacja do bólu a adaptacja do działania w warunkach powodujących ból, czyli zmiana tych warunków to dwie różne filozofie. Naprawdę jestem zaskoczony, że nie potrafisz ich rozróżnić, wydaje się to bardzo proste. 

Jakie znowu filozofie? Jak człowieka coś boli, to się do tego bólu adaptuje, czyli dostosowuje poprzez zmianę nawyków ruchowych – aby bólu uniknąć. Proste jak konstrukcja cepa. To ty mylisz podstawowe pojęcia i jeszcze robisz ze mnie idiotę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, FromBorg napisał:

na szczęście ja dziś nie pozostaje przy teorii

Ja ruszam w poniedziałek. Wiesz co , tak sobie pomyślałem , spieramy się w wielu kwestiach ,ale fajne jest to , że okazuje się iż można znaleźć wspólną płaszczyznę , zainteresowania które łączą. Jest kilku kolegów z forum z o wiele dłuższym stażem i doświadczeniem niż ja i często korzystam z ich rad jak coś mi nie wychodzi na treningu. Wiele z tych podpowiedzi się sprawdziło.

Więc może jak nie audio to siłownia sprawi , że emocje staną się mniejsze :)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tomek4446 napisał:

Dzięki treningom przeszedł mi dawny codzienny ból w strefie lędźwiowej ,który miałem zaraz po wstaniu z wyra , ból odcinka szyjnego kręgosłupa / mam zwyrodnienie/. A że rano ?

To prawda , miewam podobne i silownia zawsze pomagała, niestety od 2 lat nie widziałem nawet szatni na siłowni. 

😀

Tomku, nie żebym negował twoja dietę, ale poczytaj o waflach ryżowych,  pomijam już substancje klejące, by to się trzymało kupy.

https://zywienie.medonet.pl/produkty-spozywcze/wafle-ryzowe-czy-sa-zdrowe-zalety-i-wady-ich-spozywania/0fg3zhm#wafle-ryzowe-czy-sa-zdrowe

2 godziny temu, Dzik napisał:

Jak człowieka coś boli, to się do tego bólu adaptuje, czyli dostosowuje poprzez zmianę nawyków ruchowych – aby bólu uniknąć

Tiaaaaaaa.....

W przypadku dolegliwości narządów ruchu ....

Temu służy rehabilitacja i odpowiednie ćwiczenia, to lepsze niż farmakologia, czy adoptowanie się do bólu. 

Powiedz to chorym na raka, niech się adoptują do bólu,  po ch.... mają się leczyć. 

 

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

Tiaaaaaaa.....

W przypadku dolegliwości narządów ruchu ....

Temu służy rehabilitacja i odpowiednie ćwiczenia, to lepsze niż farmakologia, czy adoptowanie się do bólu. 

Powiedz to chorym na raka, niech się adoptują do bólu,  po ch.... mają się leczyć. 

Po tonie twojej wypowiedzi można by odnieść wrażenie, że ja pisałem o ww. adaptacji w pozytywnym kontekście – podczas gdy napisałem, że jest to „najgorsze” i w efekcie potęguje problem, bo inne grupy mięśni słabną i sztywnieją przez nienaturalne ruchy i postawy.

Jest też rzeczą dla każdego chyba oczywistą, że ból jest stopniowalny i np. przewlekły ból kręgosłupa to jednak co innego niż umierać na raka, kiedy to pacjenci potrafią wyć z bólu.

Inna sprawa, że czasem nie ma wyjścia i życia z bólem trzeba się nauczyć. Nawet w moim małym mieście jest odpowiednia poradnia dla osób zmagających się z przewlekłym bólem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tomek4446 napisał:

Ważne jest wszystko , musi być równowaga. A' propos regeneracji podstawowy błąd początkujących na siłowni to zbyt krótkie przerwy między seriami. Zwykle prowadzi to do zmęczenia mięśni już po drugiej serii i niepełne wykonanie pozostałych. Organizmowi trzeba dać czas na regenerację.

Pozwolę sobie wtrącić Tomku małe rozwinięcie jak tj. z tymi przerwami między seriami. Czasami te przerwy są dłuższe, krótsze a czasami może ich nie być wcale w zależności od treningu. W przypadku robienia masy przerwy będą dłuższe przerwy, a w przypadku robieniu rzeźby są krótsze, to w dużym uproszczeniu. Treningi bez przerw tzw. super serie ( dwie przeciwstawne partie mięśni lub jedna większa i druga mniejsza ) oraz trening obwodowy, gdzie jest ćwiczonych kilka partii w ciągu.

Moim zdaniem, korzystniejszym rozwiązaniem jest krótszy i intensywniejszy trening około 60-minut, niż przesiadywanie na siłowni np. 120-minut.

Rozłożenie wszystkich partii ciała na cały tydzień, chociaż ja przed wypadkiem ćwiczyłem w cyklu 4-dniowym:

poniedziałek, wtorek ( trening )

środa ( wolne od siłowni )

czwartek, piątek ( trening )

sobota, niedziela ( wolne od siłowni )

W dni wolne od siłowni przeważnie jeździłem bardzo dużo na rowerze, chociaż w inne dni też, jak czas pozwalał i pogoda była ładna. Jazda na rowerze jest świetnym treningiem cardio, ponieważ powoduje o wiele większe dotlenienie, niż jak to się odbywa na rowerku stacjonarnym w zamkniętym pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...