Skocz do zawartości

Jakiego wykonawcy macie najwięcej płyt?


Rafał S

Recommended Posts

Jak w tytule. Prosimy podawać wykonawców i liczbę krążków.

Zasady:

1. Mówimy o podmiotach wykonawczych, a nie kompozytorach (różnica szczególnie istotna w przypadku muzyki poważnej). Czyli Krystian Zimerman - tak, Chopin - nie. ;)

2. Nie sumujemy różnych wydań tego samego tytułu. 10 audiofilskich wydań "Dark Side of the Moon" Floydów, to wciąż jedna płyta. Nie liczymy płyty podwójnie, jeśli mamy i na CD i na winylu.

3. Wydawnictwa wielkopłytowe liczymy jako wiele płyt, ale tylko jeżeli zawierają pełnoprawny materiał. Czyli np. dwupłytowy koncert - 2 płyty, album z dodatkowym krążkiem z wersjami demo - 1 płyta.

4. Kwestie dyskusyjne rozstrzygamy polubownie we własnej głowie i nie zadręczamy innych pytaniami podważającymi sens zasad 1.-3. ;) W ostateczności można podawać różne sumy wraz z komentarzami, skąd się wzięły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rega napisał:

Mike Oldfield - 15 x

Dire Straits and Mark Knopfler - 12x

Pink Floyd - 9x

JMJ - cała (tak myslę) dyskografia (na płytach 8x i plikach FLAC)

ELO - 5x

 

 

No i jeszcze przynajmniej jedna (a pewnie i więcej) Marillion…;)

2 godziny temu, J4Z napisał:

A ja? zero 😔 W momencie kiedy pojawiły się internety i pliki olałem kolekcjonowanie. 😛

Pamiętaj, że dom każdego kolekcjonera jest jak spichlerz dziedzictwa kulturalnego ludzkości.

Streaming, e-booki, VOD, pliki… jak wizja Larsa von Triera z filmu Melancholia czy podobna zagłada stanie się rzeczywistością to po naszej cywilizacji nic nie zostanie…

Miej na to baczenie! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rafał S napisał:

Dopiero wczoraj znalazłem trochę czasu na przeliczenie tego. Wrzucę swoje wyniki wieczorem. Zaskoczyło mnie, że nie są reprezentatywne, tzn. nie do końca oddają, czego słucham na co dzień. :)

Tak to jest jak się jest długodystansowym zbieraczem i w międzyczasie gusta ewaluują… jak patrzę na półkę to kilku płyt bym dzisiaj już nie kupił…;)

Paradoksalnie najwięcej mam płyt - kompilacji muzyki świata popełnionych przez Marcina Kydryńskiego - Siesta. Dzisiaj słucham już rzadziej choć wciąż lubię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Rega napisał:

@Rafał S - Naciągane mówisz🤔. Skoro nie wierzysz to policz.

Roman, spokojnie, w życiu nie zarzuciłbym Ci kłamstwa. :)  Chodziło mi tylko o to, czy należy Dire Straits i Knopflera solo liczyć razem. Sam miałem podobne wątpliwości: czy doliczyć  solowego Warrena Haynesa do Gov;t Mule'a, czy nie. Tam jest identyczna sytuacja: śpiewający gitarzysta, który jest jednocześnie autorem muzyki, tekstów i aranżacji. Wezmę przykład z Ciebie i też sobie zsumuję. :)

P.S. "Alchemy" mogłeś policzyć podwójnie. :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Van Morrison - 27

 Są lepsze i gorsze płyty, ale tych dobrych jednak zaskakująco dużo, również wśród nowszych (np. ta z Jeffem Beckiem i Chrisem Farlowem czy dwie z Joeyem DeFrancesco).  Lubię go ja, lubi moja Asia, w jesienne i zimowe wieczory jest pewniakiem. Mamy ostatnio z Vanem taki układ, że on nagrywa, a ja kupuję.

2. Duke Robillard - 19

Miałbym więcej, ale trudno znaleźć w dobrej cenie.

3. Jimmy Smith - 19

Tyle samo, co Duke, ale Duke'a umieszczam wyżej, bo go bardziej lubię. Chociaż Jimmy był mistrzem, co słychać zwłaszcza na wczesnych płytach koncertowych.

4. Grateful Dead - 16

Same wydawnictwa koncertowe, 2, 3 i 4-płytowe. Był czas gdy niesamowicie dużo ich słuchałem. Innych jam bandów też, ale Jerry i spółka wciąż niepokonani.

5. Gov't Mule - 14

Byłoby 18 po doliczeniu solowego Warrena Haynesa. Jak dla mnie, nie ma dziś większego zespołu rockowego.

6. Eric Alexander - 14

Jeden z moich ulubionych współczesnych saksofonistów tenorowych. Dla mnie optymalne proporcje tradycji i własnego wkładu.

7. Joey DeFrancesco - 14

Nie tyle chodzi tu o Joeya, co o moją fascynację organami Hammonda. Sporo mam na półkach jazzowych organistów, zarówno starszego, jak i młodszego pokolenia. Joeya więcej, bo częściej nagrywał i trafiałem w sensownej cenie.

8. B.B. King - 13

Klasyk bluesa i jeden z moich ulubieńców. B.B. i jego Lucille, czyli czarna wersja Gibsona ES 335, którego mam w awatarze.

 

Dalej robi się już gęsto. Z większych nazw i nazwisk: Deep Purple -12, Allman Brother Band i Bob Dylan - po 10 płyt.

Z wyżej wymienionych Deep Purple i Allman Brother Band to u mnie czołowe kierunki w rocku i mam też sporo rzeczy naokoło nich, pokrewnych i naśladowczych.

Z jazzu jeszcze: Yellowjackets, John Scofield, Houston Person, Scott Hamilton, Ruby Braff i Randy Sandke- też po 10-12 płyt (część mam w pracy, więc nie jestem pewien)

No i sporo gitarzystów bluesowych i blues-rockowych, których również mam po te 10-12 płyt: Buddy Guy, Joe Louis Walker, Eric Clapton, Jimmy Thackery, Walter Trout, Robben Ford, Tommy Castro - wszystkich ich lubię, każdego za co innego, dokładna liczba płyt zależy zwykle od tego, co udało się niedrogo upolować.

Niżej jest już naprawdę tłoczno: rock z akcentem na bluesa i hard, jazz oparty na bluesie i swingu (sporo hardbopu), soul, folk, country. Ostatnimi czasy coraz więcej gitary fingerstyle. Nazwiska nie są tu już tak ważne, jak stylistyka, choć w jazzie mam słabość do starych mistrzów (niekoniecznie gwiazd - często wybitnych sidemanów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, MarcKrawczyk napisał:

no to chyba pozamiatałeś @Rafał S i wątek można zamknąć...

Dlaczego? Tu nie chodzi o licytowanie się ilością - w tych kategoriach pozamiatał już ojciec @J4Z (i do tego ma fajne rzeczy :)). Mnie osobiście ciekawią przypadki, gdy ktoś zbiera płyty mniej popularnych wykonawców i chętnie się o tym dowiaduję. Poza tym lubię patrzeć, czego słuchają / co kupują inni i szukać w tym wspólnego mianownika. Takie skrzywienie. Jak przychodzę do kogoś w odwiedziny po raz pierwszy, to nie mogę się oprzeć i zerkam na półkę z płytami (jeśli taka jest). ;)

Ciekawostka: jak na razie nie ma tu zbyt dużej liczby płyt wielu najbardziej kasowych zespołów wszech czasów. W naszej czołówce brak Beatlesów, Stonesów, Led Zeppelin, Queen, AC /DC, Springsteena, Fleetwood Mac, Eltona Johna, U2 czy Metalliki. Nie lubimy, czy też nie cenimy na tyle, żeby postawić na półce?

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...