Skocz do zawartości

dlaczego sprzęt audio jest taki drogi?


rookie01

Recommended Posts

7 minut temu, Tomasz S. napisał:

No właśnie na tym to polegało ( trochę jak w audio ) ,żeby znaleźć swój smak.  Jako bazę najlepiej było użyć z 40% Cardhu i pomieszać z 10% Lagavoulin, która jest bardzo ciężką , torfową, pachnącą dymem whiskey.  Żeby to rozjaśnić fajnie np było dodać 20% Singelton Tailfire ( dla mnie pachnie jak marmolada ). Dodało to świeżości i trochę zbalansowało. Zostaje jeszcze jakieś 20% na Talisker dla dodania ostrości i mamy autorski blend gotowy.

Jak ktoś lubi ciemniej to więcej Lagavoulin, jak ktoś woli bardziej świeżo to więcej Singletona.

Nooo narobiłeś mi smaka 🤩 ...dobrze że jutro piątek i będzie można oddać się degustacji 🥃 w atmosferze chillout-u przy akompaniamencie dobrej muzy 😁

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze stereo to setka w lewej ręce popijana szybkim Żubrem trzymanym w prawej. Gdy rano jadę do pracę i zastrzymuję się pod sklepem "u Zosi" nieraz widzę kilkunastu audiofilów wysypujących się z busa, jadących do pracy i kupujących wspomniany zestaw. Do tego pół chleba, pasztet i heja do pracy.

P.S.

U Zosi nie ma takich trunków jak na obrazku stronę wcześniej.

Edytowano przez Wito76
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Tomasz S. napisał:

Byłem kiedyś na takim kursie mieszania whisky. Taki Pan w kilcie tłumaczył nam różnice , próbowaliśmy różnych trunków a potem tworzyliśmy własny blend i taką małą buteleczkę własnego blendu zabierało się ze sobą. Super sprawa , dużo się dowiedziałem a jednocześnie wszyscy się zdrowo podpili.

 

 

IMG_20221208_115433.jpg

Odlecieliśmy od tematu ale takie spotkanie to faktycznie genialna opcja :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Butler napisał:

Nie piję. Wiem jak alkoholizm niszczy człowieka i jego otoczenie.

Dla mnie przyjemność słuchania muzyki jest ściśle skorelowana z przyjemnością delektowania się alko w jakiejkolwiek postaci.

Im więcej piję tym słuchanie muzyki jest przyjemniejsze, zależność ta jest wprost proporcjonalna do funkcji kwadratowej odwróconej paraboli.

I tutaj trzeba wyczuć dojście do maximum po którym to przyjemność słuchania zaczyna drastycznie spadać. 

Jeżeli zaprzestanie się degustacji zaraz po przekroczeniu maximum to człowiek jest zwykłym smakoszem, jeżeli nie to tu masz rację to są początki alkoholizmu.

Tym prostym przykładem dowiodłem że audiofilizm ogranicza a wręcz uniemożliwia wpadniecie w nałóg zwany alkoholizmem.😀

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ADAM7 napisał:

Tym prostym przykładem dowiodłem że audiofilizm ogranicza a wręcz uniemożliwia wpadniecie w nałóg zwany alkoholizmem.

Wiesz... Napisze Ci coś osobistego. Moja matka też była audiofilką. I też sobie degustowała do muzyczki. Chcesz wiedzieć jak to wyglądało z perspektywy dziecka? Chcesz wiedzieć jak się skończyło? Chyba nie. Pouczać nie będę, nie moja sprawa. Ale z biegiem czasu przy systematycznym degustowaniu będziesz potrzebować coraz więcej wypić żeby sobie ten swój próg osiągnąć. I nawet nie będziesz świadomy kiedy go faktycznie przekroczysz. O ile już nie jesteś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Butler napisał:

Wiesz... Napisze Ci coś osobistego. Moja matka też była audiofilką. I też sobie degustowała do muzyczki. Chcesz wiedzieć jak to wyglądało z perspektywy dziecka? Chcesz wiedzieć jak się skończyło? Chyba nie. Pouczać nie będę, nie moja sprawa. Ale z biegiem czasu przy systematycznym degustowaniu będziesz potrzebować coraz więcej wypić żeby sobie ten swój próg osiągnąć. I nawet nie będziesz świadomy kiedy go faktycznie przekroczysz. O ile już nie jesteś.

Przykra sprawa, rozumiem cię doskonale. Jednak nie wszyscy co piją są alkoholikami. Wszystko jest dla ludzi o ile ktoś zachowa umiar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,, myśl, że wszystko jest dla ludzi. Ale, Alkoholizm to poważna choroba, która niszczy pijącego i jego otoczenie. Po poprzednim wpisie Butlera nie wchodziłbym w polemikę bo od razu widać w którym kierunku to pójdzie. 

Co do Ciebie ADAM to o il to nie jest dość średni żart to słowa "Dla mnie przyjemność słuchania muzyki jest ściśle skorelowana z przyjemnością delektowania się alko w jakiejkolwiek postaci." powinny być już jakimś sygnałem w głowie :)

Ja nikogo umoralniać nie będę każdy powinien wiedzieć co ma robić w swoim życiu. a tu myślę czas wrócić z dyskusją na właściwe tory 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ADAM7 napisał:

Jednak nie wszyscy co piją są alkoholikami.

Kwestia czy słoń jest duży.

Znajomy był zagranicą w pracy i gdy zatrudniał się do kwestionariusza padło pytanie czy spożywa alkohol. Odpowiedział, że sporadycznie, że piwo w weekend lub do filmu wieczorem lampkę koniaku. I zdziwił się bardzo, gdy postawili mu krzyżyk w kratce "alkoholik". Oczywiście zaprotestował, ale otrzymał odpowiedź, że popija alkohol cyklicznie więc podlega definicji.  Z naszej perspektywy to oczywiście jakieś kuriozum i kogoś powaliło chyba. Tak podchodząc do tematu każde "piwko menadżera" to alkoholizm. Ale jak widać różnie można zdefiniować alkoholizm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, od wielu rzeczy  które są na świecie można się uzależnić. Żeby daleko nie szukać to np audiofilizm, jeżeli ktoś co chwilę zmienia klocki, kolumny doszukując się nowych DOZNAŃ. Pompuje mnóstwo kasy w aranżację pokoju do odsłuchu czy nie jest to jakiś rodzaj upośledzenia ? Pal sześć jak ma mnóstwo kasy, ale jak bierze kredyty żeby poczuć więcej basu i żeby był bardziej mięsisty. I kto wie czy jego dzieci przez to nie głodują i czy mają się w co ubrać do szkoły. Sam już w tym roku wydałem 30 parę tysi na sprzęt i poważnie zastanawiam się nad wizytą u psychiatry. Moooże da się wyleczyć.

39 minut temu, Wito76 napisał:

Znajomy był zagranicą w pracy i gdy zatrudniał się do kwestionariusza padło pytanie czy spożywa alkohol. Odpowiedział, że sporadycznie, że piwo w weekend lub do filmu wieczorem lampkę koniaku. I zdziwił się bardzo, gdy postawili mu krzyżyk w kratce "alkoholik". Oczywiście zaprotestował, ale otrzymał odpowiedź, że popija alkohol cyklicznie więc podlega definicji.  Z naszej perspektywy to oczywiście jakieś kuriozum i kogoś powaliło chyba. Tak podchodząc do tematu każde "piwko menadżera" to alkoholizm. Ale jak widać różnie można zdefiniować alkoholizm.

Jasne bo na zachodzie nikt nie korzysta z pubów, restauracji i tam wszyscy piją wodę. 

Edytowano przez ADAM7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kubakk napisał:

Lavagulin 16 nie jest jakimś mega torfem , to już Laphroaig 10 mocniej wędzonką pachnie i smakuje

Dziś zaskoczyła mnie dostawa świąteczna , w tym ciekawa walijska whisky , będzie testowane ;)

btw. ceny alko w tym roku też idą w górę jak wszystko 

Uwielbiam RIS'a leżakowanego w beczce po Laphroaig. Coś pięknego :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na ostatnim weselu popijałem z beczułki . Były dwie, jedna oznaczona jako dla dam. Po prostu nie 65% tylko jakieś 40+ na oko miała zawartość. No coś pięknego. Jakby mi ktoś powiedział, że piję 70 letni, ekskluzywny trunek chyba bym uwierzył. Do tego plaster szynki samodzielnie ukrojony, ogórek - ludzie, po prostu szok i niedowierzanie. Stosunek jakości do ceny najwyższa możliwa punktacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając ten temat nie przyszło mi do głowy, że w takim kierunku to zejdzie 🙃. Tak wracając do źródeł to może ktoś się orientuje np w przypadku jakiegoś wzmacniacza za 10k. Ile mogłyby kosztować komponenty w jakimś sklepie z elektroniką lub bezpośrednio u producentów? Bo powiedzmy ktoś, kto ma pojęcie, chciałby zbudować replikę. 

Osobiście podejrzewam, że nie więcej niż 20 proc plus obudowa (przy masowych ilościach zapewne zdecydowanie mniej) Przypuszczam, że w przypadku kolumn rozjazd może być większy, bo to, że drewno mocno podrożało pewnie ma znikomy wpływ.

Przyznaję też, że argument Piotra, że to dobra luksusowe (choć nigdy tego tak nie postrzegałem) do mnie trafia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę koszt produkcji wzmaka za 10 tys. nie przekracza 2-3 tys. Producenci kupują komponenty w ilościach hurtowych , a więc taniej. Zauważcie ,  że to dotyczy nie tylko naszego hobby. Mam kolegę żeglarza i tam jest podobnie. Kurtka " żeglarska" zawsze będzie droższa od kurtki bez takiego dopisku. Czy nasze hobby jest luksusem? Myślę ,że nie oczywiście nie mam na myśli totalnie odjechanego sprzętu za miliony. To raczej producenci i dystrybutorzy tworzą taką otoczkę.Może przeliczmy jak długo przeciętny Polak musi pracować na wzmak za 10 tys. a ile potrzebuje na to Niemiec czy Anglik.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...