Spoko. Macie sporo fajnych marek w ofercie, których produkty dobrze wypadają cenowo na tle konkurencji. A że macie też inne? Kto bogatemu zabroni wydawać kasę na co ma ochotę.
Przy takim ustawieniu raczej kolumny ze skromniejszym basem. Ściany go i tak podbiją. Wiele monitorów ma, niestety w Twoim przypadku, podbity bas. One raczej nie. Pooglądaj wykresy przy testach w naszym Audio. Szukaj takich bez góry w okolicach 100 Hz. Bardziej płaskich na basie, jak np. ATC SCM7 czy RLS CALLISTO IV.
Ale to taka ogólna wskazówka. Nie wiem, jakie są u Ciebie dokładnie rezonanse i jak silne (i na ile je lubisz/akceptujesz - gusta są różne).
Nie.
R3 były u mnie podobnie przebasowione, jak Diamondy 25. Wokale miały wspaniałe, ale grały za mało rozrywkowo. Brakowało lekkości i blasku na górze. Być może, gdybym je bardziej odsunął od ściany, byłoby lepiej (choć i tak stały 80 cm od tylnej ściany, licząc do przodu głośnika).
Coś tu jest nie tak. Twój CD podaje na wyjście standardowe 2,2 V (mój NA6005 2,1 V - czyli praktycznie tyle samo). Ale tak cicho nie da się u mnie słuchać. A co się stanie, jak wyzerujesz gałki potencjometrów barwy? Czy nie będziesz wtedy musiał zrobić głośniej?
Może w ostateczności podłączysz CD przez swojego zewnętrznego DAC-a. Może to jest rozwiązanie. Masz przecież Digital Out w CD.
Taki z odpowiednio niskim poziomem zniekształceń. Np. taki, w którym zmiana odpowiedzi częstotliwościowej dla różnych impedancji jest na poziomie 0,1-02 dB, a nie 5-7 dB.
Niestabilny wzmacniacz może "grać". Nie ma dwóch zdań.
Bowersy 707 to killer. Kiedyś myślałem, że firma przesadza z cenami, że bazuje na marketingu. Ale takie brzmienie za 4000 zł? Łeb urywa!
(co nie znaczy, że każdemu trafi w gust).
Jak orkiestra ma dobrze zagrać symfonię, to muszą jednomyśnie współpracować i podążać za wskazówkami dyrygenta.
Jeden "niepokorny" może zaprzepaścić ciężką pracę wszystkich pozostałych. Szczególnie jeśli będzie nie do rytmu walił w bęben.
Nie odnosiłem się do konkretnych osób (nie śledziłem dyskusji). Odniosłem się jedynie do Twojej myśli, że w imię pluralizmu powinniśmy każdemu poglądowi głoszonemu przez naukowca dawać tyle samo przestrzeni. Otóż nie. Czy gogoś zabije naziol, czy umrze on na skutek rewelacji głoszonych przez fałszywego proroka, to jest on tak samo martwy.
Przykład ekstremalny, ale przecież z życia. Covid zabił już 5 milionów osób. Nie widzisz, że bierzemy udział w kolejnej wojnie światowej. Defetyzm nam nie pomoże. Wiara, mobilizacja, wytrwałość, poświęcenie, braterstwo - one pozwalają wygrać.
A ja przypominam, że nie wszystko co uprawiają i głoszą naukowcy jest nauką. Trzeba przypominać dr Mengele i innych. Poglądy ludzi z "papierami" bywają bardzo szkodliwe społecznie. Takie należy eliminować z obiegu. Pluralizm tu nie obowiązuje. Zbyt dużo ludzi może ucierpieć.