Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Monitor Audio MR1. Bardzo lubię na nich słuchać, ale wiadomo, trzeba próbować iść dalej.
  2. Kupiłem sobie KEF-y LS50. Dlaczego o tym piszę w tym temacie? Dlatego, że fakt ten wyklucza z kręgu ewentualnych następców Diamondów takie konstrukcje KEF-a, jak R3 i R5. Chcę dywersyfikować doznania, więc wykluczam sytuację, że w obu moich systemach będą grały kolumny oparte o te same pryncypia. LS50 niby kupione do systemu biurkowego, ale na razie podłączyłem je w salonie i powiem Wam, że w sumie, to mogłyby w nim już zostać. Nawet na 25m2 prezentują dojrzałe, pełne brzmienie z całkiem solidnym basem.
  3. @terracan1929 nie bierz tej "miazgi" do siebie. To bardzo popularne określenia na forach audio. Jest prawie tak dobre, jak słynne "zjadł na śniadanie".
  4. Czekam tylko na odważnego, który wparuje do klubu Sansui i napisze, że wzmacniacz Yamaha A-S701 + WXAD-10 zrobią miazgę z dowolnego amplitunera Sansui:) PS Ale uwaga. Ban od RoRo pewny.
  5. Amplituner to tylko nazwa. Na budowę wewnętrzną wpływ tej nazwy jest znikomy. Amplitunery mogą być zbudowane identycznie jak "czyste" wzmacniacze. Skąd więc miałby się brać ta miażdżąca różnica w brzmieniu? Od lat na to pytanie nikt nie jest w stanie zadowalająco mi odpowiedzieć. Najzabawniejsze, że czystych wzmacniaczy prawie już nie ma. Większość ma sekcję cyfrową, wiele wyświetlacze i coraz więcej także moduły sieciowe. Ale i tak ciągle (niezależnie od faktycznej budowy wewnętrznej, czasem lichej) miażdżą każdy amplituner, nawet ten zbudowany solidniej od nich. Normalnie cud
  6. No to dla równowagi. Mam R-N500. Starannie porównywałem też w domu przez parę dni R-N803 i Marantza PM8005. Miazgi nie zauważyłem.
  7. Pod tym linkiem jest ślepy test jittera do przeprowadzenia we własnym zakresie. Można sobie popróbować, czy go słyszymy, czy nie. http://www.sereneaudio.com/blog/what-does-jitter-sound-like
  8. Wiem Rafał, że w każdym temacie piszesz, że "warto wybrać wzmacniacz, który da lepsze brzmienie niż amplituner". Ciekaw jestem, ile tych amplitunerów u siebie odsłuchałeś i jak wyglądała procedura testowa porównywania ich z "czystymi" wzmacniaczami? Tak, czy siak moje doświadczenia są odmienne. Uważam, że amplituner czy all-in-one może być dobrym rozwiązaniem. Skoro kolega już takowy posiada, to niech popróbuje go z lepszymi kolumnami. Nic w ten sposób przecież nie straci, a może stwierdzi, że to to.
  9. Pamiętam taki mój post. Rozdzielczość czasowa ucha - 0,05 s Minimalna rozdzielczość wykrycia luki w szumie - 2-3 ms (milisekund) Rozróżnienie następujących po sobie sygnałów - 20 ms Rozróżnienie końców sygnałów - 200 ms Rozdzielczość słuchu w wykrywaniu filtra dolnoprzepustowego - 5.6 μs (mikrosekund) Czasowa rozdzielczości przejściowa na bodźce - 2-16 μs.
  10. To trochę o jitterze, żeby skalibrować skalę problemu. Może przyda się na początek porównanie mierzalnych parametrów "jitterowych" płyty analogowej i pliku cyfrowego. W przypadku odtwarzania płyt analogowych błędy mogą mieć postać błędów w prędkości obrotowej talerza względem założonej wartości, np. 33⅓ obrotów na minutę, albo błędów w synchronizacji. Błędy w prędkości docelowej gramofonów ze średniej półki (2500-4000 zł) wynoszą od 0% do ok. 1%. Warto wspomnieć, że błąd prędkości obrotowej o 1% (0,01 sekundy) spowoduje zmianę tonacji, ale będzie ona słyszalna jedynie dla osób o bardzo dobrym słuchu muzycznym. Większość filmów kinowych wyświetlanych w telewizji jest przyspieszana o 4,166% (z powodu konwersji z 24 na 25 klatek na sekundę) i nikt nie robi z tego tragedii. Błąd synchronizacji (wow and flutter) w przypadku gramofonów średniej klasy wynosi od 0,05% do 0,15%. Rega RP40 Anniversary (1000 Euro) ma go np. na poziomie 0,13% (0.0013 sekundy). Wartość 0,02% uważa się w tym przypadku za niesłyszalną, a 0,08% za słyszalną pod pewnymi warunkami. Jak wypadają na tym tle błędy czasowe w odtwarzaniu plików cyfrowych. Odpowiednim parametrem w przypadku DAC-ów jest interesujący nas tu jitter. W przypadku mojego budżetowego DAC-a Marantz NA6005 - porównywalnego cenowo z powyższymi gramofonami - wartość jittera to 163 ps (pikosekund), czyli 0,000 000 000 163 sekundy. Najgorszy pod tym względem strumieniowiec na jaki natrafiłem (Bluesound Node) ma jitter na poziomie 1080 ps, czyli 0,000 000 001 080 sekundy. Dla przypomnienia: najmniejszy błąd czasowy rozróżnialny przez ludzki słuch to 2 μs, czyli 0,000 002 sekundy. Według opracowania Juliana Dunna z Nanophon Limited (Sample clock jitter and real-time audio over the IEEE1394 high performance serial bus) celem do jakiego należy dążyć jest nieprzekraczanie przez jitter wartości 1.6 ns (0,000 000 0016 sekundy). Porównajmy na koniec wybrane wartości. Błąd synchronizacji gramofonu to 0.001 sekundy, jitter odtwarzacza strumieniowego - 0,000 000 000 163 sekundy, a najmniejsza słyszalna dla człowieka wartość - 0,000 002 sekundy. 0.001 (Rega) 0,000002 (czułość słuchu) 0,000001 (najlepszy magnetofon studyjny) 0,0000000016 (Dunn) 0,000000000163 (mój Marantz) Jeśli jitter we współczesnych DAC-ach naprawdę jest problemem, to co mają powiedzieć wielbiciele gramofonów. Mają milion razy większy problem, a przecież słuchają (i jeszcze im się podoba). PS Łatwo się w tych wszystkich jednostkach pomylić, dlatego przygotowałem tabelkę dzięki której użyte w poście wartości powinny być bardziej zrozumiałe. 0,000 000 000 001 - jedna bilionowa 0,000 000 001 - jedna miliardowa 0,000 001 - jedna milionowa 0,001 - jedna tysięczna 0,01 - jedna setna
  11. @MIŁY, może zostaw RN-602 i zaoszczędzone w ten sposób środki przeznacz na droższe kolumny (a może i jakieś panele akustyczne). Wytypuj parę modeli kolumn, wypożycz do domu i zobacz, jak się spiszą z posiadaną Yamahą. Przecież mocy jej na pewno nie brakuje do nagłośnienia takiego pokoju. Te 2-3 tyś dopłaty do kolumn powinny zrobić różnicę. Będziesz mógł wybierać kolumny z półki wyżej.
  12. Ja bym to widział tak. Przestawiasz sprzęt na sąsiednią ścianę. Niekoniecznie na sam środek. Może być np. 0,5 m w lewo albo w prawo, bo może się okazać, że bas będzie w takim lekko niesymetrycznym ustawieniu mniej podkolorowany. Szafkę 60 cm "rozbijasz" na dwie połówki (mam nadzieję, że się da). Rozmieszczasz panele, jak na obrazku. Panele "A' są powieszone poziomo, panele "B" postawione pionowo. Panele "B" będziesz rozstawiał tylko na czas odsłuchów, żeby sobie nie zastawiać wyjścia na balkon (możesz dokupić w ich miejsce specjalne wolnostojące, ale do próby generalnej możesz wykorzystać te, co masz). Dywan można dać na środek. Będzie lepiej wykorzystany akustycznie. Po zmianach masz wszystko symetrycznie i z ogarniętymi pierwszymi odbiciami. Co Ty na to? PS teraz masz te panele trochę zmarnowane. Nie wykorzystują swojego pełnego potencjału.
  13. Kolejne płyty odsłuchane: Weather Report "Heavy Weather" i Sara K. "Water Falls". Do listy dostrzeżonych zalet możemy dopisać świetne oddawanie wszelakich wibracji i oscylacji. Szybkość i precyzja Sedanów powodują, że słychać z nich w tym względzie trochę więcej niż z innych kolumn. Po raz kolejny zachwycałem się też balansem tonalnym. Nawet mi się nie chce podejść i z ciekawości przerzucić hebelek regulacji wysokich tonów w inną pozycję. Bo po co, jak tak jak jest, jest idealnie;)
  14. Czy dobrze widzę, że to jest zegar kwarcowy?
  15. Kuba, zdjęcia mojego pomieszczenia wrzucałem już wiele razy. Opisywałem też dokładnie, jaką ma powierzchnię i jaką aranżację akustyczną. Zamieszczałem nawet pomiary jego akustyki. Wiadomo też, ze wszystkie testowane kolumny stoją zawsze w dokładnie w tym samym miejscu. Chyba musisz sprawdzić w słowniku, co znaczy hipokryta;)
  16. Teraz mam w planach wsłuchiwanie się w wokale, bo nie wiem czy wspominałem, ale wokale z Sedanów są niezwykłe. Planuję właśnie kilka płyt pod tym kątem. Poważna powaga musi jeszcze poczekać.
  17. @Kubakk jesteś przecież wiernym czytelnikiem moich tematów. Jeszcze nie wiesz? Nie uważałeś!
  18. Zbyt kłopotliwe. Wychodzę z założenia, że kolumny muszą grać w tym samym ustawieniu, więc co utwór trzeba by je przestawiać w tę i we w te. Do tego co chwila wyrównanie poziomów różowym szumem. Za dużo roboty psującej frajdę. Czasem, jak jestem jakiegoś elementu bardzo ciekaw, to tak robię, ale rzadko.
  19. Wprowadzam wprawdzie co test trochę nowych płyt (chcę przy okazji trochę poużywać życia, a nie się zanudzić na śmierć), ale duża część odsłuchiwanego materiału jest wspólna dla wszystkich kolumn. Oprócz płyt mam jeszcze 20-30 utworów luzem, na których najlepiej mi się porównuje wybrane aspekty brzmienia. One są jazdą obowiązkową.
  20. Nie znam niezależnych pomiarów Sedanów, ale mniejszym Galan w teście Steroplay zmierzono 41 Hz (przy - 6dB). To satysfakcjonujący wynik (a tam pracuje zaledwie 15-stka). Można zakładać, że Sedany (przynajmniej) nie są gorsze.
  21. Znowu przybłąkał się na forum temat "problemów" związanych z jitterem i audiofilskich sposobów na "radzenie" sobie z nimi. Jednym z nich jest podobno wpięcie w tor Jitterbuga. Czy faktycznie to coś daje? Nie mówię o odsłuchach (tu zazwyczaj daje;), ale o pomiarach. Czy po przepuszczeniu przez takie urządzenie jitter rzeczywiście się zmniejsza? Wątpliwe. Pomiary Amirm z www.audiosciencereview.com nie potwierdzają poprawy (ani nawet pogorszenia - nic się nie dzieje). https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/digital-audio-jitter-fundamentals.1922/#post-50607
  22. Kolejna płyta odsłuchana (z przyjemnością) - Mike Oldfield "Tubular Bells" (2003). Już nie będę powtarzał zachwytów nad rozdzielczością, przejrzystością i naturalnością brzmienia. Wspomnę może tylko jeszcze raz o basie, bo znowu pozamiatał. Co utwór, to ujawnia on inne zalety. Bogaty i precyzyjny w "Introduction", cudownie przytulny w "Latin" czy niezwykle głęboki i sprężysty w "Sailor's Hornpipe". Wydaje się, że Sedany potrafią wszystko zagrać tak samo przekonująco i bez wybrzydzania. Rozdzielczość - tak. Ale najlepsze jest w tym wszystkim to, że ta fantastyczna szczegółowość nie jest okupiona najmniejszym wyostrzeniem dźwięku czy podkreśleniem wysokich tonów. Jest równo, spójnie i - co ważne - komfortowo. Można słuchać długo i bez zmęczenia. Quadralowi udało się harmonijnie połączyć szczegółowość z gładkością. Co mnie jeszcze zaskoczyło, szczególnie po odsłuchu "Tubular Bells", to to, że nie potrafię wskazać grup instrumentów, które Sedany odtwarzają lepiej od innych. Przeważnie przy innych testach nie miałem problemu w wyróżnieniem, np. gitar czy dęciaków, jako szczególnie dobrze brzmiących na danej konstrukcji. Tu nie wiedziałbym, które wyróżnić. Wszystkie instrumenty grają na tak samo wysokim poziomie - od dołu do góry i z powrotem.
  23. Nie do końca wpisują się mój wymyślony ideał dźwięku, np. Lagune pod pewnymi względami je przewyższają. Nie znajduję jednak na razie słów, żeby to opisać. Może później.
  24. Posłuchałem trochę Onuki, płyty "Onuka" i "Vidlik". Rewelacja! Bas taki, że nikt się nie zorientuje, że nie grają podłogówki. Głęboki, rytmiczny i szczegółowy. Jeszcze się upewnię na kolejnych płytach, ale chyba najlepszy, jaki miałem okazję u siebie słuchać. A membrana ledwie 11-centymetrowa! Drugie objawienie to głos Naty Żyżczenko. Krystalicznie czysty i dźwięczny. Wydaje się, że słychać absolutnie wszystkie wybrzmienia, które nagrano na płycie, że kolumny niczego nie pominęły, nic nie urwały zbyt wcześnie, nic nie zniekształciły. I jeszcze jedno ciekawe odczucie z odsłuchu Quadrali. Powiedzieć, że znikają z pomieszczenia, to mało. Wiele kolumn u mnie znikało. Quadrale idą dalej. Wydają się atrapami. Trudno powiązać skrzynki i przetworniki, które widzimy z tym, co słyszymy. Dźwięk wydaje się dobiegać skądinąd, a one sobie po prostu stoją nie wiadomo po co;)
×
×
  • Utwórz nowe...