-
Zawartość
13 896 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kraft
-
A czy zwiększenie dzięki takiemu obciążeniu bezwładności kolumny ma jakiś praktyczne znaczenie? Nie wiem jakie energie wchodzą tutaj w rachubę (jaki siły działające na kolumnę powoduje praca układu magnetycznego i membrany) i czy dociążenie może tu coś istotnego zmienić.
-
Nikt się jak widzę nie wgłębia w zagadnienia teoretyczne, więc podrzucę dwie nurtujące mnie kwestie. 1. Czy dociążenie kolumny z góry nie zmienia częstotliwości przy której rezonuje obudowa kolumny? Kolumna jest ściskana obciążeniem, co moim zdaniem powinno przenosić rezonanse obudowy w górę pasma. 2. Czy konstruktor kolumny uwzględnia w strojeniu rezonanse obudowy (przykład monitorów BBC z cienkimi ściankami)? Jeśli tak jest, to zmieniając te rezonanse psujemy pierwotne strojenie. Angel, dzięki za link. Ciekawe co jest w środku tych myszy? Moje rozwiązanie nie jest tak estetyczne, ale cenowo wychodzi zdecydowanie lepiej;)
-
Odświeżając temat. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to 1 kwietnie 2017 r. w numerze 156 Highfidelity ukazała się recenzja kolumn Pylon Audio Diamond 25 (dostępna na stronie internetowej miesięcznika). PS Jest w niej kilka błędów w opisie kolumn, więc nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie;)
- 496 odpowiedzi
-
- pylon audio
- diamond
- (i %d więcej)
-
Szanowni koledzy, jakiś czas temu natrafiłem w prasie branżowej (chyba w angielskim HiFi Choice) na list od czytelnika uskarżającego się na niepożądane rezonowanie swoich kolumn. W odpowiedzi redakcja doradziła położenie na kolumnach stosu ogromnych gumek do mazania, co miało być doskonałym sposobem tłumienia wibracji. Redaktor napisał nawet, jak to poszukiwał optymalnego ułożenia gumek w stosik i jaka konfiguracja gumek ułożonych w poprzek do tych ułożonych wzdłuż okazała się w końcu najlepsza. Przypadkowo miałem wtedy kolumny z tej samej serii co piszący list, więc postanowiłem i ja powalczyć z wibracjami. Zainspirowany listem wymyśliłem jednak własny sposób. Zamiast gumek (od strony estetycznej, to jednak obciach;) zastosowałem 3-kilogramowe woreczki z piaskiem, które ułożyłem na kolumnach. Pragnę otworzyć dyskusję, czy takie rozwiązanie ma sens? Co może poprawić w dźwięku, a co może przypadkiem popsuć? Argumenty teoretyczne, jak i praktyczne będą równie mile widziane.
-
No to jak Wiki wymięka, to może definicja ze słownika Webstera "of superior quality or sophistication and usually high in price" albo z thefreedictionary.com "being the most expensive and technically sophisticated" albo z Ponsa "high-end = ekskluzywny". Jeśli słowa mają nam służyć do komunikacji, to ich znaczenie powinno być zunifikowane. Nie może każdy rozumieć ich jak chce. Przypomnij sobie, jak strofujesz kolegów używających potocznego określenia "głośniki".
-
Po raz kolejny przypisujesz mi pogląd, którego nie wyraziłem. Nie napisałem, że high-end wymaga "wyglądu". Za najważniejsze kryterium uznałem cenę. To, że coś wspaniale brzmi albo wspaniale wygląda nie czyni z tego automatycznie High-endu. Podobnie wysoka cena i zaawansowany projekt techniczny wcale nie muszą gwarantować Hi-Fi. To dwa odrębne pojęcia. Wyrób ekskluzywny z definicji nie może być dostępny każdemu, a High-end to własnie coś ekskluzywnego.
-
Audiowit. Napisz co masz, to wydam wyrok i nie będziesz żył w niepewności.
-
Audiowit. A jak coś będzie Hi-Fi, to nie kupisz bo jest jednocześnie High-end? Babci na złość;) Sanwing. Z gdybania co jest, a co nie jest ładne żyją tysiące ludzi na świecie. To krytycy, blogerzy, autorytety. Czy chcesz ich wszystkich pozbawić możliwości wykonywania zawodu? Moim zdaniem o estetyce też mamy prawo się wypowiadać, np. który wzmacniacz ma udany projekt plastyczny, a który nie.
-
DIY nie może być High-endem z definicji, bo nie jest ofertą handlową. Audiofil natomiast zajmuje się Hi-Fi (wysoką wiernością), tak jak pisałem. High-end najczęściej jest przecież także Hi-Fi, więc nie dziwi zainteresowanie nim ze strony audiofilów. Nie widzę tu sprzeczności. "Ma wygladać i być drogie" Przecież w drugim poście napisałem, że High-end wcale nie musi wyglądać (?)
-
Są marki, które zajmują się tylko High-endem, ale są i takie dla których stanowi on tylko fragment oferty (co wcale nie przeszkadza im odnosić w High-endzie sukcesów).
-
To o czym piszesz Audiovit to Hi-Fi, a High-end to określenie stosowane przez producentów na ofertę skierowaną do najzamożniejszych odbiorców (wiki). Decyduje cena i poczucie ekskluzywności, a nie wierność dźwięku.
-
Możemy zabawić się w teoretyzowanie. Ja widzę cechy pozwalające uznać sprzęt za high-end tak. 0. To jak gra (niekoniecznie) 1. Wysoka cena komponentu (jak wysoka?) i brak tanich produktów w ofercie. (zdecydowanie tak! - na polskie warunki myślę, że high-end zaczyna się od 10 000-15 000 zł za komponent, no chyba, że mówimy o drobnicy typu słuchawki, kable itp - to sporo niżej). 2. Zaawansowana technicznie budowa (zastosowane rozwiązania konstrukcyjne, komponenty z wysokiej półki) (niekoniecznie, choć często tak) 3. Piękne (artystyczne) wykonanie - drogie materiały wykończeniowe, wysoka prezycja wykonania (niekoniecznie, choć często tak) 4. Oryginalność i udziwnienia, unikatowość (niekoniecznie) 5. Kraj pochodzenia (nie) 6. Wszystkie jednocześnie? (najczęściej tak)
-
Normalne poziomy głośności tej Yamahy, przy prawidłowo podłączonych kolumnach, są w zakresie -40 do -20. Nic dziwnego, że przy 0 lub +10 się przegrzewa. AMPLITUNERA STEREO SŁUCHA SIĘ TYLKO Z JEDNĄ PARĄ KOLUMN NA RAZ! (plus ewentualnie sub, bo R-N500 ma odpowiednie wyjście do jego podłączenia)
-
Na stronie Top HiFi kosztuje 3 699 zł.
-
Czy mi się wydawało, czy autor wątku szukał CIERPLIWEJ osoby?
-
To zupełnie nowy model i być może nikt go jeszcze nie słuchał. Nie jest też prawdą, że nie różni się konstrukcyjnie od R-N602. To inna konstrukcja, oparta na wzmacniaczach A-S701/A-S801. Biorąc pod uwagę ile kosztuje np. 801, to cena R-N803 wydaje się nawet atrakcyjna.
-
Przestrzeń i nastrój, to popisowa konkurencja Diamondów. Kupując je porównywałem w domu ich brzmienie z Dali Opticon 6. Dali grały właśnie bardziej konturowo, z jeszcze lepiej kontrolowanym basem, bardziej wyrazistą górą oraz równie precyzyjną stereofonią, ale też mniej muzykalnie, "klimatycznie" i bez takiego oddania pogłosów i przestrzeni. Obie konstrukcje bardzo mi się podobały, ale coś trzeba było wybrać.
-
Jestem już pod odsłuchach. Na początek Schiller "Sonne". Bardzo słabo to wypadło. Płasko, posklejane, ani góry, ani dołu. Dalej: Asura "360" (pięć pierwszych utworów). Dużo lepiej. Pojawiła się przestrzeń i rozmach. Bas moim zdaniem zadowalający. Nie dudni. W "Regenesis" bas grający cały czas jedną nutę ładnie wprowadza pomieszczenie w wibracje. W "Altered State" i "Atlantis Child" ma odpowiednie uderzenie i wypełnienie. Dla mnie OK. Dalej: E-Mantra "Raining Lights" (pierwsze cztery utwory). Rozległa scena, bas wystarczająco szybki i treściwy. Miejscami całkiem imponująco to brzmi. Ogólnie. Jeśli bardziej zależy Ci w elektronice na delektowaniu się przestrzenią, niuansami to Diamondy będą do tego całkiem dobre. Bas jest wystarczająco szybki i mięsisty. Góra delikatna, ale szczegółowa. Całe brzmienie lekko przyciemnione i niemęczące. Wiem jednak z doświadczenia, że miłośnicy elektronicznych bitów szukają jednak specjalnych emocji. Mój znajomy nie potrafi się cieszyć muzyką, póki mu się od odrzutu subwoofera nie otworzy klapa w bagażniku. Dla takich słuchaczy to raczej Diamondy nie będą dobre. Nie uświadczysz w nich np. tak pożądanego przez niektórych cykania. W konkursie na najmocniejsze umc, umc też polegną. Ich dźwięk nie jest wykonturowany, co w elektronice może być wadą. Jeśli przestrzeń, barwa, nastrój - Tak Jeśli cykanie i bardzo mocny bit - Nie
-
Nie powiem, że Diamondy są szybkie i precyzyjne. Ich zalety leżą gdzie indziej. Bas sięga nisko. mpawel5 Podaj kilka przykładów utworów, które mają zabrzmieć dobrze, to postaram się je przesłuchać na Diamondach i się dokładniej wypowiem.
-
SA300 ma na pokładzie DAC ESS9016, a SC300 - Burr Brown PCM1796, więc porównanie ich nie jest łatwe. Jednak moim zdaniem Pylony Saphire 25 są poniżej klasy wzmacniacza, więc je warto wymienić w pierwszej kolejności, a potem dopiero dumać nad jakością źródła.
-
Nie przesądzam, co gra lepiej, CD czy USB, ale wiadomo, że źródło wnosi do systemu najmniej, a kolumny najwięcej, więc dla mnie decyzja jest oczywista. Mając już przyzwoite źródło, lepiej zainwestować w lepsze kolumny. Koszt/efekt będzie korzystniejszy.
-
Jeśli jesteś zadowolony z funkcjonalności stosowania laptopa jako źródła, to zdecydowanie rozsądniej zainwestować w lepsze kolumny. Jeśli używasz połączenia USB-B, to CD raczej nie zapewni Ci lepszej jakości, a wręcz przeciwnie, może być gorzej.
-
Tak się składa, że Pylon Audio robi własne głośniki, tylko instaluje je w swoich najdroższych modelach. W Pearlach 25 montuje za to głośniki... STX i niemieckiego Monacora (być może robione w Chinach - nie wiem), więc chyba nie ma co panikować z tego powodu.
-
CD można podłączyć do wzmacniacza albo analogowo, albo cyfrowo. W pierwszym przypadku działa DAC w CD, w drugim DAC we wzmacniaczu. Nie ma tu żadnej tajemnicy.
-
Tylko nie obieraj za główne kryterium wyboru umiejscowienia bas-refleksu lub jego braku. To szczegół konstrukcyjny, który wcale nie przesądza o możliwości poprawnego grania kolumny w danym ustawieniu. Moim zdaniem masz dość miejsca na każde "normalne' kolumny.