Robi wrażenie. Ja oglądałem tylko raz, dosyć dawno. Spodobał się, ale wolę inne filmy Kubricka. "Ścieżki chwały" (1957), "Barry Lyndon" (1975) - jaki ten film jest piękny, dopracowany, trochę mi się kojarzy z "Amadeuszem" Miloša Formana. Do tego historia - stosunkowo prosta, ale jakże interesująca, fajnie przedstawiona, plus oczywiście świetna muzyka.
W temacie: