-
Zawartość
674 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Highlander_now
-
Dzisiaj bardzo lekka muza. Electronic, New Age, Ambient ? Tak to opisują na Discogs. Mam jeszcze dwa krążki tej marki. Enigma. Wydanie polskie zachowane przeze mnie w fabrycznym stanie, odwdzięcza się po latach zaskakująco dobrym brzmieniem, znakomitą dynamiką (ok. 39 dB) i niewiarygodną, jak na polskie wydanie, jakością tworzywa, nawet po tylu latach (wydanie 1991 r.). Przejmujące jest wspomnienie o Marii Callas, która odeszła w 1977 roku. W tymże samym roku wszedł na ekrany film Bliskie spotkania trzeciego stopnia w którym pojawia się sekwencja pięciu tonów, podobnie dzieje się w utworze Way To Eternity.
-
Płytę zna chyba każdy kto interesuje się, bądź interesował się rockiem. Crime Of The Century. Płyta w ogóle wspaniała, jedna z najlepszych z lat siedemdziesiątych, ale. Tym ale jest wydanie na winylu z 2019 roku. Tak popsutej płyty jeszcze nie słyszałem. Pasuje tu cytat z filmiku jaki niedawno umieściłem temacie forumowym "Humor". Brzmi to jak tapczan. W żaden sposób nie można jej porównywać z wydaniem z 1974 czy powtórkami, choćby z lat osiemdziesiątych. Jeżeli nie macie tego Supertrampa to szukajcie starych wydań.
-
Opowieści o tych femme fatale są jak opowieści o "wielkiej stopie". Nikt nie widział, ale wszyscy słyszeli. Tak naprawdę to nie ma takich żon, bo ... przestały być żonami. Nie rozumiem jak można nie potrafić zainteresować najbliższej osoby czymś tak pięknym jak muzyka, której się słucha. Z drugiej strony warto posłuchać, poza muzyką, własnej żony, aby zrozumieć gdzie jest granica między hobby, a fanaberią. Czy nie jest symptomatycznym, że praktycznie nie ma audiofilek? Nie wiem czy nawet istnieje feminatyw słowa "audiofil".
-
Dziś muza lekka i już w podeszłym wieku. Płyta firmy Pronit, to z reguły nie wróży nic dobrego. Tym razem jednak się udało, płyta ma nie tylko dziurkę w samym środku, ale gra jak na płytę niemal pięćdziesięcioletnią i w dodatku polską, bardzo dobrze. Zapewne uniknęła traktowania jej jakimś Bambino. Pani Krystyna ma nienaganny warsztat na wysokim poziomie. Strona B płyty robi wrażenie do dziś, Deszcz w Cisnej, Trawiaste przywidzenia czy Modlitwa o miłość prawdziwą.
-
Szkoda starych płyt.
-
Powody są dwa, stąd i różnice w brzmieniu. Indukcyjność, dużo większa w przypadku wkładek MM i większa masa układu drgającego, w przypadku wkładek MM. Wkładki MM ze względu na swoją indukcyjność mają częstotliwości rezonansowe położone w paśmie akustycznym. Mniejsza masa układu drgającego w przypadku MC skutkuje szerszym, niepodbarwionym jak w przypadku wkładek MM, pasmem.
-
Dziś zremasterowana reedycja. Division Bell i część Pink Floyd. Piszę o niej, bo jest godna polecenia w przeciwieństwie do innych popularnych reedycji albumów tej grupy. Autorami tekstów, nota bene świetnych, są David Glilmour i jego obecna żona Polly Samson. Tytułowy Division Bell pojawia się w ostatnim, pięknym utworze High Hopes. Jeżeli ktoś nie zna pochodzenia owego Division Bell to jest to dzwon wzywający posłów brytyjskiego parlamentu na głosowanie. To wyjaśnia znaczenie symboliczne użycia w tekście.
-
Dziś stara rzecz, dla niektórych prehistoryczna. Kolejne wykonanie Die Kunst der Fuge. Jeżeli ktoś chce poczuć namiastkę potęgi instrumentu jakim są organy piszczałkowe to polecam, potrzeba do tego "paru wat" mocy i wysokiej skuteczności głośników. Album z 1969 roku, wydany przez DDR-owską ETERNĘ. Nota bene najlepsza wytwórnia z byłych demoludów. Brzmi jak nagranie o co najmniej 20 lat młodsze.
-
Po długim milczeniu. To wykonanie wskoczyło zdecydowanie na pierwsze miejsce wśród posiadanych płyt z Die Kunst der Fuge. Pięknie słychać znakomite instrumenty w cudownej interpretacji. Nawet klawesyn, który raczej omijam, brzmi uroczo. Płyta dynamiczna, na dobrym nośniku. Wydanie z 1984 roku.
-
Efektywność kolumn. Od tego trzeba zacząć mówiąc o jakimś doborze. W typowych warunkach, przy średniej wielkości pokoju, przy wykorzystaniu wzmacniacza o mocy od około 30W w górę, typowe wartości efektywności rzędu 88-90dB są zadowalające. Jak łatwo się Państwo zorientują wymogi te spełnia bardzo wiele modeli dostępnych na rynku. Dla wzmacniaczy o niskiej mocy, rzędu kilkunastu W i mniej, potrzebne są kolumny o efektywności na poziomie dziewięćdziesięciu kilku dB. W przypadku kolumn o niskich efektywnościach należy dokładniej rozważyć jakie są możliwości wzmacniacza, im niższa efektywność tym więcej mocy będzie potrzeba do uzyskania określonej głośności. Kolumny o efektywności zbliżonej do 80dB wymagają już stosowania okazałych wzmacniaczy.
-
Igła w gramofonie technics sl-bd22d
topic odpisał Highlander_now na Ricardo w Technika lampowa i analogowa
Nie testowałem nigdy, bo nie miałem gramofonu z tym specyficznym złączem. Nie podpowiem. -
Igła w gramofonie technics sl-bd22d
topic odpisał Highlander_now na Ricardo w Technika lampowa i analogowa
P34 ma igłę sferyczną, Audio Technica ma igłę eliptyczną - to trochę lepiej. Lecz znaczących różnic bym się nie spodziewał. -
Igła w gramofonie technics sl-bd22d
topic odpisał Highlander_now na Ricardo w Technika lampowa i analogowa
Igła do P34 kosztuje jakieś grosze. Aby stwierdzić czy kanały grają równo, a na pewno nie grają równo, potrzebujesz odpowiedniej płyty testowej. Tylko że taka płyta kosztuje ponad dwa razy tyle co igła do P34. -
Igła w gramofonie technics sl-bd22d
topic odpisał Highlander_now na Ricardo w Technika lampowa i analogowa
Proponuję wymienić. -
Sony może się lepiej sprawdzić.
-
Ostatnie wydanie Direct Vangelisa. Kolorowy winyl zaskoczył mnie jakością. Płyta w ogóle nietypowa, bo wydano ją na dwóch płytach LP. Dzięki temu zmieścił się taki sam materiał jak na wydaniach CD. Na spektrogramie wyraźnie widać, że nie jest to materiał z CD, jest pełne widmo, a nie obcięte do 20 kHz. Wita nas The Motion Of Stars z dynamiką 48 dB. Najniższa dynamika utworów to 36 dB, średnia 39 dB. Polecam.
-
Taki dźwięk można zobaczyć, ale nie usłyszeć. Dlatego np. poświęca się tyle uwagi gramofonom i ich specyfice, właśnie aby tego efektu drżenia membran niskotonowych, pod wpływem rezonansu ramienia gramofonu, nie było. To co słyszysz to są harmoniczne produkowane przez sprzęt. Infradźwięki słyszą i wykorzystują do komunikacji np. słonie, delfiny czy wieloryby. Człowiek ich nie słyszy.
-
Kolejna winylowa ciekawostka. Płyta z 2016 roku, Cztery pory roku Vivaldiego. Oto tył okładki. Poza opisem technicznym nagrania znajdziemy na okładce znaczek Dynamic Range DR13. Tak, dynamika nagrania to ponad 39 dB. Nagrane z szacunkiem dla Dzieła i słuchacza. Dodam napisany z pasją opis płyty ze strony wytwórni: https://concerto-koeln.de/cds/vivaldi-the-four-seasons.html
-
Czy dziś się wydaje płyty z analogowym masteringiem? Tak, mam przed sobą przykład. Płyta niewątpliwie godna polecenia, mimo swej ceny. Pięknie brzmiące oryginalne instrumenty, niespotykana interpretacja, pięknie nagrane, dopracowane analogowo i wydane na drobnoziarnistym 180 g winylu.