Skocz do zawartości

Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle


Recommended Posts

Miejsce Lory jest przypadkowe. Sprawdzam tylko czy działa. Docelowo trafi do sypialni i zagra z Vandersteenami 1ci.

Walory soniczne się nie zmieniły, bo są wymienione na dokładnie te same lampy. Kolega maich...dużo. Tak, ze Lora jest na tych lampach, ktore założył konstruktor. Oczywiście można się pobawić z ich zachodnimi odpowiednikami ale to już są inne pieniądze. Marków zakładał, że Lorelei ma grać na tanich ale dobrych ruskich lampach. Sterujące to już telefunkeny, rca jakiś siemens, sylvanie ale mocy to niezmiennie 6p14p. Jedne z tańszych lamp.

I tak ma być. To urok tego wzmacniacza. Brzydkie kaczątko powodujące opad kopary u niewtajemniczonych. Oczywiście z biegiem czasu dowiaduje się coraz więcej z historii tego wzmacniacza. Slyszałem już lepsze ale to jest Lorelei i to moja Lorelei :).

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek, słyszałeś lepsze wzmacniacze, ale to była podobna półka cenowa, czy też dużo droższe urządzenia? Bo to zmienia postać rzeczy.

Co do New Sonic Frontiers jakoś nic nie znalazłem. Sonic Frontiers, to była firma kanadyjska. Ale splajtowali chyba. A szkoda, bo robili świetne urządzenia. A może prawa do nazwy wykupili Włosi? Czy reaktywowali firmę? Coś mi dzwoni, ale nie bardzo wiem w którym kościele. :8_laughing:

Grzesiek, nie ma co "zazdrościć". Wstaw sobie swoje najlepsze kolumny do sypialni i będzie super. ;)
Ja mogę napisać, że mam w sypialni (bo tam nieraz śpię, gdy muszę być wypoczęty, bo z dzieckiem w jednym pokoju, wiadomo :80_smile_cat:). SF EA 1. Za to w stołowym, gdzie wbrew nazwie nie ma jednak stołu, grają Xavian Primissima. B|

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SF EA1 świetne kolumny. Naprawdę zazdroszczę. Bardzo podobne w brzmieniu do V1ci ale chyba bardziej dzwięczne i chyba(bo bezposrednio nie porownywałem) klasowo lepsze. Gratuluję.

Zaraz wkleję jakis link z tym wzmakiem NSF. Piękna maszyna.

Tak na marginesie malo brakowało bym miał przedwzmacniacz Sonic Frontiers, ale facet delikatnie mówiąc zrobił sobie z gęby .... i mimo, ze mu zapłaciłem to odesłał pieniądze, a w zasadzie to zablokowałem je bo ktoś zadzwonił później tego samego dnia i zaproponował mu więcej ! Niech go jego obecny Krell kopnie. A Krell kopie mocno !

A to ten Włoch.

http://www.newaudiofrontiers.com/portfolio/amplificatore-integrato-stereofonico-845-se-special-edition/

 

Aaaaaa już wylapałem błąd nie NSF tylko NAF. Sorki mea culpa.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem Jarek, zazdrość to straszna rzecz, ale czasem i mnie dopada O.o A do sypialni mam zakaz wnoszenia sprzętu audio... chociaż stary gramofon, wzmacniacz i wielkie stare radio z gramofonem jakoś udało się "przemycić". W sumie jeszcze tylko jakieś kolumny i będzie cały zestaw do retro-analogu :D

Witku, jak Włosi się do czegoś przyłożą, to opad szczeny jest murowany. Świetnie te ich wzmacniacze wyglądają! Od jakiegoś czasu nosiłem się z myślą wykorzystania miedzi do wykończenia obudowy dla hybrydy,  a zdjęcia NAF tylko przekonują mnie w tym, że to dobry trop.

P.S. Skąd jest Twój Kolega? Chętnie go poznam :)

Edytowano przez Audio Autonomy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy. Oczywiście nie piszemy tu o sprzęcie, by sobie zazdrościć. To tak raczej żartem tu wszyscy dajemy. I jest fajnie.

Tak, NAF to piękny wzmacniacz. Rzeczywiście Włosi mają wyczucie smaku. Mnie to pasuje.
Grzesiek, sądzę że to jednak nie jest miedź. Kolor raczej różowy. Tak wygląda jeden z rodzajów złota. Chyba 14 karatowe. Ale nie sądzę, by złocili metalowe płytki. Choć kto wie? Zależy jaka jest cena tego wzmacniacza?
Wydaje mi się, że to będzie raczej lakierowany metal. Stal, lub polerowane aluminium.
Miedź z czasem pokrywa się patyną. Nie wiem, czy chciałby tego producent a klient był zadowolony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Sprawdziłem jego ceny na rynku sprzetu używanego i jest to cena, której na moje ucho i oko jest wart. 25W, ładne opakowanie...50kg żelastwa. Chyba uczciwie jest wyceniony. Mówię oczywiście o kwotach w skali bezwzględnej, a nie mojej kieszeni :). Ale jeśli ma sie jeden system to jest inaczej. Jarek, sam wiesz, że jak ma się trochę sprzętu to kable, listwy, stoliki...

Lora jest podatna bardzo na źródło. Gram teraz na alpha sansui cd717dr czyli na integrze i dzwięk już nie jest tak analityczny jak z dac dual sabre 9018. Jest większy przeskok niż na tranzystorze. Na okablowanie też jest bardziej wrażliwa niż tranzystor.

Grzesiek, kolega jest z Krakowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że wcinam się w dyskusję.

Będąc w posiadaniu Lorelei eksperymentowałem z wieloma cedekami, kablami i kolumnami. Jak pisałem już przed laty w moich warunkach akustycznych Lorka najlepiej sprawdzała się z CD Docet Lector. Niestety odtwarzacz mało popularny w Polsce, niemal nie do kupienia obecnie na rynku wtórnym. Szkoda, bo jest to nie typowy odtwarzacz lampowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek, z tego co znalazłem w sieci, to jest to jednak miedź (poniżej zdjęcie z opisu integry NAF, która ma analogiczne metalowe elementy). Faktycznie ma ona jakoś mocno różową barwę i wygląda przez to jak złoto, ale może to kwestia oświetlenia na zdjęciach. Wpływ na ostateczny kolor ma też sposób w jaki się tą miedź zabezpiecza przed korozją. Generalnie zrobienie obudowy z miedzi nie jest może takie łatwe jak z aluminium lub stali, ale przy odpowiednim wykonaniu efekt widać jest niesamowity. Ma to też pewnie wpływ na cenę o której mówi Witek.

NAF- copper.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek,
napisałeś "wzmacniacze lampowe tak mają, ze są bardziej podatne."

Bardziej podatne na co??? Rozwiń proszę tę myśl...

Na zakłócenia sieci i kable zasilające wkoło (lub inne urządzenia koło kabla zasilającego lampę) są bardzo podatne i często trzeba odsunąć kabel kilkanaście-kilkadziesiąt centymetrów.

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo poszczególne wersje różnią się budową, m.in. obecnością dławika w zasilaniu, w obwodzie anodowym. O tym wiedziałem. Natomiast tu i ówdzie wyczytałem, również na stronach firmy  że wersja 300 i 300X wyposażone są w transformatory nawijane w firmie Leben. Zaś wersje późniejsze, czyli XS i F wyposażane są w trafa z Hammond Manufacturing. Podobne, ja tego nie sprawdziłem Leben-y z trafami pana Hyodo grają inaczej, podobno lepiej. Czy faktycznie tak jest?

Tak faktycznie Ty masz wersję 300XAP.:)

Natomiast odgrażałeś się kiedyś, że będziesz wymieniał pokrywę - dekiel w Swoim Lebenie. Domyślam się, że czas Ci nie pozwala.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pokrywy, to odgrażałem się. Ale mój kolega mechanik jest bardzo niesłowny. Zawsze mówi, że pamięta i zrobi. Proponowałem, że mu postawię jakiś alkohol itp. Nie chciał. Może kupie choć jakiegoś czteropaka i mu dam. Będzie mu głupio i w końcu zrobi. A jak nie, to trudno. Mam nawet plan, by napisać na tej pokrywie LEBEN albo dodatkowo CS 300XS, bo mamy w pracy urządzenie, do pisania na metalu. Taka maszynka grawerska, gdzie napis, krój czcionki, wielkość, ustawia się komputerowo.
Na razie wzmacniacz pracuje bez górnej pokrywy. Na takie upały, to może i lepiej?

A jak nie, poproszę naszą zakładową "złotą rączkę", który to oprócz pracy codziennie robi jakąś fuchę, by mi to załatwił. To dobry chłopak a jak jeszcze mu coś podeślę, to na pewno zrobi. Ostatnio robił coś, nie wiem co. Ale jak spojrzałem, to mi się skojarzyło z fajnymi nóżkami do sprzętu audio. 
Czy takie nóżki wytoczone z aluminium miałyby sens na przykład do Lebena? Mogłyby być w kształcie kolców. Hmmm, pewnie jak nie spróbuję, to się nie dowiem. 

Co do transformatorów, to pewnie tak jest jak piszesz. Zazwyczaj lepsze jest wrogiem dobrego. A pewien chodziło o wydolność ilościową. I zlecili produkcję transformatorów innej firmie. 
Zauważ, że najczęściej nowsze wersje jakiegoś urządzenia (pomijając SE, czy MKII), są gorzej grające, choć niby miało być lepiej. Jest lepiej, ale najczęściej dla kieszeni właściciela firmy. Nie podejrzewam o to pana Hyodo. Bardziej o chęć spopularyzowania wzmacniacza. Nawet jeśli miałby rzeczywiście trochę gorzej przez to grać. Ale sądzę, że jest to dość wdzięczny (poza gniazdami przyłączeniowymi) obiekt do modyfikacji.
I już zamontowanie lepszych lamp podniesie jego walory brzmieniowe. 

Sądzę, że pan Taku Hyodo pokazał nam jakąś drogę/drogi. I powiedział. Macie kierunek a dalej radźcie sobie sami. Ja tak to widzę. I będę tę drogę realizował. Na razie budżet mnie ogranicza. Ale jak ruszy, to ... :ph34r:

Marek. By się przekonać, który lepiej gra, trzeba by porównać. Jak Cię w końcu odwiedzę, to może posłuchamy i ocenimy? Mam dwa komplety EL 84 Philips Miniwatt (a tak se kupiłem, na zapas). Trzeba by tylko załatwić dwie pary jednakowych sterujących. Ale możemy przecież użyć jakichś niedrogich, ruskich.
Chyba, że wyczaję kwadrę Mullardów w super cenie, to kupię :P

A mógłbyś odkręcić pokrywę i zrobić zdjęcie wnętrza Twojego Lebena? A ja zrobię swojego. Porównamy wizualnie czym się różnią. 

Edytowano przez Angel
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek lepiej mu nie kupuj temu koledze alkoholu,a już na pewno czteropaka, bo może być problem z wykonaniem pracy. :) A przy okazji jakbyś mi przesłał swój projekt. Obiecuję, że go nie zarejestruje go w Urzędzie Patentowym jako swój. :D

Który Leben lepiej gra tego chyba nikt nie wie. Są to tylko dywagacje ludzi z różnych for i nie są potwierdzone żadnym odsłuchem. Pomijam już fakt, że chyba żaden z posiadaczy Lebena nie ma oryginalnego wzmacniacza. Każdy na pewno wymienił już jakieś lampy, bezpieczniki, rezystory itp. Zatem gdybyśmy odsłuchiwali nasze Lebeny należałoby nie tylko zainstalować te same lampy, ale też doprowadzić wzmacniacze do stanu pierwotnego tzw. sklepowego.

Jarek zdjęcie Lebena postaram się przed 11 lipca, bo po tym dniu przez jakiś czas będzie to niemożliwe.  

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Belfer54 napisał:

Który Leben lepiej gra tego chyba nikt nie wie. Są to tylko dywagacje ludzi z różnych for i nie są potwierdzone żadnym odsłuchem. Pomijam już fakt, że chyba żaden z posiadaczy Lebena nie ma oryginalnego wzmacniacza. Każdy na pewno wymienił już jakieś lampy, bezpieczniki, rezystory itp. Zatem gdybyśmy odsłuchiwali nasze Lebeny należałoby nie tylko zainstalować te same lampy, ale też doprowadzić wzmacniacze do stanu pierwotnego tzw. sklepowego.

 

 

Jeśli mi wolno się włączyć... Wydaje mi się (a znam, poza 1000-ką i modyfikowanymi, wszystkie Lebeny), że który z nich jest lepszy zależy nie od nich lecz od tego z czym się je łączy i w jaki sposób je dostosowujemy do pozostałych elementów systemu (przez zastosowanie bezpiecznika i lamp). Tak więc odpowiedzi na tak zadane pytanie właściwie nie ma... Jednak zastrzec się muszę- to tylko moje przemyślenie, może obarczone błędem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek, sądzę że komu jak komu, ale Tobie zawsze wolno się włączyć w dyskusję o Lebenie. I myślę, że nie jestem w tym osądzie odosobniony.
Na pewno masz dużo racji. Bo jak piszesz wszystko zależy od tego z czym jest połączony dany wzmacniacz. Być może w systemie A lepszy byłby X ale w systemie B lepszy może być XS a w systemie C model F itd.
Bo rzeczywiście nie są to tak różne wzmacniacze, by jakiś model był w większości konfiguracji lepszy, a inny w większości gorszy.
Ja w krótkim czasie na tym samym zestawie odsłuchiwałem model F i XS. Obydwa grały jak dla mnie świetnie. Fka, trochę bardziej żywiołowo, mocno, a XSka nieco barwniej, czarowniej.
To tak najkrócej. Czyli co kto lubi. Miałem możliwość kupienia nowego F w bardzo dobrej cenie. Miałem pieniądze. Ale wybrałem XS. Choć różnice nie były tak duże jak mogłoby się wydawać, że będą.

A jakby się jeszcze pobawić wymianą lamp, kabli, bezpieczników, rezystorów, podstawek pod lampy, potencjometrów, przełączników, nóżek itp, to zmiany mogą być naprawdę duże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że porównanie wzmacniaczy może być tak krzywdzące jak i niesłusznie gloryfikujące. Ten sam wzmacniacz XS u mnie potrafił grać tak różnie, że nie potrafię określić jaki rzeczywiście on jest... Może określę tak- jest taki jak ja postaram się żeby był. A był i zimny i ciepły, i dający duży wolumen instrumentów, ale też nie melodyjny... Jeśli grał źle to winiłem siebie za taki stan rzeczy i starałem się wyłuskać z XS'a coś czego się po nim dopiero spodziewałem. Zwykle mi się ta sztuka udawała. Po tych doświadczeniach jestem ostrożny w ferowaniu wyroków. Zresztą ilu jest (było) źle oceniających Lererei? Ja znam zakochanych w tym wzmacniaczu, ale też natykałem się na złą opinię. Łatwo się domyśleć, że Ci niezadowoleni po prostu nie mieli wystarczająco dużo samozaparcia i cierpliwości by pozwolić "grać" temu znakomitemu wzmacniaczowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyższa sztuka w sluchaniu wzmacniaczy lampowych polega rownież na doborze lamp. To trochę jak ze strojeniem instrumentu. Od niedawna slucham lamp i zaskoczony jestem jak wielką zmianę moze dawać  ich wymiana. To zupełnie inny wzmacniacz.

Ostatnio trochę wymieniałem lampek sterujących w przedwzmacniaczu do koncówki tranzystorowej. 3 komplety e88cc amperexy bb, haltrony gold piny(philips na rynek ang) nos i współczesne EHG. Rożnica w dzwięku jest kolosalna. Tak więc wymieniajàc lampy zmienia się całkowicie brzmienie wzmacniacza.

Co do Lorelei to każdy egz był inny więc żle trafiony(dobrany do systemu) nie mógł się podobać. Inna rzecz jeśli ktoś zamawiał indywidualnie Lorę. Wtedy stroił wzmacniacz do konkretnych kolumn. Pamiętajmy, że to bardzo skomplikowany wzmacniacz gdzie jest 17 czy 15 lamp. O pomyłkę nie trudno. Teraz mam w swojej wymienione lampy mocy i szybciutko bedę wracał do kochanych telefunkenów bo zmiana nie była trafiona. Lora zatraciła swój zadziorny charakter i zrobiła się ...lampowa ;)

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku prawdę powiedziawszy zdecydowanie niepochlebnych opinii o Lebenie ja zbyt wiele nie słyszałem. Temat z transformatorami poruszyłem ponieważ pojawił się w pewnych kręgach, powiedzmy audiofilskich. Niewątpliwie Ty masz największe doświadczenie w kwestii sprzętu firmy Leben i to nie podlega dyskusji. 

Co do Lorelei, to kupując ten wzmacniacz miałem świadomość, ze wykonywany był na indywidualne zamówienie. Zanim jednak ten konkretny wzmacniacz kupiłem słuchałem go dosyć długo i to w towarzystwie osoby osłuchanej ze wzmacniaczami lampowymi. Słuchałem tez wcześniej inne egzemplarze Lorelei i Pocahontas. Miałem świadomość tego, że każdy egzemplarz jest w jakimś sensie inny, ma swój indywidualny charakter. Choćby z tego powodu, że p. Marków sam nawijał, ręcznie transformatory. Jednak jest coś we wzmacniaczach p. Marków, co je łączy i nadaje im ten jeden niepowtarzalny rys, choć jak wspominał Witek każdy z nich jest inny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...