pairtick Napisano Niedziela o 08:55 Napisano Niedziela o 08:55 Obydwa filmy warte obejrzenia 👍 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Niedziela o 17:18 Napisano Niedziela o 17:18 (edytowany) Zachwyciła mnie ta pani. Również Vijaya Iyera nie znałem z takiej nie-akustycznej strony. Niezwykły nastrój tworzą te płyty i są naprawdę świetnie nagrane. Trudno się oprzeć skojarzeniu okładki (ale tylko jej!, bo muzycznie to raczej rodzina Bastardy...) z okładką plyty Blue Train - podobne, nieobecne spojrzenie jak u Coltrane'a, ciekawe czy efekt zamierzony, a może tylko mi się wydaje.... A druga okładka to po prostu estetyczny dramat, ale muzyka się broni. I to jeszcze jak... Edytowano Niedziela o 17:19 przez fp74 Odpisz, cytując
pairtick Napisano Niedziela o 22:26 Napisano Niedziela o 22:26 Siedzi sobie człowiek na tym swoim zadupiu, nie wadząc nikomu, a tu taka perełka wyszła 😇 3 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano Poniedziałek o 11:43 Napisano Poniedziałek o 11:43 Dnia 14.06.2025 o 15:15, fp74 napisał: Dopiero głośniej fortepian zaczął brzmieć żywo, emocjonalnie...? Powiedziałbym realistycznie. Na razie przesłuchałem płytkę nr 3 z zestawu: nokturny i ballady w wykonaniu Nelsona Goernera na Pleyelu. U mnie nawet była dynamika, ale brakowało precyzji. Nie wiem na ile to kwestia tego, że mój system gra dość gęsto, a na ile samej realizacji. Na AS raczej chwalili to wydanie za jakość dźwięku, było natomiast trochę narzekań na muzyków, którzy są przyzwyczajeni do większych instrumentów i traktują mniejsze fortepiany zbyt brutalnie. Link do tamtej dyskusji: https://www.audiostereo.pl/topic/85889-które-wydanie-chopina/ Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano Poniedziałek o 13:15 Napisano Poniedziałek o 13:15 (edytowany) Dnia 15.06.2025 o 10:35, pairtick napisał: No to, lecimy. Od tych ostatnich rozmów o basistach, dziś mnie naszła chęć na dwie płytki Stanleya Clarka, wiecej nie dam rady (brak czasu). No to lecimy. 😉 Edytowano Poniedziałek o 13:17 przez DiBatonio 3 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Poniedziałek o 13:48 Napisano Poniedziałek o 13:48 (edytowany) 2 godziny temu, Rafał S napisał: Na razie przesłuchałem płytkę nr 3 z zestawu: nokturny i ballady w wykonaniu Nelsona Goernera na Pleyelu. U mnie nawet była dynamika, ale brakowało precyzji. Nie wiem na ile to kwestia tego, że mój system gra dość gęsto, a na ile samej realizacji. Na AS raczej chwalili to wydanie za jakość dźwięku, było natomiast trochę narzekań na muzyków, którzy są przyzwyczajeni do większych instrumentów i traktują mniejsze fortepiany zbyt brutalnie. Link do tamtej dyskusji: https://www.audiostereo.pl/topic/85889-które-wydanie-chopina/ Posłuchałem wczoraj plyty nr. 1. Jak dałem głośniej niż zwykle słucham, to było ok ale gdy po tej płycie zarzuciłem fortepian z płyty ECM, to nagle pokój wypełnił się muzyką. Także hmmm... Samej gry na instrumencie nie oceniam bo się nie znam aż tak, tym bardziej samego instrumentu. Natomiast gdzieś czytałem, że niektóre plyty były po kilku latach wznawiane w nowych wykonaniach i autor zachodził w głowę jak ten sam repertuar, na tym samym instrumencie, w tym samym studiu a nawet przez tych samych realizatorów nagrany może brzmieć tak różnie tzn. w sensie realizacyjnym, a nie wykonawczym. Chodziło chyba o nagrania Szebanowej i Dang Tai Sona ale nie pamiętam dokładnie tej konfiguracji. Po prostu traktuję to wydanie wyłącznie jako historyczny zapis i nie szukam doznań innych niż sama możność zapoznania się z możliwie szerokim repertuarem Chopina. Edytowano Poniedziałek o 13:50 przez fp74 Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano Poniedziałek o 14:01 Napisano Poniedziałek o 14:01 @fp74 Już wcześniej pisałem, że to kwestia realizacji. A to, że po kilku latach w tym samym studio i przez tych samych realizatorów dowodzi, że po latach nie pamiętają jak wczesniej ustawili suwaczki na konsoli 😉 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano Poniedziałek o 14:15 Napisano Poniedziałek o 14:15 18 minut temu, fp74 napisał: Posłuchałem wczoraj plyty nr. 1. U mnie "jedynka" skończyła się blisko godzinę temu, teraz już leci "dwójka". Wrażenia bez zmian. Brzmi to ok, ale bez szału i wciąż się zastanawiam czy winne jest nagranie, czy mój sprzęt. Chwilami mam wrażenie, że albo mieli słabe mikrofony, albo źle je ustawili (zbyt daleko). Głośne pasaże wypadają u mnie dużo lepiej od tych cichych, które tracą na wyrazistości. (To ustawianie mikrofonów to w ogóle oddzielny problem i nawet wśród muzyków i producentów nie ma tu zgody. Np. Keith Jarrett woli mieć mikrofon nieco dalej od fortepianu, a Manfred Eichler - ustawia je chętnie bliżej.). Odpisz, cytując
pairtick Napisano Poniedziałek o 14:17 Napisano Poniedziałek o 14:17 59 minut temu, DiBatonio napisał: wiecej nie dam rady (brak czasu) Emerytura to piękny czas, można sobie zapuścić 3,5 godziny ciurkiem 😇 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano Poniedziałek o 14:18 Napisano Poniedziałek o 14:18 26 minut temu, fp74 napisał: gdy po tej płycie zarzuciłem fortepian z płyty ECM, to nagle pokój wypełnił się muzyką. Nie musi być ECM. Posłuchaj np. Włodka Pawlika z albumu "Grand Piano", zrealizowanego przez Macieja Stryjeckiego. Też nieźle brzmi. Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano Poniedziałek o 14:39 Napisano Poniedziałek o 14:39 (edytowany) 22 minuty temu, Rafał S napisał: Nie musi być ECM. Posłuchaj np. Włodka Pawlika z albumu "Grand Piano", zrealizowanego przez Macieja Stryjeckiego. Też nieźle brzmi. Arms Records Stryjeckiego wydawał płyty na złotym nośniku ich realizacje były naprawdę audiofilskie, niestety już nie istnieje. Na szczęście kilka płyt zdążyłem zanabyć w ich dobrych czasach. Edytowano Poniedziałek o 14:42 przez DiBatonio 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Poniedziałek o 16:08 Napisano Poniedziałek o 16:08 1 godzinę temu, Rafał S napisał: U mnie "jedynka" skończyła się blisko godzinę temu, teraz już leci "dwójka". Wrażenia bez zmian. Brzmi to ok, ale bez szału i wciąż się zastanawiam czy winne jest nagranie, czy mój sprzęt. Chwilami mam wrażenie, że albo mieli słabe mikrofony, albo źle je ustawili (zbyt daleko). Głośne pasaże wypadają u mnie dużo lepiej od tych cichych, które tracą na wyrazistości. (To ustawianie mikrofonów to w ogóle oddzielny problem i nawet wśród muzyków i producentów nie ma tu zgody. Np. Keith Jarrett woli mieć mikrofon nieco dalej od fortepianu, a Manfred Eichler - ustawia je chętnie bliżej.). Nie zmienia to faktu, że fortepian Jarretta zawsze brzmi bardzo...... No właśnie "bardzo" nawet nie, że blisko, bo wiele koncertów było granych w dużych salach i to po prostu słychać ale ten fortepian tam jest. Może racja z tymi mikrofonami, ja mam wrażenie, że na tych płytach instrument jest daleko ode mnie, jakbym siedział w ostatnim rzędzie przeciętnej akustycznie filharmonii.... A teraz Państwo wybaczą ale lecę słuchać fortepianu Możdżera nad jeziorem Strzeszyńskim😃. Zobaczymy jak tam zabrzmi instrument na żywo. Odpisz, cytując
sonique Napisano Poniedziałek o 18:22 Napisano Poniedziałek o 18:22 (edytowany) Żyjemy w czasach, w których w każdej dziedzinie sztuki człowiek wyeksplorował już (prawie) wszystkie ścieżki a jazz nie jest niestety wyjątkiem. Ta płyta jednak udowadnia, że powyższe zdanie nie jest prawdziwe bez słowa “prawie”, nawet gdy jedynie ujęte nieśmiało w nawiasie. W jazzie taka rzecz wydarza się obecnie bardzo rzadko. “Khmer” to wielkie dzieło. A niech to - niech się ośmieszę w oczach jazzowych ortodoksów - dla mnie to podobnie doniosły dla ludzkości materiał jak… Bitches Brew…;) Edytowano Poniedziałek o 18:33 przez sonique 2 Odpisz, cytując
Grzesiek202 Napisano Poniedziałek o 19:26 Napisano Poniedziałek o 19:26 Niektórzy twierdzą, że "Khmer" nigdy nie powinien stać na półce pt. Jazz. Ja powiem: dla mnie może stać na każdej 🙂. Genialna muzyka. 2 Odpisz, cytując
michaudio Napisano Poniedziałek o 20:01 Napisano Poniedziałek o 20:01 Ortodoksi zawsze będą narzekać, Pat Metheny Group też powoduje ból ich tyłków. Ale moje zainteresowanie jazzem zaczęło się właśnie od lekkiej łatwej i przyjemnej wariacji na temat z płyty "Secret Story" PMG. Notabene usłyszanej o raz pierwszy pewnego Nowego roku, ponad 30 lat temu. Na ciężkim poimprezowym kacu... I się zachwyciłem. A potem zawędrowałem do tej uznanej klasyki Jazzu. Więc Pat ma też niemały wkład w krzewienie muzyki improwizowanej, choć ortodoksi kręcą oczywiście nosami. Ale kto by się nimi przejmował. 2 Odpisz, cytując
sonique Napisano Poniedziałek o 20:07 Napisano Poniedziałek o 20:07 (edytowany) Powinien stać na tej półce, bezwzględnie:) Niedookreśloność - to ogromna siła jazzu! Nowoorleańscy grajkowie w grobie by się przekręcili gdy zobaczyli do jakiej lawiny różnorodności doprowadziło potrącenie przez nich jednego kamienia a Darwin uśmiechnąłby się na to jak bardzo jego teoria sprawdza się również w przypadku materii nieożywionej;) Nils Petter Molvær na płycie “Khmer” zrobił moim zdaniem to co nie wyszło Milesowi na “Tutu” a już w szczególności na “Doo-Bop”: zaproponowanie wartościowej i odkrywczej muzyki powstałej na bazie skojarzenia jazzu z nowymi brzmieniami i trendami. Edytowano Poniedziałek o 20:11 przez sonique Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano Poniedziałek o 21:38 Napisano Poniedziałek o 21:38 (edytowany) "Khmer" to takie pomieszanie jazzu z ambientem chyba. "Tutu" Milesa jest z kolei takim "jazzem popowym", że tak się wyrażę. Edytowano Poniedziałek o 21:47 przez DiBatonio 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano wczoraj o 07:29 Napisano wczoraj o 07:29 9 godzin temu, DiBatonio napisał: "Tutu" Milesa jest z kolei takim "jazzem popowym", że tak się wyrażę. Miło, że nie tylko ja tak uważam. Odpisz, cytując
fp74 Napisano wczoraj o 08:50 Napisano wczoraj o 08:50 13 godzin temu, Grzesiek202 napisał: Niektórzy twierdzą, że "Khmer" nigdy nie powinien stać na półce pt. Jazz. Ja powiem: dla mnie może stać na każdej 🙂. Genialna muzyka. Gdzie ta półka miałaby się zaczynać, a gdzie kończyć? Jakoś ortodoksi przełknęli takie plyty jak Officium czy Lumiescence. A może nie...? Ja już dawno zrezygnowałem z segregowania plyt gatunkami bo nie widzę w tym sensu. Np. Santana to jazz, rock, pop czy world music? Zależy gdzie ucho przyłożysz, to usłyszysz. Odpisz, cytując
Grzesiek202 Napisano wczoraj o 09:16 Napisano wczoraj o 09:16 19 minut temu, fp74 napisał: Gdzie ta półka miałaby się zaczynać, a gdzie kończyć? Nie wiem, ja dopiero zaczynam kupować płyty "na poważnie", ale już widzę, że ich jedynym słusznym ustawieniem jest to alfabetyczne. 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano wczoraj o 09:27 Napisano wczoraj o 09:27 13 godzin temu, michaudio napisał: Pat ma też niemały wkład w krzewienie muzyki improwizowanej, choć ortodoksi kręcą oczywiście nosami. Nigdy nie widziałem tych "ortodoksów". Mam wrażenie, że to jakiś fikcyjny byt utworzony na potrzeby dyskusji i dla dowartościowania nas - otwartych umysłów. Pat Metheny Group można lubić lub nie (zresztą na płytach zespołu słychać pewien rozrzut stylistyczny), natomiast nawet bez tej formacji sam Pat przeszedłby do historii jako po prostu znakomity gitarzysta jazzowy. Bo przecież stricte jazzowe płyty też nagrywał i pewnie wielu z nas ma coś z tego na półkach. A ogółem jest uwielbiany nie tylko przez słuchaczy, ale i krytyków, co widać po nagrodach Grammy i nominacjach do nich. Nie poznałem nigdy miłośnika jazzu, który by Pata całościowo odrzucał. A że niektórzy jakąś jego stronę lubią bardziej, a inną mniej, to chyba naturalne. Odpisz, cytując
michaudio Napisano wczoraj o 09:36 Napisano wczoraj o 09:36 Marudzenie na PMG słyszałem nie raz, z ust znajomych, pamiętam je też ze starej prasy muzycznej. Że muzyka ogólnie spoko, ale to nie jazz, bo zbyt melodyjne. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano wczoraj o 09:36 Napisano wczoraj o 09:36 10 minut temu, Grzesiek202 napisał: ja dopiero zaczynam kupować płyty "na poważnie", ale już widzę, że ich jedynym słusznym ustawieniem jest to alfabetyczne. Ortodoks! Osobiście trzymam się ustawienia tematycznego. Dzięki temu, w zależności od nastroju, kieruję się ku określonym półkom i trafiam tam czasem na wykonawców, o których przy ustawieniu alfabetycznym mógłbym zapomnieć (bo są np. mało znani, a ja posiadam tylko 1-2 ich płyty). W przypadku artystów ponadgatunkowych dokonuję arbitralnego przyporządkowania na zasadzie tego, z czym ich osobiście utożsamiam / za co najbardziej lubię. Jeśli im to nie pasuje, to mogą mnie pozwać do sądu. Gdybym był złośliwy (nie jestem), to stwierdziłbym, że ustawienie alfabetyczne świadczy o umysłowym lenistwie i braku wyobraźni. 12 minut temu, michaudio napisał: Marudzenie na PMG słyszałem nie raz, z ust znajomych (...) Że muzyka ogólnie spoko, ale to nie jazz, bo zbyt melodyjne. Wierzę, że Twoi znajomi posiadają liczne zalety. Natomiast pogrubiony fragment, to bzdura, która nie świadczy zbyt dobrze o ich osłuchaniu. Weźmy choćby Great American Songbook - morze melodii, z którego jazzmani czerpią do dziś. A przecież na tym wspaniałe kompozycje się nie kończą. Odpisz, cytując
DiBatonio Napisano wczoraj o 10:03 Napisano wczoraj o 10:03 (edytowany) 49 minut temu, Grzesiek202 napisał: Nie wiem, ja dopiero zaczynam kupować płyty "na poważnie", ale już widzę, że ich jedynym słusznym ustawieniem jest to alfabetyczne. A ja chyba zacznę uzupełniać moją płytotekę w co smaczniejsze albumy. Dziś w nocy słuchałem Bastarda "Nizozot" -(boski akt twórczy) piękny 3 płytowy album, jest na qobuz w jakości 24/96, ale korci mnie posiadanianie fizycznego albumu. Piękne muzyczne opowieści, faktycznie jak mowią tu i ówdzie czuć coś mistycznego w tej muzyce. Oby nie było jak z albumem "Fado", że za "chwilę " okaże się niedostepny. Przy okazji powiem, że tydzień temu rozmawialem drogą mailową z Pawłem Szamburskim założycielem Bastarda Trio w sprawie albumu "Fado". Ale niestety nakład wyczerpany i nie będzie dodruku. Paweł obiecał, że jak znajdzie wolną sztukę na półce, to może da się coś zrobić i pomoże zdobyć ten album, niestety czopka-nie udalo się. Ale miło, że założyciel i kompozytor poświęcił chwilkę, by zamienić słowo z fanem i podjął chociaż próbę pomocy. https://audiocave.bandcamp.com/album/bastarda-nizozot Qobuz: https://open.qobuz.com/album/fded0b2lfl0fa Tidal: https://tidal.com/browse/album/278326884?u Edytowano wczoraj o 10:06 przez DiBatonio 1 Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.