Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano
2 godziny temu, pairtick napisał:

A ja dalej funeral doom, fajne klimaty. 

Screenshot_20250821-110803.jpg

Muszę przyznać, że jak sprawdzam na wiki cóż to jest funeral doom, to od samego czytania mam depresję... 😯.To ja z innej beczki. Blue Note Records 2022, UHQCD, made in 🇯🇵.

20250821_152741.jpg.f84574679df83b54b45421fdc5be9622.jpg

Napisano
Dnia 20.08.2025 o 20:56, sonique napisał:

 

Widzę, że wydeptujemy te same azjatyckie ścieżki. Wymienieni przez Ciebie artyści są prawdziwymi geniuszami. A powyższa płyta to chyba nawet opus magnum Masabumi Kikuchi’ego, zdecydowanie moja ulubiona.

Japoński jazz jest niezwykle ciekawy!

Polecę artystę, którego nie wymieniłeś, a który do ścisłego panteonu jazzmenów japońskich bez wątpienia należy: Isao Suzuki.

IMG_3763.jpeg.b76b7cd906f414fc26559523bf4f8cc5.jpeg

Dla mnie zdecydowanie w top 10 tego artysty, co jest świetnym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, iż nagrywano go czy w studio czy na estradzie ponad 100 razy.

Dziękuję za przypomnienie! Trafi na talerz całkiem rychło…

W tym temacie, dla mnie prawdziwy mistrz Ryo Fukui muzyczny samouk 

1043437b.jpg

Napisano
6 minut temu, Jarek Ch. napisał:

W tym temacie, dla mnie prawdziwy mistrz Ryo Fukui muzyczny samouk 

1043437b.jpg

Dołączam się. To wspaniała płyta! Zresztą inne też ale ta chyba najlepsza. Właśnie wyszło w Japonii nowe wydanie na sacd. Mam wszystkie jego płyty wydane przez We Release Jazz. 

Napisano
Dnia 19.08.2025 o 23:06, fp74 napisał:

Mam od kilku tygodni zajawkę na japoński jazz i fusion...

Ja też kiedyś miałem 😉 W wolnej chwili podrzucę kilka tytułów moim zdaniem wartych uwagi.

Napisano (edytowany)

Dzisiaj przechodzę swoiste muzyczne katharsis. Pusta chałupa więc odświeżam pierwszą 10 wszech czasów.  Powrót do korzeni i na full!!!!!😁

Wrong Records 2007, made in 🇬🇧. Kiedy kolega puścił mi na walkmanie w 1990 Brother Rat/What Slayde Says, zrozumiałem od razu, że cała muzyka jakiej dotąd słuchałem jest po prostu do dupy. Tak zaczął się burzliwy - nie tylko muzycznie okres kiedy słuchaliśmy wyłącznie HC/Punk. To były złote czasy 👊!!!! W Poznaniu co tydzień był koncert, a rządziły zespoły z Piły!!! Ja prdl, się działo. Wydawnictwa QQRYQ, Nikt Nic Nie Wie - wszystkie kasety przepadły zalane... Ciarki na plecach....

20250822_155111.jpg.263aa4e3cad81117644e1308581e429f.jpg

Edytowano przez fp74
Napisano

Wytwórnia Dischord Records jest jedną z najbardziej zasłużonych w historii muzyki prawdziwie alternatywnej. To było wcielanie może naiwnych ale szlechetnych idei, dziś zupelnie dla wielu niezrozumialych: non profit, sXe, pacyfizm, squotting... A zespół Fugazi to był symbol muzyki HC/Punk i pewnej filozofii życia. 

Ogromną niespodzianką było dla mnie niedawno, jak w salonie Audioplaza w Poznaniu usłyszałem podczas zakupów, na super wypasionym sprzęcie, ten niedawno wydany, tragicznie brzmiący koncert Fugazi, a na mój komentarz na temat jakości nagrania, jeden z pracowników odparł z uśmiechem - ale Fugazi słucha się mimo to...! Samo sedno... Chociaż plyty studyjne to oczywiście pierwsza klasa. Zazwyczaj wydawane we Francji.

Już więcej nie nudzę. Tego dzisiaj słucham może i do rana...🤘

Ps. Tylko dodam, że dwaj muzycy Fugazi - basista i perkusista grają obecnie w fenomenalnym zespole jazzowym The Messthetics. Polecam.

20250822_171555.jpg.3420c2f970f096444e677f771264ef43.jpg

Napisano (edytowany)

Kiyoshi Sugimoto Quintet – Babylonia wind (1971) - drugi album gitarzysty, klimaty Bitches Brew.

Babylonia Wind.jpg

 

Terumasa Hino/Mal Waldron – Reminicent suite (1972) - jeden z moich japońskich faworytów. Współpraca na tym albumie z Malem Waldronem jest znakomita. Fantastyczny jest szczególnie utwór tytułowy, a końcówka z trąbką po prostu cudowna.

Hino.jpg

 

Toshiyuki Miyama & His New Herd : Masahiko Sato ‎– Yamataifu (1972) - awangardowy big-band z kosmicznym brzmieniem i nutką grozy ;)

obraz_2025-08-22_191519041.png

Edytowano przez Adi777
Napisano
48 minut temu, Adi777 napisał:

Kiyoshi Sugimoto Quintet – Babylonia wind (1971) - drugi album gitarzysty, klimaty Bitches Brew.

Babylonia Wind.jpg

 

Terumasa Hino/Mal Waldron – Reminicent suite (1972) - jeden z moich japońskich faworytów. Współpraca na tym albumie z Malem Waldronem jest znakomita. Fantastyczny jest szczególnie utwór tytułowy, a końcówka z trąbką po prostu cudowna.

Hino.jpg

 

Toshiyuki Miyama & His New Herd : Masahiko Sato ‎– Yamataifu (1972) - awangardowy big-band z kosmicznym brzmieniem i nutką grozy ;)

obraz_2025-08-22_191519041.png

Album Hino/Waldron właśnie w tym tygodniu słuchałem i jest już zapisany do listy kolejkowej... Inne jego albumy zresztą też. Pozostałe pozycje z chęcią posłucham jak skończę dzisiejszą epopeję hardcorową 😁

Napisano

U mnie Neal Casal. Gitarzysta i songwriter znany chyba głównie z Chris Robinson Brotherhood i Cardinals -zespołu Ryana Adamsa. Od kilku dni słucham po kolei jego dyskografii solowej z sieci. Wszystko co najmniej bardzo dobre. Basement Dreams - ujmujące, może pomijając żartobliwe wstępy.

Kurczę, miał tylko 50 lat gdy pokonała go depresja i odebrał sobie życie. 

@tomek4446 i @maxredaktor: lubicie?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...