Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano
Zauważyłem ze mój wzmacniacz NAD 356BEE po rozgrzaniu znacznie lepiej brzmi i mam pytanie ile przed odsłuchem powinno wcześniej sie włączyć wzmacniacz i cd by osiągnęły optymalne parametry i czy to tylko polega na włączeniu i tak sobie pozostawieniu sprzętu?
Napisano
B11 na to nie ma reguły.
Sam musisz ocenić średni czas nagrzewania dla warunków, w których gra twój wzmacniacz.
Ja zauważyłem u siebie że robi się przyjemniej po 1-2 godz grania, ale konkretnej wartości/reguły nie jestem w stanie określić, ale nigdy na to szczególnej uwagi nie zwracałem icon_wink.gif
Napisano
Stabilnosc temperaturowa zalezy od wielu czynnikow, miedzy innymi od tego w jakiej klasie pracuje stopien koncowy i sterujacy, od wielkosci radiatora, wartosci pradu spoczynkowego.

Wzmacniacz Sony TA-F830ES osiaga stabilnosc temperaturowa po ok 40min a to ze wzgledu na ogromny radiator, oraz stopien sterujacy pracujacy w klasie A i tranzystory tego stopnia sa na wspolnym radiatorze co stopnie koncowe, po tych 40 min radiator osiaga temp 45 stopni i tyle juz zostaje.

Natomiast drugi wzmacniacz Sony TA-F670ES osiaga stabilnosc po 15 min, do momentu podgrzania radiatora do 30 stopni tylko przez tranzystory stopnia koncowego.

Na szczescie na tych wzmacniaczach nie slychac wplywu temperatury na dzwiek.
Napisano
No właśnie. Jak napisali koledzy różnie to bywa. Jeszcze inaczej we wzmacniaczach lampowych.
Ale z moich doświadczeń wynika, że większość wzmacniaczy tranzystorowych także jest dość wrażliwa na to w jakim stopniu są rozgrzane.
Średnio od 20 - 40 minut, do ponad godziny. Ale nieraz po jeszcze dłuższym czasie było wciąż lepiej.
Marantz PM 62mkII po ok 40 minutach właśnie miał bardziej soczysty, pełny dźwięk i pojawiały się pełniejsze, mocniejsze niskie tony, bo wcześniej były jakby nieobecne, delikatne, suche.
Pro-Ject 7 AMP gra naprawdę dobrze dopiero po ponad godzinie.
Niektóre wzmacniacze wymagają wręcz stałego trzymania pod prądem. Znany przykład, to Densen.
Ja niektóre swoje wzmacniacze (oprócz Densena) także trzymałem stale włączone. Wyciszałem tylko głośność.
I tak mi lepiej grały.

Zresztą z niektórymi odtwarzaczami jest podobnie. Micromega (seria Stage) wyłącza automatycznie część obwodów a część jest stale podgrzewana.
Meridiana 508.20 też nie odłączałem od zasilania.

Jak długo trzeba grzać sprzęt przed odsłuchem musisz właśnie sam ustalić. Albo nie wyłączać go wcale.
Wspomnianemu Densenowi nie wystarczało nawet kilka/kilkanaście godzin by dobrze się nagrzał i co za tym idzie grał. Doświadczył tego jeden z kolegów z naszego forum. Zimny wzmacniacz grał mu gorzej, chłodniej i mniej przyjemnie niż jakiś niezbyt wysoki model (już nie pamiętam symbolu) Rotela.
Napisano
Właśnie Nad po solidnym rozgrzaniu ma bardziej soczysty, pełny dźwięk i pojawiają się pełniejsze, mocniejsze niskie tony. To liczę godzinę na rozgrzewkę. Jak go kupowałem to gdzies czytałem na jego temat ze to dobry wzmacniacz ale minusem jego jest to ze długo sie rozgrzewa i strasznie mi sie z tego chciało śmiać ale jest to prawda. Najlepiej brzmi kiedy jest naprawdę rozgrzany.
Napisano
Na tym forum i nie tylko wiele osób śmieje się z różnych rzeczy zamiast posłuchać i samemu się przekonać.
Owszem zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma taką wrażliwość, czułość słuchu lub po prostu wiedzę czego i jak słuchać by się o tym przekonać.
Tak, tak, bo trzeba wiedzieć na co zwrócić uwagę podczas słuchania a system i warunki, pomieszczenie oraz muzyka muszą być doskonale znane.
Albo też nie każdy wzmacniacz tak samo mocno reaguje na rozgrzewkę.
Napisano
Kiedyś kiedyś wzmacniacze trzymałem pod prądem 24/7. Kiedy zaczęły w domciu pojawiać się sztuki pracujące (przynajmniej w pewnym zakresie) w klasie A, zacząłem mieć wzgląd na zyski RWE icon_wink.gif

Puenta jest taka, że wzmacniacz i sprzęt wygrzewam tylko do Bardzo Poważnego Słuchania - kiedy bawię się z kolegami w porównywanie tłoczeń winyli i tym podobnych imprezek. Do słuchania "na codzień" nie wygrzewam, bo nie mam czasu. Przychodzę do domu z roboty, włączam sprzęt, jem coś i albo siadam na kanapce albo nie.
Jak powiedział f1angel - to zależy od wzmacniacza. Jeśli nie zauważasz znaczących różnic, darowałbym sobie.
Napisano
Nic nie mówi...
Inaczej się grzeją te, które pracują w klasie A, inaczej w AB, inaczej cyfrowe..
Jakość grania nie jest z tym związana.

Poza tym jedne wzmacniacze mocno i szybko się nagrzewają, inne wolniej i do mniejszych temperatur.

Pozdrawiam
Napisano
Cytat

Zimny wzmacniacz grał mu gorzej, chłodniej i mniej przyjemnie niż jakiś niezbyt wysoki model (już nie pamiętam symbolu) Rotela.


To był Rotel RA980BX.
Rzeczywiście jest to ciekawostka, że "najbardziej lampowo brzmiący wzmacniacz tranzystorowy" zagrał świeżo włączony ostrzej od ostrego Rotela.
Napisano
Cześć.
Mój Hegel H80 też potrzebuje ok.pół godz. Po tym czasie według moich uszu gra jakby muzykalniej,ciut cieplej z lepszym basem.
Ale tak myślę-moim skromnym zdaniem - że chyba wszystkie elementy toru audio (wzmacniacz,żródło,kolumny a nawet kable)
potrzebują jakiegoś czasu,krótszego lub dłuższego żeby przynajmniej trochę lepiej zagrać.To takie wygrzewanie ...przed odsłuchowe.
Nie mylić z nowym sprzętem i czasem na wygrzanie.
Pozdrawiam.
Napisano
Nowe, lub długo nie włączane, nie używane elementy zestawu poddawałbym wygrzewaniu.
A włączone przed odsłuchem (pod warunkiem, że nic nie było rozłączane - kablami) ulegałyby rozgrzewaniu .

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...