Belfer54 Napisano 17 marca 2016 Udostępnij Napisano 17 marca 2016 Przede wszystkim cieszę się, że Delphinusy spełniły Twoje oczekiwania, przynajmniej tak wynika z tego co napisałeś. Twoje wrażenia są zbieżne z moimi, choć słuchamy na zupełnie na innych systemach. Ja jednak cały czas odnoszę wrażenie, słuchając swojego systemu, że z Delphinusów można jeszcze więcej "wyciągnąć", choćby poprzez wymianę kabla sieciowego lub kabli głośnikowych. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miles Napisano 31 marca 2016 Udostępnij Napisano 31 marca 2016 Faktycznie wrażenie,że Delphinusy mają u mnie na tą chwilę duży niewykorzystany potencjał jest silne. Jednakże nie powoduje to u mnie frustracji,lecz przeciwnie - zadowolenie. Widzę (a raczej słyszę) szklankę do połowy pełną,którą mogę stopniowo dopełniać - co za frajda!Przyglądam się Waszej dyskusji Verictumowej i rozmyślam nad granicami wydatków dla polepszenia dźwięku. Przemawia do mnie argumentacja Wpszoniaka,że jak się kocha muzykę to pieniądze wydane na płyty lub polepszenie dźwięku to dobrze wydane pieniądze. Ludzie wydają setki tysięcy np. na samochody i jest to normalne,czemu nie wydawać na lepsze brzmienie ukochanej muzyki? Czemu wspominam tu o tym ogólnym zagadnieniu? Ano tak mnie naszło gdy słuchałem wczoraj moich Chario. Otóż odpaliłem klasyczną płytę "In The Court Of The Crimson King" (wersja wydana na 30.lecie,bez żadnych bonusów,gratisów itp.,czyli tak jak lubię) i odsłuch tego albumu przysporzył mi tyle wzruszenia,że zrozumiałem ostatecznie,iż wydatki takie jak ten - na zakup kolumn - mają pełne uzasadnienie,bo prowadzą nas do przeżywania niezapomnianych chwil. Oraz dalszych wydatków. Pod wpływem emocji pękłem i kupiłem w Rockserwisie jedne z ostatnich biletów na wrześniowy zabrzański (sobotni) koncert King Crimson,ganiąc się za to,że nie dokonałem tego zakupu wcześniej,bo teraz będę siedział kilka krzesełek od żony,ale musiałem brać co było Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 31 marca 2016 Udostępnij Napisano 31 marca 2016 Milesie, napisałeś- "Widzę (a raczej słyszę) szklankę do połowy pełną, którą mogę stopniowo dopełniać - co za frajda!"... To fantastyczne co napisałeś, bo i do kreatywności przymusza, jeśli dobrze zrozumiałem. Jest też tak, że to od nas (audiofilów) zależy czy Chario (w tym przypadku, ale i inne też) zagra nam tak, że wartości artystyczne wydobywane z płyt łatwo do uszu docierają. Te same Chario (i inne też) mogą zagrać słabo, bo źle dobierzemy kable, lub podłoże będzie niestabilne, lub... Och... Takich powodów jest więcej niż możliwości naprawy audio-sytuacji. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 3 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 3 kwietnia 2016 Po nabytych doświadczeniach z Chario, szczególnie w ostatnich dniach, uważam, że Delphinusy to szczególnie udana konstrukcja. Drzemie w nich duży potencjał, o czym też wspomniał Miles. Zainspirowany przez Kolegę z "klubu" Sansui podłączyłem je do wzmacniacza Sansui 707dr. Poniżej krótki tekst, który tam popełniłem. Wypada, aby znalazł się i tutaj.Aby nie być gołosłownym podłączyłem Chario do 707dr. Kolumny spokojnie sobie radzą z 707 i odwrotnie. Chario Delphinus po raz kolejny pokazują, że mają potencjał i klasę Pierwsze co słychać to bogata paleta barw, przestrzeń, dźwięk jest rzekłbym mięsisty. Tony wysokie może nieznacznie utemperowane, ale nie oznacza to, że jest ich zbyt mało, po prostu nie walą po uszach, pozbawione są sybilantów. Basisko potężny, choć trzymany w ryzach, średnie proporcjonalne do reszty, ładnie wyeksponowane, bogata w szczegóły. Moim zdaniem separacja poszczególnych zakresów na wysokim poziomie. Może dodam, że kolumny były podłączone kablem głośnikowym Cardas Crosslink. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 4 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 4 kwietnia 2016 Marek. A ja bym chętnie poczytał jak grają Chario z Sansui ale w porównaniu do grania z Lebenem.Co Ci się podoba w prezentacji muzyki z tym i tym wzmacniaczem, jakie są różnice?Oczywiście o ile znajdziesz czas i ochotę by to opisać. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miles Napisano 5 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 5 kwietnia 2016 Właśnie o to samo miałem pytać. Wiadomo,że aby przetestować posiadany sprzęt we wszystkich kombinacjach -jak się ma kilka systemów- to trzeba być milionerem czasu,ale też jestem ciekaw takiego konkretnie zestawienia,bo Sansui słucham a Lebena chciałbym kiedyś posłuchać Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 5 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 5 kwietnia 2016 Jarku z tym czasem to różnie bywa. Miles świetnie to ujął.Jedyne co mogę z pewnością jeszcze raz napisać to, że Delphinusy mają duży potencjał. Śmiem nawet napisać, że do pewnego stopnia są uniwersalne. Z Sansui 707 zagrały świetnie, choć z tego co pamiętam nieco odmiennie niż z 911. To nie są typowe kolumny podstawkowe. Czasami odnosi się wrażenie, że nie mamy do czynienia z kolumnami podstawkowymi. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 5 kwietnia 2016 Autor Udostępnij Napisano 5 kwietnia 2016 Warto zauważyć, że z mocnym Sansui Delphinusy zeszły (moim zdaniem) trochę niżej-i czuć potęgę basu. Całe pasmo jest jednak nadal wyrównane i nie ma tutaj mowy o nadmiarze basu kosztem średnicy i góry.To co napisał przede mną Marek jest kolejnym potwierdzeniem faktu, że spokojnie zamiast podłogowych Cygnusów warto kupić Delfiny. Zresztą panowie z salonu powiedzieli nam po zakupie kolumn, że z chwilą wprowadzenia promocji (czytaj: gratisu) na dedykowane standy do obu rodzajów kolumn spadla sprzedaż podłogowych Cygnusów bo sporo klientów przymierzających się do nich wybierali tańsze i równie dobre Delphinusy.Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 19 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 19 kwietnia 2016 Zainteresowanych krótkim testem Chario Lynx i porównaniem z Xavianami 125ES odsyłam do wątku o firmie Xavian.Lynxy RoRo na razie zostały u mnie. Będę się nad nimi znęcał w wolnych chwilach. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 20 kwietnia 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 kwietnia 2016 Cytat Lynxy RoRo na razie zostały u mnie. Będę się nad nimi znęcał w wolnych chwilach. Marku,jakoś przeżyję, że mi się Chario rozjechały . Nie ma to jak fabryczny karton na czas transportu (no i jak tu wytłumaczyć żonie, że nie mogę wyrzucać pudeł?) oraz sprawdzony "oprawca" Przy okazji pytanie do użytkowników - jak "doginacie" swoje Chario?U mnie oś głośników przecina się na głowie słuchacza...Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 24 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 24 kwietnia 2016 Powoli oswajam się z małymi Chario w systemie Atolla. Mogę potwierdzić to co napisałem we wcześniejszych, krótkich odsłuchach. Są to świetne kolumny, z nisko schodzącym basem. Jak na tak małe skrzynki jest on bardzo mięsisty i obwity. Odnosi się wrażenie, że nawet czasem zbyt ospały. W niedużych pomieszczeniach może być go nawet za dużo. Oczywiście wszystko jest kwestią gustu. Są tacy, którzy lubią jak bas powala na kolana lub masuje klatę. Nie będę tego komentował. W odróżnieniu w Xavianach 125 jest on szczuplejszy, energiczny i szybki.Postanowiłem trochę poeksperymentować i pomiędzy standy a kolumny włożyłem najzwyklejsze – cienkie płytki terakotowe. Pierwsze co dało się zauważyć to lekkie przyspieszenie basu i większa jego wyrazistość, czy jak kto woli szczegółowość. Energiczny był zawsze i pozostał. Wysokie tony pozostały na tym samym poziomie. Są czytelne, nadal lekko zaokrąglone. Średnica również pozostała na tym samy poziomie, choć odnosi się wrażenie, że jest barwniejsza.Tak jak podobały mi się Lynxy przy muzyce klasycznej, małych składach jazzowych teraz dostrzegam ich walory słuchając starego rocka. Lepiej wypadły też gorzej zrealizowane płyty, szczególnie rockowe. Gitary nie są tak krystalicznie czyste i długo wybrzmiewające jak w Xavianach 125ES, jednak ich poziom jest zadowalający. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 24 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 24 kwietnia 2016 Cytat Przy okazji pytanie do użytkowników - jak "doginacie" swoje Chario? Ja mam dogięte w taki sposób by osie przetworników trafiały w moje uszy (nie w nos, nie poza głowę- lewy głośnik w lewe ucho, prawe w prawe ucho). Zresztą warto przeanalizować charakterystyki częstotliwości danego modelu zanim zaczniemy nimi kręcić... Oczywiście rozumiem też, że warto zgrać ustawienie zestawów głośnikowych z akustyką pomieszczenia i własnymi preferencjami, ale chyba później, po wstępnym ustawieniu wg maksymalnie głośno słyszanych skrajnych wartości pasma. U mnie też jest tak, że nawet bardzo nikłe doginanie robi różnicę w spójności podzakresów (wpływa na naturalność barw)... Przynajmniej tak mi się wydaje. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 24 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 24 kwietnia 2016 Potwierdzam, Chario są wrażliwe na tzw. "doginanie". Ostatnio dogiąłem bardziej Delhpinusy i okazało się, że jest znacznie lepiej. Podobnie sytuacja wyglądała, gdy doginałem testowane Lynxy. Lekkie dogięcie poprawiło przestrzeń, stereofonię. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Samcro Napisano 25 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 25 kwietnia 2016 OD kilku dni - dzięki uprzejmości RoRo - mam przyjemność testować Chario Delphinus w moim systemie. Pomysł na Delphiniusy - wziął się z forum i był poniekąd odpowiedzią na moje potrzeby i poszukiwania: niewielka gabarytowo kolumna o dobrym basie, grająca „dużym dźwiekiem” która nie będzie ograniczała odpowiednio dobrego sprzętu i potrafi przekazać pełną paletę dźwieków, zapewnić dobrą scenę, stereofonię i odpowiednią detaliczność przekazu. Audiofilem nie jestem, więc opis będzie taki, jak to widziałem i słyszałem Chario były testowane w dwóch systemach, gdzie podstawą były wzmacniacze Sansui Alpha: 707XR oraz 907XR - jednak z focusem na 907XR, gdyż to do pomieszczenia z 907 poszukuje obecnie takiej właśnie gabarytowo kolumny. Jako źródła: Cyrus dAD7 oraz Atoll CD100 (także dzięki uprzejmości RoRo).- jednak po kilku próbach zdecydowanie bardziej "podszedł mi" Atoll ... Na stałe w obu systemach obecnie grają : z 707 - Infinity Kappa8, z 907 – JBL Studio Monitor 4412. Z żadną z nich Sansui nie mają problemu, więc dlaczego szukam? W pomieszczeniu – antresoli powoli zamienianej w pokój odsłuchowy - JBL są zbyt duże gabaratowo, przez co trudno jest je odpowiednio ustawić. Mam nieodparte wrażenie, jakby „miały mało powietrza” – takie wynalazłem określenie.Chario Delphinius i 907XR, pomieszczenie – antresola, skosy na ścianach i suficie, pow. Ok 4,2 x 5,5m.Pierwsze wrażenia – mimo, że czytałem opinie na temat Delhiniusów - jednak zaskoczył mnie dźwięk oraz ilość basu. Nie była ona w żaden sposób wymuszona a sam bas – szybki, dokładny i w odpowiedniej ilości - nie miał problemu z żadnym gatunkiem muzycznym. Zdecydowanie brzmią jak....kolumny podłogowe. Wysokie tony – dla mnie związane ze średnicą, będące jej częścią i jakby lekko... no właśnie -cofnięte? Nie znaczy to, że w jakikolwiek sposób ich brakuje. Są tam gdzie mają być i w takiej ilości, w jakiej powinny. Ale przy tym są delikatne. Dzięki temu nie atakują nas swoim nadmiarem i nadmiernym „cykaniem”. Po kilku godzinach zaczęły się poszukiwania najlepszego ustawienia względem słuchacza, zajęło to trochę czasu. Z pewnością sami znacie te wędrówki z fotela do kolumn i z powrotem... W moim odczuciu mocno można w nich zmienić przestrzeń oraz stereofonię odpowiednio je „doginając” . Zgadzam sie także z opinią, że mocno są czułe na kable – dużo można popsuć lub zmienić. Odsłuch zacząłem od miedzianych, DYI, śr. 2x3mm. Dawało to połączenie bardzo poprawny dźwięk, jednak wysokie tony wydawały się wyciszone, pozbawione soczystości. Z kolei przewody srebrne o podobnej średnicy znacznie rozjaśniły dźwięk, jednak w niektórych utworach rock / metal (np, Metallica-Vertigo) spowodowały, że wysokie tony zaczęły brzmieć dla mnie niezbyt czysto – jakby trochę robiło się ich dużo – ja takie coś nazywam „zapiaszczeniem”. Ostatnim kablem, który podłączyłem był robiony kiedyś w Instytucie Tele- i Radiotechnicznym w Warszawie wykonany z molibdenu kabelek o nazwie „Black”. I to byl strzał w przysłowiową „10” Sam z siebie kabel ten daje dobry, nasycony bas oraz ładnie podkreśla wysokie tony, lekko je wyostrzając, sprawiając jednocześnie, że są bardziej nasycone . Takie połączenie jeszcze bardziej sprawiło, że Chario zagrały ciepło, jednocześnie zachowując pełną kontrolę nad dźwiekiem i w żaden sposób nie stawały sie „leniwe”. W 100% zgadzam sie z Milesem, że Slow Sound - czyli celebracja każdego dźwieku i instrumentu to jest to, co Delphiniusy potrafią doskonale. Z przesłuchanych wielu utworów dla mnie najlepiej pasują do jazzu i wszelkich jego odmian, doskonałe w muzyce klasycznej oraz rocku z dużą ilością gitar. Dobrze sprawdzają się muzyce elektronicznej. Ale w ostrzejszym graniu – w rodzaju Metallica – trochę jakby stawały się...zbyt wolne? Ciepła barwa i „celebracja” każdego dźwieku, która w 90% gatunków muzycznych doda im dodatkowego smaczku i klasy, w ostrym rocku oraz nowej elektronice jakby trochę przeszkadzała. Znacznie te gatunki „łagodniały” w wydaniu Deplphiniusów. Co jednak, po głębszym zastanowieniu nie jest wadą.O drugim połączeniu – z Sansui 707 XR – znacznie krócej. Wylądowały w dość dużym pomieszczeniu (salon) otwartym jedną ścianą na jadalnię, itd itp...– Belfer54 oraz RoRo widzieli szkic... Nie jest łatwo tam. Zagrały bardziej niż poprawnie, jak na tak małe kolumny w tak dużej powierzchni. Jednak zbyt dużej jak dla nich – dźwięk dużo stracił na swojej „mocy”.Tak więc, najprawdopodobniej poszukiwania się zakończyły i w niezbyt długim mam nadzieję okresie Chario zamienią JBL. Chyba, że znajdzie się coś lepszego, ale poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko.Pozdrawiamp.s. i chyba niesamowicie muszą grać z lampą Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 26 kwietnia 2016 Udostępnij Napisano 26 kwietnia 2016 PioOss piękny opis i trafne spostrzeżenia. Zgadzam się, że Chario ma lekko zaokrąglone wysokie tony, co oczywiście nie jest ich wadą. Faktycznie świetnie sprawdzają się w systemie lampowym. Z Lebenem, moim zdanie oczywiście, brzmią zjawiskowo. Masz też rację, że wrażliwe są na kable. U mnie jak, na razie zdecydowanie sprawdzają się MIT Matrix. Zastanawiam się cały czas jak zagrałby ze srebrnym Neotechem. Korci mnie też, aby zamówić, a może pożyczyć z Audio Forte kabel robiony na bazie MIT-a z metra. Jest on pozbawiony tych charakterystycznych dla kabli MIT puszek. Kolejny kabel, który chciałbym sprawdzić między Lebenem a Chario to QED Genesis Silver Spiral. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 18 maja 2016 Udostępnij Napisano 18 maja 2016 Przyjemnie się czyta ten temat. Jako zwolennik innej włoskiej marki kolumn, dość pokrewnie grających znajduję tu bratnie dusze Chyba w końcu założę wątek o Sonus Faber. Ale ciągle brak czasu a nie chciałbym byle jak tego rozpocząć.Te kolumny podobnie jak Chario dobrze reagują na skręcanie. I to nawet dość mocne.Gdy pierwszy raz lata temu słuchałem na kolumnach Minima Amator, byłem zaskoczony ich dużym dogięciem do środka. Line biegnące od głośników przecinały się sporo przed miejscem odsłuchowym. Grało oczywiście wybornie.Ja swoje EA 1 mam również dogięte, ale "linie" spotykają się kilkanaście centymetrów przede mną. Kilka razy moi koledzy będąc u mnie ustawiali mi kolumny a to szerzej, a to nawet równolegle, bez skręcenia.Jakiś czas tak słuchałem. Było nawet ciekawie, inaczej. Ale po dwóch, trzech dniach kolumny się same jakoś doginały do środka A może ktoś z Was mógłby opisać podobieństwa i różnice pomiędzy kolumnami Chario Leaf a Delphinus? I na jakim zestawie oraz w jakich warunkach to było. Bardzo byłbym ciekaw Waszego zdania na ten temat. I podejrzewam, że nie tylko ja chętnie bym o tym poczytał.Pamiętacie może jak zwróciłem któremuś z Was uwagę na model Leaf w wersji specjalnej? Z zielonymi kopułkami wysokotonowymi?Ciekawe jak to grało? Żałuję, że nie posłuchałem, bo były do sprzedania w Końskich, czyli niedaleko Kielc. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 19 maja 2016 Udostępnij Napisano 19 maja 2016 Jarku rozumiem, że miałeś na myśli różnice między Chario Lynx a Chario Delphinus? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 19 maja 2016 Udostępnij Napisano 19 maja 2016 Tak. Chodziło mi o Lynx i porównanie z Delphinusami. Ciekaw jestem opinii.A Leaf Edition tak wyglądają. http://archiwum.allegro.pl/oferta/chario-c...5831193288.html Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 19 maja 2016 Udostępnij Napisano 19 maja 2016 Gdybym miał to ująć w dużym skrócie, to Lynxy to takie Delphinusy tyle, że w mniejszym wydaniu. To jak ta ruska baba w babie. A poważnie. Delphinusy to monitory o potężnym basie i spokojnie mogą zagrać w dużym pomieszczeniu, powyżej 20m kw. Trzeba wspomnieć, że oba modele maja te same głośniki wysoko tonowe. I to słychać. Sposób reprodukcji wysokich tonów jest zbliżony jakością, choć wielkość skrzyni robi swoje. Delphinusy mają też barwniejszą średnicę, czuć w niej więcej powietrza i przestrzeni. Bas oczywiście schodzi niżej i to zdecydowanie.Dodam jeszcze, a w zasadzie przypomnę, że Delphinusy grają u mnie z Lebenem i CD Cayin, kable MT Matrix. Lynxy testowałem na tym samym zestawie, choć głównie grały z zestawem Atoll IN200, Atoll CD100, kable głośnikowe Tellurium Q Black. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 20 maja 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 maja 2016 Cytat A Leaf Edition tak wyglądają. http://archiwum.allegro.pl/oferta/chario-c...5831193288.html Jarku,"Wersja specjalna" to może być pomysł sprzedawcy by jakoś uatrakcyjnić swoje kolumny. Zresztą na temat "zielonych kopułek" to już pisaliśmy na początku niniejszego wątku. Niestety cały czas brak jest informacji ... Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 2 czerwca 2016 Udostępnij Napisano 2 czerwca 2016 Informację podaję dla wszystkich zainteresowanych marką Chario. Otóż w Częstochowie pewien solidny meloman (nie audiofil) sprzeda po korzystnej cenie (około 11 000 zł, cena katalogowa to 17000 zł) wraz z oryginalnymi standami Chario Sonnet. Są na gwarancji, o ile się nie mylę jeszcze przez rok. Stan idealny... Tenże Pan po prostu chce głośniki inne i już! Mogę pomóc przy zakupie. Jeśli znajdą się wśród Was zainteresowani zakupem to proszę śmiało pisać do mnie.Uważam tę sprzedaż za okazję niebywałą, dlatego pozwoliłem sobie zaproponować w ramach tego tematu, a nie w dziale sprzedaży. Ostatecznie to nie ja jestem sprzedającym! Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miles Napisano 2 czerwca 2016 Udostępnij Napisano 2 czerwca 2016 To zapewne wspaniałe kolumny...Ciekaw jestem ich bardzo,kiedyś kiedyś...może się uda ich posłuchać. Aktualnie poza zasięgiem Co do Delphinusów to mam takie spostrzeżenie: ostatnio dość często słucham muzyki coraz to...głośniej. Głuchnę? Pewnie to też. Jednakże chodzi w tym przypadku raczej o to,iż mogę sobie pozwolić w mojej obecnej konfiguracji na odkręcenie volume bez poczucia dyskomfortu. Głośno nadal słucha się przyjemnie. Ba,bardzo przyjemnie. Nie każdy system daje taki komfort,no a czasem człowiek po prostu musi (inaczej się udusi) czymś "przywalić" Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 2 czerwca 2016 Autor Udostępnij Napisano 2 czerwca 2016 Wojtku, Fajnie, że dałeś taką informację-nie ma to jak zakup używanego sprzętu z pewnej ręki i w idealnym stanie. Gdyby tylko cena wyjściowa była niższa...A poza tym trzecie Chario to by już była lekka przesada. Chociaż zastanawiałem się kiedyś nad tym, czy by nie spróbować jak grają inne podstawkowe kolumny Chario Academy Millenium 1 zamiast któryś z Constellation. No ale to i tak niższa półka niż te Sonnety...Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 2 czerwca 2016 Udostępnij Napisano 2 czerwca 2016 Jak to trzecie? Masz i Lynxy i Delphinusy? Hmmm... Sonnety konieczne by komplet był! Hi hi hi.... I to jaki komplet... Nawet ja bym pozazdrościł, choć zawistnikiem nie jestem! Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 2 czerwca 2016 Autor Udostępnij Napisano 2 czerwca 2016 Momentami obie pary były u Kolegów z naszego Forum,Ale szczęśliwie wróciły Zaczęło się od Lynxów, ale choroba postępowała...Właśnie przejrzałem wątek - robiłem kiedyś wspólne fotki moich większych i mniejszych braciszków i myślałem, że je wrzuciłem tutaj.Po weekendzie się poprawię - bo dopiero jak Delphinusy stoją bezpośrednio obok Lynxów to widać, że te pierwsze to mają rozmiar.Niby tylko 5cm wysokości, 3 szerokości i 7 głębokości - ale to jednak jest różnica! A do tego "litraż" i większy głośnik na dla niższych i średnich częstotliwości.PozdrawiamPS. Swoją drogą - przy przenosinach kolumn różnica w masie jest wyraźnie odczuwalna, bo oba modele są pakowane do jednego kartonu. A wydawałoby się, że 4kg netto na parze to niedużo, ale połączone z większymi gabarytami pudła daje znać o sobie. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.