Skocz do zawartości

Shanling A3.2


FromBorg

Recommended Posts

Audiofile lubią przebywać w świecie znanym im od lat, jednocześnie unikając nowości. Po części wynika to z ostrożności, po części z przyzwyczajeń , ale i narosłych mitów. Mogę to zrozumieć choć sam wolny jestem od tej przypadłości. Łączę dwie cechy: zdolność do ryzyka i fakt bycia sknerą. Tym samym budując swój zestaw audio sięgam po rozwiązania dające maksymalny efekt przy możliwie jak najskromniejszych wydatkach, szukając elementów bez snobistycznych i konserwatywnych ograniczeń.

Kochałem swojego Atolla in200 Signature i moim zdaniem w swojej cenie a nawet wyżej ten wzmacniacz konkurencję ma niezwykle skromną. Przy wyborze zadecydują preferencje słuchającego, niemniej wybór będzie nad wyraz skromny. Szukając grania wyraźnie lepszego przesłuchałem ładną część rynkowej oferty. Był to Hegel H360, Esoteric F-07, Atoll in300, Yamaha A-S1200/2200/3200 a to wszystko mogłem jeszcze porównywać do Atolla in400 z gabinetu żony. Kilka lat temu w Chinach miałem okazję posłuchać Shanlinga A3.2. Niestety zbyt krótko i w zbyt odmiennych od wszelkich domowych warunkach by wyrobić sobie jakąś solidniejszą o nim opinię. W naszym kraju czy w Europie lub na jeszcze szerzej pojętym Zachodzie, znaleźć użytkownika tego wzmacniacza i wypytać o opinię w zasadzie nie sposób. Nie jest on zbyt popularny. Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników: sposób w jaki kojarzymy zazwyczaj chińskie produkty, cena jaka może wydawać się zbyt wysoka za „chińszczyznę” a przede wszystkim, co może być szokiem i dużym ciosem w zachodnią dumę, całkowite zignorowanie rynku naszej części świata przez producenta A3.2. Owszem wysyła on na Zachód dużo sprzętu, ale raczej z działu przenośnego i tańszych urządzeń. Najlepsze Hi-Fi produkuje na własny rynek. Nie istnieje nawet anglojęzyczna strona producenta z tym sprzętem a wyłącznie taka w języku chińskim. I nie jest to powodowane nowością czy niedoświadczeniem firmy. Shanling istnieje od 1988 roku, od początku produkuje sprzęt audio, niczego nie kopiuje, kupuje rozwiązania i licencje, tworzy własne. Po prostu polityka tej , jak i wielu innych chińskich firm właściwie pozycjonuje współczesną nam Europę jako staczające się, nie warte większej uwagi zadupie. W pełni tą opinię popieram.

Zacznę od wnętrza bo to najnudniejsze. Chińczycy chcąc uzyskać produkt najwyższej jakości łączą tutaj swoje podzespoły z bezkompleksowym sięganiem po elementy producentów najbardziej renomowanych firm, szczególnie japońskich. Transformator Tamura, kondensatory Elna i Nichicon, tranzystory Sanken. Wszystko nie tylko niezwykle solidne i solidnie zmontowane, ale i bardzo schludne.

Z zewnątrz Shanling także urzeka jakością i precyzją wykonania. Obudowę wykonano perfekcyjnie z grubych, aluminiowych płatów. Na froncie umieszczono wyświetlacz i kilka przycisków sterujących. Wyświetlacz można wyłączyć, ale tylko częściowo – wygasimy środkową część z informacjami, natomiast informacje nad przyciskami i gniazdem słuchawkowym są zawsze aktywne. Na tylnym panelu znajdziemy sporo doskonałej jakości gniazd. Mamy tu po dwie pary gniazd głośnikowych, sześć par gniazd rca w tym jedną przeznaczoną do podłączenia gramofonu (z wkładką MM). Ponieważ wzmacniacz ma w pełni zbalansowaną budowę, dostajemy możliwość skorzystania z realnych zalet kabli XLR. Wyżej w wersji MkII, zauważymy jeszcze antenę Bluetooth i cyfrowe wejścia do wbudowanego DACa – optyczne i USB. Z tyłu znajdziemy też przełączniki do ustawiania trybów pracy wzmacniacza: stereo, mono, monoblok i trybu wzmocnienia czy jak tam kto woli osłabienia (low/high gain).

Nie wiem jak długo musi wygrzewać się ten wzmacniacz by w pełni rozwinąć skrzydła. Swojego kupiłem z ekspozycji i według sprzedawcy miał przepracowane kilkadziesiąt godzin. W każdym razie po czasie nie zauważyłem by brzmienie uległo zmianie.

A to brzmienie jest moim zdaniem fenomenalne. Zacznę od cechy jaka zazwyczaj opisywana jest na końcu recenzji: tworzonej przez urządzenie przestrzeni. W pełni holograficzna, trójwymiarowa, precyzyjna i niezwykle realna. Shanling nie ma tendencji do powiększania czy to samej sceny czy instrumentów. Już z Onkyo NS-6170 było to słychać bardzo wyraźnie, zaś z Luminem D2 nabrało namacalnego, wręcz cielesnego wymiaru. Wzmacniacz po prostu przenosi nas w miejsce powstawania muzyki. Na mojej ulubionej płycie Muddego Watersa z jego występu w 1981 roku w Checkeboard Longue, nawet bez wcześniejszego obejrzenia materiału wideo z występu, można absolutnie precyzyjnie zlokalizować każdego z muzyków: na szerokości, wysokości i głębokości sceny. Zamyka się oczy i przenosi do ciasnego klubu. Z kolei słuchając orkiestr symfonicznych rejestrowanych w dużych salach koncertowych, słyszymy zarówno położenie poszczególnych grup instrumentów jak i kubaturę samej sali. Jeszcze dalej są nagrania z koncertów na wolnym powietrzu a na drugim końcu skali dobrze zrealizowane nagrania studyjne jak te z płyt Solomona Burke.

Opisując brzmienie powinienem rozdzielić je na bas, średnicę i wysokie tony. W przypadku Shanlinga A3.2 to dość trudne do opisania. Przy każdym z zakresów trzeba powtórzyć odniesione do niego te same zalety a przy tym napominać, że muzyka z niego odbierana jest jako całość, doskonale spójna, bez rozdzielania na warstwy (u mnie jedynie Ricable Dedalus odstawił numer z oderwaniem góry i zniszczyła całą przyjemność z odsłuchów), choć z genialnym różnicowaniem dźwieków. W całym zakresie dźwięk Shanlinga jest niebywale energetyczny, dociążony, namacalny, barwny, plastyczny, precyzyjny, detaliczny i doskonale kontrolowany. Przy właściwym doborze pozostałych elementów toru nie może być mowy o zmęczeniu muzyką nawet po wielu godzinach odsłuchów. Zawsze wychodzimy głodni na więcej.

Tu wszystko brzmi wspaniale i realnie: bębny, kontrabasy, gitary, talerze perkusji, fortepian, skrzypce, organy i czego tam jeszcze przyjdzie do głowy słuchać. Wokale kobiet i mężczyzn brzmią tak jakbyśmy uczestniczyli w realizowanym tylko dla nas koncercie na żywo. Muddy Waters, Solomon Burke, Luciano Pavarotti, Elvis Presley, Aretha Franklin, Whitney Houston, Ewa Bem, Ray Charles, June Christy czy Annie Lennox – są u nas i dla nas śpiewają. Dokładnie słyszymy całą perfekcję i koloryt ich głosów.

Niestety Shanling uwidocznił pewne ograniczenia dźwięku Onkyo NS-6170, niezauważalne gdy używałem Atolla in200 Signature. Tym samym nakłonił do kolejnego wydatku jakim był Lumin D2.

Z obowiązku odnotowania: moc jaką oferuje ten wzmacniacz do 200W na kanał przy 8 Ohmach i 400 przy 4 Ohmah. Czy tak jest , nie wiem bo nie mam możliwości wykonania pomiarów. Słuchając u siebie nigdy nie rozkręciłem go bardziej niż niż do -68 dB. Wzmacniacz wyświetla wzmocnienie od -80 dB do 0.

Wbudowany DAC można uznać za solidne rozwiązanie. Raczej nie byłoby sensu zastępowania go czymś tańszym niż zewnętrzny DAC za kilka tysięcy złotych. Jego sercem jest kość AK4493EQ. Konfrontowany z DACiem w Onkyo NS-6170 zaoferował dźwięk nieco bardziej ostry, odrobinę jaśniejszy, ale jak sądzę wybór byłby kwestią upodobań słuchającego nie różnicy klas. Osobiście wolę jednak brzmienie bardziej analogowe z Onkyo.

Shanling nie gra i nie wygląda jak na wzmacniacz za 8 tys zł (tyle kosztuje w Chinach), nie jak wzmacniacz za 11.5 tys. jakie trzeba zapłacić za niego na Aliekspress ani nawet jak wzmacniacz za 18 tys zł jakie żąda obecnie za niego importer. Shanling gra znacznie lepiej. Jednocześnie jest absolutnym zaprzeczeniem wszystkiego co na ogół wyobrażamy sobie pod pojęciem „chińszczyzny”. W swoich fabrykach, na maszynach o jakich w Europie czy Stanach producenci mogą tylko pomarzyć, Shanling produkuje wzmacniacze i sprzęt dla wielu zachodnich marek, który później osoby przywiązane do brandu będą wskazywać za przykład wspaniałej europejskiej inżynierii. Tyle, że to co najlepsze firma wytwarza na własny rynek i pod własną marką. Pokazuje realną chińską jakość pod każdym względem: od wykonania po poziom oferowanego brzmienia i uzmysławia jak bardzo odskoczyła ona od reszty świata, szczególnie naszego grajdołka. Zaprzeczać mogą jedynie teoretycy, którzy nigdy tego wzmacniacza nie słyszeli i nie widzieli. Nie twierdzę, że gra najlepiej na świecie – można kupić wzmacniacze za 60 czy 100 tys i cieszyć się lepszym dźwiękiem. Nie twierdzę, że jest wieczny bo zepsuć się może wszystko albo od razu albo po stu latach i nie ma tu żadnych reguł a już szczególnie w dobie przesyłania paczek firmami kurierskimi, gdzie są traktowane jak bojowe cele ćwiczebne. Za to zachęcam każdego kto będzie miał możliwość do posłuchania tego wzmacniacza w dobrym torze – może być, że zrobi niezłą rewolucję w audiofilskiej świadomości.

 

Wzmacniacz: Shanling A3.2

Streamer: Onkyo NS-6170 i Lumin D2

Kolumny: Audio Physic Scorpio I

Kable głośnikowe: Ricable Magnus Mk II

Interkonekty: Ricable Primus RCA, Ricable Magnus RCA, Ricable Dedalus RCA, Ricable Magnus XLR

Zasilanie: z gniazdka w ścianie, bez listew, filtrów itp.

 

Jakość zdjęć wybaczcie, ale nie mam ochoty rozłączać go i dźwigać do lepszego światła. Waży coś koło 30 kg.

 

IMG_20220423_141821.jpg

IMG_20220423_163816.jpg

IMG_20220423_164229.jpg

IMG_20220416_205216.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za fajny opis solidny bez zbędnego przeciągania. Piękna maszyna, już dawno skończyły się czasy w których chińskie znaczyło tandetne, mowa tu o ich produktach nazwijmy to premium. Sam miałem chiński wzmacniacz lampowy, widziałem kilka innych do tego sporo DACów i CD. potrafią wyglądać, być zbudowane i brzmieć wspaniale. 

Bardzo ładny, schludny system fajnie że dostarcza Ci sporo frajdy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, FromBorg napisał:

Esoteric F-07

Gratulacje i dzięki, ze znalazłeś czas, żeby się podzielić wrażeniami. :)  Jeśli dobrze pamiętam, to wcześniej nastawiałeś się właśnie na Esoterica. Domyślam, się że nie miałeś okazji bezpośredniego porównania (wypożyczenia obu równocześnie), bo to byłoby zamrożenie sporej gotówki. Ale też wnioskuję z opisu, że jesteś przekonany, że Shanling zagrał u Ciebie lepiej. Jestem bardzo ciekaw, jak byś podsumował różnicę między nimi? Scena, barwa, wybrzmienia instrumentów akustycznych, szybkość w rocku, ilość i sposób prowadzenia basu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Rafał S napisał:

Gratulacje i dzięki, ze znalazłeś czas, żeby się podzielić wrażeniami. :)  Jeśli dobrze pamiętam, to wcześniej nastawiałeś się właśnie na Esoterica. Domyślam, się że nie miałeś okazji bezpośredniego porównania (wypożyczenia obu równocześnie), bo to byłoby zamrożenie sporej gotówki. Ale też wnioskuję z opisu, że jesteś przekonany, że Shanling zagrał u Ciebie lepiej. Jestem bardzo ciekaw, jak byś podsumował różnicę między nimi? Scena, barwa, wybrzmienia instrumentów akustycznych, szybkość w rocku, ilość i sposób prowadzenia basu?

Miałem pewien komfort porównań i wyboru. Wypożyczyłem kilka wzmacniaczy na raz. Część od znajomych, cześć ze sklepów. Mogłem porównać je bezpośrednio.
Z całego towarzystwa to Esoteric grał równie dobrze choć inaczej. To inna szkoła dźwięku. Jest niesamowicie szczegółowy, przepięknie buduje scenę i prowadzi rytm. Doskonały w całym zakresie. Jego granie jest niesamowicie naturalne a przy tym esencjonalne, czuć dźwięki jako całość muzyki. Shanling ma więcej analogowego charakteru i energii. Bardziej pasował do moich kolumn. Przynajmniej dla mnie.
Zewnętrznie wystarczą zdjęcia by wykluczyć przypadki : ktoś się na kimś wyraźnie wzorował, ale nie wiem czy pierwszy był Shanling czy Esoteric. Obydwa są wykonane doskonale.
Nie wskażę, który jest lepszy. Moim zdaniem to ten sam poziom jakości dźwięku, wybór będzie zależał od gustu i toru w jakim maja pracować. Wówczas miałem do dyspozycji Onkyo, może z Luminem wybrałbym inaczej? 
 

4 godziny temu, Wing0 napisał:

Dzięki za fajny opis solidny bez zbędnego przeciągania. Piękna maszyna, już dawno skończyły się czasy w których chińskie znaczyło tandetne, mowa tu o ich produktach nazwijmy to premium. Sam miałem chiński wzmacniacz lampowy, widziałem kilka innych do tego sporo DACów i CD. potrafią wyglądać, być zbudowane i brzmieć wspaniale. 

Bardzo ładny, schludny system fajnie że dostarcza Ci sporo frajdy. 

Dzięki. Ten wzmacniacz naprawdę daje mnóstwo radości z słuchania muzyki.
Chińskie produkty, nie to co nazywamy „chińszczyzna”, ale te robione na poważnie i solidnie, bardzo wyprzedziły te z naszej części świata. Zaczyna powstawać przepaść a ludzie chcący mieć to co najlepsze coraz częściej nie maja wyboru i musza sięgać po chińskie marki. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Dnia 23.04.2022 o 17:13, FromBorg napisał:

Szukając grania wyraźnie lepszego przesłuchałem ładną część rynkowej oferty. Był to Hegel H360, Esoteric F-07, Atoll in300, Yamaha A-S1200/2200/3200 a to wszystko mogłem jeszcze porównywać do Atolla in400 z gabinetu żony…

 

 

Szczerze mówiąc bardzo ciekawi mnie ten model i chętnie bym przeczytał jakie są konkretne różnice w dźwięku chociażby miedzy nim a Atoll in200 / in300. Niestety zamiast bezpośredniego porównania danych modeli z Shanling A3.2, powstał kolejny tekst, z którego tak naprawdę nic nie wynika, jakieś marketingowe  wodolejstwo, ktore możnaby wkleić do większości sponsorowanych recenzji.

Moglbys w kilku słowach opisach jak zachowuje się bas względem Atolla, czy jest szybki i bardziej dokładny (skalowany), czy środek jest dużo bardziej dociazony, zbliżony może do lampy, czy to jedynie lekka kosmetyka, albo coś pomiędzy lampą a Atollem. Jak byś określił wysokie rejestry względem Atolla, czy są podobne, bardziej krzykliwe czy łagodniejsze. Jak wyglada scena pomiędzy tymi modelami, czy jest równie szeroka jak w Atollu pomimo tego dociążenia, jak z separacja instrumentów, czy nie ma bałaganu, jaka jest dynamika itp. itd.

Prosiłbym o konkrety, by mieć jakikolwiek punkt zaczepienia, bo o szerokiej scenie, niesamowitych odczuciach i aksamitnych namacalnych wokalach, to już czytałem nawetprzy okazji recenzji jakiegoś padła za 2000zl ;) 
 

Edytowano przez Pan Promil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.04.2022 o 17:13, FromBorg napisał:

Shanling gra znacznie lepiej. Jednocześnie jest absolutnym zaprzeczeniem wszystkiego co na ogół wyobrażamy sobie pod pojęciem „chińszczyzny”. W swoich fabrykach, na maszynach o jakich w Europie czy Stanach producenci mogą tylko pomarzyć,

Nie neguję tego co napisałeś. Chciałbym tylko zwrócić uwagę , że to nie takie proste i jednoznaczne . Owszem , może tak zagrać ,ale nie z każdymi kolumnami. Kłania się więc to co jest kwintesencją audio, czyli dobór. Niedawno słuchałem Shanlinga A3.2 MKII z podpiętymi Audio Solutions Virtuoso i na cztery podpięte do tych kolumn wzmacniacze, wypadł akurat powiedzmy delikatnie średnio. To tylko taka przestroga , by nie szafować dogmatami , choć wiem sam po sobie , że jak mam nowe zabawki to ciężko się nie pochwalić i czasem fantazja mnie ponosi :) 

Edytowano przez tomek4446
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, tomek4446 napisał:

Nie neguję tego co napisałeś. Chciałbym tylko zwrócić uwagę , że to nie takie proste i jednoznaczne . Owszem , może tak zagrać ,ale nie z każdymi kolumnami. Kłania się więc to co jest kwintesencją audio, czyli dobór. Niedawno słuchałem Shanlinga A3.2 MKII z podpiętymi Audio Solutions Virtuoso i na cztery podpięte do tych kolumn wzmacniacze, wypadł akurat powiedzmy delikatnie średnio. To tylko taka przestroga , by nie szafować dogmatami , choć wiem sam po sobie , że jak mam nowe zabawki to ciężko się nie pochwalić i czasem fantazja mnie ponosi :) 

Tomaszu, to nie dogmat a cos wbrew niemu. Jak zawsze - masz numer telefonu, adres, jesli tylko chcesz, zapraszam. Pozniej napiszesz co myslisz. 

Dnia 13.10.2022 o 21:34, Pan Promil napisał:

Szczerze mówiąc bardzo ciekawi mnie ten model i chętnie bym przeczytał jakie są konkretne różnice w dźwięku chociażby miedzy nim a Atoll in200 / in300. Niestety zamiast bezpośredniego porównania danych modeli z Shanling A3.2, powstał kolejny tekst, z którego tak naprawdę nic nie wynika, jakieś marketingowe  wodolejstwo, ktore możnaby wkleić do większości sponsorowanych recenzji.

Moglbys w kilku słowach opisach jak zachowuje się bas względem Atolla, czy jest szybki i bardziej dokładny (skalowany), czy środek jest dużo bardziej dociazony, zbliżony może do lampy, czy to jedynie lekka kosmetyka, albo coś pomiędzy lampą a Atollem. Jak byś określił wysokie rejestry względem Atolla, czy są podobne, bardziej krzykliwe czy łagodniejsze. Jak wyglada scena pomiędzy tymi modelami, czy jest równie szeroka jak w Atollu pomimo tego dociążenia, jak z separacja instrumentów, czy nie ma bałaganu, jaka jest dynamika itp. itd.

Prosiłbym o konkrety, by mieć jakikolwiek punkt zaczepienia, bo o szerokiej scenie, niesamowitych odczuciach i aksamitnych namacalnych wokalach, to już czytałem nawetprzy okazji recenzji jakiegoś padła za 2000zl ;) 
 

Moglbym... Choc od miesiecy mnie tu juz nie ma, ale jesli moge Ci pomoc... 

Atoll in200 Signsture to wspanialy wzmacniacz. W odpowiednim torze nie do przeskoczenia w swojej klasie cenowej, ale i duuuuuzo wyzszwj. Shanling A 3.2 jest jednak duzo lepszy pod kazdym wzgledem. Wysokie rejestry: piekielnie uoorzadkowana i dokladna scena z totalnymi detalami, uporzadkowaniem i precyzja co do pozycjonowania i wielkosci instrumentow. Bez krzykliwosci, ale tu zaznacze: bylo zle, wrzask i zmeczenie. Sytuacje doorowadzily do poziomu idealnego kable XLR Tellurium Q Black II. Srednica wybitna: juz w Atollu bylo znakomicie, tu jest po prostu lepiej. Bas - teoretycy pierdola bzdety o rozlazlym basie Atolla. Belkot... Jesli uzyc kolumn z duza iloscia szybkich przetwornikow to bas jest bardzo dobry. Shanling wprowadza go na wyzszy poziom: totalnie precyzyjny, mocny, konturowy. Ale tu do gry wchodzi ogromna moc wzmacniacza. Ja uzuwam go z kolumnami o czterech przetwornikach niskotonowych o rozsadnej srednicy, ewentualnie trzech takze nieogromnych. Niemniej moc i sprawnosc robia swoje - gdy podpialem Magnat Transplus 1500 i Klipsch Cronwall IV, wzmacniacz trzymal je za morde jak PiS swoich wyborcow i kazal grac tak jak chcial

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FromBorg - czy wg Ciebie Shanling był w stanie otworzyć Twoje Scorpio na samej, samiusieńkiej górze? Czy wszystkie starsze paki od AP (i nowsze w sumie też) są pod tym względem jednak lekko zachowawcze? Dla mnie Shanling to jeden z najbardziej otwartych piecyków na tych najnajnajwyższych wysokich tonach jakie słyszałem. I nie obrażaj się tak, czasami fajnie trollowałeś ;)

Edytowano przez lpomis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, tomek4446 napisał:

Niedawno słuchałem Shanlinga A3.2 MKII z podpiętymi Audio Solutions Virtuoso i na cztery podpięte do tych kolumn wzmacniacze, wypadł akurat powiedzmy delikatnie średnio.

Bo ja wiem? Był najtańszy z tych czterech wzmacniaczy, a uważam, że wcale nie zagrał najgorzej. Trudno porównywać z lampami, bo to zupełnie inne brzmienie. Ale gdybym musiał oceniać, to powiedziałbym, że wypadł lepiej od pierwszej z nich (tej 100-watowej) i tylko nienaznaczane gorzej od drugiej (22-watowej "single ended") .  Gorzej raczej pod względem barwy, bo jeśli chodzi o wysterowanie kolumn, to już wstydu nie było. W sumie dobry wynik w kategoriach jakość / cena. :)

12 godzin temu, lpomis napisał:

Dla mnie Shanling to jeden z najbardziej otwartych piecyków na tych najnajnajwyższych wysokich tonach jakie słyszałem

A słuchałeś go gdzieś poza zlotem? Mi też Shanling wydawał się otwarty, ale nie wiem, czy to nie przez porównanie z lampami, które go poprzedzały i które z oczywistych względów grały inaczej. Poza tym te AudioSolutions Virtuoso chyba po prostu maja dość efektowną górę i wystarczy ją pokazać, nie ma potrzeby otwierania tam niczego na siłę. W ogóle, to sądziłem, że się skusisz i wypożyczysz Shanlinga od razu od p. Arka. :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafał S - z Menuetami też ładnie ciągnął wysokimi. A nie wziąłem go ze względu na gabaryty i wagę. Odesłanie paczki powyżej 35kg to już jednak problem. Limit standardowych przesyłek kurierskich to 30kg. No i niestety jak dla mnie to za duży kloc. Komicznie by u mnie wyglądał między powieszonym tv, a szafką. Ale jeśli ktoś ma dedykowane miejsce na wzmacniacz lub po prostu osobną szafkę to czemu nie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opinii na temat dźwięku kolumn Audio Physic, szczególnie Scorpio jest mnóstwo, ale największe rozbieżności dotyczą właśnie góry: dla jednych zbyt detaliczna, dla innych odwrotnie. Myślę, ze to efekt odsłuchów w rożnych pomieszczeniach, niemal zawsze zbyt małych dla tych kolumn. To nie minigrajdelka w rodzaju Sitary, która da się wstawić i na kilkanaście metrów i być zadowolonym. Wymagają ogromnej przestrzeni, oddechu (tak z 1.5 metra dookoła) i  adaptacji akustycznej. U mnie górę trzeba było opanować kablami : Tellurium Q Black II XLR wpasowały się idealnie. Niedawno podkusiło mnie, kupiłem głośnikowe Silver II i już nie wyszło. Teraz bujam się z nimi na polce jak  Himilsbach z angielskim.
Shanling zaś nie zagra ani wszędzie ani ze wszystkim. Dziwna była ta prezentacja skoro wypadł przeciętnie – lepiej nie robić jej wcale. We właściwym torze i miejscu to wzmacniacz doskonały.
I Shanlinga i Scorpio lepiej nie słuchać w ogóle niż słuchać w złym miejscu i torze.
Inna sprawa, ze ten wzmacniacz jest i ogromny i ciężki. U mnie zwykła szafka zaczęła się pod nim rozlacic wiec zrobiłem mu specjalna z grubych bali. Teraz nie musze się bać, ze któregoś dnia zastane sprzęt potrzaskany na podłodze.
 

IMG_20220918_203123_resize_5.jpg

IMG_20221008_001825_resize_19.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, FromBorg napisał:

Tomaszu, to nie dogmat a cos wbrew niemu. Jak zawsze - masz numer telefonu, adres, jesli tylko chcesz, zapraszam. Pozniej napiszesz co myslisz. 

Mój wpis nie miał na celu dyskredytowania czegokolwiek , wynikał bardziej z faktu , że akurat w tym dniu przeczytałem pod rząd kilka wypowiedzi , że coś jest wybitne. 

Po wizycie w Premium Sound już nigdy nie udzielę komuś rady , że jak kupi lepsze , droższe kolumny, to wejdzie na wyżyny dźwięku. Byłem świadkiem , jak wybitne kolumny przestawały być wybitne po zmianie wzmacniacza. Pisałem o doborze ponieważ na tym samym Zlocie okazało się , że droższy wzmacniacz / jak już przede mną napisał @Rafał S/ się nie wpasował , natomiast o połowę od niego tańszy już był do przyjęcia.  Reasumując liczy się CAŁY system / pomijam na razie akustykę/ . 

W Twoim przypadku nastąpiła synergia wszystkich elementów , czego gratuluję. Ja już od dawna mam gdzieś czy sprzęt był robiony w Chinach , czy przez " amerykańskich naukowców " i jakie logo ma wybite. Chińczycy robią obudowy , gałki o których zachód może pomarzyć , design też dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Dla mnie albo dźwięk mi pasuje albo nie.

P,S.

Mógłbyś mi na P.W. przypomnieć nr. tel. ? Wiesz w moim wieku to już ... :) 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tomek4446Tak, sadze ze wszystko się u mnie zgrało. Trochę trwało szukanie, ale efekt jest tego wart. Tylko zauważ – nie miotałem się jak szaleniec ze skrajności w skrajność: od lamp do tranzystorów, od monitorów, przez jakieś szerokie monstra z ogromnymi przetwornikami do wąskich słupków, od dacow i źródeł po integy, czy od komputerowego dźwięku CXA do czegoś przesadnie rozmemłanego. Nie eksperymentowałem ze źródłami – przygodę z gramofonem zakończyłem jak tylko zona odpuściła temat, CD nie miałem od 30 lat, nie interesowały mnie szpule, kasety itp itd. U mnie szukanie to było zawsze poruszanie się w tej samej filozofii dźwięku i całego toru. Zamieniłem jedne kolumny z dużą liczba przetworników na inne o tej samej filozofii z nadzieja na uzyskanie dźwięku wyższej klasy i tak się stało. Podobnie ze wzmacniaczem – Atoll był rewelacyjny w moim torze bez żadnej z wad wymyślanych przez forumowych malkontentów, ale Shanling jest jeszcze lepszy, niemniej obydwa to absolutnie klasyczne tranzystorowe wzmacniacze analogowe. Grającego bardzo fajnym i analogowym dźwiękiem Onkyo wymieniłem na Lumina gdy przekonałem się, ze gra w ta sama nutę tylko lepiej, z wyższą klasa. Moje szukanie było bardzo rozsądne, ale wiedziałem czego chce.
A teraz siedzę i słucham podczas gdy większość zastanawia się co zmienić, jak, albo co podłączyć i co później z tym zrobić.
Numer telefonu znajdziesz w dziale „giełda”. Próbuje sprzedać wspomniane wcześniej kable. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, FromBorg napisał:

Numer telefonu znajdziesz w dziale „giełda”.

Już wbiłem w kontakty.

28 minut temu, FromBorg napisał:

U mnie szukanie to było zawsze poruszanie się w tej samej filozofii dźwięku i całego toru.

Wiele osób tego nie kuma. Tj. spójności systemu w odniesieniu do brzmienia które chcemy uzyskać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

Już wbiłem w kontakty.

Wiele osób tego nie kuma. Tj. spójności systemu w odniesieniu do brzmienia które chcemy uzyskać. 

A to wlasnie jest najwazniejsze: zgranie calosci. Mozna wydac setki tysiecy i uzyskac dzwiek fatalny jesli elementy nie beda do siebie pasowaly. Kazdy szczegol jest wazny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, J4Z napisał:

Można wydać pieniądze, może być zgranie, może się podobać... a przyjdzie ktoś i jemu nie będzie się podobać 🤗

To nieistotne. Ważne żeby kolega audiofil, wyznający podobną filozofię do Twojej, poklepał po ranieniu i stwierdził że wszystko jest super 😉.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ten wzmacniacz bardzo dobrze i gdyby nie fakt, że został u mnie lampowy SE LM845 to kolejny w kolejce był właśnie Shanling. Mega uniwersalny wbrew pozorom i w swoim budżecie to kawał fajnego grania. Nowsza wersja gra jeszcze dojrzalej niż mk1 i mam wrażenie, że właśnie jeszcze dopracowano górę i jej otwartość, nie tracąc na muzykalności. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.10.2022 o 00:23, FromBorg napisał:

Mozna wydac setki tysiecy i uzyskac dzwiek fatalny jesli elementy nie beda do siebie pasowaly. Kazdy szczegol jest wazny. 

Coś jak McIntosh z kolumnami McIntosha - do dupy, a ten sam McIntosh z Rockportami - dźwięk marzenie. Ta sama salka , ta sama akustyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tomek4446 napisał:

Coś jak McIntosh z kolumnami McIntosha - do dupy, a ten sam McIntosh z Rockportami - dźwięk marzenie. Ta sama salka , ta sama akustyka.

Jak Klipsch Klipschorn AK6 z Esotericiem F-03 u mojego sasiada. Siadalem do sluchania jak nastolatek za kierownice Hayanusy, ale z minuty na minute nadzieje znikaly. I zaden repertuar nie wzbudzil ani zachwutu ani emocji poza rozczarowaniem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, FromBorg napisał:

Jak Klipsch Klipschorn AK6 z Esotericiem F-03 u mojego sasiada. Siadalem do sluchania jak nastolatek za kierownice Hayanusy, ale z minuty na minute nadzieje znikaly. I zaden repertuar nie wzbudzil ani zachwutu ani emocji poza rozczarowaniem. 

A czy sąsiad słuchał Twojego zestawu? A jeśli tak, jakie były jego odczucia? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, seba3002 napisał:

A czy sąsiad słuchał Twojego zestawu? A jeśli tak, jakie były jego odczucia? 

Tak, choc nie chcialem takiej konfrontacji. Zachwyt, oczarowanie, konsternscja... Ale i luz bo sasiad nie jest ani audiofilem, ani muzykofilem. Ot po prostu kupil sobie audio do salonu i tyle. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AudioTube napisał:

@FromBorg czy słuchałeś osobiście systemu gdzie zastosowano „bridge”?

Widzę na zdjęciu D2 Lumina. Porównywałeś z innymi streamerami?

Jeśli tak, to jakie obserwacje miałeś?

dziękuję

Porownywalem z Altair G1, Rose 250, CA 851N i Pioneerem N70AE. Pioneer gral tak kiepsko, ze ranil uszy, wszystko zmulone, bez dynamiki i polotu. CA nieco lepiej, ale tez bez rewelacji. Rose niby w porzadku, ale kiepska przestrzen i wszystko jakos zlane. W dodatku jest przekombinowany. Altair G1 byl moim faworytem do chwili posluchania Lumina, jego dzwiek zdecydowanie bardziej mi pasowal. Zostal wiec Lumin.  Jedyna niedogodnosc to brak wi-fi, trzeba laczyc go z siecia kablem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupelnienie: przewinely sie jeszcze streamery Atoll ST200 Signature i AM120. I o ile wzmacniacz Atoll in200 Signature uwazam za cudowny, rewelacyjny i bezkonkurencyjny o tyle streamery Atolla nie zrobily wrazenia. Owszem, swietnie wykonane, dzialaja sprawnie, ale dzwiekowo nie wywoluja opadu szczeki - duzo lepiej niz Pionner N70AE, ale trudno bylo mowic o postepie wzgledem swietnego Onkyo 6170, ktorego wowczas mialem. Co gorsza robily jakas dziure w przestrzeni miedzy kolumnami. A owa przestrzen jako calosc osobiscie uwielbiam. 

Jesli szukasz streamera w tej klasie to odsluchaj Lumina D2 i Auralic Altair G1. O wyborze moga zadecydowac gusta, ale w nich masz dziwek z ogromna klasa, piekny i wciagajacy. Reszta to moim zdaniem tylko tlo dla tych dwoch urzadzen. Jak statysci w filmie z Jackiem Nicholsonem. G1 ma chyba wciaz ta wade, ze obsluga tylko przez system Apple. Lumin takze kiedys tak mial, ale obecnie obsluga przez Androida jest rownie sprawna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2022 o 23:21, FromBorg napisał:

Atoll in200 Signsture to wspanialy wzmacniacz. W odpowiednim torze nie do przeskoczenia w swojej klasie cenowej, ale i duuuuuzo wyzszwj. Shanling A 3.2 jest jednak duzo lepszy pod kazdym wzgledem. Wysokie rejestry: piekielnie uoorzadkowana i dokladna scena z totalnymi detalami, uporzadkowaniem i precyzja co do pozycjonowania i wielkosci instrumentow. Bez krzykliwosci, ale tu zaznacze: bylo zle, wrzask i zmeczenie.

Dziękuję bardzo za informacje.
Aktualnie używam Atoll in200sig, ale szukam właśnie dla niego alternatywy, a konkretnie modelu, który dociążyłby nieco sam środek. Bardzo spodobało mi się granie Vincent SP-332 w tym względzie, niestety kosztem mocnego zawężenia sceny i bałaganu, za to ten dociązony środek, dużo niżej schodzący bas i ogólna dynamika powala. Niestety za coś. 
Z tego co napisałeś wnioskuję, że Shanling jest bardziej analityczny od Atolla (ostrzejsza góra), czyli chyba nie tego szukam, gdyż to Atolowego granie jeżeli chodzi detale spokojnie mi wystarcza, a nawet było za ostre z Dali Opticon, stąd byłem zmuszony wymienić głośniki na Dali Rubicon 8. Myślałem nawet o końcówce mocy np. AM300 (po wiele testach zauważyłem, że In200 gra dużo lepiej przez bypass jako końcówka, niż normalnie z przedwzmacniaczem), a do tego jakiś lampowy/hybrydowy przedwzmacniacz, ale przy okazji Twojego postu zainteresowałem się streamerem  Lumin D2 i może najpierw on zagości u mnie na testach. Aktualnie używam Oppo Sonica DAC, który jest świetnym urządzeniem, gra bardzo szeroko, przestrzennie ale czasem zbyt dokładnie, co przy kiepsko zrealizowanych albumach (typu polski rock z lat 90;)) i wstędze w kolumnach, nie jest zbyt miłe dla ucha. Lumin w testach opisywany jest jako bardzo muzykalny, więc może on pomógłby w rozwiązanie mojego problemu, tym bardziej, że ma MQA a ja w 90% i tak korzystam z TIDAL HiFi+

Edytowano przez Pan Promil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...