Skocz do zawartości

3 i 1/2 monitora Dynaudio: od Special Forty do Confidence 20


Rafał S

Recommended Posts

W tym roku słuchałem u siebie, praktycznie w jednym torze, trzech monitorów Dynaudio i w końcu zebrałem się, żeby to jakoś podsumować. 😊

Mój tor jak w stopce. Wzmacniacz – Norma Revo Ipa 140 – jest dosyć neutralny i równy w całym paśmie, kreuje sporą (jak na tranzystor) scenę i takież źródła pozorne. DAC – Gustard R26 (konstrukcja R2R) – lekko eksponuje średnicę. Jako tandem mają przejrzysty i analogowy charakter (dobrze) i nie ocieplają zbytnio dźwięku ani nie dodają od siebie barwy (co ma swoje plusy i minusy). Przełożyło się to oczywiście na wrażenia z odsłuchu, a akustyka i mój gust dołożyły jeszcze trzy razy tyle subiektywności. 😉

Dynaudio Special Forty (S40)

Dane producenta

  • Skuteczność 87 dB
  • Moc 200 W
  • Impedancja 6 Ω
  • Pasmo przenoszenia 41 Hz – 23 kHz
  • Budowa – tylny bass-reflex,
  • Przetworniki: Mid-woofer - 17 cm MSP, Tweeter - 28 mm Esotar Forty
  • Wymiary (SxWxG) 198 x 360 x 307 mm
  • Waga 1 szt. 8.1 kg

Dynaudio S40 słuchałem w sumie z trzema wzmacniaczami. Najpierw z moim starym Haiku SOL-em Indigo oraz Circle Labsem A200 w Nautulisie, potem przez tydzień u siebie w domu z Normą. Z Indigo zupełnie się to nie zgrało: nałożyły się na siebie podbicia wyższego / średniego basu i obfite soprany we wzmacniaczu i monitorach. Wyszła z tego irytująca V-ka. Nieco lepiej było z Circle Labsem – tutaj do równowagi tonalnej nie miałem zastrzeżeń, ale całość grała dla mnie za gęsto, brakowało przejrzystości. Jednocześnie scena i źródła pozorne były zbyt małe, jak na mój gust. (Może to skrzywienie, ale lubię duży dźwięk. ) Znacznie ciekawsze okazało się połączenie z Normą.

  • Scena przeciętnej szerokości i wysokości, ale zaskakująco głęboka, jak na kolumny tych gabarytów Trzeci wymiar robi wrażenie!
  • Wspaniały bas: mocny, schodzący dość nisko (jak na monitory średnich rozmiarów), a jednocześnie przyjemnie podbity w wyższym podzakresie, z wykopem, zapewniający świetny drive. Pod tym względem dobre zgranie z Normą, która sama gra „linijką”. Piękna rytmika w muzyce rozrywkowej, jazzie, bluesie i rocku. Noga sama chodzi nawet przy mniejszych poziomach głośności. Ale uwaga:  jeśli zrobimy naprawdę głośno, to dół pasma może zacząć dominować (zależnie od pomieszczenia i ustawienia). Raczej nie do naprawdę małych pokojów.
  • Średnica dość gęsta (w końcu to Dynaudio), przyjemnie mięsista, a przy tym nie jest rozmiękczona. Bardzo namacalne, sugestywne wokale, zarówno męskie, jak i żeńskie. Z kolei w solówkach gitary elektrycznej nuty kończyły się czasem lekkim metalicznym zgrzytem, urywały się zamiast rozpływać, nie ciągnęły za sobą ogonka. Miało to swój urok w rocku, nieco mniej podobało mi się w bluesie.
  • Soprany szczegółowe, a przy tym gładkie i zupełnie pozbawione agresji, obfite, ale bez śladu ostrości. Jedne z najprzyjemniejszych jakie słyszałem i jedne z lepszych z tej półki cenowej
  • Kolumny rewelacyjnie sprawdzają się w muzyce akustycznej, wszelkiego rodzaju jazzie (również dużych składach), bluesie, folku, country i lżejszym rocku. Hard rocka można posłuchać tylko pod warunkiem, że realizacja jest czytelna. S40 lubią się z odchudzonymi remasterami, którym dodadzą ciała. Nie radzą sobie natomiast ze skompresowanym współczesnym cięższym rockiem i metalem – czasem brakuje przejrzystości w środku pasma, szczególnie w przypadku szybkich riffów dwu gitar (lub gitary i organów Hammonda).

Dynaudio S40 to monitory, których ostatecznie nie kupiłem ze względu na zbyt wąską (jak dla mnie) scenę i okazjonalnie zbyt gęsty (w moim torze) środek. Paradoksalnie, jeden z ich głównych atutów – bas – jest jednocześnie ich problemem. Sprawia bowiem, że trudno wskazać dla nich optymalny rozmiar pomieszczenia. W zbyt małym niskie tony mogą zdominować brzmienie, a w za dużym – źródła pozorne okażą się zbyt skromne (oczywiście wiele zależy tu od akustyki i wzmacniacza). Niemniej, wyjątkowo miło wspominam te monitory i oddałem je z powrotem z dużym żalem. Pakując je pomyślałem, że gdybym miał warunki na dwie różne pary kolumn, byłyby oczywistymi kandydatkami do drugiego systemu.

Dynaudio Contour 20 / 20i

Dane producenta (model 20i)

  • Czułość: 86 dB (2,83 V / 1 m)
  • Moc wyjściowa wg IEC: 180 W
  • Impedancja: 4 Ω
  • Pasmo przenoszenia (± 3 dB): 39 Hz – 23 kHz
  • Konstrukcja obudowy: bass-reflex z wylotem z tyłu
  • Częstotliwości podziału zwrotnicy: 2200 Hz
  • Głośniki: mid-woofer: 18 cm MSP, tweeter: 28 mm Esotar2i
  • Masa: 14 kg
  • Wymiary (szer. x wys. x gł.): 215 × 440 × 360 mm

Podstawkowych Contourów słuchałem najpierw kilkakrotnie w Nautilusie, potem u siebie w domu. W Nautilusie były to głównie Contour 20 (bez i) i grały z moim starym Haiku Solem Indigo i różnymi wzmacniaczami Accuphase’a. Z Indigo miało to świetną równowagę tonalną i nasycenie barw, ale brakowało swobody - monitory nie były w stanie pokazać tak precyzyjnej sceny, na jaką je stać. Stało się to oczywiste po podpięciu różnych Accu z wyższej półki, które, nawet jeśli nie były dobrane idealnie do kolumn, dawały większy rozmach i porządek. Po jakimś czasie wróciłem do Nautilusa już z Normą. Ten wzmacniacz nie miał kompleksów i połączenie zabrzmiało tam na tyle atrakcyjnie, że wypożyczyłem je na 10 dni. Dodam jeszcze, że przy odsłuchach w Nautilusie nie usłyszałem istotnych różnic między 20-tką i 20i. Nawet jeśli 20i rzeczywiście grają bardziej szczegółowo i przejrzyście (jest trochę takich opinii w sieci), to na pewno nie jest to skala zmian mogąca decydować o zakupowych wyborach.

Brzmienie z Normą:

  • Scena wyraźnie szersza i nieco wyższa niż z S40 (może to być efekt wyżej umiejscowionych tweeterów przy tej samej wysokości standów). Głębokość podobna – bez porównania bezpośredniego nie zaryzykuję stwierdzenia, że Contoury sięgają dalej w stronę mieszkania sąsiadów. Również precyzję lokalizacji źródeł pozornych odebrałem jako zbliżoną. Niemniej całościowo jest wrażenie większego rozmachu, głównie za sprawą ww. szerokości sceny.
  • Bas bardziej audiofilski niż z S40 (czytaj: mniej rozrywkowy) – wciąż podbity w wyższym i średnim podzakresie, ale już tylko trochę. Za to wyraźnie niżej schodzi, a charakterystyka dB / Hz wolniej opada. Uważam, że różnica między Contour 20 a S40 jest tu większa niż 2Hz podawane przez producenta. A ogólnie – słychać, że Contoury mają kawał basu i dają dobry fundament rytmiczny, ale już nie tak energetyczny jak S40. Lepiej oddają za to zróżnicowanie i barwę instrumentów operujących w dole pasma. Zachowują przy tym odrobinę miękkości i ciepełka – akurat tyle, żeby nie było sucho. Niskie tony to ponownie jeden z atutów Dynaudio.
  • Średnica równie gęsta, jak z S40, ale robi większe wrażenie za sprawą efektu skali większych paczek. Wokale i bryły instrumentów są naprawdę spore i namacalne. Jednocześnie nie miałem tego wrażenia zlewania się dźwięków w mocniejszym rocku, jakiego czasem doświadczałem z S40. W każdym razie, nie na tyle, żebym zwracał na to uwagę. Połączenie gęstości i ciemnej barwy Contourów wypada naturalnie i przyjemnie, szczególnie w przypadku starszych, remasterowanych nagrań. Jaskrawe realizacje uspokoją się, a odchudzone – nabiorą ciała. Oczywiście odpowiednio gorzej będzie w przypadku niektórych tłusto i ciemno nagranych współczesnych albumów.
  • Soprany równie gładkie i bogate w szczegóły, co w S40 (w końcu to niemal ten sam tweeter), ale tutaj nie zostały wyeksponowane poprzez strojenie. Stanowią raczej przedłużenie średnicy. W ogóle całe pasmo jest bardziej spójne i równe niż w S40.

Całościowo odebrałem Contoury jako świetne paczki i jedyne, co mnie powstrzymało od zakupu, to jednak trochę zbyt ciemne brzmienie. Nie mam tu zastrzeżenia do jakości sopranów (choć zostały one wyraźnie spolerowane na szczycie), natomiast producent mógłby sypnąć nimi nieco hojniej na zwrotnicy.😉

Dynaudio Heritage Special (HS)

Dane producenta

  • Efektywność: 85 dB  (2.83 V / 1 m)
  • Obciążalność: 200 W
  • Impedancja nominalna: 4 Ω
  • Pasmo przenoszenia: 42 Hz – 23 kHz (-3 dB)
  • Typ obudowy: bas-refleks, otwór na tylnej ściance
  • Układ: 2-drożny
  •  Częstotliwość podziału: 2200 Hz
  • Zwrotnice: pierwszy rząd
  • Woofer: 18 cm membrana MSP, Tweeter: 28 mm kopułka jedwabna Esotar 3
  • Waga: 11 kg/szt.
  • Wymiary SxWxG: 208 x 385 x 320 mm (z maskownicą 337 mm)

Ten fragment proszę potraktować jako interludium. Kolumn tych nie wypożyczyłem do domu, słuchałem ich wyłącznie w Nautilusie, a sam odsłuch nie był do końca udany, o czym wspominałem już na forum w innych wątkach. Krótko mówiąc: wypowiadam się, choć nie powinienem. 😉

Heritage Special to pomysł Dynaudio na monitor o bardziej studyjnym charakterze od pozostałych modeli i z tweeterem wziętym z linii Confidence. Kolumny te kusiły mnie na zasadzie: „prawie jak Confidence 20, tylko za niemal dwa razy niższą cenę”. Rzeczywistość okazała się trochę bardziej skomplikowana. Już po chwili obcowania z dźwiękiem HS słyszymy kilka rzeczy.

  • Sopranów jest nieco więcej i są o klasę lepsze niż w Contour 20 / 20i (a przecież już tam robiły niezłe wrażenie). Nie ma przy tym wrażenia podbicia wysokich tonów, jak w S40. Efekt szczegółowości bierze się głownie z wyższej jakości górnej części pasma i mniejszego wygładzenia.
  • Średnica jest bardziej przejrzysta niż w Contourach i S40, choć odbywa się to kosztem skromniejszego nasycenia barw. Właśnie tu najbardziej słyszymy studyjny charakter tych monitorów.
  • Bas jest zupełnie inny niż we wcześniej omawianych modelach. Jego wyższy i średni rejestr wydają się wręcz lekko wycofane – być może  po to, żeby odciążony w ten sposób midwoofer mógł się lepiej skupić na reprodukcji średnicy. Jednocześnie niskie tony są dość szybkie i twarde. Słychać też przyzwoite zejście. Jest to bas, który może się podobać, jednak mi nie przypadł do gustu jego charakter.

Po wnikliwszym odsłuchu przekonałem się o czymś, przed czym ostrzegał mnie p. Roman z Nautilusa: z nie dość wydajnym prądowo wzmacniaczem, na samiutkim dole można usłyszeć nieprzyjemne poluzowanie. Efekt ten objawił się niestety przy współpracy z moją Normą. Nie było go natomiast, gdy HS były napędzane monoblokami Accuphase’a.

Podsumowując, można na te kolumny patrzeć dwojako.

Opinia 1: są to świetnie zaprojektowane kolumny, tylko niezwykle wymagające wobec towarzyszącej elektroniki. Zasługują na to, by starannie dobrać do nich resztę toru i nie skąpić na tym.

Opinia 2: kto przy zdrowych zmysłach wyda ponad 20 tysięcy na monitory z dość skromnym basem, potrzebujące pieca za co najmniej 2 razy więcej, żeby zagrać poprawnie w całym paśmie? Czy nie lepiej zainwestować w Confidence 20, które (choć znacznie droższe) wypadną spektakularnie już ze wzmacniaczem 2 razy tańszym od siebie?

Chyba nietrudno zgadnąć które spojrzenie jest mi bliższe. 😉

Dynaudio Confidence 20

Dane producenta

  • Czułość: 87 dB (2,83 V / 1 m)
  • Moc wyjściowa wg IEC: 250 W
  • Impedancja: 6 Ω (minimum 5 Ω przy 155 Hz)
  • Pasmo przenoszenia (± 3 dB): 42 Hz – 22 kHz
  • Konstrukcja obudowy: Typu bass-reflex, z wylotem skierowanym w dół
  • Zwrotnica: 2-drożna
  • Częstotliwości podziału zwrotnicy: 2325 Hz
  • Topologia zwrotnicy: 2. rzędu
  • Głośniki: średnio-niskotonowy 18 cm MSP, wysokotonowy: 28 mm Esotar3
  • Masa: 15,2 kg
  • Masa z podstawką: 27 kg
  • Wymiary (szer. x wys. x gł.): 223 x 520 x 414 mm

Na papierze są to monitory koszmarnie drogie. W rzeczywistości też, choć warto zauważyć kilka rzeczy. Po pierwsze: nie trzeba do nich dokupywać standów, gdyż te są już w komplecie. Po drugie: zakup z dystrybucji zagranicznej, choć obarczony większym ryzykiem, pozwala sporo zaoszczędzić (zachęcam do porównania różnych ofert w sieci). I po trzecie: przy 6-omowej nominalnej impedancji i minimalnej jej wartości wynoszącej około 5 omów są to paczki łatwe do wysterowania, więc nie trzeba się rujnować na elektrownię, żeby cieszyć się ich brzmieniem. Jednocześnie mają dość duży potencjał, żeby uzasadnić zakup drogiego pieca, jeśli ktoś ma taki kaprys i możliwości. Widziałem je w pewnym domowym systemie z 600-watowymi monoblokami McIntosha, choć sam słuchałem ich dłużej i uważniej tylko ze swoją Normą.

Brzmienie w moim torze:

  • Charakterystyka, jak na moje ucho – najrówniejsza z tych 4 modeli monitorów Dyanudio. Nie musi się to podobać, niemniej ma swoje plusy: ułatwia wybór elektroniki i okablowania.
  • Scena szersza i wyższa niż z Contour 20i (i tym bardziej S40). Głębokość chyba porównywalna – głównie dlatego, że już niższe modele są pod tym względem bardzo dobre. Źródła pozorne znacznie większe niż z S40, natomiast przewaga nad Contourami nie jest tu już tak duża. Teraz uwaga: scena oczywiście kurczy się przy zmniejszaniu głośności, ale nie rozmazuje się ani nie rwie, nawet kiedy słuchamy naprawdę bardzo cicho. Na tym polu Confidence okazują się znacznie lepsze od Contourów.
  • Bas idzie jeszcze dalej w kierunku wyznaczonym przez Contour 20. Tzn. dostajemy imponujące (jak na monitory tych rozmiarów) zejście, jednak za cenę mniej sugestywnego rytmu. Zgadzam się tu z recenzją w „HiFi i Muzyka”, której autor stwierdza, że kolumny schodzą znacząco niżej niż by wynikało z deklarowanych przed producenta 42Hz / -3dB. Taki charakter basu zakłada wzorową akustykę i ustawienie kolumn, co przy braku dedykowanego pomieszczenia odsłuchowego może być problemem. Z pewnością jest to problemem u mnie, gdzie SBIR skutkuje dołkiem na średnim lub wyższym basie (zależnie od ustawienia), a mody pomieszczenia – lekkim rezonansem na najniższych częstotliwościach. Jeśli chodzi o kwestię kontroli i miękkości / twardości, to powiedziałbym, że Confidence celują w złoty środek pomiędzy skrajnościami. Kontrola jest dobra, ale nie obsesyjna. Nic się nie snuje, ale nie ma też efektu przesadnego utwardzenia ani skracania wybrzmień instrumentów basowych.
  • Średnica. Przyjemnie nasycona, barwna, ale przede wszystkim – niesamowicie przejrzysta. I to nawet przy wieczornym odsłuchu na minimalnej głośności. (Jest to jeden z głównych powodów, dla których można ewentualnie rozważać wydanie tak dużych pieniędzy na kolumny podstawkowe tych rozmiarów.) Wokale nieznacznie powiększone i przybliżone – na tyle by były bardziej efektowne, a jednocześnie nie zdominowały prezentacji. Barwowo ludzkie głosy cechuje silny realizm, ocieplenie jest dawkowane oszczędnie. Sugestywność idzie w parze z przyjemnością, ale wyprzedza ją o pół kroku. 😉
  • Soprany: nie spodziewałem się tak dużego przeskoku między wysokimi tonami Confidence 20, a Contourami i S40. Wyższość Esotara 3 nad Esotarem 2/2i i Esotarem 40 jest ewidentna. Jeśli ilość sopranów w Confidence jest większa niż w Contourach, to marginalnie. Moim zdaniem nie są ani trochę podbite, a jednocześnie ich szczegółowość imponuje. Confidence podają najdrobniejsze detale, przy czym robią to w sposób zrelaksowany, bez jakiejkolwiek ostentacji. Odbiorca może sam wybrać, ile z tego zechce usłyszeć. Zyskują na tym dobre nagrania, ale jednocześnie te gorsze są podawane w sposób przyjemny i łatwo przyswajalny.

Reasumując, o ile bas Confidence 20 w akustycznych realiach mojego pomieszczenia pozostawia we mnie niedosyt (bardziej odpowiada mi efekciarska rytmika S40 i mocne uderzenie Contourów), o tyle reszta pasma jest o klasę lepsza niż w niższych modelach.

Teraz dygresja. W sieci można znaleźć kilka testów Confidence 20, między innymi w ww. HiFi i Muzyka, gdzie autor podkreśla emocjonalny aspekt ich grania, oraz w What Hifi, gdzie tracą jedną gwiazdkę za... mało angażujący charakter. Te pozornie biegunowo różne opinie wcale się nie wykluczają. Monitory te są przeciwieństwem efekciarstwa, praktycznie nie ma efektu "wow", ale łapię się na tym, że spędzam teraz znacznie więcej czasu na słuchaniu muzyki. Moim zdaniem najlepiej oddaje to fragment recenzji większego modelu (podłogowych Confidence 30) w naszym Audio. 

"Wyobraziłem sobie, że zdrowy na ciele i umyśle, ale przypadkowy słuchacz, mało doświadczony i nieobarczony naszym audiofilskim żargonem, porównaniami i oczekiwaniami odnoszącymi się do wcześniej słyszanych wzorców, przyjmie taki dźwięk bez żadnych zastrzeżeń dotyczących jakichkolwiek jego elementów, ewentualnie ze zdziwieniem, że tak dużo kosztuje dźwięk oczywisty, naturalny, spokojny, łatwy w odbiorze. Taki chyba każdy chciałby mieć... Może to być odkrycie miłe albo rozczarowujące, że za tak "proste przyjemności" trzeba tyle zapłacić. Niestety."

https://audio.com.pl/testy/stereo/kolumny-glosnikowe/3464-dynaudio-confidence-30

Podsumowanie zbiorowe

Jeśli przyjąć za kryterium oceny czystą jakość, to uszeregowałbym ww. monitory wg malejących cen – czyli bez niespodzianek. Confidence 20 oferują najwięcej, Heritage Special (choć nietypowe) potrafią sporo pokazać, a ciemnawe Contoury uważam jednak za bardziej uniwersalny wybór od Special Forty.

Natomiast, jeśli spojrzeć na stosunek jakości do ceny, sprawa wygląda wg mnie niemal odwrotnie. Zdecydowanie najlepiej wypadają tu S40, które grają niezwykle efektownie. Nieznacznie mniej korzystne wydają mi się Contour 20i. Confidence 20, mimo dwukrotnie wyższej ceny od Contourów (liczę wraz ze standami) uważam za porównywalnie opłacalne (różnica jakości niemal sięga różnicy kwot). Na samym końcu postawiłbym Heritage Special, których kosmiczne wymagania praktycznie uniemożliwiają dobranie elektroniki za rozsądne pieniądze, a jednocześnie ich potencjał jest mimo wszystko ograniczony gabarytami skrzynek i wynikającym z tego charakterem basu. (Pomijam tu zupełnie kolekcjonerski aspekt limitowanej edycji HS).

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za miłe słowa. :)

Zreflektowałem się, że zapomniałem napisać ważnej rzeczy. Zarówno Special Forty, jak i Contour 20i wypożyczyłem z wejherowskiego salonu Nautilus Północ, któremu serdecznie dziękuję za udostępnienie kolumn do dłuższego słuchania w domu. :) P. Roman jest nie tylko kompetentnym sprzedawcą, ale też wyjątkowo uczynną, życzliwą osobą (@Bogusław 66 może zaświadczyć). Dodam, że, mimo, iż nie zdecydowałem się na zakup, nie chciał on przyjąć za wypożyczenie żadnej opłaty. Liczyłem na to, że proces odsłuchowy jednak zakończy się transakcją, przekroczyłem kolejną granicę mentalną, naciągnąłem budżet i przymierzyłem się do Heritage Special. Niestety, w duecie z Normą nie grało to na miarę oczekiwań. Sprawa zakończyła się więc kupnem używanych Confidence 20. Czuję się niezręcznie z tym, że przy takim zaangażowaniu p. Romana w odsłuchy 3 modeli, ostatecznie kupiłem ten czwarty z innego źródła. Cóż poradzić - jako nówki ze sklepu Confidence, nawet po najlepszym rabacie, byłyby wciąż poza moim zasięgiem. (Dlatego nie zdecydowałem się ani na słuchanie ich w salonie, ani tym bardziej na wypożyczenie do domu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, prawda jest taka, że można kupić taniej Ww towar np. w salonie Antrax Audio 

Prawdą jest, że cena Confidence 20 jest lekko zaporowa, ale ten monitor ma dużo do zaoferowania i spełnia te oczekiwania z nawiązką. Sam byłem oczarowany ich graniem.

Jest też minus ... niestety, ale musimy pilnować sprzęt towarzyszący tym monitorom zaczynając od źródła i absolutnie nie zapominając o kablach, bo tylko wtedy pokarzą na co je stać.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietny porównawczy opis brzmienia całej gamy Dynaudio! Ciekawe spostrzeżenia co do Heritage. Przypomniało mi się porównanie S25 z Heritage 40 na jednym z zagranicznych fotów. Autor (z Polski) pozostał finalnie przy S25 z uwagi na mocniejszy bas, większą przestrzeń i bardziej muzykalny charakter, szczególnie w mocniejszej muzyce.

Dziwiło mnie tez swego czasu sporo ogłoszeń prawie nowych Heritage na olx, w końcu monitorów za prawie 30 tys ot tak sie nie pozbywa po paru miesiącach słuchania (ze sporą stratą).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.12.2023 o 00:09, majkel74 napisał:

Dziwiło mnie tez swego czasu sporo ogłoszeń prawie nowych Heritage na olx, w końcu monitorów za prawie 30 tys ot tak sie nie pozbywa po paru miesiącach słuchania (ze sporą stratą).

Rzeczywiście. Nawet po rabacie to wciąż 22-23 tys., więc pewnie nie sprawili ich sobie początkujący. Obstawiam albo fanów Dynaudio, albo osoby uwiedzione pewnym mitem marki. Jedni i drudzy mogli do pewnego stopnia kupować oczami. Na żywo ten orzech jest jeszcze ładniejszy niż na zdjęciach. Klasyczny design nasuwa (przynajmniej u mnie) skojarzenia z brzmieniem o bogatej, barwnej średnicy. Również nazwa modelu sugeruje przywiązanie do tradycji. A tu tymczasem trochę nowocześniejsze, bardziej studyjne granie i mniej cukru w cukrze, niż się spodziewaliśmy. Ciekawy monitor, ale być może dla innych odbiorców niż ci, którzy po niego sięgnęli w pierwszej kolejności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.12.2023 o 00:09, majkel74 napisał:

Swietny porównawczy opis brzmienia całej gamy Dynaudio! Ciekawe spostrzeżenia co do Heritage. Przypomniało mi się porównanie S25 z Heritage 40 na jednym z zagranicznych fotów. Autor (z Polski) pozostał finalnie przy S25 z uwagi na mocniejszy bas, większą przestrzeń i bardziej muzykalny charakter, szczególnie w mocniejszej muzyce.

Dziwiło mnie tez swego czasu sporo ogłoszeń prawie nowych Heritage na olx, w końcu monitorów za prawie 30 tys ot tak sie nie pozbywa po paru miesiącach słuchania (ze sporą stratą).

S25 chyba nie na darmo są uważana że jedne z najlepszych Dynaudio i monitorów w ogóle. 

Kolega je mam, chyba raczej należy do świata melomanów nie audiofilów, ale bardzo mocno je chwali już kilka ładnych lat na nich gra

Czasem można je wyrwać poniżej 10 tyś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...