Popołudniowa wypowiedź Roberta po dzisiejszych testach - Cezary Gutowski udostępnił na
"Tradycyjnie wypowiedzi Roberta po zakończeniu jazd. Nastrój - mega pozytywny i to chyba mówi więcej, niż wszystkie słowa. Świetny dzień 😀
Uzyskałeś najlepszy czas w porannej sesji. To oczywiście tylko testy, ale chyba też dobry sposób na podsumowanie swoich jazd?
Tak, choć tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia. Co się liczy, to wyczucie, jakie mam w samochodzie. Gdy jedziesz okrążenie szybsze o 2-3 sekundy od tego, co mogłeś uzyskać wcześniej... Wyczucie w samochodzie i wszystko inne odzwierciedla to, jak szybki jest ten bolid. Fakt jest taki, że zazwyczaj byłem pierwszy od końca, gdy patrzyłeś na tabelę czasów od dołu, a teraz jestem na górze, ale - jak mówiłem - nie ma to wielkiego znaczenia. W testach nie trzeba się za bardzo przyglądać klasyfikacjom, bo różne zespoły i kierowcy realizują różne programy i koncentrują się na różnych rzeczach. Należy koncentrować się na sobie i robieniu postępów, gdy dochodzą nowe rzeczy do testowania. Aby dać właściwe informacje i potem je właściwie interpretować, a to idzie całkiem nieźle.
A co ma znaczenie?
Ważne jest to, że był to całkiem dobry dzień i uważam, że mamy teraz do przejrzenia interesujące dane, obok moich odczuć. Mam nadzieję, że rezultat tych prac będzie jasny. Ostatecznie poranna sesja pierwszego dnia jazd nigdy nie jest łatwa, jeśli chodzi o warunki na torze, przyczepność i tego typu rzeczy, ale feeling był całkiem dobry, choć... Już w zeszłym tygodniu, gdy jeździłem przez pierwszą połowę dnia ten feeling był nawet lepszy. Tak to działa i to normalne, gdy próbujesz różnych rozwiązań i spieszysz się, aby sprawdzić jak najwięcej rzeczy i jak najlepiej przygotować się do Australii. Często testujesz równocześnie kilka rzeczy na raz, bo ważne jest, aby przejść przez wszystkie punkty programu i wybrać to, co sprawuje się lepiej.
Jak podsumujesz swoje dotychczasowe jazdy z Alfą?
Ogólnie były to dobre dwie połówki dnia. Zapewne zeszły tydzień, z mojego punktu widzenia, poszedł lepiej, niż ten, ale to normalne, gdy po raz pierwszy prowadzisz nowy bolid ze znacznie większą przyczepnością i znacznie większym dociskiem, wszystko wygląda łatwiej. Teraz, gdy zaczynasz wyciskać z bolidu prędkość, to normalne, że gdy zbliżasz się do limitu, pojawiają się problemy. Zrobiliśmy jednak całkiem duży postęp z pewnymi udoskonaleniami, między tymi sesjami, co jest miłe. Wszyscy trzej czuliśmy, że jest coś, co można poprawić, a zespół znalazł szybkie rozwiązanie.
Jak przebiegał program prac?
Ogólnie był to pozytywny poranek. Oczywiście zawsze celem jest wykonanie programu przejazdów. Mieliśmy pewne drobne problemy, ale na szczęście nie przeszkodziły nam za bardzo. Powiedziałbym, że wykonaliśmy 90% planowanych zadań na ten poranek, więc wszystko jest dobrze. Mieliśmy kilka nowych części w samochodzie. Kilka modyfikacji i drobnych zmian i teraz musimy prześledzić dane i postarać się zrozumieć je lepiej. Jak można oczekiwać inne warunki mają wielki wpływ, więc teraz musimy odrobić pracę domową i starać się zrozumieć, z czym zostać, a co poprawić. Kolejne dwa i pół dnia są wyjątkowo ważne. To ostatnie dni jazd, zanim pojawimy się w Australii. Mam nadzieję, że będziemy gotowi. Wiemy realistycznie, na co nas stać, ale musimy mieć pewność, że dajemy z siebie wszystko.
Czy tak szybka jazda w Barcelonie daje ci osobistą satysfakcję?
Nie do końca. Ludzie myślą, że im szybciej jedziesz, tym trudniej się robi. Skłamałbym mówiąc, że zrobienie czasów na poziomie 1:17 w tym roku jest łatwiejszy, niż robienie 1:19 w zeszłym... To trochę inna trudność. Prawda jest jednak taka, że w zeszłym tygodniu, rano, na pierwszych kółkach czułem, że mam więcej przyczepności i mogę pojechać szybciej, ale mój mózg podpowiadał, że dotąd nie było to możliwe. Zabrało mi kilka okrążeń, aby odblokować to właściwe wyczucie. W padoku F1 nie ma wielu przyjaciół, ale jest jeden taki, którego każdy bardzo chce mieć. Wielki przyjaciel - to docisk aerodynamiczny. Gdy go masz, to wspaniały kumpel. Bardzo pomaga.
Jak bardzo różni się ten bolid od twojego poprzedniego?
Ciężko to wyjaśnić... Ostatecznie to kompletnie inne odczucia, ale za każdym razem, gdy zmieniasz auto i zespół, to i sposób budowania samochodu jest innym, podobnie jak procedury i sposób pracy nad nim. Wspólne jest tylko to, że gdy nie masz docisku, to możesz robić, cokolwiek zapragniesz, ale rozwiązania problemu nie będzie. Docisk jest tu największym przyjacielem, w jakim zespole byście nie zapytali. Nie znaczy to jednak, że kierowca w szybszym samochodzie ma łatwiejsze życie. Wszyscy mają trudności. Zawsze jest wyścig i cel, aby zmaksymalizować potencjał własny oraz bolidu. Definitywnie jednak feeling w aucie jest kompletnie inny. Tak czy inaczej jest trudno, ale teraz z pewnością jest fajniej.
Mówi się, że to najszybsze samochody Formuły 1 w historii. Też to czujesz?
Definitywnie, gdy przeskoczysz z bolidu, którym jeździłem w zeszłym roku, do tego, różnica jest ogromna (śmiech). Jestem jednak szczęśliwy, że oni także zrobili wielkie krok naprzód. Sądzę, że jest tam wiele osób, które wykonują tam dobrą robotę i miło widzieć, że Williams wraca do rozgrywki. Z pewnością na torze jest szybko, ale czasami zdarza się, że szybko, nie znaczy wcale - trudniej. Tak naprawdę w zeszłym roku jeżdżąc o 2-3 sekundy wolniej, niż reszta stawki, było trudniejsze, niż jazda teraz. Nie ma jednak w Formule 1 nic łatwego, więc niezależnie, czy jedziesz Mercedesem, Ferrari czy Williams, zawsze są wyzwania, a twoim celem musi być wykonanie swojej roboty najlepiej jak się da. Staranie się wyciągnięcie maksimum z twojego programu.
Jakie różnice czujesz w bolidzie w porównaniu z zeszłym tygodniem i ile jeszcze da się wyciągnąć z niego prędkości?
Czuję, że mamy coś jeszcze w kieszeni i mamy z pewnością nowe części w produkcji. To napawa optymizmem. Poprawiliśmy się już w kilku obszarach, w których w zeszłym tygodniu mieliśmy problemy - rzezy, co do których i ja i pozostali kierowcy zgadzaliśmy się, że należy je poprawić. Reakcja ekipy była bardzo dobra. Bardzo szybka, co cieszy. Czeka nas jeszcze trochę pracy nad optymalizacją, ale miło widzieć, gdy zespół reaguje szybko i ceni to, co do niego mówisz. Mam nadzieję, że będziemy w stanie się poprawić, ale z pewnością wszyscy mają własne programy jazd. My wiemy, że w naszym bolidzie kryje się jeszcze więcej prędkości i z pewnością nadejdą udoskonalenia. Zazwyczaj testy zimowe są dość pracowite, także czas po zakończeniu jazd, gdy starasz się wybrać właściwe rozwiązania.
Kiedy znów wrócisz do samochodu?
Zależy, którego. Zapewne następnym razem, gdy będę w samochodzie, będzie to inna kategoria. Nie znaczy to jednak, że nie będę miał nic do roboty. Tak naprawdę ten okres jest dla mnie dość intensywny, więc pracuję z Alfa Romeo Racing Orlen i zaczynam w innej serii. Podobnie będzie później w tym roku.
A wrócisz za kierownicę tego bolidu?
Prędzej czy później... Tego bym się spodziewał, ale nie wiem dokładnie, kiedy.
Jak oceniasz układ sił w stawce?
Łatwo jest wyciągnąć niewłaściwe wnioski, choć oczywiście można mieć pojęcie. Z pewnością pewne zespoły bardziej koncentrują się na innych komponentach i programach. Bardzo trudno zgadnąć. Możesz tylko dać maksimum z samego siebie tu w Barcelonie, aby przygotować się do Australii i kolejnych wyścigów. Musimy być realistami i jesteśmy. Wciąż czeka nas dużo pracy, ale co jest obiecujące, to reakcje zespołu, jakie obserwowałem przez tych siedem dni. To zawsze obiecujące, gdy widzisz zespół, który reaguje i chce się poprawiać. Nie oczekiwałbym, że w Australii będziemy królami, ale z pewnością damy z siebie wszystko. Ważne jest jednak to, aby znać swoje tempo, pozostać realistą i nie przerywać pracy."
oraz inny fragment:
"Różnica jest taka, że poprzednio byłem pierwszy z dołu, a teraz jestem pierwszy z góry. Ale to mało zmienia. To co zmienia to są odczucia w aucie i to jest adekwatne do tego, co się dzieje na torze. Odczucia są niezłe, ale wiemy, że mamy jeszcze sporo pracy. Mamy trochę rzeczy do przeanalizowania bo niekoniecznie dzisiejsze odczucia były dużo lepsze niż tydzień temu. Sporo zmieniło się rzeczy, które niekoniecznie widać i musimy wszystko przeanalizować żeby nie popełniać błędów. Jeżeli chodzi o najbliższe dni to jutro jestem tu, w piątek zaczynam pracę nad sezonem DTM - pierwsze jazdy w symulatorze i jakieś spotkania. Potem w przyszłym tygodniu też mam sporo zajęć i na nudę nie narzekam" - powiedział Robert Kubica dla Eleven Sports po zakończeniu dzisiejszych jazd.
"Poranna sesja pierwszego dnia nigdy nie jest łatwa, bo tor jest mniej przyczepny. Prawdopodobnie feeling był w minionym tygodniu lepszy niż dziś, ale to normalne. Musimy przyśpieszyć, a robimy to testując kilka rzeczy na raz. Teraz jest ważne przejść przez wszystko i jak najlepiej przygotować się na Australię" - dodał Kubica."