-
Zawartość
10 329 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Angel
-
NHT Super One, jak już wcześniej pisałem powinny zagrać tak jak chciałbyś. Mimo miniaturowych rozmiarów potrzebują dobrego, wydajnego wzmacniacza. A MF sroce spod ogona nie wypadł, wiec powinno być co najmniej dobrze. A może nawet lepiej . Co prawda NHT lepiej się czują w większej odległości od ścian, ale i tak warto zaryzykować. Chodzi mi o twój pokój i ustawienie. Ale jeśli te kolumny dobrze U ciebie nie zagrają, to jakie? Chyba, że NHT Super Zero. Jeszcze mniejsze kolumny i niskie tony na pewno będą delikatniejsze. zazwyczaj dedykowane do pracy z subwooferem, ale w pomieszczeniach gdzie wzbudzają się niskie tony mogą być niezłym rozwiązaniem. http://www.diymobileaudio.com/forum/car-au...ront-stage.html
-
Ale ja znam te klocki, słuchałem. Przepraszam jeśli uraziłem zadowolonego właściciela zestawu. W swojej cenie (mam na myśli nowe) gra to nieźle, choć może nie w moim guście. To znaczy na imprezkę tak, ale do codziennego słuchania z pewnością nie. Choć różne są gusta i nie wątpię, że takie brzmienie może się podobać. I przede wszystkim chodziło mi tu o kolumny, o których tu pisaliśmy oraz amplifikację do tego. Więc siłą rzeczy, rozumiesz że zestaw który proponujesz jest bardziej krokiem w bok jak to było wcześniej zaznaczone. A Tobie polecam kiedyś posłuchać takich kolumn, o których wcześniej była mowa z dobrym wzmacniaczem a doświadczysz wrażeń całkiem innego kalibru. I wcale nie piszę górnolotnie. Po prostu staram się to robić poprawnie i mieć czytelny przekaz. A, że czasem jestem na dużym luzie i chcę ubarwić (nie koloryzując ) jakiś opis, by nie było nudno, sztampowo, to źle? Nieraz (oj nie wiesz jak często a może się domyślasz) prowokuję kogoś. Wchodzę w skórę gbura, albo prześmiewcy czy malkontenta, by pobudzić dyskusję albo kogoś do zweryfikowania swoich poglądów. Mnie też się czasem obrywa. Ten tylko nie popełnia błędów, kto nic nie robi. A kto sądzi inaczej o sobie jest zwykłym bufonem. Pamiętam jak mnie było przykro, lata temu, gdy ktoś znający się na sprzęcie audio stwierdził, że mój jest kiepski. A przecież wydałem na niego wszystkie oszczędności. A najnowszy nabytek określił "psujem dźwięku". Początkowo bardzo mnie to zirytowało, ale od tego momentu zacząłem naprawdę bardziej świadomie słuchać, porównywać, próbować. Tak więc bez urazy. Może za jakiś czas sam zaczniesz myśleć podobnie. I jeszcze jedno, o czym pewnie wiesz bo jesteś już od stycznia na tym forum. Po pewnym czasie dochodzi się do wniosku, że kupowanie nowego sprzętu, to z dwóch powodów zła inwestycja. Pierwszy, że za takie same pieniądze możesz skompletować używany zestaw grający o klasę, dwie lepiej od nówek. Pomijam jak jest wykonana (oraz z jakiej jakości elementów) większość takiego sprzętu w klasie budżetowej czy nawet średniej. Drugi, to ile tracisz na ew. odsprzedaży. Zaraz po wyjściu z salonu, jeszce na gwarancji 25-30% a po 2-3 latach 40-50% albo nawet więcej, jeśli sprzęt nie jest popularny. Ja np. swój założę się, że mógłbym sprzedać w podobnej cenie jak kupiłem, może nawet parę złotych zarobiłbym, gdybym trafił na amatora. W najgorszym wypadku bardzo niewiele stracę. Podkreślam bardzo niewiele. Spytaj najstarszych userów, choćby na tym forum, kto z nich teraz ma zestaw kupiony jako nowy w salonie?
-
Nie wątpię. W to już wątpię. Chyba, że nie ma się zbyt wysokich wymagań
-
MF A1 gra jeszcze cieplej, gęściej w średnicy i ma trochę słabiej zaznaczone wysokie tony. Bardzo muzykalny. MF E10 jest bardziej dynamiczny, wydajny prądowo, jaśniejszy i gra przestrzenniej. Patrz, może zdarzy się okazja. Ebay też trzeba obserwować.
-
Podejrzewam, że gdyby było przełączone na amerykańską sieć (110V), to pewnie spaliłbyś wzmacniacz podłączając go do naszej sieci. Ale różnie może być. To na pewno jest wersja amerykańska? Na tabliczce znamionowej z tyłu urządzenia powinno być napisane, czy działa na 110 czy 220/240V. Jeśli na na takie i takie napięcie (napis 110/220-240V), to taki przełącznik też może być z tyłu wzmacniacza (w formie pokrętełka z wgłębieniem na śrubokręt albo suwaka). Nie pamiętam jak to jest w Krellu. Jeśli jest napis, że tylko na 110V, to dupa blada. Trzeba dokupić przetwornicę prądu i wówczas dopiero można będzie grać. A jeśli napisane, że działa na takie i takie napięcie a nie ma z tyłu przełącznika, to rozkręć obudowę i poszukaj takiego w środku. Przełączenie jest na ogół bajecznie proste. Jeśli się obawiasz tego sam robić zanieś do jakiegokolwiek elektronika czy nawet elektryka. A tak przy okazji zastanawiam się skąd biorą się tak mocno spolaryzowane opinie o tym wzmacniaczu. W sumie urządzenie jest naprawdę dobrej klasy. Nie wiem, czy wybitne, ale na pewno nie przeciętne. Pokazuje naprawdę świetną przestrzenność nagrań. Ale brzmienie, jego charakter, barwa, są bardzo ciekawe. O co chodzi? Ten wzmacniacz jest dość rozdzielczy, ale nie szafuje zbyt ostrą czy rozjaśnioną górą. Średnicę ma dobrze zaznaczoną i gra nawet dość płynnie, lecz chyba brakuje tam bardziej soczystych barw. Ktoś powiedziałby, że to oznaka neutralności. Być może. Ktoś inny, że to brak własnego charakteru. Więc niby dobrze. Tak, ale tu dochodzę do wniosku, że wzmacniacz przez to zachowuje się trochę jak kameleon. Brzmienie zestawu będzie bardzo uzależnione od rodzaju brzmienie, barwy pozostałych elementów systemu. A najbardziej kolumn. Czyli wyłania nam się stąd wniosek, że za rozjaśnienie i suchość barw odpowiadają w największym stopniu kolumny B&W. Dodając do tego fakt, że Krell nie jest tytanem niskich tonów a B&W też z nimi nie przesadzają, może w pewnych warunkach wydawać się, że niskich tonów nie jest za dużo. Ale, że ich nie ma, jak piszesz, to trudno wytłumaczyć.
-
Jeśli idzie o wielkie wymiona, to bardzo poważna sprawa A tak już zupełnie poważnie. Przy całkowitej wymianie sprzętu nie zaczynałbym od odtwarzacza CD. Chęć zmiany czegoś w istniejącym systemie mogłaby zaowocować wymianą cedeka, ale nie jeśli wszystko ma się zmienić. Na początek pewnie zaproponuję sporo droższe elementy, niż mógłby znieść Twój budżet. Ale od czegoś trzeba zacząć a może trafi się jakaś super okazja? Kolumny, które kojarzą mi się z Twoim opisem, to NHT Super One (mogą być też inne monitorki tej firmy). Naprawdę wysoka jakość dźwięku, holograficzna scena, piękna średnica, delikatne niskie tony. Obudowa zamknięta. Myślałem też o Eposach, ale nie wiem, czy średnica by Cię satysfakcjonowała. Na pewno warto wziąć pod uwagę. Ostatecznie JM Lab Micro Carat, JM Lab Tantal czy inne miniaturki od tego producenta. Koniecznie z super ciepłym, "okrągłym" wzmacniaczem. Castle to raczej nie chłodne brzmienie, tylko muzykalność i kultura. Wzmacniacz od razu mi się skojarzył z Musical Fidelity A1 czyli popularnym "kaloryferem". Ciepełko i muzykalność. Również wzmacniacze NVA, Sugden A21A, niektóre modele Kenwooda (z lat '90), Luxmany, starsze NADy.
-
No, ciekawa sprawa. Moim zdaniem kolumny i wzmacniacz nie pasują do siebie i stąd takie brzmienie. Nie każde dwa klocki nawet hi-endowe zagrają ze sobą dobrze. Co do niskich tonów, to Krell jednak słabeuszem nie jest a CDM7 potrafią wygenerować sporo niskich tonów. Oby "okazyjnie" kupiony wzmacniacz nie okazał się nie w pełni sprawny. Jeśli masz gdzie, pojedź może ze wzmacniaczem do salonu audio i poproś by Ci go podłączyli do 2-3 par adekwatnych jakościowo kolumn, które na pewno grają mocnymi niskimi tonami. Przekonasz się, czy ze wzmacniaczem coś nie tak, czy to kwestia nieodpowiedniego połączenia albo... Akustyki. Mam nadzieję, że próbowałeś pojeździć kolumnami po pokoju, ustawiać je bliżej, dalej ścian? Może nawet tak tylko dla sprawdzenia ustaw przy innej ścianie. I te rzeczy zrób przede wszystkim. W kablach nie upatrywałbym radykalnej poprawy ani dramatycznej zmiany charakteru brzmienia. Jakaś drobna korekta owszem. Fakt, że Mamba niby nie najgorsza, ale też w sumie nic szczególnego. Być może wybitnie "nie leży" temu zestawowi. I na pewno nie zmiana na Nordosta ani żadne srebrne, czy posrebrzane kable. Raczej Oyayde, Acoustic Zen (bardziej ze względu na niskie tony) albo Furukawa, Furutech, Fadel Art, Transparent Audio. Zanim kupisz, spróbuj pożyczyć kable z salonu, bo wydasz kupę kasy a efekt może być mizerny. Jeśli piszesz bezpośrednio pod postem, na który chcesz odpowiedzieć wciskaj szary przycisk ODPOWIEDZ u dołu, bardziej po lewej stronie. Wciskając ten czerwony ODPISZ nieco wyżej i po prawej wklejasz automatycznie treść poprzedniego postu i robi się mało przejrzyście.
-
Ano właśnie jest odwrotnie. Najbardziej zużywają się ruchome części w elektronice. Czyli w magnetofonach, gramofonach, odtwarzaczach CD. Tunery i wzmacniacze dużo mniej. Tam szwankują najczęściej potencjometry albo wysychają kondensatory (nie zawsze i najczęściej dopiero po wielu latach/dziesiątkach lat). Naprawa/wymiana nie są drogie. Kolumny, mimo, że mają pracujące (częściowo ruchome) głośniki, zużywają się minimalnie. Najczęściej parcieją piankowe zawieszenia górne głośników. Dużo rzadziej gumowe. Wymiana też nie jest szczególnie droga. A katowane po 10 godzin dziennie to są chyba tylko jakieś marnej jakości kolumny. Im lepsze, tym większa pewność, że kupił je ktoś świadomy. Ktoś kto słucha muzyki. Długie granie niczemu nie przeszkadza. Jak mam wolny dzień, to słucham nieraz więcej niż 10 godzin i jakoś nie widzę ani nie słyszę negatywnych zmian. A kolumny mają swoje lata (1995 rok). Jeśli coś jest nie tak z kolumnami, to widać a przede wszystkim słychać (charczy, zniekształca albo zupełnie nie gra). Czy ktoś grzebał w środku? Z tym jest gorzej. Na ogół jednak, gdy ktoś tuninguje, albo coś wymienia pisze o tym. Choć oczywiście nie wszyscy. Jest pewne ryzyko, ale moim zdaniem warto je podjąć w imię lepszego dźwięku.
-
To był opis Twoich preferencji brzmieniowych, czy może szerzej opiszesz co chciałbyś w brzmieniu swojego zestawu doszlifować, skorygować? A nie gra Ci ten zestaw właśnie zbyt analitycznie, nieco za sucho? Może warto by nie iść już w stronę większej analityczności, poszukiwania szczegółów bo na dłuższą metę Cię to zmeczy, tylko lepszego wypełnienia średnicy, bardziej gładkiego i "analogowego", może nawet nieco ocieplonego brzmienia? Jeśli tak, to Van den Hule albo Audioquest Gibraltar, są odpowiednimi kablami. Nie wiem, strzelam. Najlepiej napisz choć parę zdań co do tego co Ci się podoba a co nie podoba w sposobie odtwarzania muzyki przez Twój zestaw. A jakich kabli głośnikowych teraz używasz?
-
No to może napisz jeszcze raz? Tymczasem... Instrukcja wzmacniacza jak mniemam? Jeśli tak, to kolumny możesz śmiało podłączyć do wzmacniacza. Przyjmuje on minimum 4 ohmy, to większą impedancję czyli kolumny 8 ohmowe możesz podłączyć bez obaw.
-
Audeos w tym kłopot, że Pawel46 chce tylko nowe kolumny, czyli takie z salonu, z gwarancją (chyba?).
-
Lasiogrod.pl nic nie tracisz w moich oczach. Rozumiem, że kilka urządzeń w jednej obudowie kusi, ale też jest pułapką. Jeśli coś będziesz chciał wymienić na lepsze, to będziesz uwiązany. Poza tym kombajn zawsze jest trochę upośledzony względem integralnych, wyspecjalizowanych urządzeń. Oczywiście Twoja wola co kupisz. Sprzęt używany jak najbardziej. Oczywiście Infinity Kappa 8.2 są świetnymi kolumnami, ale gdybyś je nawet kupił nie będziesz miał ich za bardzo czym napędzić. Można pomyśleć albo o innych kolumnach albo też o dobrym wzmacniaczu. Byłby bazą gdy w przyszłości kupisz lepsze kolumny a teraz być może rozruszałby trochę MA BX6. Ciekaw jestem co koledzy z forum na to? Jaką drogę lepiej obrać? Don, rzeczywiście kłopot trochę z tymi KEFami. Jasne, że prawdziwe monstra typu Infinity Kappa 8.2 czy inne podobnego kalibru pokażą KEFom co to znaczy potęga brzmienia i najniższy bas. Ale zwróć uwagę, że nie każdy tego szuka. A to co prezentują KEFy w średnicy i wysokich (niskie naprawdę są niezłe), można znaleźć dopiero w dwa razy droższych amerykańskich superkonstrukcjach. Tak, że dla każdego coś miłego (innego). Reasumując (przewrotnie) za dużo uwagi poświęciliśmy kolumnom, które tu raczej nikogo nie interesują Co do nówek typu Paradigm albo Klipsch, to na pewno krok w bok a może i mały kroczek w tył. W pewnych aspektach. Paradigmy z serii Studio dużo lepsze, ale też nie do końca mnie przekonują. Ja lubię i cenię jak grają Xaviany. Ale niestety są tak cholernie drogie, że nic z nowych a odpowiednio dobrych i dużych nie wypatrzyłem. Może Giulia kiedyś stanieje albo najnowsza XN Carisma? Ale dość gdybania. Trzeba się zastanowić, rozejrzeć.
-
Don, czepiłeś się chyba trochę tylko by się czepić Fakt, źle się wyraziłem. Powinienem napisać 'pożeracze prądu". Monstra bardziej w sensie, że są trudne do prawidłowego napędzenia (mimo małych niskotonowców i nominalnie 8 ohmowych, minimum mają na 3,2 ohma) a nie, że wielkie. A jeśli sądzisz, że nie zagrają dobrze w 40m salonie, to się mylisz. Odpowiednio napędzone, jak napisałem, czyli piecyk ok. 100W, wydajny prądowo. Wówczas kolumny dają mocny i nieźle podparty na dole dźwięk (choć bas raczej szybki, krótki a nie duży zaokrąglony). Inaczej faktycznie grają jasno z przewagą góry. Te kolumny kosztowały kiedyś 22 kzł para. Wiem, że cena nie zawsze świadczy o klasie, ale w tym wypadku są to naprawdę udane kolumny. Ty proponujesz także jakieś nowe do 10 kzł. Konkrety proszę. Może i zagrają potężniej na niskich tonach, bo są takie konstrukcje, ale czy lepiej w reszcie pasma? Wątpię. Moim zdaniem tu będzie bardzo trudno je pobić. Może napiszesz jakie zagrałyby lepiej? Słuchałeś ich? A tak w ogóle przecież ich nie polecałem, tylko wyraziłem opinię, bo Lasiogrod.pl o nich wspomniał. Napisałem też, że można kupić dużo lepsze kolumny z drugiej ręki za podobne pieniądze i bardziej odpowiadające gustowi założyciela wątku. Więc o co chodzi?
-
Wszystko zależy od tego jakie kto ma wymagania. Oczywiście Pylony mogą zagrać w 30m2 jeśli ktoś nie ma dużych wymagań co do mocnych i głęboko schodzących niskich tonów. W przeciwnym wypadku może je odebrać jako zbyt delikatnie grające. Taga da niskich tonów na pewno dużo więcej, ale co z całą resztą? Są tacy, dla których BAS, to jest (prawie) wszystko i oni pewnie będą zadowoleni. Choć te niskie tony nie będą najwyższych (nomen omen ) lotów. Celdur, jeśli będziesz miał kiedyś okazję, posłuchaj jak grają jedne i drugie kolumny. Zresztą są to kolumny tak popularne (jedne i drugie), że można ich posłuchać w większości salonów audio.
-
Jakkolwiek NAIM jest mocniejszy niż się wydaje, to Twoje kolumny nie obraziłyby się na jeszcze wydajniejszy piecyk. Choć oczywiście jeśli masz jak, możesz sprawdzić to zestawienie. Powinno dobrze zagrać. O ile oczywiście przemawia do Ciebie sprzęt typu "All for one". Ja wolę jednak bardziej tradycyjne NAIMy. Twoje kolumny mają głośniki z membranami C-CAM a one wbrew pozorom lubią sobie wessać trochę prądu. Ja tak to słyszę. Niby dobrze gra ze słabszymi wzmacniaczami, ale czuje się brak swobody, pełnego wybrzmienia. Z drugiej strony bez wysiłku potrafię wyobrazić sobie lepiej, ciekawiej grające kolumny. Jeśli brałbyś pod uwagę sprzęt z drugiej ręki, to myślę że łatwiej byłoby Ci osiągnąć to, co zamierzasz. Nie dość, że za podobne pieniądze kupiłbyś lepszej klasy kolumny, to jeszcze pewnie takie bardziej w Twoim guście. I pewnie amplituner trzeba by wówczas zmienić na jakiś przyzwoity wzmacniacz. Bo to, co złożyłeś, to gra raczej sucho, jasno i dość płasko. Moim zdaniem w Twoim zestawie nie źródło zawiniło, ale zestawienie amplituner - kolumny. A Kef Reference 203/2 są naprawdę super. Wiem, że za drogie. Ale gdyby nawet, to czym napędziłbyś te monstra? Tam trzeba kawał pieca by dobrze zagrało. I to musiałoby być urządzenie dobrej jakości. A to znów dużo kosztuje.
-
Tak, chodzi o te kolumny. A co ma dobre granie do wielkości? Te maleństwa http://www.rls.com.pl/CallistoIV.html (spójrzcie na wymiary) zawstydziły wiele nie tylko większych, ale droższych kolumn. Oczywiście o najniższych tonach nie może tu być mowy, ale reszta po prostu rewelacyjna. Takie kolumny damy do maksimum kilkunastu metrów. A Pylony moim zdaniem najlepiej zagrają w pomieszczeniu do 20 - 25 metrów. Do większego kupimy zapewne jakieś większe kolumny z większą ilością głośników i większymi membranami niskotonowych. Albo jedno i drugie. A większe kolumny, to mocniejszy wzmacniacz. O jakości nie piszę, bo wiadomo, że za to się dużo płaci. Przykładem RLS Callisto z powyższego linku. To jest jakość przez duże i grube J. Pomyśl ile trzeba by zapłacić za pełnopasmowe duże kolumny o podobnej jakości dźwięku? Ale odbiegłem od tematu. Pylony jak wspomniałem są naprawdę dobre brzmieniowo w swojej cenie, ale do odpowiedniej wielkości pomieszczenia. Na pewno nie są wykonane tak dobrze ani z tak dobrych elementów jak Callisto, ale co jest w tej cenie? I mam na myśli tu tylko nowe kolumny. Używane, dobrej klasy kolumny w podobnej cenie jak choćby wspomniane wcześniej Castle pokażą Pylonom ile jeszcze można się nauczyć w temacie grania. Poza tym pozostaje kwestia charakteru brzmienia. Nie do każdego typu muzyki się nadają. Ale to potrafią chyba tylko nieliczne kolumny a może tak naprawdę żadne. Jeszcze inna sprawa, to kwestia upodobań brzmieniowych (nie mylić z muzycznymi). Znam ludzi, którzy ciężkiego metalu słuchają na triodowym wzmacniaczu lampowym i kolumnach, które nie są basowymi łamaczami kości, lecz nadrabiają to szybkością i precyzją.
-
Taki amplituner by zbliżyć się poziomem jakości dźwięku w stereo do MF E10 musiałby kosztować ok. 6-8kzł (jako nowy). I to jakiś udany model. Tak więc niech ciągnik służy do orania w polu a samochód osobowy do jeżdżenia po drogach asfaltowych
-
Łączna moc 500W ale czego? Chyba poboru mocy? Wiesz ile watów pobiera ta Yamaha z sieci? Z tego co znalazłem oddaje 100W/8ohm (mocy znamionowej) przy jednym kanale wysterowanym. Przy dwóch, moc spada do 80W/8ohm. Podejrzewam, że przy pięciu kanałach wysterowanych moc spadnie do 30W na kanał. Gdyby wszystkie pięć kanałów dawało po 100W mocy amplituner musiałby pobierać z sieci 800-1000W. A nawet więcej. Nie chcę psuć Twojego zadowolenia, ale nie znam amplitunera KD, który choć w połowie zagra tak dobrze jak wzmacniacz stereo za te same pieniądze. Taki amplituner na początek przygody ze stereo może być. Ale docelowo tylko dobry wzmacniacz. Czy cieszyć się jak piszesz z dużego pole manewru, mnogości gniazd umożliwiającą rozbudowę o dodatkowy sprzęt i funkcji typu korektor, dobry przetwornik 24 bitowy oraz dekodery dźwięku HD? Tak. Ale tylko gdy chce się rozbudować system kina domowego. Jeśli chce się mieć dobre stereo nie tędy droga.
-
Może wytłumaczysz w jaki sposób TMR-100 są za duże gabarytowo do takiego salonu? A Pylony już wejdą? Moim zdaniem to właśnie Pylony będą trochę za "małe" do Twojego salonu i muzyki, której słuchasz. i chyba nie za bardzo odpowiednie jeśli chodzi o charakter grania. Z Denonem też chyba średnio, choć nie twierdzę, że źle zagra. Czy nowe Pylony są gorsze od starej wersji nie wiem. Słuchałem starszej. Nasz kolega forumowy w jednym z najświeższych wątków opisuje jak grają Pylony i to chyba najnowsza wersja. Jest wręcz zachwycony dźwiękiem, więc to chyba nieprawda, że nowych nie da się słuchać. A ja znalazłem w tym wątku dwa posty zadowolonych właścicieli nowszej serii: Pewnie Q21 mógłby się autorytatywnie wypowiedzieć na temat brzmienia obydwu wersji, ale jeśli faktycznie nowa gra gorzej, to nie będzie podcinał gałęzi, na której siedzi.
-
Cieszę się, że wzmacniacz gra dobrze. I ważne, że nie straciłeś wiary . Na pewno trochę się przyzwyczaiłeś, ale sądzę że wzmacniacz po prostu się wygrzał a wszystko w torze odsłuchowym ułożyło. Wiele osób w to nie wierzy, ale Ty tego doświadczyłeś. Jak już niejednokrotnie pisałem nieraz dobrze trzymać wzmacniacz cały czas pod prądem i przyciszać tylko na czas gdy się nie słucha. Ja tak robiłem z jednym wzmacniaczem zintegrowanym, dwoma przedwzmacniaczami i jedną końcówką mocy. Wzmacniacze grały wówczas zdecydowanie lepiej, pełniej, cieplej, czyli tak jak lubię. Piszesz, że na razie nie myślisz o wymianie żadnego z elementów. Mógłbyś tylko być może pomyśleć o lepszych interkonektach. Chyba, że masz dobre? Jakoś nic o tym nie napisałeś, albo ja przegapiłem. Później mógłbyś pomyśleć jeszcze o jakimś filtrze sieciowym. ale to zależy w jakim miejscu mieszkasz. jeśli okolica spokojna nie ma w pobliżu przemysłu i stacja transformatorowa jest w miarę blisko, to być może taki filtr niewiele zmieni. Jeśli jest inaczej, wpływ czystego prądu na dźwięk jest mocno słyszalny. A standy już kupiłeś? Pisałeś, że zamierzasz. Oczywiście tradycyjnie polecę Blu Tack pomiędzy standy a kolumny.
-
Rafal735r, może coś przeoczyłem? Może jaśniej napiszesz o co Ci chodzi?
-
Ja wiem, że to podobnie wygląda, ale audio to nie estrada. To tak jakbyś specjalistów od F1 pytał o sprzęt do rajdów. Niby ta sama dziedzina a jednak... . Może zapytaj tu: http://www.eis.com.pl/virtual/index.php
-
Oczywiście za 3kzł można kupić już bardzo dobre kolumny z drugiej ręki. Dużo lepsze niż nowe w tej cenie. I modlić się by Denon PMA-1500R je uciągnął. Bo niestety nie jest to jakiś super wzmacniacz (sory Batory ).
-
Pawel46. Każde z tych urządzeń jest dobre i każde gra inaczej. Musical Fidelity miekko, muzykalnie, dość ciepło, z soczyście. Rotel szybko, jaśniej, bardziej sucho w średnicy. Marantz gdzieś po środku. Kolumny to samo. Jedne i drugie są dobre, choć chyba wolałbym Pylony. A Tonsilów nie słuchałem. Podobno niezłe, tylko mogłyby mieć lepszy głośnik wysokotonowy. Bandzior85. Koniecznie napisz jeszcze jak grają Pylony, ale jak już trochę się z nimi osłuchasz. Napisz co Ci się w nich podoba. A może zauważyłeś coś niepokojącego (oby nie)? Jako użytkownik będziesz bardziej wiarygodny od kogoś, kto słuchał ich tylko dość krótko.
-
Amplitunery na ogół grają gorzej niż wzmacniacze stereo. Ja nie znam takiego amplitunera (oprócz Nakamich z serii TA-EX - praktycznie nie do kupienia w rozsądnej cenie, szukaj raczej na Ebay'u). O ile coś ma napędzać te kolumny T+A. Może ktoś inny się wypowie w sprawie amplitunerów. Ja z racji, że nie bardzo mnie interesują tego typu urządzenia jak amplitunery, nie bardzo się orientuję jakie dałyby radę Criterionom. Podejrzewam, że jeśli za wzmacniacz dasz ok. 500zł to za podobnej klasy amplituner trzeba zapłacić powyżej 800zł. Z drugiej strony nie bardzo wierzę, że nie znajdzie się miejsca dla jakiegoś tunerka w obudowie typu slim Co do Marantza, to jeśli nie przeszkadza Ci brak klapki w pilocie, polecam. Mam niemal takiego samego, tylko w wersji Specjal Edition. Kupiłem jako zapasowy. Właśnie podłączyłem go zamiast Meridiana 508.20. Wiadomo są różnice, nie ma tego wyrafinowania, rozdzielczości bo to inna klasa odtwarzaczy, ale spokojnie da się słuchać po Meridianie. To duży komplement dla Marantza. Niczego nie brakuje, niczego nie jest za dużo. Dobra stereofonia, wysokie trochę surowe, ale poprawne, niskie tony mocne, sprężyste.