-
Zawartość
12 288 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kraft
-
Należałoby dodać: "nie słyszy różnic w prawidłowo zaprojektowanych wzmacniaczach, z pominięciem niestabilnych lamp podłączonych do wymagających kolumn".
-
Nie wiem, czy R3 będą na basie poziom wyżej niż Q750 (bo te są na basie bardzo dobre), ale cała reszta powinna być znacznie lepsza. To już naprawdę klasowe granie. Tylko są trochę ciemne, masywne. Nie każdy to lubi. Trzeba posłuchać.
-
Moim zdaniem APC 5 to nie są kolumny o klasę lepsze od Q750 (choć podobały mi się trochę bardziej niż KEF-y, bo grały radośniej).
-
Dali Mentor Menuet.
-
Menuety nie są lepsze od M1. Mają swoje ograniczenia. Mają jednak też pewne unikalne zalety. Jedne i drugie kolumny są bardzo dobre. Menuety mam i dostarczają mi dużo radości, mimo, że jeszcze nie grają w docelowych warunkach. Liczę, że może być jeszcze lepiej.
-
Diamondy mam nadal. Środek i górę mają o klasę lepszą niż Q750, ale bas już niekoniecznie. Może być go więcej niż z KEF-ów i może być gorszej jakości. Jednak tutaj dużo zależy od konkretnego pomieszczenia i ustawienia w nim kolumn. U mnie bas z Diamondów znacznie zyskuje przy dalekim odsunięciu kolumn od ściany. A może Diamond 18 lub Kef r3? Z R3 basu w moich 25 m2 i tak miałem za dużo, jak a mój gust.
-
Tak sądzę.
-
Q750 to fajne kolumny, ale mają swoje ograniczenia. Jak chcesz przeskoczyć na wyższy poziom, to tylko ich wymiana.
-
A jaki metraż, akustyka i ustawienie kolumn?
-
Kraftowi się już nie chce. Test M1 miał być tym ostatnim. I może faktycznie będzie (pomijając tomkowe ProAci, które już czekają w kartonie). W każdym bądź razie wierzyłem w tę myśl, ale pojawiły się nowe Q Acoustics i nie jestem już taki pewien, czy się nie złamię, by jeszcze ich nie posłuchać. Co do Menuetów, to mają ciekawą umiejętność. Potrafią leczyć z tęsknot. Coś tam człowiek posłucha, spodoba mu się, pojawia się myśl, że może trzeba iść w tę stronę, lecz potem siada do Menuetów, muzyczka zaczyna płynąć i... tęsknoty przechodzą;)
-
Trafiony, zatopiony. Nie mam celnej riposty.
-
To odpuszczam sobie kąpiel i manicure.
-
I po co ja się tak rozpisuję? No właśnie. Wszyscy słuchajmy tego samego, to będzie znacznie łatwiej rozmawiać o dźwięku;)
-
Jestem za. A skoro mają być dwa zróżnicowane wzmacniacze, to może lampa Tomka i coś w klasie D, np. z oferty sklepu? Jak już ustalimy playlistę, to każdy może odsłuchać ją sobie wstępnie w domu i zostać specjalistą od tych utworów.
-
A ile spotkanie ma trwać? To jest chyba punkt wyjścia do ustalenia, ile urządzeń jesteśmy w stanie odsłuchać.
-
M1 odsłuchane na materiale obowiązkowym. Można zacząć opisywać wrażenia. Zanim zacznę, pozwolę sobie jednak na przydługą wymówkę. Otóż na moją ocenę bliżej nie określony wpływ mogą mieć dwa czynniki. Po pierwsze, okrutnie mi się już osłuchał mój pakiet utworów testowych. Minus jeden do entuzjazmu co najmniej. Po drugie, jako urodzony proletariusz podejrzliwie patrzę na wszelkie zbytki. Moim zdaniem monitory za 9 500 zł, to właśnie coś takiego. Tyle pieniędzy za urządzenie oparte na nie najnowszej, dawno zamortyzowanej technologii?* Przecież nie żaden innowacyjny hi-end. Naprawdę te monitory musiałby dokonać cudu, żeby mnie przekonać do wydania takich pieniędzy. Ta wysoka cena rodzi też pewien paradoks. Znacznie łatwiej mi się zachwycić kolumną grającą gorzej, ale świetnie (moim zdaniem) w stosunku do ceny, niż tą lepszą, ale znacznie droższą. Przez to mogę się o tej lepszej wypowiedzieć bardziej krytycznie niż o słabszej, choć powinienem przecież starać się być obiektywny (na ile się da). Jak widzicie M1 mają u mnie pod górkę. Rozmawiałem z kolegami, którzy ich słuchali i wiem, że byli nimi zachwyceni. Jeśli w moich opisach tego zachwytu nie znajdziecie, to być może jedynie z powodów wyłuszczonych wyżej. * zarzut wygórowanej ceny nie jest skierowany do producenta. Taki jest rynek. YB i tak kalkulują ceny na bardzo umiarkowanym poziomie. To raczej przytyk pod adresem Scan-Speaka. Wrażenia. Przestrzeń. Zacznę od niej, bo to jeden z najsilniejszych atutów M1. Stereofonia jest bardzo precyzyjna i przejrzysta. Bardzo przekonująco wypada oddanie akustycznej aury wokół instrumentów i głosów. Kolumny nie mają też żadnego problemu z epatowaniem nas efektami fazowymi. Jak trzeba dźwięk wychodzi daleko przed linię kolumn i pojawia się po bokach słuchacza. Bardzo dobre jest napowietrzenie sceny. Jedno z najlepszych jakie u siebie słyszałem. Tekstylna kopułka spisuje się w tym względzie nadspodziewanie dobrze. Wokale. Druga mocna karta przetargowa. Nie są może aż cudowne, ale realistyczne, namacalne, przekonujące, jak najbardziej. Bardzo przyjemnie się ich słucha, czemu sprzyjają też trzymane w ryzach sybilanty. Akustyczne. To już będziemy mieli trójkę asów. Brzmienie akustycznych instrumentów też na duży plus. Gitary, trąbki, perkusjonalia... Trochę może złagodzone, ale chwytają. Umiejętność oddawania wybrzmień i przejrzystość pomagają. Elektronika. Świetnie pod względem stereofonii, precyzji, ale z mniej przekonująco pod względem ataku, dynamiki. Nie podkręcają tempa. Bas. Monitorowy. Pełni rolę dopełniającą, ale nie jest jakoś schowany. W najniższe rejony zapuszcza się nieśmiało, ale się zapuszcza. Motoryka nie wystrzałowa, ale u Labanda bez problemu oddał szybkie drżenie basowego syntezatora. Potrafi grać w sposób zróżnicowany. Nie jest jednostajny. W moim pomieszczeniu nie sprawiał wielkich problemów z rezonowaniem. Ale właśnie. Z moim. Pamiętajcie, że przy ocenie basu: akustyka, głupcze! Być może w lepszym pokoju bas M1 zabrzmi zjawiskowo. U mnie robił, co do niego należało, ale nie był źródłem dodatkowych podniet. I jeszcze dla przypomnienia skład pakietów utworów testowych: Wokale damskie: Chapman "Fast Car" - piękny wokal, gitara i niski bas. Rokia Treore "Tu voles" - wokal, chórki, dużo różnych instrumentów, rozbudowana sekcja rytmiczna. Friend 'N Fellow - "Here Comes The Rain Again" - świetny cover z ładnym wokalem i świetnie zrealizowanymi gitarami akustycznymi. Diana Krall "I Remember You" - sepleniący wokal, rozbudowana sekcja talerzy, kontrabas. Jopek "Przypływ, Odpływ, Oddech Czasu" - wszystko jest super w tym utworze. Wokale, stereofonia, bas, efekty specjalne... Wokale męskie: Sting "The Last Ship" - sepleniący Sting, miejscami nisko zapuszczający się bas i dużo delikatnych talerzy. Waglewski "Król" - właściwie to duet damsko-męski, ale przepięknie zaśpiewany i nagrany. Do tego bardzo energetyczna stopa. Cohen "Nevermind" - bliski, intymny wokal, fajne chórki i sugestywna arabska wokalistka. Sybilanty wyjdą tutaj, jak szydło z worka. No i ciekawy bas. Bas: Hellmut Hattler "Siesta" - dwie grające równocześnie gitary basowe. Efektowny i przebojowy kawałek. Lee Ritenour "Papa Was a Rollin' Stone" - cover z niezwykle energetycznym basem i ciekawymi wokalami. Monika Borzym "Edith and the Kingpin" - Ten utwór ma bardzo kłopotliwy do odtworzenia kontrabas. Albo kolumny grają mi go za sucho i pudełkowo, albo zbyt dudnią. Przestrzeń: The Alan Parsons Project "I Robot" - efekty fazowe i ładna perkusja The Alan Parsons Project "Total Eclipse" - efekty fazowe i świdrujące mózg chórki Yello "Takla Makan" - przestrzenny odjazd (na dobrych kolumnach;) Felix Laband "Miss Teardrop" - efekty fazowe, ciekawy bas, realizacyjna pomysłowość Akustyczne: Albins Alpin Quintet "Pilatus - Suite" - piękny utwór z pięknie brzmiącymi dęciakami. The Byrds "Draft Morning" - ładna realizacja w starym stylu, z ciekawym basem, gitarami, perkusją i wokalami. Plus trochę efektów specjalnych. Elektronika: Kraftwerk "The Robots" - wiadomo Charlotte Gainsbourg "Deadly Valentine" - elektroniczny, gęsto zrealizowany pop z romantycznym wokalem. Brendan Perry "The Bogus Man" - ciekawy "trójwymiarowy" bas, dużo efektów i piękny wokal. CDN
-
To druga opcja. Nie mówię, że zła. Tylko, jak już tam będzie parę ciekawych sprzętów, to chciałoby się z tego słuchania jakieś wnioski wyciągnąć. Co do ilości osób, to nie musimy wszyscy słuchać w tym samym czasie. Nie każdego przecież będzie wszystko interesowało. Parę osób słucha, a w tym czasie inni sobie imprezują poza salką. Potem zmiana. Takie panele.
-
To będzie pewnie nudne, ale chyba optymalnie byłoby wybrać tak z cztery utwory i na nich odsłuchiwać porównawczo wszystkie sprzęty. Coś na wokale. Coś na bas. Coś z żywymi instrumentami. Coś na przestrzeń i tyle. Jeśli porównywanie ma mieć w ogóle jakiś sens, to inaczej się moim zdaniem nie da. Wtedy jedna sesja odsłuchowa trwałaby ok. 15 min. Na tyle krótko, że da się może coś zapamiętać z tego, co słuchaliśmy. Potem przełączenie sprzętu i jeszcze raz to samo, potem jeszcze raz, i jeszcze...
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
Jeśli ktoś sporo uwagi poświęca kwestiom zasilania sprzętu audio, to mam dla niego ciekawą opcję. Okazuje się, że inwestowanie w kable zasilające, gniazda, listwy i kondycjonery nie jest wcale optymalnym rozwiązaniem. Większą poprawę można uzyskać stosując rewolucyjne bezpieczniki firmy Quantum Science Audio. Zapewnia nas o tym producent, a recenzenci potwierdzają. Dlaczego są takie skuteczne? Dzięki nowinkom technicznym: Musical Metal Molecule Alignment Technology (MMMAT) and Metal Active Technology (MAT). Pokazany na rysunku najwyższy model kosztuje 2 844 $. Niby drogo, ale skoro daje lepsze efekty niż wszystkie inne gadgety zasilające razem wzięte, to chyba warto. Uwaga! Według recenzenta jest lepszy nawet od polskiego Verictum! Tylko błagam, uważajcie przy wkładaniu go do sprzętu. Jest kierunkowy. Błędnie osadzony "nie gra" i pieniądze w błoto. Recenzja tutaj: http://v2.stereotimes.com/post/quantum-science-audio-series-fuses/ -
Nowe kolumny na rynku: Fyne Audio 500 SP (special production)
topic odpisał Kraft na Tweeter2016 w Stereo
Mi się od pewnego czasu wyświetla reklama Bowersów CM (z aktywnym linkiem do nieaktualnej oferty Top Hi-Fi). Tych kolumn nie robią już od lat, ale ciągle namawiają, żeby je kupować:) -
Ja jak najbardziej.
-
-
I jeszcze APC 5 też.
-
Po paru dniach przerwy powróciłem do odsłuchów ślicznych M1 Classic. Staram się testować je, porównując jednocześnie do innych kolumn opartych na przetwornikach Scan-Speaka: SF Lumina III i PA Diamond 25 (w wersji "monitora', czyli z zatkanymi portami BR). Dla szybszego i precyzyjniejszego przerzucania się między modelami przygotowałem sobie (z pomocą sygnału testowego) referencyjne poziomy głośności dla poszczególnych kolumn (na zdjęciu: M - YB, D - PA i L - SF). Producent deklaruje dla M1 czułość 84 dB. W pomiarach w Audio Pylonom zmierzono efektywność 86 dB, a Sonusom 87 dB. Moje "pomiary" zdają się te wyniki potwierdzać.
-
Nie "i", jak Irena, tylko "l", jak Lucyfer.