Miałem bardzo podobne odczucia, i też przeprosiłem @terracan1929 za reakcję.
Dzisiaj w "Gazecie Wyborczej", w dodatku warszawskim, jest duży artykuł na ten temat. Padają też nazwiska osób w ten projekt zaangażowanych. Całość do przeczytania jest tu.
Tekst jest za paywallem, może przekleję małe fragmenty.
"Zaczęło się w połowie 2021 roku. Michał Kiciński, współtwórca firmy CD Projekt i sukcesu gry "Wiedźmin", spotyka się z inżynierami Danielem Kostrzewą oraz Adrianem Krupowiczem. Zapada decyzja o reaktywacji marki Unitra. Udaje im się przekonać jej właścicieli, by pozwolili im jej używać. Zapewniają, że nie chodzi im o robienie pieniędzy na nostalgii, a o przywrócenie pozycji polskiej elektronice.
(...)
W 2014 roku dochodzi do pierwszej - nieudanej - próby reaktywacji legendy. Inwestorzy przekonali jej władze, by udzieliły im licencji na logo. Jednak zamiast zacząć produkować wysokiej jakości sprzęt, sprowadzali go po prostu z Chin i doczepiali znaczek Unitry. - Ludzie potraktowali to jak skok na kasę. Sprzedaż była fatalna, co widać choćby po tym, że nadal w internecie możemy kupić ich nowe, niesprzedane odtwarzacze - ciągnie Kostrzewa.
W połowie 2021 roku zgłasza się jednak do nich Michał Kiciński, któremu ciężko zarzucić biznesowy cynizm. (...). On daje pieniądze, Unitra prawo do znaku handlowego, a Krupowicz i Kostrzewa wiedzę o tym, jak robić elektronikę.
(...)
Przez dwa kolejne lata w budynku na warszawskich Gołąbkach trwają prace nad pierwszymi modelami. Projekty mają być autorskie. - Teoretycznie moglibyśmy kupić gotowe rozwiązania z Chin czy Tajwanu i tylko składać sprzęt w Polsce. Jednak to nie jest naszym celem. Dlatego sami pracowaliśmy nad tym, jak mają być skonstruowane nasze urządzenia. Dopiero po samodzielnym opracowaniu podzespołu zamawialiśmy go u zewnętrznych firm - mówi Krupowicz. Zaznacza, że większość z ich kontrahentów działa w Polsce.
(...)
Nazwy nowych modeli są inspirowane tymi sprzed lat - gramofon "Adam", wzmacniacz WSH... Jest jednak pewien szkopuł - to będzie firma zupełnie innego typu. O ile w czasach PRL-u sprawiała, że muzyka trafiła pod strzechy, to dziś chce sprzedawać produkty dla osób o nieco grubszych portfelach. - To będą urządzenia przeznaczone dla audiofilów. Nie chcemy rywalizować z firmami, które znajdziemy w supermarketach z elektroniką. Celujemy w osoby, które mają wysokie wymagania odnośnie do jakości dźwięku i wierności zapisu - mówi Daniel Kostrzewa. Cena ma się zaczynać "w dolnych rejestrach urządzeń dla audiofilów".