Skocz do zawartości

Melo-man

Uczestnik
  • Zawartość

    475
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Melo-man

  1. Ja też słuchając Tidala miałem największe obiekcje co do góry pasma. Nawet nie chodzi, że była wyostrzona, ale zwyczajnie zniekształcona do tego co oferuje mi CD.
  2. Tu nie chodzi o porównanie do Tidala, bo ten wiadomo, że gra kiepsko, ale do płyty CD uznając, że mamy bardzo dobry system do strumieniowania i bardzo dobry do odtwarzania srebrnych krążków.
  3. Szukasz (p)odpowiedzi, ale sam niewiele przedstawiasz. Przydałoby się przynajmniej: - jaki obecnie masz system; - co Ci w nim przeszkadza (bo rozumiem, że to jest intencją wymiany integry?); - jaki ogólnie dźwięk preferujesz; - z czym będzie grał nowy wzmacniacz - kolumny i źródło.
  4. Ale ja właśnie o tym piszę. Sam mam zdanie, że strumieniowanie przynajmniej na dzisiaj nie ma podejścia do tradycyjnej płyty CD, jeżeli chodzi o oferowaną jakość brzmienia. Mnie wystarczył miesiąc na Tidalu. Powrotu w ogóle nie przewiduję.
  5. Czy uważasz, że streaming jest w stanie zaoferować taką jakość, jaką choćby uzyskuję z mojego playera? A jeżeli tak to co mam zrobić? Co masz na myśli mówiąc dobre źródło? Serwisy strumieniowe czy np. pliki flac czy wav? Co oznacza dobry DAC dla Ciebie i na jakim playerze grasz, jeżeli nie jest to tajemnicą? Z CD udało mi się uzyskać w końcu czyste, pełne gładkości granie. Większość płyt z mojej kolekcji gra tak wystarczająco dobrze, że nie szukam tutaj zmian, mimo, że pewnie coś tam zawsze można poprawić. Oczywiście - każda płyta jest inaczej nagrana, niektóre trochę lepiej, inne trochę gorzej. Nie wszystko brzmi referencyjnie, a wiadomo też, że płyty z niskim DR nigdy nie zagrają referencyjnie. Na szczęście tych ostatnich nie mam za dużo. Kilka, może kilkanaście sztuk. Wcześniej wielokrotnie wmawiałem sobie, że złe brzmienie, to ZAWSZE wina nagrania, nie mojego systemu. Jak się okazało - byłem w błędzie. Zmieniając po raz kolejny system, w końcu kilka lat temu zastanowiłem się, czy aby na pewno przyczyna jest tam gdzie uważam.
  6. Niemożliwe, żeby ich muzyka miała natywne DSD, a sztuczki z podbijaniem parametrów mnie nie interesują.
  7. Porównywałem swego czasu płytę Oposition "Empire days" z Tidalem Hi-Fi. Dokładnie to wydanie: https://www.discogs.com/sell/item/1816504753 Na Tidalu były dość słyszalne nieczystości właśnie z górze pasam, czego nie było absolutnie słychać na CD. Poza tym - cały czas uważam, że jeżeli serwisy nie oferują prawdziwych plików wysokiej rozdzielczości to mogą CO NAJWYŻEJ oferować jakość jaką oferuje płyta CD. W moim przypadku nie ma sensu zmiany. Taka mała dygresja przy okazji. Odsłuchałem sobie dzisiaj dwóch absolutnie bardzo dobrze nagranych płyt, tj.: https://www.discogs.com/sell/item/1988966414 https://www.discogs.com/sell/item/1923602372 Obie to w ogólnym pojęciu alternatywa. Pierwsza o dziwo wydana jest przez EMI, druga przez NIMBUS. Słuchając ich naprawdę nie trzeba brnąć w "wynalazki" typu 20 czy 24-bity, XRCD, SHM-CD i tym podobne. Zero loudness war, kapitalna dynamika, przejrzystość, przestrzenność, czarne tło. Dla mnie referencja. ps. na pewne zaczepki personalne nie będę odpowiadać.
  8. Ja słucham tylko z CD. Głównie dlatego, że od tego nośnika zacząłem kolekcjonować muzykę. Logistycznie i ekonomicznie przy moim zbiorze nie ma uzasadnienia zmiany na pliki, a przechodzą na same winyle musiałbym wydać ok. 50-70 tysięcy. Druga kwestia - wychowałem się na muzyce lat 80-tych, więc ta głównie gości na moich półkach. To lata, gdzie płyty CD zwyczajnie się dobrze nagrywało. Brzmią na tyle dobrze, że żadne SACD czy Hi-resy mnie nie interesują.
  9. Gdzieś czytałem teorie, że prawdziwy dumping factor to najlepiej jakby miał co najmniej ... 100. Czytałem też opinie, że ten parametr nic już nie znaczy. Oczywiście. Mój błąd językowy. Przepraszam. Tutaj miało być przejrzyście i z wypełnieniem (a nie z melodyjnością). Co nie oznacza, że melodyjność nie jest ważna. Miałem na myśli przede wszystkim Primare i Hegla. Copland gra różnie. Densena nie znam.
  10. @FromBorg Jeden słucha winyli, drugi płyt CD, trzeci serwisów strumieniowych, a jeszcze ktoś bazuje na samych plikach. Są też tacy co łączą to wszystko. Co do plików gęstych na serwisach typu Tidal, to mam duże wątpliwości czy są to prawdziwie natywne pliki hi-res.
  11. Zgodzę się, że natywny gęsty plik przynajmniej na papierze lepiej brzmi niż standard PCM. Uznając jednak, że mam mieszane uczucia słuchając SACD, który brzmi już dla mnie momentami zbyt chirurgicznie nie wiem, czy formaty hi-res są dla mnie, ale rozumiem, że dla kogoś może to być priorytet.
  12. @MariuszZ Generalnie zgadzam się z Twoją wykładnią szybkiego wzmacniacza, a raczej całego systemu, bo jak słusznie zauważyłeś - kolumny tutaj też odgrywają ważną rolę. Dla mnie w uproszczeniu szybki wzmacniacz to taki taki, który gra czytelnie, przejrzyście każdy repertuar, a przy tym zachowuje melodyjność. Jak pisałem - dla mnie skandynawska szkoła grania, choć na pierwszy rzut ucha może być zwłaszcza dla niedoświadczonego słuchacza efektowna, nie jest szybkim graniem, bo najczęściej brakuje w brzmieniu odpowiedniego wypełnienia. Często pojawiają się też zniekształcenia w brzmieniu, zwłaszcza jak "dużo się dzieje". Sztuką jest, żeby grało "pełno" i "czysto". Wydaje mi się, że mój obecny wzmacniacz, a raczej cały system to w końcu potrafi. Słucham dużo muzyki klasycznej i nie prostego plumkania, ale utworów symfonicznych, które są chyba największym wyzwaniem dla systemu audio, a do tego na przeciwnym biegunie czysta alternatywa (wystarczy wskazać Sonic youth, The birthday party, Pixies, Nine inch nails, My bloody valentine i wiele, wiele innych) i ani razu nie słyszałem w brzmieniu jakiś nieczystości (NARESZCZIE!!!). Mimo, że wg producenta wzmacniacz ma DF tylko powyżej 16, co trochę przeczy Twojej opinii. A co do oceny "ciepłości" brzmienia to w mojej ocenie decyduje przede wszystkim średnica i czasami wysokie tony (a raczej ich brak lub nadmiar). To w takim razie nie jest szybkie granie. Jeszcze jedno - czasami jest tak, że w brzmieniu nie słychać zniekształceń, ale np. jakiś dźwięk nie jest wystarczająco wyeksponowany (za mało słyszalny). Ale o tym jak dla mnie nie decyduje szybkość systemu, ale jego umiejętność kreowania przestrzenności.
  13. Dokładnie tak. Pliki gęstej rozdzielczości mają sens, jeżeli od początku zostały tak napisane. Mam podobnie. Słucham muzyki przede wszystkim dla przyjemności, a nie samej jakości. Muzykę jakiej słucham praktycznie nie ma w wysokiej jakości. To wszystko powoduje, że mało mnie interesuje format hi-res. Nie mam jakieś super kolekcji płyt - coś ok. 1000, ale żadnej nie kupiłem tylko dlatego, że świetnie brzmi. Dlatego, w moim przypadku dążyłem do poprawy brzmienia z płyt CD.
  14. A z jakich źródeł korzystają serwisy strumieniowe? Bo przecież chyba nie z taśm matek? Druga sprawa. Rozumiem wyższość gęstego formatu nad PCM, ale TYLKO pod warunkiem, że ten pierwszy od początku do końca powstaje w technologii DSD.
  15. Podobno Audia Flight FLS 10 tak gra. A może Szanowny kolega przedstawi jakieś przykłady?
  16. Przyznam się, że nigdy nie szedłem w kierunku składania systemu opartego na streamingu czy na odtwarzaniu z plików. Tidal czy już w ogóle Spotify też dla mnie nie jest żadnym wyznacznikiem jakości. Deezera słyszałem tylko okazjonalnie i to na standardowym hi-fi. Wiem, że Sly30 ma system dedykowany i do plików, i do strumieniowania, i do płyt. Tyle, że jego system wart jest podobno pomiędzy jednym , a dwoma milionami. MQA to dla mnie kolejna ściema.
  17. Nie sądzę, żeby to była tylko wina playera. Aż taki słaby to on nie jest. Z topowym Melco też Tidal grał dla mnie słabo.
  18. Masz prawo do takiej opinii, ale powszechnie ciepłe brzmienie określa się przez ocenę tonalności, a nie szybkości (przejrzystości). Dla mnie może być i ciepło, i szybko. Sam tak teraz mam. Przynajmniej w mojej ocenie. 😉 Nie do końca. Bo są wzmacniacze, które grają dobrym wypełnieniem, a przy okazji przejrzyście czy szybko. Niestety najczęściej wzmacniacze uzyskują efekt szybkości kosztem wypełnienia. Wtedy uzyskujemy suchy, kliniczny dźwięk. Dla mnie większość skandynawskich marek tak gra. Nie moja szkoła.
  19. Dzięki. Rzeczywiście robi to wrażenie. W następcy, który ma już streamer, ale gra wyraźnie gorzej płyty - tam już wysuwa się sama tacka. Skojarzenie z top loaderem w sumie słuszne, bo tutaj też płyty dociska się krążkiem.
  20. Tak. Słuchałem z serii Ovation - ich playera, wzmacniacz i bodajże systemu wszystko w jednym. Szczerze mówiąc nie grało to aż tak lepiej od serii Evolution, żebym się zamienił. Zdecydowałem się ostatecznie na inną markę. AVM MP 5.2. mam w domu. Na razie się kurzy, ale nie chcę go sprzedawać. W zamierzeniu przekażę go dorastającemu synowi. Ciekawe urządzenie. Taki przedsionek high-endu. Bardzo dobry napęd TEAC-a. Teraz mam T+A PDP 3000HV. Rozumiem. Każdy z nas ma inne spojrzenie na audio. Ja wolę tradycję.
  21. Tak. Jestem całkowicie przeciwnikiem: - dźwięku wielokanałogwego w muzyce; - upscalingu - o jakości decyduje mix i master; - wynalazków typu Dolby, czyli sztucznych algorytmów; - technologii typu Auro-3D. Osobiście uważam, że CD nadal jest najlepszą opcją dla melomana. Przy dobrym systemie można uzyskać doskonałe brzmienie ze srebnego krążka. Omijam też wydania made in japan, zwłaszcza te wydane po roku 2000. Formaty typu XRCD, UHQCD, SHM-CD to marketing, łapanie jeleni na kasę. Do starych wydań z lat 80-tych chocby od Nimbusa czy RCA Victor to nawet nie ma co porównywać. Aż tak dobrze to nie, ale bardzo, bardzo blisko.
  22. Nawet na moim poprzednim playerze - AVM MP 5.2 różnica na korzyść CD była na tyle wyraźna, że ledwo miesiąc trzymałem abonament Tidal Premium. Teraz mam jeszcze lepszy player i nawet nie ma dyskusji co gra lepiej. Najlepiej brzmią wydania płyt CD nagrywane w trybie AAD. Unikam wydań remasterowanych z wiadomych względów, ale także tych, gdzie pojawiają się zapiski np. 20-bit, 24 bit i tym podobne. Pogoń za cyferkami to ściema. Na forum AS ludkowie swego czasu spuszczali się nad plikami h-res, a potem okazało się, że większość to przeróbka z mp3. SACD gra dla mnie zbyt chirurgicznie. Brzmienie z tych płyt jest właśnie jakieś takie sztuczne. Niby jest super przejrzyście, ale gdzieś gubi się cała liniowość, wypełnienie czy melodyjność. Dobry odtwarzacza zwykłych płyt CD w zupełności wystarczy. Poza tym w hi-resie dużo muzyki nie ma.
×
×
  • Utwórz nowe...