
Melo-man
Uczestnik-
Zawartość
475 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Melo-man
-
Rozumiem, wierz mi, że rozumiem. Dla mnie bas z podłogówek jest wystarczający. Nie napisałem też, co pewnie powyżej sugerujesz, że bas z suba zawsze jest rozlazły i dudniący. Ja po prostu nie mam potrzeby jego posiadania w moim systemie.
-
Myślę, że to po prostu wynika z preferencji co do niskich tonów. Dla mnie sub w audio to profanacja, ale rozumiem, że komuś nie wystarcza bas z podłogówek, nie mówiąc o monitorach. Dla mnie bas w żaden sposób nie może się wyróżniać na tle całego brzmienia, co nie oznacza, że ma go nie być. Jednak nie cierpię, kiedy system gra dudniącym, rozlazłym basem, od którego wszystko drży. To nie moje granie. 😜
-
W sumie mam podobnie. Poza tym odszedłem od monitorów na rzecz podłogówek, więc ze względu na konieczność polepszenia niskich tonów. Dla mnie również klasyczne stereo w zupełności wystarczy jeżeli chodzi o kreowanie przestrzenności. Myślę, że z subem ciężko będzie taką równowagę uzyskać. Ostatnio często przy słuchaniu muzyki często mimowolnie przestaję zwracać uwagę na podzakresy, a to dlatego, że żaden podzakres nie jest mocniej wyeksponowany niż pozostały. Każdy słucha czego lubi. Wielu moich znajomych zarzuca mi, że słucham smętnej muzyki, ale od tego co zaproponowałeś to OSOBIŚCIE wolę jednak coś w stylu Dead Can Dance.
-
Uczciwie przyznam, że nie jestem w ogóle zawodowo związany z branżą muzyczną. Jeżeli mam być szczery - w odniesieniu do audio, akurat uważam to za zaletę, niż wadę.
-
Co do pierwszej kwestii to zgodzę się w 100%, to w drugą Twoją tezę stawiam w wątpliwość, a to dlatego, że 99% moich płyt to nie nagrania koncertowe, ale studyjne. Nie za bardzo wiem, jak to porównać z graniem na żywo.
-
Wiarygodność recenzji ze słuchu - prezentacja Amira
topic odpisał Melo-man na Dzik w Audiofile dyskutują
Słyszę kable. Wiem, że lepszy, czytaj droższy zagra zazwyczaj lepiej, ale moja "wiara" w audio ma swoje granice. Nie wierzę w podstawki pod kable, zaślepki, kondycjonery masy i inne voodoo. Dla mnie to desperacja, jeżeli ktoś idzie w takie rozwiązania. Sorry - ale ten Laben, to jest ledwo dobry wzmacniacz. Więc szuka się poszukiwanie poprawienia brzmienia. ps. a co zakłóceniami od fal radiowych, wi-fi itp.? Rację macie oboje. Ja też szukam przede wszystkim magii w muzyce, bo ona pozostanie dla mnie najważniejsza. Ale przekonałem się też, że moja (podkreślam moja) wrażliwość na brzmienie wymaga dużych kosztów. Tego nie dało się załatwić kablami, zaślepkami, podstawkami itp. Trzeba było zmieniać system. Dziś jest w końcu okej. -
Wiarygodność recenzji ze słuchu - prezentacja Amira
topic odpisał Melo-man na Dzik w Audiofile dyskutują
Znam jego bloga. To ten co słyszy zaślepki. Co zastanawiające - on wcale nie ma jakiegoś super systemu. Natomiast słuchanie płyt tylko ze względu na jakość brzmienia, a nie muzykę - przemilczę. -
Wiarygodność recenzji ze słuchu - prezentacja Amira
topic odpisał Melo-man na Dzik w Audiofile dyskutują
Już to pisałem tutaj dwukrotnie. Wg pomiarów taki Moon 240 wypada świetnie i co z tego skoro brzmi, jak brzmi? -
Wiarygodność recenzji ze słuchu - prezentacja Amira
topic odpisał Melo-man na Dzik w Audiofile dyskutują
Ależ to zupełnie normalne. Bo pomiar nie powie Ci czy brzmienie będzie Ci się podobać czy też nie. Ocenianie sprzętu wyłącznie na pomiarach dla mnie to absurd. Okej - może być jakimś tam uzupełnieniem. Dla mnie liczy się tylko moje ucho. Czemu? To proste - bo ja będę tego potem słuchał. Poza tym cały czas najważniejsze jest w audio doświadczenie - czyli w skrócie mieć pojęcie jak grają inne systemy i czego można oczekiwać. Nie może, ale na pewno. Akurat @MariuszZ ma tutaj rację. Tak działa nasz mózg. Wiem, że dla wielu to może być szokujące, ale jesteśmy ułomni. -
Okej - przykład z Mullardem nie był akurat trafiony. Mea culpa. Dokładnie! Zadufani - to jest bardzo dobre określenie! Mnie to osobiście bardzo razi. Masz rację. Takich stereotypów jest więcej. Ale przyznam uczciwie, że w mojej poprzedniej hybrydzie Mullardy (ECC83) grały najlepiej. Telefunken grał zjawiskowo pod względem czystości czy przestrzenności, ale dźwięk nie był tak wypełniony jak z Mullardów. Zmieniając hybrydę na obecną, w której też używane są lampy ECC83 byłem pewien podobnego efektu, a okazało się, że średnica była jakaś mało różnorodna i pomimo "stłumienia" góry pojawiały się delikatne sybilanty na 2-3 płytach. Poza tym bas był jakby taki rozmiękczony. Niby punktowy, ale taki trochę kluchowaty. Telefunkeny grają podobnie na obu wzmacniaczach, ale od 2 miesięcy zupełnie przypadkowo spróbowałem Brimar, który zdeklasował wszystko co do tej pory u siebie słyszałem. W moim systemie wpasowały się GENIALNIE.
-
Nie rozumiesz. Zarzucam ludziom, że to oni właśnie w myśl tylko swoich doświadczeń stawiają opinie, które nie są jednak uniwersalne, choć oni uważają inaczej. Oczywiście, ale to był tylko przykład w którym lampa, nieważne nawet jakiej firmy gra "ciepło" czyli bez wyostrzeń na górze. (zresztą może to być wzmacniacz, żródło, kolumny). Chodizło mi tylko, że wydajemy opinie na podstawie własnych doświadczeń, co jest oczywiście słuszne, ale te opinie nie muszą być absolutną prawdą, choć jak to u nas na forum - z reguły tak ją opiniujący przedstawia.
-
Właśnie, że nie. Nie przekonasz mnie, bo drgania czy nawet mikrodrgania ze sprężynującej sprężyny są przenoszone właśnie na skrzynię głośnika. Moim zdaniem nie masz racji, a że jak widać mamy tutaj odmienne zdanie - proponuję zakończyć polemikę. ps. jak podstawek sam używam Gaia II.
-
To, że mamy inne poglądy to sprawa oczywista. Dotyczy to też, a może przede wszystkim dziedziny audio. Skąd często takie rozbieżne opinie? W mojej ocenie bierze się to z następujących faktów: 1. słuch podobnie jak smak to zmysł subiektywny, więc "jakość brzmienia" jest trudna do zdefiniowania czy sparametryzowania. Zasadniczo każdy z nas ma inne spojrzenie na audio, inny gust, a przecież w myśl maksymy "o gustach nie powinno się dyskutować". 2. problem z nazewnictwem, czyli nie zawsze ten sam zwrot czy termin oznacza dla różnych osób to samo. 3. mnogość konfiguracji i możliwości, co powoduje, że dany element w torze audio może zupełnie inaczej zagrać, a ściślej wnieść zupełnie inne zmiany, niż w innym systemie. Banalny przykładem nie będą np. lampy Mullardy, które rzeczywiście mają ciepłe brzmienie ( i z tym samym trudno polemizować), co oznacza, że zamulą (lub mogą zamulić) system już grający ciepło, ale będą (albo mogą być) zbawieniem w systemie grającym sucho i jasno. Więc ktoś powie, że zamulają i w sumie będzie miał rację, ale inny powie, że są świetne i też będzie miał rację. Pamiętajmy o tym, nim znowu wywołamy kolejną, w większości wypadków zupełnie zbędną polemikę. A przede wszystkim - więcej tolerancji Wam życzę.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Melo-man na Kraft w Audiofile dyskutują
Moment, moment - ale czemu nie zwraca się tutaj rzeczywiście uwagi osobom, które naruszają zasady forum, w tym przede wszystkim odnoszą się chamsko do innych? -
No właśnie o to chodzi. Przecież sprężyna drży, waha się czy po prostu sprężynuje. Taka jest natura. W konsekwencji jak kolumna na niej postawiona ma nie drgać?
-
Absolutnie nie jestem zwolennikiem żadnych sprężyn pod jakiekolwiek urządzenie w systemie audio, a zwłaszcza kolumny. Przecież sprężyna sama w sobie jest niestabilna.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Melo-man na Kraft w Audiofile dyskutują
Szanowne forum! Jeszcze rozumiem, że ktoś tam nie słyszy kabli, z różnych powodów, ale stwierdzenie, że w audio wszystko powyżej 4 tyś. zł gra tak samo - proszę wybaczyć, ale to jest jakiś bełkot, brednie. Oczywiście, że media nami manipulują, ale to nie dowód na powyższe. Litości proszę... -
Stereotyp, choć trzeba przyznać, że w przedziale powiedzmy do 5 tysi może się sprawdzić. Powyżej 10-20 tysięcy jak dla mnie to już tylko podłogówki. Głównie za lepszy, bardziej różnorodny bas. No to chyba nie za dobre granie, bo co za dużo to nie zdrowo. Elementy powinny się uzupełniać, a nie brzmieć tak samo. Zawsze jak słuchałem systemu opartego na podobnie brzmiących elementach (np. właśnie ciepło) to nie najlepiej to grało.
-
A widzisz, a ja mam ledwo 80W na kanał przy 8 ohmach i słucham zazwyczaj od 14 do 22% głośności. Jest to poziom dość głośny, średnio ponad 70 dB. Przy 40-50% to jeszcze nie zdarzyło się słuchać. 😜
-
Dla mnie Audioquest buduje jedne z najlepszych kabli na rynku. W sumie bardzo ceniona marka na świecie, u nas mniej. Dużo lepsze granie jak dla mnie niż z Cardasów, van deHuli itp. W systemie mam teraz trzy kable: - głośnikowe William Tell Zero+Bass; - Hurricane High Curent podpięty do integry; - XLR Fire. Zero wyostrzeń, świetna liniowość.
-
Mówi się, że kable powinny być warte 20-30% całego systemu. Więcej nie, bo w takim wypadku większe korzyści przyniesie wymiana w samym systemie. Z drugiej strony, jeżeli ktoś gra na kablach wartych 10% też może być dobrze, w myśl starej zasady "jakość kosztuje, ale sama cena nie gra". ps. u mnie to będzie coś pod 25-30%.
-
Pisząc tutaj nikogo nie chcę obrażać i z nikim się kłócić. Zazwyczaj chcę przedstawić tylko swój pogląd. Oczywiście - czasami i mnie ponosi. Rozumiem, że ktoś może nie słyszeć kabli, ale staram się wyjaśnić, jaka tego może być przyczyna. Pisałem tutaj o moim przyjacielu, który był sceptyczny co do kabli, do czasu, aż kupił ode mnie dość drogie kolumny (cena sklepowa 15 tyś. zł) i podpięliśmy do nich moje byłe Rockety 88. Wcześniej tych różnić nie mógł usłyszeć, bo system zwyczajnie na to mu pozwalał.
-
Jak miałem swój pierwszy system Technicsa kupiony w latach 90-tych to kable też mi nie grały. Dzisiaj wiem, że ten Technics grał TRAGICZNIE, choć wtedy nie byłem tego świadomy. Dodałbym jeszcze nieumiejętność słuchania (bez urazy). Wiem - wydaje się to dziwne, ale żeby wyłapać różnice trzeba czasami skupić się na detalach, a nie na ogóle. Mam jakieś przeczucie, że ludziom wydaje się, że po zastosowaniu innego kabla WSZYTSKO się zmieni, a to nie jest prawdą. Stąd potem opinia, że kable nie grają, bo nie zmieniło się całe brzmienie, ale np. niskie tony, których słuchający nie usłyszał.