Skocz do zawartości

Wito76

Uczestnik
  • Zawartość

    2 545
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wito76

  1. Oki. Założyłem w Nasze testy wątek o Arcam Irdac - tutaj LINK DO RECENZJI . Przy okazji powstanie mały dubel, ale trudno, ewentualnie administracja wykosi to co zbędne.
  2. Jak obiecał tak i uczynił. W ubiegłym tygodniu dzięki uprzejmości kolegi @J4Z miałem przyjemność posłuchać jego Arcama irDAC. Cholernie byłem ciekaw co potrafi Arcam, zresztą jak widać moja ciekawość doprowadziła mnie aż do założenia wątku na forum. Co prawda w tytule jest rDAC, ale po przemyśleniach i dyskusji w wątku wychodzi na to, że irDAC będzie jeszcze ciekawszą opcją. Co wiedziałem o nim na podstawie ulicznej opinii? Że gra równo, raczej łagodnie, że nie jest agresywny, że solidny, że już nie jest młody, ma ponad 10 lat. A jak moje wrażenia? Obawiałem się go trochę, że ta liniowość, łagodność, neutralność sprawią, że powie się „gra bo gra”, że będzie nudno, nijako. W sumie to chyba po trosze oczekujemy od DACa, by był neutralny, by po prostu robił swoje, zamieniał zera i jedynki na sygnał analogowy, był obojętny niczym pielęgniarka na SORze, nic od siebie nie wnosił. I Arcam poniekąd taki jest. To chyba najbardziej liniowy DAC jaki słyszałem. Ale czy w związku z tym jest nudno? Oj nie. Gra naprawdę równo, bez podbarwiania, ale jednocześnie ma w sobie jakąś magię, robi nie wiesz jak i gdzie te swoje czary mary. Dźwięk jest gęsty, nasycony, bogaty. Spodziewałem się, że będzie tak trochę bez jaj a tu nie ma tego kompromisu, że jest muzykalnie, ale kosztem detaliczności, efektów specjalnych. Mimo, że w brzmieniu panuje analogowy spokój to „nóżka chodzi”. Dźwięk jest po prostu taki „wilgotny”. Co to w ogóle za słowo „wilgotny”? - umówmy się, że przeciwieństwo do „suchy”. Największe wrażenie zrobił na mnie dół pasma. Bas po prostu jest barwny, ukolorowiony, i co rzadko potrafią sprzęty z tej półki, bas jest nie tylko słyszalny w uszach, ale czujesz go jak buduje bryły w przestrzeni, czujesz go na klacie i w brzuchu. Masz wrażenie, że jego głębokość sięga aż do sąsiada. Teraz wszyscy wstajemy i bijemy brawo, basik naprawdę pierwsza liga. Średnica jest gęsta, nasycona, mimo poczucia łagodności nie masz wrażenia, że czegoś brakuje. Wokale, żeńskie zwłaszcza, to naprawdę ambrozja dla uszu. Jest ich głębokość, faktura, barwa. Duże wrażenie robi też gitara akustyczna – jest jej barwa, trójwymiar, brzmienie strun i pudła rezonansowego. Co ciekawe, mam wrażenie, że ten DAC ma też umiejętność wyciągnięcia za uszy słabiej zrealizowanych utworów. W Tidalu nigdy nie podobały mi się utwory Kultu i Kazika – jest ta mgiełka, firanka, takie zmulenie, a z Arcamem utwory dostały drugiego życia – pojawiła się dynamika, smaczki, a werbelki w utworze Amnezja świetnie wybrzmiały. Również stary rock typu „Mała Maggie” Azyl P, czy punkowe Zielone Żabki i GaGa zabrzmiały z tą swoją garażową surowością gitar. Słuchałem dosłownie wszystkiego, od oklepanych testowych Diana Krall, Nils Lofgren, Eric Clapton Unplugged, przez Maila, Judith Owen, Adele, Rogera Watersa, hip hopy syna, bluesowe lata 60te, Armstrong, Deep Purple, Cohena po Papa Dance i Mydełko Fa. Za każdym razem był taki efekt „uuu, nieźle, ciekawie, dzieje się”. Jeśli chodzi o scenę to tu nigdy nie byłem dobrym recenzentem, wszystko fajnie poukładane, artyści rozmieszczeni od lewej do prawej, wszystkich „widać” i nie ma opcji byś pomylił trąbkę z saksofonem. A propos trąbki, w sumie to chyba nigdy jeszcze nie słyszałem u siebie dobrej trąbki, takiej jaką znamy z koncertu i Arcam również nie dał rady, by przekazać jej autentyczność. Generalnie średnica podobnie jak dół – duże brawa, dzieje się tu dużo i wbrew moim obawom zero kocyka, mułu tylko dużo detalu, „wilgoci”, mikrodynamiki, nie masz wrażenia że coś ktoś przed tobą ukrył. Góra pasma jest rozdzielcza, nie ostra, nie drze japy, choć czasem trafi jej się, by przypomnieć o sobie, tu nie jest niestety idealnie. Biorę oczywiście poprawkę na fakt, że to nie sam DAC gra, jest cała reszta systemu, która może bruździć i brudzić w tym paśmie. Niemniej jednak po spakowaniu paczki przeczytałem recenzję redaktora Pacuły, który również pisze, że to DAC, który niekoniecznie sprawdzi się w jasnych systemach. No coś jest na rzeczy. Nie powiem, że gra drażniąco, męcząco, krzykliwie i „po chińsku”, jest relaks w brzmieniu ale od czasu do czasu odezwie się jakiś sybillant czy wspomniana trąbka zakłuje. Były brawa, entuzjazm i pochwały to teraz pora na hejt. Konstruktorom irDACa należy urwać nabiał, za babol jakim jest przekaźnik, który klika za każdym razem gdy zmieniasz utwór a ten kolejny jest w innej częstotliwości niż poprzedni. Słuchając playlisty z Tidala, gdzie część utworów jest w jakości HiFi a część w Master co utwór słyszysz klik-klik przekaźnika. O jaki wku7w miałem za każdym razem gdy słuchałem utworu, robi ci się błogo, relaksujesz się i wtedy klik-klik zmiana utworu na następny. O ile przy głośniejszym słuchaniu nie przeszkadza to aż tak, to gdy chcesz sobie po cichu posłuchać, wyłączyć zmysły, chcesz by muzyka była tłem w relaksie co chwilę Arcam przypomina ci o swoim istnieniu. Nirvana, klik-klik Republika, klik-klik Pink Floyd, klik-klik Ray Charles i tak cały czas. Oczywiście włączając ciurkiem jedną płytę nie ma tego klikania, ale gdy leci randomowa playlista wtedy są „emocje”. IrDAC gra super, widać ile pracy włożyli inżynierowie w dopracowanie jego barwy, charakteru, ile godzin włożyli w odsłuchy i co - nie słyszeli tego diabelskiego klikania? Ja rozumiem, że 12 lat temu nie było Tidala w jakości Master i wtedy nie stanowiło to problemu może, ale dzisiaj ten je*any przekaźnik to po prostu kryminał i duży materiał do przemyśleń, czy go wybrać dla siebie. Mam w pracy pewną koleżankę. Idealna figura, no taka jak z kalendarzy w warsztacie samochodowym, śliczna buzia, jak to się mówi tylko gej by się nie obejrzał. Ma jednak pewien mankament, leciutkiego zeza i za każdym razem, gdy się z nią rozmawia, niestety dekoncentruje cię ten widok, nie pozwala rozmarzyć się i w pełni zachwycać jej urokiem. Nie będę rozwijał tematu, bo zaczynam ocierać się o chamstwo i bycie „męską świnią”. Krótko – z Arcamem jest podobnie, jest piękny ale ma pewien defekt, który psuje całościowy obraz. Czy mogę go więc zarekomendować? Zdecydowanie tak, brzmienie jest kompletne, przyjemne, głębokie, bez zamuły, z dużą ilością mikrodetali a wspomniany wcześniej bas zachwyci was a to milusim mruczeniem, a to sprężyną i trampoliną. W porównaniu z popularnymi ostatnio chińczykami, mimo upływu lat wciąż broni się jakością, energią, czystością. Nie stawia na efekciarstwo, nie podbija pasm, lecz mimo braku „makijażu” słucha się go przyjemnie i z zachwytem. Podsumowując, naprawdę bardzo fajny DAC, lecz z małym zezem. Na koniec chciałbym gorąco podziękować koledze J4Z za gest, za udostępnienie mi swojego sprzętu. Szacun. Jako ciekawostkę dodam, że paczkę z DACiem wysłałem do kolegi @Arko55, który to będzie kolejnym testerem – Arek, jak możesz to dopisz tu kilka zdań od siebie. W paczce był jeszcze zasilacz liniowy Tomanek, tak więc wszystko zgodnie ze sztuką. Chciałbym jeszcze na koniec otagować kolegów @mateolo2 i @Piotr Sonido, którzy zabierali głos w dyskusji w innym wątku, a Mateusz poprosił mnie swego czasu o recenzję. Zresztą J4Z również o nią poprosił, jako mój rewanż za udostępnienie sprzętu. Jeszcze raz gorące podziękowania – masz naprawdę fajnego DACa i nie musisz gonić króliczka. Chcę też, żebyś wiedział, że to co napisałem to nie na zasadzie "piszemy to co Kierownik chce usłyszeć", idealizujemy bo tak będzie miło, tylko to moje autentyczne odczucia. Teraz pora na odczucia Arka i jeszcze Wojtka @lpomis którzy również dzięki uprzejmości naszego JZ4 będą słuchać Arcama.
  3. Eee, to taka błyskawiczna recenzja była. Sporo rzeczy raczej ominięte, takie wrażenia na gorąco. Poza tym miałem DACa półtora dnia. Popołudniu w środę odebrałem z paczkomatu i do wieczora non stop słuchałem. A kolejego dnia - tu śmiech i stukanie się w głowę przez moją żonę - na czwartek wziąłem sobie urlop w pracy, by spędzić cały dzień z Arcamem . W piątek paczka wysłana do Arko55 i tyle. Krótko, ale wiadomo, względy logistyczne i przede wszystkim rozumiem, że nikt nie lubi na zbyt długo rozstawać się ze swoim sprzętem. Profesjonalna recenzja trochę ciekawsza i chyba obszerniejsza powinna być, choć jakoś nigdy nie potrafię nie zgrzeszyć wodolejstwem i chcąc nie chcąc wypowiedź wychodzi mi przydługa. Niemniej jednak chcę żebyś wiedział, że to co napisałem to nie na zasadzie "piszemy to co Kierownik chce usłyszeć", idealizujemy bo tak będzie miło, tylko to moje autentyczne odczucia.
  4. Zapisałem się jeszcze jako tester DACa już z trochę wyższej półki. Gdzieś w lipcu przyjdzie moja kolej na odsłuchy lampowego Cayin iDAC 6 mk2. W sumie to taka hybryda. Ma analog wykonany w dwóch trybach, na lampach i tradycyjnie na opampach, można sobie przełączać i porównać. Ciekaw jestem co pokaże tzw "wyższa półka".
  5. Jak ktoś wpisze w szukajce "irDAC" to znajdzie. Za dużo chyba w tym wątku offtopu niestety, by wrzucać do "Nasze Testy". A propos testowania, na sąsiednim forum w styczniu ruszyła akcja "Przetestuj i wygraj Toppinga E30 II". W marcu miałem okazję testować to urządzenie i tu również pozytywnie się zaskoczyłem. Niestety E30 II nosi brzemię swojego poprzednika E30, który to jednym się podobał a innym mniej, zarzucając mu "techniczne" brzmienie i chińską manierę. E30 II to zupełnie inny DAC, ma dwie nowe kości (poprzednik jedną) AKM 4493s z rodziny Velvet Sound. Poprawiono sekcję zasilania i ogólnie w cyferkach czyli SNR, SINADach jest lepszy od poprzednika - mnie oczywiście te cyferki walą, po prostu słucham i nie jaram się nimi. E30 II podobnie jak Arcam, ma bogaty dźwięk, trochę osłodzony, "velvetowy", choć nie uniknęli grzeszków w postaci podbarwienia. To takie trochę granie na sterydach, ale oczywiście zabieg wykonany w dobrych intencjach, by się podobało. I co? I może się podobać. To DAC z podstawowymi funkcjonalnościami, jest USB, Coax, optyk, 6 filtrów, tryb Pre i tyle. Nie ma szczotkowanego aluminium na froncie, MQA, bluetootha, oledowego wyświetlacza i paradoksalnie w tym jego siła. Kosztuje katalogowo 799zł. Gdyby dodać mu te (niepotrzebne) ficzery pewnie z 1200 lub lepiej by kosztował. Ja wiem, że to sprzęcik, którym nie zdobędziesz szacunku na (forumowej) dzielni, ale naprawdę potrafi zaskoczyć graniem. Nie jest może tak "analogowy" jak Arcam, ale też gra gęsto, z taką petardą. Naprawdę fajnie się go słucha. Czemu o nim tyle piszę? Bo za chwilę będę miał go ponownie i będę miał okazję porównać go sobie do IrDACa. Pochwalę się, w weekend było rozstrzygnięcie konkursu, w którym brało udział 12 testerów, i ... moja recenzja wygrała !!! Czekam teraz na przesyłkę z nagrodą i za chwilę będę miał kolejną zabawkę w swoim systemie .
  6. Jak obiecał tak i uczynił. W ubiegłym tygodniu dzięki uprzejmości kolegi @J4Z miałem przyjemność posłuchać jego Arcama irDAC. Cholernie byłem ciekaw co potrafi Arcam, zresztą jak widać moja ciekawość doprowadziła mnie aż do założenia wątku na forum. Co prawda w tytule jest rDAC, ale po przemyśleniach i dyskusji w wątku wychodzi na to, że irDAC będzie jeszcze ciekawszą opcją. Co wiedziałem o nim na podstawie ulicznej opinii? Że gra równo, raczej łagodnie, że nie jest agresywny, że solidny, że już nie jest młody, ma ponad 10 lat. A jak moje wrażenia? Obawiałem się go trochę, że ta liniowość, łagodność, neutralność sprawią, że powie się „gra bo gra”, że będzie nudno, nijako. W sumie to chyba po trosze oczekujemy od DACa, by był neutralny, by po prostu robił swoje, zamieniał zera i jedynki na sygnał analogowy, był obojętny niczym pielęgniarka na SORze, nic od siebie nie wnosił. I Arcam poniekąd taki jest. To chyba najbardziej liniowy DAC jaki słyszałem. Ale czy w związku z tym jest nudno? Oj nie. Gra naprawdę równo, bez podbarwiania, ale jednocześnie ma w sobie jakąś magię, robi nie wiesz jak i gdzie te swoje czary mary. Dźwięk jest gęsty, nasycony, bogaty. Spodziewałem się, że będzie tak trochę bez jaj a tu nie ma tego kompromisu, że jest muzykalnie, ale kosztem detaliczności, efektów specjalnych. Mimo, że w brzmieniu panuje analogowy spokój to „nóżka chodzi”. Dźwięk jest po prostu taki „wilgotny”. Co to w ogóle za słowo „wilgotny”? - umówmy się, że przeciwieństwo do „suchy”. Największe wrażenie zrobił na mnie dół pasma. Bas po prostu jest barwny, ukolorowiony, i co rzadko potrafią sprzęty z tej półki, bas jest nie tylko słyszalny w uszach, ale czujesz go jak buduje bryły w przestrzeni, czujesz go na klacie i w brzuchu. Masz wrażenie, że jego głębokość sięga aż do sąsiada. Teraz wszyscy wstajemy i bijemy brawo, basik naprawdę pierwsza liga. Średnica jest gęsta, nasycona, mimo poczucia łagodności nie masz wrażenia, że czegoś brakuje. Wokale, żeńskie zwłaszcza, to naprawdę ambrozja dla uszu. Jest ich głębokość, faktura, barwa. Duże wrażenie robi też gitara akustyczna – jest jej barwa, trójwymiar, brzmienie strun i pudła rezonansowego. Co ciekawe, mam wrażenie, że ten DAC ma też umiejętność wyciągnięcia za uszy słabiej zrealizowanych utworów. W Tidalu nigdy nie podobały mi się utwory Kultu i Kazika – jest ta mgiełka, firanka, takie zmulenie, a z Arcamem utwory dostały drugiego życia – pojawiła się dynamika, smaczki, a werbelki w utworze Amnezja świetnie wybrzmiały. Również stary rock typu „Mała Maggie” Azyl P, czy punkowe Zielone Żabki i GaGa zabrzmiały z tą swoją garażową surowością gitar. Słuchałem dosłownie wszystkiego, od oklepanych testowych Diana Krall, Nils Lofgren, Eric Clapton Unplugged, przez Maila, Judith Owen, Adele, Rogera Watersa, hip hopy syna, bluesowe lata 60te, Armstrong, Deep Purple, Cohena po Papa Dance i Mydełko Fa. Za każdym razem był taki efekt „uuu, nieźle, ciekawie, dzieje się”. Jeśli chodzi o scenę to tu nigdy nie byłem dobrym recenzentem, wszystko fajnie poukładane, artyści rozmieszczeni od lewej do prawej, wszystkich „widać” i nie ma opcji byś pomylił trąbkę z saksofonem. A propos trąbki, w sumie to chyba nigdy jeszcze nie słyszałem u siebie dobrej trąbki, takiej jaką znamy z koncertu i Arcam również nie dał rady, by przekazać jej autentyczność. Generalnie średnica podobnie jak dół – duże brawa, dzieje się tu dużo i wbrew moim obawom zero kocyka, mułu tylko dużo detalu, „wilgoci”, mikrodynamiki, nie masz wrażenia że coś ktoś przed tobą ukrył. Góra pasma jest rozdzielcza, nie ostra, nie drze japy, choć czasem trafi jej się, by przypomnieć o sobie, tu nie jest niestety idealnie. Biorę oczywiście poprawkę na fakt, że to nie sam DAC gra, jest cała reszta systemu, która może bruździć i brudzić w tym paśmie. Niemniej jednak po spakowaniu paczki przeczytałem recenzję redaktora Pacuły, który również pisze, że to DAC, który niekoniecznie sprawdzi się w jasnych systemach. No coś jest na rzeczy. Nie powiem, że gra drażniąco, męcząco, krzykliwie i „po chińsku”, jest relaks w brzmieniu ale od czasu do czasu odezwie się jakiś sybillant czy wspomniana trąbka zakłuje. Były brawa, entuzjazm i pochwały to teraz pora na hejt. Konstruktorom irDACa należy urwać nabiał, za babol jakim jest przekaźnik, który klika za każdym razem gdy zmieniasz utwór a ten kolejny jest w innej częstotliwości niż poprzedni. Słuchając playlisty z Tidala, gdzie część utworów jest w jakości HiFi a część w Master co utwór słyszysz klik-klik przekaźnika. O jaki wku7w miałem za każdym razem gdy słuchałem utworu, robi ci się błogo, relaksujesz się i wtedy klik-klik zmiana utworu na następny. O ile przy głośniejszym słuchaniu nie przeszkadza to aż tak, to gdy chcesz sobie po cichu posłuchać, wyłączyć zmysły, chcesz by muzyka była tłem w relaksie co chwilę Arcam przypomina ci o swoim istnieniu. Nirvana, klik-klik Republika, klik-klik Pink Floyd, klik-klik Ray Charles i tak cały czas. Oczywiście włączając ciurkiem jedną płytę nie ma tego klikania, ale gdy leci randomowa playlista wtedy są „emocje”. IrDAC gra super, widać ile pracy włożyli inżynierowie w dopracowanie jego barwy, charakteru, ile godzin włożyli w odsłuchy i co - nie słyszeli tego diabelskiego klikania? Ja rozumiem, że 12 lat temu nie było Tidala w jakości Master i wtedy nie stanowiło to problemu może, ale dzisiaj ten je*any przekaźnik to po prostu kryminał i duży materiał do przemyśleń, czy go wybrać dla siebie. Mam w pracy pewną koleżankę. Idealna figura, no taka jak z kalendarzy w warsztacie samochodowym, śliczna buzia, jak to się mówi tylko gej by się nie obejrzał. Ma jednak pewien mankament, leciutkiego zeza i za każdym razem, gdy się z nią rozmawia, niestety dekoncentruje cię ten widok, nie pozwala rozmarzyć się i w pełni zachwycać jej urokiem. Nie będę rozwijał tematu, bo zaczynam ocierać się o chamstwo i bycie „męską świnią”. Krótko – z Arcamem jest podobnie, jest piękny ale ma pewien defekt, który psuje całościowy obraz. Czy mogę go więc zarekomendować? Zdecydowanie tak, brzmienie jest kompletne, przyjemne, głębokie, bez zamuły, z dużą ilością mikrodetali a wspomniany wcześniej bas zachwyci was a to milusim mruczeniem, a to sprężyną i trampoliną. W porównaniu z popularnymi ostatnio chińczykami, mimo upływu lat wciąż broni się jakością, energią, czystością. Nie stawia na efekciarstwo, nie podbija pasm, lecz mimo braku „makijażu” słucha się go przyjemnie i z zachwytem. Podsumowując, naprawdę bardzo fajny DAC, lecz z małym zezem. Na koniec chciałbym gorąco podziękować koledze J4Z za gest, za udostępnienie mi swojego sprzętu. Szacun. Jako ciekawostkę dodam, że paczkę z DACiem wysłałem do kolegi @Arko55, który to będzie kolejnym testerem – Arek, jak możesz to dopisz tu kilka zdań od siebie. W paczce był jeszcze zasilacz liniowy Tomanek, tak więc wszystko zgodnie ze sztuką. Chciałbym jeszcze na koniec otagować kolegów @mateolo2 i @Piotr Sonido, którzy udzielali się w tym wątku, a Mateusz poprosił mnie swego czasu o recenzję. Zresztą J4Z również o nią poprosił, jako mój rewanż za udostępnienie sprzętu. Jeszcze raz gorące podziękowania – masz naprawdę fajnego DACa i nie musisz gonić króliczka.
  7. Stary temat, ale wyskoczył mi w szukajce - ktoś coś dorzuci do tematu? Szukam fajnego Opa do cedeka i wg wielu opinii właśnie 627 wymiata. Ktoś ma jakieś swoje spostrzeżenia, opinie? No dobra, przyznam się. Po obczytaniu się zamówiłem tego Opa, a pytam, bo chcę się upewnić czy nie nazbyt pochopnie postąpiłem. Zamówiłem na Audiophonics, mam nadzieję że to nie fake, bo to przecież jeden z najczęściej podrabianych opampów i jak zawsze loteria.
  8. Nie traktuj tego jako złośliwość, ale tyle ile Ty słyszysz to jeszcze nie było tu drugiego takiego.
  9. Czyżby pod wpływem tego tasiemca na sąsiednim forum? Z ciekawości, podłączyłeś zasilacz pod router i coś to "gra" ? Ja podłączyłem liniowy do switcha i nic a nic. Wróciłem do fabrycznego zasilacza a w następnym kroku wyeliminowałem całkowicie switcha, zwolniło mi się gniazdko Ethernet w ścianie i jadę prosto z routera. Oczywiście pytanie to offtop wobec tematyki wątku, ale umówmy się na szybkie pytanie i szybką odpowiedź.
  10. Co do kolumn to tu jest wyraźniejszy, odczuwalny przyrost jakości do ceny. Czasem nie trzeba dołożyć 6k a sporo mniej, by odczuć wyraźny progres. Natomiast kable, listwy i ogólnie towarzysząca elektrotechnika to przecież takie dopieszczanie systemu, poprawa niuansów a nie poprawa z grubej rury jak zmiana kolumn czy wzmacniacza. I tutaj pieniądz, sorry, ale nie gra tak wyraźnie i odczuwalnie. Interkonekt za 2k vs 3k zrobi mega różnicę? Na pewno nie w naszych sprzętach klasy HiFi. W klasie HiEnd pewnie więcej usłyszymy, ale i wobec kosztów takiego sprzętu cała towarzysząca reszta to nie są Klotze itp. Stąd moje stwierdzenie, że stosunek jakości do ceny w przypadku okablowania jest tak zły. Mając mini wzmacniacz w klasie D typu SMSL Q5 czy podobny, streamer Wiim i jakieś monitory za 2k nie zrobisz przecież progresu kupując drogą listwę czy kable, nie ten kierunek. Oczywiście taki przejaskrawiony przykład podałem, ale każdy intuicyjnie chyba czuje, że dostając 2k od babci "dołóż sobie do tego swojego sprzętu" to nie zrobimy różnicy wydając 2k na listwę tylko na lepszy wzmacniacz czy źródło.
  11. Moje wrażenia są takie. Produkty typu interkonekty, kable głosnikowe, listwy audio im droższe tym mają bardziej skandaliczny stosunek przyrostu jakości do ceny. Żeby była jasność, absolutnie nie neguję faktu że te gadżety "grają" i są słyszalne. Usłyszałem kilkakrotnie różnice i wielokrotnie na tym forum darłem koty z różnymi malkontentami na temat kabli, nie chce mi się już tego robić. Niemniej jednak im drożej tym wcale nie jest proporcjonalnie lepiej. Listwa za 1k nie "zagra" 4 razy gorzej od tej za 4k lub odwrotnie patrząc ta sporo droższa nie wzniesie sprzętu Kowalskiego na hajendowe wyżyny.
  12. Nie wiem czy to dobre podejście czy nie, ale odruchowo w tanim sprzęcie człowiek jest w stanie sporo wybaczyć, nawet wyłamaną klapkę i jakoś sobie to wytłumaczyć. Poza tym w ogóle go nie słucham więc mniej jakoś przeżywam tę tragedię.
  13. Jak większość wtedy w marcu rok temu kupiłem okazjonalnie od tzw Janusza z olx, który widząc błąd cenowy na Amazonie kupił kilkanaście sztuk za 99zł chyba i sprzedawał za 180. Kupiłem za wspomniane 180zł bez "paragonu" i na własne ryzyko. Ale rzeczywiście to gniazdo to tandeta, bo statystycznie bardzo często klapa się wyłamuje- tak przynajmniej wynika z opisów. Wkładałem/wyjmowałem kabel może raptem 7 razy i za siódmym razem pękła klapka i wpadła do środka. Dramat
  14. Masz na myśli tę nieszczęsną klapkę/zaślepkę wejścia optycznego? Nie wiem czy pocieszy cię fakt, że też niedawno komuś dałem i wrócił bez klapki. Jak w "Sami swoi" - zamek w karabinie wylata - tak u mnie kabelek wypada. Myślałem nawet, by dać "kropelkę", ale jak polecą dwie to zapitolę to wejście na amen. Po prostu jest teraz "patrz, nie dotykaj".
  15. Dla mnie zaskoczeniem było to, że FL5 porównywalny jest do NOSa w tym artykule. To między innymi miałem na myśli pisząc, że ciekawy artykuł i dowiedziałem się ciekawostek. Matematycznie może i tak, ale muzycznie to daleko daleko do NOSa z "epoki". P.S Google tłumacz nawet nie degraduje bardzo tego artykułu, spokojnie można dla wygody skorzystać. W kilku miejscach wracałem do oryginału, bo coś podejrzane mi było to tłumaczenie, ale z grubsza jest ok.
  16. E30 nie jest jakiś stary znowu, więc tekst też raczej też. Dla mnie ciekawy, dowiedziałem się czegoś nowego.
  17. Kolega ma ksywę Polonez. Kiedyś był nawet dumny z tej ksywy, dzisiaj auta nie ma, ksywa została.
  18. Wygląda na to, że Topping E30 ma dokładnie te same filtry co Sankrit 10 MK2 - obrazki poniżej (kość jest ta sama). Ale nie o tym chciałem, tzn poniekąd. Na sąsiednim forum kilka dni temu toczyła się fajna dyskusja na temat filtrów. I właśnie na przykładzie filtrów zaimplementowanych do wspomnianych wyżej DACów napisany został bardzo fajny wykład/artykuł jak wybrać "najlepszy" filtr. Tutaj LINK Sporo wiadomości na temat DACów pewnie jest wam znane, w pierwszej części artykułu jest takie abecadło , ale potem bardzo ciekawie się rozkręca i nawet dla osób bez technicznej wiedzy i znajomości teorii sygnałów artykuł będzie zrozumiały. Naprawdę sporo wyjaśnił mi ten artykuł, choć jeszcze wielu rzeczy nie czuję. Polecam do poczytania wszystkim posiadaczom filtrów w swoich DACach. P.S, "Mam" już J4Z-a z IrDaciem, jeszcze rDac mile widziany - @Piotr Sonido coś wspominał, że może da radę zorganizować ....
  19. Mi się kojarzy. Nie zawsze jesteśmy w domu by wyłączyć w razie burzy czy jakichś prac powodujących przysiady napięcia czy z grubsza mówiąc stany nieustalone w sieci.
  20. Jeśli się nie pomyliłem w obliczeniach to 7zł rocznie koszt energii przy włączeniu Wiim Mini non stop. Czyli zużycie energii przez Pro trzeba pomnożyć x2. Jeśli rozmawiamy o oszczędzaniu energii to gniazdko WiFi szybko się nie zwróci, ale tu chyba raczej o wygodę i bezpieczeństwo samego Wiima chodzi.
  21. Też nie ma szans? Na czym ta rywalizacja miałaby polegać? I z kim konkurować, z Gigawattami za 1,5k i podobnymi?
  22. Wygląda na to, że wciąż Tafa PF500 to najlepsza baza do upgrade. Majątku nie kosztuje, można nawet zapolować na używki by było jak w temacie, czyli tania listwa zasilająca. Z tym, że te używki to trochę problem dla estetów - rysują się trochę gniazda zasilające od częstego przepinania i już nie wygląda tak rasowo i audiofilsko. Ale miejsca w niej jest sporo i można bez problemu zastąpić ten 10dB filterek na coś skuteczniejszego. Podobnie można postąpić z tymi cynowanymi przewodami, kupić z metr jakiejś audiofilskiego przewodu OFC, to co tygrysy-audio lubią najbardziej i po jednym wieczorze zabawy mamy fajną listwę, którą można postawić na honorowym miejscu a nie ukrywać za meblami.
×
×
  • Utwórz nowe...