Skocz do zawartości

Wito76

Uczestnik
  • Zawartość

    2 738
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wito76

  1. Czyli że olać switche i ciągnąć neta po WiFi? Tak się składa, że też mam w tym punkcie domu switch 5 portowy, taki tam tp link gigabitowy, bo muszę podać jeszcze sieć do tv, dekodera, blu Ray i maliny a w ścianie mam podwójne gniazdo rj45. W zasadzie to jestem w stanie mieć sieć prosto z routera dla maliny , jedno gniazdo w ścianie dla maliny a drugie dla switcha i reszty urządzeń, mówisz że będzie lepiej? Marcin, no właśnie, a jest różnica między graniem po kablu a WiFi? O ile jestem z tych wierzących i praktykujących to przyznam, że i mnie potrafisz często zszokować słyszeniem różnych rzeczy.
  2. Hehe. Ja pierwszy raz byłem, ale sporo rozmawiałem z jednym kolegą przed AVS, umówiliśmy się w Sobieskim na wymianę kabelków na testy i kolega opowiadał, że "sporo jest tego sprzętu". Rzeczywiście W Sobieskim to chyba na palcach dałoby radę policzyć, trochę więcej na stadionie,ale też bez szału. Rano jak wyjeżdżałem żona śmiała się ze mnie, że na pewno wrócę przebodźcowany , tylko ona jeszcze nie wie czy z powodu sprzętu czy innych atrakcji. Wpadło jej w ucho to określenie "przebodźcowany" gdzieś w Rodzinka.pl załapała i rzeczywiście mi też się ono podoba.
  3. Dla mnie z kategorii +/- to stoiska słuchawkowe. Mój synek rozkręcił się bardzo, gdy zobaczył tyle sprzętu i dobrą godzinę przesłuchiwał różne modele, im droższe tym chętniej a ja chcąc nie chcąc musiałem mu towarzyszyć. Plus za duży ich wybór z różnych kategorii cenowych. Mój minus jest taki, że naprawdę mocno rozczarowałem się graniem. Nigdy nie miałem drogich słuchawek ani też okazji do posłuchania takowych. Spotyka się często opinię, że dobre słuchawki, dobrze napędzone zagrają lepiej od wzmacniacza + kolumny w tej samej cenie. No i tu właśnie moje rozczarowanie, że nawet te drogie zestawy wzmacniacz słuchawkowy+słuchawki, które odsłuchiwałem jakoś nie zachwyciły mnie. Może trochę źle się wyraziłem, spodziewałem się czegoś wow i a było dobrze ale bez wow.
  4. Bajkowski na swoim blogu zestawia przeważnie te marki, zresztą sam posiada taki system pylon+fezz i testuje/chwali różne warianty. No ale Bajkowski to też zdaje się "branża". A widzisz, ja akurat zapamiętałem ten zestaw i grało to jak dla mnie bardzo fajnie, Na tyle fajnie, że posiedziałem w tej salce dłużej niż w innych i jeszcze sobie nawet wyjątkowo selfie z tym setem zrobiłem . Mówimy o tych starych, szerokich retro "szafach" Tannoya, tak?
  5. Super historyjka. Ale na obronę gościa powiem, że każdy z nas (nie singli) spotkał się z takimi sytuacjami. Jest mnóstwo artykułów, konferencji na YT i gdzie tam jeszcze, jak bardzo my faceci różnimy się od kobiet i jaką sztuką jest nauczyć się radzić w takich sytuacjach. Pamiętam swoje pierwsze podejście do paneli akustycznych. Myślałem, że jestem cwaniak i dyplomatycznie podszedłem do tematu, poprosiłem żonę, by pomogła mi wybrać tkaninę na front paneli. Że co? Jaka tkanina? Jakich paneli? Co to w ogóle jest? Widziałeś u ludzi takie badziewie stojące w salonie? Żona raczej spokojna jest, nie grzeje się zbyt szybko i z byle powodu, ale tym razem przez chwilę miałem wrażenie że zobaczyłem jej dwunastnicę, tak szeroko buzię otwierała. Musiałem więc wkroczyć na wyższy level dyplomacji i symbiozy. Przy każdej okazji pokazywałem, że "u ludzi" są takie rzeczy, oglądaliśmy pewnego dnia jakiś film i tam w salonie też były panele, oczywiście nie omieszkałem pokazać palcem. Żeby nie przegadać, "kupuję czy tam raczej robię sobie panele" to był dla niej szok i przekroczenie kobiecej wrażliwości na estetykę. Okazało się, że trzeba było rozłożyć temat w czasie, oswoić dziką zwierzynę, małymi krokami osiągać cel a nie w formie gwałtu na jej poczuciu piękna. Zresztą jak to w małżeństwie, są kompromisy, ona chce malowanie w sypialni, ja się nie zgadzam, no chyba że... , niedawno rozmawialiśmy o panelach, pamiętasz?
  6. Sam wiem, że ciężko rozmawia się z żoną na temat naszych fanaberii i różnych dziwadeł, które chcemy wstawić do pokoju. Choćby panele akustyczne, dla wielu naszych WAGs temat nie do akceptacji. Prędzej człowiek przemyci do pokoju audiofilskiego switcha niż coś co wyraźnie rzuca się w oczy. P.S. Ta Kasia jakaś taka typowa, prawda? A mina Mariana bezcenna.
  7. Wiem, wiem. Takie sytuacje bardzo uczą życia i zmieniają spojrzenie na pewne sprawy na zawsze. Już zapomnieliśmy o tym miesiącu grozy, o tej fatalnej pomyłce, ale w takich chwilach jak choćby Audio Show, człowiek sobie wszystko przypomina, cieszy się i docenia, że mogliśmy razem pojechać i wspólnie posłuchać muzyki.
  8. Zresztą, o czym my tu gadamy. Syn jeszcze nie ma wyrobionego gustu, wielu rzeczy zwyczajnie "nie słyszy", w sensie nie zwraca uwagi na scenę, "muzykalność", bardziej tak zmysłowo, percepcyjnie odbiera dźwięk tzn że coś gra ostro, jazgotliwie, basowo, stłumione, nauczył się już pierwszych pojęć typu "spod koca". Trzynastolatek po prostu, ważne że interesuje go sprzęt, ma swój skromny zestaw komputer lub Wiim jako źródło, DAC, wzmacniacz z przedwzmacniaczem lampowym w klasie D, monitory i z frajdą stwierdzam, że nie słucha chłamu jak jego rówieśnicy. Nikt tego chyba tu jeszcze nie pisał, ale mój młody zauważył, że nigdzie nie grało disco-polo lub jakieś "radiozet" w sensie repertuaru. Ciekawostka a w zasadzie to trauma i kilka siwych włosów, ten mój syn urodził się jako niesłyszące dziecko. Nie przeszedł przesiewowych badań słuchu po urodzeniu - badanie wyszło negatywnie. Urodził się tuż przed Wielkanocą i na święta wypisali nas z niesłyszącym dzieckiem. Wiecie jak to jest, SMSy, gratulacje, telefony, ucałuj żonę itd a tobie świat się zawalił bo dzieciak nigdy cię nie usłyszy, nie nauczy się mówić, nie pójdzie do normalnej szkoły, po prostu dramat. Bezdusznie nas wypisali ze szpitala ze skierowaniem za miesiąc do poradni audiologicznej. Żadne prośby o powtórzenie badań nie dały rady, bo to już Wielki Piątek i święta zaraz, bo nie ma już lekarza itd, Po miesiącu badanie - 5 minut w kompletnej ciszy, 5 minut mega stresu - wszystko wyszło idealnie, nie chcę przedłużać tego offtopu, ale ulga ogromna. Po prostu za szybko, zaraz po urodzeniu zrobili mu to pierwsze badanie i zwyczajnie mógł mieć jeszcze zaklejone uszy wodami, tak się spieszyło wszystkim bo święta i trzeba spieszyć się do domu. A my miesiąc czasu załamani. Taka historia, na szczęście z happy endem, ale strachu było mnóstwo.
  9. Hehe, to ja nie mam się czego obawiać. Jak idę z synami to jedna kuzynka zawsze mówi "atak klonów". Obydwaj mają mega wyraźne geny mojej rodziny. No a listonosz sporo niższy ode mnie a dzieciaki rosną jak na drożdżach.
  10. Możliwe, że masz rację. Robię sobie badania audiologiczne w ramach badań okresowych i coś tam w kwestii wysokich tonów już ciut słabiej wyszło. Tak więc wychodzi na to, że tak jak z wiekiem coraz mocniejsze okulary będziemy nosić, tak na starość (w moim przypadku) coraz ostrzejsze systemy będę musiał kupować
  11. Gdzie? No bo trzeba być debilem, by kupić taki switch. Siedzimy już trochę w audio, czytamy forum, mamy własne doświadczenia i przede wszystkim trochę już wiedzy i intuicji. A jeśli nie wiedza to intuicja powinna zapalić pomarańczową lampkę w głowie. Cały czas mam jakieś pomysły, a to wymiana kondensatorów w zasilaczu liniowym, a to zasilanie bateryjne, a to jakieś kabelki DIY, lepsze wtyki, lepszy kabel zasilający, może lampizacja cedeka itd, ale zawsze człowiek się zastanawia jaki progres przyniesie dany ruch, na ile adekwatny do nakładów i jakim ryzykiem wtopy dany pomysł jest obarczony. Po to mamy to forum, by tych wtop było jak najmniej, choć każdy tu chyba zapłacił frycowe i miał jakieś nieudane pomysły. Ale tytułowy switch owszem znajduje się na mojej liście pomysłów, ale na 99 miejscu, gdy ogarnę już wszystkie inne tematy i nie będę miał się do czego przy*ebać i kupię sobie taki switch jako fanaberię.
  12. Dokładnie tak. Jeszcze w kilku salkach Nils Lofgren dał się słyszeć z tej koncertowej płytki - wiadomo, to zawsze, nawet na samochodowym Blaupunkcie w Golfie IV dobrze zabrzmi. W większości królował jazz z racji gęstości tych różnych smaczków, przeszkadzajek, planktonu, trąbek szurania miotełkami o talerze itd. i to niestety była pułapka w którą kilka, zwłaszcza tych jaśniejszych systemów wpadło. Przykładem będzie choćby dzielona Titannia grająca z Jade 20 od Pylona. Mój syn, który nie ma jeszcze opanowanego audio słownika wyraził się po swojemu "tata, to brzmienie boli"- miał na myśli, że męczące, że kłująca trąbka. To samo zresztą powiedział o Audiovector 7. Dzieciom chyba można wierzyć w takich kwestiach, nie mają żadnego interesu by coś bujać.
  13. No fakt, karykaturalnie wyglądają, ale muzyka klasyczna która z nich płynęła brzmiała fantastycznie. Na fejsie czytałem, że około miliona kosztują. Ktoś tam pisał na którejś grupie. Tak czy siak, jakość dźwięku niesamowita. Polecam, Magda Gessler.
  14. Aha, czyli jesteśmy my i wy. Spoko będę miał na uwadze na przyszłość.
  15. Coż, gorszy sort jesteśmy. Niestety ale taki sprzęt to jedynie powód do wstydu. Trzeba jakoś żyć z tym ciężarem i i pogardliwymi spojrzeniami i ocenami innych. I prośba, nie dobijaj mnie już bardziej, codziennie biorę garść leków na depresję, chodzę od psychologa do psychologa - perspektywa posiadania takiego budżetowego audio jest naprawdę trudna do zniesienia. Ku7wa, a może jednak to nie ja powinienem się wstydzić?
  16. Poczta Polska nie śpi. mało to listonoszów w kraju, którzy chętnie zajmą się taką niezaopiekowaną żoną ?
  17. To chyba każdy zauważył, że pomieszczenia, te pokoiki 20m2 mimo ogromnych starań raczej nie grały pełnią swoich możliwości. Dodatkowo kręcący się goście, dostępne miejsce odsłuchowe nie pomagały raczej. Podobał mi się chłopak, który prezentował lampowy Line Magnetic 845 i na uwagi dotyczące akustyki a właściwie braku adaptacji, stwierdził że właśnie wczoraj wszystko wywalił, pościągał panele bo było tylko gorzej. Jak powiedział, w hotelu są stropy żoliborskie, które "grają" razem z muzyką i adaptacja tylko przeszkadza, doradzał zresztą to sąsiadom z korytarza.
  18. Ja jeszcze chciałbym pochwalić AudioNote- minimalistycznie tzn wzmacniacz i monitory a za zasłonami ukryte niewidoczne źródło (grało plikami z dysku) i brzmiało to bardzo fajnie. Lucarto w Sobieskim też fajnie się zaprezentowało brzmieniowo. Generalnie moja refleksja jest taka, że niestety większość systemów jeśli nie wszystkie poza DIY Audiostereo to takie cenowo nie dla Kowalskiego lecz dla Lewandowskiego. Niemniej jednak wróciłem z bardzo pozytywnymi emocjami. W większości nie wiem kto jaki tu z nas ma sprzęt, ale tak statystycznie trzeba przyjąć, że to taka półka 10k i okolice w dół i w górę. Oczywiście są forumowicze ze sporo droższymi ale to raczej margines moim zdaniem. I co? Zestawy za kilka razy więcej hajsu grają nie 5 czy 10 razy lepiej tylko o milimetry. Byłem ze swoim 13 letnim synkiem i gdy spojrzał gdzieś na cenę kolumn 90k stwierdził, zresztą spójnie ze mną, że dupy nie urywa, kopara nie opadła i mamy w domu bardzo zbliżony level jakościowy. Zaraz pewnie ktoś tu mnie wyhejtuje, ale tak mniej więcej to odbieram. To wyraźne, słyszalne "dużo lepiej" to już dopiero w cenie kawalerki w centrum miasta. Fajnie było wrócić do domu bez łez w oczach i frustracji. Żeby nie przegadać, najważniejszy mój wniosek "kasa nie gra" i podwajając budżet na audio przyrost będzie niewspółmierny do kosztów. Ale Ameryki chyba nie odkryłem co?
  19. STX widzę wchodzi w panele akustyczne, fajną wystawkę mieli. Ale to co grało w salce to tak sobie - kolega słucha ze mną i po chwili wniosek - tranzystor. Czegoś jednak brakowało. No właśnie jak dla mnie rozczarowanie na maksa. Długo nie dało się wysiedzieć, Góra męcząca, raczej balans tonalny tych kolumn idzie ku górze plus dzielona Titania robiły złą robotę, Moim zdaniem oczywiście. O tym samym myślałem Największe wrażenie zrobił na mnie zestaw kolumn Blumenhofer Acoustic - to niemiecka firma - brzmienie dosłownie jakby ktoś przede mną stał i grał. W życiu czegoś takiego nie słyszałem. Top jak dla mnie. Zastanawiam się czy wziąć chwilówkę na nie - ktoś mówił że milion kosztują. W necie znalazłem podobnie wyglądający model za 350tys. Szerokie te kolumny, nie za bardzo miałbym miejsce na takie, więc problem jakby rozwiązany . A nie lepiej reklamówkę z Biedronki? Taki popularny ostatnio temat.
  20. Tak jak TomaszS napisał, temat rzeka i można tu do emerytury się spierać. Najprostsze co można zrobić, to udzielić rady podobnej do tej, którą zwykle udziela się antykablarzom - a weź po prostu podłącz dwa urządzenia i posłuchaj czy jest identycznie. Nie opieraj się na forumowej teorii spiskowej, tylko sam spraktykuj, posłuchaj i wtedy będziesz jeden z drugim miał zdanie oparte na własnej wiedzy praktycznej. Póki sam nie sprawdzisz to dyskusja będzie naprawdę trudna, czasem nawet gorąca tylko po co.
  21. Wszystko zgoda, tylko ja się kłócę z teorią, że sprzęt gra przeciętnie, bo stara się grać prawdziwie. I dopiero jak jakiś sprzęt gra z makijażem to ludziom się podoba, a wiim stawia na prawdę i dlatego tak sobie mu to granie wychodzi. Nie, nie idźmy tą drogą. W ten sposób można by próbować usprawiedliwiać inne sprzęty, kolumny odtwarzacze cd, wzmacniacze itd i to byłoby bardzo wygodne. Każdy widział kiedyś zdjęcia dziewczyn przed i po wyjściu od makijażystki. Na jednym zdjęciu przeciętna dziewczyna a na drugim dużo dużo lepiej i teraz tłumaczenia, że to pierwsze zdjęcie to starania by było naturalnie i stąd tak przeciętnie wyszło? Podczas gdy są dziewczyny, które bez makijażu na dzień dobry wyglądają już super. Nie wiem czy trafny przykład, ale tak trochę to czuję.
  22. Mam rozumieć, że Wiim jest pod tym względem jakiś wyjątkowy? Robi coś lepiej od innych, ale niestety tak trochę mu nie wychodzi? Chęci i intencje są dobre, ale trochę umiejętności brak, coś jak nasi piłkarze. Owszem, zgodzę się, że niektóre odtwarzacze coś tam dodają od siebie, jakiś makijaż, podbicia pasm, loudnessowe granie by uatrakcyjnić i wtedy wiadomo, oddalamy się od neutralności i studyjnego oryginału. Ale nie tłumaczyłbym słabości grania, "gubienia informacji" ze staraniami by grać jak najlepiej. Kiedyś na studiach cała grupa uwaliła jakieś kolokwium z fizyki ciała stałego i idziemy do doktora i mówimy, że chcieliśmy zaliczyć kolokwium - spojrzał na nas i mówi - chyba chcieliście spróbować zaliczyć. Jak ktoś zauważył, lubię anegdoty i ta mi dzisiaj pasuje.
  23. Jak podłączyłem Mini w sobotę (i wczoraj jeszcze raz) to miałem jakąś aktualizację zarówno apki jak i software samego urządzenia. - dawno go nie włączałem, nawet nie wiedziałem że jest taki upgrade. Ktoś tam kiedys pisał, że będzie lepiej grał. Owszem, pojawiły się wyższe samplingi dla optyka 192/24 o ile dobrze pamiętam, ale granie jakie było takie jest. No coś w tym stylu. Blisko jestem określenia "koc", ale trochę skrzywdziłbym urządzenie. Po prostu nie słychać wszystkiego, sporo jest wyfiltrowane, mniej jest informacji w dźwięku. Gitara która ma być szorstka jest zaokrąglona, to samo trąbka. Fortepian, który powinien mieć swoją dynamikę i barwę jako instrument strunowy tu jest taki zgaszony. Nie chcę się znęcać, ale i tak dalej i tak dalej. Ale za to fajnie było wrzucić sobie radyjko 357 i sobie w tle pogrywał. Fajnie go mieć, w tak śmiesznych pieniądzach zwłaszcza (przypomnę poniżej 2 stów w marcu chodził), ale jako główne żródło w systemie to jednak nie, bo będzie robił za wąskie gardło. Tytułowy Wiim Pro już wygląda bardziej pro i jeśli obroni się dźwiękiem to namiesza.
×
×
  • Utwórz nowe...